Skocz do zawartości

Urodziny syna


Truth99

Rekomendowane odpowiedzi

Temat jest kwaśny ale pomożecie. Będzie do rzeczy i w miarę zwięźle. Pojutrze młodszy synek ma 3 urodziny. Nie mogę go zobaczyć, mieszka z matką, swoim 4 letnim braciszkiem a moim pierworodnym i facetem matki - moim byłym kumplem, który ponad wszystko chce mnie zdeklasować w roli ojca. Pindol.

 

Mam rozterki, czy dzwonić do synka z życzeniami.

Dlaczego?

Pomijając to, że jego matka prawdopodobnie nie odbierze telefonu boję się, że młody nie będzie chciał ze mną gadać. I to wtedy jest taki strzał prosto w serducho.

Dzieci mają burdel w głowie i ich zachowania to trochę loteria, bardziej ustawione jak totalizator, przez ich obecne otoczenie rzecz jasna. Widuję chłopaków co dwa tygodnie tylko na 7 godzin a pozostały czas jest im wpajana jakaś chora jazda na mój temat. Słyszałem już, że jestem panem, że mnie mały nie kocha, - nie jesteś moim tatą i tak dalej. No mrozi mi to krew i czasami oczy szklane się robią w sekundę. Mam mało czasu z dzieciakami ale zawsze jak się widzimy już po 2 godzinach nie mogą się ode mnie odkleić. Potem dwa tygodnie bez kontaktu i nigdy nie wiem czy jestem dalej tatusiem czy już obcym. Lotto. No nie wiem co im tam pakują do głów.

 

Toczą się o to wszystko sprawy w sądzie i na pewno się nie poddam w żadnym wypadku ale tymczasem tracę kontakt w najważniejszym momencie rozwoju małolatów.

No więc pojutrze synek ma 3 lata. Mógłbym tam w zasadzie grzecznie wjechać, zapukać z prezentem w ręce, siemano tu tata i basta. I tak mnie nie wpuszczą i zwyzywają ale może chociaż młody zobaczy, że zależy mi jak jasna cholera, żeby mu złożyć życzenia choćby, przytulić, zobaczyć. Boli i gnie.

Wersja alternatywna jest taka, że mam dzieciaki w tę niedzielę i wtedy dam mu prezent no ale to musztarda po obiedzie.

 

pe.es.

Nie mam odebranych czy ograniczonych praw, nie jestem ćpunem, pijakiem ani świrem. Po prostu chcą mnie skasować, bo im nie pasuję do american dream jako drugi tata. Pomimo, że to moi synowie i nie będę tu pisał, co bym zrobił, gdyby mi ich odebrać. I nie szukam współczucia czy coś, bo sam się sobie nawspółczułem, zniszczyłem, zgubiłem, odnalazłem i wróciła natura słowiańskiego woja przybita do krzyża w spierniczonym związku z głupią blondynką który zrodził owoce powyżej.

 

A instynkt mi zawsze mówił - brunetki.

 

 

  • Smutny 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ej przecież zakończyłem zabawną ironią ;) 

Nie beczeć, barany beczą! 

 

No jak będzie źle to przecież skakanki nie kupię. Nie ten etap.

Teraz jestem na etapie, że jest mi przykro, bo może być przykro.

Kpina nie etap (czekam na ostrą motywację do  ww wjazdu z prezentem :D).

 

W najgorszym wypadku będzie kolejna anegdotka do sądu.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie pisz post pod postem ze względu na regulamin. Myślę ,że warto zadzwonić. Jest to dobre/pośrednie wyjście. Prezent wręczysz jak będziesz miał umówione spotkanie. Nikt nie lubi niespodziewanych wizyt eks. Nie dasz również satysfakcji gdy dziecko odwróci się na pięcie. Ale niech się wypowiedzą doświadczeni. np @Normalny

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzwoń do synka ! 

Była nie odbierze ... olej to ciepłym moczem .

Przy pierwszej możliwej okazji zorganizuj mu urodziny we własnym zakresie , zadbaj żeby były w jakiś sposòb wyjątkowe . Oczywiście starszy brat też tam powinien być.

 

Urodzinowy tort w kształcie jego ulubionej zabawki lub bohatera z kreskówki ..... coś wymyślisz.

 

Ja mam syna na jego urodziny na zmiane ( zasądzone  przez panią sędzinę , pomysł był mòj) ja w lata parzyste , ex w lata przestępne .

 

Czasem nie ma sensu wspòlnie wychowywać dzieci .

W moim przypadku o niebo lepiej działa ròwnoległe wychowanie .

 

Nie przejmuj się tym na co nie masz wpływu ( alienacja ze strony matki kiedy chłopaki są u niej ) , liczy się tylko to na co masz wpływ czyli czas kiedy budryski są z tobą z tobą.

2 hours ago, eremce said:

Wersja alternatywna jest taka, że mam dzieciaki w tę niedzielę i wtedy dam mu prezent no ale to musztarda po obiedzie

Nie powinieneś tak myśleć . Sam sobie strzelasz gola do własnej bramki.

 

Co stoi na przeszkodzie żebyś częściej widywał synòw ? Odległość ? Praca ? ...

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Red_Pill napisał:

 

Co stoi na przeszkodzie żebyś częściej widywał synòw ? Odległość ? Praca ? ...

 

Matka mi daje chłopaków 2 x 7h na miesiąc. Zakazuje dzwonić. W tej sprawie poszedł ogromny pozew do sądu tydzień temu (6 stron przemyślanego mięsa) i zapożyczyłem się już tak powiedzmy do granic możliwości na dobrego adwokata. Bo przy sprawie pierwszej - alimentacyjnej sąd okazał się bardzo stronniczy, stanął po stronie matki tak, że mi szczena opadła do ziemi pomimo faktów po mojej stronie. Walnęli mi nierealnym zabezpieczeniem w pysk pomimo tego, że z własnej woli płaciłem od zawsze więcej (60%zarobkow) a jak się sytuacja skichała totalnie zmniejszyłem kwotę o 1/3. Powiedziano mi w sądzie, że ich nie interesuje ile mam - tylko ile mógłbym teoretycznie zarabiać. Idź pan na drugi etat. Nie zaprotokołowano połowy moich słów. Headshot. No i zrozumiałem, że ojciec nie ma zbyt wielu praw. Więc sprawę o kontakty wnoszę ja i tego tam jest sporo. A pierwsza - alimentacyjna zaczyna się od nowa. Tylko to spłacić potem wszystko a nazbierało się już kilkadziesiąt k, dla człowieka niewydolnego na chlebek czy prąd to mocny kop w tył co rano ;) Ale zdrowyś chłopie, zdrowyś!

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@eremce

Mam podobnie jak ty.Nie pasowałem do "American dream" albo jak kto woli rodziny patchworkowej:)

Mam syna,który teraz skończył 5 lat.Rowniez totalna izolacja od niego i ta szpila w serce.

Na początek robiłem tak jak ty.Mialem te same dylematy.

Dzwonić nie dzwonić z życzeniami.

Z racji tego ze to naprawde Male dziecko dzwoniłem,a jakże na telefon jego matki a mojej ex żony.Mysl moja byla taka,żeby dala mi go do telefonu to pogadamy.

Moja reakcja:

przychodzą jego imieniny albo urodziny a ja napierdalam juz od rana do niej przez caly dzień 20-30połączeń, wszystko nieodebrane.Prosze w formie smsow,że chce z nim porozmawiać,że chcę złożyć życzenia i co?I nic.Zero reakcji.Moj miał wtedy jak twoj 3lata.

Skutek:

Z racji tego że moja ex jest prawniczka i doskonale sie na kruczkach prawnych zna.

podała mnie do sadu o nękanie :)

Bilingi i argumentacja że to nie jest czas widzeń z synem.A ja im spokojnie żyć nie daje.

Drugi mój sposób, byl zaraz taki jak pewnie każdego.

Skoro nie moge z nim pogadać, to mysle sobie kupię prezent. To bylo na Boże Narodzenie przyjdę i mu dam osobiście "w drzwiach" i zamienię z nim pare słów.

Pisze że. Mam prezent i chce dać mojemu dziecku.

Odpowiedz "ja ciebie do domu nie musze zapraszać sni gościć"

Pojechałem wprawdzie to tylko 50km ale mysle sobie nie odpuszczę.Prezent mam taki jak chcial dostać, wiec jadę. stukam pukam w drzwi.Stoję naprawdę długo na "wycieraczce".Caly czas dzwonię do niej telefonicznie jak i do drzwi pukam.

Mieszkają w" apartamentowcu" na dole dozorca.

Skutek:

Po jakimś czasie zjawiła sie policja wraz z dozorcą.

Celem wyjaśnień.Ja na spokojnie mówię,że prezent chciałem dać synowi który tu mieszka...

Oni mówią ze sa na interwencji bo sie awanturuje i zakłócam spokój mieszkańców.

Sporządzili notatkę ,potem dostałem jej kopię z interwencji i grzecznie ze swoim prezentem pod pachą wyszedłem z "apartamentowca"i wróciłem podłamany do domu.

Kolejna wytoczona sprawa w Sądzie o nękanie.zakłócanie porządku i miru domowego oraz o nachodzenie.

Tym razem składałem już wyjaśnienia u pani prokurator:) Ona mowie wam sie na tym bardzo dobrze zna.

Kiedys robiłem tak że kupowałem prezent i wysyłałem paczką Pocztą Polską na adres zamieszkania małoletniego.

Jakież bylo moje zdziwienie jak odkryłem ze prezenty albo do niego wcale nie trafiają,ale trafiają a Olx lub allegro albo dostaje je ale nie jako od "taty"tylko od babci lub innego ujka.

Napisałem do niej maila i smsy że z racji tego że nie pozwala mi osobiście wręczyć prezenty a ja nie mam gwarancji w jakiej formie i od kogo dostaję jesli w ogóle te prezenty on dostaje.W takim razie nie będę juz ich posyłał.Bo ja nie zamierzam kupować prezentów zeby ktos sie nimi wyręczał i dobre wujki wkupowaly sie nimi w jego laski.

Nie musze chyba mówić,ze caly czas jest nastawiany przeciwko mnie.

Teraz ograniczam sie do wysyłania listów kartek światecznych.Choc nie mam żadnych wątpliwości że one do niego nie trafiają.Ale dowody pamięci ,że o nim pamiętam archiwizuje.

Sytuacje u mnie komplikuje fakt, że mieszkam w pewnej odległości inne miasto.

Tam, gdzie mieszkam nie mam warunków socjalno-bytowych o ubieganie się o jakies zabieranie syna do siebie. Dużo pracuję a pieniędzy jakos dużo nie zarabiam:(

 

 

Poza tym z racji tego ze moja zna cale to środowisko sędziowskie.Nawiasem mówiąc są koleżankami wiec sprawa byla by od samego poczatku skazana na porażkę a ja naraziłbym sie zupełnie niepotrzebnie na dodatkowe,niemałe koszta jak i nerwy.

Oprócz tego mój zadbała bym miał ograniczone prawa rodzicielskie.Wiec jakiekolwiek takie akcje dodatkowo mnie pogrążają.

Sprawy które mi wytoczyła skończyły sie umorzeniem..

Edytowane przez DissolvedAir
  • Smutny 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@DissolvedAir i @eremce Czytając to aż się we mnie gotuje, po prostu się gotuje. Kochasz własne dziecko, chcesz je widzieć, być w jego życiu a kobieta która zamiast nie robić problemu z widzeniami czy z ważnymi dla wspólnego dziecka dniami uniemożliwia ci to wręcz dodatkowo szkaluje Cię i nastawia przeciwko własnemu ojcu., To jest chore ja pierdziele i sądy jeszcze na to pozwalają. Nieważne że dziecko cierpi, nieważne że może to wpłynąć na jego późniejsze życie - facet jest i będzie zawsze zły mimo że matka może być największą szumowiną na świecie to i tak prawa dostanie i ma więcej do powiedzenia. To jest chore :(

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@eremce Czy wraz z pozwem złożyłeś wniosek o zabezpieczenie? Jeśli nie, zrób to. Myślę, że w sądzie wywalczysz częstsze kontakty - dwa razy po 7h w miesiącu to kpina. Walcz o dwa weekendy + jakieś dni w tygodniu, o ile dasz radę ze względu na odległość. I o to, by dzieci mogły zostawać u Ciebie na noc. Dokumentuj każde utrudnienie kontaktu, np. pisz, że chcesz przyjechać po dzieci, to wszystko może się potem przydać podczas rozprawy.

 

To co mogę jeszcze doradzić z własnego doświadczenia - wystąp o zapisy, aby Twoje kontakty odbywały się poza miejscem zamieszkania dzieci, bez udziału matki i z jej obowiązkiem do nieprzeszkadzania w tych kontaktach. Takie coś jest możliwe - sam to uzyskałem w sądzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@eremce

No juz popłynąłeś na kasie i się zadłużyłeś, mialem to samo.Powiem tak, że dobrze z tym robisz.Trzeba dać pieniadze na dobrego adwokata.

Ja jakbym nie miał takiego a sam bym się bronił w sądzie, to by mnie chyba pożarli w całości.

To jest smutna prawda co mówisz ,że połowa tego co się im przedstawia i mowi nie jest brana pod uwagę i z miejsca przez sąd odrzucana.

Alimenty albo pieniadze,zabezpieczenie na czas trwania procesu rozwodowego są czasami orzekane na posiedzeniach "niejawnych"podobno Sąd tak moze.

A ty dopiero dowiadujesz się jak horrendalną kwotę mamusia wywalczyła i musisz płacić.Albo przyjdzie komornik...

Bo dla sądu nie liczy sie jakie są realia tylko "twoje potencjalne możliwości zarobkowe".Śpiewka o drugim i trzecim etacie lub zmianie pracy jak mi źle, tez już słyszałem.

W sądach rodzinnych,które są mocno sfeminizowane, wiec wyroki korzystne dla mamusiek jak najbardziej są na porządku dziennym.

Żeby wygrać tam jakies sprawy,np o obniżenie zasądzonego zabezpieczenia albo alimentów musiałbyś udowodnić ze jesteś chyba nad grobem w stadium terminalnym raka.Ale pewnie i tak byś mądre sentencje usłyszał.Bardzo pouczające i motywujące do działania.

Odebranie dziecka matce?. Jak nie jest kurwa jak sie nie narkotyzuję, to znaczy nie daje sobie w żyłę na sali rozpraw to jest praktycznie niemożliwe.Chyba ze sama się zrzeknie dziecka żeby układać sobie życie z nowym gachem.Ale w czasach 500plus to malo kiedy tak jest.Wiadomo to dodatkowy profit za to ze jest się "Matka Polką".

Sprawa widzeń :)hehe jak to brzmi jak z osadzonym więźniem z Alcatraz :) to coś po dużych bojach moze się uda.Ale wiedz, że nie jest to na tyle żeby wychowywać dziecko tylko jest po to żeby utrzymać albo starać się utrzymać wieź.Jak i to jest torpedowane to ta więź tez z czasem zaniknie.:(

Pa:pytanie do braci.

jak się robi, co wcisnąć tak żeby można było odpowiedzieć innym użytkownika z osobna tak żeby nick mi sie podświetlał na szaro.Wtedy lepiej jest wszystko widoczne.

Wiem ze pewnie to banal ale jak odpisuje no do użytkownika: eremce to pisze @eremce ale tak napisany nick mi się nie zaznacza na szaro a jest jednolita z tekstem.Jak to zrobić?

Edytowane przez DissolvedAir
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kurde jak czytam tego typu historie to aż mam ochotę wysłąć swojej byłej żonie litrową whisky, bo pamiętam, że dawno temu w okresie kiedy nie miałem zielonego pojęcia jak życie może wyglądać, pomyślałem że skoro mam kochającą żone, jesteśmy małżeństwem to może pora na potomka, ona nie była wtedy na to chętna i za to jestem jej teraz wdzięczny. Trzymajcie się Panowie, widać że jesteście twardzielami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@eremce Takie pytanko. Kto i w jaki sposób będzie/zajmuje się dziećmi w godzinach pracy ex?

Mam na myśli najbliższe kilka lat (2/3)?

Bo tu jest dziura w systemie opiekuńczym.

 

 

 

@DissolvedAir Wciskasz w tekście "małpę" i chwilę czekasz wpisując pierwsza literę,potem pojawia się okienko z wyborem prawdopodobnych.

Edytowane przez Tornado
dodatkowe dane
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wielu ojców odpuszcza po rozstaniu relacje z dzieckiem - wielu celowo bo im się nie chce, wielu dlatego, że walka o dziecko wewnętrznie boli - człowiek cierpi.

Jednak odpuszczenie sobie relacji i wychowania dziecka - nawet na odległość - po kilku latach spowoduje jeszcze większy ból i pretensje do siebie, że się nie spróbowało lub odpuściło. 

 

Zadzwoń, pójdź z prezentem choć ja bym poczekał do tej niedzieli - po co cyrki robić przed drzwiami, Ty będziesz nerwowy, dziecko może być nerwowe.

Dzieciak będzie czekał mocno na wizytę u Ciebie bo ... tam będzie też prezent. To 3 latek, nie zna, nie rozumie, że toczy się ponad nim jakaś walka. Że Ty cierpisz. On chce prezent. Będziecie sami, bez stresu, naturalnie.

 

Nie odpuszczaj. Zaszczepisz u niego promil jakiegoś myślenia, że ten tata jednak jest. Gdzie indziej ale jest. To tak jak to przysłowiowe ziarno co kiełkuje - a nóż coś z tego ziarna wyrośnie za parę lat. W tym wieku dziecko jeszcze się programuje - nie daj mu zaprogramować tylko programu matki i gacha. Wgraj coś od siebie w jego umysł. Może po latach sobie pomyśli - kurde jednak ten ojciec był, starał się, zabierał mnie na lody, bawił się ze mną etc. Może pomyśli czemu mama o nim źle mówiła. Poza tym skąd wiesz co będzie za x lat. co będzie z Tobą czy z EX. Może trzeba będzie się zająć dzieckiem na stałe. Kto wie. Stan obecny nie będzie trwał wiecznie. Czytałem pewien wyrok sądu w którym sąd nakazał matce dbanie o dobre relacje z ojcem bo w sytuacji losowej ojciec ten jako prawny opiekun musi być gotowy do przejęcia stałej opieki nad dzieckiem.

 

Nigdy nie mów źle o mamie i o gachu mamy. Co ja robię? O mamie wypowiadam się pozytywnie (chyba to nawet ex wkurza :)) a o gachu wogóle. Gdy ja słyszę, że mama o mnie coś źle powiedziała odpowiadam dziecku, że przykro mi z tego powodu, że mama tak powiedziała i zmieniam temat. Nie wiercę dziecku dziury w brzuchu tymi negatywnymi informacjami. A, że czasem boli jak skur..... - no boli.

 

Współczuje bo sam to przeżywałem - czasem dalej przeżywam. Ale nie odpuszczaj. Idź do przodu, dwa kroki w tył ale trzy do przodu.

Edytowane przez Normalny
  • Like 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moje uwagi.

Nie polecam jazdy z prezentem do domu ex . 

Masz przykład , @DissolvedAir kiedy dał się ponieść emocjom , i zostało to użyte przeciwko niemu .

 

Wystaraj się o zapis w którym jest jasno powiedziane że od np.18:00 do 19:00 masz prawo do kontaktu telefonicznego z dzieckiem .

W przypadkach szczegòlnych związanych ze zdrowiem lub szkołą zapis powinien umożliwiać kontakt tel . poza wyznaczonymi godzinami.

Tak dokładnie to twoi synowie mają prawo do kontaktu z ojcem . Z racji wieku ten kontakt bedzie inicjowany przez ciebie , podrosną to będą dzwonić sami.

 

Masz zapis mówiący jasno kiedy , skąd i na jak długo odbierasz synów ? 

Kiedy i na jak długo  ich odbierasz w święta ?

Jeśli nie to koniecznie się wystaraj .

 

Polecam odbieranie synów po szkole i odstawiaj do szkoły . 

Jeśli odbierasz od ex zawsze miej przy sobie włączony dyktafon .

Unikniesz wtedy całej masy problemòw związanych z pozwem o nękanie ze strony twojej ex.

 

Powiem tak, jak wielu facetòw w naszej sytuacji mi to powiedziało ....NIE DAJ SIĘ PONIEŚĆ EMOCJOM . 

Jej o to chodzi , żeby cię wzbużyć , wbić szpilę w serce , bo wtedy jak 99% facetòw sam się wystawisz jej na odstrzał.

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Red_Pill napisał:

Polecam odbieranie synów po szkole i odstawiaj do szkoły . 

Przedszkola, szkoły ... Słuszna rada. 

Rób tak jeśli masz taką możliwość. Otoczenie będzie widziało, że ojciec jest. A opinia otoczenia też Ci pomoże poradzić sobie z tym wszystkim. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chłopaki przelotem jestem ale udało mi się wszystko przeczytać i potem odpiszę Wam z osobna. Jestem bardzo zadowolony, gdyż WSZYSTKO, co sugerujecie znajduje się na rzeczonych 6 stronach pozwu wysłanego tydzień temu. Odbiory z przedszkola.  Wszystkie święta z podziałem na lata parzyste, weekendy, długie weekendy, telefon(aparat) ode mnie u dzieci dzwoniący co dwa dni w określonym czasie. Opieka nad dziećmi w sytuacjach awaryjnych, pierwszeństwo do tej opieki. Osoby upoważnione ze strony mojej rodziny, imprezy okolicznościowe po mojej stronie rodziny - urodziny babć, czy kuzynostwa. Informowanie mnie o stanie zdrowia dzieci. Możliwość wyjazdu z nimi za granicę w każdej możliwej chwili. Rozpiska, co ma być wydane wraz z dzieckiem. Wszystko, wszystko, wszystko. Pół roku pomysły notowałem. Wszystko nagrywam, biorę świadków, żyję jak anioł. Nie chcę być pragnieniem.

 

@DissolvedAirZałóż bracie rękawiczkę gdy Cię bierze na prawniczkę ;) 

Jedna panna, która teraz mi trochę pomaga w sprawach sądowych zrobiła niedawno aplikację i jest od spraw rodzinnych.

A chciała dziecka jak głupia - dlatego wtedy odszedłem(jedno już miała). To bym poleciał haha. 

Przykro mi btw... Smutna sprawa.  Ja mam lepiej z kontaktem, bo są jakieś cechy ludzkie(resztki) i sam złożyłem pozew.

 

W dywan i do jeziora.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minutes ago, eremce said:

a mam lepiej z kontaktem, bo są jakieś cechy ludzkie(resztki) i sam złożyłem pozew.

Nie licz na " cechy ludzkie" swojej ex , dzisiaj są ..... jutro nie ma.

 

Zadbaj o to aby budryski spedzili u ciebie kilka nocy w miesiącu . Im więcej tym lepiej . 

Tylko wtedy zbudujesz z nimi prawdziwą więź , tylko wtedy będziesz w stanie wprowadzić jakieś zasady i zmiany w ich wychowaniu. 

Jak zauważysz z czasem , dosyć często nie będziesz się zgadzał ze sposobem w jaki wychowuje twoja ex .

I tylko wtedy gdy spędzą z tobą kilka dni pod rząd , będziesz kimś więcej niż gościem w ich życiu.

 

Popracuj nad swoim " filtrem " ?

32 minutes ago, eremce said:

W dywan i do jeziora.

Jeden taki tekst w nieodpowiednim momencie ...... i masz pozamiatane na całe życie .

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Noo ;) Chłopaki i Panie. Wczoraj wysłałem smsa z zapytaniem o której dziś mogę zadzwonić do mojego 3 letniego jubilata - bez odpowiedzi. Zadzwoniłem o 9 rano - bez odbioru czego się spodziewałem - chcąc jej dać strawić, że mi zależy. Drugi raz zadzwoniłem punkt 19 (żeby nie było, że nękam, plus pora kiedy na bank są w domu). Matka dzieci oddzwoniła po 10 minutach mówiąc, że mały nie chce podejść do telefonu [słyszałem jego paniczne NIE w tle (poradzimy sobie z rozterkami, byłem na to gotowy)]. Poprosiłem więc spokojnie i grzecznie o jego 4 letniego braciszka do słuchawki;) Już na to czekał szczęśliwy. Powiedziałem, że jestem w pracy, tęsknię, widzimy się za trzy dni (wyczuwalna radość).  Poprosiłem, żeby przytulił brata mocno od tatusia w dniu urodzin - potwierdził ochoczo. No i przekazał mu, że u babci czekają fajne urodzinowe prezenty i w niedzielę będziemy świętowali. Pobiegł go tulić. 

 

Bardzo Wam dziękuję za rzeczową pomoc. Bardzo.

 

PS z okazji urodzin młodego (data + dzień antypapierochowy o którym trąbiono w radiu) rzuciłem dziś fajki po 15 latach. To był ostatni zły nawyk jaki mi został z mojej listy, najtrudniejszy na deser. Od 2 tygodni zmniejszałem ilość, od miesięcy budowałem mocne podstawy w głowie. Razem ze mną po 25 latach solidarnie rzucił mój przyjaciel, współlokator, brat przyszywany, bo w biedzie skumany. Klasa.

 

Więc szczęśliwy dziś dzień i konkretnie do przodu. Kolejny.

 

Elo o zacni mężowie! ;) 

Edytowane przez eremce
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.