Skocz do zawartości

Ciekawy artykuł dotyczący depopulacji z rolą kobiet w tle


MoszeKortuxy

Rekomendowane odpowiedzi

Znalazłem dziś ciekawy artykuł. Dotyczy on depopulacji kierowanej przez światowe elity. Moją uwagę zwrócił fakt, że jednym z nowych sposobów wdrażania depopulacji jest "wzmacnianie pozycji kobiet".

Link - http://www.pch24.pl/sponsorzy-rewolucji--mozni-protektorzy-depopulacji,56334,i.html?utm_content=buffer3b552&utm_medium=social&utm_source=pch24-fb&utm_campaign=buffer#ixzz4zEu1Qaa8

Poniżej część, która zwróciła moją uwagę najbardziej.

 

Zmiana metod: walka z ubóstwem i wzmocnienie pozycji kobiet

W okresie poprzedzającym konferencję ONZ w Kairze (1994), gdzie jednym z głównych celów było zwiększenie finansowania działalności antykoncepcyjnej do około 17 miliardów dolarów rocznie do roku 2000, starszy ekonomista z Banku Światowego, Lant H. Pritchett opublikował artykuł w „Population and Development Review”. Argumentował, że antykoncepcyjne podejście do rozwiązywania problemu płodności jest nieskuteczne. Potępił także metody badawcze stosowane przez demografów i ekonomistów oparte na modelowaniu matematycznym. Zalecał poprawę warunków życia mieszkańców państw rozwijających się, zapewnienie większego bezpieczeństwa i rozwoju, by nie chcieli oni mieć dużych rodzin.

 

Na konferencji kairskiej i po zleceniu kolejnych badań zdano sobie sprawę, że walka z ubóstwem jest kluczowa dla ograniczenia przyrostu naturalnego.

 

Demografowie z Południa, w tym Aderanti Adepoju, przekonywali na forum ONZ, że dla afrykańskich decydentów najważniejszą kwestią demograficzną nie jest wysoka płodność, lecz migracja i możliwość „wyeksportowania” części mieszkańców, którzy potem będą dokonywać transferów waluty do kraju i utrzymywać pozostałe w nim rodziny.

 

Późniejsze badania, w tym prowadzone na populacji muzułmańskich mieszkanek nigeryjskiego miasta Zaria, przekonały decydentów, że programy depopulacyjne łączone z pomocą rozwojową dla państw w postaci programów dostosowawczych (SAP) Banku Światowego i MFW w zamian za kredyty, nie przynoszą pożądanego efektu. Powodowały one jedynie spowolnienie gospodarcze, zmniejszenie wydatków na podstawową opiekę zdrowotną, przez co brakowało lekarstw na malarię i funduszy na dostarczanie czystej wody pitnej. Szeroko dostępne były za to środki antykoncepcyjne.

Forsowane w całej Afryce programy dostosowawcze MFW zmuszały rodziny do ponownej alokacji malejących zasobów, co skutkowało wzrostem śmiertelności niemowląt i większym analfabetyzmem.

 

W tych okolicznościach narastała jedynie niechęć do programów kontroli populacji. Ich inicjatorzy zaczęli się obawiać, że ucierpią inne „projekty zdrowotne”, w tym w szczególności akcje szczepionkowe. Przykładowo, mieszkańcy Nigerii byli przekonani, że szczepienia służą ubezpłodnieniu ich dzieci. Agresywnie reagowali więc na wszelką propagandę.

 

Wszystkie te okoliczności i nowe analizy przekonały zwolenników depopulacji do tego, że ograniczanie płodności musi nastąpić w wyniku dobrowolnej decyzji. Bank Światowy próbuje połączyć kwestię kontroli ludności i redystrybucji dochodów pod przykrywką „zrównoważonego rozwoju”.

 

Kairska konferencja z 1994 r. sprytnie przemianowała politykę kontroli populacji na walkę o „prawa reprodukcyjne”, wzmocnienie pozycji kobiet i troskę o środowisko.

 

W 1995 r. Bank Światowy zwiększył fundusze na działania na rzecz ludności do 2,5 miliarda funtów i zapewniał pełne finansowanie jedynie na projekty, które w jakimś aspekcie dążyły do zmniejszenia płodności.

 

W ciągu ostatnich kilku lat depopulatorzy coraz śmielej mówią, że jedynym sposobem zapewnienia rozwoju na świecie jest ograniczenie liczby ludności. Tegoroczna konferencja zorganizowana na Papieskiej Akademii Nauk, która zgromadziła „starą ekipę depopulatorów”, takich jak prof. Sachs, Raven czy Lee oraz licznych amerykańskich polityków Partii Demokratycznej, aż nadto pokazuje, że eugeniczne myślenie wywodzące się z darwinowskiego determinizmu bynajmniej nie odeszło do lamusa. Ubrane w slogany o zapewnieniu każdemu „zrównoważonego rozwoju” i „likwidacji ubóstwa”, w gruncie rzeczy zmierza do tego samego celu, jaki przyświecał niegdyś Malthusowi czy Hitlerowi.

 

Prof. Lee argumentował w Watykanie, że wskutek rosnącej liczby ludności na świecie, zwłaszcza w Afryce subsaharyjskiej, rośnie zapotrzebowanie na surowce. W obecnej sytuacji zaś „zmniejszenie o połowę” liczby ludności „byłoby zbyt optymistyczne”, ale z pewnością należy podejmować działania na rzecz ograniczenia płodności, by móc przestawić gospodarkę światową na energię odnawialną.

Z kolei obecny na konferencji kalifornijski gubernator Jerry Brown mówił, że potrzeba „totalnego prania mózgu” – i tu pomocne będzie wsparcie ze strony duchownych – aby skłonić ludzi do zaakceptowania idei zmian klimatu powodowanych działalnością człowieka oraz posunąć naprzód Agendę 2030.

 

Edytowane przez MoszeKortuxy
  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wielu ludzi "plan depopulacji" ludności na świecie uważa za jedną z wielu teorii spiskowych. Mnie ciekawi taka rzecz - jaką rolę w tej podobno "depopulacji" odgrywa znany pan Bill Gates.

 

Teoretycznie wszystko wydaje się proste:

 

Zazdrosny o sukcesy i despotyczny twórca Microsoftu (tak go wspominał m.in. Paul Allen, jego przyjaciel i wspólnik) jedzie do Afryki, aby wciskać gościom bez prądu w wioskach swoje komputery i tam nawraca się na bogobojnego i chętnego do naprawy świata samarytanina. Jego nawrócenie się miało nastąpić także pod wpływem śmierci matki.

 

W 2000 roku zakłada Fundację Billa i Melindy Gatesów za kasę ze sprzedaży 9 % akcji swojej firmy. W 2006 roku do Gatesów dołącza kolejny znany pan od pieniędzy, Warren Buffet, który daje fundacji 30 mld.

 

Już w 2007 roku Bill i Melinda znaleźli się na drugim miejscu w USA pod względem kasy wydawanej na filantropię. Tak na marginesie ... pani Melinda to szczęściara ... fajnie rozdawać miliardy zarobione przez męża :) 

 

Obecnie to największa fundacja na świecie, która do lipca 2015 roku wydała na filantropię ponad 43 mld dolarów.

 

Teraz trochę faktów:

 

2012 - 2014 - fundacja wydaje 900 mln dolców na walkę z malarią, HIV i gruźlicą: co ciekawe opracowana szczepionka na malarię nie była w stanie całkowicie wyeliminować choroby ... kasa wyrzucona w błoto ?

 

Gates ogłosił, że chce wyeliminować całkowicie malarię w ciągu jednego pokolenia.

 

Gates ogłosił także, że do 2019 roku chce wyeliminować całkowicie na świecie polio.

 

We wrześniu 2014 roku Bill Gates ogłosił, że chce całkowicie wyeliminować wirus ebola. Jego fundacja za 50 mln dolarów nakupiła szczepionek przeciwko tej chorobie.

 

Gates w 2014 roku ogłosił także, że przeznaczy 25 mln dolarów na zwalczenie wirusa HIV. Podobno na zwalczenie tego wirusa jego fundacja wydała już 300 mln dolarów.

 

Jak tak poczytać, to Anioł, nie człowiek. A jego działania hamując najgorsze choroby na świecie zwiększą, a nie zmniejszą liczbę ludność zwłaszcza w tzw. trzecim świecie.

 

Ale są też i ciemne strony działalności Billa i Melindy Gatesów:

 

1. fundacja promuje kontrolę urodzeń na świecie – podarowała 12 mln dolarów organizacji Planned Parenthood Federation of America, która przez środowiska katolickie jest oskarżana o lobbing na rzecz aborcji przy ONZ

 

2. fundacja podarowała 22 mln dolarów organizacji International Planned Parenthood wspierającej kobiety z najbiedniejszych krajów, która też jest oskarżana o propagowanie aborcji

 

3. środowiska islamskie w Pakistanie oskarżają fundację Gatesów o to, że masowe szczepienia przeciw polio w Pakistanie są w rzeczywistości przykrywką dla sterylizacji kobiet muzułmańskich; w lutym 2015 roku islamiści porwali i zabili czterech pracowników organizacji szczepiących pakistańskie dzieci

 

4. przy produkcji szczepionek fundacja Gatesów współpracowała z kontrowersyjną firmą GlaxoSmithKline, która w 2012 roku przyznała się do oszustw przy promocji leków na rynku amerykańskim, przepisywania leków na schorzenia niezwiązane z ich oryginalnym przeznaczeniem oraz korupcji w środowisku lekarskim; firma zapłaciła największą w historii karę – 3 mld dolarów.

 

Więc kim jest Bill Gates ? Dobrodziejem ludzkości ? Aniołem ?

 

Chociaż był już jeden pan, który parał się medycyną i też nazywano go Aniołem, ale on zmarł ze starości w Brazylii.

 

Podobno.

 

Lektura uzupełniająca:

 

https://vaccgenocide.wordpress.com/tag/bill-gates/

https://ligaswiata.blogspot.com/2016/02/indie-pozywaja-billa-gatesa.html

http://www.piens.pl/bill-gates-szczepionki-jako-czynnik-depopulacji/

http://www.piotrskarga.pl/bill-gates--mozna-zredukowac-liczbe-ludnosci-na-swiecie-dzieki----szczepionkom,6326,i.html

https://www.monitor-polski.pl/szczepionka-polio-spowodowala-47500-przypadkow-paralizu-u-hinduskich-dzieci-w-2011-r/

 

69c6b3cf0275eab4b54266af3ef514e5_XL.jpg

 

 

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawy artykuł, chociaż skupia się on przede wszystkim na sposobach ograniczenia populacji, a chciałbym poznać tego przyczyny - oczywiście poza przeludnieniem i zużyciem surowców naturalnych.

 

Jakieś pomysły? 

- Łatwiejsza kontrola społeczeństwa? 

- Mniejsze wydatki na rozwój i badania? 

 

Potencjalnie, mniej ludzi oznacza mniejszy popyt na towary i usługi, a to prowadzi do strat wśród elit. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@MoszeKortuxy Tylko po co bawić się w depopulację skoro już i tak narody są pod kontrolą - mamy smartfony, banki, prąd. Dzisiaj awaria sieci, prądu, banki wprowadza kompletny chaos w ciągu dwóch dni. Po co się więc babrać w wydawanie miliardów w depopulację. Ci ludzie, którzy nie są łatwi do kontrolowania i tak oprą się bez problemu hipotetycznemu programowi depopulacji bo żyją z dala od zanieczyszczeń i poza krajami rozwiniętymi. 

Wg mnie tu chodzi o coś innego. Chodzi o rozwój chorób cywilizacyjnych po to, aby ludzie umierali w wieku emerytalnym tym samym nie pobierając świadczeń emerytalnych. Ale to wszystko jest tak idealnie zaplanowane, żebyś pożył jeszcze te kilka lat na emeryturze po to, aby koncerny farmaceutyczne zarobiły na tobie trochę kasy zanim nie glebniesz. Czysty biznes dla państwa i dla farmacji. Nasz piękny kraj nad Wisłą jest przykładem jak ta inżynieria podziałała i dała zadziwiające rezultaty jeśli chodzi o choroby cywilizacyjne w wieku 70-80 a często już nawet wcześniej.

A tak swoją drogą jest w ogóle chociaż jedna kobieta, którą lubisz albo szanujesz? Bo nie przypominam sobie żebyś napisał jakiś temat czy post nie uznając kobiet jako największego zła tego świata. Tak tylko pytam. 

Edytowane przez Tomko
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Tomko Depopulacja jest widoczna i już wielu ważnych ludzi z całego świata mówi, że na ziemi jest zbyt dużo ludzi. 

Książę William: Na świecie jest za dużo ludzi. Trzeba coś z tym zrobić.

http://wsensie.pl/bez-komentarza/25769-ksiaze-william-na-swiecie-jest-za-duzo-ludzi-trzeba-cos-z-tym-zrobic

 

Elon Musk: Światowa populacja przyspiesza w stronę zapaści, jednak niewielu to zauważa.

http://antyweb.pl/elon-musk-swiatowa-populacja-zapasc/

 

Czy wyżej wspomniany Bill Gates.

 

Tak naprawdę my nie wiemy jaki cel mają światowe elity w depopulacji ludzi i jedynie możemy się domyślać.

Lubię kobiety jeśli chodzi o seks ;) 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@MoszeKortuxy Książę William to kretyn, który sam nie potrafi sobie nawet sznurówek zawiązać i iść prosto. Z częściową depopulacją nawet się zgodzę, szczególnie w krajach biedniejszych. Dla elit to bezproduktywne bydło i przeszkoda w ich utopijnym planie. Oni wiedzą, że do dupy na raki polecą a nie kolonizować inne planety i chcą zatrzymać rozwój na ziemi. Swoją drogą choroby takie jak AIDS, Ebola/Marburg to według mnie sztucznie wytworzone wirusy w wiadomym celu.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Ksanti Bo Indie to najtańsza siła robocza a Chiny to największa gospodarka świata :) Dodatkowo Chiny sobie nie dadzą w kaszę dmuchać i zalewać swój rynek jakimś gównem pokroju marketów, żarcia, trucizn. A jak wiadomo w Afryce nikt nie robi, a w złoża bogata. Tak samo Europa i USA - droga siła robocza, wysokie wymagania konsumenckie. Zresztą jak reszta krajów rozwiniętych. To jest grubsza rozkmina, ktoś to musiał bardzo dobrze przeliczyć. Pracowano nad tym od pokoleń i wątpię, że kilkaset osób z naszego forum rozłoży na czynniki ten plan ;) Szczerze to mi nawet się nie chce rozmyślać nad tym bo zmiennych są setki jak nie tysiące. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Ksanti napisał:

To co z depopulacją takich Indii czy Chin. Przecież ich razem jest ponad 2 miliardy. Dziwne, że depopulacje zaczynają od mniejszości a nie tam gdzie ludzi najwięcej.

Bo jak pozbędą się mądrzejszych łatwiej  pójdzie z głupszymi, wystarczy kupić imamów i innych przywódców religijnych, i nikt nawet nie sapnie jak się sami wyniszczą.

Myślę że problemem dla nich są Chiny, bo w razie "W"skądś trzeba wziąć męsko armatnie do walki z nimi, a jeśli wcześniej nas wytrują a Chiny się z tego wywiną zostaną największą potęgą militarną gospodarczą i populacyjną, wtedy nikt ich nie zatrzyma,takie moje luzne przemyslenia

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Ksanti napisał:

To co z depopulacją takich Indii czy Chin. Przecież ich razem jest ponad 2 miliardy. Dziwne, że depopulacje zaczynają od mniejszości a nie tam gdzie ludzi najwięcej.

Przecież Chiny już od dziesięcioleci prowadziły "politykę jednego dziecka", max 2 na wsi.

 

Indie to jak wspomniał @Tomko tania siła, ale też wielki syf i brud, zwłoki płynące Gangesem, brak ochrony środowiska więc fabryki mają tańsze koszty i mogą truć do woli.

Tam może dojść do samoistnej dużej epidemii.

 

Kraje rozwinięte same się powoli redukują, Europa, Japonia.

 

Zostaje dzika Afryka, ludzie mało przydatni w produkcji, mający jeszcze plemienne zwyczaje i zabobony. W zasadzie elitom nie potrzebni.

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 hours ago, Brat Jan said:

Przecież Chiny już od dziesięcioleci prowadziły "politykę jednego dziecka", max 2 na wsi.

I dlatego miały jeden z największych przyrostów naturalnych w Azji? Dopiero niedawno to wyhamowało i nie przez politykę jednego dziecka a dlatego że ponad połowa ludności żyje w miastach, a żyjąc w mieście nie wykarmisz 6 dzieciorów. Co innego na wsi. Tak, około 8-9 lat temu mój znajomy był we Francji i uczył się tam języka. Był tam Chinka i ona mu powiedziała, że polityka 1 dziecka na wsi to fikcja. To przeważnie mocno odludne wiochy są, tak że wiedzą, że przyjeżdża ktoś z miasta (czyt. kontrola) i ukrywają swoje dzieci. W ten sposób mają po 5, 6 i nic sobie nie robią z tej polityki. Oczywiście sporo się zmieniło w wioskach bliższych miastom, lub wyludnionym przez migrację do miast. Tak że to nie było tak, że wszędzie mieli 6 dzieci ale takich miejsc było bardzo wiele. Do tego właśnie wtedy w Chinach przekroczyli magiczną granicę 50% ludności żyjącej w miastach. Od tego czasu nic się w tej kwestii nie zmienia, tylko wsie stają się bardziej "cywilizowane" i wyludniają się na rzecz miast. Przyrost spada.
Indie, to wciąż trzeci świat - populacja rośnie w zastraszającym tempie mimo, że tylu ludzi mieszka w miastach to wciąż 70% na wsi. Powodem jest nieprawdopodobna plenność tych terenów i nieograniczone zasoby wody - mają co jeść a to jeden z najważniejszych czynników ich ograniczających.

 

To samo się tyczy całej Azji i Afryki. Jedynym ratunkiem jest edukacja i zrównanie praw kobiet i mężczyzn (wtedy ludzie sami się będą ograniczać) oraz lepsza ochrona zdrowia - żeby dzieci nie umierały - wtedy nie będą musieli rekompensować umierającego potomstwa dodatkową dwójką/trójką - bo tak robią.

Tu jest taka tabela gdzie widać zależność między umieralnością noworodków a ilością dzieci. Weźmy białych (dla czarnych zależności są podobne). Kiedy umierało jedno na 5 niemowląt (212/1000) to dzietność była 5,42, kiedy umierało jedno na dziesięć (113-82/1000) to dzietność była 3,42-3,17, jedno na 25 (43,2/100) to dzietność 2,22 a jedno na stoo (11/1000) 1,75.

umieralność; dzietność;
[promil]; [1]

212   5,42
113   3,42
043   2,22
011   1,75

Podsumujmy:

1. śmiertelność niemowląt (bezpośredni wpływ)

Jak widać za każde zmarłe rodzą się dwa następne - potem mają po 6-7-8 i nie zamierzają przestać.

2a. prawa kobiet (pośredni wpływ) - zrównanie praw kobiet i mężczyzn ma największy niebezpośredni wpływ na dzietność - jak kobieta ma równe mężczyźnie prawa to ma też równe oczekiwania od życia - mówiąc po ludzku też chce żyć a nie robić tylko za brzuch, kucharkę, pralkę, miotłę, i niańkę stada bachorów.

2b. edukacja (pośredni wpływ), związany z prawami kobiet, ale mający wpływ na obie płci - edukacja i szersza wiedza daje ci świadomość faktów - sukces dzieci zależy od ich edukacji (oczywiście nie mówimy o neoliberalnych uniwersytetach produkujących bandy zdegenerowanych feministek i marksistowskich rewolucjonistów ale o podstawowej edukacji - są udokumentowane dane potwierdzające silną relację między edukacją a późniejszym sukcesem) a to kosztuje two czas i twoje pieniądze (czyli też twój czas), chcesz mieć mniej dzieci bo nie jesteś w stanie na 8 zarobić a jednocześnie sam jesteś częścią systemu edukacji więc poświęcasz im czas, którego już masz mało bo musisz pracować - to ogranicza twój zasób jeszcze bardziej i jeszcze bardziej ograniczasz liczbę potomstwa na rzecz jego jakości.

3. mieszkanie na wsi a nie w mieście (bezpośredni wpływ)

Jedyne co ich ogranicza to ilość jedzenia ale na wsi to nie problem. Kto był, mieszkał, ma rodzinę na prawdziwej wsi a nie w dzisiejszych "wsiach" polskich, które są przedmieściami, gdzie nikt tam z uprawy roli nie żyje, ten wie o czym mówię.

W mieście już nie jest tak łatwo o jedzenie - ono kosztuje a na pieniądze trzeba pracować i wydajność zarabiania pojedynczej jednostki jest ograniczona a co za tym idzie ograniczona jest liczba możliwych to wyżywienia gąb.

 

(starałem się te punkty podać w kolejności ważności ale to jest trudne, bo nikt tego tak naprawdę nie zmierzył)

 

Najlepszym rozwiązaniem dla Azji i Afryki jest pomoc w edukacji i umożliwienie im samodzielnego rozwoju. Tyle, że korporacjom takim jak M$, który ma udziały w telefonii komórkowej a surowce do produkcji telefonów są w Afryce, Rothschild, który ma kopalnie surowców (rtęci, złota itd) i innym nie zależy na rozwoju Afryki, przeciwnie, im gorzej tym dla nich lepiej, bo taniej. Dopóki oni nie przestaną się mieszać to się nic nie zmieni.

 

 

Edytowane przez wrotycz
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.