Skocz do zawartości

Odpłata za udział w kursie.


Rekomendowane odpowiedzi

Mam pytanie to kogoś zaznajomionego z tematyką regulaminów itd.

 

Zapisałem się na jeden kurs. Potem przysłali mi maila. Po kilku dniach przemyślałem sprawę jeszcze raz i postanowiłem sobie, że jednak nie pójdę na ten kurs.

Jednak moje przeoczenie i głupota za razem dało o sobie znać i zapomniałem spojrzeć do regulaminu, że trzeba im zgłosić rezygnację, a nie wystarczy po prostu nie wpłacać.

Zapisy w regulaminie są takie:

 

2. Kiedy uczestnik zażąda rezygnacji  w terminie do 10 dni roboczych przed datą rozpoczęcia szkolenia zwrócone zostaną pieniądze.

3. W przypadku rezygnacji ze szkolenia przez Uczestnika później niż na 10 dni roboczych przed datą rozpoczęcia szkolenia Organizator zachowuje prawo do pełnego wynagrodzenia – ceny za szkolenie.

 

I teraz mam mały kłopot. Bo szkolenie już niebawem, a ja jeszcze nie zapłaciłem i jeśli nie wezmę udziału, a potem upomną się o uregulowanie rachunku?

No i nie wiem, jest jeszcze opcja, że dopłacę te pieniądze i wezmę już ten udział w tym szkoleniu ;/ Lepsze to niż strata pieniędzy.

 

Co byście doradzili?

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem że te 10 dni minęło?

Jeśli tak to dzwoń do nich pytaj czy możesz jeszcze zrezygnować, może będą mieli kogoś na twoje miejsce i się zgodzą na rezygnację bez płacenia lub może ty masz kogoś do zaoferowania im na swoje miejsce?

Jak się nie zgodzą to idź na kurs i tyle lepsze to niż oddać za nic kasę.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzwoń i załatwiaj sprawę rezygnacji od razu, bo Cię załatwią jak moja była uczelnia.

 

W październiku 2001 roku rozpocząłem studia na WSP TWP w Warszawie, ale po dwóch zjazdach zrezygnowałem ze studiowania. Pamiętam, że nawet wpłaciłem wpisowe.

 

Po roku raz jeszcze rozpocząłem studia na tej samej uczelni i ukończyłem je w 2004 roku, bo to były uzupełniające magisterskie. No i git.

 

Jednak w 2007 roku dostałem pismo od firmy windykacyjnej z Warszawy informujące mnie, że w związku z tym, że byłem studentem WSP TWP i porzuciłem uczelnię nie płacąc im czesnego, wiszę im z odsetkami 3.000 zł.

 

Pomyślałem, że chyba sobie jaja robią, bo przecież gdybym nie płacił czesnego to nie pozwolili by mi ukończyć studiów i obronić magisterki.

 

Zadzwoniłem na uczelnię, by wyjaśnić sprawę i ... gorąco mi się zrobiło. Okazało się, że chodzi o studia, które rozpocząłem w 2001 roku i porzuciłem.

 

Lekka załamka była.

 

W między czasie dostałem kolejne ponaglenia z firmy windykacyjnej z Warszawy.

 

Ok, oszczędzę Ci długiego czytania. 

 

Koniec końców upiekło mi się i firma się odwaliła, a ja nie zapłaciłem ani grosza. Dostałem jeszcze z uczelni przeprosiny za zamieszanie.

 

Jak mi się upiekło ?

 

Okazało się, że skoro w ciągu tych dwóch tygodni studiowania w 2001 roku nie zdążyłem odebrać indeksu i wpisać do księgi w dziekanacie potwierdzenia odbioru to ... nie byłem ich studentem.

 

Uff, ale nerwówka była przez jakieś dwa tygodnie, gdy czekałem na decyzję uczelni.

 

Na koniec najlepsze ... w latach 2002 - 2004 studiowałem na ich uczelni, a oni się nie zjarali, że ich studentem jest koleś, który może być im winien jakąś kasę i czekali skurczybyki aż 6 lat aż narosną odsetki ?

 

Zastanów się czego chcesz i ogarniaj temat, żebyś nie skończył jak ja.

 

I pamiętaj, stara zasada - WŁASNY INTERES NA PIERWSZYM MIEJSCU !

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to jest dziwne... rachunek po latach, cóż. Zadzwonię i wyjaśnię w poniedziałek w sumie to jestem zbyt naiwny. Powodem tego zamieszania z mojej strony jest także to, że w ofercie była stawka netto, a było to napisane mniejszymi literami, a ja jak kretyn nie posprawdzałem tego dokładnie. Dodatkowo, do przelewu podstawowego jeszcze 23% watu sobie każą doliczyć i się wkurzyłem... bardziej na siebie, niż na nich.

No i co... na frajerach się zarabia :wacko:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie jesteś frajerem. Każdy kiedyś popełnił jakiś błąd w życiu.

 

Ważne, aby go naprawić, jednocześnie wyciągając wnioski na przyszłość.

 

I jeszcze jedno …

 

Nigdy nie mów o sobie w negatywny sposób w miejscu publicznym.

 

Dajesz w ten sposób sygnał złym ludziom, że skoro sam siebie nie szanujesz, to też nie muszą Cię szanować.

 

Platon powiedział kiedyś:

 

Błądzenie jest rzeczą ludzką, ale głupców … trwać w błędzie.

 

Chodzi o to, aby nie trwać w naszych błędach tylko traktować je jako cenną lekcję od życia, z której tak szybko jak się da powinniśmy wyciągnąć wnioski i iść dalej przez życie, nie oglądając się za siebie i nie

rozczulać się nad tym, co było, co minęło.

 

Spokojnej nocy.

 

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Carl93m pomyśl trochę. Przecież organizatorem takiego kursu jest jakiś koleś, albo jakaś kolesiówa. I ten ktoś organizuje kurs, który zapewne ludziom się przyda, więc organizuje ludzi, którzy go przeprowadzą, wykłada na nich kasę, dlatego też redaguje regulamin, który zdyscyplinuje kandydatów do dopięcia budżetu. Są jednak wypadki losowe i zmiany decyzji (tak jak w Twoim przypadku). Wszędzie pracują ludzie, z którymi na pewno można się dogadać. Zadzwoń i spróbuj się dogadać. Jeżeli jest jeszcze czas, to może znajdą kogoś na Twoje miejsce, a jak nie, to może Ty sam poszukaj kogoś chętnego. Ewentualnie dopytaj się, czy musisz ponosić koszty w 100%. Jeżeli tak, no to już skorzystaj z kursu. Jak widzisz, jest wiele możliwości. Trzeba tylko się ruszyć i zadziałać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.