Skocz do zawartości

Ustawianie kobiet w pracy


Fedde

Rekomendowane odpowiedzi

Witam Panowie,

otóż wkurwia mnie praca z kobietami. Pracuje w biurze pełnym kobiet, szefowa również jest tą efemeryczną istotą. Jestem tam jedynym mężczyzną, co przy jakichkolwiek konfliktach od razu kończy się dla mnie ostracyzmem. Generalnie panuję kultura włażenia sobie wzajemnie w dupę, hipokryzja i sztuczne uśmiechy wylewają się zewsząd. Doceniam to, że w sumie mogę się wiele o kobietach dowiedzieć, bo mam cały przekrój od młodych ledwo po 20, do takich już po 50, ale no wkurwia wiele rzeczy. Mówiąc cokolwiek, musiałbym zwracać uwagę jak się wyrażam, czy czasami krzywo się nie spojrzę, bo od razu już widać, że foch, że ona się poczuła urażona, już coś nie pasuje...

Mamy praktykantki, pomijając szczucie cycem ostatnio usłyszałem od jednej (niby w żartach), że ona to kobiet przełożonych to się będzie słuchać ale mnie tak nie do końca, bo kobiety już tak mają. Owa Pani już kilkukrotnie jakby testowała na co może sobie pozwolić, jednak od dłuższego czasu usłużnie wszystko wykonywała. Jednak dzień po tym tekście wyżej, znowu raz kazałem coś zrobić, siedzi i czyta sobie gazetę, drugi raz każe, olała mnie jakbym do ściany mówił, zero reakcji, strasznie mi to podniosło ciśnienie. Gdyby były normalne warunki to po prostu zezwałbym, ale tutaj nie, bo nie można niczego powiedzieć (nie mam też jak jej oderwać, żeby pogadać na osobności, poza tym chuj wie czy by jakiejś sceny wtedy nie zrobiła; rozmowa z szefową tym bardziej bez sensu), reszta kobiet zresztą się prosi się tych praktykantek jakby one jakąś łaskę robiły, że cokolwiek zrobią. Wiadomo, że trzeba się szanować ale no po co takie błagalne podejście.

Wkurwia mnie strasznie ta jakby bezsilność, że nie można nawet uwagi zbytnio zwrócić, i tak już jestem tym najgorszym, co to nienawidzi kobiet. Mam taką chęć po prostu jebnąć ręką w stół i zjebać, wiem, że robi to specjalnie, nic mnie tak nie drażni jak takie okazywanie braku szacunku i to chore damskie pogrywanie w pracy. Zacząłem pannę ignorować i powiedzmy, że zagęściłem atmosferę. Łaskawie po czasie zrobiła co miała zrobić, zauważyła moje wkurwienie, i nagle jaka to ona się nie stała pomocna, „a to Ci pomóc, a tamto,”. Nagle przemiana z poczucia jaka to jestem zajebista, bo mam w dupie to co mówisz i postawiłam na swoim, w jaką to jestem biedną szarą myszką, przygarbiona, smutny głosik itd.

Musiałem się gdzieś wygadać ;>

Także Bracia jakieś pomysły, jak ustawić sobie kobiety w pracy?

Nie wiem czy taka „walka” ma sens, czy nie lepiej olać i się trochę usunąć w cień towarzysko i po prostu robić swoje.

Pozdrawiam ;>

  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, Fedde napisał:

Nie wiem czy taka „walka” ma sens, czy nie lepiej olać i się trochę usunąć w cień towarzysko i po prostu robić swoje.

Otóż to Bracie. Wiadomo, że kobiety będą testowały każdego, zawsze i wszędzie.

Zauważyłem, że w grupie czują się niezwykle silne, nawet jak są głupiutkie i wiedzą, że nie mają racji.

Rób swoje, żadnego wkurwu. One to wyczuwają.

Edytowane przez Pozytywny
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 hours ago, Karakalla said:

 

Ja bym zaczął szukać innego miejsca pracy a tutaj bym sobie pograł gdybym już był na okresie wypowiedzenia. Niech się same żrą ze sobą, tylko będziesz się męczyć z nimi.

 

Ja dokładnie tak zrobiłem kilka lat temu .

I nigdy nie żałowałem . Teraz pracując z kobietami lub "pod kobietą" liczę więcej za godzinę . Takie swego rodzaju "inconvenience fee" za szkody na moich nerwach i psychice ?.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie w pracy są kobiety, ale mam z nimi małą styczność, z racji tego, że one pracują w biurze, a ja na magazynie, więc takich bezpośrednich kontaktów nie mamy.

 

Ja osobiście nie mógłbym pracować z kobietami, bo przyznam szczerze nie mam tak silnej cierpliwości, by móc znosić te ich głupie nastroje. Jestem facetem, który lubi działać konkretnie, według jakiegoś planu, krok po kroku realizować wykonywanie danego zadania i ogólnie lubię mieć wokół siebie porządek i spokój, a jak wiadomo wśród kobiet jest bardzo trudno zachować w ryzach wymienione przeze mnie cechy.

 

Jeśli przeszkadza Ci obecność kobiet w pracy, to powinieneś się rozejrzeć za innym zajęciem. Po co się męczyć i wkurwiać niepotrzebnie ?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki Panowie ;>

 

Pracy na tę chwilę nie zmienię, bo mam tutaj dosyć dobre jak na okolicę warunki. Do tego mam względna niezależność co do zadań czyli jakoś nie muszę wchodzić w wielkie interakcje z nimi. Problemem jest jedynie ta społeczna część pracy, albo się same ze sobą żrą i siedzą poobrażane, albo jest spoko ale nagle, któraś musi coś odjebać, żeby popsuć atmosfere, no albo te nieszczęsne praktykantki ( i to zawsze tylko te najmłodsze), które się próbują stawiać mi bo jestem mężczyzną ;> W imię zasad heh 

 

Wygadałem się i ulżyło. Chociaż ktoś mnie rozumie :>

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W takich sytuacjach ciężko coś doradzić. Generalnie dobrze jest mieć kobietę po swojej stronie bo na kobietę inna kobieta jest najlepszym argumentem. Niech miedzy sobą się drą bo jak sam zauważyłeś jakakolwiek spina z twojej strony to posądzanie o wszystko nawet o zamach na Kennedego.

 

U mnie w pracy sprawdza się izolowanie się od kobiet. Nie gadam z nimi za dużo tylko na temat, czasami pożartuje aby taka ustawić pod siebie i nie wyjść na odludka ale ogólnie staram się miec wywalone robić swoje

 

Kobiety u mnie poustawiały pod siebie duza część kolegów wiec rycerzy jest tyle ze jakakolwiek dyskusja i spiny nie ma sensu bo można dostać w ryj

 

Aha i zawsze w kontakcie z nimi czy maja racje czy nie .... uśmiecham się im w twarz .... to robi wrażenie :)

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Komplementuj codziennie najbrzydszą a będzie wesoło :D

 

Kobiety są dość proste w obsłudze i da się tym zakręcić tak żeby Tobie było wygodnie ale to wymaga pracy i dystansu i na dłuższą metę to męczy jednak.

Ja mam w pracy dużo bab i mam taki zwyczaj że im laska ładniejsza tym bardziej ma u mnie przejebane. Ot tak dla równowagi w stos do rycerskiego świata w jakim przebywa poza pracą.

Najbardziej wkurzają mnie te które misiaczkują albo mówią do mnie "kochanie" bo prawie zawsze jest to preludium do zwalenia na mnie roboty.

Najgorsze że przy tych babach nieliczni goście też zpiździeli na maxa, plotkują, obgadują , nie ma dnia żeby nie rozdmuchali jakiejś  gównoburzy z niczego. 

Jak już słyszę zdanie zaczynające się od " nie chcę nic mówić ale........" to od razu kończę dyskusję. O tym jak wchodzą tym ładnym w dupsko żal nawet pisać.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W ostatniej robocie zdegradowano mnie i przerzucono do innego zespołu bo nie godziłem się z owczym pędem i niewolniczym systemem pracy. Przeniesiono mnie do prawdopodobnie najgorszego zespołu w firmie. Panie to było dno totalne tak jebniętych bab nie widziałem chyba nigdy. Poziom rynsztoku. Bluzgi, ironia, sarkazm i ciągłe narzekanie na porządku dziennym. Nawet szefowa tam narzekała Najśmieszniejsze jest to ze ci ludzie mieli tak mało pracy w porównaniu do mojego poprzedniego zespołu (który de facto pożegnał mnie brawami) że to zakrawało na śmieszność. Ludzie są w takich sytuacjach sami sobie winni że jest jak jest bo moim zdaniem można każdą pracę wykonywać ale w takiej atmosferze to się można tylko dorobić nerwicy. Więc trzasnąłem papierem (byłem tam tylko tydzień i już czułem że organizm zaczynał reagować bólami brzucha i rozregulowaniem układu trawiennego na stres - taka moja przypadłość jeśli nie mogę fizycznie odreagować). 

 

Moja rada do autora tematu. Sam się oszukujesz. Napisałeś tego posta bo ci nie odpowiada praca z taką ilością bab i twoja podświadomość ci to wskazuje ale jesteś za leniwy żeby to zmienić bo jest kasa jest stabilnie etc. Tylko że to nie jest życie. Życie nie polega na tym żeby było stabilnie (choć wszyscy dookoła o tym trąbią). Spędzisz tam parę lat więcej to zobaczysz jak bardzo będziesz tego żałował. I jak wtedy odejdziesz będziesz się zastanawiał co cie trzymało tam tak długo. Moim zdaniem teraz zmiana pracy po roku jest bardzo rozsądnym wyborem bo przez ten czas zdobywasz wiedzę i doświadczenie. Potem jest już tylko orka i z dnia na dzień to samo (i stoisz w miejscu). Jeśli ktoś chce tak żyć to pozdrawiam. No chyba że choć trochę lubi to co robi lub traktuje prace jako okazje do zrobienia kursów czy innych szkoleń i naprawdę chce wydoić firmę z takich rzeczy wtedy jest inna bajka. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie przejmować się i robić swoje. Pracowałem kilka razy w miejscach, gdzie kobiet było 10 razy więcej niż facetów i wprawdzie ma to swoje wady, ale i pewne zalety ;-) Naprawdę nasłuchałem się, co kobiety naprawdę sądzą o facetach, oczywiście nie o mnie, bo o mnie nasłuchali się inni :-D

Dwie najważniejsze sprawy, których trzeba pilnować: 

 

1) bądż kompetentny, dobrze wykonuj swoją pracę - to podstawa. Czyli skup się na robocie.

 

2) bądź kulturalny, grzeczny, taktowny. Na korytarzu mów koleżankom cześć/dzień dobry. Nie bój się uśmiechać. Ja często nie pamiętałem kogo już widziałem, bo jak pracuje ich 150, to ciężko było spamiętać wszystkie te twarze, więc zdarzało się, że mówiłem dzień dobry drugi raz. Możecie się temu dziwić, ale babki naprawdę zwracają uwagę na takie gesty. 

 

Poza tym ogólnie nie zachowuj się jak baba, a będą Ciebie w miarę szanowały. Nie wkurzaj się bez powodu, nie kłap dzobem na prawo i lewo, nie próbuj wtykać im szpil - one zawsze będą w tym lepsze.

 

Ja pracując z ponad setką kobiet czułem się jak byłbym w jakimś zoo a wokół mnie kłębowisko żmij. Żmije gryzą się między sobą ale jak to w zoo - w zasadzie jesteś bezpieczny ;-)

W dużych grupach kobiety 99% czasu poświecają na walkę między sobą.

 

A w tak dużej grupie zawsze znajdzie się kilka fajnych dziewczyn, z którymi można utrzymywać fajne kontakty :-)

 

Co do praktykantki, to niepotrzebnie podchodzisz do sprawy ambicjonalnie. To jest kwestia czysto formalna, czy ona prawidłowo wykonuje swoje obowiązki, czy się opierdziela. Jeśli sobie nie radzisz, rozeznaj się, jak to załatwiają inni. Czy w Twoim zakładzie pracy praktykanci naprawdę do czegoś się przydają, czy to tylko kwiatki do kożucha. 

 

No ogólna uwaga - kogokolwiek, kobiety czy mężczyzn, możesz sobie ustawiać wtedy, kiedy masz odpowiednią (wysoką) pozycję, czyli jeśli np. możesz wywalić kogoś z roboty albo przyciąć po kasie. Jeśli jesteś jakimś kierowniczyną (bez urazy) to możesz tylko ładnie prosić. Wiem, co mówię, bo ja zawsze byłem wrzodem na dupie szefów, robiłem tylko tyle, żeby mnie nie wywalili i do niczego więcej nie potrafili mnie zmusić ;-)

 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie izolowanie się skończyło się fochem, jako, że wcześniej byłem dosyć towarzyski. Panie odebrały to jakbym miał do nich jakiś problem :>

 

Zmiana pracy hm myślałem o tym, ale chwilowo za dużo zmian w życiu, żeby robić jeszcze większy bałagan, do tego dopiero co dostałem sporą podwyżkę.

 

A co do praktykantki, mówisz, że sprawa ambicjonalna, może i tak, ale też nie pozwolę sobie, żeby mi jakaś gówniara po głowie skakała, i deptała autorytet, bo do tego się też to sprowadza :> Byłem po tej ostatniej akcji na tyle chujem na ile się da w ramach pracy, myślę, że na jakiś czas znowu będzie grzeczna.

Edytowane przez Fedde
Błędy językowe
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dosłownie chwilę temu dowiedzialem się od "życzliwych", że kolezanka z pokoju obrabia mi dupę u szefa (który BTW ma słabosc do niej). Zainspirowała go żeby przenieść mnie do innego budynku firmy, żebym z nią nie siedział... A ja myslałem że ona taka fajna. Czasem co prawda bywała ostra dla mnie, ale ja to odbieralem na zasadzie konstruktywnej krytyki. A tu proszę, takie gierki z moją osobą :angry:

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Garrett napisał:

Dosłownie chwilę temu dowiedzialem się od "życzliwych", że kolezanka z pokoju obrabia mi dupę u szefa (który BTW ma słabosc do niej). ...

Nic nie stoi na przeszkodzie jednocześnie dawać d... szefowi i obrabiać mu jego własną d... przed inną koleżanką. Baby już tak mają ...

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wdawaj się w żadne gierki. Nie plotkuj, nie obmawiaj. Trzymaj lekko na dystans jednocześnie będąc towarzyskim jednak tematy zawsze neutralne. Bądź tajemniczy. Reszta system nagród i kar. Za dobre zachowanie wobec Ciebie nagradzaj, za złe karaj. Pobaw się w gierki w tym temacie, Ktoś już wspomniał o komplementowaniu najbrzydszej. Jak jakaś z tych ładniejszych zajdzie Ci za skórę to w dzień kiedy przyjdzie odstrzelona do pracy walnij jakiś tekst typu... " - cześć, Czy wczoraj byłyście na jakiejś imprezie? .... mizernie i słabo dzisiaj wyglądacie.... jak po ostrym melanżu ..." coś w tym stylu. Ostatnio znajomy to zrobił w pracy, śmiechu miał co nie miara.... obserwując ich miny.

 

Najważniejsze.... miej wyjebane na ten cały babski świat, śmiej się z tego nawet im prosto w oczy. To tylko praca, jeszcze wiele przed Tobą.

Edytowane przez SennaRot
  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pozazdrościć ogarnięcia @SennaRot, tej takiej mądrości życiowej, spokoju dystansu (co widać też u wielu starszych braci "w wierze";p) hm widzę, że powoli z czasem wszystko przychodzi ;> więc jest nadzieja.

 

Zawsze gdy mi się wydaje, że już względnie mam to wszystko pod kontrolą, pojawia się taka akcja jak od tej praktykantki, że ogarnia taki wkurw - dwa dni roznosi aż. I skoro nie można po ludzku nic powiedzieć, bo ostracyzm to pozostaje trochę babskimi sposobami, taka pseudo przemoc psychiczna (wiem, że kobietom się w tym nie dorówna), ale na ową średnio lotną pannę powinno wystarczyć. Dzięki Panowie :>

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Wszystko przychodzi z czasem a to jest miejsce, które bardzo rozwija. Więc czytaj @Fedde Forum, czytaj książki a jak masz środowisko do eksperymentów to nie bój się poeksperymentować. Podświadomość najszybciej się "uczy" i koduje widząc, że coś działa i funkcjonuje w realu.

 

Ja sam stąd, tutaj na Forum od Braci bardzo dużo się nauczyłem i jeszcze więcej przede mną w myśl zasady, że najwyższy stopień - pycha - to stopień przed upadkiem.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawy wątek, dla mnie zupełnie na czasie. Otóż jakiś czas temu miałem kolejną już rozmowę ze swoją szefową na temat swoich opinii o kobietach oraz swojego zachowania. Nie chodzi tu o to, że jestem chamski lub wyzywam koleżanki od najgorszych. Wręcz przeciwnie. Jedna z "życzliwych" mi koleżanek doniosła, że ostatnio coraz częściej sugeruję i daję do zrozumienia otoczeniu iż kobiety są głupsze od mężczyzn. Podobnie jak niektórzy w tej dyskusji generalnie mam w głębokim poważaniu to co mówią między sobą i utrzymuje dość spory dystans między nimi a sobą, głównie skupiając się na swoich obowiązkach. Jeśli już rozmawiam z nimi to raczej dostają ode mnie porządnego dzwona w główkę uwagami na temat wyglądu czy ubioru, a czasem nawet zasugeruję urlop w Rimini lub sylwestra w Kolonii;). Wracając do rozmowy z szefową odparłem, że przecież nie jest to już pierwszy raz i że mogłyby się przyzwyczaić, a fakt,  iż znowu rozmawiamy na te tematy jest najlepszym dowodem na to, że jeżeli panie są głupsze od panów to tak jest. Zaproponowałem także więcej dystansu do siebie i do świata, ponieważ jest to najlepszą miarą inteligencji. Mina i wielkie oczy szefowej bezcenne. Odparła na to w typowym stylu, że to tylko moja opinia. Na co odparłem, że oczywiście, że moja, bo przecież nie jej albo kogoś innego i w rozmowach zwykle wyraża się swoje opinie. 

Na swoim przykładzie polecam totalne wyłączenie się z tego babskiego gdakania i skupienie się na swoich codziennych obowiązkach. Jak najlepsze wykonywanie swojej pracy jest bardzo dobrą bronią działającą na Twoją korzyść. Gdy połączysz to z dużą dawką złośliwości pod ich adresem na tematy dla nich bardzo drażliwe będziesz miał generalnie spokój. Takie sytuacje oczywiście będą się zdarzały, ponieważ któraś poczuje się dotknięta co jakiś czas przy okazji zespołu napięcia, ale jest to wkalkulowane. Zawsze możesz obronić się jakością swojej pracy i zwalić je ponownie z piedestału. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 godzin temu, Krugerrand napisał:

Jeśli już rozmawiam z nimi to raczej dostają ode mnie porządnego dzwona w główkę uwagami na temat wyglądu czy ubioru, a czasem nawet zasugeruję urlop w Rimini lub sylwestra w Kolonii;). Wracając do rozmowy z szefową odparłem, że przecież nie jest to już pierwszy raz i że mogłyby się przyzwyczaić, a fakt,  iż znowu rozmawiamy na te tematy jest najlepszym dowodem na to, że jeżeli panie są głupsze od panów to tak jest.

Z punktu widzenia Twojego ego to tak jest. Z babskiego punktu widzenia to "co to za pieprzony frustrat i buc". 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.