Skocz do zawartości

Amfetamina


Rekomendowane odpowiedzi

Amfetamina....jeszcze spoko, powiedzmy. Ale metamfetamina jest naprawdę niebezpieczna. 

 

 

Odsyłam, choć ciężko mi ocenić ile w tym prawdy:

http://joemonster.org/art/21771 

 

I pełna zgoda, że to jeden z najgorszych narkotyków. Uzależnia tak błyskawicznie, jak chyba żaden z dragów i robi z mózgu istne sito, działa ponadto dłużej niż jej starsza siostra.

A różnica w porównaniu do zwykłej amfetaminy jest taka, że meta posiada dodatkową grupę metylową przy azocie.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 10 miesięcy temu...

Amfetaminy to cała grupa związków.

Metaamfetamina może być lewo lub prawoskrętna.to samo ze"zwykłą"

Działania są skrajnie inne.Nazistowski wynalazek.

Adolf Hitler był fanem amfy podawanej dożylnie. Stąd jego energetyczne wybuchy podczas przemówień.

Amfa to dirty drug, jednak czysta nadal jest "zdrowsza"i mniej uzależniająca od wódy. Taka sytuacja...

Rzeczywiście nie warto tego tykać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Amfetaminy to cała grupa związków.

Metaamfetamina może być lewo lub prawoskrętna.to samo ze"zwykłą"

Działania są skrajnie inne.Nazistowski wynalazek.

Adolf Hitler był fanem amfy podawanej dożylnie. Stąd jego energetyczne wybuchy podczas przemówień.

Amfa to dirty drug, jednak czysta nadal jest "zdrowsza"i mniej uzależniająca od wódy. Taka sytuacja...

Rzeczywiście nie warto tego tykać.

 

Od metaamfetaminy z daleka, wystrzegać się.

 

Amfę zwykła można, pytanie tylko po co? Nuda, nuda, nuda

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na studiach miałem przedmioty w stylu ekonomi scjalizmu.

Taki syf, ze ludzie kuli po 2 tygodnie, aby zdać na 3.

Użyłem tej szatańskiej substancji i w 4 godziny 40 stron maszynopisu znałem, tak, że nawet te kropki, co pozostają na papierze po kserowaniu pamiętałem.

Zdane na 4-ry. Kilka razy w życiu tego użyłem.

Ale kolejne dwa dni nie należały dla mnie do najlepszych, co było powodem, do porzucenia tego syfu.

Kokaina do tego, jest jak piwo do wódy.

Widzaiłem faceta, co będąc pijanym nie mógł mówić, po wciągnięciu działki, wygrywał w bilarda, z każdym.

Nie polecam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...
  • 2 miesiące temu...

Moje doświadczenie z amfetaminą jest takie, że brałem ją trzy/cztery razy dziennie przez trzy dni. Festiwal, dużo ludzi. Poczucie świeżości było nie do opisania, pełne skupienie, wszystko elegancko.

 

Jednak w którymś momencie mój popęd seksualny tak wzrósł (ponoć popęd wzrasta, a możliwości spadają dość mocno), że myślałem o zaciągnięciu jednej dziewczyny w krzaki. I to tak na poważnie, celem gwałtu. Na szczęście zachowałem resztki trzeźwości umysłu i zdałem sobie sprawę, żebym tego nie robił, bo jestem naćpany i to przez to.

 

Nie wiem czy to zbyt mała dawka, czy to, ciągnąłem było słabej jakości, ale efekt utrzymywał się przez kilka godzin, a potem trzeba było poprawić.

 

Następnie pojawiły się myśli samobójcze i to takie, że podnosiłem się już z namiotu, żeby szukać drzewa...

 

Cały następny dzień po powrocie był straszny - wykończenie fizyczne i psychiczne, ogromny dół w głowie, dalsze utrzymywanie się myśli samobójczych, bezsens istnienia...

 

Początkowo nie kojarzyłem tego z amfą, ale postanowiłem poczytać o konsekwencjach brania tego badziewia i wszystkie moje dolegliwości znalazły się na liście. Dość mocno mnie to uspokoiło psychicznie, bo wiedziałem, że przejdzie jak amfa zejdzie. Natomiast fizycznie byłem wrakiem jeszcze przez tydzień, potem zaczęło się poprawiać.

 

No i mój rok młodszy kolega, po kilku latach tułania się po ośrodkach odwykowych i po jeszcze większej ilości lat ćpania, po spłodzeniu dziecka, epizodzie żebrania (tak, proszenia znajomych i nieznajomych o pieniądze na "jedzenie"), postanowił swoją ziemską przygodę zakończyć zadzierzgnięciem pętli na szyi...

 

Ostatecznie - nie polecam.

 

Ja miałem bardzo kiepskie z tym doświadczenie, natomiast mój kolega, który mnie poczęstował odczuwał bardzo pozytywne emocje i nie mógł się podpisać pod moimi "zeznaniami", więc mimo wszystko odradzałbym próbowanie, nawet dla samego spróbowania, żeby kogoś nie pociągnęło.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Speed zajebisty ale musi być z dobrych łap- nie rozjebany z kretem czy kreatyną.

 

Dobrze otrzeźwia po wódzie (i potęguje zjazd na drugi dzień do niewyobrażalnych cierpień :D). Działanie silnie pobudzające. W sumie bawiłem się w to spory czas i uważam, że względem wódy czy trawy to ma sporo in plus. Ważne jest by na drugi dzień zrobić sobie coś lekkiego do jedzenia, jakiś lekki film i nie wzbraniać się przed snem. Do tego witaminki, pozytywne myślenie i będzie dobrze.

 

Dzisiaj oczywiście nie nacieram w ogóle (zacząłem na zjeździe dostawać dziwnych kołatań serca i to był znak bym dał spokój) ale dla ludzi dorosłych, którzy chcą spróbować to na pewno ciekawe doświadczenie. No i trzeba mieć jaja żeby nie popłynąć a o to łatwo.

 

Co do analogów, flexy, xtc i innych wymysłów to zawsze trzeba uważać- dobrze mieć kogoś kto cie ewentualnie ogarnie.

 

BTW, wam też nie stawał po speedzie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Myślę, że dodam od siebie parę groszy, gdyż mam dość duże doświadczenie ze stymulantami, i by najmniej nie jestem z tego dumny - dumny jestem z tego, że się ich pozbyłem ze swojego życia. Natomiast to, co napiszę napiszę dla przestrogi. Wszyscy powtarzają jakie to ćpanie nie jest złe i tak dalej i rzeczywiście mają rację, niestety ludzie mają tendencję do chęci spróbowania anyway i takowo było też ze mną.

 

Najwięcej styczności miałem właśnie z amfetaminą i pochodnymi sławnego kiedyś mefedronu (4mmc), mianowicie klefedronem i metafedronem (od lipca 2015 nielegalny). Zaczynałem na imprezach, spodobało mi się. Potem co tydzień. W pewnym momencie sam wpadałem na domówkę z tematem. Potem już rekreacyjnie z dziewczyną. W najgorszym momencie tzw. wjebania nacierałem sam bo żal mi było sypać innym za frajer. Pewność siebie, poczucie totalnego zorganizowania, potrójne W - wszystko jest interesujące, wszystko jest na swoim miejscu, wszystko Ci się uda. Wzrasta ochota na seks, nie ma laski, jakiej byś nie wyłapał; zresztą dziewczyny na spidzie są prostsze niż gra w warcaby, same ładują Ci ręce w spodnie, widziałem na własne oczy co wyrabiały panny po jakich w życiu bym się takich rzeczy nie spodziewał, nie ukrywam też, że sam na tym korzystałem. Niestety to ma swoją cenę. O ile amfetamina jest dość tania i nie trzeba jej ciągle dorzucać, o tyle typowe RC już kosztują swoje i ciągle chcesz następnego szczura. Problem dodatkowo tkwi w tym, że klefedron jest LEGALNY natomiast za fugę idzie się do pierdla, więc coś za coś. 

 

No dobra, ale powiedzmy, że chuj w pieniądze. Akurat one są najmniejszą wadą. Bo to nie jest tak, że czujesz się jak Son Goku SSJ666 przez bite 24h i nic Ci potem nie jest, to wszystko zostawia po sobie ślad. Przede wszystkim w głowie. Zjazd można zapić, przeczekać ale po pewnym czasie odwala Ci w głowie, ciężka depresja, tiki nerwowe, uczucie odseparowania od stada jako taka gorsza część społeczeństwa, wkręty w spiski, masakra totalna. Rekreacyjnie co jakiś czas można (na stimy rośnie tolerancja, może nie tak szybko jak na opiaty ale wciąż, pierwszy spotkanie z 3mmc zawsze zapada w pamięć), ale wciąż definitywnie odradzam. Ja też zaczynałem rekreacyjnie i było chwilami naprawdę nisko. 

 

Coco Channel powiedziała kiedyś, że najwspanilsze rzeczy w życiu są darmowe, natomiast te drugie są bardzo bardzo drogie. Stymulanty nie są ani tanie ani wspaniałe, ale jeżeli już musisz to upewnij się, że masz wystarczająco silną wolę na powstrzymanie się od więcej. I na zjazd/brak snu polecam alkohol, najlepiej gorzała albo białe wino. Browary zapomnij, prędzej wyrzygasz żołądek.

 

@BigDaddy co do wzwodu to musisz wziąć pod uwagę czystośc tematu , ilość dawki, sposób aplikacji (IV, nos, bomba) i obecność innych substancji, np alkohol. Wbrew pozorom więcej poruchasz na amfetminie niż po gorzale, gorzej gdy zmieszasz to i to, wtedy nawet z odlaniem się są kłopoty.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Ja leciałem na tym trzy lata. Czy żałuję? Ńie żałuję. Czy ma to swoje konsekwencje. Niestety ma. Rozwalony żołądek (bo czasem się piło z colą) i bardzo szybko uzależniam się od innych stymulantów. W odżywkach dla sportowców są pochodne amfetaminy. Od razu wiem kiedy tam coś takiego siedzi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak. Przedtreningówki i niektóre spalacze. Jest T5 oparte na efedrynie. Co prawda dużo bardziej bezpieczna i trochę lżejsza ale działa tak samo i śmierdzi nawet tak samo. Plus taki, że nie ma zejścia. Swego czasu w paru przedtreningówka była normalna metamfetamina a teraz w niektórych szczególnie tych undergroundowych są jej pochodne. A ludzie, szczególnie dzieciaki jedzą to na potęgę. To nie jest dobre. Ja wiedziałem co jadłem i po co jadłem i z pełną świadomością. A tak dzieciaki ćpają, uzależniają się i nawet tego nie wiedzą. Ja uzależniony nie byłem  bo przerwałem parę lat temu z dnia na dzień. Nie było łatwo ale dało radę. Natomiast lubię wszelkiej maści stymulanty. Jednak mam przerwę dłuższą już i najmocniejszym jest kawa, bo pozapychałem receptory i zmęczyłem nadnercza tak, ze bez dużej dawki stymulantów byłem jak zombie. Czyszczenie było ciężkie, szczególnie pierwsze dni, ale teraz znów działają nawet małe dawki.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.