Skocz do zawartości

Od rycerza do żołnierza


Rekomendowane odpowiedzi

12 godzin temu, Łapinski napisał:

PS 2. Ostatni raz napisałem coś w Twoich trudnych życiowo wątkach. Nie jesteśmy jakimiś śmieciarzami, którzy oczekują od Ciebie słowa uznania.

Mam nadzieję, że nikt nie oczekuje słowa uznania za to co pisze na forum.

 

@Łapinski chyba trochę za bardzo się uniosłeś. Wszyscy tu piszemy i dajemy dobre w naszym odczuciu rady, ale tylko jedna osoba zna temat dogłębnie. Nie może być tak, że ktoś podejmuje decyzje tylko na podstawie tego co przeczyta na forum. Dajmy na to użytkownik A napisze "weź rozwód" i użytkownik B bierze rozwód. Każdy ma swój rozum, forum ukierunkowuje i pomaga ale nie rozwiązuje problemów za kogoś.

 

Empatia - mówi wam to coś @Łapinski?

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niektórzy naprawdę za dużo się Forum Naszego Świętego naczytali i zbyt literalnie pewne rzeczy do siebie wzięli. Typowa męska przypadłość - Rozkminić schemat, proces i doktrynalnie go stosować. Trzeba być człowiekiem, działać z umiarem, a nie robotem. Akurat Xavery moim zdaniem, zachowuje się jak człowiek i jak silny mężczyzna. Rozkminia sobie, analizuje, dzieli się przemyśleniami i trwa w postanowieniu. Zazdroszczę mu, to fajne uczucie, kiedy zdajesz sobie sprawę, że kochasz daną kobietę jak człowieka i już wiesz, że wcale nie musisz z nią być. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No dobra. Różne głowy to i różne opinie. Temat na chwilę obecną uważam za wyczerpany. 
Ukierunkowałem się na życie singla po długim związku. Idę do przodu i nakurwiam jak się da z każdej strony - narazie po omacku, ale daje sobie czas bo 
jeszcze widzę troszkę przez mgłę wszystko, ale jestem na dobrej drodze. Tak sądzę. 
Najważniejsze, że jestem pewny, że nie wrócę do tego co było.


Na pewno takiej decyzji bym nie podjął, gdyby nie posty wszystkich braci i to nie tylko w tym wątku, ale i na całym forum. Także każdemu kto dorzucił swoją małą sugestię tutaj serdecznie dziękuje bo zerwać tę relację to był najtrudniejszy krok jaki mnie spotkał.

 

Jak temat będzie wisiał to gdyby samiczka złapała jakiś mocny wkręt na głowę - napiszę, opiszę i mam nadzieję, że obejdzie się już bez komentarzy typu "za tydzień wrócisz z podkulonym ogonem".

Także opuszczam okręt zmanipulowanego cipką miśka, i szukam nowych lądów.


Jak zacząłem wątek tak i go kończę:

Ahoj Bracia! 

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 13.12.2017 o 13:59, xawery982 napisał:

Na pewno takiej decyzji bym nie podjął, gdyby nie posty wszystkich braci i to nie tylko w tym wątku, ale i na całym forum. Także każdemu kto dorzucił swoją małą sugestię tutaj serdecznie dziękuje bo zerwać tę relację to był najtrudniejszy krok jaki mnie spotkał.

I jak tam się trzymasz bracie?

Mam nadzieję, że nie masz urazy do mnie za czasami ostrzejsze wypowiedzi :)

Ja nie jestem w małżeństwie ale też odszedłem od kobiety z którą mieszkałem.
Niestety myślałem, że z czasem będzie lepiej a jest odwrotnie.
Śni mi się co drugi dzień :/

Ale jestem twardy i nie odnawiam kontaktu.


Pozowdzenia

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie mam urazy do nikogo. Nie liczyłem tylko na głaskanie po główce bo tak bym pewnie dalej tkwił w tym bagnie. :) 

 

Powiem Ci, że przez pierwszy dzień miałem straszne uczucie pustki i ciężko było zasnąć, ale na drugi dzień poranek już był lepszy.

To chyba jest zakorzenione w psychice - wydaje mi sie, że czułem się tak chujowo w związku, że nawet gdybym chciał się smucić i płakać to moja podświadomość mi nie pozwala bo czuje się w końcu wolna. 

Niby rozstanie po tylu latach, a jednak ogarnia lekkie poczucie błogostanu :) 

 

Najważniejsze znaleźć zajęcia - a najlepiej z ludźmi, rodziną, znajomymi. Jakkolwiek. 


U mnie zajęcia typu książka, gotowanie, rower nie pozwalały odpowiednio się wyciszyć i oderwać. Po prostu taki jestem i tak było. Natomiast siłownia ze znajomym, piłka nożna, sekcja MMA działały dużo lepiej. Teraz mózg już w ogóle nie myśli o tym co było. Ludzie dookoła nie pozwalają myślom gdzieś odlecieć w przeszłość, bez ludzi byłoby naprawdę ciężko. :)  

 

Wytrwałości! :) 

 

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Xawery, doczytałem do końca wątek i może napełni Cię trochę otuchą fakt, że pewnie cześć z braci (a przynajmniej ja) zazdroszczą Ci takiego biegu spraw. Lubimy porównywać się do innych i tak w moim przypadku,(16 lat małżeństwa +dziecko) nie jest możliwe zastosowanie tak szybko jak ty to zrobiłeś radykalnych zmian. Więc czytając twój temat, żal mi że w moim życiu nie mogło się tak potoczyć. Nie zrozum mnie źle, wszystkie doświadczenia jake zebrałeś podczas trwania związku, uważam za jak najbardziej potrzebne i pomocne w dalszym życiu.  Fakt że nie miałeś co do "byłej" żadnych zobowiązań i byłeś niezależny, niesamowicie Ci pomógł, oddzielić wszczystko grubą krechą.

Patrz na siebie jak na zwycięzcę. Pomoże Ci w tym myślenie, że jeśli nie stało by sie to co się stało, to za parę lat może tkwił byś bracie po uszy w bagnie zobowiązań jak ja. Pomyśl ile zaoszczędziłeś czasu podejmyjąc taką a nie inną decyzję, bo jak ja sobie pomyślę ile lat straciłem to żal, żal, żal.

Szkoda że nie trafiłem na forum kilka lat temu...

Pozdrawiam, "niech moc będzie z tobą".

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Łabędź


Dzięki za poświęcony czas! :) 


Faktycznie nie da się ukryć, że sprawy szły szybciutko w stronę uwolnienia się od shitu. Ale warto mieć świadomość, że ja też mocno streszczałem pewne rzeczy i że również taką decyzję podjąłęm wewnętrznie już nieco wcześniej. To dodatkowo nadało temu otoczkę 'radykalnej' zmiany

 

Trafiając tutaj jeszcze gdzieś tam na poczatku wątku trudziłem się i zarpałem się z tym i liczyłem, że teraz będąc świadomym kurewskiego rycerstwa i zmieniając pewne zachowania wszystko wróci do normy.

Później jednak z pomocą braci zakułem w głowie fakt, że tylko oderwanie się od tego totalne da jakieś efekty i otworzy mi drogę dalej.

 

Ja natomiast bardzo współczuje w takich sytuacjach jak Twoja - Tobie i innym, ale cóż...trzeba iść do przodu mimo wszystko.

Ilu jest tutaj takich, którzy z zimną krwią zbierają dowody zdrad swoich żon w wieloletnich małżeństwach. Sytuacje w których można oszaleć i białej gorączki dostać. Bez pomocy forum byłoby naprawdę ciężko.

 

Dzięki za miłe słowa i wszystkiego dobrego ;) 

 

ps samiczka milczy jak grób, nawet słuch o niej zaginął 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To prawda. Ciesz się, że milczy. Ja z moją była tez teoretycznie nie mam  kontaktu, ale w praktyce kombinuje, żeby się spotkac. Ostatnio wypaliła z tekstem, że niby jakieś kolczyki u mnie zostawiła. Oczywiście zwykła ściema, żeby doprowadzić do spotkania. 

Edytowane przez Amnesia Haze
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Łapinski napisał:

u mnie, że ciągle szpieguje moje poczynania. Cholera wie po co? :D

Bo kobiety to egoistki, lubia jak byłym nie wychodzi w życiu, to dla nich taki miód na serce. Albo po prostu coś jej nie idzie z nowym fagasem i szacuje czy ma szansę podczepić się do Ciebie jeszcze raz na moment poszukiwania nowej gałęzi (one nie moga być same, dlatego maja rezerwowe koło).

3 godziny temu, Amnesia Haze napisał:

ale w praktyce kombinuje, żeby się spotkac. Ostatnio wypaliła z tekstem, że niby jakieś kolczyki u mnie zostawiła. Oczywiście zwykła ściema, żeby doprowadzić do spotkania. 

Jeśli często tak kombinuje to stanowczo jej powiedz, że nie życzysz sobie kontaktu z nia i niech idzie szukać innego naiwniaka. Sam masz już na oku kilka kobiet więc niech zapomni o Tobie. Powinno pomóc. Widocznie jej nie wychodzi z innym typem albo nie może znaleźć. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, Strażak napisał:

Tak czytam to wszystko i... albo gdzieś mi umknęło albo autor tematu nie wspomniał nigdzie o swoim jej / wieku... ale chyba przed 30 skoro była mowa o studiach ?

24 kobita, ja 26.

 

oczywiscie meine ex pussydols nie mogłaby nie wykorzystać okresu świątecznego :D 

 

urocze życzenia, moja uprzejmosc czyli zyczenia zwrotne i temacik... o planach na sylwestra! - a co planujesz w nowy rok?

 

oczywiście nie zdradziłem tajemnicy szalonego nowego roku, ale otrzymała jasny komunikat "szampańsko się bawie" i chyba oczekiwała, że również ją zapytam, ale niestety na Tym się skończylo.

 

najbardziej dojebała dopiskiem "to mój nowy numer" i tu doskonale widać jak bardzo żałosne to było :P 

po prostu jest zablokowana na starym numerze, więc wycyganiłą pewnie nową simke z kiosku coby tylko napisać... ;) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aha, czyli nie odpuszcza... Trochę to jeszcze może potrwać, chociaż osobiście odciąłbym się na 100%, tak jak ktoś już niedawno tu napisał... po co to ciągnąć... no ja bym tak nie mógł, ale skoro tak to prowadzisz, to pewnie jakiś powód jest, większy czy mniejszy, a może nawet sobie go nie uświadamiasz... no nic, sam jesteś kowalem swojego losu, powodzenia ! :)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja była też pewnie mi strzeli jakieś życzenia świąteczne przez telefon koleżanki, a na sylwestra zapewne się pokusi nawet o rozmowę telefoniczną. Irytujące to jest, kiedy Ty chcesz się odciąć całkiem, a one i tak znajdują jakiś pretekst, żeby się skontaktować, choćby o jakąś najmniejszą głupotę się zapytać. :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 30 grudnia 2017 o 10:18, Łapinski napisał:

Co nowego u Ciebie słychać? 
Uspokoiła się sytuacja czy raczej zaogniła?

 

Raczej uspokoiła. Może dotarło, nie wiem.

Święta, nowy rok spędzone z rodzinką. Fajnie, przyjemnie, z uśmiechem i bez żadnych dołów itp. 

Ogólnie znalazłem wspólasa na ciekawy interes, powoli go rozkręcamy i jest ok. :)

Kluczem do tego wszystkiego było zrozumienie paru rzeczy, a następnie zebranie w sobie odwagi na duży krok czyli odcięcie się grubą kreską od związku, który wyniszczał. Nie ma straty czasu, zdrowia, pieniędzy. Wszystko jest lżejsze i lepsze :)

 

Panowie!  Witam jak zwykle niezwykle.

Nie sądziwszy, iż ten temat jeszcze poruszę, nastał ten moment, gdy ex wrzuciła starego kotleta na patelnie. 


Po konwersacji popędziłem do komputerka, aby nawiercić mały post - zapytać o Wasze zdanie, a i przy okazji nakreślić obraz świeższym stażem braciom, że należy być czujnym przy kobietach nawet, gdy gra została już zakończona.

Otóż bywało, że mijaliśmy się w mieście bo nie jest wielkie. Oczywiście nie mamy ku sobie zabójczych myśli - grzeczne "cześć" i dalej przed siebie. Minęło ponad pół roku i ex pokusiła się o kontakt - napisała coś o jakąś pierdołę związaną z moim życiem zawodowym, a nie mogła znaleźć informacji w internecie. Było to dokładnie 20.04.2018

 

Oczywiście nauczony stażem z forum i przewertowanymi stronami książek Marka (i nie tylko zresztą!) paczam w internet czy faktycznie nie ma nic takiego, no i jednoznacznej odpowiedzi nie było. 
W związku z tym udzieliłem jasnej i rzeczowej odpowiedzi i było to na tyle. Coś tam zagabywała pochlebnie jeszcze, że się cieszy, że mi się wiedzie bo słyszała o uzyskaniu nagrody za świetne projekty graficzne (z tego żyję) .. no cóż małe miasto, wspólni znajomi niech sobie wie - podziękowałem.

 

No i dzisiaj dojebudcyła do pieca - pisze do mnie, że jest w rossmanie i są fajne świeczki, których szukałem (mam zboczenie na punkcie wosków, świec itp.) i czy mi nie kupić i nie podrzucić. Podziękowałem oczywiście.

I zaraz mi pisze coś o jakimś balsamie, którego też szukała i, że będzie wcierać sobie i takie tam pierdu, pierdu. Kij wie po co, ale do rzeczy.

Odpowiedź na grom zdań: tylko się nie zatrzyj

 

Na co rzuciła subtelną w mojej ocenie propozycje jebanka i rzekła, iż taka dobra w to nie jest jak ja i pewnie moje ręce zrobiły by to lepiej.

Co by urwać te wywody i damskie typowe podchody - brak odpowiedzi z mojej strony. Na co jednak ona po chwili: "w związku nie jesteś, moralność się ciebie nie tyczy, nikt ci nie zabroni jeśli tylko chcesz ;)" 

Nie odpowiedziałem jednoznacznie, zabrałem się za pracę i tak też napisałem.

 

I tutaj moje pytanie: nie dopytywałem się, ale prawdopodobnie ona nie ma innego bolca.... czy nie podjeżdza to przypadkiem desperacją i taką dość otwartą propozycją bzykanka?

Co o tym sądzicie? Korzystać z okazji oczywiście nie dająć się przy tym wciągnąć w emocjonalne srututu czy sobie odpuscić? Jestem pewien, że dupka nie przekupczy mnie do niczego, ale czy poruchać za darmoszke? 

Jak byście do tego podeszli? Chętnie zapoznam się z opiniami innych braci ;)

 

 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.