Skocz do zawartości

Netkobiety na temat płacenia na randce


Rekomendowane odpowiedzi

Czytam powyższą dyskusję z mieszanymi uczuciami. Dywagacje o wydaniu 20 zł na spotkanie z kobietą zalatują mi skrajnym kutestwem. I tutaj bym się zgodził z komentarzem jednej z pań - jeśli dla kogoś jest to problem, to powinien chodzić na inne rozmowy - na rozmowy w sprawie lepszej pracy.

 

Być może jest to kwestia pokolenia - jestem po 40-tce i dla mnie jest oczywiste, że jeśli facet zaprasza kobietę, to za nią płaci. Zgadzam się również, że wydawanie większej kasy na zupełnie nieznaną kobietę, z którą może kompletnie nie zaiskrzyć, nie ma sensu. Jeśli facet zaprasza, to płaci wyłącznie za to, na co zaprosił. Trzeba zatem wykazywać się refleksem i asertywnością. Jeśli pani oświadczy, że jest bardzo głodna i zjadłaby konia z kopytami, to niech je i dwa konie, ale za swoje. Ja zaprosiłem ją na kawę i zapłacę za kawę (oraz dam napiwek dla kelnera, co mam nadzieję jest dla każdego oczywiste). Uważam zresztą, że kobieta na poziomie nigdy nie będzie próbowała naciągnąć faceta na coś ekstra - jestem na to wyczulony i kobieta dostałaby sporego minusa.

 

Jeśli chodzi o dłuższy związek - nie mam nic przeciwko ponoszeniu większej części kosztów finansowych, o ile są one dla mnie z góry znane i je akceptuję. Np. koszty wspólnego mieszkania mogę pokrywać w większej części, o ile pani będzie gotować (czyli wnosi własny czas). Natomiast nie ma mowy o finansowaniu remontów, wycieczek na Karaiby (nie stać pani? ok - idziemy z placakami w Bieszczady), kupnie samochodu itp. Takie rzeczy warto uzgodnić na początku - jeśli pani się zwinie, cóż, mamy gold digerkę z głowy,

 

1 godzinę temu, Tony Montana napisał:

 

Nic nie umniejsza faktu, że zostałem dymnięty na prawie 5 dych.

No cóż... c'est la vie.

Ściślej - na 24 złote.

Edytowane przez Kapitan Horyzont
  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Tony Montana To jest zachowanie, którego ja nie cierpię. I jestem wręcz uczulony. Teraz uczę się właśnie, co chwilę jednak popełniam ten sam błąd jednak w najbliższej rodzinie. "Kup to jak będziesz wracał; weź mi kup fajki jak jesteś w sklepie; ty to może zrzucimy się - weź litra (a potem kurwa dziwnym trafem przy kasie stoję tylko ja)". Koniec tego - wczoraj już się przekroczyła granica bo fajki kupiłem a nikt nawet nie poczuł mi za nie oddać (byłem nawalony dzień wcześniej i zostawiłem je na imprezie - sam nie palę, ale miałem je wziąć). Koniec. 

A co do randki to zrób tak następnym razem. Zniknij w ubikacji, zostaw ją przy barze, zapłać za swoje gotówką itp. Trzeba rozgraniczyć jedną rzecz - zapraszać a wyjść razem na kawę to dwie różne rzeczy. Wiadomo - zapraszam to płacę. Idę na spotkanie to każdy płaci za siebie. Jest bardzo duża różnica między "masz ochotę wyjść ze mną na kawę?" od "zapraszam cię na kawę". 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 hours ago, rewter2 said:

No i jak tam chłopaki idą wam te wasze podboje erotyczne z tym nastawieniem że kobieta jest równa i płaci za siebie? Za.uchaliście już coś, czy nadal nie czaicie jak to działa, mimo 5 milionów postów na tym forum? Czy może uważacie, że uda wam się zmienić świat?

Poruszyłeś kilka ciekawych kwestii. Z grubsza problem jest taki, że świat jest nie do końca taki, jak byśmy chcieli. Rozkminiając na logikę, całkiem uzasadnione jest, żeby niewiasta zapłaciła za siebie. W praktyce jednak jest to zjawisko raczej rzadkie. Nie trzeba się na to wkurwiać, a jedynie mieć na uwadze. Locha Pani o mentalności prostytutki będzie oczekiwała, że się nażre na krzywy ryj i jeżeli taka jest cena zaruchania, to należy to przyjąć ze spokojem. Prostytutce się płaci i tyle. Pozostaje kwestia 'płacę i wymagam', ale to jest temat, który został wyjaśniony tu:

Oczywiście jak się wykosztujemy, a gała nie zostanie op***dolona, to jesteśmy stratni i rodzi to wkurw, dlatego takie ryzyko trzeba minimalizować i nie wychylać się drogimi lokalami, obiadkami w restauracji czy jakimiś kręglami i innymi drogimi imprezami.
Pozostaje jeszcze temat przypadku, że nie chodzi nam tylko o zaruchanie, ale o 'coś więcej'. Temat płacenia na randce dobrze pokazuje, czy mamy do czynienia z mentalną prostytutką. Jest możliwe, że taka osoba początkowo będzie się maskować, a potem i tak to wyjdzie to w praniu. Dlatego potraktujmy to jako wskaźnik, który służy do wykrycia mentalnej prostytutki, ale nie jest w stanie takiej możliwości wykluczyć. Jeżeli laska nie proponuje, że za siebie zapłaci, to jest to sygnał negatywny. Może być tak, że dzisiaj my zapłacimy za tę kawę, a na następnym spotkaniu ona się wyrwie do zapłacenia rachunku. Wtedy jest wporzo, więc ja bym po jednym razie nikogo nie skreślał. Jeżeli jednak raz, drugi, a może i trzeci sytuacja się powtarza, to ewidentnie mamy do czynienia z mentalną dziwką i tak należy typiarę traktować - jak dziwkę. Ogromna większość kobiet taka jest, więc nie należy się dziwić, jeżelit rafi nam się taki przypadek. Taki jest w tej chwili świat i trzeba to przyjąć z jajami.

Jest to pewien problem, bo szukając yeti, które nie jest mentalną dziwką możemy stracić kupę kasy. Nawet na te kawki po 8 czy 10 zeta. To ssie. Dlatego warto forsować tezę, że kobieta powinna płacić za siebie. Jednak z praktycznego punktu widzenia manifestowanie takiego poglądu drastycznie obniża szansę zaruchania, więc należy przemyśleć kwestię, czy robić to otwarcie czy bardziej skrycie np. na forach internetowych itp. Być może uda się zmienić świat i nastaną złote czasy, kiedy wszyscy ludzie będą szczęśliwi, nie będzie przestępstw, chorób, głodu, kataklizmów, a laski będą chętnie płaciły za siebie na randkach. Trzeba próbować, ale na razie jest inaczej i trzeba w tej rzeczywistości jakoś się odnaleźć. Np. być wysokim, umięśnionym przystojniakiem, na widok którego laski ściągają majtki przez głowę i nie myślą o naciąganiu typa na kawę. Albo kimś powszechnie znanym, że będzie można na YT wrzucić filmik zatytułowany 'Z tym się jebałam'. Da się? No pewnie, że się da. Ale jak ktoś nie jest 10/10 z wyglądu, nie jest nikim znanym itp. to niestety czasem nie ma innego wyjścia, jak postawić kawę. Życie.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla przeciwwagi znam przypadek, gdzie kumpel jest bezrobotny i ma dziewczynę, która zarabia (niewiele, na waciki starcza), ale jeszcze mieszka z rodzicami. Bilans zysków jest zdecydowanie korzystny dla kolegi, ponieważ laska kupuje mu alkohol na pstryknięcie palcami, dosyć często prezenty, kilka razy zabierała go na weekendowe wyjazdy, a także wozi go swoim samochodem (a on nawet prawka nie ma). Powód jest prosty - chłopak ma dobre geny, jest przystojny i ma powodzenie u kobiet. Jego dziewczyna forsuje już zakładanie rodziny i nalega na oświadczyny, bo (według mnie) uważa że takiego gościa nieprędko znajdzie, a czas jest wrogiem dla niewiast.

Heh. A ja? No cóż... :) 

Edytowane przez koksownik
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 godzin temu, Tony Montana napisał:

- Chodźmy na kręgle, dawno nie byłam.

- OK, nie robi mi to większej różnicy, ale rozbijemy koszty po połowie - odparłem. Wszak bilard to ok. 12 zeta za 1h, ale kręgle... 4 razy tyle.

(...)

Nic nie umniejsza faktu, że zostałem dymnięty na prawie 5 dych.

No cóż... c'est la vie.

 

Było bowlingować za swoje czyli za dwoje, kula w prawej, kula w lewej, rzut za rzutem bez rozrzutu, a ona niech się wyłącznie naocznie napawa tymi kręglami.

Edytowane przez Endeg
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 godzin temu, Kapitan Horyzont napisał:

Czytam powyższą dyskusję z mieszanymi uczuciami. Dywagacje o wydaniu 20 zł na spotkanie z kobietą zalatują mi skrajnym kutestwem. I tutaj bym się zgodził z komentarzem jednej z pań - jeśli dla kogoś jest to problem, to powinien chodzić na inne rozmowy - na rozmowy w sprawie lepszej pracy.

 

Być może jest to kwestia pokolenia - jestem po 40-tce i dla mnie jest oczywiste, że jeśli facet zaprasza kobietę, to za nią płaci. Zgadzam się również, że wydawanie większej kasy na zupełnie nieznaną kobietę, z którą może kompletnie nie zaiskrzyć, nie ma sensu. Jeśli facet zaprasza, to płaci wyłącznie za to, na co zaprosił. Trzeba zatem wykazywać się refleksem i asertywnością. Jeśli pani oświadczy, że jest bardzo głodna i zjadłaby konia z kopytami, to niech je i dwa konie, ale za swoje. Ja zaprosiłem ją na kawę i zapłacę za kawę (oraz dam napiwek dla kelnera, co mam nadzieję jest dla każdego oczywiste). Uważam zresztą, że kobieta na poziomie nigdy nie będzie próbowała naciągnąć faceta na coś ekstra - jestem na to wyczulony i kobieta dostałaby sporego minusa.

 

Jeśli chodzi o dłuższy związek - nie mam nic przeciwko ponoszeniu większej części kosztów finansowych, o ile są one dla mnie z góry znane i je akceptuję. Np. koszty wspólnego mieszkania mogę pokrywać w większej części, o ile pani będzie gotować (czyli wnosi własny czas). Natomiast nie ma mowy o finansowaniu remontów, wycieczek na Karaiby (nie stać pani? ok - idziemy z placakami w Bieszczady), kupnie samochodu itp. Takie rzeczy warto uzgodnić na początku - jeśli pani się zwinie, cóż, mamy gold digerkę z głowy,

 

Ściślej - na 24 złote.

Nie nie kolego - został wydymany na prawie pięć dych, bo nie zamierzał grać w jakieś j....e kręgle a poszedł tam po bialorycersku tylko dlatego, że księżniczka dawno w kręgle nie grała

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 godzin temu, Tony Montana napisał:

Pani przy kasie spytała o numer obuwia, wydała sofiksy, a kiedy przyszło płacić "moja" panna myyyyyyyyyyyyyyyk - na ławeczkę oddaloną w bezpiecznej odległości, żeby nie dotarło tam żadne pytanie o kasę.

Myślę, no dobra, ch_j tam, przeżyję to, następna nauczka. Nie wróciłem do tej sprawy, a w sumie nie wiem dlaczego - może to kwestia mojego wychowania, że skoro ktoś nie poczuwa się do reakcji na dane zdarzenie to nie poruszam tematu, ale też ograniczam relację. Randka ani dobra, ani zła, ale bez zapłonnika, że miałbym ochotę na więcej. W sumie od dłuższego czasu tak mam, że nie biegam za pannami jak kiedyś, bo poznałem zasady gry, a te mają mi za złe, bo "to facet powinien biegać za kobietą".

Serio? :D

Nic nie umniejsza faktu, że zostałem dymnięty na prawie 5 dych.

No cóż... c'est la vie.

Z czystej ciekawości - ile macie lat?
Tak się zastanawiam hipotetycznie jak mogłeś wyjść z tej sytuacji - bardzo mało jest wzorców w społeczeństwie jak to zrobić zarazem asertywnie, z humorem i żeby nie wyjść na dusigrosza. Z drugiej strony - pannie, jak widać, w ogóle nie zależało na kogo wyjdzie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

On 29.10.2017 at 0:12 PM, Matiz said:

Przeczytałem całość i mam swoje przemyślenia.

Weźmy np. Gościa w  związku kilku letnim który zawsze stawia płaci kupuje drogie prezenty kobiecie jednak  ta pani w zamian może tylko dać mu dupy, czyli facet wydał sporo żeby dostać niewiele i teraz ta sama dama daje dokładnie ta samą dupą na imprezie za 2 piwa,drinki innemu czyli krótko co to za interes wydawać na panią dużo skoro inny wyda nie wiele i ma to samo. 

Moim zdaniem 1 gość przegrał po całości a ten drugi wygrał bo nie poświęcił czasu,energii,pieniędzy i ma to samo 

Czyli im mniej wydasz na kobietę tym lepiej będzie się czuć bo i tak dostaniesz od niej tylko jedno one same pokazują że to nie jest dużo warte 

 

Przyklejam sobie do ściany żeby tylko nie zapomnieć.


eśli pani oświadczy, że jest bardzo głodna i zjadłaby konia z kopytami, to niech je i dwa konie, ale za swoje. Ja zaprosiłem ją na kawę i zapłacę za kawę (oraz dam napiwek dla kelnera, co mam nadzieję jest dla każdego oczywiste).


W kraju cebuli i kaszance płynącej :D Oj nie wiem chłopie.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Scenka rodzajowa z wczoraj w kawiarni. Byłem na kawce, weszła parka. Dziewczyna bardzo średnio przeciętna i on - obcokrajowiec, prawdopodobnie Hiszpan, Portugalczyk lub Włoch (ale raczej nie ciapaty, rozpoznaję ich doskonale). Ah, co ta dziewczyna nie wyprawiała. A może takie ciastko ? A może taka kawka ? A może sok ? A może loda ? Biegała od stolika do lady i z powrotem a pan kręcił nosem że fe. Podsumowując: to kto płaci jest doskonałym wyznacznikiem tego gdzie jesteś w tej relacji. Jestem przekonany że jeśli ładna i niezamożna idzie do knajpy z synem milionera to za wszelką cenę znajdzie kaskę na to żeby zapłacić i wybielić się sama przed sobą że nie leci przecież na kasę :)

Edytowane przez Karakalla
  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, t0rek napisał:

Tak się zastanawiam hipotetycznie jak mogłeś wyjść z tej sytuacji - bardzo mało jest wzorców w społeczeństwie jak to zrobić zarazem asertywnie, z humorem i żeby nie wyjść na dusigrosza. Z drugiej strony - pannie, jak widać, w ogóle nie zależało na kogo wyjdzie :)

Odpowiedzieć - może innym razem, ja na kręgle chodzę tylko ze swoimi partnerkami...

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, Mayki napisał:

Odpowiedzieć - może innym razem, ja na kręgle chodzę tylko ze swoimi partnerkami...

No abstrahując od wyjścia, że by się na te kręgle nie zgodził - wiadomo.

Osobiście nie miałem nigdy takiej sytuacji (a mam już lekko po 30stce).
Ja to widzę tak, że albo "Mała, zrzutę robimy" z humorem i bez wzroku skamlącego psa. Ewentualnie bez słowa zapłacić, ale potem mała zjebo-pogadanka "słuchaj, traktuję Cię z szacunkiem, fajnie się nam gadało blablabla, czemu zatem zachowujesz się jak tania cwaniara?" - oczywiście "zjebkę" dopasować do charatkeru kobitki. Słowem - nie stracić dobrego nastroju, ale pokazać, że są granice i je przekroczyła.
Z trzeciej strony - i tak szkoda na nią czasu, skoro się tak zachowuje.

Edytowane przez t0rek
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, Headliner napisał:

... ewentualnie np. Urzędzie Skarbowym.. też się kasjerce należy... a co to? Kelner jakiś lepszy ? ...

Jest taka scena o dawaniu napiwków w filmie pt. Reservoir dogs w reżyserii Q. Tarantino.

 

Mam prośbę o wygooglanie sobie i nie robienie wiochy.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też przeczytałem tą dyskusję na rzeczonym forum i zauważyłem, że są też sensowne głosy (jak zwykle Klio).

 

Te osoby, które pie...lą jak potłuczone, trzymają poziom. W innych wątkach dają zazwyczaj równie ciekawy popis nadęcia.

 

Tylko tego chłopa żal, strzępi klawiaturę na daremno.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Tomko Dokładnie ! Niektórzy tutaj piszą, że kozaczą, nie płacą za kobiety i jeszcze mówią o tym bezpośrednio, ale wyjaśnienia są dwa:

1) mają duże zasoby (perspektywy np. student prawa, wygląd, kasa itd.) i Pani jest skłonna przymknąć oko na to .

2) są mitomanami.

3) są w wieku do 20 lat i są przystojni ew. z innego kręgu kulturowego (Polak w Tajlandii, Arab w Polsce).

 

@Tony Montana Jeszcze z moich doświadczeń dodam, że pod koniec spotkania niektóre Panie udają się do łazienki co jest dyskretnym znakiem, że nie ma zamiaru płacić za Siebie.

Dużo Pań uważa też, że jak się pomalowały, ubrały najlepszą sukienkę, to należy się jej to jak psu buda.

 

Poza tym wielu facetów nie wie, że jak kobieta proponuje zapłacenie za Siebie to jest tzw. test Łosia. Jeżeli Facet się zgodzi to ma minusa u Kobiety :D

Poza tym tak zachwalacie kobiety ze Wschodu, a im dalej na Wschód tym facet więcej płaci (np. na Ukrainie jest to norma, że facet za wszystko płaci).

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozwiązań jest kilka:

- mocniejsza filtracja, wypracowanie nawyków rozpoznawania loszek w celu zmniejszenia liczby potencjalnych randek = większy odsiew na portalach randkowych( im mniej randek tym mniej kasy)

- na pierwszym spotkaniu bez fajerwerków(zwykła kawa, spacer, najlepiej randka we własnym mieszkaniu :) )

- Zarabianie większej ilości pieniędzy.

 

Uważam, że nie ma sensu kłócić sie z kobietą o pieniądze na randce - trzeba po prostu kombinować. Nie szastać kasą, wybierać rozsądne miejsca na randki, zmniejszyć priorytet "randkowania"  w swoim życiu jako potrzebę najniższego rzędu.

 

Ja pomimo iż zbyt wielu randek w życiu nie miałem (ale z drugiej strony mało ich nie było) jakoś nie wydałem fortuny i nie przeszkadza mi to, że musiałem płacić - pokombinowałem, protestowałem i znalazłem złotego graala. Niestety randkowanie w wieku 20+ lat różni się od 30+ i 40+ także weźcie też pod uwagę wiek osobnika płci męskiej.

Dziwne jest dla mnie to jak ktoś cieszy się, że nie zapłacił 20 zł za kawę na randce. Raz, drugi, trzeci może nie wyjdzie ale dużo szans można stracić na byciu sknerą.

 

 

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Kapitan Horyzont - racja, trafna uwaga, mój błąd. Mimo to, jakby nie patrzeć nie chodzi już o kasę, a o schemat postępowania.

Załóżmy hipotetyczną sytuację: masz w pracy znajomego, z którym żyjesz ot, na takiej typowej stopie służbowej. "Cześć", "Co tam u Ciebie?", "Pomożesz mi z XXX?", "Miłego weekendu, do zobaczenia." Nic Was nie łączy oprócz pracy, w której się znajdujecie. Zwykła znajomość bez większej głębi. Wspomniany kolega zaprasza wszystkich współpracowników na swoje urodziny z wyjątkiem Ciebie. I tak byś nie poszedł, ale jak to było w tym dowcipie: "Niesmak pozostał.". A teraz inna opcja... zaprosił wszystkich, łącznie z Tobą. I tak nie planowałeś pójść i grzecznie dziękujesz wykręcając się, np. imieninami u szwagra. 

Efekt i tak jest ten sam - nie idziesz, ale sposób w jaki do tego doszło... no właśnie. :)

Dyskusja nie dotyczy wysokości zainwestowanej gotówki w spotkanie, a zasad postępowania. Ponadto - zaprosić kogoś, a wyjść z kimś to bardzo podobne, a mimo to dwie różne sprawy. 

 

2 godziny temu, Mayki napisał:

Odpowiedzieć - może innym razem, ja na kręgle chodzę tylko ze swoimi partnerkami...

Polak mądry po szkodzie - nie wpadłem na to, trudno. Jestem bogatszy o nowe doświadczenie, dzięki za podpowiedź. :)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 hours ago, PewnySiebie said:

Poza tym wielu facetów nie wie, że jak kobieta proponuje zapłacenie za Siebie to jest tzw. test Łosia. Jeżeli Facet się zgodzi to ma minusa u Kobiety :D

Serio? Kurde ile ciekawych rzeczy można się tu dowiedzieć... poważnie, w życiu bym na to nie wpadł. Ja bym pewnie coś powiedział w stylu "skoro się tak wychylasz, to proszę bardzo" bo sknera hir i nawet bym się nie domyślił.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.