Skocz do zawartości

Moje podsumowanie tego wszystkiego


Rekomendowane odpowiedzi

25 minut temu, Gaunter o Dimm napisał:

@Rocky HorrorWtedy zmieniasz na inny model. Poza tym, jeżeli coś jest nie tak, to raczej to zauważysz po jakimś czasie.

A co, kiedy cała seria jest wadliwa? Można naprawdę kawał życia zmarnować na szukaniu kobiety, przy której wreszcie nie będziemy tymi "winnymi". Poza tym to i tak nie rozwiązuje problemu przerzucania odpowiedzialności.

Ja generalnie zawsze wychodziłem z założenia, że to nie mężczyzna jest winny tego, iż jego kobieta jest beznadziejna. To kobiety są winne, że są do beznadziejne. Nikt im nie zabrania zmądrzeć, doskonalić się, szukać prawdy i życia w zgodzie z otoczeniem. Zwłaszcza jak są teraz takie równouprawnione i wyzwolone. Jak nie chcą tego zrobić, to już nie nasza wina.

 

 

Cytat

Oj, już nie przesadzaj. Trzymanie zrzędliwego staruszka pod dachem nie jest równe niewolnictwu. 

Nie przesadzam. Szczerze - gdyby mi moi rodzice powiedzieli mi, że urodzili mnie po to, abym ich utrzymywał, to bez najmniejszych wyrzutów sumienia kopnąłbym ich w dupę. Na szczęście było inaczej, co jednak nie zmienia reguł tej relacji. Gdyby matka była w potrzebie, na pewno bym pomógł, ale dlatego, że chciałbym, a nie dlatego, że w takim celu zostałem stworzony, bo w zasadzie wcale nie muszę tego robić. Ciekawe co byś zrobił, gdyby Ci dzieciaki wygarnęły w pewnym momencie, że wcale się nie prosiły na ten świat i żebyś sobie radził sam, albo wręcz uznały: "Chciałeś nas, to teraz nas utrzymuj do śmierci". Trudno byłoby moralnie podważyć ten argument. Jest to jeden z wielu powodów, dla których ja dzieci nie chcę. Przynajmniej nikomu krzywdy nie robię i nikogo do niczego nie zmuszam.

Edytowane przez Rocky Horror
dodanie cytatów
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Rocky Horror napisał:

A co, kiedy cała seria jest wadliwa?

Znaczy to, że albo wybiera się złe kobiety ze złego środowiska, albo nie jest się atrakcyjnym dla tych ogarniętych.

 

1 godzinę temu, Rocky Horror napisał:

Można naprawdę kawał życia zmarnować na szukaniu kobiety, przy której wreszcie nie będziemy tymi "winnymi".

Randkowanie z kobietami, uprawianie z nimi seksu i wchodzenie w związki z tymi, które są dla nas odpowiednie nie nazwałbym marnowaniem życia, ale to tylko moja osobista opinia, można się z nią nie zgodzić. Zależy jak ktoś postrzega relacje damsko-męskie i jakie ma na tym polu doświadczenia.

 

Godzinę temu, Rocky Horror napisał:

Ja generalnie zawsze wychodziłem z założenia, że to nie mężczyzna jest winny tego, iż jego kobieta jest beznadziejna.

Pozwolę się nie zgodzić. Uważam, że to wina mężczyzny, że wybrał sobie beznadziejną kobietę lub taką, która nie uległa jego zasadom.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

26 minut temu, Zwierzak napisał:

Uważam, że to wina mężczyzny, że wybrał sobie beznadziejną kobietę lub taką, która nie uległa jego zasadom.

Powiedz to tym, którym przez całe życie wciskano pierdoły o związkach, albo tym, których kobiety okłamały i wydymały ze wszystkiego ;). Zgodnie z taką argumentacją można rzec, że jak ktoś zostanie napadnięty na ulicy, to to jest jego wina, bo równie dobrze mógł pójść inną drogą, albo w ogóle zamieszkać w innym mieście.

Tak właśnie jest osłabiana pozycja mężczyzny - przez wmawianie mu, że czego by kobieta nie zrobiła, to on jest winny. Bo nie zauważył, bo nie zapobiegł w porę, bo źle wybrał. Kobieta nie jest winna - jak może być winna, skoro z definicji facet jest odpowiedzialny?

Tego rodzaju społeczny terroryzm ma się świetnie nawet na tym forum. Smutne...

  • Like 1
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 18.11.2017 o 12:23, Gaunter o Dimm napisał:

@MatizRockeffelerowi żona jakoś nie przeszkadzała w zbijaniu majątku, więc jak brak partnerki miałby Ci pomóc? Zaoszczędziłbyś kilka szekli miesięcznie i nic poza tym. Samotne życie nie zmieni Cię w miliardera, który sra zlotem i podciera się banknotami...

 

Wiekszość z nas to nie Rockefelerowie, 

 

13 godzin temu, Gaunter o Dimm napisał:

@PewniakMam uwierzyć, że ktokolwiek wytrzyma do 50 samotnie skupiając się jedynie na samodoskonaleniu? Życie w samotności jest może spokojne, ale jest męczące i prędzej czy później pojawi się parcie na założenie rodziny i spłodzenie potomka. A fakt, że twoja żona Cię ogranicza, to tylko twoja wina, że wychowałeś sobie księżniczkę. 

Samotny nie byłem ale jakos w wieku 41 lat nie mam parcia na dziecko i zwiazek. Niektórych nie da się wychowac jak maja już przez naście lat zabetonowany beret.Nie skujesz tego szybko a najebiesz sie jak głupi przy tym a efekt może być mizerny bo sie okaże że jedziesz po zbrojonym betonie.

 

4 godziny temu, Gaunter o Dimm napisał:

@Rocky HorrorNie usprawiedliwiam kobiet, ale gdy stawiasz swoją kobietę na piedestale, to sam sprowadzasz się do roli podnóżka. Niektórzy zapominają, że związek polega równej wymianie, a nie na skakaniu wokół partnerki jak upośledzony york. 

 

Zaś jeżeli chodzi o dzieci, to chciałbym, żeby ktoś mnie utrzymywał na starość, bo na ZUS liczyć jakoś nie mogę. Poza tym samotne życie staruszka jest kurewsko smutne i żałosne. 

Na starość będę sie utrzymywał z oszczędności i sprzedaży majątku, a dzieci jak ci wyjadą za praca to na pewno będę przy tobie .

 

Związek z kobieta to jak dla mnie czerpanie przyjemności bo po to żyje żeby cieszyć się życiem, nie mam zamiaru być służącym czy sponsorem chociaż gdyby to wyło docenione ciepłem i dobrym zachowaniem kobiety bez fochów i tej całej babskiej ideologii to potrafię być milutki. Ale najczęściej to tak nie działa i możecie tam sobie pisać że źle szuka czy coś tam. 

Jak będziecie w związku 10+ to będziecie mogli coś powiedzieć z kim macie do czynienia a jakies krótkie znajomości to lecicie na haju hormanalnym i wam sie zdaje, bo mnie tez sie niedawno zdawało.

Edytowane przez roxtedy
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 godziny temu, Gaunter o Dimm napisał:

@PewniakMam uwierzyć, że ktokolwiek wytrzyma do 50 samotnie skupiając się jedynie na samodoskonaleniu? Życie w samotności jest może spokojne, ale jest męczące i prędzej czy później pojawi się parcie na założenie rodziny i spłodzenie potomka. A fakt, że twoja żona Cię ogranicza, to tylko twoja wina, że wychowałeś sobie księżniczkę. 

A gdzie ja Ci napisałem, że masz żyć sam do 50 i się doskonalić? Ruchaj co Ci pod kutas podejdzie - tylko się nie zakochuj i nie przyzwyczajaj. I zabezpieczenie to podstawa.

A fakt, że żona ogranicza to nie moja wina, tylko natury i kultury - tak są ukształtowane, że pragną naszej uwagi jak dzieci.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.