Skocz do zawartości

Współlokatorzy Akademik


Perun

Rekomendowane odpowiedzi

Witam Szanownych Braci
Rozpocząłem w tym roku studia dzienne na państwowej uczelni,z powodów ekonomicznych,jak i socjalizacyjnych wybrałem akademik.Poznani lokatorzy z innych pokojów,wydają się być na prawdę, równymi ludźmi,ale ludzie z którymi dzielę pokój to prawdziwe buszmeny,sam do porządków nie przywiązywałem nigdy,wielkiej wagi,mogę nawet się przyznać do tego,że jestem bałaganiarzem,ale to co uskuteczniają moi "nowi koledzy"przekracza ,granice zdrowego rozsądku.
Poniżej podam kilka przykładów 
Wyrzucanie śmieci,umówiliśmy się,że wyrzucamy je na zmianę z początku uznałem to za rozwiązanie optymalne,ale gdy zobaczyłem jak wygląda tura kolegów (niewiedzieć czemu muszą grupowo wyrzucać śmieci,choć tego praktycznie nie robią,dochodzi do patologicznych sytuacji,gdzie przez dwa tygodnie nie są wstanie wyrzucić śmieci,albo z podłogi w swoich częściach pokoju tworzą mini-wysypiska śmieci,na których znajdują się butelki,pełne worki na śmieci,butelki po piwie na biurku,kilkanaście sztuk nawet.
Pod zlewem znajduje się kosz,z którego smród mile wita na wejściu.Należę do osób upartych i sprzątam jedynie wtedy,gdy jest moja "kolej"

Szczytem zdziwaczenia jest tryb życia jednego z "kolegów" gość śpi cały dzień wychodzi tylko na ćwiczenia,czasem na wykłady w międzyczasie śpi,a w nocy gra w ogłupiające gry,podniecając się przy tym.Zdarza mu się w nocy też podobno uczyć,ale niezbyt obchodzi mnie jego los.Zaobserwowałem też,że praktycznie wcale nie myją zębów,dwa razy może widziałem ich ze szczoteczką i to przez kilka sekund.
Najbardziej obawiam się przejęcia tych złych nawyków :( 

Problemem dla mnie jest ta sytuacja ,ponieważ sam mam teraz dość trudny okres i zamiast poświęcać czas na naukę marnuję go na spanie,bądź bycie poza tą meliną,raz już około godziny 2 zrobiłem burdę w tej sprawie i upokoili się było cichutko,ale nie lubię się unosić :P Nie chciałbym zmieniać lokum ponieważ polubiłem lokatorów z sąsiednich pokoi.

Przepraszam,że piszę tak niespójnie,ale jestem zdenerwowany i mam 38,5 gorączki,proszę też adminów o ew. możliwość usunięcia tematu na moją prośbę 

Ps.Będę ogrmnie wdzięczny za kontakt braci na pw. dziś ani najpewniej w tym tygodniu,jestem niezdatny do pisania wartościowej,treści na forum,a nie chcę go zaśmiecać.

Edytowane przez Perun
Gorączka :(
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak najdalej od przegrywów. W czasach studenckich świetnym pomysłem są: kurs barmański i praca za barem. W tej pracy musisz możliwie szybko "awansować" tzn iść do lokalu który trzyma jakiś fason. Tak poznasz ludzi w pracy, wynajmiesz pokój w mieszkaniu za hajs który zarobisz i będziesz mieszkać z ludźmi którzy pracują. Zaczniesz myśleć jak człowiek. W akademiku tylko zdziczejesz i obudzisz się z ręką w nocniku mając 24 lata.

Edytowane przez Karakalla
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak dla mnie to (wiem z autopsji) błędem jest iść na studia zaraz po maturze, kiedy ma się małpi rozum i hormony szaleją. Dobrze jest trochę samemu się pouczyć z danej dziedziny i iść już trochę zorientowanym. Dobrym pomysłem jest też jechać za granicę i odłożyć sobie pieniądze na studia - tak właśnie zrobiłbym mając znowu 19 lat. Trzeba tylko ćwiczyć mózg, czytać czy robić zadania z matematyki, aby się nie zastać czy cofnąć w rozwoju.  

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zrób Anty terytorializm !

Każdy ma swoje śmieci.

Miejsce na stole.

Sprzątaj tylko swoją strefę.

Podrzucaj im śmieci.

Ośmieszaj ich przed resztą publiki (oj jacy z was milusi brudascy) itd.

Może to uznasz za mało "ludzkie" i nie etyczne  ale tu ewidentnie widać doktrynę wychowania dobrego misia i samca alfa.

 

No Bracie wojna się już zaczęła i na razie sromotnie dostajesz "wpierdol" niestety.

 

A le my kompania Braci zrobimy im małe sabotegeeeee.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zawsze mnie wkurzało to hasło ''przemoc nie jest rozwiązaniem''. Przemoc to JEDYNE rozwiązanie.  Tylko ona trzyma świat.  

Porozmawiaj z nimi stanowczo. Nie zastosują się, zacznij wypieprzać ich rzeczy przez okno, daj po ryju, utrudniaj życie.   Oni hałasują o 2 w nocy, to Ty na drugą noc sprowadzasz 3 panny nawalone amfą i oni muszą słuchać tego pierdolenia.. i tak dalej.

  • Dzięki 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Możesz też bezpieczniej to zrobić. Ustawianie współlokatorów może być męczące, mimo wysiłku może i tak się nie udać, mogą się tym zirytować i będziesz miał potencjalnych wrogów.

Poznaj znajomych w akademiku takich co najbardziej Ci odpowiadają, zobacz jak mieszkają, jeśli będzie Ci odpowiadało zapytaj czy możesz się do nich przeprowadzić. Jeśli mają pełny pokój, to może mają jakiegoś ziomka co za bardzo z nimi nie trzyma i im nie odpowiada zaproponuj mu zamianę za pokoje.

Gdy przypominam sobie czasy mieszkania w akademiku, najbardziej utkwił mi w pamięci współlokator który mył banany przed jedzeniem. :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój znajomy wysypał wszystkie śmieci współlokatora na kołdrę i zrobił z tego taką tortillę, którą dodatkowo zakleił taśmą, by nie dało się tego od razu rozwinąć. Podziałało i teraz ma spokój, ale to był jego kumpel z podwórka, więc nie wiem czy w twoim przypadku to dobre rozwiązanie. :D Ja zmieniłbym współlokatorów, albo wybrałbym jedynkę, bo też miałem problem ze swoim współlokatorem, który dodatkowo wpierdalał nie swoje żarcie z lodówki. Szkoda nerwów.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Za chwilę będą święta i już niektórzy wiedzą, że nie dadzą rady. Powinny się zwolnić miejsca w pokojach. Moim zdaniem dobrze pomieszkać rok, dwa bezcenne doświadczenie. Tylko rzeczywiście lepiej trzymać z porządnymi ludźmi.

Na kierunkach na których wymagane jest opanowanie umiejętności, a nie wiedzy nie do przecenienia są wspólne nasiadówki przy robieniu projektów - czy to sprawozdanie, projekt czy kolokwium z matematyki. 

Potem warto wynająć mieszkanie z ludźmi, którzy nam pasują. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Ustawianie" już raz zrobiłem,było to pewnej nocy,gdy zaplanowaną  na poczekaniu zjebkę,wytoczyłem w stronę brudasa,był w szkoku,raczej się przestraszył przez całą noc było cicho jak makiem zasiał,tylko ja nie lubię atakować,idioty co chwilę,drugi współlokator jest całkiem znośny,ale prezentuje kompletną apatię na syfiarskie zachowania kolegi.Co do panien znam kilka tutaj,ale nie mam w zwyczaju zapraszać do barłogu,chociaż biorę pod uwagę taką opcję,pod uwagę.Gdyby prowadzić ranking sfinalizowanych poznań dziewczyn to bym w nim nieskromnie mówiąc prowadził,ale staram się nie przechwalać bo nie mam w zwyczaju budować swojej wartości na uznaniu mało znaczących dla mnie ludzi :) 
Najmocniej trzyma mnie przy akademiku fakt,że poznałem dużo fajnych ludzi,którzy podzielają trochę moich zainteresowań oraz służą pomocą z wyższych roczników i żal mi byłoby się wyprowadzać na stancje,pieniądze nie grają tutaj mocnej roli,choć zawsze lepiej jest mieć ich więcej,niż mniej.Poważnie rozważam opcję roku dwóch w aka,a później wynająć kawalerkę,ostatnio miałem opcję zamieszkania w pokoju,koło domu przyjaciółki,ale dziennie traciłbym sporo czasu na dojazdy 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.