Skocz do zawartości

Od rycerza do żołnierza


Rekomendowane odpowiedzi

xawery982 myślę, że nie bierzesz pod uwagę, że Twoja kobieta w tym samym momencie toczy swoją własną grę szukając nowej gałęzi ona nie siedzi czekając na Twój ruch.

 

Ty teraz jesteś nabuzowany energią, ponieważ działasz robisz coś, ale w Twojej głowie ciągle myślisz, że będziecie razem - mam dziwne wrażenie, że wydaje Ci się że wyszedłeś z matrixa białorycerstwa. Niestety jak okaże się, że nic nie wyjdzie i ona ma już kogoś wtedy jebnie Cię to masakrycznie więc bądź gotowy na najgorsze.

Byłem w podobnej sytuacji i ciągle jestem - inni Bracia są bardziej doświadczeni ja ciągle jestem na początku drogi rozwoju ale widzę podobieństwa w Twoim zachowaniu.

Przemyśl sytuacje i działaj rozmowe przeprowadź jak najszybciej napisz wprost spotkanie tutaj i tutaj o tej godzinie - jak nie przyjdzie masz odpowiedź- już po ptokach.

 

Mi szczerze mówiąc wydaje się, że ten pociąg już odjechał i próbujesz reanimować trupa (związek) ale to jest Twoja decyzja

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chodzi o kogoś, to z ciekawego wątku robi się klasyczny kobiecy odpał :) A myślałem, że mamy do czynienia z dośc frapującą jazdą kobiecej psychiki :) A tu wychodzi prosty, stary jak świat, babski poker, a własciwie warcaby (poker jest dla bardziej skomplikowanych jednostek :D )

1. Cipka ma dobrze, za dobrze

2. Cipka ujarzmiła swojego misia

3. Cipka ma kolegę-przyjaciela, ale spokojnie - takiego pryszczatego, w wielkich okularach, jak z amerykańskich komedii

4. Okazuje się po czasie... bla bla bla classico

 

ehhh te baby, manipulują jak nigdy, wychodzi jak zawsze :D

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Gr4nt napisał:

Popieram przedmówce. Twoje działania w tym momencie nie przyniosą efektów bo pani ma pocieszyciela.

 

Ty się naprodukujesz a ona pójdzie do kolegi się wyżalić jaki to ty zły jesteś.

 

Trudno coś konkretnego poradzić. Może ktoś bardziej doświadczony cos powie.

Moze tak ztobi, a moze nie,nie mamy na to dowodow. Proponuje nie wydawac wyrokow i poczekac na rozwoj wydarzen. Wedlug mnie nie ma potrzeby dolowania chlopaka i mieszania mu w glowie. Sprawa prosta,musi miec plan, rame, byc konkretny i robic swoje. Bez wzgledu na jej relacje z potencjalnym orbiterem, kezeli przekroczy granice, to tem zamknac, wyciagnac wnioski i szukac dalej. Mimo wszystko ona tez przechodzi kryzys. Podlotek moze wyniuchal okazje i robi podjazdy, ale to nie odrazu oznacza ze ona go zaakceptowala. Kierujmy sie twardymi danymi i nie upodabniakmy sie sie do babskich forow. Mysle ze stanowczo za wczesnie na wyrok. Baby sa jakie, i pomimo ze schematy dzialania maja takie same, to jednak w rozmych okolicznosciach moze byc roznie.

Edytowane przez Animavilis
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie chce być złym prorokiem ale pojawienie się "pocieszyciela" skończy się tylko jednym "rogami". Siedmioletni związek to szmat czasu dla nas a co dopiero dla  kobiety. Związek nie został przeniesiony na wyższy poziom czyt. małżeństwo więc panna stwierdziła że się ewakuuje z tego związku. Jej depresja miała Cię po prostu nakierować na to że jak się z nią ożenisz to marazm nagle zniknie. Jeśli nie chcesz z nią związku oraz dzieci to się po prostu rozstań. Szkoda Twojego czasu na dziwne gierki. pzdr.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No jak tamten typ sie juz na studia do niej zapisuje to nie udawajmy że temat jego podchodów powstał od przedwczoraj. No trochę powagi i realizmu i bez naiwności.

Tam typ od dłuzszego czasu orbituje i lobbuje na swoja korzyść i widać że poczuł moment żeby wystawić więcej artylerii bo zapewne jest na bieżąco przez pannę informowany co się dzieje.

Nikt nie twierdzi że cos mu z tego wyjdzie ale działa chłopak jak może . A gadki kobiety sa typowo racjonalizujące rozpad związku i kontakty są po to aby upewnić się że nasz kolega zawalczy lub nie zawalczy bo sedno sprawy w tym że ona nie jest obiektywna i ma przekonanie ze to nasz AUTOR położył związek i powinien zawalczyć a jak nie to ona sobie to znów zinterpretuje po swojemu.

 

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od początku mi się wydaje że to właśnie kobieta chce się wyplątać ze związku. Tylko że nie chcę wyjść na "zimną sukę" i czeka aż autor tematu ją rzuci. Wtedy wyjdzie ze związku z czystą kartą a nasz brat zostanie w oczach znajomych tym złym. Wcale bym się nie zdziwił że np. tydzień po rozstaniu będzie miała nowego adoratora:).

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeczytałem cały wątek w ramach odrabiania zaległości i mam nadzieje że się nie rozpiszę zbytnio.  

 

Jest gdzieś wyżej napisane że to nie panna na ONSy... i gdzieś niżej jest napisane o ciągnięciu w schowku na miotły. Kiedyś nie tak dawno w zupełnie białorycerskich czasach czytałem na jakiejś stronie z anonimowymi wyznaniami wyznanie pewnej dziewczyny, mniejsza o to czy to był fejk czy nie (oceniam że złagodzona przez autorkę prawda). Opisywała że jest z kompletnej rodziny, bez patologii, ogólnie jest uważana za szanującą się i sama się za taką uważa, seks tylko z miłości w porządnym związku... no może poza dwoma przypadkami gdzie obciągnęła kolesiowi w klubie i dymała się z nim w kiblu i drugi jak po prostu popuściła jakiemuś luźniejszemu orbiterowi. Nie pamiętam dokładnie treści, żeby przytoczyć argumenty na porządność, może wpis był na to przewidziany i skonstruowanu żeby wywołać we mnie odczucie, że to naprawdę porządna dziewczyna- nawet jeśli był to co? świetnie prezentował tego typu wydarzenia- o bolcowanie kobiety możesz być pewien tylko jeśli ją widzisz- a jak jej nie widzisz to przynajmniej trzeba mieć ku*tasa w środku, a i tak nie wiadomo czy komuś własnie nie ciągnie. (Nie żebym był jakimś mizoginem- pisze w tym tonie dla uświadomienia- po uświadomieniu te negatywniejsze uczucia odchodzą). 

 

@Baca1980 też coś mi się tak wydaje jak się wczytuje w wątek- ogólna hujowizna, wspominanie o kolesiu z którym nie masz szans (ale mówi o nim, bo ją tak ciśnie na zmianę że nie może się powstrzymać tylko kłamie), słaby seks, wybielanie się i obwinianie partnera o całe zło i rozpad związku i przede wszystkim niechęć do zmian. 

 

I żeby przypadkiem @xawery982 nie przyszło Ci do głowy ratować związku pociągnięciem go dalej jak piszą- dalsze pociągnięcia to można robić jak jest zajebiście. (Tak, wiem że to mało prawdopodobne ale pisze to dla świętego spokoju).

 

Swoją drogą ciekawe spostrzeżenie (jasne ale nie patrzyłem tak na to) o naturalnym związkowym umieraniu u kobiety jak nie ma dalszych kroków, znowu na białej zbroi pojawiło się odrobinkę więcej maskującego, zbawiennego brudku. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Biegnij bracie @xawery982! Nie ma co rozmyślać nad kończyną w której ranie zagnieździła się gangrena. Bracia doktorzy diagnozę stawiają jasną - jeszcze wspomnisz ich słowa. ;)Szybkie cięcie i zapomnienie o całej sprawie - to wszystko.  To właśnie na tym polega bycie mężczyzną. Nie rozmyślasz - "co by było gdyby". Wiesz, że to nie ma sensu.

Ktoś powie, że "to trudne".

A jakie tak naprawdę świetne w swojej prostocie. 

 

Edytowane przez Matthew
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kurde, temat przerósł moje oczekiwania. Nie sadziłem, ze taka obszerna dyskusja się wzmoży.

 

Powiem tak - podzielam Wasze posty i to jak takie sytuacje się kreują dalej i kończą. I pomimo szablonowości tej sytuacji - oh tylko kolega i tak dalej, to jednak nie chce wybiegac w przyszłość i się bawić w nostradamusa.

 

Nie wiem co się wydarzy. Mogę domniemywac na podstawie innych historii i autopsji innych osób, ale nie chcę się na tym opierać.

 

Co ma być to bedzie. Znieczuliłem się już na nią.

 

Jestem po długiej, powaznej rozmowie i tutaj uwaga! Stronę wcześniej pisałem jak jojczyła, gdy chciałem podjąć rozmowę i było gderanie, że po co, że znowu się skończy aferą, po czym powiedziałem, że odrzuca odgórnie propozycje rozmowy, więc koniec tematu i wyszedłem. Pojechałem do drugiego mieszkania nie informując jej o tym (remontuje aktualnie) i po kilku smsach na które nie odpowiadałem zapukała po jakimś czasie do drzwi. Świetna sprawa dla mnie, bo zwyczajnie (choć mi głupio na samczym forum to pisać) prawie zawsze podchodziłem do tego tak, że takie zachowanie urazi babe i będzie foch i obraza majestatu (ahh te wyssane z palca bajki o dbaniu o księżniczki).

 

Doszliśmy do ładu i składu ostatecznie. Rozmowy nie bede tutaj przytaczał, szkoda klawiatury. Nie jest to istotne. W każdym razie ma nastąpić poprawa relacji i obupólne staranie się o to.

 

Jestem usatysfakcjonowany rozmową. Sam prowadziłem ją inaczej niż zwykle. 

 

I teraz najwazniejsze:

Jestem na etapie na, którym chciałem - jestem w związku z kobietą z która mogę mieć potencjalnie świetne życie rodzinne, jestem jedną nogą w krainie rycerzy, a drugą stawiam niepewne kroki w samczy świat. Teraz stawiam pewne granice w związku. Nie będzie regularnego poświęcania czasu jej bo inwestuje w siebie, odnawiam stare pasje i stare znajomości i tak jej tez powiedziałem. 

 

Powiedziałem, że chcę innego spojrzenia na ten związek, chcę aby nabral świeżości i zamiast słodkich obiecanek, chce aktywnego działania obu stron, jestem gotów zakończyć ten związek w tej chwili, gdy nie będzie chciała AKTYWNIE zrobić czegoś z marazmem i rutyną bo aktualnie nie wiem na czym stoję i to dla mnie nie domknięty temat.

 

Mam świetne pole do budowania swojej pewności i męskości. Traktuję teraz ten związek jako pole na którym moge swobodnie dokonywac i obserwować to jak będe wychodził z bycia pizdą. Będe dalej odchodził od rycerzenia, bede dalej czytał forum, słuchał audio Marka i zobaczę jak to wpłynie na mnie i na nas (mnie i ją).

 

Trochę ją znam i widziałem w niej takie prawdziwe poczucie radości, którego dawno nie widziałem...coś jakby powoli otwierał się w niej znowu kwiat energii (?) Jeśli tak to fajnie, a jeśli nie to tak jak mówiłem - nie będe ubolewał. CZAS, CZAS i CZAS - on pokaże ;)

 

Ja działam dalej ze sobą, nie spoczywam na laurach. 

 

Temat nadmiernego przywiązania i poczucia zależności szczęscia od relacji z kobieta odhaczam i uważam za zakończony sukcesem. Poczucie tego, że mi rogi moga urosnąć jakoś mnie też już tak nie rusza. Oczyściłem umysł z myśli, które były TOTALNIE ZBĘDNE a zjadały mnie każdego dnia.

 

PS może jednak jest możliwe wyjsc z matrixa, zrzucic zbroje rycerza, wytresowac niunie, zalac pussy i zrobic to stosunkowo szybko :D 

 

dzieki panowie za wzsystkie posty w tej dyskusji jestem meeega ciekawy jak to sie dalej bedzie toczyc :> 

 

 

Edytowane przez xawery982
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, xawery982 napisał:

Zaczynam się zastanawiać czy jest sens porzucic ją, gdy wspolna praca nie da efektów bo już za późno... szansa, ze trafie na zyciowo lepsza jest wedlug mnie znikoma...ciężki temat.

Stary, ty tak na poważnie? Tyle piszesz o wychodzeniu z matrixa, że już dużo zrozumiałeś dzięki lekturze tego forum, a za chwilę takie teksty. Też kiedyś myślałem podobnie, że moja księżniczka jest jedyną w swoim rodzaju, nie znajdę nigdy lepszej. Nie słuchałem ojca, który mówił, że tego kwiata to pół świata. I teraz bardzo żałuję. 

 

Kiedyś ktoś powiedział, że jak po 5 latach nie ma ślubu, to trzeba albo się rozstać albo pobrać. Chyba że para wspólnie decyduje się na życie bez papierka. Ale jeśli teraz w waszym związku jest jak jest, to ślub może zmienić jedynie na gorsze. Zresztą sam napisałeś, że nie wiesz, czy chcesz tego ślubu. To skoro masz wątpliwości,  zerwij. 

 

Chyba że twoja luba to jest ta jedyna wyjątkowa kobieta, o której ktoś kiedyś napisał w manuskrypcie znalezionym w Himalajach. To wtedy walcz ?

 

Edit - przeczytałem Twojego ostatniego posta. Tak, poligon doświadczalny to świetny pomysł, sam go stosowałem na mojej ex żonie. Powodzenia.

Edytowane przez Veni
  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Doszliśmy do ładu i składu ostatecznie. Rozmowy nie bede tutaj przytaczał, szkoda klawiatury. Nie jest to istotne. W każdym razie ma nastąpić poprawa relacji i obupólne staranie się o to."

Generalnie pane Brat jesteś pan "dupa wołowa"

Jak pisałem wcześniej jedyne co cie trzyma w tej relacji to "strefa komfortu".

Istotne jest wszystko a skoro coś pomijasz to oszukujesz siebie nie nas.

Ma nastąpić poprawa relacji (no zajebiste życzenia do mikołaja pod choinkę). Napisz w tej sprawie do Mika liścik.

TAK tą część my wszyscy przerobiliśmy i dla tego tu marnujemy dla nowych braci czas i energię.

 

Jedyne czego dostałeś w nadmiarze to atencja, życzę ci powodzenia na nowej drodze życia z (alimentami,dzieckiem widzianym od święta i urobieniem po pachy )- (CYNIZM) może dotrze do świadomości za pomocą neuronów waćpana.

  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Tornado ależ spokojnie bo zaraz odniose wrażenie, że Tobie bardziej zależy niż mi :D Nie jesteś mna i nie wiesz co mnie trzyma, wiec "strefa komfortu" to mylny zarzut. A jak chcesz tu babskie wywody w 80% to podesle jutro. Pamietaj tez, ze zawsze może być wyjątek od reguły ;)

 

Tak jak @Veni wspomniał. Poligon doświadczalny to idealne słowo, aby ukazać teraz to jak patrzę na związek. Jeśli ma się poprawic to tylko tak jak ja chce i ze względu na to, że już nie bede wywłoką i sluzacym, a będę stawiał wszystko jasno i stanowczo.

 

...Choć i tak najwiecej bede działał w swoim obrębie. W zmianie myslenia, podejścia, w poszerzaniu wiedzy i horyzontow ;)

Edytowane przez xawery982
  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@xawery982 nie czytałem tu jeszcze nigdy historii, w której ktoś opisal, że mu się udało to co ty planujesz. Raczej wszyscy piszą, że żałują, że nie zerwali wcześniej, że dali druga szansę. Poczytaj np. temat w tym dziale, syn marnotrawny.

 

Cwiczylem na żonie różne zachowania, ale byłem już zdecydowany wtedy na rozwód. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W każdym razie po przeczytaniu 26 stron książki "no more mr nice guy" podsumuję to tak: jak się wkurwiasz, to się wkurwiaj i odrazu mów co Cie wkurwia, nie musisz być idealny i lubiany, ale wyrażaj siebie.

 

A temat jest ok, nawet żeby zaobserwować zmiany nastawienia wobec faktów na podstawie 3 dni.

 

Chodź przyznam, że faktycznie widzisz to raz pozytywnie, a raz negatywnie i kierujesz się intensywnymi emocjami.

Edytowane przez aras
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo to są dla mnie intensywne emocje - nie ukrywam.

 

Ale zdecydowanie podchodzę do kwestii związku już bez poczucia zależności i z większym dystansem, a to mój największy sukces jak do tej pory. 

 

Skupiam sie na sobie, na swoim dobru, nie oczekuje wdziecznosci dzieki czemu również się nie zawodze. Generalnie jest o wiele lepiej niż było pół roku temu

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sorki najmocniejsze za post pod postem, ale małe info popołudniowe:

 

Po wczorajszym moim potraktowaniu jej krótko i stanowczo chyba podziało to na nią jak terapia szokowa. Dawno tego nie było z mojej strony...bardzo dawno

 

Może powiecie, że za szybko i się zorientuje. Ale w sumie jebie mnie to co ona sobie pomyśli. Wrzucam ją na głebokie wody i albo sie nauczy pływać albo utonie.

 

Dzisiaj jest pierwsze od dawna kuszenie podtekstami seksualnymi. A co najbadziej mnie dziwi - od rana, a tego nie było już baaardzo długo. Jakby budowała taką seksualna atmosferę. CIeszy mnie to, ale oczywiście traktuję to jak haczyk do połknięcia, żeby potem przerzuła mnie cipą i wypluła. 

 

Dzisiaj seksu nie będzie, ale dawno nie była taka kusząca. Zobaczymy poza strefą jej broni - czyli jak spławie jej inicjacje, jak się będzie zachowywać i czy załapała, że się skończyło niańczenie królewny, czy to shit-teścik czy ją bzykne, a jutro będę znowu misiek :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, xawery982 napisał:

 

 

Dzisiaj seksu nie będzie, ale dawno nie była taka kusząca. Zobaczymy poza strefą jej broni - czyli jak spławie jej inicjacje, jak się będzie zachowywać i czy załapała, że się skończyło niańczenie królewny, czy to shit-teścik czy ją bzykne, a jutro będę znowu misiek :)

I tak chcesz z nia być to jak daje to ja wydymaj tak konkretnie aż będzie furczeć. Zarzuć sildenafil czy inny cialis i pokaż kto dominuje

Ja byłem misiek jak nie dymałem bo chciałem podymać, a jak już wydymałem to miałem umysł trzeźwy i sobie na łeb nie dałem wchodzić i się połapała i dała embargo na dupę żeby był misiowaty.

U mnie im więcej seksu tym trzeźwiejszy umysł bo już nie myślisz chujem tylko głowa.

Ty masz miec siłę w sobie, co ci da że nie zaruchasz ? A no będziesz wiecej myslał o dupie niż o tym jak ja ustawic.

A niech się poczuje pewne, a to ty reżyseruj spektakl. Dymaj ile wlezie i konkretnie niech poczuje że w tym nie masz  sobie równych. 

Rób jak uważasz ale to jak z posiłkiem jak się nażresz to nie myślisz o jedzeniu i możesz skupić sie na czymś innym.

Ja bym dał jej poczuć że ma przewagę, niech sie poczuje pewnie a dodatkowo zyskasz punkty do wartości jako kochanek a z takim trudniej sie rozstać niz z byle januszem. Seks to tez i nasza broń tylko trzeba dobrze wojować.

Ja bynajmniej po seksie mam umysł czysty i najchetniej bym wyrzucuił babsko z łużka bo wtedy otwieram oczy i myślę mózgiem i wudze co to za żmija

 

  • Like 4
  • Dzięki 1
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, roxtedy napisał:

Ja byłem misiek jak nie dymałem bo chciałem podymać, a jak już wydymałem to miałem umysł trzeźwy i sobie na łeb nie dałem wchodzić i się połapała i dała embargo na dupę żeby był misiowaty.

U mnie im więcej seksu tym trzeźwiejszy umysł bo już nie myślisz chujem tylko głowa.

Ty masz miec siłę w sobie, co ci da że nie zaruchasz ? A no będziesz wiecej myslał o dupie niż o tym jak ja ustawic.

Podpisuję sie kootasem, jesli juz w tym temacie oscylujemy :D Bardzo dobre słowa, krótko, biologicznie, na temat! Świetna diagnoza kolego ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A mi się wydaje że seks w takim momencie odfacecia- po seksie robisz się nieco bardziej ciepłą kluchą (wydzielanie prolaktyny i innych hormonów niekoniecznie współpracujących z testosteronem i pomagających w byciu faktycznie męskim, nie mówiąc już o działaniu hormonalnym tworzenia (podtrzymania) więzi- co tu może przeszkodzić) i pogarsza/oddala Cię to od założonego postępowania.

 

Ale pokusa jest spora żeby sprawdzić co zrobi żeby Cię sprawdzić :D 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na prolaktynę Cabergolinum i już pozamiatane jesteś wtedy cham i prostak. 

raczej po spuście każdy mysli trzeźwo i logicznie a nie jak przed spustem kutasem.

Przynajmniej ja tak mam, że miła klucha jestem przed a po mam ochotę wywalic te żmije obok za drzwi i to w sekundzie ale cóż nie wypada.

 

Edytowane przez roxtedy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, roxtedy napisał:

Na prolaktynę Cabergolinum i już pozamiatane jesteś wtedy cham i prostak. 

raczej po spuście każdy mysli trzeźwo i logicznie a nie jak przed spustem kutasem.

Przynajmniej ja tak mam, że miła klucha jestem przed a po mam ochotę wywalic te żmije obok za drzwi i to w sekundzie ale cóż nie wypada.

 

Ja mam odwrotnie. Po seksie to zacztnam je lubić. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.