Skocz do zawartości

Pozowanie a rzeczywistość


Pewniak

Rekomendowane odpowiedzi

Siema Bracia!

czytam właśnie książkę Korwina "Vademecum Ojca" i w rozdziale "szczęście" pisze on o tym, że nawet gdy jest chujowo, żona chora, z pracy nas wyrzucą lada dzień to trzeba wszystkim mówić, że jest nam dobrze i chodzić z uśmiechem na twarzy. Że lepiej gdy rodzina nie dojada ale chodzi ubrana w dobre ciuchy itd. Dla mnie to zakłamywanie rzeczywistości, stwarzanie pozorów. Widzę kilka takich osób we własnym otoczeniu i ja bym tak nie potrafił - Audi za 100k PLN a do spryskiwaczów wlewa płyn do naczyń, zakupy na kredyt itd.

Natrafiłem też na to czytając forum, ktoś pisał słowa z polskiego filmu Wielki Szu "najważniejszy jest aranż". Jak Wy to widzicie? Ciekaw jestem waszego zdania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie pozerstwo strasznie irytuje, szczególnie gdy ktoś chce zabłysnąć i wymądrza się w tematach o których nie ma pojęcia lecz umie lać dobrze wodę. Jeśli chodzi o kasę to mi to lotto do puki dana osoba nie zacznie się wywyższać nad innymi czy ich poniżać bo ja mam to a Ty nie masz i ja jestem lepszy (a jeszcze jak załóżmy wszystko na kredyt to dodatkowo bawi :P ).

Jednak z drugiej strony jest to opłacalne bo jak cię widzą tak cię piszą, można przez takie zachowanie zyskać jakieś profity, większość ludzi nie analizuje co jest pod spodem tylko pozerka na wierzchu ich kręci.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawy temat. Mnie zawsze też bawiło to jak znajomi, którzy w pewnym momencie jak ja zarabiali po 1200 na rękę kupywali buty za 400 zł. Ja zawsze mówiłem, że na tym etapie życia wystarczą mi chińskie za 40 a kiedyś jak sytuacja sie odmieni to na pewno będę miał droższe. Mimo wszystko Korwin ma racje. Jak Cie widzą tak Cie piszą. Szczególnie kobiety.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

49 minut temu, Czarls napisał:

Jednak z drugiej strony jest to opłacalne bo jak cię widzą tak cię piszą, można przez takie zachowanie zyskać jakieś profity, większość ludzi nie analizuje co jest pod spodem tylko pozerka na wierzchu ich kręci.

"Jak cię widzą tak cię piszą". Właśnie o to mi chodzi. Czy ludzie tego nie dostrzegają, że to wszystko to szopka? Śmieszne to jest. Po zachowaniu człowieka widać jak na dłoni czy ktoś jest zamożny czy tylko udaje.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, BigDaddy napisał:

 Mnie zawsze też bawiło to jak znajomi, którzy w pewnym momencie jak ja zarabiali po 1200 na rękę kupywali buty za 400 zł. Ja zawsze mówiłem, że na tym etapie życia wystarczą mi chińskie za 40 a kiedyś jak sytuacja sie odmieni to na pewno będę miał droższe.

No to się poczułem urażony.

 

A. to BUTY!

B. Jakie ma znaczenie ile się zarabia? To BUTY!

C. Sorki, ale i "buty" za 400 jak i za 40 to nie Buty! To jakieś człapaki.

D. Wolę wydać..., no tyle a tyle i mieć coś na lata niż po roku chodzić w czymś co wygląda jak szmata B)

E. Dobre buty odwdzięczają się za czułość. Te inne nie.

F. Nawet odpicowane treki mogą wyglądać jak milion dolców. Dobre treki a nie jakieś szmaciaki.

G. itd. itd. itd.

 

 

Edytowane przez wroński
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hm, chyba tutaj działa "kontekst społeczny". Jeśli z 911tki wysiądzie lala z podróbą okularów DG i zegarka Piaget Polo, będzie odbierana inaczej (lepiej), niż ktoś wysiadający z tramwaju mając na ręku i nosie oryginały. Nie przeskoczysz. Sygnalizacja i uzewnętrznianie statusu takie ma zadanie i jeśli nie ma być to żenujące, musi być osadzona mocno w rzeczywistości. Otoczenie łatwo wyłapie ubranie i przebranie.

 

Nie czytałem książki Korwina, być może jest tam coś więcej i wybranie jednego czy dwóch zdań z treści, jest błędem. Korwin ma też inną perspektywę.

Jeśli jesteś Elonem Muskiem, możesz chodzić w podartych jeansach i swetrze a będzie to odebrane co najwyżej jako przejaw ekscentrycyzmu czy fanaberii. Jeśli jesteś "nikim" i się odpicujesz, to najwyżej zostaniesz uznany za szczura który odpierdolił się na otwarcie kanału. Pozerstwo jest łatwo wychwytywane przez otoczenie. 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A jednak zagadnienie to jest jedną z metod psychologi na wykreowanie lepszego życia

cytat:

Popularne angielskie hasło „fake it till you make it“, oznaczające tyle, co „udawaj pewnego siebie, dopóki nie staniesz się takim“ powtarzane jest, choć w nieco innej formie, już od czasów Arystotelesa. Ten grecki filozof był pierwszym, który zauważył, że, aby być cnotliwym, wystarczy zachowywać się cnotliwie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdyby @Pewniak słuchał Marka uważnie to by sam sobie odpowiedział, mianowicie dobra mina powoduje inne odczyty werbalne, za czym idzie mniejszy atak drapieżców niskiego rzędu(słabsze nie zaatakują kiedy jesteś osłabiony).

Wtóre buty są mega ważne iż to element/narzędzie  służący do przemieszczania się twojej fortecy osobistej(ciało).

Większość ludzi gapi się pod nogi idąc więc pierwej spozierają na glebę i budują obraz Ciebie od "człapaków" najsampierw.

Nisko budżetowe produkty odzieżowe mają nijaką dbałość detaliczno wykończeniową wiec kupując taki chłam zdradzasz się opinii o nie dbałości "diabeł tkwi w szczegółach".

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aż mi się przypomniał fragment filmu:


Moim zdaniem, jeśli w trakcie tego "fejkowania" nie idzie rosnąca pewność siebie, poczucie własnej wartości, to taki pozer ciągle będzie miał spinę pt. "czy aby na pewno moje buty są idealnie czyste?", "czy mój płaszcz wpisuje się w kanon biznesowy", bo podświadomie on będzie wiedział, że jego wartość jest niższa niż prezentuje na zewnątrz. 

Wydaje mi się, że to wszystko zależy od jakiegoś tam poziomu rozwoju wewnętrznego - na jakimś poziomie już się nie chce udawać na dłuższą metę, bo całe ciało wie, że to farsa. Tak samo wyczuwam na kilometr pozerstwo u innych, ale wiem, że wielu tego nie wyczuwa - pytanie w co targetujemy.

 

14 godzin temu, Pewniak napisał:

Że lepiej gdy rodzina nie dojada ale chodzi ubrana w dobre ciuchy itd. 

To co? Zdrowie zacznie szwankować, energetyka ciała też, więc nastrój i stan emocjonalny będą obniżone, ale dalej twardo idziemy w zaparte i nikt tego nie zobaczy między wierszami? :)

Ezoterycznie ten konflikt by można było nazwać czakra splotu vs czakra serca.

Edytowane przez t0rek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat bardzo ciekawy. Rzeczywiście przyjęło się tak, że samochód w Polsce świadczy o jakimś statusie społecznym. Ja znam natomiast ludzi, którzy naprawdę zarabiają bardzo dobrze i jeżdżą sobie autem 10 letnim, takim do 10 tysięcy złotych, a na dodatek ubierają się niedbale( a stać ich na auta za 200 tysięcy). Może jest to spowodowane tym, żeby nie wzbudzać jakiejś zazdrości wśród ludzi. Zaś ludzie, którzy są biedni, zbierają ostatni grosz, żeby kupić sobie samochód za 30-40 tysięcy.

 

Gdzieś czytałem w pewnych zasadach budżetowych czy finansowych, że jedną z takich zasad jest, aby nie kupować samochodu o wartości przekraczającej wysokość 6 miesięcznej pensji. Zresztą żyjemy w czasach konsumpcjonizmu- kiedyś miałem zajawkę tylko na markowe ubrania( najlepiej, żeby jeszcze był wielki napis na koszulce). Teraz mi to obojętne. Samochody, domy, drogie wakacje, ciuchy, telefony, telewizory. Są ludzie, którzy mają hajs, ale też mają inne pasje niż nadmierne epatowanie tą kasą i ubierają się w jakieś dresy, byle było wygodnie.

Chcąc czy nie chcąc jesteśmy jednak oceniani przez pryzmat samochodów, ciuchów, telefonów. Trzeba się dostosować, jeśli chcemy być "szanowani". A wszystko streszczę w słowach:

"kupujemy rzeczy, których nie potrzebujemy za pieniądze, których nie mamy, żeby zaimponować ludziom, których nie lubimy". Życie.

  

  • Like 3
  • Dzięki 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam znajomego, który jest handlowcem i kosi niezłą kasę. Zaczynał jako przedstawiciel handlowy w firmie sprzedającej agd. Nie dali mu podwyżki to zrezygnował i sam zaczął na własną rękę. A kontakty miał i wygadany jest to szybko się rozkręcił. Ma do tego smykałkę i już.  Zaczął sprowadzać z zagranicy ciuchy i elektronikę. Ma teraz własny magazyn na towar i ludzi do obsługi.

Sam łazi w tanich, schludnych ciuchach  i jeździ fordem już trochę starawym. Kiedyś przy whiskaczu powiedział mi że sam chodzi w tanich rzeczach bo na tych droższych to on zarabia:lol:

Niech powstają nowe trendy, niech ludzie pokazują własny styl, niech krzyczą swoją osobą, a ja im pomogę bo sprowadzę kontener telefonów albo majtek dla bab z jakimś wzorkiem i zarobie na tym mnóstwo kasy:lol: 

Dla jednych to lans bans przed znajomymi, a dla innych to zwykły bubel, na którym zarabiają:rolleyes:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 14.11.2017 o 13:32, ciekawyswiata napisał:

aby nie kupować samochodu o wartości przekraczającej wysokość 6 miesięcznej pensji.

 

Ja mam zasadę, że na samochód mogę poświęcić maksymalnie miesiąc życia (w sensie pełny etat ~160h), a jak zarobię w prosty sposób dużo kasy albo dostanę spadek, to mogę kupić taki, którego utrzymanie nie wpłynie na moje życie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, radeq napisał:

 

Ja mam zasadę, że na samochód mogę poświęcić maksymalnie miesiąc życia (w sensie pełny etat ~160h), a jak zarobię w prosty sposób dużo kasy albo dostanę spadek, to mogę kupić taki, którego utrzymanie nie wpłynie na moje życie. 

Musze powiedzieć, że masz bardzo dobre podejście do życia. Zupełnie podobne jak ja. Nie mam zamiaru wydawać ciężkiej kasy, tylko po to, aby mieć dodatkowe bajery typu podgrzewane fotele czy alufelgi. Ile to czasu trzeba poświęcić aby zarobić na te szmery bajery.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dodatkowo nie trzeba się martwić o zarysowanie, łatwiej się wtopić w tłum i nie prowokować nieprzyjemnych sytuacji. Sam lubię np. duże kombiaki, poniekąd z racji hobby, gdzie muszę często przewozić trochę gratów.
Swoją drogą - zauważyłem, że w takiej bogatej Austrii o wiele więcej jest BMW w kombi niż u nas - czyli mniej lansu, więcej użyteczności.

Wiadomo - co innego jak ktoś musi budować taki image, bo branża wymaga i musi przed klientem robić wrażenie - ale to też jego wybór.

Image result for prestiż demotywatory

Edytowane przez t0rek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, robert_m napisał:

Musze powiedzieć, że masz bardzo dobre podejście do życia. Zupełnie podobne jak ja. Nie mam zamiaru wydawać ciężkiej kasy, tylko po to, aby mieć dodatkowe bajery typu podgrzewane fotele czy alufelgi. Ile to czasu trzeba poświęcić aby zarobić na te szmery bajery.

Chociaż z drugiej strony jak jeździłem corsa B, to sprzęt do nurkowania przewyższał jej wartość :D Same płetwy z carbonu prawie 1k zł... no ale hobby ;)

Edytowane przez radeq
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Pewniak Tak już jest, nie ma co się denerwować.

 

Taka sytuacja:

1) Jedziesz do bogatego klienta, to wynajmujesz auto luksusowe na 1 dzień. Potem może będzie Cię na nie stać, ale pozory musisz stwarzać.

2) Masz jakiś biznes gdzie głównymi klientami są biedni ludzi, to nie afiszujesz się z kasą. Przykład: Salon z garniturami gdzie taki jest target. Sprzedawcy chodzą w bluzach, żeby klienci nie czuli się gorzej.

3) Pracujesz w korpo jako prawnik. Mus to dobry ubiór. Ostatnio widziałem jak wyszło dwóch takich gości w garniturach na tip top ze starego forda pordzewiałego.

 

Nie rozumiem Twoich emocji na ten temat. Tak już jest i będzie.

Przecież jak przyjedziesz do bogatego klienta podpisać wielomilionowy kontrakt w seicento i butach za 40 zł z tesco, to jakoś głupio to wygląda.

Młody jesteś jeszcze, to się nauczysz.

 

Też mi się to nie podoba, ale takie są zasady.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za zainteresowanie tematem. Nie chodzi tutaj o spotkania biznesowe tylko życie prywatne - nie sprecyzowałem, przepraszam.

Dam przykład: znajoma rodzina ma około 4k dochodu. Mieszkanie na kredyt, auto na kredyt, jedno dziecko, ledwo wiążą koniec z końcem. Pożyczają pieniądze na kilka dni bo zawsze brakuje - oddają ale w kolejnym miesiącu proszą znowu.

I teraz gdy spotykamy się w większym gronie opowiadają jak to im się dobrze wiedzie, jak to w Polsce sobie radzą itp. Patrze na to z boku i sam nie wiem co powiedzieć. Odechciewa się wszystkiego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Pewniak

 

 Ja Ci powiem tak- jak ludzie nie mają pieniędzy, to ostatnie grosze odkładają na samochód. Wolą zrezygnować z dobrego jedzenia na rzecz tego, żeby tylko odłożyć na ten samochód. Dla mnie to jest chore. Znam też takich z dochodami 20 tysięcy na miesiąc, którzy znowu zawsze chodzą byle jak ubrani, jeżdżą starymi samochodami, itd. I powiem Ci szczerze, że właśnie to było dla mnie zaskoczeniem, bo to, że ludzie chcą przyszpanować samochodem czy ciuchami, a wcale nie mają za dużo kasy, to ja wiedziałem. Ale to, że ludzie mają kasę i czasami się tak maskują( słabe auta, słabe ciuchy) mnie mocno zaskoczyło.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W szkole miałem nauczyciela który miał 4k/msc za nauczanie nas + mała firma i hurtownia(ile z tego miał pojęcia nie mam) a jeździł starym Oplem. Mówił, że auto ma się nie psuć i jeździć z punktu A do punktu B.

W sumie to miał rację. Ale ja na jego miejscu to bym sobie Audi A6 sprawił :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

On 14.11.2017 at 9:19 AM, Waflo said:

"fake it till you make it", oznaczające tyle, co „udawaj pewnego siebie, dopóki nie staniesz się takim“ powtarzane jest, choć w nieco innej formie, już od czasów Arystotelesa.

Znacznie dawniej, już jogini ponad 5000 lat temu zauważyli, że fizjologia wpływa na emocje a nie tylko emocje na fizjologię

 

On 14.11.2017 at 11:11 AM, t0rek said:

Moim zdaniem, jeśli w trakcie tego "fejkowania" nie idzie rosnąca pewność siebie, poczucie własnej wartości, to taki pozer ciągle będzie miał spinę

Na początku tak, później (jeśli  to będzie wykonywał dość długo) nie. Nie tylko jogini, Arystoteles i inni to zauważyli ale niedawno to zostało udowodnione eksperymentalnie (Your body language may shape who you are @ 06:58; można wybrać polskie napisy).

Ta lekcja może się przydać nie tylko w sprawie prestiżu ale w ogóle. Trzeba mieć tylko świadomość tego co się robi i co się chce przez to osiągnąć. Nie czytałem książki więc nie wiem ale jeśli Korwin to wyjaśnił to chwała mu za to, jeśli nie to powoduje tym więcej szkody niż pożytku, bo jak ktoś tak robi bezrefleksyjnie to nie przyswoi sobie żadnych nowych, lepszych wzorców a w najlepszym razie się zrujnuje.

 

 

 

 

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, wrotycz napisał:

Na początku tak, później (jeśli  to będzie wykonywał dość długo) nie. Nie tylko jogini, Arystoteles i inni to zauważyli ale niedawno to zostało udowodnione eksperymentalnie (Your body language may shape who you are @ 06:58; można wybrać polskie napisy).

Ta lekcja może się przydać nie tylko w sprawie prestiżu ale w ogóle. Trzeba mieć tylko świadomość tego co się robi i co się chce przez to osiągnąć. Nie czytałem książki więc nie wiem ale jeśli Korwin to wyjaśnił to chwała mu za to, jeśli nie to powoduje tym więcej szkody niż pożytku, bo jak ktoś tak robi bezrefleksyjnie to nie przyswoi sobie żadnych nowych, lepszych wzorców a w najlepszym razie się zrujnuje.

Do pewnego stopnia to działa, choć to jeszcze kwestia poziomu świadomości. Jak obserwowałem to u wielu PUAsów to zawsze byłem w stanie powiedzieć kto udaje, a kto serio jest ogarnięty. 

 

W dniu 17.11.2017 o 14:07, ciekawyswiata napisał:

Ale to, że ludzie mają kasę i czasami się tak maskują( słabe auta, słabe ciuchy) mnie mocno zaskoczyło.

Czy ciuchy z najwyższych półek mają wielkie logo z przodu? :)

Edytowane przez t0rek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.