Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

W dniu 11.11.2017 o 17:50, Adolf napisał:

Smalczyk niedługo też robię, fotoreportaż zapewniony

Update tematu, bo mnie @Adolf na ten smalczyk natchnął tak mocno, że wczoraj zrobiliśmy (w końcu "nadchodzi zima") a B. udało się kupić świetną słoninę wędzoną. Acha, żeby się tak nie grzmocić z krojeniem słoniny, trzeba ją na trochę do zamrażarki wrzucić. 

 

Zatem do dzieła - słonina wędzona (ta żółta pod spodem) i "zwykła", do tego krojone jabłko z cebulką (majeranku nie widać, ale też dodany) pod koniec wytopu i voila! Na kromeczce razowego chleba po prostu marzenie :)

230all6ktbwa.jpg

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Taka sałatka na szybko:

 

- Pół kapusty pekińskiej (pokroić)

- Pomidor (pokroić)

- Kilka rzodkiewek

- Kilka liści szpinaku

- po pół garści pestek dyni, słonecznika, czarnego sezamu, płatków owsianych górskich, chia

 

Dodać oleju lnianego, sosu sojowego, soli, pieprzu i ulubionych ziół (u mnie oregano, czarnuszka, mielony imbir)

 

Wszystko wymieszać i zajadać :)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jako że w małopolskim dostać chleb który nie smakuje jak wióry z chińskiego drewna a nie wydać milionów w małej i okupowanej piekarni, wole zrobić go sobie sam.

Jak robimy:

Do miski: 1 szklanka mąki żytniej 2000, 1 szklanka mąki żytniej 720, 2 łyżeczki majeranku lub ziół prowansalskich, łyżeczka soli oraz pół łyżeczki kminku, 4 łyżki oleju słonecznikowego lub jakiego tam chcecie (może być nawet silnikowy :D).

Gotujemy wodę w czajniku, dolewamy i mieszamy aż zrobi się zwarta masa (jak zbyt suche dolewamy więcej, jak zbyt rzadkie dodajemy mąki). Odstawiamy na chwilkę do przestygnięcia. Jak ciasto ostygnie na tyle żeby dało się je wziąć do rąk, posypujemy mąką 2000 i wyrabiamy. 

Urywamy małe kawałki ciasta i w rękach formujemy cieniutkie placuszki 0,5 do 1cm (jak użyjemy wałka to ciasto może się do niego przykleić). Takie rzucamy na SUCHĄ i rozgrzaną na max patelnię i smażymy z dwóch stron.

 

W międzyczasie wyjmujemy naszą pieczeń i kroimy na grube plastry około 2 cm które posłużą nam do zrobienia kanapek. (2kg łopatki wieprzowej marynujemy w ziołach, czosnku i oleju przez min. 36 godzin, potem pieczemy w naczyniu żaroodpornym przez 20 minut na maks. temp., następnie zmniejszamy moc i pieczemy przez 2 godziny).

 

Tak w skrócie prawilne śniadanie prawdziwej Stuleji.

 

Z poważaniem,

IMG_20171126_102351776.jpg

Edytowane przez Michaił Bułhakow
Błędy
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...
  • 2 tygodnie później...

Może nie posiłek, ale coś przepysznego na grzanki (albo co kto lubi), czyli masło czosnkowe.

- kostka dobrego masła

- sporo natki pietruszki

- trochę soli

- ze 3 zmiażdżone ząbki czosnku.

 

Wszystko zblendować i zajadać się. Właśnie zrobiłem na dzisiejszy wieczór do chrupiących bagietek.

Smacznego!

 

ajcp854fdlvc.jpg

 

I gotowe - do lodówki

dj911w9x9v07.jpg

 

  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
  • 1 miesiąc temu...
  • 1 miesiąc temu...

kącik "świńskie żarcie"  -boczek,kiełbasa,cebula,czosnek,ziemniaki w mundurkach gotowane i pieczone ,suszone pomidory,przyprawy,sos śmietankowy + 2 sery gouda i ser camembert .

 

26500628437_a643c8974e_o.jpgswinskapotravka1 by stanisław wokulski, on Flickr

Edytowane przez Voqlsky
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...
  • 5 miesięcy temu...

Co się stało z tym tematem? Czas to odświeżyć :).

 

Poniżej zimna już niestety zielona herbata z cytryną, wafle ryżowe (w sumie zjadłem dwa) no i jajecznica z wiejskich jaj od znajomej 3 sztuki. To był mój pierwszy posiłek, który zjadłem o godzinie 12:30.

 

1.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Niepowtarzalny kiedyś czytałem że wafle ryżowe mają jakąś "trutkę" w sobie. Dziś odnalazłem ponownie:

Cytat

Naukowcy przebadali ponad 80 wafli ryżowych znanych marek, w tym kilka polskich. Okazało się, że większość z nich kilkukrotnie przekracza dozwolone normy. Przed spożywaniem tej przekąski przestrzega między innymi NFA, czyli  Szwedzka Agencja ds. Żywności.

Chodzi głównie o przekroczone normy poziomu arsenu.

 

W kwestii jajecznicy to mam natomiast propozycję, będziesz chciał to wypróbujesz. Najpierw na odrobinie masła podsmaż trochę krojonego w kostkę pomidora, jak lekko odparuje, wrzuć drobno posiekaną w kostkę cebulkę albo szalotkę. Jak będzie za sucha patelnia, dorzuć masła. Gdy już ten podkład "okrzepnie" na patelni (cebulka się dopiero zaczyna szklić, w żadnym wypadku się nie karmelizować), wlewaj uprzednio roztrzepaną i lekko napowietrzoną masę jajeczną. Ja ciągle mieszam masę na patelni, żeby nie była za mocno ścięta, taka trochę kremowa. Po wyłożeniu na talerz posypka ze świeżo mielonego pieprzu i gitara :)

 

Warzywa gotujesz na parze? Bo jak w wodzie to tak se - sporo minerałów i witamin wylewasz z wodą do zlewu. Jak już w wodzie, to ponoć lekko osolonej i wrzucać na wrzątek.

No i też tu podrzucę Ci pomysł - posyp świeżo usmażonym, drobno krojonym boczkiem (taki a'la chrust czy kruszonkę robisz). Bardzo podkręca i przy okazji dosala (nie musisz solić) danie. 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki @Rnext za przepis. Z tymi waflami to nie wiedziałem, jeszcze mi zostały z dwie paczki, no cóż, nie wyrzucę, zjem ale już nigdy ich nie kupię. Chleba i bułek nie lubię, po miesiącu nie jedzenia spróbowałem ostatnio bułki i była ochydna, nie wiem, pewnie kubki smakowe się zmieniły.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Niepowtarzalny jeśli próbowałeś pieczywo "marketowe" to się nie dziwię. Tego się nie da jeść. Ja nie przełknę. Dodatkowo jako wątpliwa ciekawostka:

https://calkiemzdrowo.pl/szokujaca-prawda-o-swiezym-pieczywie-z/

 

My szczęśliwie mamy prawie za rogiem piekarnię prowadzoną przez chłopaka-pasjonata piekarnictwa. Robią obłędne wypieki, nawet mąkę sprowadzają z FR ze starych odmian pszenicy (czysto żytnie też mają, wszystko na zakwasie), mielonych na żarnach kamiennych. Tak się z tym gościem trochę "znam", bo sam czasem wypiekę pieczywo, więc sobie pogadujemy niekiedy. 

 

Ale jak mnie najdzie to właśnie sam robię pieczywo i to nie jest wielka filozofia ani specjalny nakład czasu. Więc zachęcam, bo zrobisz raz że wiesz z czego (albo raczej bez czego) i dwa, że produkt dowolnej, przeciętnej piekarni nie ma startu do świeżości i smaku. Nie dodaję nigdy żadnych spulchniaczy, polepszaczy, cysteiny czy innego szajsu. Mąka, woda, sól, drożdże lub zakwas. Koniec. 

 

Na zachętę masz parę własnoręcznych wypieków.

1) Chleb pszenno-żytni

d39be00be9f02.jpg

 

2) Paluchy pszenne z sezamem

025f710a29315.jpg

 

3) Pszenno-żytnie bułeczki (jedna już przygotowana do pożarcia z podpiekanym farszem serowo-paprykowo-różnorodnym)

0f863a2df45e6.jpg

 

4) Focaccia z oliwkami i kaparami (można było ją jeszcze sypnąć grubą solą przed pieczeniem)

f43824ec11f4d.jpg

 

5) Chałka jak przystało na moda ;)

5d4ee7cf22377.jpg

 

Zachęcam do samoróbki.

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wielokrotnie próbuję na forum demitologizować czas spędzany w kuchni. To naprawdę kwestia organizacji i przemyślenia kilkudniowego menu. Np. jak się robi bulion drobiowo wołowy, to od razu jest surowiec na potrawkę z bulgurem (czy tam ryżem, co kto woli) a część zostawiasz na zalewanie risotto. I już są obiady na 3-4 dni z jednego gara bulionu. 

Jasne że chleb piecze się np. 40 minut, ale on się sam piecze, timer na piekarniku wezwie żeby wyjąć i tyle. Ciasto wyrobi robot kuchenny, tyle co wrzucić składniki do dzieży. 

 

Inna sprawa, że czasem szukając metod coś się spieprzy (góralska prawda - jak się nie wywrócisz, to się nie nauczysz) :D 

Tu przykład skopania proporcji (za luźne/za ciężkie ciasto na czysto żytni chleb więc wyrósł tylko na placek). Ale i tak przepyszne... po zgrzankowaniu żeby cokolwiek uratować ;)

7a105e4cf7288.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Focaccia wygląda wspaniale. Wracając do wafli ryżowych; nawet jakby nie było badań, że one nie są zdrowe to i tak bym nie zjadł. Po prostu nie ufam jedzeniu wyprodukowanym przez firmy. Co innego jak ktoś ma lokalną, małą firmę tak jak na przykładzie piekarni z sąsiedztwa Rnext-a. Można przyjść, zobaczyć, pogadać. Wprawne oko z mowy ciała zauważy czy ściemniają czy nie. Bardzo fajny temat, postaram się coś wkleić, chociaż jem raczej prosto.

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja ulubiona sałatka. Szpinak, papryka, seler naciowy, cebula no i moje ulubione, zielone oliwki. Zdjęcie przed zalaniem dressingiem:

 

f41dc95229a8c.jpg

 

 

I już z dressingiem; 100-150 ml extra virgin olive oil, 4 ząbki czosnku posiekane na drobno i zgniecione płaską powierzchnią ostrza noża, pól cytryny wyciśnięte. Wszystko to "przeżera się" w kubku przez około 30 min przed dodaniem do warzyw.

 

 

caa335049e1ab.jpg

 

 

A poniżej cały posiłek. 4 jaja sadzone (żółtka płynne) na oleju kokosowym (extra virgin). Chleb niestety nie własnej roboty ale bardzo smaczny.

 

4d887d407528f.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.