Skocz do zawartości

Przyjaźń męsko-damska


Rekomendowane odpowiedzi

Przyjaciółek żeńskich nie mam i nie dopuszczam do przyjaźnienia się z kobietami, bo to tylko iluzja przyjaźni we własnej głowie. Mam za to sporo koleżanek i to jest max zażyłości na jaki z mojej strony inne kobiety mogą liczyć. Mimo, że niektóre otwarcie deklarują się jako również opcje na sex. Czasem się spotkamy na mieście, zadzwonimy do siebie czy napiszemy. Jeśli miałbym powiedzieć, czy będąc singlem zaprzyjaźniłbym się z kobietą, mam prostą odpowiedź - nie. Kumplować się - spoko. Ktoś po prostu musi czerpać radochę ze znajomości ze mną a to odfiltrowuje błyskawicznie panie zainteresowane czym innym (związkiem, naprawianiem rzeczy, podwózkami itd.). Oczywiście koleżanki mogą liczyć na szeroką pomoc z mojej strony, jeśli akurat mam czas i ochotę. 

 

Właściwie to jedną kiedyś uznawałem za przyjaciółkę. Gadaliśmy, śmialiśmy się, imprezowaliśmy, często się też widywaliśmy. Chyba z pięć lat tak to trwało. W końcu znalazła swojego misia, urodziła dwójkę dzieci i kontakt się urwał. Zabawne, bo kilka dni temu Viber wyświetlił mi komunikat, że się przyłączyła do tego komunikatora. Nie napisałem, ona też nie. Ale w tamtych czasach jeszcze nie byłem świadomy, że kobieta jest tą stroną w znajomości, która najłatwiej w nią wchodzi i jeszcze łatwiej ją porzuca, więc czułem się zraniony. 

  • Like 1
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, badmoon napisał:

Wszystko, co mówisz kobiecie nie tylko może, ale prawie na pewno będzie wykorzystane przeciwko Tobie.

No wiesz akurat w bezinteresowność nie wierzę, ale też nie można przecież oceniać, czy prorokować w ten sposób, że specjalnie po kilku latach ni z gruchy ni z pietruchy dowali, że się nie pozbieram. Inaczej by mi nie pomagała na studiach doktoranckich, typu poprawki na artykułach naukowych itp.

To, czy gadała swojemu mężowi (który jest aspergerem jak i ja jestem), że jestem w zadłużeniach, to dla mnie nie ma znaczenia. Bo zostało mi do spłaty jedynie 36 miesięcy i co najlepsze, ja robię tak gigantyczne nadpłaty, że szok. W tym 2017 roku, skróciłem swój kredyt o 16 miesięcy no to :P I jest bardzo religijna katoliczką, co czasem jest na wyrost, ale jednak zaangażowanie w pomoc chorym dzieciom z naszego miasta, no to ma empatię jednak.

======

Mam taką znajomą, z którą się kiedyś droczyłem to powiedziała mi, że zakręci się na poważnie wokół mnie jeśli spłacę wszystko, czyli szykowała sobie grunt na przeskok. No, ale skoro nie chce mnie wspierać, kiedy jestem w zadłużeniu, to dlaczego ja miałbym się nią zainteresować kiedy spłacę wszystko i przejmę rodzinny biznes?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, badmoon napisał:

Mi chodzi o takie rzeczy, że powiesz coś w zaufaniu, a ona Ci w kłótni to w twarz wyrzuci, przekręcając jeszcze, albo rozpowie przyjaciółkom, zeby Ci dowalić

Otóż to, niestety kobiety są bardzo emocjonalnymi istotami, do tego często nie potrafią trzymać języka za zębami, i w ten sposób opowiesz swojej przyjaciółce o czymś w zaufaniu, ona powie o tym w zaufaniu swojej przyjaciółce a ta przyjaciółka przyjaciółki swojej przyjaciółce. W ten magiczny sposób, niby nikt nie wie ale wiedzą wszyscy. Generalnie ja bym uważał z mówieniem takich intymnych i naprawdę bliskich nam wątków, mówiłbym jak najmniejszej ilości osób i tu akurat nieważne czy kobieta czy facet. Jesteśmy ludźmi, zresztą sami widzicie na przykładzie byłych forumowiczów, że jak coś się rozpada, jakaś znajomość to niektórzy nie mają skrupułów i jeszcze będą szukać sposobów, żeby Cię dojechać. Wniosek wychodzący z moich rozważań jest prosty i może nieco negatywny ale takich naprawdę prawdziwych przyjaźni (ogólnie) można by rzec, że jak ktoś choć jedną to powinien czuć się jakby wygrał w totka.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak już mówiłem, to kwestia życiowego etapu, ja już to zlewam, mało mam do ukrycia i w ogóle mało wstydliwy jestem. Jak się komuś nie podoba, niech spada. I wiesz co? To działa najlepiej. Jak się zesrasz w gacie i będziesz chciał ukryć, to ktoś wypatrzy i będziesz pośmiewiskiem- a jak powiesz sam - ej, chciałem se pierdnąć, ale się zesrałem, to dziwne- ale jeszcze zaplusujesz

  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@badmoon Trochę racji masz, ja też nie jestem jakiś wstydliwy ale po prostu nieraz to mi się nie chce użerać z ludźmi :D Apropo tej cipki z zębami jest taki film: "Zęby" Mitchella Lichtensteina, króluje tam motyw Vagina Dentata :> (A teraz przyznać się, który wpisuje to w google :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

47 minut temu, badmoon napisał:

Mi chodzi o takie rzeczy, że powiesz coś w zaufaniu, a ona Ci w kłótni to w twarz wyrzuci, przekręcając jeszcze, albo rozpowie przyjaciółkom, zeby Ci dowalić

 

39 minut temu, Quo Vadis? napisał:

Generalnie ja bym uważał z mówieniem takich intymnych i naprawdę bliskich nam wątków, mówiłbym jak najmniejszej ilości osób i tu akurat nieważne czy kobieta czy facet.

 

13 minut temu, xawery982 napisał:

Koleżeństwo - owszem

Przyjaźn - nie 

No właśnie na tej zasadzie podchodzę do tej mojej znajomej, może przyjaźń napisałem na wyrost, ale pewien stopień zaufania mam, starsza o 10 lat jak nie więcej, więc aż tak bać się nie muszę.

Mam kilka zaufanych osób i tylko one coś więcej wiedzą o mnie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, Cortazar napisał:

Przyjaźń z kobietą to ok 1-2 lata. Max tyle może Ci poświęcić. Później jak Cie nie wybierze lub Ty jej to się wszystko kończy. Zwykle takie 'przyjaźnie' kończą się dużo wcześniej.

 

Zawsze ktoś czegoś chce, prędzej czy później, więc z własnego doświadczenia powiem, że jest możliwa ale nastaw się na rychły koniec znajomości.

No niekoniecznie, ja się z jedną dziewczyną przyjaźnię około 8 lat i nigdy nie było między nami żadnych dwuznacznych sytuacji.

Tylko, że ona dla mnie jest całkowicie aseksualna, taki kumpel w spódnicy i to jest pewnie kluczowe ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, Insightful napisał:

Przestaje widzieć kobiety tylko w kategoriach sex/no sex. 

 

Ciekaw jestem Waszych odpowiedzi w temacie.

Zależy od rodzaju relacji. Z moich obserwacji wynika, że pośród ludzi dojrzałych, o uregulowanym statusie matrymonialnym przyjaźnie są jak najbardziej możliwe. W pozostałych przypadkach to bardzo kiepski układ, szybko zweryfikowany przez życie.

 

Jeśli młody z ciebie chłop i przyjaźnisz się z kobietą która jest samotna i na dodatek kogoś szuka, ale nie bierze cię pod uwagę inaczej niż jako kolegę...to prędzej czy później pójdziesz w odstawkę jak tylko znajdzie się gość z którym zacznie się prowadzać. Do tego czasu będziesz robił za "protezę". Nie warto polegać na kobietach, tak jak polega się na męskich przyjaciołach. W grę wchodzi inna dynamika, inna mentalność i ostateczne cele.

 

Relację emocjonalną z kobietami na całe życie, to ma mężczyzna z matką/siostrą. I są chyba nawet silniejsze niż te z żoną. Bo z żoną się rozejdziecie i staniecie się dla siebie nawzajem obcymi ludźmi, zaś więzi krwi zostają. I problemy twoich rodziców, rodzeństwa zawsze będą do jakiegoś stopnia cię dotyczyć. I to chyba wystarczy.

 

 

Edytowane przez Mr.Meursault
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ma czegoś takiego jak przyjaźń damsko męska. Jeszcze wśród singli to może być. Ale jak ktoś jest w związku dajmy na to małżeńskim. To niech sobie ktoś wyobrazi, że żona ma przyjaciela i z przyjacielem porusza tematy o których nie rozmawia z mężem. No przecież to jest chore, zakrawa na zdradę.

 

Zresztą, kiedyś bym powiedział, że u kobiet najbardziej sobie cenię lojalność. Teraz wiem, że nie należy nic sobie cenić u kobiety.

 

Prawdziwa przyjaźń tylko między mężczyznami.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak z koleji b. lubie towarzystwo dziewczyn nie jest to to samo co z chłopakami calkowicie inna gadka

po prostu tu chodzi o język emocji z dziewczynami mozna ubawic się po pachy tylko musicie wiedziec to

i byc SOBĄ bez zadnych napięć bo wtedy to zawsze bedzie wygladalo jak byscie tylko probowali cos wskurać..

traktujcie kobiety jak swoich ziomków tylko troche wiecej uśmiechu i samo sie wszystko uklada nie traktujcie wszystkiego w 

temacie sex i rodzenie bo porzygać się idzie ehh btw. mozecie mówic ze zycie kobiet przeciez jest tylko o rodzeniu i tak dalej ale 

sa to na tyle emocjonalne stworzenia ktore moga sie dostosowac do was jesli to czują

a to wy chyba jestescie płcia męska wiec co to kurwa ma być ja się pytam :D to jak wzajmna wymiana energii 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tam nie wierzę w taką przyjaźń. Chyba że, oboje się sobie nie podobają :D  Prędzej dziewczyna może być dla mnie koleżanką...ale przyjaźń to dla mnie bardzo wielkie słowo i rzadko kto może być prawdziwym przyjacielem. To jest dla mnie może i najwyższa forma miłości międzyludzkiej bo nie ma formy seksualnej. Dlatego nie wierze w przyjaźń z dziewczyną... można się szybko zakochać, jeśli dziewczyna jest choć trochę ładna a to już jest popęd itd. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś podbijałem do laski, którą poznałem na imprezie urodzinowej. Tej nocy mogłem ją wziąć na seks, ale mój wewnętrzny biały rycerz mówił mi, że to by było za szybko. Chciałem rozwijać znajomość powoli, a samica na to cynicznie wyjeżdża z "przyjaźnią". Kazałem jej spadać na drzewo i z rozpędu pozrywałem prawie wszystkie znajomości z dziewczynami, bo nie chciałem za wszelką cenę wpaść do friendzone'a. Młody jestem, faja stoi, a nie mam ochoty pocieszać się jakimś mizianiem.

Choć teraz patrzę z daleka na to wszystko i muszę stwierdzić, że trochę przesadziłem. Najwidoczniej muszę ściemniać o wyższych uczuciach i platonicznej miłości. Albo ewentualnie mieć wyjebane jajca, brać kontakty z kobietami na dystans i pociągnąć do siebie te, które dają sygnał zainteresowania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, Mistrzunio napisał:

Ja tam nie wierzę w taką przyjaźń. Chyba że, oboje się sobie nie podobają :D  Prędzej dziewczyna może być dla mnie koleżanką...ale przyjaźń to dla mnie bardzo wielkie słowo i rzadko kto może być prawdziwym przyjacielem. To jest dla mnie może i najwyższa forma miłości międzyludzkiej bo nie ma formy seksualnej. Dlatego nie wierze w przyjaźń z dziewczyną... można się szybko zakochać, jeśli dziewczyna jest choć trochę ładna a to już jest popęd itd. 

Jeśli wystarczająco kochasz siebie i znasz prawde o naturze kobiet to dla mnie taka rozmowa z kobieta 

pelna usmiechu i smiechu <sic!> to tylko mile naladowanie sie energia kobiety bez wkraczania w niskie sfery gadziego mózgu pracujcie nad

duchowoscia w tych sprawach wiele męzczyzn tlami w sobie ze tak powiem energie kobieca, która nie ma nic do rzeczy z ogólnymi skojarzeniami na ten

temat czysta radość i błogość pozdrawiam :D 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 hours ago, Gr4nt said:

Nie ma czegoś takiego jak przyjaźń damsko męska. Jeszcze wśród singli to może być. Ale jak ktoś jest w związku dajmy na to małżeńskim. To niech sobie ktoś wyobrazi, że żona ma przyjaciela i z przyjacielem porusza tematy o których nie rozmawia z mężem. No przecież to jest chore, zakrawa na zdradę.

Powiem szczerze ,że to zdanie Twoje @Gr4nttrafiło w sedno wg. mnie. Zdałem sobie sprawę ,że jeśli ona kogoś ma/spotyka się to faktycznie się wpierd@lam między wódkę a zakąskę. Trochę zimnej wody na głowę nie zaszkodzi. Ale podchodzę do tego juz bardziej na luzie niż jakiś czas temu więc postęp jest. Myślę, że ochłodzę trochę relację i jeśli zajdzie potrzeba porozmawiam o tym. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wierzę w przyjaźń męsko-damską.

 

W wieku 18 lat miałem grupkę 4 znajomych, kolega i dwie koleżanki. Jedna z nich, Kasia, bardzo sympatyczna, wesoła kobietka. Ładna, z dobrego domu, taka pozytywna wariatka. Zaczęło się dosyć niewinnie, spotkania sam na sam, rozmowy, robienie sobie żartów, luźna znajomość. Do momentu kiedy spotkaliśmy się w ustronnym miejscu, późnym letnim wieczorem w moim aucie. Tradycyjna rozmowa, ale podniecenie z obu stron aż kipiało. Nie wytrzymaliśmy i dopadliśmy do siebie.

 

Od tej pory nasze relacje uległy pogorszeniu, narobiłem sobie nadziei (białorycerstwo głupie), że będziemy razem, a skończyło się na kłótni i zerwaniu kontaktu na około rok czasu.

 

Szczęśliwie dla mnie, udało mi się namówić ją na spotkanie, wszystko sobie wyjaśniliśmy, i do dziś żyjemy w zgodzie, choć daleko jest od tego co było. W chwili obecnej Kasia ma już męża i żyje za granicą. Czy jest szczęśliwa ? Tego nie wiem, ale mimo wszystko mam fajne wspomnienia z nią związane.

 

Tak więc, nie wierzę w takie przyjaźnie między kobietami i facetami, bo prędzej, czy później dojdzie do sytuacji, w której jedna ze stron zapragnie czegoś więcej, a to zawsze albo niszczy taką relację, albo mocno ją nadwyręża. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.