Skocz do zawartości

Od rycerza do żołnierza


Rekomendowane odpowiedzi

Dzięki wielkie panowie! 

 

Wrocilem z ćwiczeń, z rodzinką.jestem umowiony na jutro jednak. 

 

Lecę na piwko, gdzieś do knajpki, oblac pierwsze kroki w strone bycia fscerwm :)

 

Będę dawał znać jak to się dalej toczy. Może niektorym nowym braciom da to pewien obraz tego jak jednak wiele łączy nas (tych ktorzy sie nagle ockneli) 

 

Miłego wieczorku ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, xawery982 napisał:

Może niektorym nowym braciom da to pewien obraz tego jak jednak wiele łączy nas (tych ktorzy sie nagle ockneli) 

Czytam już jakiś czas forum i widzę bardzo dużo podobieństw. 

 

Dziś podczas rozmowy z żoną o jednej koleżance padło stwierdzenie że ona jest inna. Parsknąłem śmiechem o teraz już wiem jak jest naprawdę.

 

@xawery982 trzymam kciuki. Powodzenia.

  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@xawery982 Wygląda na to ze jesteśmy prawie równolatkami kolego. Tyle tylko ze ty nie masz dzieci i jeszcze się nie ochajtałeś, a ja właśnie idę do sadu po rozwód po ponad 15 latach znajomości:)

 

Sytuacja w mojej relacji wyglądała identycznie jak u ciebie. Dałbym sobie a moja rękę uciąć - i wiesz co? - teraz bym nie miał reki.

Pomimo tego ze w domu dwójka bajtli a ja pracuje od rana do wieczora to ta druga strona znalazła sobie czas i miejsce by obrabiać innego przez rok czasu. I uwierz mi nawet nie wiesz kiedy będzie to robiła. (Jak będzie jej się chciało to i w schowku na miotły w pracy laskę koledze zrobi - który według ciebie jest taki be ).

Ona już emocjonalnie od ciebie odpłynęła kolego (jakby była z tobą to by chciała z tobą spędzać czas i właziła by ci regularnie do łóżka). Według mnie jest z tobą z przyzwyczajenia. Kiedy zorientuje się że (albo któraś z koleżanek jej to podpowie - tak jak było to w moim przypadku) może mieć emocje od kogoś innego pójdzie w te pędy do nowego.

 

Mam wrażenie ze  my z wiekiem chcemy trochę stabilności i spokoju. A im potrzeba emocji nigdy nie wygasa.

 

Kiedyś odgrzebałem starą pocztę od niej i to co tam było napisane i jakie rzeczy sobie przyrzekliśmy dziś włożyłbym miedzy bajki mojej córki.

 

Trzymaj się, bo widzę ze podupadasz mocno na duchu. Jeśli podejmiesz decyzje o rozstaniu to podejmij ja definitywnie (nie daj jej tej możliwości) - daj sobie jeszcze chwile czasu na obserwacje siebie i tego co ona w tobie powoduje jakie emocje w tobie wzbudza. Zapomnij o was (właściwie to zawsze jesteś tylko ty sam jeden jedyny - dbaj o siebie - jeśli tobie będzie dobrze innym tez będzie) i powiedz sobie gdzie chcesz być za 5 lat.

 

Powiem ci tylko że ja wychodzę z tego od prawie roku i nie jest łatwo ale zaczynam lubić siebie, dostrzegam inne aspekty świata który mnie otacza.

 

Jeszcze raz powodzenia życzę. Duży jesteś dasz radę :) 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 24.11.2017 o 10:35, Big Q napisał:

Nie wiem jak z @xawery982 ale @Animavilis... 

Ty masz do czynienia z DDA. Nie wygrasz. Tu żadna rama-srama, alfa-sralfa, chłodniki i inne PUAsowskie gówna nic nie dadzą. Tu musisz dotrzeć w głąb siebie i wykonać tytaniczna pracę, której efektem będzie cudowna obojętność. Siedzę w temacie. Nie będę rozwijał, po prostu siadaj do Shrink4men. Blog pisany przez Dr Tarę J. Palmatier. Jest skierowany do mężczyzn (mimo, że Tiara jako kobieta przeżyła koszmar związku z BPD). To moim zdaniem, z całym szacunkiem do Forum i Braci, jedyne w 100% wartościowe i obiektywne źródło.Traktuje głównie o BPD, narcyzmie, ale to jeden chuj, schematy są te same i wynik ten sam dla Ciebie - Poczucie chujowości ponad wszelkie rozsądne granice poznania. Dowiesz się, że tu nie chodzi o nią, nie o Was, ale o Ciebie. Z tego co piszesz, jesteś na dobrej drodze do emocjonalnego odcięcia. To jest trudna praca, ale ja ją wykonałem. Nigdy się tak nie spociłem w życiu jak wtedy, gdy stawiałem się na nogi i odbudowywałem dawnego ja, choć proces trwa. W którymś momencie doznałem totalnego oświecenia. Moje prawdziwe ja się przebiło z powrotem na powierzchnię. Uczucie obojętności, świadomość, pozbycie się wiary, nadziei, jest po czymś takim cudownie piękne i oczyszczające. Do tego dochodzi totalna radocha z tego, że znów jesteś sobą. Spokojnie. Dojdziesz do tego etapu. Ostatni etap przede mną to "skręt w swoją drogę". Daję mojej ukochanej (naprawdę ukochanej) 3 miesiące, dla spokoju resztek sumienia. Na więcej mnie emocjonalnie nie stać po prostu.

W kwestii zdrady... stary, w takich relacjach jesteś ofiarą przemocy (wydzielany seks, kontrolowanie nim Ciebie, albo zupełne odcięcie od niego też jest formą przemocy, bo to naturalna potrzeba, żeby tworzyć intymność z osobą, którą się kocha. Nawet jak ta osoba próbuje Ci w mówić, że jesteś zboczeńcem i masz ponadnormalne potrzeby. To tak z mojego podwórka). Zostałeś zdradzony w momencie, w którym ta przemoc została wobec Ciebie zastosowana. Ja dałem sobie przyzwolenie na "zdradę", nie szukam, nie staram się, nie nawiązuje specjalnie kontaktów, ale jestem otwarty już na inne kobiety. Kurs tańca to naprawdę świetny pomysł. Szkoda, że większość kursów już trwa i ciężko załapać się do grupy dopiero zaczynającej. 

 

Widzę że masz większą wiedzę niż ja, pomimo, że sporo czytałem i interesowałem się na tematy związane z DDA. W pewnym momencie zgłupiałem, bo od jednego terapeuty usłyszałem, że DDA to tak naprawdę nie istnieje i bardziej jest to chwyt marketingowy, żeby terapeuci mieli co robić. Przeszedłem wielokrotnie przez wszystkie stany, od wkurwienia na żone, później rycia bani, że to może faktycznie ze mną jest coś nie tak, następnie od nowa wkuriwenie na żone, później znów gmeranie we własnym czerepie, i ostatnio po próbie wbicia mnie w ziemie argumentami że nie jestem prawdziwym facetem bo za mało zarabiam, że ja w niczym się nie dokładam, nie staram sie itp, powiedziałem sobie że pierdolę, odcinam sie już i nie dyskutuje dalej. Zresztą więcej napisałem w moim temacie "Jak nie przegiąć"

@Big Q chętnie bym się z tobą powymieniał informacjami i dopytał Ciebie o parę rzeczy, już nie chodzi nawet w kontekście mojej obecnej sytuacji, ale może kiedyś znów wdepne w podobne gówno z jakąs inną lalą (chociaż moje filtry i radary są zajebiście wyczulone na wszelką patologię). Nie chcę zaśmiecać tematu koledze, więc może bym coś skrobną na priv jezeli nie masz nic przeciwko?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobry den! 

 

Piątkowy wieczór urósł do rangi goraczki sobotniego poranka, ale wszystko z głową. 

 

Jestem przelotem bo na telefonie, ale w domu odniose sie do postów. Kazdy post tu jest wartościowy - nawet te nie na temat wiec nie zasmiecacie ani trochu :)

 

Co do meritum tematu:

Urazona duma nie pozwalala się odezwać. Od wczoraj ostatniego babskiego monologu więc zero rozmowy. Dostalem jednak smska z jojczeniem! 

 

Tresciwy dość sms z dogłębną trescia jak to mi chyba nie zalezy, a nie jej, jak to ja mowie ze sie wypalila, a sam sie wypalilem i jak to szukam powodu do rozstania. Długa wiadomość w której są tylko zarzuty personalne w moją osobę. 

 

Po wnikliwych analizach felietonów Marka doszedłem do wniosku, że za bardzo wdawalem sie w dyskusje z czego jak wiadomo panowie nigdy nie da się dyskusji z kobieta prowadzić w sposób racjonalny i logiczny. 

 

Wyrzucam ze słownika słowo "myślałem" - mały kolejny kroczek. Doszedlem z perspektywy czasu i oswiecenia, że go naduzywalem i brzmialem wówczas niepewnie. 

 

W zwiazku z czym moja odpowiedź:

"Byłem pewien, że wykazesz sie wiekszym polotem po takim czasie, ale finezji w tym calym obwinianiu mnie i zarzutach, tyle ile w Twoim codziennym mozolnym pierdoleniu."

 

Patrząc z perspektywy pizdy i rycerza - czuje

Dobry den! 

 

Piątkowy wieczór urósł do rangi goraczki sobotniego poranka, ale wszystko z głową. 

 

Jestem przelotem bo na telefonie, ale w domu odniose sie do postów. Kazdy post tu jest wartościowy - nawet te nie na temat wiec nie zasmiecacie ani trochu :)

 

Co do meritum tematu:

Urazona duma nie pozwalala się odezwać. Od wczoraj ostatniego babskiego monologu więc zero rozmowy. Dostalem jednak smska z jojczeniem! 

 

Tresciwy dość sms z dogłębną trescia jak to mi chyba nie zalezy, a nie jej, jak to ja mowie ze sie wypalila, a sam sie wypalilem i jak to szukam powodu do rozstania. Długa wiadomość w której są tylko zarzuty personalne w moją osobę. 

 

Po wnikliwych analizach felietonów Marka doszedłem do wniosku, że za bardzo wdawalem sie w dyskusje z czego jak wiadomo nigdy nie da się dyskusji z kobieta prowadzić w sposób racjonalny i logiczny. 

 

Wyrzucam ze słownika słowo "myślałem" - mały kolejny kroczek. Doszedlem z perspektywy czasu i oswiecenia, że go naduzywalem i brzmialem wówczas niepewnie. 

 

W zwiazku z czym moja odpowiedź:

"Byłem pewien, że stać Ci

sie z tym fantastycznie. Nie wiem co na to doświadczeni bracia, ale dla mnie to progres hehe :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli będzie Ci coś zarzucać, np. że też się wypaliłeś, i że jej też nie pasowała rutyna, to zapytaj jej dlaczego nic z tym nie zrobiła. Dlaczego jako jedna ze stron układu / związku o niego nie dba. Zaakcentuj, że Twoja reakcja jest protestem przeciwko stagnacji, i że takie życie Tobie nie odpowiada. Że oczekujesz AKTYWNEGO zaangażowania w budowanie i rozwój relacji i walki z rutyną. 

 

ps. Co do zaśmiecania, to obawiam się, że mogłoby zejść na tematy z którymi nie masz lub nie miałes do czynienia. DDA i cała patologia, to faktycznie bardzo ciężkie tematy. Jak już zapewne zauważyłeś, jestem w dużo czarniejszej dupie niż Ty.

Edytowane przez Animavilis
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ty nic nie zjebałeś, jej się w bani poprzewracało bo miała za dobrze, sam podobnie miałem choć nie zrezygnowałem z pasji dal baby i nie zrezygnuję nigdy. Miałem podobne zarzuty, czasem wolałem sobie coś odpuścić żeby mieć spokój to wchodziła na głowę krok dalej. wcześniej w związku jak byłem był spokój bo mi jakoś Nardzo nie zależało i jak było coś nie po mojej myśli to był opierdol. To skutkuje bo baba od czasu do czasu musi być opierdolona i poznać miejsce w szyku.

Tez potem mnie po rozstaniu bombardowała smsami i proponowała chociaż tylko seks znajomość.

Nie opierdalaj jej tez za bardzo jak się odezwie . Myslę że się odezwie, jak ci zależy na tym związku to musisz tez zrobic jakiś krok.

Ale na spokojnie jak sie z nia spotkasz to powiedz jej co wg ciebie zjebała zacynając od tego że seks to było jakieś nieporozumienie(to je boli najbardziej bo to ich największa broń a od razu wytracisz jej z ręki).

A potem wyslij ją do psychiatry po prozac to może przestanie być taka bez życia bo zachowanie kanapowca to podchodzi pod jakąś depresje. jak zacznie żrec tabletki to po miesiącu będzie do rany przyłóż.

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki wielkie panowie. Każda rada na wage złota. Zajebiscie, że tu zagoscilem :)

 

@Animavilis mój ojciec był a raczej jest alkoholikiem, uzywal agresji wobec mojej mamy i wobec mnie, jednak coś o tym wiem ;) wiem tez jak wielkie spustoszenie to sieje w samoocenie czlowieka i jak dlugo musialem pracowac ze soba zeby wyjsc na prosta :)

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@xawery982 Najważniejsza jest pewność siebie. Pewnym głosem wyraźnie mówisz czego oczekujesz.

 

Ostatnio powiedziałem mojej, że jak chce być dalej ze mną to tylko na moich zasadach i tak jak ja chce. I wiesz co, powiedziała później, że jej się to podoba.

 

Nie daj się zastraszyć, one lubią siłe wiem z praktyki.

 

Tylko pewność i zdecydowanie.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No jak będę w domu to może jakaś rozmowe nawiążemy, to inaczej ją rozegram niz zazwyczaj. Zresztą rozmowę trzeba koniecznie zastosować, ponieważ...

 

...w odpowiedzi na smsa mojego odpowiedziala:

"No to wszystko jasne" 

 

Co jest kurwa jasnego w tym, że napisałem, że jest tyle finezji w tym obwinianiu mnie o wypalenie, brak uczuć, szukanie powodu do zerwania relacji ile w jej codziennym mozolnym pierdoleniu? 

 

Nie wiem jakie można wzniosłe wnioski wyciągnąć z tego. Chyba to obrazuje jak bardzo kobiety są płytkie w kwestii logiki. 

Pewnie sobie pod to już swoją bajke piszę :)

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Więc zostawiam te wypociny bez komentarza. 

 

Odkąd udaje mi się podchodzic mniej emocjonalnie do niej i bez poczucia zależności od związku to powiem Wam panowie - jest o wiele lepiej. Mógłbym rzecz, że powoli ogarnia mnie piękne poczucie wolności i niezależności. Poczucie, że jestem szczęściem sam dla siebie. 

 

A wiem, że to dopiero początek mojej drogi w tym kierunku. Czuję poniekąd ekscytacje, co będzie gdy osiągnę w pełni spokój ducha, rangę stanowczego i silnego chłopa, który bierze od życia co chce, a słodkie machanie cipka pod nosem go nie rusza. 

 

Odkąd jestem gotów ją stracić i zerwac dlugoletnia relacje. Odtąd czuje sie lepiej i pewniej. 

 

Odkąd jestem w stanie nie traktowac jej jak sensu życia odtad łatwiej mi się żyje i łatwiej walczy z kobieca irracjonalnoscia i jej wybujalym ego, ze tanczylem jak mi zagrala

 

Zmiana ról moja droga - teraz wszystko będzie jak ja chce i będziesz dymana tak jak ja chce...a jak nie to spierdalaj suszyć głowę innemu rycerzykowi i się żegnamy. ;)

Jakże cudownie mi wypowiadac takie słowa nie jako groźbę (jak dawniej) tylko jako pewne i stanowcze słowa, za którymi pociagne czyny, gdyże będzie potrzeba :)

 

PS @Gr4nt książki nie czytałem, ale już.tu na forum tytul rzucil mi się wczesniej w oczy. Zagłębie się w nią skoro warta.uwagi literatura 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@xawery982 Uważaj na siebie bo sinusoida emocji w twoim wykonaniu się dopiero zaczyna. Kiedyś przeczytasz mojego posta i się uśmiejesz. Dzis masz taki dzień ze góry byś przenosił jutro będzie taki dzień ze będziesz płakał w poduszkę i wył jak zbity pies. Obserwuj siebie i swoje emocje i nie jedz na nich tylko je obserwuj.  Sinusoida z czasem zmniejszy amplitudę i częstotliwość aby stać się flat linem. Pogódź się z tym że twój mózg odstawia właśnie narkotyk. Nie wiem skąd jesteś ale jak chcesz pogadać dawaj na priv. Ostatnio już kilku ludzi przeciągałem przez podobne sytuacje z efektem odstawienia. Mi osobiście pomógł kumpel nawet dwóch. Psycholog jakoś nie dał rady postawić mnie na nogi :)

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Polecam No More Mr Nice Guy naprawdę dostałem kopa w łeb po jej przeczytaniu.

 

Co do monologu Twojej kobiety naprawdę schemta jest szokujący.

Z mojego doświadczenia z bardzo zaburzoną osoba (DDA, Borderka) teraz dopiero widze, że jej monologi obwinianie to często była projekcja - kobieta widzi swoje cechy w Tobie (nie wiem czy nie widzi ich czy boi się do nich przyznać)

 

Nie wdawaj się w dyskusje meilowe, smsowe umów się na spotkanie i porozmawiajcie w cztery oczy powiedz na spokojnie co Ci się nie podoba zapytaj ją o to samo wysłuchaj przeanalizuj ale pamiętaj myśl o sobie i nie podejmuj pochopnych decyzji i zachowaj spokój.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@chudy.bolek.3891 powiem Ci, że jestem mile zaskoczony bo sądziłem, że właśnie będę sie męczył tym wszystkim, ale czuję ulgę. 

 

Byc może zaobserwuje efekt sinusoidy, ale poki co jest stabilnie i jestem na dobrej drodze. Odstawianie "narkotyku" jest ciężkie i czasami wręcz niewykonalne, ja swoją zmianę zacząłem juz przed pierwszym postem, wnikliwie obserwując właśnie siebie i swoje emocje. Tutaj odstawienie narkotyku daje mi uczucie jakbym zerwal kajdany wiecznego nieszczęścia i zależności, a przede wszystkim paskudnego matrixa.

 

@NowyStart W takim razie niedziela przy literaturze, dzięki ;). 

Ciekawe założenie z projekcja - postaram się sprawdzić na innych przykladach czy taka teoria faktycznie ma u mnie miejsce...powiem Ci bardzo ciekawe bo czesto moja kobieta mówi i ogłasza z klapkami nana oczach "ty jak zwykle pokrzywdzony, a ja najgorsza" słyszę to prawie co klotnie...Ciekawe skąd geneza takiego gadania, gdy ja wcale nigdy nie twierdziłem ze ona jest najgorsza, tylko zwyczajnie ze jest czemus winna, a ona wtedy to przeklada z jednej sytuacji gdzie zjebala na całą siebie - "no taka ja okropna, a ty święty" znam na pamiec ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak moja też mowiła że odwracam kota ogonem i ona jest najgorsza. A ja obalałem każdą jej teorie konkretnymi argumentami. Tak oczywiście ja tak jak i ty byłem wg niej winny że jest rutyna że jej się nudzi itp. Problemy z dupy bo prawdziwych nie miała. A jak potem zatęskniła za kutochem to coś tam zaczeła pisać tyle że ja mam na nią wyjebane bo za dużo nerwow mnie to kosztowało. Za stary jestem żeby sie denerwować z powodu fanaberii baby. O nie . A ty sobie nie daj wmówić że to twoja wina że ona ci noe chce dać dupy jak ty chcesz. To gierki i próba ustawienia dupą faceta. Ale jest jeden minus tej metody, każdą dupę da się zastąpić inna dupą. A dobrego człowieka już nie łatwo zastąpić o czym się twoja panna przekona. Bo raczej byłeś dla niej za dobry skoro olałeś nawet swoją pasję dla niej. Odarłeś się dla niej ze wszystkiego i jesteś najgorszy. Nie nie jesteś najgorszy poprostu ona jest niewdzięcznicą. Polecam temat na forum Wdzięczność u kobiety.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zdecydowanie masz rację. Byłem za dobry. Żeby nie bylo, ze ja jestem zajebisty i nadskakiwalem, a ona nic...co to to to nie. Złota kobieta, wiele razy wspierala, pomagala, zawsze dumna z moich sukcesow. Zawsze mówiła o mnie dobrze innym (potem oni mi mowili ze mnie chwali). Starała się. Byla przez te lata uczciwa, ani razu nie zlapalem jej na zadnym kłamstwie przez tyle lat (sic!). 

 

Tylko gdzieś coś przestalo grać. Odnioslem wrażenie, ze jednak ja dalej utrzynalem się w tym dbaniu o zwiazek, a ona zostala z tylu i tu mój blad bo zaczalem bardziej w to brnac zgodnie z zasadami Wicijowskiego i spółki i wjebalem sie w bagno :)

 

 

Ogólnie w miare rozwoju watku nawine o mojej historii z narkotykami i momentach, gdy ona weszla w moje życie gdy akurat byłem u szczytu "narko kariery" . Opisze też może jak w latach młodu alkoholizm w domu wymusił na mnie podążanie tą drogą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem, czy dasz radę wprowadzić tak duże zmiany w swoim związku, po tylu latach bycia białym rycerzem i miłym, dobrym misiem. Życzę powodzenia.

Ale jeśli się nie uda, to polecam audycję Marka "Zrywaj z dziewczyną bez wyrzutów sumienia". Ileż ja bym dał, żeby móc to wysłuchać i poczytać forum ładnych parę lat wstecz...


Byłem w podobnej sytuacji jak Ty, również po kilku latach w związku było całkowite wypalenie i brak seksu. Ale myślałem, że nigdy nie ma idealnie, i że to normalne. Po siedmiu latach związku klęknąłem przed swoją księżniczką i poprosiłem o rękę. A po kolejnych siedmiu był rozwód. 


Polecam ten temat i porady chłopaków. Tu Marek świetnie napisał:

W dniu 16.02.2016 o 16:40, Stulejman Wspaniały napisał:

To jest chyba w życiu najgorsze, że człowiekowi żal straconych lat i że pójdzie to w huj. Dzięki takiej chytrej postawie, traci się jak napisał Kryss kolejne ileś tam lat na coś, co nie ma sensu. Ty już tę swoją zepsułeś, ona pamięta czasy gdy miała władzę - jeśli się poprawi jej zachowanie, to tylko w obliczu realnej groźby której się przestraszy, np. rozstania. Ale to będzie tylko udawane. Będzie ślub, dzidzia i mieszkanie, a zobaczysz kto trzyma karty.

 

Nowa samica to coś znacznie lepszego - dasz się jej poznać jako silny i mądry samiec, ustalisz mądre zasady. To będzie znacznie lepsze. Codziennie seks, ładna, miłe spędzenie czasu.

 

Po ślubie seks zniknie całkiem, skoro już teraz jest tak rzadki. Jak dla mnie, to nie ma sensu. Zerwać w jakiś miły sposób (chociaż będzie niemiło na pewno) i iść w swoją stronę. Ona ma swoje życie, a Ty nie masz obowiązku być z kimś z litości. Litość do kobiety, to jak litość do węża - ugryzie i jad Cię zabije.

 

 

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

30 minut temu, xawery982 napisał:

Zdecydowanie masz rację. Byłem za dobry. Żeby nie bylo, ze ja jestem zajebisty i nadskakiwalem, a ona nic...co to to to nie. Złota kobieta, wiele razy wspierala, pomagala, zawsze dumna z moich sukcesow. Zawsze mówiła o mnie dobrze innym (potem oni mi mowili ze mnie chwali). Starała się. Byla przez te lata uczciwa, ani razu nie zlapalem jej na zadnym kłamstwie przez tyle lat (sic!). 

 

Tylko gdzieś coś przestalo grać. Odnioslem wrażenie, ze jednak ja dalej utrzynalem się w tym dbaniu o zwiazek, a ona zostala z tylu i tu mój blad bo zaczalem bardziej w to brnac zgodnie z zasadami Wicijowskiego i spółki i wjebalem sie w bagno :)

 

 

Ogólnie w miare rozwoju watku nawine o mojej historii z narkotykami i momentach, gdy ona weszla w moje życie gdy akurat byłem u szczytu "narko kariery" . Opisze też może jak w latach młodu alkoholizm w domu wymusił na mnie podążanie tą drogą.

Chyba kluczem do wszystkiego w relacji z kobietą są emocje... A właściwie wahadło emocji! Bo co to znaczy, że babsko ma "za dobrze"? Przeciez gdy "ma źle" w życiu, to chodzi jej o to być mieć dobrze. W takim razie logicznym by było, że "to dobrze" powinno zaspokoić kobiece instynkty. A jednak jest mnóstwo historii jak to baba miała dużo, miała jeszcze więcej, miała wszystko, a i tak wykiminiła, że jest coś nie tak, że wypalenie, że nuda itd. Chyba ta męska jednostajność w traktowaniu (albo pizdeusz, albo przysłowiowy damski bokser) musi sprawiać, że babska emocjonalna natura dostaje pierdolca. Nam mężczyznom trudno to zrozumieć, bo jesteśmy bardziej pragmatyczni, konkretni.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Veni Spróbuje, zobacze, dowiem się. Mam wiare, mam nadzieję, mam też inne podejście do tematu.

Dzięki sliczne, za odnośniki, sprawdze na pewno ;)

 

@Onan Barbarzyńca Dlatego panowie wspomne tutaj o mojej kryminalnej przeszłości i o tym jak ta przeszłość zajebiscie działała na nas. Dla mnie bylo chujowo, niestabilnie, kłótnie, płacze, ale kurwa dla niej? Chyba ekstra. Namiętność, pelnia zycia, seks, zero marazmu, baseny, rowery, silownir, lodziki, minetki, kolacyjki. 

 

Zaczalem etap zmiany - jak sie okazuje pod jej bystrym i sprtytnym okiem ja niczego nieswiadomy zrozunialem, ze takim życiem skończę z zoltymi papierami albo kryminale, więc zacząłem zmiane na lepsze...i się okazało, że to chyba był błąd. Jestem poza domem, ale zajebie fajna lekturke potem i opisze wszystko - dzięki Wam bracia rozumiem już wszystko inaczej. Wszystko teraz jest inne...było inne i złudne. 

 

Dzięki wszystkim za posty i udzial w wątku. Milych andzejek! ;)

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.