Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

6 godzin temu, Leniwiec napisał:

Jeśli ktoś mógłby się odnieść do tego,to byłbym wdzięczny,Ave.

Proszszsz:

 

1. Jak już bracia dostrzegli - mężatki są tylko do seksu. Po nic więcej. Korzystna w takim wypadku jest żona emigranta czyli "mężatka_mąż_z_rzadka".

 

2. Najlepiej byłoby gdybyś się w żadnej kobiecie nie zakochiwał, a w mężatce to już w szczególności. To zwiastuje kłopoty, zdwojone w wypadku mężatki a podniesione do kwadratu jesli ona odwzajemni.

 

3. Romans w pracy ? Czy aby nie oszalałeś z lekka ? Zasada jest taka - nie rusz dupy z własnej grupy. Dobra, wiem, emocje, więc mogłeś i lekko oszaleć :)

 

4. Kwiaty męzatkom daje się tylko w celach "strategicznych". I najczęściej nie potrzeba - bo potem ona ma problem. Wyrzucić żal, a do domu przynieść - to zaraz męzowe pytania "od kogo dostalaś ?"

 

5. Dziwię się nieco tej damie, że zdecydowała się romansować z facetem wolnym. No ale kobiecie można się dziwić, wręcz należy :).

 

 

BTW ad. 5:

Po rozwodzie została mi obrączka. Pamiętałem, że przed ślubem dałem za komplet trzy kloca (mój Boże, ale za to byłoby benzyny).

Postanowiłem więc obrączkę sprzedać u jubilera. Poszedłem, okazałem i usłyszałem propozycję - "pisiąt złoty".

Zamurowało mnie. Ale tylko na chwilę.

Nie sprzedałem. Przechowuję skrupulatnie.

Bowiem może kiedyś będę w sytuacji, kiedy to napatoczy mi się godna uwagi i nie tylko - mężatka. I postawi warunek sine-qua-non - tylko z żonatym.

No to go poudaję :)

Obrączka jest - więc wizualnie sprawa załatwiona. Osadzę na paluchu i włala :)

Ostetnacyjnie będę machał dłońmi - niczym w Ekwadorze Manieczki swego czasu cięli powietrze w białych rękawiczkach :)

 

A mężem byłem wiec tylko sobie przypomnę "co bym robił gdybym był żonaty" - i dalej z górki :)

Taki romansik w roli "agenta pod przykryciem" prowadzić można całkiem długo. Do mnie szereg kobiet róznych wydzwania, wiec zawsze mogę powiedzieć, że własnie "żona dzwoni" :)

 

Nawet jesli mi dokumenta by przeszperała - to i tak we wspolczesnych dowodach osobistych brak informacyj o cywilnym stanie posiadacza analizowanego kwita.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Stary_Niedzwiedz napisał:

Znaczyt' zapuścisz też taktyczny bandziuch? :-)

I tak posiadam, wiec będę jeszcze bardziej wiarygodny.

Tak samo jak były premier Marcinkiewicz, kiedy to romansując ze słynną Izabel otrzymał pudelkowy tytuł "jeszcze bardziej atrakcyjny Kazimierz".

 

Ufam, że Bóg nie pokara mnie jak wyżej wymienionego śmiesznego polityka - dozgonnym towarzystwem wyżej wymienionej :)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,

Leniwiec przeczytałem twoją historie to takie lustrzane odbicie mojej , u mnie było to samo i tak czekałem rok , nie odeszła , więc w końcu zerwałem z nią , brak dzieci nie wiem jak u Ciebie bo nie napisałeś.

Świerza sprawa u mnie , łatwo nie jest przyznaje haj trwa cały czas , ale walczę z tym , nauczkę dostałem to fakt.

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Leniwiec akurat mówisz, że jej mężulo to ciepłe kluchy, ok może tak być, a wyobraź sobie, że akurat trafiłeś na mnie, ja też mogę taki być miałki i przytulaśny, tylko ja dodatkowo posiadam taki mały 8 calowy gadżet:

rewolwer-pietta-1858-rem_12657.jpg 

 Prawdopodobnie zdrada by mnie załamała i powiedz mi dlaczego miałbym mieć opory, by takie cudeńko zaaplikować ci per rectum?

  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, Czarls napisał:

Dla uściślenia... Tylko i wyłącznie ze swoim mężem.

Tak to powinno być. Ale czy jest - mam wątpliwości.

 

Zwróćmy też uwagę na pewien mały ale znaczący drobiazg.

Napisałem w uprzednim poście, że jest możliwym by facet rozwiedziony (albo kawaler) - poudawał żonatego.

Technicznie - spokojnie do wykonania.

 

Odwracamy sytuację - czy mężatka może poudawać wolną ?

Z pewnością tak.

 

Zatem - a co w przypadku kiedy kobieta zdeklaruje, że jest wolna (np po rozwodzie) i wejdzie w relację z również wolnym facetem ?

W takiej sytuacji koleś, w zupełnie nieświadomy sposób może posuwać cudzą - jak najbardziej żonę.

I przecież w takim wypadku gośc może żyć w świadomości, że reguły "nie dotykam cudzej żony" - nie narusza.

A de fakto - narusza.

 

Co wtedy ? Aplikować kaliber 45 per rectum ?

Wyrywny mąż gdy się o tym dowie - z pewnością nie będzie chłodno analizował okoliczności zagadnienia tylko analnie zainstaluje nieświadomemu kochankowi kulkę pędzoną materiałem wybuchowym :)

 

Sam swego czasu miałem okolicznośc z pewną damą, ktora najpierw zdeklarowała, iż jest po rozwodzie.

Po pewnym czasie okazało się, iż rozwodu jeszcze nie ma.

Dalej znów wyszło na jaw, że nie odbyła się ani jedna rozprawa w tym przedmiocie.

Następnie oświadczyła, że jest w separacji.

 

W końcu się okazało, że to najzwyklejsza mężatka - tyle tylko, że mąż z rzadka.

Który w dodatku wrócił z saksów i relacyjka się rozpadła.

 

Czy miałem do niej pretensje ? Nie - bo ja spoko koleś jestem.

Fajnie było i się skończyło.

Takie życie - raz na wozie, raz nawozem :), wzięła prysznic i tyż nic, po szklanie i na rusztowanie, wychodzę na taras i wracam zaraz, a w ogóle to było to tak, że nie było wiatru a ruszał się krzak :)

 

Czeski film. Szasza Masza i Anton razpizdili patiefon :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 godzin temu, Leniwiec napisał:

Pisałem w pośpiechu,po co spacja po przecinku ?

Szanuj kolegów bo tego się czytać nie da.

A poza tym wydaje mi się, że jesteś kobietą albo trollem.

Popełniłeś/popełniłaś duży błąd z tą znajomością z pracy.
Nie jesteś w tej sytuacji anonimowy.
 

Powodzenia i uważaj wieczorami na ulicy czy nikt za Tobą nie idzie. 
Na PW mogę Ci sprzedać kilka trików jak zgubić ogon

Wykup sobie drogie ubezpieczenie na różne okoliczności :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, TheWalrus napisał:

Mnie to zastanawia dlaczego mężczyźni kierują agresję na ruchacza żony, a nie na żonę, która zdradziła. W powyższym przypadku żona uszła cało?

 

Mnie też to zdumiewa. Nieważne, że to żona/partnerka cię zdradzi - winny przede wszystkim

jest i tak mężczyzna. Mężczyzna co posuwa mężatki jest poniżej najgorszej kobiety. Od mężczyzn

wymaga się więcej niż od kobiet. Bo kobieta to kobieta itd. Jak dla mnie to tak białorycreskie

i wpisujące się w obecną narrację kobiecego chytrego widzenia, że można oślepnąć od blasku

zbroi.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, azagoth napisał:

Walenie mężatek to zwyczajne powiększanie spierdoliny kobiet. Potem przychodzisz na forum, żalisz, że jest spierdolona i szukasz rady lub zrozumienia? #fucklogic

To prawda. Z tym że zwróć uwagę na to o czym napisałem wczesniej.

Czy zawsze mąż ma pewność, że kochanek wiedział o tym, że dana kobieta jest mężatką ?

 

Okazuje się, że niekoniecznie.

 

Żona zaś, po wykryciu zdrady przez męża - raczej na pewno nie będzie się mu zwierzała, że "no ale ja powiedziałam kochankowi że jestem wolna".

Zwielokrotniłaby przecież w tym momencie i tak już poważne piekło.

 

Druga kwestia - moim zdaniem, jak to ująłeś "spierdolina" kobiet w tym zakresie zawsze była, jest i będzie. To, że jakaś, nawet spora grupa co bardziej światłych życiowo facetów przestanie zabierać się za mężatki - nie gwarantuje że te nie będą "obrabiane" przez innych facetów.

Bolec się zawsze znajdzie, z tym problemu żadnego nie ma.

Zdecydowanie trudniej jest facetowi znaleźć chętną do bolcowania kobietę aniżeli kobiecie - chętnego ją zabolcować faceta.

 

Stąd tez zdrady zawsze były, są i będą. Jestem w zasadzie całkowicie przekonany, że procent niewiernych małzonków zawsze był podobny. I wysoki.

Z tym, że dzisiaj są takie czasy, że zdrady te zaczęły wychodzić na jaw w sposob hurtowy. Z powodu technologii komunikacyjnych.

 

Jeszcze 30-40 lat temu mąż wsiadał do Żuka i jechał w delegację na kilka dni z Gdańska na Śląsk po towar do swojego z-du pracy.

Gdy znikł żonie z pola widzenia (za rogiem, 50 metrów dalej) - słuch o nim ginął.

 

Kwaterował się na przykład w hotelu w Zabrzu.

Komórek nie było. Internetu również. O komputerach się dopiero słyszało, ale były one po pierwsze - poza zasięgiem finansowym średnio zarabiającego obywatela PRL (20 dolarów m-cznie), a po wóre CoCom (embargo eksportowe na nowoczesne technologie do krajów m in bloku wschodniego).

Były telefony wyłącznie stacjonarne, analogowe, na centralach Strowger albo Pentaconta, ktorych korzenie sięgały lat 50-tych - więc rzadko kiedy działały (halo ? czy Polska ?, tak pomyłka).

 

I jesli takowy facio używał sobie życia w Zabrzu - to żadnych śladów w tym zakresie nie było. Obce miasto, obcy ludzie.

 

Dzisiaj są ślady wyraźne. A to maile, a to sms'y, a to konto na jakimś portalu randkowym, a to archiwum gadu-gadu czy innego messengera czy whatsappa.

Facet może z domu wyjechać i żona zawsze może doń dzwonić. Jesli nie odbiera - już się zapala czerwona lampka.

 

Idę o zakład, że lekko licząc 90% dzisiejszych skoków w bok w małzeństwach wychodzi na światło dzienne dzięki właśnie wspolczesnej technologii komunikacyjnej.

Bo mąz czy żona znalazła SMS'a, maila, konto na jakimś portalu, przeczytała archiwum z jakiegoś komunikatora - i ma czarno na białym.

  • Like 4
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Leniwiec,
-opadają mi ręce jak to przeczytałem.
Czy jesteś aż tak słabym mężczyzną że tylko mężatki pozostają i to jeszcze takie wręcz takie kurewskie?
Myślałeś że ona zostawi misia dla Ciebie?

Wchodzenie w bliższe relacje z mężatką to nie szanowanie samego siebie (po co mi kobieta którą dupczy ktoś inny i jeszcze o tym wiem)..
Pamiętaj mąż nawet jak jest największą cipą czy pizdą, ma kolegów, jak dowie się o zdradzie, jego księżniczka oczywiście zwali winę na Ciebie.. że ją uwiodłeś że to i tamto i sramto że w pracy się jej czepiałeś a ona biedna w końcu ulega i wystawiła swoją dupkę dla Ciebie abyś dał jej spokój.

Wiesz z czym się to wiąże w najlepszym przypadku dostaniesz pożądny wpierdziel od jej męża i jego kolegów.
Tak szczerze będzie się Tobie całkowicie należało.

Zerwać znajomość i trzymać się jak najdalej od mężatek.
Zacznij siebie szanować, jest tyle wolnych kobiet z którymi nie trzeba się dzielić (i to jeszcze świadomie)..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, gotz napisał:

 

Mnie też to zdumiewa. Nieważne, że to żona/partnerka cię zdradzi - winny przede wszystkim

jest i tak mężczyzna. Mężczyzna co posuwa mężatki jest poniżej najgorszej kobiety. Od mężczyzn

wymaga się więcej niż od kobiet. Bo kobieta to kobieta itd. Jak dla mnie to tak białorycreskie

i wpisujące się w obecną narrację kobiecego chytrego widzenia, że można oślepnąć od blasku

zbroi.

Dlatego, że my sami uznajemy się za lepszych od kobiet, za rozsądniejszych, mądrzejszych. Uznajemy się za takich, a potem lecimy i wykorzystujemy zamężne kobiety? To że kobieta Ci daje, nie znaczy, że masz brać, tym bardziej, kiedy wiesz, że jest mężatką. Tym samym plujemy sobie w twarz.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja nie mówię, żeby obracać mężatki, a tym bardziej, żeby bić kobiety. Przy czym gdybym mnie zastała sytuacja, że nakryłbym żonę z fagasem, to byłbym zły na nią, nie na niego. Chyba że byłby to mój przyjaciel.

 

W takiej sytuacji wręcz należy podziękować kochankowi żony, że pozwolił nam przejrzeć na oczy i robić wszystko, żeby jak najmniej stracić na rozwodzie i w ten sposób się zemścić.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, Bonzo napisał:

Zatem - a co w przypadku kiedy kobieta zdeklaruje, że jest wolna (np po rozwodzie) i wejdzie w relację z również wolnym facetem ?

W takiej sytuacji koleś, w zupełnie nieświadomy sposób może posuwać cudzą - jak najbardziej żonę.

I przecież w takim wypadku gośc może żyć w świadomości, że reguły "nie dotykam cudzej żony" - nie narusza.

A de fakto - narusza.


Jeśli w danej chwili jesteś przekonany, że uprawiasz seks z kobietą która jest wolna to sumienie masz czyste. Nawet jeśli później okaże się, że kobieta jednak była w związku, bo to nie twoja wina, że Cie okłamała.


Jednak dla własnego bezpieczeństwa im lepiej sprawdzisz wiarygodność słów kobiety tym lepiej dla Ciebie, w przeciwnym wypadku o tym czy kobieta była wolna czy nie poinformuje Cie wpierdol lub jego brak. :P 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, Czarls napisał:

Jeśli w danej chwili jesteś przekonany, że uprawiasz seks z kobietą która jest wolna to sumienie masz czyste. Nawet jeśli później okaże się, że kobieta jednak była w związku, bo to nie twoja wina, że Cie okłamała.

Oczywiście - tak !

To logiczne i jasne.

 

Z tym, że powiedz to jej mężowi, ktory aktualnie chce wziąć kochanka na celownik :)

 

Dlatego też jestem zdania, że kazdy przypadek jest inny i zanim poweźmie się jakieś kroki zmierzające do takiego czy innego wymierzenia sprawiedliwości - należy sprawę rozpoznać. Prawdziwy samiec nie kieruje się emocjami (emocje są dla samic) ale logiką i chłodnym, analitycznym rozumem.

Ja wiem, że to jest trudne (przez matrix), ale kto powiedział, że być prawdziwym samcem jest łatwo ?

 

Gdybym się dowiedział, że moja żona (ktorej aktualnie nie mam) miała skok w bok - to oczywiście pozyskałbym (na ile się da) informacji od niej samej, ale również starałbym się spotkać z jej kochankiem i zwyczajnie pogadać (spokojnie !) jak facet z facetem.

I gdyby tenże mi zrelacjonował, że ona mu powiedziała, że jest wolna i że on sam jest wkurwiony z powodu takiego a nie innego obrotu sprawy (bo wiązał nadzieje ale okazało się, że jest mężatką) - to w ten sposób nie byłby on moim wrogiem, ale wręcz przyjacielem !

 

Bo przecież obaj  zostaliśmy zrobieni w bambo.

Działa tu taka zasada - zdradzająca żona staje się wrogiem męża. Jej kochanek - również. Ale w sytuacji opisanej - dla kochanka moja żona też jest wrogiem, gdyż wiązał on z nią nadzieje, a tu nagle striptiz transwestysty - czyli na początku wszystko ładnie, pięknie i nagle chuj.

 

Przyjaciel mojego przyjaciela to mój przyjaciel. A wróg mojego wroga - to przecież też mój przyjaciel.

Działa tu z żelazną konsekwencją matematyka, a ściśle - taki jej dział jak teoria gier (von Neumann, Nash, Zermelo itd).

 

Stąd też - taki gość mógłby się bardzo przydać przy nieuniknionej rozprawie rozwodowej.

Jako istotny świadek, ktorego zeznania mogłyby znacząco ułatwić wykazanie, że rozpad małzeństwa nastąpił z winy żony.

 

A takie coś ma niezwykle istotne znaczenie dla położenia męża po rozwodzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, TheWalrus napisał:

 

Mnie to zastanawia dlaczego mężczyźni kierują agresję na ruchacza żony, a nie na żonę, która zdradziła.

 

 

Bo moja myszka nie jest taka.

Jest inna niż wszystkie.

To ten zły uj jej w prześlicznej główce zawrócił!!!

 

Przeraża mnie czasem, jak wielu spośród nas żyje iluzją...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Bonzo napisał:

Idę o zakład, że lekko licząc 90% dzisiejszych skoków w bok w małzeństwach wychodzi na światło dzienne dzięki właśnie wspolczesnej technologii komunikacyjnej.

Bo mąz czy żona znalazła SMS'a, maila, konto na jakimś portalu, przeczytała archiwum z jakiegoś komunikatora - i ma czarno na białym.

Mądrze prawisz. Dodam, iż z uwagi na powyższe oraz powszechność serwisów społecznościowych, partner drugiej strony rychło dowiaduje się o rogach, więc "wykrywalność" takich występków jest wysoce prawdopodobna.

 

Poza tym, wcale nie uważam, że agresja rogaczy skierowana jest tak znowu często na gaszka. Ostrzelanie z broni służbowej jest widowiskowe i przebija się w mediach, podobnie jak ukręcenie wora, ale bardzo często to biedna gąska dostaje opierdziel. Mężczyźni działają jednak bardziej racjonalnie, a widmo odsiadki, i to długiej, działa uspokajająco. No, chyba że jest się pijanym policjantem ;-) To raczej zdradzane kobiety mają skłonność do rzucania się z pazurami na kochankę męża. Ach, ta kobieca solidarność...;-)

Edytowane przez samiec_twój_wróg
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, samiec_twój_wróg napisał:

Poza tym, wcale nie uważam, że agresja rogaczy skierowana jest tak znowu często na gaszka. Ostrzelanie z broni służbowej jest widowiskowe i przebija się w mediach, podobnie jak ukręcenie wora, ale bardzo często to biedna gąska dostaje opierdziel. Mężczyźni działają jednak bardziej racjonalnie, a widmo odsiadki, i to długiej, działa uspokajająco. No, chyba że jest się pijanym policjantem ;-) To raczej zdradzane kobiety mają skłonność do rzucania się z pazurami na kochankę męża. Ach, ta kobieca solidarność...;-)

O to to :)

Poza tym facio rzucając się z pięściami na kochanka - po pierwsze popełnia przestępstwo, a po drugie - daje argument, że jest mówiąc krotko "jebnięty"

I wtedy, w sądzie na rozprawie rozwodowej - jego sytuacja może być dalece trudniejsza niż gdyby się powstrzymał przed takimi działaniami i zastosował miast rąk - mózg.

 

Moim zdaniem wiernośc nie istnieje. Możliwe, że są takie małzeństwa, gdzie skoków w bok przez dziesięciolecia nie było. Czasem wręcz może nawet do śmierci.

Ale to jednostki. I to rzadkie.

 

Są na to nawet naukowe dowody.

Oto bowiem w latach 50-tych (a więc ponad pół wieku temu) w pewnym szpitalu uniwersyteckim, w USA, w konserwatywnym stanie Texas, na porodówce pobierano krew od właśnie urodzonego niemowlęcia,  jego matki i mężczyzny wskazanego przez matkę jako ojca dziecka (absolutnie w przeważającej większości - prawowitego męża).

Celem badań było coś całkiem innego niz badanie ojcostwa.

Wyszło to przypadkowo.

 

Mianowicie - był obszerny materiał (kilkanaście tysięcy zestawów m+dz+o) zebrany przez lata.

Ktoś postanowił sprawdzić grupy krwi.

 

Metoda grup krwi polega na tym, że pozwala ojcostwo wykluczyć, ale nie potwierdzić.

Bo jesli znamy grupę krwi dziecka, znamy matki - to grupa krwi faceta uznanego za ojca może być taka, albo taka i żadna inna.

 

Tu mamy ściągawkę:

82a6e448928d6801e9118e4c056e3edc.jpg

Jak widzimy - przykładowo jesli urodziło sie dziecko z grupą "0", matka miała grupę B, a wskazany jako ojciec - grupę AB - to ojciec nie mógł tego dziecka spłodzić. Bo matka B, ojciec AB dać może tylko dziecko A, B lub AB

 

I co się okazało z porównania grup krwi w omawianej sytuacji badawczej ?

Ano okazało się, że w co najmniej 30% przypadków wskazani ojcowie przez matki - ojcami być nie mogli - bo wykluczyły ich grupy krwi !

 

Stwierdzenie "co najmniej" wynika stąd, że:

 

a. kochanek mógł mieć taką sama grupę krwi jak mąż.

b. kochanek mógł pasowac swą grupą krwi do układanki z tabelki.

 

Z uwagi na fakt że grup krwi jest raptem cztery - to przypadków pasujących, jak i z taką samą jak mąż grupą - mogło być całkiem dużo :)

 

Dlatego ta metoda nie jest uznawana przez sądy jako stwierdzająca ojcostwo. Ale może być zastosowana by wykluczyc delikwenta z grona potencjalnych ojców.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.