Skocz do zawartości

Preludium do małżeństwa


OldBernard

Rekomendowane odpowiedzi

@manygguh Od kilku miesięcy na treningach też mam problemy. Kombinuję jak się da ale i tak musiałem zredukować liczbę i intensywność treningów to minimum.

 

@Adams Głodówki próbowałem , niewiele pomogło dlatego zacząłem chodzić po lekarzach i na razie wszyscy zgodnie twierdzą , że nic nie ma. 

A leki psychiatryczne brałem przez ostatnie 4 lata i na własne życzenie już z nich się wycofuje bo to tylko przykrycie problemu a nie rozwiązanie.

 

Jestem świadomy , że wyprowadzenie się diametralnie poprawi moją sytuację ale póki co nie dam rady. Chyba pozostaje mi tylko dalsze robienie badań , faszerowanie się nowymi lekami i zmiana nastawienia myślowego. Podejżewam , że sprawa zakończy się na medytacji (jeśli jelita pozwolą na medytację...) no i gderająca , „pobożna” mamusia.

 

Wszystko to mi się wydaje rozmyte i ni cholery nie wiem jak to się dalej potoczy.

 

Ale dziękuję bracia za informacje , których mi udzieliliście. Będą dla mnie jakimś na pewno drogowskazem.

Dziękuję za wsparcie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Musisz odciąć się od matki, bez nienawiści, bez wrogości. Przebywanie z nią dalej zrobi z Ciebie wrak człowieka. Matka to podświadomy autorytet i jeśli ona Cię szmaci to Twoja podświadomość przyjmuje to jako prawdę o sobie. Uciekaj i ratuj siebie.

 

Dziwna rzecz, bo widzę to nie pierwszy raz że kobieta nie mając męża do poniżania zaczyna dręczyć w podobny sposób syna. One to chyba mają gdzieś zakodowane żeby wyżywać się na innych.

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi już mózg paruje od tego wszystkiego. Po nocach nie śpię a w dzień mnie z nerwów skręca (i z biegunki...). Dzisiaj dzięki chłopakom zaczynam konkretnie zastanawiać się jak znaleść pracę , w której wytrzymam (z ww powodów) a jednocześnie nie pożałuję tak radykalnej decyzji jak zmiana trybu życia o 180 stopni. 

Dzisiaj w przypływie desperacji przyszedł mi do głowy pomysł o ogłoszeniu się na olx; „Prywatne lekcje z samoobrony dla początkujących udzielę z dojazdem do klienta. 20zł/h” lub analogicznie tylko , że lekcje gry na perkusji. Jestem po szkole muzycznej. Całkiem nieźle sobie w tym radziłem. Choć bardziej wolę pierwszą opcję.

 

Jak na razie dorywczo pracuję w sklepie sportowym na czarno.

Ale długo tam nie zagrzeję. 

 

Czy ktoś rozgarnięty w takich sprawach mógłby się wypowiedzieć czy to w ogóle ma sens i czy jest to przede wszystkim zgodne z prawem (nie mam uprawnień instruktorskich).

 

 

Edytowane przez OldBernard
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@OldBernard Szybki kurs fizyko terapii i masz współczynnik 100 PLN na h.

Jest kupa ludzi którzy potrzebują i do dzieci i staruszków "niańki" ruchowej.

 

"zy traktowanie jej jak głupiutką , małą dziewczynkę załagodzi cała sytuację / da jej do myślenia , do czasu zanim się wyprowadzę?" -Jeśli myślisz o swojej matce to nie ma szans ,obecnie jesteś w mechanizmie zależności "kat ofiara"+"opuszczenie gniazda przez pisklę"

Edytowane przez Tornado
+ cytat
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To było by spoko. Tylko czy po takim szybkim kursie moje ewentualne usługi faktycznie były by coś warte? I na ile jest to kwestia pasji do tego? Wierzę w zasadę - jeśli chcesz zarabiać , rób to dobrze , jeśli chcesz być w tym dobry , musi to być twoją pasją. 

Ale kurczę ciekawy to jest pomysł. Pogadam ze znajomym fizjoterapeutą.

Edytowane przez OldBernard
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Tornado napisał:

Mam kolesia,mistrzowski pas w AI KI DO, a jednak przeszedł na fizyko terapię i podobnie do ciebie był muzykiem z wykształcenia.

 

Heh , to nie może być przypadek ;p.  Ale faktycznie podziałam coś. Tylko chciałbym jeszcze usłyszeć od innych jak widzą ten mój pomysł z „korepetycjami”.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozwiązanie jest tylko i wyłącznie jedno - uciekać z tego domu, spod wpływu toksycznej matki, zanim doszczętnie zniszczy Ci życie i zdrowie. Jak to technicznie i finansowo ogarnąć, nie mam pojęcia. Ale wiem że jeśli człowiek bardzo czegoś chce, to może bardzo dużo. Pytanie czy terror domowy podświadomie Cię nie zadowala? Możliwe że podświadome poczucie winy sprawia, że chcesz się karać - i mamusia karze.

 

Są schroniska, noclegownie, nie wiem - ale wiem że jakby mnie tak traktowali, to jako że jestem impulsywny, odszedłbym w jednym momencie. Wolałbym mieszkać z menelami, niż z rodzicielką która mnie lży i traktuje jak śmiecia.

 

Trzy miesiące bez matki, i biegunki Ci znikną. Jeśli nie odejdziesz od matki, biegunki przerodzą się w nerwowy nawyk, i zniszczą Ci życie jak i mi zniszczyły. Mój mózg i organizm na większość stresów reaguje właśnie biegunką, bo tak został przez chorobę i nerwy nauczony. Zatrzymaj to póki czas.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, Stulejman Wspaniały napisał:

Możliwe że podświadome poczucie winy sprawia, że chcesz się karać - i mamusia karze.

Może tak być. Jak się nad tym zastanowię to myślę , że takowe sam w sobie wywołuję poprzez swoją bezradność i strach przed sprzeciwieniem się  / odkryciem moich emocji. 

Dziękuję za pomoc 

Edytowane przez OldBernard
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@OldBernard Chodzisz do psychologa. Bardzo dobrze. W sytuacji którą opisałeś musisz zacząć także leczenie psychiatryczne.

Jesteś w bardzo złym stanie psychofizycznym. W związku z tym stawiasz się na komisji powiatowej do spraw orzekania o stopniach niepełnosprawności.

Bez problemu powinieneś dostać stopień umiarkowany.

Posiadając umiarkowany stopień niepełnosprawności bez problemu znajdziesz pracę w agencjach ochrony na jakiejś "cieciówce". 

Jedynym Twoim obowiązkiem jako "ciecia" (pracownika ochrony) będzie po prostu obecność w pracy.

Powodzenia

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@OldBernard zawód instruktora sportu od dwóch lat uległ deregulacji. Tak że nie trzeba posiadać uprawnień do prowadzenia zajęć. http://strefatrenera.pl/deregulacja-zawodu-trenera/ . Sam miałem swego czasu toksyczne relacje z rodziną. Pomogła wyprowadzka i całkowita niezależność finansowa. Teraz sami dzwonią kiedy zamierzam ich odwiedzić a jak już jestem to traktują jak króla:). pzdr.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Musisz zrozumieć, że padłeś celem kazirodztwa. To, co wyprawia Twoja matka to się nazywa emocjonalne kazirodztwo i jest przejebaną sprawą. Gdyby to było prawdziwe, "fizyczne" to wtedy przynajmniej wiedziałbyś, że miało miejsce. Tymczasem zostałeś przez matkę wpierdolony w rolę jej partnera , rolę której nie byłeś w stanie podjąć bo byłeś dzieckiem. Rozumiesz to?

 

Obczaj "emocjonalne kazirodztwo" a jeżeli bajglasz po angielsku to "covert incest" albo "emotional incest". Myślę, że wieeele spraw się wtedy wyjaśni.

 

Jak każda ofiara kazirodztwa jesteś spętany, wpędzony w poczucie zależoności od sprawcy i zmanipulowany. Jak rozumiesz, jest to klasyka gatunku bo drapieżnik nie może działać inaczej. Jesteś w lepkiej cuchnącej sieci.

 

Szkody, jakie zostały poczynione są ogromne i nawet ich nie przeczuwasz w połowie. Dlatego wyluzuj. Gdy się szarpiesz jedynie pogarszasz sytuację. Zdobądź wiedzę. Zrozum złożoność sytuacji. Przyjrzyj się sobie, swojej winie. Nagrywaj matkę na dyktafonie na smartfonie. Puść to potem terapeucie i porozmawiaj z nim o tym. Pokaż komuś, co przechodzisz.

 

Zrozum, ze możesz się wyprowadzić od matki a ona nadal będzie w Twojej głowie jebała Ciebie jeszcze gorzej niż teraz.

Możesz też zostać, a być całkowicie na nią odporny.

 

Oczywiście wyprowadzka jest wskazana. Ale przestrzegam przed myśleniem o wyprowadzce jako czyms magicznym , jak laski czasem myślą o ślubie, że o to się stanie i będzie dobrze. Nie. Dobrze ma być tu i teraz, od teraz. A wyprowadzka swoją drogą sama się pojawi. Ona nawet pojawi się szybciej, jeżeli tu od teraz wyluzujesz się niż gdy się będziesz szarpał. A pisząc wyluzujesz - mam na myśli, że zrozumiesz z całą mocą, że 95% napięć jakie przechodzisz i przymusu który czujesz, odruchów które masz wobec świata i emocji to rzygi matki (swoją drogą pewnie chorej osoby) , tak los zdecydował. Jedni rodzą się bez nóg, inni złączeni głową z bratem. Ty się urodziłeś w takiej sytuacji, to są Twoje zmagania i tyle. Twoja misja. Każda postać ma swoje pole startowe, to jest Twoje i Twoje questy do zrobienia.

 

I dwa krótkie dokument Marcina Koszałki polecam : takiego pięknego syna urodziłam i szczególnie ten :

 

 

Edytowane przez KurtStudent
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bracie, jesteś studentem. Dlaczego nie pójdziesz na akademiki? Dasz radę nawet teraz. Przekalkuluj sobie to finansowo.
Mam przy okazji małe pytanie: Czy w takiej sytuacji jak ma @OldBernard można zdobyć od państwa jakieś pieniądze?
Np. wyrzec się matki, przedstawić niski dochód i dostać stypendium socjalne?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może masz jakiś znajomych, niech oni też popytają po swoich znajomych, czy nie szukają kogoś do mieszkania. Masz swój pokój, płacisz część czynszu + dorzucasz się do opłat na część wspólną. Nie musisz od razu całej kawalerki wynajmować. Możliwości są tylko trzeba się rozglądnąć, nawet poszukać na necie w ogłoszeniach. Może by ci ktoś pomógł za niewielkie pieniądze na 1-2 miesiące "przechować" tak byś znalazł jakąś pracę itp.  

Tylko pamiętaj rób tak by matka nie zauważyła, że szukasz mieszkania itp. Pełna konspiracja. Bo jak to wykryje to odpali procedurę atomową.  

Edit, może ktoś z forum jest z twojego miasta lub okolic ? 

Edytowane przez slavex
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@slavex Już podjąłem pierwsze kroki w tym kierunku. 

Powoli , stopniowo. Założyłem sobie cel - wyprowadzić się do nowego roku.  A przez ten czas , ogarniam mieszkanie , drugą pracę (raczej też dorywczą) , wyjaśnić moje problemy z jelitami czy aby napewno nic poważnego tam nie ma no i chyba najważniejsze , ograniczyć rozmowy z matką do minimum.

 Chociaż widzę , że chyba coś przeczuwa , bo pierwsze fochy się już zaczynają ;-/

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, OldBernard napisał:

ograniczyć rozmowy z matką do minimum.

Nie ucinaj od razu wszystkiego, bo się właśnie może zczaić. Graj w te grę tak jak grałeś, czasem rżnięcie głupa oszczędza kłopotów i usypia czujność przeciwnika. 

Edytowane przez slavex
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 20.11.2017 o 22:06, OldBernard napisał:

@slavex Już podjąłem pierwsze kroki w tym kierunku. 

Powoli , stopniowo. Założyłem sobie cel - wyprowadzić się do nowego roku.  A przez ten czas , ogarniam mieszkanie , drugą pracę (raczej też dorywczą) , wyjaśnić moje problemy z jelitami czy aby napewno nic poważnego tam nie ma no i chyba najważniejsze , ograniczyć rozmowy z matką do minimum.

 Chociaż widzę , że chyba coś przeczuwa , bo pierwsze fochy się już zaczynają ;-/

Chłopie, czasem bardziej komfortowo być bezdomnym niżeli mieszkać w apartamentowcu razem z toksyczną rodziną. Założę się z tobą, że na 95% twoje problemy jelitowe to kwestia przewlekłego stresu, nic więcej. Jak pójdziesz na swoje, choćby biednie, choćby z współlokatorami, wszystko powinno wrócić do normy. Nie traktuj zdrowia jako kolejnej wymówki uzasadniającej bierność w oczekiwaniu na wyniki, bo wpadniesz w błędne koło. Diagnozować się i badać organizm można dosłownie bez końca.

 

Cieszy mnie, że inne chłopaki oferują ci się z tak kompleksowym i praktycznym wsparciem.

 

Teraz najważniejsze żebyś nie stchórzył i nie przehandlował tego planu przeprowadzki za rzekomą przychylność matki. Nie spowiadaj się, nie groź jej przeprowadzką, nie traktuj tego jako karty przetargowej. Po prostu jednego dnia się spakuj, pożegnaj i wyprowadź. Najlepiej za jednym zamachem. Znam ludzi w podobnym położeniu, którzy traktowali przeprowadzkę jako formę wymierzonej w rodzicielkę groźby, po czym gdy ona nieco odpuszczała i wzajemne stosunki na moment się uspokajały, dalej siedzieli na dupie w tym samym położeniu i wszystko wracało do "normy". Nie dopuść do tego, aby twój projekt samodzielnego życia był zaledwie kolejną formą gry jaką z sobą prowadzicie, a z której ostatecznie nic nie wynika.

 

Kibicuję ci ,jak chyba wszyscy tu obecni. Koniecznie po nowym roku zdaj sprawozdanie z tego jak wyszła przeprowadzka.

Edytowane przez Mr.Meursault
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Krótko i zwięźle bo już to wszyscy pisali.

Wyprowadź się! Jeśli nie możesz teraz to zarób, tak żebyś mógł. To cię uzdrowi. Jak ja się wyprowadziłem i przestałem pokazywać w domu to nagle zaczął się rodziciel o mnie troszczyć, interesować się co u mnie i takie tam. Teraz przychodzę tylko na imieniny, święta i może jeszcze ze 3 razy do roku. To i tak za dużo ale nie masz pojęcia o ile jestem zdrowszy od pierwszego dnia kiedy mieszkam sam.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Niestety... nie dam rady.

Ogarnąłem ceny mieszkań w moim mieście , rozejżałem się za dodatkową pracą. 

Nie utrzymam się na tę chwilę. Nie ma takiej opcji. W czerwcu się wyprowadzę na 100% ale do tego czasu muszę jakoś wytrzymać. Znacie Bracia jakieś sposoby? 

Napierdalanie jest już nawet bez potrzeby rozmowy. Często od samego rana. Nie zdążę nawet powiedzieć matce „dzień dobry” a nagle się dowiaduję , że coś źle zrobiłem. Co mi z medytacji i pozytywnego myślenia. To pomagało na kilka dni a potem znowu piekło. Nie wiem co dalej. Czytam książki @Stulejman Wspaniały , na chwilę pomaga a potem zdeżenie z rzeczywistością znowu.

 

Dziękuję wszystkim za Wasze zaangażowanie , porady i same chęci pomocy.

Bardzo mnie podbudowaliście i mniej więcej wiem jak myśleć o tym wszystkim i w jakim kierunku iść. Byłem u psycholożki wczoraj w tej sprawie. Myślę , że powoli jakoś się będę organizował. 

Wpierw rozglądam się po cenach mieszkań. Potem planuję szukać pracy typu: recepcja itp. Póki co tyle mi przychodzi do głowy.

Jeszcze raz dziękuję wszystkim braciom za pomoc (przede wszystkim psychiczno - filozoficzną) jaką mi daliście.

 

Scalone - Mosze Kortuxy.

Edytowane przez OldBernard
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.