Skocz do zawartości

Poduszka Zawodowa a własny biznes


Animavilis

Rekomendowane odpowiedzi

Witam,

 

Tworze ten temat z nadzieją, na wartościową wymiane informacji.

Mianowicie coraz mocniej świeci mi w głowie lampka o nazwie "pieprznij etat i otwórz własny biznes".

Mając świadomość, że własny biznes może mieć bardzo duże prawdopodbieństwo zadyszki (szczególnie na początkowym etapie), zastanawiam się, czy warto stworzyć sobie poduszke zawodową, w postaci dobrze płatnego fachu, do którego będzie można wrócić, w razie porażki.

Jeśli o mnie chodzi, to mam skończone dwa fakultety (Automatyka i inżynieria komputerowa na Politechnice Warszawskiej, i Zarządzanie na SGH; szkoła średnia to technikum - technologia szkła). Doświadczenie zawodowe mocno zdywersyfikowane, zainteresowania zawodowo-biznesowo-finansowe, też mocno zdywersyfikowane. Pracowałem w kilku dużych korporacjach, jak i w małych firemkach, w branżach od telekomunikacji, przez spożywkę, usługi, szkolenia, administrację, handel, Serwis. Z grubsza chyba jeszcze tylko nie spróbowałem IT (:

Wyższych kierowniczych stanowisk nie zajmowałem, bo mnie nigdy do tego nie ciągnęło, zwyczajnie nie mam parcia na użeranie się z podwładnymi - może wynika to z mojej dendencji do wykonywania roboty porządnie, i braku chęci brania odpowiedzialności za ewentualnych leni i nieuków.

Jednak dotychczas obejmowane przezemnie posady, a raczej branże, rozczarowywały mnie pod względem i finansowym i możliwości spełnienia zawodowego, zwyczajnie bardzo szybko dochodze do szklanego sufitu, i następnie dobija mnie świadomość, że "tu" już więcej nic lepszego mnie nie czeka, a zmiana pracodawcy przy jednoczesnym pozostaniu w branzy raczej nic nie zmieni ( to tak jakby zmieniać zakłady fryzjerskie będąc fryzjerem). dlatego też moje różnorodne doświadczenie zawodowe oraz wykształcenie wynika z chęci nauki i poznania nowych kierunków oraz szukania dla siebie odpowiedniej branzy i formy zarabiania kasy ( to tak jak z pannami, im więcej wydupczysz, tym lepiej będziesz wiedział jaka będzie odpowiednia na partnerkę życiową).

W związku z obecnym rynkiem pracownika, i szałem na specjalistów IT, pomyślałem, że może jeszcze warto spróbwać kolejny raz zmienić zawód i zatrudnić się jako analityk BIznesowy/systemowy - doświadczenie w pracy z klientem mam duże, dość duża wiedza akademicka z zakresy zarzadzania procesami, projektami, modelawaniem procesów itp. więc myślę, że podstawy merytoryczne do zmiany zawodu posiadam. Pomyślałem, że przepracowałbym tak ze dwa lata, żeby zrobić jakieś doświadczenie i pójśc w swój biznes. W przy padky, gdyby biznes nie wypalił, mógłbym mieć szansę do powrotu do dobrze płatnego zawodu. Minusem jest fakt, że mam 37 lat, czas szybko leci, jestem świadomy, że analizą bym się znudził po ok. 2-3 latach, do tego przewaznie posada w korpo. więc zastanawiam się czy tracić czas na kolejny etat, i szukać szcześcia w tego typu dobrze płatnym zawodzie, czy już teraz zmienic ścieżkę życiową i zająć się biznesem.

 

Ponadto, moje relacje z moją małżonką są raczej słabe - pod względem więzi emocjonalnej. W przypadku rozwodu, będac jeszcze na etapie rozwoju biznesu mógłbym mieć problem, z pociągnięciem go do przodu co mogłby się skończyć plajtą, porządny fach, mógłby mnie szybko wyprowadzić z dołka.

Ktoś może powie że nie ma sensu, że już mam do czego wyciagnąć rękę, ale prawda jest taka, że do niektórych zawodów nie chcę już wracać, niektóre z tych które wykonywałem, nie są jakoś specjalnie dochodowe. Niby mam jeszcze inną opcję, mianowicie, dobrze sobie radze w branzy samochodowej, w różnych okresach mojego życia pochandlowywałem samochodami, i nigdy nie miałem problemu z wyciągnięciem niezłej kasy, do tej pory znajomi i rodzina jak chce kupić lub sprzedac samochód, to przychodza do mnie po pomoc, więc to mógłbym traktowac jako swoiste zabezpieczenie, ale niestety nie za bardzo przepadam, za chandlem i naprawą samochodów, ponieważ musiałbym się obracać wśród bardzo irytującej klienteli.

 

Co o tym sądzicie?

Edytowane przez Animavilis
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zacznij chyba od rozwodu. Z resztą logistyka w Twojej gestii. Zrób sobie kilka wersji planu. Jesteś obrotny, ambitny, sam sobie jesteś poduszką wynika z powyższego tekstu. Zdecydowanie własny biznes w Twoim przypadku. Powinieneś robić to, czym się nie znudzisz i co będziesz zwyczajnie chciał robić z pasji a nie zastanawiać się, gdzie Ciebie nie było, bo skakanie z kwiatka na kwiatek nie prowadzi do celu wyższego. Wtedy ogromna ilość absorbowanego czasu przy własnym biznesie zleci szybko i nim się obejrzysz będziesz zakładał tu posta jak użerać się z podwładnymi (jw haha). Działaj chłopie i nie daj sobie ponownie dochodzić do tego cholernego szklanego sufitu! Będziesz wolny a wtedy wreszcie szczęśliwy i nieskrępowany w rozwoju. A rozwój i realizacja są najważniejsze. Grunt to działać, działać, działać!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam bardzo podobnie, tyle że do obaw dochodzi mój wiek czyli 50 lat. To że w mojej firmie na etacie płacą tak sobie (koło 3000 na rękę) to jeszcze bym przełknął bo na moje potrzeby to wystarcza ale czuję jak zabijam duszę przychodzeniem do pracy która od lat niczego nowego mnie nie uczy a wszystko co robię jest na 30-40% moich mozliwości. Jak na 50 latka wciąż mam duszę dzieciaka w sklepie lego technic i nie wyobrażam siebie w tym miejscu za 5,10 lat mimo że jest tam pozornie miło bo siedzę tam od 25 lat ( na obecnym stanowisku 10). 

Nie wyobrażam sobie na razie odejścia bez rozkręcenia firmy, dopiero jak przychody z nowej osiągną te z etatu to wówczas dałbym dyla. Prawda jednak jest taka że poza wąską gałęzią z którą związana jest moja praca (elektronika, akustyka, elektryka) na niczym innym się nie znam i tu może być problem z rozkręceniem interesu. Dlatego też zastanawiam się nad prawkiem C+E i pójście w driverkę bo to mnie też kręci jak cholera. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja spraw technicznych sie nie boje. Jak trzeba bylobto zrobilem przekladke anglika, teraz rozkrecilem automatyczna skrzynie biegow i bede ja naprawial (zadnej z tych rzeczy wczesniej nie robilem wczesniej). Generalnie nie mam problemow z elektryka, elektronika, komputerami, kwestie z komputerami, oprogramowaniem, systemami też mnie nie przerazaja, kompetencje miekkie tez mam raczej dobrze rozwiniete. W obecnej firmie awanslowali mnie odrazu o dwa stanowiska po 5 miesiacach pracy. Po kolejnym roku dyrektor powiedzial mi ze na kierownika serwisu mnie nie awansuje bo sie szkoda zebym sie zmarnowal, szefostwo meczylo mnoe dwa lata zebym przeszedl do handlu i robil biznes. No generalnie duzo mialem takich informacji zwrotnych od przelozonych ze jestem conajmniej duzo warty, wspolpracownicy traktowali mnie jak konkurencje i nadal traktuja, pomimo że ja nigdy nie miałem zapedow na kariere po trupach, wrecz odmawialem kiedy mi proponowano wysokie stanowiska, gdyz bedac etatowcem, lepiej sie czuje na specjalistycznym stanowisku. Duzo by opowiadac. Sporo sie interesuje psychologia i staram sie zyc swiadomie poznajac swoje mozliwosci w swiadomy sposob. Chcialbym miec swoj biznes, i rzadko kiedy, w tym przypadku czuje niepewnosc, ze przy krachu nie dam rady. Moze to wynika z jednego zdarzenia sprzed 10 lat, gdzie w jednej z korporacji w ktorej pracowalem jako handlowiec, mocno zryli mi psyche i zaliczylem wypalenie i moze nawet depreche

Edytowane przez Animavilis
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.