Skocz do zawartości

Manipulacje rówieśniczek


Rekomendowane odpowiedzi

Witam odkąd jestem na forum bardzo dużo się uczę i z waszych opowieści, jak również z życia w którym jest bardzo dużo kobiet w otoczeniu.

Odkąd mam oczy otwarte słucham tych wszystkich bzdetów uważnie i wyciągam wnioski. Może ktoś z nowych się czegoś nauczy, NAJLEPIEJ SIĘ UCZYĆ NA BŁĘDACH ALE NIE SWOICH 

Od początku roku szkolnego wymienię kilka akcji które mnie spotkały ze strony dziewczyn dla mnie obojętnych(może dlatego z  wszystkiego ze świeżym umysłem potrafiłem wyciągnąć wnioski).

 

Na rozpoczęcie roku szkolnego spotkanie klasowe jak to w klasie gdzie większością są panienki bardzo dużo grupek, ja z panienkami kontaktu całe wakacje nie miałem o spotkaniu w pubie przed szkoła dowiaduje się od kumpla, wbijam w sumie na panienki wywalone jak wyżej pisałem, dosiadam się gadka szmatka, nagle babka wstaje i pyta czy wyrzucę za nią śmieci( nie wiem z jakiej paki, idzie w tą samą stronę) z pokerową twarzą i wrednym uśmiechem zbijam ją tekstem "Bozia rączek nie dała?" wychodząc do drzwi. Babka naprawdę bardzo atrakcyjna i na ogół miła, totalny error wielkie oczy i zdziwienie. Od tamtej pory całkiem inne spojrzenie na mnie miała, oczywiście na plus.

 

Druga akcja o której już na forum pisałem, babka młodsza. Szybko zacząłem się z nią spotykać, na początku miała gwiazdki w oczach i mogłem naprawdę dużo, ja małymi kroczkami szedłem do przodu żeby niczego nie spierdolić, po 2-3 tygodniach po jednym małym spontanie przytulanki, lizanie itd. babka na zawołanie jak miałem ochotę wyjść gdzieś myślałem, że mam pod kontrolą. Babka zrywa kontakt mimo, że jeszcze dwa dni wcześniej było bardzo fajnie bo coś tam czuje. Najmilsze uczucie jakie miałem po zerwaniu jak zobaczyłem jej minę gdy dzień po wesolutki flirtowałem z kumpelą. Po babkach niczego nie można się spodziewać, nawet gdy myślisz że w 100% wszystko jest ok, a jakie to są małe zawistne gnojki gdy im zajdziesz za skórę :D

 

Kolejna jest już chyba patologiczna mam kilka babeczek które tworzą zgraję, taki gang małych spie-rdolin, zero rozwoju i zawiść przeplatana zazdrością, że inni się rozwijają gdy, ich życie kończy się na serialach(potrafią oglądać 5-6 jakichś amerykańskich pierdół na raz) 

Gdy im coś nie pasuje to foch, oczernianie kogoś, gdy nie ogarniają tematu to wina chłopaka, nauczyciela, nauczycielki i jazda jacy to inni są źli, zastanawiam się czy one wgl wierzą w te swoje bajeczki.

Jedna się kumpluje z typem z sąsiedniej klasy który przy każdej możliwej okazji przy niej poniża i jeździ po jej kumpeli z którą się niby przyjaźnią,  babce się czasem na płacz zbiera. Lata z typem mimo, że koleś się jak dzieciak totalny zachowuje, tymczasem jeżdząc po chłopakach którzy są ogarnięci i tam śmianie między sobą robią, każdy z dystansem. Jacy to oni są chamscy i dziecinni. 

 

Do opisania tematu ostatnio mnie zachęcił tekst który babka przypadkiem walnęła do nauczycielki. Ogólnie mam wyjebane na to babskie gadanie i je zlewam ale to mi wpadło w ucho: "Facetami trzeba umieć manipulować aby z nimi żyć"

 

Wyciągajcie wnioski i może rozwińcie tematy jeśli przerabialiście podobne chore akcje.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja eks-żona (rówieśniczka) mówiła zawsze... kochanie ty podejmujesz wszystkie naprawdę ważne decyzje, ja całą resztę żebyś miał czas na myślenie o tych naprawdę ważnych.

Och, jak to łechtało ego... Okazało się, że nigdy nie było tych naprawdę ważnych przez nasze parenaście lat. Czlowiek się rozleniwił. Trzeba to było zakończyć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Młody98 Mając wyj***ne na babskie gadanie, zwłaszcza w środowisku szkolnym, bardzo dobrze postępujesz moim zdaniem. Jeśli 98 to Twój rocznik, to jestem od Ciebie nie aż tak dużo starszy, ale mogę ocenić sprawę z drugiej strony barykady z racji wykonywania zawodu nauczyciela. ;) Swoją drogą, kiedyś przytrafił mi się jeden dość ciekawy, a zarazem żenujący shittest, który próbowała na mnie wykonać jedna z moich NA SZCZĘŚCIE byłych uczennic. Skończyłem omawiać temat, ale do dzwonka pozostało jeszcze 10 minut, więc powiedziałem, że nie będziemy już zaczynać nowych zagadnień i możemy odpocząć w klasie do czasu rozpoczęcia przerwy. Zacząłem z klasą (złożoną w 99% z kobiet) dyskusję o filmach, podczas której powiedziałem, że szczególnie podobają mi się produkcje z Andrzejem Chyrą i że regularnie uzupełniam swoją wiedzę w tym zakresie. Na to jedna z dziewczyn podaje mi kartkę i długopis, abym zapisał jej tytuł jakiegoś filmu do polecenia. Biorę tę kartkę, zapisuję tytuł i oddaję jej. Usłyszałem odpowiedź: "Jak to, tylko tytuł? Liczyłam na więcej." Odpowiadam z szelmowskim uśmiechem "A co byś jeszcze chciała?". Ona na to: "To, że potrafi Pan pisać literki, to już wiem, chciałam się przekonać, czy cyferki również" ;). Olałem temat i nie kontynuowałem rozmowy, ale później w geście odwetu doniosła na mnie do dyrekcji czego to ja nie robiłem i jak to nie gorszyłem klasy, co oczywiście nie było prawdą. ;) Łaska uczennic/młodych kobiet w środowisku szkolnym na pstrym koniu jeździ, niezależnie od tego, czy siedzi się za biurkiem, czy w ławce. :) Co ciekawe, ze starszą generacją nauczycieli też nie bardzo chce mi się gadać, bo zawsze dyskusja schodzi na temat odliczania do emerytury, co mnie ani ciekawi ani obchodzi. ;) Pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Rapke napisał:

Im jesteś większym chamem i prostakiem, nieraz wręcz szydząco podchodzący do kobitki w rozmowie to się bardziej kleją. Podświadomie czują, że jesteś wpatrzony tylko w siebie i im to imponuje, a zabieganie o Twoją atencje sprawia im przyjemność :) 

Żebyś wiedział - a ludziki myślą że miłym usposobieniem wywalczą jaskinię zapomnienia. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Młody98 Sugerując się twoim nickiem jesteśmy z tego samego rocznika. U mnie w szkole dziewczyny powiedziały min. do mnie i do moich 2 kolegów abyśmy im przynieśli ławkę na, której one będą siedzieć. Ja zlałem je totalnie nawet nie reagując, ale moi 2 koledzy nie tylko poszli, ale wręcz pobiegli po tą ławkę i ją przynieśli. Dziewczyny nawet im nie podziękowały tylko zajęły całą ławkę tak, że tych 2 kolesi nie mogło na niej usiąść. 

 

Dziewczyny w grupie czują się bardzo pewne siebie i silne, zwłaszcza kiedy wychowawcą klasy jest kobieta. Ogólnie współczesna szkoła strasznie tłamsi męskość i młodych chłopaków.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, swatpoland napisał:

A moja rówieśniczka mi wmawiała że związki równe rocznikowo są najlepsze najbardziej trwałe :D Nie są xDDD 
 

Nie chodziło mi o to, chyba względem rocznika nie ma żadnej zasady, chociaż osobiście nigdy nie oglądałem się za dziewczynami z 98 ? kiedyś były tylko starsze, teraz młodsze ale kto wie co mnie w życiu spotka ?

 

@MoszeKortuxy na mnie dziewczyny też często mają takie shit testy  często się z nimi potrafię kłucić, nawet sam na kilka dziewczyn ale to zlewam bardzo często, nie mam pojęcia co im wtedy w głowach siedzi. U mnie w klasie jest ok, jest mało chłopaków ale mimo że nie każdy jest ogarnięty to żadnego pizdusia na usługach dziewczyn nie ma. Przypomniało mi się teraz jak kumpela mi mówiła, że w jej klasie dziewczyny ustawiły sobie chłopaków i robią dla nich wszystko, są takimi popychadłami , aż je to denerwuje.

7 godzin temu, Uff napisał:

Moja eks-żona (rówieśniczka) mówiła zawsze... kochanie ty podejmujesz wszystkie naprawdę ważne decyzje, ja całą resztę żebyś miał czas na myślenie o tych naprawdę ważnych.

Och, jak to łechtało ego... Okazało się, że nigdy nie było tych naprawdę ważnych przez nasze parenaście lat. Czlowiek się rozleniwił. Trzeba to było zakończyć.

Dlatego trzeba mieć zawsze otwarte oczy w kontaktach z kobietami, niestety tego też się nauczyłem.

 

6 godzin temu, El Cucuy napisał:

@Młody98 Mając wyj***ne na babskie gadanie, zwłaszcza w środowisku szkolnym, bardzo dobrze postępujesz moim zdaniem. Jeśli 98 to Twój rocznik, to jestem od Ciebie nie aż tak dużo starszy, ale mogę ocenić sprawę z drugiej strony barykady z racji wykonywania zawodu nauczyciela. ;) Swoją drogą, kiedyś przytrafił mi się jeden dość ciekawy, a zarazem żenujący shittest, który próbowała na mnie wykonać jedna z moich NA SZCZĘŚCIE byłych uczennic. Skończyłem omawiać temat, ale do dzwonka pozostało jeszcze 10 minut, więc powiedziałem, że nie będziemy już zaczynać nowych zagadnień i możemy odpocząć w klasie do czasu rozpoczęcia przerwy. Zacząłem z klasą (złożoną w 99% z kobiet) dyskusję o filmach, podczas której powiedziałem, że szczególnie podobają mi się produkcje z Andrzejem Chyrą i że regularnie uzupełniam swoją wiedzę w tym zakresie. Na to jedna z dziewczyn podaje mi kartkę i długopis, abym zapisał jej tytuł jakiegoś filmu do polecenia. Biorę tę kartkę, zapisuję tytuł i oddaję jej. Usłyszałem odpowiedź: "Jak to, tylko tytuł? Liczyłam na więcej." Odpowiadam z szelmowskim uśmiechem "A co byś jeszcze chciała?". Ona na to: "To, że potrafi Pan pisać literki, to już wiem, chciałam się przekonać, czy cyferki również" ;). Olałem temat i nie kontynuowałem rozmowy, ale później w geście odwetu doniosła na mnie do dyrekcji czego to ja nie robiłem i jak to nie gorszyłem klasy, co oczywiście nie było prawdą. ;) Łaska uczennic/młodych kobiet w środowisku szkolnym na pstrym koniu jeździ, niezależnie od tego, czy siedzi się za biurkiem, czy w ławce. :) Co ciekawe, ze starszą generacją nauczycieli też nie bardzo chce mi się gadać, bo zawsze dyskusja schodzi na temat odliczania do emerytury, co mnie ani ciekawi ani obchodzi. ;) Pozdrawiam!

Ciężko mi się przejmować kimś kto nie ma żadnych zainteresowań, babki się dzielą na fanki seriali albo imprezowiczki, są może ze 2-3 co na siłownię chodzą. Z większością nie da się dłuższej konwersacji nawet prowadzić.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Młody98 napisał:

Przypomniało mi się teraz jak kumpela mi mówiła, że w jej klasie dziewczyny ustawiły sobie chłopaków i robią dla nich wszystko, są takimi popychadłami , aż je to denerwuje.

Może ją to denerwuje bo ona nie ma chłopaka, którego mogłaby szmacić? Ona jest singielką?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, MoszeKortuxy napisał:

Może ją to denerwuje bo ona nie ma chłopaka, którego mogłaby szmacić? Ona jest singielką?

Chłopaków w sensie kolegów z klasy. Mimo że nie widziałem tam u niej  żadnej fajnej dupci w klasie Ci faceci  robią co one chcą, zastanawiam się czym oni myślą

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, El Cucuy napisał:

później w geście odwetu doniosła na mnie do dyrekcji czego to ja nie robiłem i jak to nie gorszyłem klasy, co oczywiście nie było prawdą. ;) 

I w tym momencie już u mnie miałaby przejebane. Odpytywałbym ją co drugie zajęcia. Żyć bym jej nie dał do końca semestru.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rówieśnicy zachowują się tak jak kierują nimi wzorce. To nie Oni tylko ich wzorce. Nie rozumieją tej gry. Ty @Młody98 zmieniłeś wzorce na pewno w dużym stopniu przez to miejsce i rozumiesz grę. Do czego zmierzam? Oni nie robią tego świadomie tylko działają na podstawie wzorców podświadomości.

 

Jak mama wpoiła im, że dla dziewczyn trzeba być miłym, usłużnym i dobrym to oni tak robią i czują się z tym dobrze. Szkodzą sobie ale czują się z tym dobrze.

Edytowane przez SennaRot
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, SennaRot napisał:

Rówieśnicy zachowują się tak jak kierują nimi wzorce. To nie Oni tylko ich wzorce. Nie rozumieją tej gry. Ty @Młody98 zmieniłeś wzorce na pewno w dużym stopniu przez to miejsce i rozumiesz grę. Do czego zmierzam? Oni nie robią tego świadomie tylko działają na podstawie wzorców podświadomości.

 

Jak mama wpoiła im, że dla dziewczyn trzeba być miłym, usłużnym i dobrym to oni tak robią i czują się z tym dobrze. Szkodzą sobie ale czują się z tym dobrze.

Wzorce miałem faktycznie złe takie jak Ci o których piszę wyżej ale moja przemiana się zaczęła przed dołączeniem na forum, to dzięki przemianie właściwie tutaj trafiłem i to kolejny etap na mojej drodze, świat zmienia ludzi. Jeśli kolesie po 20 lat nie potrafią się uczyć i wyciągać wniosków to już pech

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"I w tym momencie już u mnie miałaby przejebane. Odpytywałbym ją co drugie zajęcia. Żyć bym jej nie dał do końca semestru."

 

Po tym Twoim cytacie wnioskuję, że w szkole to Ty raczej nie pracowałeś i raczej nie jesteś świadomy realiów współczesnej szkoły.

 

Po pierwsze, to oskarżyłaby Cię o to, że się na niej mścisz, i szybko ustawiłaby Cię do pionu za pomocą matki i dyrekcji szkoły.

 

Chyba nie zdajesz sobie sprawy, do czego są zdolne 13-14 latki, a co dopiero mówić o 18-19 latkach.

 

Nie jedną w szkole akcje widziałem, do czego  są w stanie np. posunąć się matki gówniar, przekonane, że "krzywdzisz" ich dziecko.

 

Myślisz, że najgorsze co mogłoby Cię spotkać to to, że taka matka to by przyszła do szkoły i Ci nawrzucała, że krzywdzisz jej córkę ?

 

Potrafią być takie matki, że nie dochodzą jak było, tylko wierzą całkowicie dzieciakowi i od razu jest telefon do Kuratorium i podanie Twoich danych + dodatkowo straszenie zgłoszeniem na Policję, a nawet ściągnięciem mediów do szkoły, że nauczyciel dyskryminuje córkę, a szkoła nic z tym nie robi.

 

Coś czuję, że marne miałbyś szanse na karierę w szkolnictwie.

 

A te oceny, które byś wpisywał przez "cały" semestr do dziennika to pewnie na doklejanych do dziennika kartkach ?

 

Bo większość przedmiotów poza może polskim ma jedną stronę w dzienniku na cały rok. 

 

Jak kiedyś będziesz miał okazję potrzymać dziennik w ręku to policz, ile jest tam kratek do wstawiania ocen.

 

Pozdrowienia od belfra :) 

 

 

 

 

 

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja akurat wszystkich w tamtej grupie cisnąłem po równo, więc wrażenia jakiejkolwiek dyskryminacji nie było. Rozmyło się. :) Rzeczona grupa ludzi skończyła szkołę i spokój. :) Jednak to, co pisze @Nathan Rothschild to też prawda. Widmo kontroli z Kuratorium wisi nad pracującymi w tym zawodzie. Wbrew pozorom, nietrudno ją na siebie ściągnąć.

Edytowane przez El Cucuy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Nathan Rothschild Ale tak delikatnie, żeby nie miała żadnych na mnie haków. Rozegrać to pokerowo. Nauczyciel VS durna gówniara. 

A to, że nie uczyłem w szkole to prawda. Nie byłem też we współczesnej szkole. Nie nadaję się do takich rzeczy. Pewnie bym zwyzywał matkę, zwyzywał córkę i tyle by było. 

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, El Cucuy napisał:

Ja akurat wszystkich w tamtej grupie cisnąłem po równo, więc wrażenia jakiejkolwiek dyskryminacji nie było. Rozmyło się. :) Rzeczona grupa ludzi skończyła szkołę i spokój. :)

W sumie sprytnie ? nie dość że babka była tępiona to klasie pewnie też podpadła jako przyczyna tego całego ciśnięcia. Fajny przykład jak babki z byle powodu mogą nagle zmienić zachowanie o 180 stopni 

 

8 minut temu, Tomko napisał:

@Nathan Rothschild Ale tak delikatnie, żeby nie miała żadnych na mnie haków. Rozegrać to pokerowo. Nauczyciel VS durna gówniara. 

A to, że nie uczyłem w szkole to prawda. Nie byłem też we współczesnej szkole. Nie nadaję się do takich rzeczy. Pewnie bym zwyzywał matkę, zwyzywał córkę i tyle by było. 

 

8 minut temu, Tomko napisał:

@Nathan Rothschild Ale tak delikatnie, żeby nie miała żadnych na mnie haków. Rozegrać to pokerowo. Nauczyciel VS durna gówniara. 

A to, że nie uczyłem w szkole to prawda. Nie byłem też we współczesnej szkole. Nie nadaję się do takich rzeczy. Pewnie bym zwyzywał matkę, zwyzywał córkę i tyle by było. 

Jeśli nie jesteś opanowany to pewnie by tak było ? ja jako uczeń często mam takie chęci, sobie myślę nieraz jak bym upierdolił połowę tych dzid. Nauczyciele zresztą często też nie są zbytnio rozgarnięci, a tych właściwych uczniowie nie lubią bo od nich wymagają, co jest paranoją

Edytowane przez Młody98
Dołączenie nowego komentarza
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlatego też po jakiejkolwiek sytuacji ze wstawieniem uwagi, czy oceny negatywnej, zawsze dbam o to, aby podczas mojej dyskusji z tą osobą sam na sam w klasie, drzwi od sali były zawsze szeroko otwarte, aby osoby postronne będące na korytarzu widziały co się tam dzieje. Żelazna zasada do przestrzegania i rada od starszych stażem kolegów.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dodam więcej. W każdej sytuacji, nie tylko tej negatywnej, stosuj zasadę otwartych drzwi na korytarz podczas rozmowy z uczennicą, nawet jeśli ona chce z Tobą porozmawiać na jakiś "szkolny" temat.

 

Ja mam do czynienia z takimi "gówniarami" w wieku 13 - 16 lat i mam żelazną zasadę, że jak np. chcę porozmawiać na jakiś temat z taką małolatą to nie tylko rozmawiam przy otwartych drzwiach, ale jeszcze tak sobie żartuję:

 

"Jak się boisz, że coś przeskrobałaś i będę nie miły, to możesz wziąć koleżankę, aby Cię broniła" :) 

 

Ja jestem chyba najbardziej lubianym nauczycielem w szkole, w której uczę, ale jeszcze nigdy nie spotkałem się z sytuacją, że dziewczyna powiedziała: 

 

"Nie ok, nie trzeba."

 

Zawsze brała z sobą koleżankę na rozmowę ze mną jako świadka rozmowy, a kiedy po rozmowie wyszły obie z klasy, to widziałem, że zawsze od razu podlatuje do nich reszta koleżanek i od razu wypytywanie, czego od niej chciałem.

 

Pozdrawiam kolegę po fachu i resztę Braci :)  

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Motocykliści kwalifikuja sie do :"

 

Motocykliści kwalifikują się do: :)   

 

Ukraińcy z Ukrainy wschodniej odnosili se wrogo do UPA w 1943 r, niejednokrotnie uchronili Polaków przed wydarzeniami na Wołyniu. Spora część Ukrainców w Pl sa ze wschodu ,to jakim cudem wbija nóz w plecy skoro do nas nic nie mają.

 

Ukraińcy z Ukrainy wschodniej odnosili się wrogo do UPA w 1943 r., niejednokrotnie uchronili Polaków przed wydarzeniami na Wołyniu. Spora część Ukraińców w Polsce ze wschodu, to jakim cudem wbijają nóż w plecy skoro do nas nic nie mają.

 

To z niektórych Twoich komentarzy na forum.

 

W moich też pewnie trafi się sporo literówek. Nie krępuj się :) 

 

Serdecznie pozdrawiam :) 

 

P.S.

 

Mam pytanie i mam nadzieję, że nie wyda Ci się jakieś rasistowskie … Jesteś Polakiem czy naszym sąsiadem ze Wschodu ?

 

W polskiej historii używa się imienia i nazwiska Piotr Konaszewicz-Sahajdaczny, a nie Petro Sahajdaczny. To tak na marginesie odnośnie jednego z Twoich komentarzy.

 

A jeśli interesują Cię dobrzy, przychylni Polsce Kozacy to polecam Ci zainteresować się postaciami Jana Wyhowskiego i Piotra Doroszenki, to jest zwłaszcza ciekawa postać. Polacy do spółki z Rosjanami wyrządzili mu wielką krzywdę, zresztą został zdradzony przez Polaków w wyniku rozejmu andruszowskiego i nie dziwota, że zawiązał sojusz z Turcją.

 

Niewielu wie, że kluczem do zrozumienia najazdu tureckiego na Podole w 1672 roku jest biografia pana Piotra Doroszenki. Przy nim Kmicic ze swoimi „pogmatwanymi” losami mógłby mu co najwyżej buty czyścić. Nie, żeby był jakąś kryształową postacią, ale losy miał jeszcze bardziej pogmatwane niż słynny filmowy Babinicz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.