Skocz do zawartości

Dziwne zakończenie relacji z kobietą molestowaną w przeszłości.


Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie Bracia Samcy! 

 

 To mój pierwszy post, więc proszę o wyrozumiałość jeśli coś jest nie tak. Regularnie słucham audycji Marka, forum przeglądam od dawna i wyciągam z tego nauki. Postanowiłem założyć konto i napisać post dopiero teraz, ponieważ spotkał mnie duży problem, a nie mam się z kim za bardzo nim podzielić. Jeśli chodzi o związki to jestem już dosyć obeznany w tym temacie, ponieważ mam już parę za sobą, na ogół umiem postępować z kobietami. W poprzednich związkach rozstawałem się z tego powodu, że nie czułem się w nich do końca szczęśliwy i usatysfakcjonowany, prawdopodobnie dlatego, że nigdy tych dziewczyn nie kochałem naprawdę, być może chciałem zabić samotność i nudę, oraz podnieść sobie samoocenę, z racji, że znajomi już mieli swoje samiczki, a ja nie, także czułem się z tym źle. Trzeba dodać, że mam 19 lat, więc wydaję mi się teraz, że takie nie dojrzałe zachowanie to nic dziwnego. 

 

 Ale przejdźmy do sedna sprawy. Jakiś czas temu poznałem przez internet wspaniałą dziewczynę, bardzo oryginalną, zabawną, świetnie mi się z nią pisało. Pisaliśmy non stop całymi dniami, od rana do nocy praktycznie i naprawdę nie nudziło to nas. Postanowiliśmy się umówić na pierwsze spotkanie. W rzeczywistości była jeszcze piękniejsza niż na zdjęciach, widać było, że jest zestresowana i dosyć nie śmiała. Myślałem z początku, że po prostu nie spodobałem się jej i chcę jak najszybciej uciec. Zwiedziliśmy jeden obiekt w Warszawie, następnie zaproponowałem, żebyśmy się czegoś napili. Poszliśmy do parku, usiedliśmy na ławce, wypiliśmy dwa piwa (Tak wiem, że pewnie niektórzy pomyślą, że to żałosna randka, ale było cudownie i możecie myśleć co chcecie, szczególnie, że oboje lubimy napić się w plenerze i nam to pasowało ;) ), atmosfera się rozluźniła, zbliżyliśmy się do siebie, aż w końcu pocałowaliśmy. Było wspaniale i oboje czuliśmy się świetnie. Później pożegnaliśmy się, wracając do domu zaczęła pisać mi sms, że jej głupio, przeprasza za to, że mnie pocałowała i że nigdy się nie zobaczymy, czuję się samotna, brakuję jej czułości i to przez alkohol a podobam się jej. Zignorowałem to i dalej pisałem jakby nigdy nic. Oczywiście kontakt nie został zerwany, dalej fajnie pisaliśmy ze sobą. Później można było odczytać, że jest bardzo zainteresowana, bo sama chciała zainicjować kolejne spotkanie do kina. 

 

 Następnie pewnego dnia pokłóciliśmy (i to było kluczowe dla całej sprawy) się przez FB. Zaczęło się od tego, że zacząłem jej się pytać czemu jest taka smutna, wiedziałem, że jest trochę depresyjna, sama to przyznała, być może oczarowała mnie tym, że jest taka cicha i nie śmiała. Zacząłem jej pisać, że nie ma tak najgorzej w życiu, że inni mają straszne cierpienia i nie powinna tak mówić. Nie wytrzymała i wygadała, że była molestowana w przeszłości, jak później stwierdziła, że powiedziała to w "samoobronie" a nie, że chciała mi to powiedzieć, bo mi ufała. Zamurowało mnie, ale przeprosiłem ją za to i wyglądało na to, że przestała się gniewać. Nie zniechęciło mnie to do niej. 

 

 W końcu doszło do randki w kinie, cały film przytulaliśmy się i całowaliśmy, było wspaniale, po wyjściu z kina, nie była w stanie utrzymać ze mną kontaktu wzrokowego i nic nie mówiła, mimo, że w kinie wyglądała na szczęśliwą i radosną. Myślałem, że to jakaś część "gry". Odprowadziła mnie na mój autobus. Coś tam pogadaliśmy i się z nią pożegnałem. Później zaczęła wypytywać się co to miało znaczyć w kinie i czy ma to jakiś sens, wyjaśniłem, że tak, ale przydałoby się jeszcze troszkę czasu  (w końcu to było drugie spotkanie!). 

 Trzecie spotkanie było u niej w domu, gdzie oglądaliśmy film i była podobna sytuacja co w kinie, tylko mniej pocałunków, później poszliśmy do knajpy, gdzie również był problem z kontaktem wzrokowym, powiedziała, że nienawidzi jak ktoś się na nią patrzy (było to dla mnie nie zrozumiałe, bo patrzyłem się całkiem normalnie tak jak rozmawia się z drugim człowiekiem). Widać było, że bardzo się stresuje, była mega spięta. 

 

 Po tym spotkaniu kontakt przez fb z jej strony bardzo zmalał, był znikomy, ja pisałem do niej cały czas pierwszy ona tylko odpisywała, czasami ją sprawdzałem i nie odzywałem się dłuższy czas to coś tam napisała. Chciałem, żeby przyjechała do mnie, to powiedziała, że jej się nie chce i nie ma siły. Wur*wiłem się, ale starałem się nie ponieść emocją i następnie ukarałem ją brakiem zainteresowania. Wtedy się jakby ożywiła i kontakt z jej strony wzrósł na chwilę, ale później to samo, zrobiła się strasznie oziębła w stosunku do mnie, do spotkania nie doszło.

 

 Kolejnych spotkań nie było, cały czas wymówki i tak dalej. Nie mogłem już wytrzymać, po ostatniej wymówce, napisałem, że tęsknie i bardzo chce się z nią zobaczyć, ale nie przejęła się tym zbytnio. Napisałem, że czuję do niej coś więcej niż tylko przyjaźń, że myślałem o tym co zaszło, wtedy powiedziała, że nic nie czuje (chodź na samym początku było na 100% inaczej, była mega zainteresowana, to był wulkan emocji z jej strony), że wszystko zniszczyło się w momencie kiedy ona powiedziała mi o swojej tajemnicy życia, że fakt mojej wiedzy o tym, ją nęka, nie może czuć się komfortowo przy mnie i automatycznie chciała się wycofać. Przekonywałem ją różnymi argumentami, żeby nie przekreślała tej relacji, ale to nic nie dało.

 

 Na koniec napisała, że chcę się spotkać ostatni raz w grudniu, żeby dać mi prezent na urodziny. Zapytałem się, dlaczego jej na tym zależy tak bardzo, przecież nie chce mnie widzieć? Powiedziała, że nie wie, to ważne i już. I tutaj jest cała zagadka. O co może chodzić??? Przecież mogłaby wywalić ten prezent na śmietnik, albo dać komuś czy coś.

 

 Dodam, że naprawdę ją kocham i nigdy nie kochałem tak nikogo jak jej, mimo, że tak mało się widzieliśmy, zależy mi na niej. Wiem, że Marek uczy, aby nie plątać się w związki z takimi osobami i uciekać od nich, szukać kobiety, która sama w sobie jest szczęśliwa, bo tylko na tym może być zbudowany prawdziwy związek, na własnym szczęściu, a ja tak naprawdę czuje się szczęśliwym człowiekiem, tylko to zerwanie relacji mnie teraz dręczy. Wiem, że to wszystko są hormony, wchodzę w paszczę lwa, lew zamkną paszczę, a ja nadal myślę, jak tam wejść.

 

Ale może miłość istnieję naprawdę, może są na świecie cuda, a może nie? Nie wiem, jestem młody, całe życie przede mną, dlatego chciałbym się poradzić starszych Braci Samców, jak powinienem teraz działać, bo jestem z tą sytuacją kompletnie sam. Sprawa jest bardzo ciężka, szczególnie nie znając dokładnie mojej wybranki i mnie, ale może ktoś coś jednak doradzi hmm? Z góry dzięki za przeczytanie i pozdrawiam! 

 

P.S Może w pewnych momentach nie zachowywałem się jak "podręcznikowy samiec alfa" okazując jej to zainteresowanie, ale to nie były shit testy z jej strony tylko zwykły lęk, także tą kwestię można pominąć w tej sytuacji i wiem, że spierdo*liłem z tym, że tak zacząłem pytać się o jej problemy, ale zrozumcie, że niepokoiło mnie to i chciałem wiedzieć z kim mam doczynienia, jeśli miała być potencjalną partnerką. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiej od niej puki nie jest za późno to nie jest ta jedyna i wyjątkowa ty sobie wykreowales jej obraz taki jaki chciałeś,  znam twój ból lepiej niż myślisz,  dziewczyna ma problemy ze sobą widać że ci w niej nie pasuje wiele rzeczy a na siłę chcesz drażyc ta relacje,  pewnie nie masz tyle siły żeby to jebnac z miejsca dlatego niech to umrze śmiercią naturalną 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

2 godziny temu, Niedziel napisał:

 Dodam, że naprawdę ją kocham i nigdy nie kochałem tak nikogo jak jej, mimo, że tak mało się widzieliśmy, zależy mi na niej.

Jak się czyta coś takiego, to trudno nie parsknąć śmiechem :D

Jesteś w ogóle świadomy tego co napisales?  O czym Ty mówisz ? Kochasz ją, bo zrobiła Ci klasyczny bajzel w głowie swoimi testami niczym rasowa psychopatka. :lol: 

Skąd wiesz co jest u niej testem, a co nie ? Gdybyś chodź trochę liznął tej wiedzy co tu masz, to widziałbyś że cała relacja z kobięta to jeden wielki test dla Ciebie.

 

Po pierwsze, Ty jej nie kochasz tylko tak Ci się wydaje.Endorfinki uderzyły i serduszko mocniej zabiło, ot tyle.

Po drugie, jeśli widzisz, że Panna ma coś nie po kolei z głową, spierdalasz od niej, ale no tak zapomniałem, EMOCJE. To masz chłopie teraz emocje, a to dopiero początek, jeśli Ci mało to dawaj po więcej,tylko nie rób tu później poradni wykolejonych.

Po trzecie obudź się z tej miłości, bo im wcześniej tym lepiej dla Ciebie. Tu nie ma miłośc, jest tylko deal.

 

 

 

 

Edytowane przez michalsky
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Niedziel napisał:

 Na koniec napisała, że chcę się spotkać ostatni raz w grudniu, żeby dać mi prezent na urodziny. Zapytałem się, dlaczego jej na tym zależy tak bardzo, przecież nie chce mnie widzieć? Powiedziała, że nie wie, to ważne i już. I tutaj jest cała zagadka. O co może chodzić???

Chce, żebyś ją po molestował.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Niedziel Wszyscy przeczytali regulamin, przywitali się z Braćmi - a Ty nie musisz? 

 

Dlaczego odpowiadacie komuś, kto chce waszej energii, czasu i wiedzy, a nie zadał sobie nawet trudu przeczytania kilku prostych zasad? Dlaczego się nie szanujecie? Przecież widać od razu że 1 post, więc nie było przywitania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, michalsky napisał:

Jak się czyta coś takiego, to trudno nie parsknąć śmiechem

Tak, a Ty kolego przepraszam, rozumiem ze zawsze byłeś alfą i omegą? 

Chlopak przychodzi, ma gowno w głowie to mu wytłumacz o co chodzi w sposób normalny a nie zaczynasz od takich sentencji.

Przypomnij sobie swoje czasy bialorycerstwa lepiej i wtedy sprawdzimy czy parskniesz śmiechem. 

Jakos gdy ja moje wspominam to mi tak do śmiechu nie jest bo na prawdę kiepsko to wyglądało.

Tylko ze gdy ja tutaj przyszedłem byli tacy Panowie jak @Pikaczu @GluX @Subiektywny którzy wytłumaczyli mi krok po kroku strona po stronie co jest grane. 

Zacznijcie się szanować bo robi się gimela z tego forum.

Edytowane przez qbacki
  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Masz 2 opcje, albo sobie odpuścisz, albo będziesz stopniowo naprawiał mentalnie pannę. Trauma to nie katar, który mija po tygodniu, ona ciągnie się latami. Zastanów się dobrze, czy Ci się to opłaca, bo na jednej ciężkiej rozmowie się nie skończy. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, qbacki napisał:

Tak, a Ty kolego przepraszam, rozumiem ze zawsze byłeś alfą i omegą? 

Chlopak przychodzi, ma gowno w głowie to mu wytłumacz o co chodzi w sposób normalny a nie zaczynasz od takich sentencji.

Przypomnij sobie swoje czasy bialorycerstwa lepiej i wtedy sprawdzimy czy parskniesz śmiechem. 

Jakos gdy ja moje wspominam to mi tak do śmiechu nie jest bo na prawdę kiepsko to wyglądało.

Tylko ze gdy ja tutaj przyszedłem byli tacy Panowie jak @Pikaczu @GluX @Subiektywny którzy wytłumaczyli mi krok po kroku strona po stronie co jest grane. 

Zacznijcie się szanować bo robi się gimela z tego forum.

Nikt nie był alfa sralfa od początku. Jeśli kubeł zimnej wody jest dla Ciebie brakiem szacunku ,to już Twoj problem drogi kolego. 

Co do białorycerstwa, jak sobie przypomnę to rycze ze smiechu :lol:

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spokojnie, naprawiłem już swój błąd, doczytałem regulamin i przywitałem się. 

 Powiem wam, że nie jestem do końca takim białym rycerzem, ponieważ w poprzednich związkach potrafiłem sobie radzić i nie dać się manipulować i raczej ze zwykłą przeciętną kobietą nie mam raczej większych problemów, ale wyżej opisana relacja jest dla mnie bardzo specyficzna i trochę się w tym zagubiłem. I nie mam pojęcia, czemu zamiast spierdalać od nie moich problemów i jak najszybciej się z tego "wyleczyć" to tak bardzo mnie do niej ciągnie jak do żadnej innej?? Wiem, że to hormony i tak dalej.. ale moja podświadomość myśli jakoś zupełnie inaczej. Napisałem ten post, również po to, bo może ktoś poznał kiedyś dziewczynę z podobną traumą i ma podobne doświadczenia z ,którymi mógłby się podzielić. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak to bywa. Nic niezwykłego i nie ma na to reguły. Też sobie radziłem w przeszłości i było ok. Parę miesięcy temu poznałem dziewczynę DDA. I powyłaziły ze mnie ciekawe rzeczy. Deprecha, poczucie wartości blisko dna. Kurwa, też uwolnić się nie mogę i pierdolnik we łbie. Mówi, że kocha, cały czas trzyma przy sobie, chce się spotykać, robić coś razem, być, ale kompletnie nic z tego związku nie mam, ani seksu, ani wsparcia. No kurwa nic.

Postęp zrobiłem taki, że przeszedłem etapy największego pierdolnika we łbie. Już nie zadaję pytań, uspokajam się, nie ćpam seksu, nie wymagam i pomału swoją uwagę przekierowuję na siebie. Długi proces, trudny, ciężki i wyboisty. Szczerze, kurwa, dawno tak się nie spociłem... 

Edytowane przez Big Q
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

59 minut temu, Niedziel napisał:

Spokojnie, naprawiłem już swój błąd, doczytałem regulamin i przywitałem się. 

 Powiem wam, że nie jestem do końca takim białym rycerzem, ponieważ w poprzednich związkach potrafiłem sobie radzić i nie dać się manipulować i raczej ze zwykłą przeciętną kobietą nie mam raczej większych problemów, ale wyżej opisana relacja jest dla mnie bardzo specyficzna i trochę się w tym zagubiłem.

 

Zacznij z pokorą od zakwestionowania Twoich umiejętności obchodzenia się z kobietą bo  wszystko co piszesz mówi co innego. Po kiego godzinami wypisujesz z kobietą jakieś bzdety, służysz kobiecie jako tampon na emocjonalne pierdu pierdu zamiast zająć się swoim szczęśliwym życie, chcesz tego ? 

Ten przykład pokazuje dobitnie że panna znudziła się Tobą, przestałeś być dla niej wyzwaniem a byłeś dostępny jak kredyt w providencie. A już tymi wyznaniami i tęsknotami dobiłeś wieko trumny tej znajomości.  To nie żadne wyznanie o molestowaniu tą znajomość zarżnęło ale Twoja nachalność i tu leży barykada. Nie kręcisz jej a dorabia do tego filozofię żeby nie powiedzieć tego wprost. Cóż baby już takie są , rzadko która mówi wprost żebyś spadał na bambus bo z tej mąki chlebka nie będzie. Z resztą temu molestowaniu też bym się przyjrzał bo nie takie cuda panny potrafią zmyślać w sobie tylko wiadomym celu.

Skasuj jej numer i zajmij się sobą będąc wdzięczny losowi że skierował Cię na to forum w tak młodym wieku.

 

Edytowane przez jaro670
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak patrze na te młodzież dziewczęcą to się cieszę że mam już41 lat i nie babrałem się w takim bagnie od młodości. Kiedyś aż takiego zepsucia nie było bo większość ojców trzymała krótko swoje córki. Autorze masz 19 lat tabuny dupencji do zdobycia a ty ryjesz sobie głowę jakąś wariatko-cwaniarą.Nie szkoda ci czasu? Myślisz że to ta jedyna i sie razem zestarzejecie? Błagam nie bądź naiwny i zlewaj ją. Popuści szpary ok nie to pogoń. Czego ty chcesz od życia w tym wieku? 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Niedziel Zadanie domowe: poczytać o DDA, borderline, osobowości narcystycznej. Wg mnie molestowanie to element gry tej dziewczyny, branie na litość. Jeżeliby faktycznie była molestowana to powinieneś jej poradzić leczenie i ograniczyć kontakt. Oczywiście odpuścić sobie z nią związek. Jednak jakbyś jej leczenie poradził byłoby, że jesteś ten zły, bo traktujesz ją jako wariatkę - typowe dla borderline. "Współczuje Ci, ale ja Ci nie pomogę. Musisz znaleźć fachowca od tego, psychoterapeutę, psychiatrę. Moje gadanie nic nie da. Trzymaj się.". Jak faktycznie molestowanie było faktem to zrobi to co mówisz, jak nie to szykuj się na wiązankę, że jesteś nieczułym chujem, będzie próbowała u Ciebie wywołać poczucie winy.

 

@roxtedy Akurat to nie przemówi do niego w tym momencie. Masz sporo racji, ale może niekoniecznie powinien się skupiać na ruchaniu. Jego mózg zaprzątnięty babami nie będzie chłonął wiedzy i będzie brakowało czasu na szlifowanie umiejętności. To jest tragikomiczne, że kiedy powinniśmy skupiać się na samorozwoju hormony buzują pchając nas do samic. Ja w wieku 18 lat przeczytałem "Poszerzanie pola walki" Houellebecqa. Wybiło mnie to z matriksa, że jako przeciętny chłopak z niezbyt bogatej rodziny mogę zapomnieć o laskach ze szkoły średniej. Uczyłem się, ale jakby straciłem sens życia, co było powodem późniejszego załamania nerwowego. Jeżeli jakaś mi pisała, że nie chce ze mną być to waliłem prosto z mostu: brzydki czy nie jestem z bogatej rodziny, a może zakręcił się jakiś bedboj? Oburzenie lasek i ich łzy wściekłości występowały w 90% przypadkach - a ja szedłem po paczkę mocnych fajek i ćwiartkę wódki. Sprawiałem, że laski były oburzone, mówiły że nie wiem co to miłość, ble ble ble, ale w środku mnie rozpierdalało, poczucie własnej wartości bliskie zeru, mimo, że na zewnątrz byłem oschły i racjonalny. Byłem pełen jadu i nienawiści do kobiet. Od 23 roku życia wyluzowałem. Jakbyś wszedł w jego mózg to zobaczyłbyś niezły bałagan. Kiedyś też mi kumpel mówił: jebać nic się nie bać. A ja i tak byłem zapatrzony w taką jedną. Musi sam przetrawić temat. Nie rób przymiarki innych do siebie, ale gratuluję takiego podejścia od dawna. :) Uniknąłeś cierpienia i stanów depresyjnych przez kobiety.

 

Czy kiedyś krótko trzymano córki? Takie wrażenie sprawiają różowe okulary sentymentu. Kiedyś czytałem jak to kobiety plamiły prześcieradło, aby oszukać otoczenie co do swojego dziewictwa. Nie wierz w to, że kiedyś było inaczej. Kiedyś rozmawiałem z mamą i tłumaczę jej, że teraz jest instagram, gdzie dziewczyny dostają atencję i nie wierzę w to, że kiedyś było inaczej - tylko musiało to inaczej wyglądać. Jej odpowiedź: chodziły całe popołudnie po drodze i patrzyły czy je widzą. ;) To jest myślenie konserwatystów w Polsce: kiedyś wszyscy byli pobożni, bogobojni, a kobiety trzymały wianuszek dla męża i nie zdradzały. Taaaa, a świstak siedzi... Teraz możesz zainstalować szpiega na kompie czy komórce, kamery zamontować - trudniej kurestwo ukryć w dzisiejszych czasach.

Edytowane przez volcaniusch
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chłopaku, masz syndrom ratowania świata, dlatego nie zraziło cię to, że dziewczyna ma trudną przeszłość (jeśli ma). Nie pozwól zrobić z siebie klozetu to wyrzygiwania bólu.

Najważniejsze, to zadbać o własny komfort psychiczny. Nie jesteś psychiatrą ani psychologiem żeby zagłębiać się w cudze problemy, nie masz przeszkolenia, więc nawet nie próbuj. Osoby z problemami nie uratujesz, co najwyżej zostaniesz pociągnięty na dno.

Spróbuj przestawić tę dziewczynę w swojej głowie na coś negatywnego. Na razie podświadomość podsuwa ci piękne obrazy jak biegniecie razem po pachnącej łące, ale odrzuć te myśli zacznij ją kojarzyć z czymś negatywnym. Tak szybciej się uwolnisz o tej "miłości". A potem zacznij pracować nad swoją samooceną, bo przyciągasz takie osoby do siebie, a poźniej usiłujesz je przy sobie zatrzymać. Tak być nie może jeśli chcesz dla siebie jak najlepiej.

Edytowane przez Heniek
  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, volcaniusch napisał:

@Niedziel Jej odpowiedź: chodziły całe popołudnie po drodze i patrzyły czy je widzą. ;)

Kiedyś za fb robiła niedzielna msza albo imprezy kościelne typu odpust, wszystkich świętych czy chodzenie na wieczorne roraty na których ja sam poznawałem pierwsze panny nacierając je śniegiem.

O ile w mieście puszczalstwo młodych lasek było trudniejsze z powodów logistycznych i tak jak u mnie na Sląsku bardzo napiętnowane to na wsi możliwości było co nie miara i panny jak i mężatki korzystały do woli.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobrze Panie, wytłumaczę Ci to jak chłop krowie na rowie :) 

 

17 godzin temu, Niedziel napisał:

Jakiś czas temu poznałem przez internet wspaniałą dziewczynę, bardzo oryginalną, zabawną,

Każda z nich udaje, że jest oryginalna i wyjątkowa. Wszystkie są takie same, bo kieruje nimi biologia. No chyba, że dziewczyny pasją od dzieciństwa jest np. geofizyka, to zwracam honor :) 

 

 

17 godzin temu, Niedziel napisał:

Poszliśmy do parku, usiedliśmy na ławce, wypiliśmy dwa piwa (Tak wiem, że pewnie niektórzy pomyślą, że to żałosna randka, ale było cudownie i możecie myśleć co chcecie, szczególnie, że oboje lubimy napić się w plenerze i nam to pasowało ;) )

Ja tak nie uważam, dobrze zrobiłeś. Skoro masz 19 lat, a to jest wasze pierwsze spotkanie, to po co inwestować energię i kasę w coś co może nie wypalić?? No ale idźmy dalej... 

 

 

17 godzin temu, Niedziel napisał:

aż w końcu pocałowaliśmy. Było wspaniale i oboje czuliśmy się świetnie. Później pożegnaliśmy się, wracając do domu zaczęła pisać mi sms, że jej głupio, przeprasza za to, że mnie pocałowała i że nigdy się nie zobaczymy, czuję się samotna, brakuję jej czułości i to przez alkohol a podobam się jej

Tu zaczyna się jej gierka. Idźmy dalej...

 

 

17 godzin temu, Niedziel napisał:

Zignorowałem to i dalej pisałem jakby nigdy nic. Oczywiście kontakt nie został zerwany, dalej fajnie pisaliśmy ze sobą. Później można było odczytać, że jest bardzo zainteresowana, bo sama chciała zainicjować kolejne spotkanie do kina.

 

Dobrze! Zapamiętaj se Panie, baba strzela fochy, gada, że nie jest gotowa, bla bla bla, zostawiasz ją z tym i mówisz, jak się zdecydujesz, to się odezwij. Inicjacja kina z jej strony, nie musi być oznaką zainteresowania, ale np. brakiem planów na dany wieczór. 

 

 

17 godzin temu, Niedziel napisał:

zacząłem jej się pytać czemu jest taka smutna, wiedziałem, że jest trochę depresyjna, sama to przyznała, być może oczarowała mnie tym, że jest taka cicha i nie śmiała. Zacząłem jej pisać, że nie ma tak najgorzej w życiu, że inni mają straszne cierpienia i nie powinna tak mówić.

Po co jej to pisałeś?? Powtarzam, jej problemy, to jej sprawa. Nie rozwiążesz za kogoś jego problemów. Nawet nie próbuj, bo i tak to nie zostanie docenione. A przez babę to już w ogóle :)  Idźmy dalej...

 

 

 

17 godzin temu, Niedziel napisał:

Nie wytrzymała i wygadała, że była molestowana w przeszłości, jak później stwierdziła, że powiedziała to w "samoobronie" a nie, że chciała mi to powiedzieć, bo mi ufała. Zamurowało mnie, ale przeprosiłem ją za to i wyglądało na to, że przestała się gniewać. Nie zniechęciło mnie to do niej. 

 

 

Ta jasne molestowana. Panie weź Pan skończ, dobre? One wszystkie były bite przez byłych, molestowane, zdradzane, wykorzystywane, itd. To taki krzyk, patrz, tu jestem, jestem sama i mi się nudzi, pisz do mnie, współczuj mi, daj mi emocje. Przepraszam, ale za co Ty ją przepraszałeś?? Zabiłeś jej kogoś z rodziny? Okradłeś? To się pytam za co? 

 

 

17 godzin temu, Niedziel napisał:

W końcu doszło do randki w kinie, cały film przytulaliśmy się i całowaliśmy, było wspaniale, po wyjściu z kina, nie była w stanie utrzymać ze mną kontaktu wzrokowego i nic nie mówiła, mimo, że w kinie wyglądała na szczęśliwą i radosną. Myślałem, że to jakaś część "gry". Odprowadziła mnie na mój autobus. Coś tam pogadaliśmy i się z nią pożegnałem. Później zaczęła wypytywać się co to miało znaczyć w kinie i czy ma to jakiś sens, wyjaśniłem, że tak, ale przydałoby się jeszcze troszkę czasu  (w końcu to było drugie spotkanie!). 

Pokazałeś słabość, dostałeś pałę na teście. Od tego momentu zaczęło się psuć, na domiar złego lalka Cię testuje dalej, a Ty oblewasz, oblewasz, oblewasz...

 

 

 

17 godzin temu, Niedziel napisał:

Trzecie spotkanie było u niej w domu, gdzie oglądaliśmy film i była podobna sytuacja co w kinie, tylko mniej pocałunków, później poszliśmy do knajpy, gdzie również był problem z kontaktem wzrokowym, powiedziała, że nienawidzi jak ktoś się na nią patrzy (było to dla mnie nie zrozumiałe, bo patrzyłem się całkiem normalnie tak jak rozmawia się z drugim człowiekiem). Widać było, że bardzo się stresuje, była mega spięta.

Kolejny test, wynik, pała z wykrzyknikiem!!

 

 

17 godzin temu, Niedziel napisał:

 Po tym spotkaniu kontakt przez fb z jej strony bardzo zmalał, był znikomy, ja pisałem do niej cały czas pierwszy ona tylko odpisywała, czasami ją sprawdzałem i nie odzywałem się dłuższy czas to coś tam napisała. Chciałem, żeby przyjechała do mnie, to powiedziała, że jej się nie chce i nie ma siły

To zachowanie jest następstwem oblanych testów. Ona już wie z kim ma do czynienia, a jej muszelka jest sucha, jak te wyciągnięte z morza 5 lat temu... 

 

 

 

17 godzin temu, Niedziel napisał:

Wur*wiłem się, ale starałem się nie ponieść emocją i następnie ukarałem ją brakiem zainteresowania. Wtedy się jakby ożywiła i kontakt z jej strony wzrósł na chwilę, ale później to samo, zrobiła się strasznie oziębła w stosunku do mnie, do spotkania nie doszło.

Dobrze!! Ale za późno , trzeba było się wkurwić wcześniej,a nie teraz. Poskutkowało, ale na chwile, bo potem sobie przypomniała z kim ma do czynienia. 

 

 

 

17 godzin temu, Niedziel napisał:

Nie mogłem już wytrzymać, po ostatniej wymówce, napisałem, że tęsknie i bardzo chce się z nią zobaczyć, ale nie przejęła się tym zbytnio. Napisałem, że czuję do niej coś więcej niż tylko przyjaźń, że myślałem o tym co zaszło, wtedy powiedziała, że nic nie czuje (chodź na samym początku było na 100% inaczej, była mega zainteresowana, to był wulkan emocji z jej strony)

Tu już był Twój ostateczny samobój, a jej szach mat. Babie się nie mówi co się czuje, bo niby po co? I se to chłopie zapamiętaj.

 

 

 

17 godzin temu, Niedziel napisał:

że wszystko zniszczyło się w momencie kiedy ona powiedziała mi o swojej tajemnicy życia, że fakt mojej wiedzy o tym, ją nęka, nie może czuć się komfortowo przy mnie i automatycznie chciała się wycofać. Przekonywałem ją różnymi argumentami, żeby nie przekreślała tej relacji, ale to nic nie dało.

To jest tekst, jaki wielu z nas tutaj słyszało od swoich pań. Można usłyszeć, byłeś za niski, za wysoki, za gruby, za chudy, za mało umięśniony, miałeś za długi palec u nogi, włosy ci się kręciły w złą stronę. Ty usłyszałeś, że poznałeś jej tajemnice i dlatego ona nie może Ci już ufać. No ok. 

Próbowałeś logicznie, na argumenty rozmawiać z babą?? Weź...

 

 

 

17 godzin temu, Niedziel napisał:

 Na koniec napisała, że chcę się spotkać ostatni raz w grudniu, żeby dać mi prezent na urodziny. Zapytałem się, dlaczego jej na tym zależy tak bardzo, przecież nie chce mnie widzieć? Powiedziała, że nie wie, to ważne i już. I tutaj jest cała zagadka. O co może chodzić??? Przecież mogłaby wywalić ten prezent na śmietnik, albo dać komuś czy coś.

O co jej może chodzić?? hmmm, pomyślmy o GÓWNO?? O dobrą zabawę? Se wybierz :) 

 

 

 

17 godzin temu, Niedziel napisał:

Dodam, że naprawdę ją kocham i nigdy nie kochałem tak nikogo jak jej, mimo, że tak mało się widzieliśmy, zależy mi na niej.

Nie dam rady tego skomentować, ale Cię nie obwiniam. Jesteś na początku tej drogi, kiedyś zrozumiesz. 

 

 

 

17 godzin temu, Niedziel napisał:

Wiem, że to wszystko są hormony, wchodzę w paszczę lwa, lew zamkną paszczę, a ja nadal myślę, jak tam wejść

Skoro wiesz, to po co się zastanawiasz? A jak łapę do gniazdka wsadzisz i Cię porazi, to wsadzisz ją ponownie? 

 

 

 

17 godzin temu, Niedziel napisał:

Ale może miłość istnieję naprawdę, może są na świecie cuda, a może nie?

Istnieje, ale nie w takiej formie jak Ty sobie to wyobrażasz. 

 

 

17 godzin temu, Niedziel napisał:

Sprawa jest bardzo ciężka, szczególnie nie znając dokładnie mojej wybranki i mnie, ale może ktoś coś jednak doradzi hmm?

Nie jest ciężka. Tak Ci się tylko wydaje. Jest normalna, standardowa, aż do bólu. Ciężka jest gdy baba Cię zdradza, śmieje Ci się w twarz, a Ty nie masz ani kasy, ani dokąd pójść. Do tego sprawa rozwodwa jest w toku, grożą Ci alimenty, a dzieci nie widziałeś od kilku miesięcy.To jest ciężka sprawa.

 

 

Na koniec. Weź Ty się już Panie z nią więcej nie kontaktuj. Poczytaj sobie forum, bo sądząc po zadanych pytaniach, jeszcze nie miałeś  przyjemności. Przeczytaj to co Ci napisałem ze zrozumieniem. I skończ myśleć o byciu samcem alfa, ok? 

 

 

 

Edytowane przez giorgio
  • Like 1
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, jaro670 napisał:

Po kiego godzinami wypisujesz z kobietą jakieś bzdety, służysz kobiecie jako tampon na emocjonalne pierdu pierdu zamiast zająć się swoim szczęśliwym życie, chcesz tego ? 

Z natury raczej jestem gadułą, lubię dużo rozmawiać. To nie było tak, że ona wylewała mi swoje żale, to były ogólnie różne rozkminy i takie tam dosyć ciekawe rzeczy. Raz na jakiś czas może się coś tam zdarzyło, że się żaliła, ale nie non stop. 

39 minut temu, giorgio napisał:

 

Ta jasne molestowana. Panie weź Pan skończ, dobre? One wszystkie były bite przez byłych, molestowane, zdradzane, wykorzystywane, itd. To taki krzyk, patrz, tu jestem, jestem sama i mi się nudzi, pisz do mnie, współczuj mi, daj mi emocje. Przepraszam, ale za co Ty ją przepraszałeś?? Zabiłeś jej kogoś z rodziny? Okradłeś? To się pytam za co?

Dlaczego większość z was uważa to za nie prawdę? Nie zdarzają się takie przypadki? Jestem pewien, że miało to miejsce i nie kłamała z tym. Później powiedziała, że takie rzeczy może mówić osobie, którą zna parę lat i dobrze jej ufa a nie komuś kogo dopiero co poznała, powiedziała mi to w złości, widać, że to moje wnikanie ją zabolało.

 

 Jestem świadomy, że popełniłem wiele błędów w tej relacji, ale to była specyficzna osoba i myślałem, że reguły w tej grze są trochę inne niż zwykle, dlatego tak słabo wyszło w pewnych momentach. 

1 godzinę temu, volcaniusch napisał:

 Jak faktycznie molestowanie było faktem to zrobi to co mówisz, jak nie to szykuj się na wiązankę, że jesteś nieczułym chujem, będzie próbowała u Ciebie wywołać poczucie winy.

Mówiła, że chcę iść sama na terapię, nie musiałem jej do tego namawiać, ale miała to zrobić od następnego roku, twierdziła, że kupno auta jest ważniejsze od leczenia, co było dla mnie dziwne. 

 

 Ogólnie dzięki za wsparcie, trochę poukładałem ten pierdolnik we łbie, macie rację, że powinienem przestać się na tym skupiać, aczkolwiek spotkam się z nią ostatni raz w tym grudniu, pogadam, obadam na spokojnie, ale bez większej nadziei, co mi szkodzi prezent odebrać, jeśli nasza relacja miała by w jakiś sposób powrócić to na moich zasadach i bez głupich gierek z jej strony, jeśli zacznie odpierdalać to robi wypad z mojego życia. Dzięki jeszcze raz!

Edytowane przez Niedziel
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Niedziel napisał:

Jestem pewien, że miało to miejsce i nie kłamała z tym

Nie jesteś pewien, chcesz w to wierzyć. Pewien to możesz być jak zobaczysz nagranie video lub prawomocny wyrok sądu. 

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czytałem w internecie o wielu cechach takich osób i prawie wszystkie się zgadzały tak dosyć szczegółowo, nie sądzę, żeby to był przypadek. Tak czy siak, następnym razem jak spotkam taką "miłość życia" :D:D to będę już mądrzejszy o te doświadczenia i chociaż tyle dobrego z tego. 

Edytowane przez Niedziel
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, Niedziel napisał:

 

 

 

 Jestem świadomy, że popełniłem wiele błędów w tej relacji, ale to była specyficzna osoba i myślałem, że reguły w tej grze są trochę inne niż zwykle, dlatego tak słabo wyszło w pewnych momentach. 

 

 

 

Kobieta jakich miliony a to żebyś myślał że jest inna specyficzna to już jej robota i jak widać skuteczna.

Najważniejsze teraz żebyś się nie tępił że dałeś ciała, jeszcze nie raz dasz bo nie jesteś robotem ale człowiekiem, istotą społeczną a więc i podatną na wpływy często na  destrukcyjne niestety też.

Nie katuj sie tym, było minęło , odebrałeś kolejną lekcję za którą w porównaniu z braćmi zapłaciłeś bardzo niewiele. 

Czytaj forum, kup książki Wodza a będą z Ciebie ludzie.

Pannę spuść w kiblu tak jak i ona to z Tobą uczyniła. A to czy była molestowana czy może miała brata wielbłąda i matkę żyrafę nie ma tu już  większego znaczenia. Bo jej już nie ma dla Ciebie.

 

Edytowane przez jaro670
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.