Skocz do zawartości

Wprowadzanie singli w stan ciśnienia (parcia) na związek


Quo Vadis?

Rekomendowane odpowiedzi

2 godziny temu, LilShizzle napisał:

Lat 20+, ślub i bachory przede wszystkim, a później się zobaczy - może państwo zrobi 500+, może rodzice mają za dużo kasy, ale tak w ogóle to przecież wszystko mi sie należy, bo TYLE w zyciu osiągnąć to już jest COŚ"

Znam takie osoby tylko, że jeszcze ślubu nie wzięli.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tak miałem z moją byłą. Mówię, że ja dzieci mogę mieć bo to jedyne co wiąże dwójkę ludzi na całe życie. Ona do mnie, że najpierw ślub i to do końca roku. Pytam: "a za co chcesz chować te dzieci jak ja niedługo kończę projekt, może nie będę miał tak fajnej pracy jak teraz." - "Weźmiemy ślub, zrobimy sobie małego bobasa a później się zobaczy". Planowanie życia według kobiet. Kurtyna!

Edytowane przez Tomko
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś dawno temu byłem z jedną panną która, nie była akceptowana przez moich rodziców (mieli rację), pewna pani sąsiadka doradziła mi żebym zrobił dziecko tej pannie to wtedy moi rodzice zmienią zdanie. 

 

Na samo wspomnienie robi mi się słabo.

 

Co do parcia na związek, to chyba jest coraz mniejsze. Zmasowany atak systemu na podstawową komórkę społeczną typu rodzina przynosi efekty. Już nawet moi starzy rodzice nie mają nic przeciwko jak ktoś z kimś mieszka bez ślubu.

 

Kiedyś to było nie do pomyślenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ech, przerażające ilu ludzi żyje oderwanych od rzeczywistości. U mnie było tak samo, póki nie znalazłem dziewczyny, teraz kiedy jestem w związku, to ciągle 'kiedy ślub, kiedy dzieci' i to tak samo moja rodzina, jak i rodzina mojej dziewczyny. A najlepsze, że większość i tak tkwi po uszy w gównie. Mój kuzyn 22 lata, dziewczyna, kilka dni temu córeczka, mieszkają u rodziców kuzyna. Brat mojej laski 30+ lat, dziecko, żona, mieszka u jej rodziców, a żona mu rogi doprawia. Wiele takich przypadków, a każdy do mnie wyjeżdża z tekstami, jakby mnie zapraszali, żebym też się zakopał po uszy w gównie. Z racji, że jestem miły i raczej skromny, to pośmieję się, z dystansem, uśmiechnę itp, ale nie mam zamiaru ich przekonywać, że to oni tkwią w dupie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Gr4nt napisał:

Kiedyś dawno temu byłem z jedną panną która, nie była akceptowana przez moich rodziców (mieli rację), pewna pani sąsiadka doradziła mi żebym zrobił dziecko tej pannie to wtedy moi rodzice zmienią zdanie. 

 

Na samo wspomnienie robi mi się słabo.

 

Co do parcia na związek, to chyba jest coraz mniejsze. Zmasowany atak systemu na podstawową komórkę społeczną typu rodzina przynosi efekty. Już nawet moi starzy rodzice nie mają nic przeciwko jak ktoś z kimś mieszka bez ślubu.

 

Kiedyś to było nie do pomyślenia.

Moja matka spędza dużo czasu przed tv. W efekcie przestała mieć cokolwiek przeciwko:

- parom homoseksualnym

- rozwiązłości i seksowi grupowemu nawet

- zdradom jako takim ( bo przecież w filmach tak pięknie usprawiedliwiają to od emocjonalnej strony, prawda?)

- rozwodom

- rozstaniom i powrotom jak w pieprzonej karuzeli

- narkotykom ( na filmach ciągle coś palą i wciągają)

- męskiej prostytucji ( był taki serial, nie pamiętam teraz..)

- w ogóle czemukolwiek chyba......

- harem też się jej podoba

Edytowane przez badmoon
  • Haha 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, blck.shp napisał:

Wiele takich przypadków, a każdy do mnie wyjeżdża z tekstami, jakby mnie zapraszali, żebym też się zakopał po uszy w gównie. 

Prosty psychologiczny schemat. Ludzie, którzy wiedzą, że są w gównie, ale nie chce im się z tego gówna wyjść, starają się wciągnąć innych w to samo gówno, żeby im było lepiej na zasadzie: "ehh nie tylko ja tkwię w takim gównie. On też".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@badmoon Ja też nie mam nic przeciwko temu. Dla mnie ludzie mogą nawet się ruchać w strojach zaskrońca i polewać się keczupem, byle tylko nie wychodzili na ulice i nie wmawiali ludziom, że to jest normalne. 

 

Jeżeli chodzi o zdrady, to wyznaję zasadę: "Oko za oko, ząb za ząb, w czwórnasób, po stokroć!" 

 

Narkotyki to zwykłe używki jak alkohol czy papierosy tylko mają "mroczną" łatkę przez fakt, że są nielegalne. 

 

Męska prostytucja jest popularna, ale raczej w tych wyższych kręgach lub w środowiskach lgbt. Czyli jak wyżej - jego dupa, jego sprawa. 

 

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, badmoon napisał:

O nie, nie są ''zwykłe''. Mam trochę znajomych na cmentarzach

Ja też mam trochę i to od tych "zwykłych". Wniosek jest taki, że wszystko jest dla ludzi a trzeba korzystać z głową, inaczej koniec jest trzy metry pod ziemią :) 

5 minut temu, Gaunter o Dimm napisał:

Dla mnie ludzie mogą nawet się ruchać w strojach zaskrońca i polewać się keczupem, byle tylko nie wychodzili na ulice i nie wmawiali ludziom, że to jest normalne. 

Z tymi strojami zaskrońca i ruchaniem to chyba Cię poniosło, nie mniej, zaciesz był u mnie haha :D 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Generalnie macie rację, ale nie porównujcie mi uzaleznienia od hery z alkoholem czy fajkami. O tym ma pojęcie tylko ktoś, kto przez to przeszedł. 

Kiedy miałem 17 lat śmialiśmy się z hasła ''zaczynasz od jointa, kończysz na strzykawce''. Teraz ja tu sobie piszę, a z tej paczki mało kto żyje. Widziałem jak panny z dobrych domów kończyły na ulicy i umierały po kilku miechach. Kumpel na moich oczach wyrzygał z siebie całą krew, i możecie nie wierzyć- w samo południe na Dworcu centralnym w Wawie ta krew płyneła po CAŁEJ DŁUGOŚCI peronu i NIKT nie zareagował. "kolejny ćpun pierdolnął''. Ech..

  • Smutny 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 miesiące temu...

Związek nie jest niczym złym, ale takie ględzenie jest męczące i denerwujące. Tak samo gdybyś miał teraz 19 lat i nie szedłbyś na studia. Inne oblicze zaprogramowania tych ludzi. Tu nie chodzi nawet tyle o te kobiety, ale o to, iż Twoja rodzina nie zna i nie rozumie, że może być w ogóle inaczej. Jesteś sam = jesteś przegrany. Proste myślenie. 

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.