Skocz do zawartości

Co zrobić z wolnością?


Rekomendowane odpowiedzi

Chciałbym (naprawdę króciutko ;)) poruszyć temat wolności która jest dana mężczyźnie i kobiecie po rozstaniu/rozwodzie.

Jak obie płcie potrafią z tej wolności korzystać? Wiek 35-40 lat.

 

Mężczyźni/znajomi/ja - powoli, w swoim tempie, dwa kroki do tyłu ale trzy do przodu, rozwijam się, czytam, słucham np. Radio Samiec, analizuje co Marek mówi, jakiś amatorski sport, wyjazd w miejsca gdzie nie byłem x lat. Mam czas na pracę, mam czas na odpoczynek. Kobiety? Jak są to ok, jak nie ma to też dobrze (najciekawsze, że jak się nie chce to zawsze jakaś się pojawi). Kontakt z rodziną - niewymuszony, spokojny. Poczucie swojej wartości bez bodźców z zewnątrz.

 

Kobiety/znajome - stres, brak wizji co dalej ... uzależnianie swojego szczęścia od drugiej osoby. Na zewnątrz silne i niezależne (screeny mądrości na FB, że kiedyś nadejdzie szczęście) - w środku kompletnie zagubione. Bezsens egzystencji, nie ma faceta - nie ma zadowolenia. Brak poczucia swojej wartości bez bodźców z zewnątrz.

 

Ot tak mnie naszło przy sobocie przy lampce szklance czerwonego wina kompotu :).

  • Like 12
  • Dzięki 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Normalny U mnie podobnie i dziękuję niebiosom za ten stan .  Najważniejsza jest świadomość matrixa wtedy niewiele  w kwestii relacji damsko-męskich jest w stanie Cię ruszyć.

 

Najbardziej cenie sobie ten święty spokój i z lekką ironią i uśmiechem patrze jak poniektóre kobiety próbują mi go zburzyć i chcą abym zagrał w ich "grę". Ale ja już znam dobrze te gierki :)

 

Mało jest kobiet, które nie uzależniają swojego szczęścia od drugiej osoby. W zasadzie nie znam takich. Może jakieś artystki oddane pasji .

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No coz w moim przypadku zaczynam prawie od punktu wyjscia punktu zero ale bogatszy o doswiadczenia I wiedze ale takze swiadomy ze ciagle jestem glupkiem i duzo nauki przedemna

Najwazniejsze ze widze swiatelko coraz jasniejsze w tunelu czytam slucham ogladam rozwijam sie - jestem skupiony na poznaniu siebie mocnych i slabych stron i staram sie pracowac na slabymi.

 

Kobiety w tym wieku duza czesc odkrywa ze malo zostalo czasu i zaczyna sie paniczne poszukiwanie obnizanie kryteriow i wrecz na sile szukanie meza/ taty dla dziecka.

ale tak jak Normalny napisales na zewnatrz na pokaz opisuja sile I spokoj I duchowosc posty na Facebooku

 

Jednak wydaje mi sie ze to ze skupiamy sie na kobietach na pisaniu o tym co one wyrabiaja swiadczy w moim przypadku o slabosci I pokazuje ze daleka droga przedemna aby rozwiazac wszystkie swoje problemy :)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś był o tym temat na forum że jedynie mężczyzna posiada wbudowany fabrycznie generator szczęścia (pewnie jądrowy ) czego żadna baba sama w sobie nie posiada. 

One bez zasysania energii z innych nie dają rady. 

 

Przytoczę nie pierwszy raz przykład z mojej rodziny. Dwójka dzieci w podobnym wieku, chłopczyk i dziewczynka (3 i 2 lata).

Ten chłopczyk to żyje na zasadzie, dajcie mi autka, lego i spadajcie ode mnie bo się bawię.

Dziewczynka natomiast to zawsze gwóźdź programu, kokieteria ,przechodzi z rąk do rąk jak rozchwytywany skarb i już u takiego 2 letniego szkraba widać jak zasysa energię i zainteresowanie innych nie umiejąc się praktycznie zająć sama sobą.

Edytowane przez jaro670
  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Normalny

 

Zgadzam się w 100 % z Twoimi przemyśleniami.

 

Po rozstaniu/rozwodzie, mężczyzna ma czas na czynności, których nie mógł wykonywać w związku z racji tego, że musiał poświęcać się partnerce, i obowiązkom związanymi ze związkiem. Nie neguję związków, ale niestety jest prawdą, że wchodząc w poważną relację z kobietą, mężczyzna traci bardzo wiele cennych wartości i możliwość życia zgodną ze swoim sercem. Nie dziwi więc fakt, że w momencie odzyskania wolności, mężczyzna decyduje się nadrobić zaległości w ważnych dla siebie kwestiach.

 

W przypadku kobiet sprawa wygląda tak, że zachowują się jak dziecko we mgle. W momencie rozstania tracą fundament swojej egzystencji. Mężczyzna był w centrum uwagi, na nim opierało się każde jej działanie, a tu nagle brutalny koniec. I co dalej ? Ano właśnie... Mało znam kobiet, które poza swoim "misiem" interesują się czymś innym. Żyją z dnia na dzień, bez pomysłu na siebie i swoją przyszłość. W pewnym momencie to je tak bardzo przytłacza, że stają się zgorzkniałymi babami, za którymi już nie obejrzy się chętnie żaden facet. Brutalne ? Takie właśnie ma być, tutaj nie ma co mydlić sobie oczu.

 

Kiedyś miałem podobne rozważania, i doszedłem do wniosku, że związki się po prostu na dłuższą stronę nie opłacają obu stronom, bo po pewnym czasie zarówno mężczyzna jak i kobieta popadają w rutynę i tracą część siebie.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

46 minut temu, Przemek1991 napisał:

@Normalny

 

Kiedyś miałem podobne rozważania, i doszedłem do wniosku, że związki się po prostu na dłuższą stronę nie opłacają obu stronom, bo po pewnym czasie zarówno mężczyzna jak i kobieta popadają w rutynę i tracą część siebie.

Zgadzam się z tym mam podobne wnioski. Dodam tylko że w związku traci się dużo siebie bo nie ma już ty ale jest my 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Przemek1991 napisał:

@Normalny

 

 

W przypadku kobiet sprawa wygląda tak, że zachowują się jak dziecko we mgle. W momencie rozstania tracą fundament swojej egzystencji. Mężczyzna był w centrum uwagi, na nim opierało się każde jej działanie, a tu nagle brutalny koniec. I co dalej ?

Może inaczej, bo brzmi to jakby kobieta żyła dla faceta a tak nie jest.One żywią się naszym kosztem,rozkwitają w swój babski sposób dzięki nam , jak wampir ,który nie ma odbicia w lustrze a bez żywiciela popada w ruinę.

Jak już zdobędą faceta i czuja że go maja to przestają go szanować,chcą więcej i więcej(mało jest ogarniętych kobiet ,które maja swoje pasje i potrafią zająć się sobą).

A potem jest uderzenie o ścianę bo zaczynają kumać po rozstaniu,że książe na białym koniu nie przyjedzie i to co doradzały koleżanki to fikcja,bo czemu same siedzą w związkach gdzie ich facet jest opasłym piworzłopem bez pasji?

Owszem zdarza się ,że atrakcyjne trafią jakiś fajny kąsek ale raczej muszą być bezdzietne.

Ostatnio znajoma mi mówi ,że jej koleżanka z 4ką dzieci po dwóch ojcach rozwodzi się bo facet niedobry i znajdzie sobie lepszego.

Zabiłem śmiechem tę jej naiwność, że normalny facet uderzy do podwójnej rozwódki z 4ka dzieci bo uwierzy w prawo serii,że tacy niedobrzy byli dwaj poprzednicy a 4ka dzieci to super dodatek.

One nie umieją żyć bez faceta ale jak go mają to nie szanują,dlatego sprawiedliwie kończą jako zgorzkniałe singielki a my rozwijamy się ,zaczynamy dobrze wyglądać bo mamy czas na siebie a nie jak wcześniej tylko na nie.

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja eksia zaczęła często na koncerty jeździć. Praca bez zmian, zainteresowania bez zmian, czyli brak.

 

Ja bez zmian, pracuję jak głupi chomik w karuzeli  (w imię czego?) i szukam jakieś fajnej młódki, a najlepiej trzech naraz :)

 

Co jakis czas refleksja pt "na chuj to wszystko?", ale potem mi przechodzi i zapierdalam dalej. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.