Skocz do zawartości

Dręczące myśli


Witold

Rekomendowane odpowiedzi

Witam wszystkich samców mam pewien problem, który mnie trapi i liczę na to, że ktoś mi pomoże.  

 

Ale od początku, o mnie:  Studiuję zaocznie, pracuję, planuję swoją przyszłość, dbam o zdrowie zdrowo się odżywiając i ćwicząc, czasami spotykam się ze znajomymi. Ogólnie jestem typem samotnika - od zawsze miałem kilku znajomych i nie miałem potrzeby zawierać kilkaset nic nie wartych znajomości aby szpanować na facebooku. Dużo czasu poświęcałem na pasje, praca, szkoła i znajomi wypełniają resztę mojego czasu. Może nie mam w życiu zbyt dużo rzeczy(pochodzę z biednej rodziny) ale jestem zdrowy, mam wszystko co potrzebne do normalnego życia, do rozwoju, do realizacji marzeń i czuję się dobrze z samym sobą. Czasem zdarzały się jakieś teksty od znajomych w stylu: masz już dużo lat znajdź se dziewczynę (mam 22 lata i nigdy nie miałem dziewczyny - ale bardzo dobrze się z tym czułem), jakieś śmieszki że jestem prawiczkiem a oni ruchali jak już mieli po 18 lat - z takimi znajomościami dałem sobie spokój bo nie widziałem sensu zadawać się z niedojrzałymi emocjonalnie gośćmi. Jak ktoś był ogarnięty to dałem do zrozumienia/uświadomiłem że żyje po swojemu i jest mi dobrze tak jak jest i nie musi się wtrącać w nieswoje sprawy i próbować podważać/oczerniać moje życiowe wybory - zaakceptowali to i było super, nikt do tego nie wracał. Powoli zaczynałem czuć satysfakcję z mojego życia - niby pracuje w pracy za najniższą ale mam ambicje i możliwości robić to co lubię w przyszłości nawet jeżeli miałbym żyć za grosze przez kilka lat, dbałem o swoją sylwetkę, zainteresowania. Potrzebuję jedynie tylko kilka lat samozaparcie i wierzę w to że wszystko przyjdzie we właściwym czasie. Jedynie nie mogę przekonać samego siebie do czytania ciekawych/rozwojowych książek i zamiast tego oglądam wole oglądnąć filmy lub seriale SF no ale trudno. 

 

Czytałem sobie sporo wasze forum przez jakiś czas chłonąłem wiedzę jak gąbka ale po jakimś czasie znużyło mnie to, wypaliłem się. To co wartościowe wydaje mi się, że wyciągnąłem i starałem się wcielać w życie. Postawiłem swój rozwój na pierwszym planie z tym że nie mam ochoty na branie udziału w tym wyścigu szczurów związanego ze statusem i parciem na zarabianie. Dziewczyny totalnie sobie odpuściłem ze względu na to, że u mnie jedynie bezsensowne cierpienie i chciały tylko brać nic nie dając w zamian. Dodatkowo uważam siebie za zadbanego gościa ale dla dziewczyn z jakichś powodów jestem totalnie nieatrakcyjny - no cóż, trudno i tak mi to nie potrzebne w życiu.
Szczerze bardziej postawiłem na odkrywanie siebie, akceptację i zrozumienie a następnie polubienie/pokochanie samego siebie. Odkrywanie tego co lubię, co sprawia mi przyjemność i bycie w tym dobrym obrałem jako główny cel. Nie za bardzo obchodzi mnie czy będę grubo zarabiał czy nie - dopóki będę miał gdzie mieszkać i za co jeść, rozwijać siebie to mi wystarczy. I tak było gdzieś do października - czułem satysfakcję z życia radość itp.

 


Problem: Tymczasem pewnego dnia natrafiłem na jakiś filmik pseudo specjalisty od podrywu - nigdy nie interesowały mnie takie rzeczy i nie było mi to potrzebne, od zawsze uważałem to tylko za głupie gadanie i wyciąganie kasy od naiwniaków. Żadnych wartościowych porad nie usłyszałem - jedynie że trzeba masowo podchodzić i robić  to i to bo to kobiety lubią, bo tak wypada i trzeba jako facet robić. Obejrzałem kilka filmików sam nie wiem czemu i coś się zmieniło w mojej podświadomości i nie mogę sobie z tym poradzić!!! 

Zaczęło się od tego że zacząłem się po prostu gorzej czuć z powodów osobistych (jesienne obniżenie nastroju spowodowane problemami w pracy, zdrowotnymi, nowy telefon mi padł a kokosów nie zarabiam więc to też trochę zabolało). Obudziło się we mnie jakieś podświadome poszukiwanie bliskości - zawsze wtedy kiedy miałem gorszy dzień. Tak jak zawsze byłem skupiony na sobie, przychodziłem do domu i robiłem swoje - albo zadania na uczelnie, albo ćwiczenia albo rozwój, czasami jakaś rozrywka - tak teraz przychodzę i czuję się źle, jakoś tak samotnie a w głowie tylko dręczące myśli, że jestem sam itp. Czuje jakieś obce, zakorzenione ukierunkowanie na poznawanie dziewczyn. Jak kiedyś byłem skupiony na sobie i rozmyślałem np:  o tym co dzisiaj zrobię tak teraz jak gdzieś jadę np: autobusem patrzę na rożne dziewczyny, wyobrażam sobie jakieś związki i inne pierdoły. Ciągle o nich myślę. Nie mogę się na niczym skupić bo te myśli nachodzą mnie mimowolnie np na uczelni, w pracy. I ciągle słyszę w głowie teksty, które koleś mówił w tym filmiku że facet powinien pochodzić do dziewczyn zawsze jak mu się podoba, że nie działając z kobietami tracę życie, że powinienem chodzić na imprezy i poznawać dziewczyny. Że trzeba działać jak się jest młodym i masowo podrywać, że to najważniejsza umiejętność w życiu a seks to super sprawa. Na wkręcałem sobie, że facet powinien zaliczać albo szukać związku, że to w życiu powinno być dla mnie ważniejsze. Czuje się gorszy z powodu tego, że jestem prawiczkiem chociaż przez ostatnie lata w ogóle mi to nie przeszkadzało. Jak widzę ładną dziewczynę co mi się podoba to potem czuje wyrzuty sumienia, że jej nie próbowałem poderwać!!!(Chociaż nigdy tak nie miałem).
Wiem, że to wszystko jakaś chora iluzja i mój rozwój powinien być na pierwszym miejscu to jednak te myśli mają jakieś podłoże emocjonalne i są podświadome a więc silniejsze od mojej świadomości, przez co nie mogę wygrać tej batalii ani zmienić wzorców.

 


Nie mam pojęcia co się dzieje i chciałbym wrócić do poprzedniego stanu to znaczy nie rozmyślać o dziewczynach i łapać bezproblemowo koncentracje w swoich zadaniach a nie rozmyślać ciągle o pierdołach. Zawsze uważałem, że na wszystko przyjdzie czas, związek może poczekać dopóki nie zrealizuje podstawowych celów, że nie ma sensu przekładać kobiet nad swoje cele ani podrywać w momencie kiedy nie istniejesz dla kobiet (niska atrakcyjność, brak kasy).
Czasami jak mam dobry dzień to mogę w 100% poświęcić się swoim celom i jestem z siebie dumny, robię co do mnie należy a żadne myśli mnie nie dręczą. A teraz jak tylko trafi się gorszy dzień to nie chce mi się robić nic, zawalam szkole bo zamiast uczyć się jakiejś rzeczy w skupieniu to pojawiają się jakieś myśli że to już czas szukać, że to jest dla mnie ważniejsze i tak rozmyślam o jakichś dziewczynach i o swoim życiu zamiast robić coś konkretnego, przestaje się koncentrować i marnuje mój czas, którego i tak zbyt wiele nie mam. Im gorzej się czuje danego dnia tym mniej rzeczy faktycznie robię i rozpoczyna się festiwal zadręczania samego siebie, kiedyś tak nie było.

 

 

Ktoś przechodził przez coś podobnego? Jak sobie z tym radzić?
 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

28 minut temu, Witold napisał:

Obudziło się we mnie jakieś podświadome poszukiwanie bliskości - zawsze wtedy kiedy miałem gorszy dzień.

Myślę, że większość osób, która nie do końca pogodziła się ze swoją samotnością, w chwili, gdy ma gorszy dzień reaguje w ten sposób. Żyje w iluzji, że jakby była obok niej druga osoba (w tym wypadku kobieta) to było by lepiej, wyobraża sobie jakieś wspólne chwile, jak by to było fajnie, no i miałby kto szklankę wody na starość podać.. :) 

31 minut temu, Witold napisał:

w głowie tylko dręczące myśli, że jestem sam itp. Czuje jakieś obce, zakorzenione ukierunkowanie na poznawanie dziewczyn.

To, że jesteś sam niczego nie zmienia, jak jesteś z kobietą to też jesteś sam, bo ona może w każdej chwili - mieć wypadek, zachorować, odejść od Ciebie. Co wtedy? Nie uzależniaj swojego dobrego samopoczucia, swoich pozytywnych emocji od być albo nie być drugiego człowieka. Droga donikąd.

Admiral-Ackbar-Its-A-Trap.jpg

35 minut temu, Witold napisał:

I ciągle słyszę w głowie teksty, które koleś mówił w tym filmiku że facet powinien pochodzić do dziewczyn zawsze jak mu się podoba, że nie działając z kobietami tracę życie, że powinienem chodzić na imprezy i poznawać dziewczyny.

Facet nic nie powinien. Facetem się rodzisz. PUAs to jak zwykle naplecie głupot, jestem ciekaw ile łoży alimentów na dzieciaki, które zrobił.

36 minut temu, Witold napisał:

Że trzeba działać jak się jest młodym i masowo podrywać, że to najważniejsza umiejętność w życiu a seks to super sprawa.

Seks jest spoko ale równie dobrze możesz mieć go za 100 zł. I nie będziesz prawiczkiem, jeśli to dla Ciebie takie ważne.

Ogólnie mam wrażenie, że niepotrzebnie przejmujesz się opinią jakiegoś pseudoguru podrywu, który uderzył w Twoją męskość słowami, że facet to, facet sramto. A co jeśli ja uznam, że facet powinien wyciskać powiedzmy 200kg na klatę, bo inaczej jest ciotą? Czy to coś w Twoim życiu zmieni? Nie, to tylko moja opinia (jednego człowieka).

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zadaj sobie jedno zasadnicze pytanie po co ci kobieta? Jesli chcesz rodzine dzieci dom wnuki to potrzebna. Ja sobie zadalem takie pytanie w twoim wieku i odp byla taka. Seks, towarzystwo na wczasy imprezy i jakies wypady. Nic wiecej nie oczekuje. Dlatego w wieku 41 lat ciesze sie ze nie mam dzieci zony i w chuj obowiazkow. Zycie mija mi przyjemnie a teraz zgromadzilem tyle siana ze do 50ki bede sie swietnie bawil. A potem to juz raczej będę spokojniejszy i zadbam bardzo o zdrowie zeby w wieku 70lat być jak sylwester stallone.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nasze szczęście nie zależy od innych tylko od nas samych, jest to odczucie subiektywne. Jeśli uważasz, że to co do tej pory robiłeś ma sens i byłeś z tego zadowolony, to po co to zmieniać? Jeśli faktycznie czasem doskwiera Ci samotność to popieram jeden z wpisów powyżej o załatwieniu sobie zwierzaka. Z własnego doświadczenia powiem, że koty są bardzo ciekawym urozmaiceniem życia i sprawiają, że dom nie jest pusty. Jeśli nie lubisz kotów, to może być to co innego. Z Twojego wpisu wynika, że masz w miarę jasny plan na swoje życie i raczej się nie nudzisz, a to bardzo ważne. Na wszystko przyjdzie czas, mając 22 lata jeszcze wiele przed Tobą:) 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

42 minuty temu, Quo Vadis? napisał:

Myślę, że większość osób, która nie do końca pogodziła się ze swoją samotnością, w chwili, gdy ma gorszy dzień reaguje w ten sposób. Żyje w iluzji, że jakby była obok niej druga osoba (w tym wypadku kobieta) to było by lepiej, wyobraża sobie jakieś wspólne chwile, jak by to było fajnie, no i miałby kto szklankę wody na starość podać.. :) 

To, że jesteś sam niczego nie zmienia, jak jesteś z kobietą to też jesteś sam, bo ona może w każdej chwili - mieć wypadek, zachorować, odejść od Ciebie. Co wtedy? Nie uzależniaj swojego dobrego samopoczucia, swoich pozytywnych emocji od być albo nie być drugiego człowieka. Droga donikąd.

Admiral-Ackbar-Its-A-Trap.jpg

Facet nic nie powinien. Facetem się rodzisz. PUAs to jak zwykle naplecie głupot, jestem ciekaw ile łoży alimentów na dzieciaki, które zrobił.

Seks jest spoko ale równie dobrze możesz mieć go za 100 zł. I nie będziesz prawiczkiem, jeśli to dla Ciebie takie ważne.

Ogólnie mam wrażenie, że niepotrzebnie przejmujesz się opinią jakiegoś pseudoguru podrywu, który uderzył w Twoją męskość słowami, że facet to, facet sramto. A co jeśli ja uznam, że facet powinien wyciskać powiedzmy 200kg na klatę, bo inaczej jest ciotą? Czy to coś w Twoim życiu zmieni? Nie, to tylko moja opinia (jednego człowieka).

 

Właśnie chodzi o to, że na poziomie świadomym, logicznym wiem że to jest bzdura i w to nie wierze. To coś zakorzeniło się na poziomie podświadomym czyli głębszym, nie dostępnym tak o z góry przez świadomość. Myślę jedno i myślę dokładnie tak jak ty ale organizm/mózg reaguje zupelnie inaczej w sposób przeze mnie niepożądany.

Ja wiem że puas naplecie głupot, nie robi mi to większej różnicy czy jestem prawiczkiem czy nie bo nic to w moim życiu nie zmienia. I ja to wiem na poziomie świadomym jeszcze raz podkreślam. Ale podświadomie z jakiegoś powodu mnie to gnębi i to od jakiegoś miesiąca-dwóch, wcześniej było normalnie.

Jak nad tym zapanować?

12 minut temu, roxtedy napisał:

Zadaj sobie jedno zasadnicze pytanie po co ci kobieta? Jesli chcesz rodzine dzieci dom wnuki to potrzebna. Ja sobie zadalem takie pytanie w twoim wieku i odp byla taka. Seks, towarzystwo na wczasy imprezy i jakies wypady. Nic wiecej nie oczekuje. Dlatego w wieku 41 lat ciesze sie ze nie mam dzieci zony i w chuj obowiazkow. Zycie mija mi przyjemnie a teraz zgromadzilem tyle siana ze do 50ki bede sie swietnie bawil. A potem to juz raczej będę spokojniejszy i zadbam bardzo o zdrowie zeby w wieku 70lat być jak sylwester stallone.  

Kobieta będzie mi potrzebna jak będę miał z 28-30 lat i osiągnę większość moich celi, osiągnę stabilność finansową, odkryję co chcę w życiu robić i poznam siebie/wyrobie sobie na tyle, że będę gotowy wejść w poważną relacje i założyć rodzinę. Do tego momentu jasne, fajnie byłoby mieć seks i towarzystwo ale nie jest to mój priorytet. Zdaje sobie sprawę, że fajnie byłoby mieć seks na zawołanie lub inne przyjemności ale nic nie odbywa się za darmo - wszystko odbywa się kosztem czasu. Obecnie jestem na tyle nieatrakcyjny że musiałbym poświęcić rok-dwa aby jakaś fajna kobieta w ogóle zwróciła na mnie uwagę - ale jednocześnie musiałbym poświęcić mój rozwój ponieważ pracuje codziennie od 8-16, w weekendy studiuje. W wolnym czasie siłownia i dalsza nauka tak więc musiałbym wybrać pomiędzy czymś. I wybieram siebie i swój rozwój. Seks nie jest priorytetem i mogę się bez niego obejść, w dodatku jest przereklamowany. Na związek trzeba wydać sporo kasy i czasu, który teraz jest dla mnie jak na wagę złota(problemy zdrowotne kosztują a zarabiam mało) i niby wszystko hula bo wiem czego chcę ale podświadomość robi psikus i mnie gnębi i nakłania do szukania dziury.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziury są zgubne. I niestety seks z dobrą zawodniczką przewraca w głowie i nie jest przereklamowany. Masz dobry plan na życie, pamiętaj że kutas to najgorszy doradca a stojąca pała nie ma litości ani sumienia i kutas nikomu dobrze nie doradził. Rób swoje i przygarnij kota ze schroniska, ktoś tam wyżej to doradzał. Koty są zdrowe, jonizują powietrze na ujemno co poprawia człowiekowi zarówno zdrowie psychiczne i fizyczne,ich mruczenie pomaga w depresji. Nie na darmo były czczone w egipcie. Pomyśl o tym. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Witold napisał:

Jak nad tym zapanować?

Miałem w wielu kwestiach podobnie jak Ty, jestem Twoim rówieśnikiem, możesz sobie zajrzeć do mnie na bloga, przejrzeć z grubsza parę tematów i zauważysz, że przez podobne rzeczy przechodziłem. To z czasem minie, zastanawia mnie to, że u Ciebie to jakoś tak nagle wyszło :) 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem tak przez 5 lat kiedy zryłem sobie gar PUA pierdołami typu że jak nie wyrywasz to marnujesz życie , że kto nie rucha ten cipa i ciągle sobie zawracałem głowę laskami , jak na mnie patrzą, jak reagują itp.

Nie wiem czemu to tak się głęboko wbija w podświadomość , może pierwsze sukcesy, może dotarcie do świadomości że w ogóle możemy być atrakcyjni dla kobiet to powoduje.

Ja przez lata byłem tak przekonany o swojej daremności że jak jeden guru-sruru( u którego zostawiłem 3000zł) powiedział kiedyś w centrum handlowym że kobieta strzela we mnie "miękką piłką " to tak jakby spłynęła na mnie jakaś magiczna siła. Jak to możliwe że ja mogę podobać się babom, oh fuck.

To spowodowało że przez 5 lat nie robiłem niczego tylko sprawdzałem czy to na prawdę jest możliwe. 

Dopiero tu odzyskałem spokój i zrozumienie że owa magiczna moc zainteresowania nami kobiet to zwykły interes jak każdy inny. 

Zajmij się sobą , szukaj siebie i tego co kochasz , w czym się realizujesz w 100%.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Witold

 

 Żyj w zgodzie ze samym sobą i nie przejmuj się gadaniem ludzi. Masz dopiero 22 lata, jesteś bardzo młody, a wszystko jest przed Tobą. Rozwijaj się, czytaj, uprawiaj sport, spaceruj, dbaj o jedzenie, nie pal, nie pij za dużo. Takie problemy są charakterystyczne dla Twojego wieku. Do około 25 roku życia każdy patrzy na każdego, kto z kim jest, gdzie pracuje, co robi w wolnym czasie, wspólne imprezy, próby imponowania rówieśnikom. I powiem Ci, że od 25 roku życia przestaje miec to znaczenie i każdy ma"swoje życie". A jak to życie będzie wyglądało, zależy wyłącznie od Ciebie. Zazwyczaj jest ślub, dziecko i szybki rozwód, a możesz iśc swoją drogą do 30-35 roku życia, skupiając się na pracy nad sobą, nad kompetencjami zawodowymi, budując cierpliwie fundamenty. Kobiety się wtedy pojawią, i to dużo fajniejsze niż u tych, którzy zrobili życiowy falstart. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, jaro670 napisał:

Miałem tak przez 5 lat kiedy zryłem sobie gar PUA pierdołami typu że jak nie wyrywasz to marnujesz życie , że kto nie rucha ten cipa i ciągle sobie zawracałem głowę laskami , jak na mnie patrzą, jak reagują itp.

Nie wiem czemu to tak się głęboko wbija w podświadomość , może pierwsze sukcesy, może dotarcie do świadomości że w ogóle możemy być atrakcyjni dla kobiet to powoduje.

Ja przez lata byłem tak przekonany o swojej daremności że jak jeden guru-sruru( u którego zostawiłem 3000zł) powiedział kiedyś w centrum handlowym że kobieta strzela we mnie "miękką piłką " to tak jakby spłynęła na mnie jakaś magiczna siła. Jak to możliwe że ja mogę podobać się babom, oh fuck.

To spowodowało że przez 5 lat nie robiłem niczego tylko sprawdzałem czy to na prawdę jest możliwe. 

Dopiero tu odzyskałem spokój i zrozumienie że owa magiczna moc zainteresowania nami kobiet to zwykły interes jak każdy inny. 

Zajmij się sobą , szukaj siebie i tego co kochasz , w czym się realizujesz w 100%.

Wiem mam właśnie tak samo. Wcześniej byłem skupiony na swoich celach, teraz rozmyślam i rozglądam się czy się jakiejś przypadkiem nie spodobałem. Nie podoba mi się to i muszę sobie z tym jakoś poradzić. Zajmuję się sobą owszem ale jestem dużo mniej efektywny niż kiedyś, tak jak wcześniej codziennie dawałem z siebie z 95% inwestowane w rozwój tak dzisiaj jest to 60-70%, wszystko przez te myśli i filmiki PuA.

5 godzin temu, ciekawyswiata napisał:

@Witold

 

 Żyj w zgodzie ze samym sobą i nie przejmuj się gadaniem ludzi. Masz dopiero 22 lata, jesteś bardzo młody, a wszystko jest przed Tobą. Rozwijaj się, czytaj, uprawiaj sport, spaceruj, dbaj o jedzenie, nie pal, nie pij za dużo. Takie problemy są charakterystyczne dla Twojego wieku. Do około 25 roku życia każdy patrzy na każdego, kto z kim jest, gdzie pracuje, co robi w wolnym czasie, wspólne imprezy, próby imponowania rówieśnikom. I powiem Ci, że od 25 roku życia przestaje miec to znaczenie i każdy ma"swoje życie". A jak to życie będzie wyglądało, zależy wyłącznie od Ciebie. Zazwyczaj jest ślub, dziecko i szybki rozwód, a możesz iśc swoją drogą do 30-35 roku życia, skupiając się na pracy nad sobą, nad kompetencjami zawodowymi, budując cierpliwie fundamenty. Kobiety się wtedy pojawią, i to dużo fajniejsze niż u tych, którzy zrobili życiowy falstart. 

Zadko piję, nie pale. Mam nadzieje że uda mi się jakoś to przetrwać i ogarnąć swoje cele, dopiero potem ewentualnie będę brał się za kobiety. Życie jest za krótkie aby za nimi biegać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Faaaaak! Zmagam się z tym samym, co @Witold.

Dwa lata temu zapoznałem się z PUA. Wcześniej miałem wyjebane na to, że jestem prawiczkiem i nie umiem podrywać kobiet. Obecnie każde wyjście z domu to oglądanie się za samicami na ulicy, w pociągu czy na uczelni. Mówiąc kuriozalnie, chce mi się je rżnąć. Tylko, że wraz z pikantnymi myślami mam poczucie winy, że gdy jakaś kobieta uśmiecha się do mnie, nic z tym nie robię przez cholerne blokady w głowie. Od święta zdarzy mi się pociągnąć temat, ale bez jakichś fajerwerków. Czasami mnie to wyniszcza.

Nie neguję wszystkiego w tych naukach, bo przynajmniej jakoś wychodzę ze strefy komfortu, ale wolałbym mieć stan ducha sprzed dnia, kiedy poznałem specyfiki podrywu.

 

Uważam, że mimo zapoznania się z red pill'em, wzorce od PUA'sów są silniejsze. Nie dziwię się, bo zawsze miałem kompleksy na punkcie relacji damsko-męskich. Dla młodego, gniewnego samca PUA jest bardziej atrakcyjne (co nie znaczy, że dobre - tak jak z kobietami: niektóre są ładne, ale nie do zniesienia).

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

40 minut temu, koksownik napisał:

Faaaaak! Zmagam się z tym samym, co @Witold.

Dwa lata temu zapoznałem się z PUA. Wcześniej miałem wyjebane na to, że jestem prawiczkiem i nie umiem podrywać kobiet. Obecnie każde wyjście z domu to oglądanie się za samicami na ulicy, w pociągu czy na uczelni. Mówiąc kuriozalnie, chce mi się je rżnąć. Tylko, że wraz z pikantnymi myślami mam poczucie winy, że gdy jakaś kobieta uśmiecha się do mnie, nic z tym nie robię przez cholerne blokady w głowie. Od święta zdarzy mi się pociągnąć temat, ale bez jakichś fajerwerków. Czasami mnie to wyniszcza.

Nie neguję wszystkiego w tych naukach, bo przynajmniej jakoś wychodzę ze strefy komfortu, ale wolałbym mieć stan ducha sprzed dnia, kiedy poznałem specyfiki podrywu.

 

Uważam, że mimo zapoznania się z red pill'em, wzorce od PUA'sów są silniejsze. Nie dziwię się, bo zawsze miałem kompleksy na punkcie relacji damsko-męskich. Dla młodego, gniewnego samca PUA jest bardziej atrakcyjne (co nie znaczy, że dobre - tak jak z kobietami: niektóre są ładne, ale nie do zniesienia).

No właśnie to całe pua to jakaś pułapka umysłu. Znałem kilku gości towarzyskich ogarniających dziewczyny/koleżanka to nigdy nie korzystali z takich rzeczy. Nigdy też nie robili jakichś dziwnych akcji, że podchodzą na ulicy, w sklepie, gdziekolwiek, raczej cisnęli przez neta, na imprezach, przez znajomych w normalny sposób bo po prostu mieli spoko charakter a nie nauczyli się kilku sztuczek i latali z tym do zupełnie obcych ludzi.

 

Tak po czasie dochodzę do wniosku, że to może być nawet jakaś zagrywka trenerów. Skoro stosują psychologie i to całe programowanie lingwistyczne w podrywie to być może przez te filmiki starają się wywołać poczucie winy i nienawiść do samego siebie za to że nie uderzasz do ładnych dziewczyn. Czujesz narastającą frustracje i poczucie winy a w rezultacie kupujesz szkolenie za 5000 bo nie widzisz innej drogi? Jedno jest pewne - nie polecam nikomu oglądać tych z pozoru "bezpiecznych" filmików. Skoro nie tylko ja mam takie odczucia to coś ewidentnie jest tutaj nie tak i piorą beret młodym zagubionym chłopakom. 

1 minutę temu, Łapinski napisał:

Jak nie masz tych 30 lat to po co sobie zawracać głowę starokawalerstwem, samotnością itp.

Zarejestruj się na Sympati, badoo, tinder etc.

Zadbaj o swój wygląd. Poznawaj dziewczyny i idź z nimi do łóżka. 
 

Chłopaki co z wami. 

 

Po prostu szkoda mi na to czasu. Obecnie dla dziewczyn w ogóle nie istnieje a wiadomo, że na takich portalach to liczy się tylko zdjęcie. Kobiety kosztują masę kasy i zainwestowanego czasu. Mógłbym się zmienić tylko po to żeby na mnie zwracały uwage ale po co? Po co marnować kilka lat i kasę kosztem swojego rozwoju? Teraz mam najlepszy czas aby rozwijać swoje zainteresowania i budować stabilną przyszłość, wyprowadzić się, usamodzielnić. Nie da się tego wszystkiego pogodzić.

 

 

 

Edytowane przez Witold
.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, Witold napisał:

Obecnie dla dziewczyn w ogóle nie istnieje a wiadomo, że na takich portalach to liczy się tylko zdjęcie. Kobiety kosztują masę kasy i zainwestowanego czasu.

Skąd wiesz? Skoro jesteś prawiczkiem?

Bez urazy kolego. 
To Twoje życie. Sam podejmuj decyzje. 
Każdy z nas popełnia błędy.
Nie daj sobie wmówić co jest dla Ciebie dobre a co złe.
Traktuj zdobywanie dziewczyn jak rozwój. 

Oczywiście Administrator podczas swoich radio audycji mówi różne rzeczy.

Ale wieloktronie powtarzał, że dużo miał kobiet.

Czyli widzisz. Swoje doświadczenie miał z kobietami.

:)
 

Edytowane przez Łapinski
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko jedna rzecz, nauczysz się wyrywać laski i co dalej? To nie uchroni się przed rozwodem, wydojeniem z kasy itp. jeżeli dasz się potem urobić lasce.

 

Skoro uczą jak urabiać laski to wiedzą jak urobić ciebie. Proste jak drut.

 

Najpierw puas cię urabia, potem uczy,  potem ty wyrywasz laski, wreszcie mając dostęp do seksu jesteś w 7 niebie i tak beztrosko pedzisz przez życie powielajac schemat. Nie zdając sobie sprawy z tego że nadal masz w głowie sieczke.

 

"Dobry" chłopak to łatwy chłopak dla pusasa i dziewczyny.

 

Nie mówię, że podrywanie dziewczyn jest złe, ale jeżeli facet robi to dla dobrej zabawy i wie kiedy się wycofać z relacji to spoko. Niestety mam wrażenie, że większość chłopaków idąc w pua dalej maja klapki na oczach i są za słabi mentalnie by grać w tą grę z dziewczynami, które są już zaprawione w te klocki. 

Edytowane przez slavex
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@slavex Obawiam się że większość z klientów PUA szkoleń nie zdobywa i nie rucha panien dla frajdy a dla potrzeby potwierdzenia swojej męskości po części wytworzonej przez lata posuchy a po części przez PUA trenerów którzy dobrze wiedzą że jak skojarzą u młodego ruchanie z poczuciem siły, męskości to klient nie tak łatwo to odpuści.

I mamy taki efekt że z piczki kapliczkę robią nie tylko panie (tradycyjnie) ale i wszelkiej maści PUA trenerzy którzy to właśnie oni piczkę powinni najbardziej odzierać z mitu.

Edytowane przez jaro670
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z jakiegoś powodu te słowa stały się dla Ciebie ważne. Faktycznie mistrzowie podrywu trochę to wyolbrzymiają, że facet musi [...] jednak masz te słowa w głowie i zauważ, że nie w głupich sytuacjach, faktycznie mógłbyś zagadać do jakiejś laski, ale bez spiny, tak o po prostu. Ze swojego doświadczenia Ci powiem, że z rozprawiczeniem czekałem do 25 roku życia i jest to moim zdaniem za długo. Dlatego bez spiny zagaduj do dupek i jak Ci się zdarzy jakiś związek wcześniej niż 25 lat, albo nadziejesz na siusiaka jakąś Pannę, to ominie Cię bardzo dużo niepotrzebnych problemów z którymi ja się borykałem. A jak poznasz laskę, to dopiero będziesz mógł poznać siebie i nad sobą pracować, one umieją wydobyć z Ciebie pokłady osobowości, o których nie miałeś nawet pojęcia. Normalne, że myślisz o dupeczkach. Pamiętaj, że to wszystko jest zapisane w genach i niczym się nie różnisz od gatunku ludzkiego, taka kolej rzeczy. Myślisz o dupciach, poznajesz jakąś, motylki, pierwszy seks, lofcianie na maksa, koniec związku, facet jak zombie po zakończonym związku, rok chujowizny,a potem masz już bagaż doświadczeń i mimowolnie poznajesz dziewczyny i prędzej czy później następna wchodzi na siusiaka, zaakceptuj to, bo to jest powtarzalny proces zapisany w dna i w tej kwestii nie jesteś wyjątkowy.

Edytowane przez aras
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Doskonale rozumiem autora, bo też sobie troche nawkręcałem PUA do głowy...

Że do bani jestem bo nie podchodzę do lasek i ich nie wyrywam. No kurde, nie leży to w mojej naturze i tyle.

Jak na mój wiek to mam straszne zaległosci jesli chodzi o kontakty w kobietami (tu mógłbym sie rozpisac dlaczego tak jest, chociaz sam tylko po czesci rozumiem powody), ale to chyba nie znaczy, że jestem jakims ludzkim śmieciem, co nie?

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 25.11.2017 o 16:50, Witold napisał:

Dodatkowo uważam siebie za zadbanego gościa ale dla dziewczyn z jakichś powodów jestem totalnie nieatrakcyjny

Wymagania nieustannie rosną. Teraz nie wystarczy być przeciętnym albo nawet lekko ponad, aby zdobywać uwagę kobiet. Związek to forma inwestycji, a kobiety inwestują coraz wyżej, zwłaszcza że demografia i kultura grają na ich korzyść. Spójrz co zaczyna dziać się w Chinach - kobiety dyktują warunki na całego. Inna sprawa, że faceci często przeszacowują własną atrakcyjność. I w praktyce może się okazać, że ciało masz ok, zarabiasz też ok, ale nie masz odpowiedniego charakteru/nastawienia, np. jesteś nieśmiały. Współcześnie coraz częściej chodzi o pakiety na zasadzie wszystko albo nic: żeby miał kasę, dobrze wyglądał, dobrze rokował zawodowo i dostarczał emocji - zwłaszcza księżniczki z portali randkowych mają takie ideały.

 

W dniu 25.11.2017 o 16:50, Witold napisał:

trzeba masowo podchodzić i robić  to i to bo to kobiety lubią, bo tak wypada i trzeba jako facet robić.

Czyli postawa domokrążcy? To filozofia dla ubogich/zdesperowanych. Ile znasz relacji, które rozpoczęły się od zaczepiania na ulicy? W ilu cywilizacjach naprawdę funkcjonuje taka metoda zawierania znajomości? Ludzi - w tym kobiety - poznaje się albo przez znajomych - np. na wspólnych imprezach - albo w pracy czy też przy innych okolicznościach integrujących. Ludzie o których mówi ten PUA oczywiście istnieją, ale to margines o charyzmatycznych osobowościach i wcale nie z tak wieloma sukcesami jak usiłuje się wmówić. Większość osób tak nie wchodzi w relacje.

 

W dniu 25.11.2017 o 16:50, Witold napisał:

Obudziło się we mnie jakieś podświadome poszukiwanie bliskości - zawsze wtedy kiedy miałem gorszy dzień

To akurat normalne. Ma to prawie każdy facet, prawie każdy człowiek. Od siebie powiem jednak, że poszukiwanie bliskości w relacji romantycznej nie jest jedynym sposobem na uzyskanie poczucia zrozumienia, sympatii, troski. Można szukać tego w przyjaźni, w relacjach z rodziną i rodzeństwem. można samemu zacząć dawać to innym poprzez rozmaite wolontariaty, niesienie pomocy chorym, bezdomnym, ludziom starszym. Relacje z kobietami nie są wcale tak idealistyczne jak nadal usiłuje nam się wmówić. Boleję nad tym, że większość wznioślejszych stanów emocjonalnych utożsamiamy wyłącznie z byciem z partnerem.

W dniu 25.11.2017 o 16:50, Witold napisał:

I ciągle słyszę w głowie teksty, które koleś mówił w tym filmiku że facet powinien pochodzić do dziewczyn zawsze jak mu się podoba, że nie działając z kobietami tracę życie, że powinienem chodzić na imprezy i poznawać dziewczyny. Że trzeba działać jak się jest młodym i masowo podrywać, że to najważniejsza umiejętność w życiu a seks to super sprawa

Powiem ci tak: warto seksu spróbować przynajmniej raz w życiu, jeśli dotąd nie próbowałeś, bo to ważne doznanie inicjacyjne. Ale za którymś razem z kolei to już nie jest taka super sprawa, a rutyna. Przyjemna, lecz powtarzalna. I ta rutyna wkracza nieuchronnie do życia nawet najbardziej kochających się par. Magia pierwszych razów z czasem znika, a ty zostajesz z czynnością przyjemną, rozładowującą napięcie, ale niekoniecznie już tak wzniosłą jak podczas pierwszego razu. Jeśli postawisz na seks jako na priorytet życiowy, to jak będzie wyglądało twoje życie gdy już wstaniesz z łóżka z zaspokojonym instynktem i będziesz miał przed sobą do przeżycia cały nadciągający dzień?

 

Pomyśl o tym.

Edytowane przez Mr.Meursault
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niezbędne do prawidlowego rozwoju osobowości jest zrozumienie tego jak działają kobitki, jak się warunkowały genetycznie przez tysiące lat, zapoznanie się z terminem matrixa, zapoznanie się przede wszystkim ze sobą, niezależność emocjonalna, a następnie można się brać za poznawanie i penetrowanie dziurek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.