Skocz do zawartości

Ojciec vs dorosły Syn.


Grzegorz

Rekomendowane odpowiedzi

   Witam Bracia.

 

   Kiedyś pisałem że starszy syn r.92, wyjechał za chlebem na Islandię, jako tako się urządził, w tym roku ściągnął brata który ukończył technikum.

Żyje im się jak to na obczyźnie, wynajmują wspólny pokój, mieszkają i pracują razem. Od jakiegoś czasu zauważyłem pewną separację o de mnie.

Starszy zaczął mnie traktować z pewnym dystansem, tu muszę wrzucić coś negatywnego na mój temat. Mianowicie w czasie sesji na skype,

zawsze jestem nawalony, nie przyjemny w sensie wizerunku, matka jak to matka chciała by wszystko wiedzieć co u nich, natarczywa jest. Źle nas odbierają jako całość.

Wiem, zwalam winę na mnie i kobietę, ale to ja czuję się winny.

 

   Od kilku miesięcy zauważyłem że starszy Syn stara się obniżyć moją wartość, mówi mi co źle robię, wyciąga perełki z mojego życia, mówiąc: Ty nie byłeś lepszy.

Boli kurwa, ale to co mówi jest prawdziwe. Odbieram to jak coś w rodzaju próby detronizacji mnie, lub próby wskazania mi żebym mu nie pierdolił głupot,

bo sam nie jestem lepszy. Nie chcę tej sytuacji odbierać jako konflikt, ale kurwa boli mnie to, bo gdzieś zanika relacja Ojciec-Syn. Gdzieś zawiązuje się relacja:

Mężczyzna vs Mężczyzna. 

 

   Nie wiem czy jestem gotowy na to, przede wszystkim ja jako ojciec. Zdaję sobie sprawę że jestem ułomny ze swoimi nałogami, kiedyś nawijałem makaron jako

autorytet, ojciec. Teraz wydaje się sobie jako lekko pół śmieszny. Nawijam o życiu, a sam jestem niejako, jak by złamas.

 

    Wiem na czym problem polega, ale jestem ciekaw opinii chłopaków młodszych o pokolenie.

 

Pozdro.

 

 

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Daj im żyć swoim życiem.

Im bardziej będziesz naciskał tym bardziej syn będzie uciekał. On chce pokazać, że też umie, potrafi samemu żyć, że jest dorosły. Chce być facetem. Musisz mu pokazać, że on jest facetem a raczej nie przeszkadzać nim być. Jak popełni błędy to trudno. Lepiej teraz niż w wieku 40 - 50 lat. Wydaje mi się, że niedługo psychicznie on/oni bardziej będą Tobie potrzebni niż Ty im. Tak po prostu jest - wiem, że przykre, ale pozwól im żyć po swojemu. Po to aby nie odcięli się całkowicie - głównie ten starszy. 

 

Co do nawalenia na skype. Wyobraź sobie, że ktoś z rodziny dzwoni do Ciebie w stanie upojenia i coś bełkocze lub język mu się plącze - co byś zrobił? Pewnie powiedział idź spać i zadzwoń rano jak będziesz mógł gadać. A sam po takiej rozmowie byłbyś roztrzęsiony lub wręcz wkur..... . Niech syn się cieszy z rozmów na skype a nie stresuje, że ojciec znów pewnie napity.

 

 

Edytowane przez Normalny
  • Like 7
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do niedawna jeszcze byłem jak Twój syn i wytykałem swojemu ojcu różne grzeszki, szczególnie jak zaczynał moralizować albo pouczać. Od jakiegoś czasu staram się już tego nie robić ale i w jego zachowaniu zauważam zmianę. Ja staram się jemu nie dokuczać bo sam zaczynam rozumieć jego położenie a on traktuje mnie inaczej bo też mnie inaczej postrzega, chyba właśnie bardziej jako dojrzalszego faceta.

 

Takie różnice pokoleniowe zawsze były, są i będą.

Jeśli chcesz to zmienić to zmień swoją postawę wobec niego. Zacznij słuchać ze zrozumieniem.

Ojciec zawsze będzie autorytetem dla syna. Jeśli będzie złym autorytetem to się syn będzie wkurzał i Ci dawał znaki, żebyś to zmienił.

 

Sam wymieniasz swoje wady więc je po prostu zmień. Twoi synowie są już dorośli więc tak ich traktuj.

30 minut temu, Adolf napisał:

Odbieram to jak coś w rodzaju próby detronizacji mnie

Ty zawsze będziesz ojcem, dla niego też, nic tego nie zmieni. Ale to od Ciebie zależy jakim ojcem będziesz.

 

33 minuty temu, Adolf napisał:

lub próby wskazania mi żebym mu nie pierdolił głupot,

bo sam nie jestem lepszy.

Dokładnie. Zacznij z nim gadać jak facet z facetem. Każdy popełnia błędy i to jest normalne i on też to rozumie.

 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O padre !!

Podstawową zasadą której przestrzegałeś było stanie na straży/prawa/zasad itd twojego ogniska domowego.

Naturalne jest iż pisklaki wylatują z gniazda.

Utrzymałeś jaskinię w mocy do momentu wylotu pisklaków.

 

Teraz to wszyscy inni mogą Ci na dmuchać.

 

Jedyne co Ci pozostało to wypatrywanie wnuków.

 

Osobiście to po 2 dniach wspólnego robienia czegokolwiek z moim ojcem, jest dym/szajs/starcie tytanów.

Odbieraj konfrontacje z synami jako poligon ćwiczebny dla pisklaków.

"Ryj w górę a na klatę ordery, chociaż dwa a i może cztery".

 

Jak ogródek? Zabrałeś krzykaczkę na spacer po "włościach" w celach ....... jnych?

Bo jeszcze garaż i piwnica Ją zachwyca.

 

 

 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Postaraj się zachować trzeźwość podczas kontaktu z synami. Dzieci wstydzą się nawalonych rodziców. Alkohol niszczy godność człowieka, a Ty jednak jesteś dla nich może nie wzorem, ale jakimś punktem odniesienia. Porównują Ciebie z tym, co widzą wokół i wyciągają wnioski. 

 

A to, że wytykają Tobie błędy, które popełniłeś..który syn tego nie robił? Ja robiłem ojcu. To chyba powszechne i trzeba się z tym pogodzić 

 

 

Edytowane przez samiec_twój_wróg
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Adolf, tak jak przedmówcy mówili zadbaj o trzeźwość w trakcie rozmowy z synami.
Ja osobiście czułbym się nieswojo rozmawiając z pijanym ojcem i nie potrafiłbym na poważnie traktować jego słów czy rad.
Co do samicy, pogadaj z nią przed rozmową by nie naciskała na synów. To nie jest nic przyjemnego być przesłuchiwanym, jak będą chcieli to powiedzą co u nich.
 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Naturalną koleją losu jest, że to Syn przejmuje władzę z rąk ojca, a ojciec odsuwa się w bok, będąc starszyzną do doradzania, gdy syn spyta o radę. W stadzie jest miejsce tylko dla jednego alpha. Także czas wyluzować i zostawić ich samych sobie.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Adolf

 

Widzę, że syn jeszcze młody. Jak to mawiają kobiety faceci podobno później dorastają. A tak na poważnie- syn formalnie jest dorosły, ale dorosły to nie znaczy, że dojrzały czy odpowiedzialny. Oczywiście wiele nie możesz zrobić, ale należy trzymać ojcowską rękę na pulsie. Wielu rodziców tylko patrzy, żeby dzieciak skończył 18, wyprowadził się, ale przecież co taki młody gówniarz 18 letni wie o życiu? Fajnie, że się tym przejmujesz, pamiętaj, że facet 25 lat jeszcze nie wszystko ma w głowie przetrawione, działaj spokojnie, ale jak trzeba to niestety będziesz musiał pokazac, kto jest alfą i pierd... pięścią w stół.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie praw morałów nawet jeżeli masz rację. Dopiero jak zwróci się o radę bezpośrednio (zawsze mnie to denerwuje w rozmowach z ojcem) i nie dzwoń pod wpływem, bo w rozmowie z pijanym ojcem często włącza się pogarda do Ciebie. Mówisz co ma robić, a sam nie jesteś wstanie kontrolować samego siebie (taki jest tok myślowy). Nie dopuszczaj, żeby matka wypytywała o wszystko, to rodzi jeszcze większą frustrację. Jest samodzielny w swojej opinii, a tu ktoś jeszcze mu się chcę narzucać i wiedzieć wszystko o jego życiu.

Wiadomo, że podstawowe sprawy są ok, ale zbytnie dopytywanie nie jest dobre. Jeżeli będzie miał poważny problem to sam przyjdzie. Nigdy nic na siłę i nie ciągajcie go za język. Musi czuć, że to jest relacja partnerska, a nie wasalska... Jeżeli będziesz traktował go ja dziecko, to w jego głowie pojawi się olbrzymi sprzeciw. Nieważne, że możesz mieć rację, bo i tak nie posłucha. Najważniejsza jest cierpliwość i nie broń uparcie swoich przekonań, bo to też bardzo denerwuje młodych ludzi. Nawet jeżeli wierzą w coś fanatycznie nie atakuj bezpośrednio, bo wyjdzie trzaskając drzwiami i na tym się kończy (wiem po sobie). Łagodne naprowadzanie jego myśli na inny tor. -Popatrz z innej strony (tu przykład) i co byś zrobił w takiej sytuacji.

Najważniejsze to nie patrzeć na syna jako na osobę mniej doświadczoną i głupszą, której trzeba mówić co ma robić... Trzeba rozmawiać jak z przyjacielem chociaż to bardzo trudne. Walczą ze sobą 2 wizje świata. Młodego człowieka, który myśli, że wie wszystko i jest już w 100% dorosły, a ojca, który uważa go nadal za bezbronne dziecko, jakim trzeba kierować, chronić go i mówić mu dokładnie co ma robić... Musi nastąpić wzajemne zrozumienie, że jesteście już dla siebie innymi ludźmi. Ojciec już w tym wieku nie jest największym autorytetem,a dziecko nie jest już takie bezbronne i głupiutkie, ale nadal bywa naiwne. Przynajmniej ja tak to widzę.

  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, Adolf napisał:

Mianowicie w czasie sesji na skype,

zawsze jestem nawalony

OOOOO chłopie.


Miałem taką sama sytuację tylko nie było internetu jeszcze.

Chyba nie muszę CI mówić co się stanie za 5,10,15 lat?
Z czasem on Ciebie oleje po całości.
Będziesz dla niego zwykłym pijakiem i tyle.
Twój autorytet przestanie istnieć całkowicie.

Słuchaj.
Wiesz czego mi brakowało przez lata? Szczerej męskiej rozmowy z ojcem.
Tak jak rozmawiasz z kumplami w pracy.
O dupach, pieniądzach i wódzie.
Nie rozmawiaj z synem o pierdołach tylko szczerze czy ma coś tam do bzykania, czy sobie radzi, czy nie naciskają go w tej angli.
Wsparcie i przyjaźń. 
Oczywiście wszystko na trzeźwo bo może sie kiedyś okazać tak, że nigdy do Ciebie już nie przyjadą.

Powodzenia

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Adolf A może po prostu przestałeś być dla nich autorytetem? Może się zapuściłeś i zdziadziałeś? Z energicznego gościa, który się nie pierdolił w tańcu, zamieniłeś się w gościa, który osiadł na laurach i przestał o siebie dbać? Synowie podziwiali Cię, ale teraz nie mają powodu, by tak dalej myśleć. Też jestem '92 i mam ojca, który zajmuje się jakimiś mało ważnymi pierdołami w życiu, nie wykorzystuje swojego potencjału i jest mi po prostu smutno z tego powodu. 

 

Może warto znaleźć jakąś zajawkę i się jej poświęcić, żeby być w tym dobry. Szanuje się ludzi, którzy mają wyniki i rodzicielstwo nie ma tu znaczenia, bo dzieci nie będą szanować ojca-alkoholika, ale będą szanować Billa Gatesa. Wiem, że już w pewnym wieku wiele osób ma ochotę zwolnić i powoli wegetować, ale spójrz: Twoi synowie są w kwiecie wieku, mają energię i chcą robić dużo rzeczy i potrzebują kogoś w rodzaju mentora, człowieka sukcesu. A po drugiej stronie mają ojca, który jest niejako przeciwieństwem tego i to powoduje naturalny instynkt niechęci, bo przyciąga nas siła, a odpycha słabość.

 

Jeżeli Cię źle oceniłem, albo wyciągnąłem pochopne wnioski, to przepraszam.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Adolf przede wszystkim pamiętaj, nie ma idealnych rodziców wszyscy jakieś błędy popełnili mniejsze/większe ale zawsze jakieś, chłopaki wypominając Ci błędy chcą pokazać że nie są już dziećmi i nie chcą słuchać kazań ojca bo nie potrzebują ich, sami wiedzą lepiej (nawet jeśli nie wiedzą). Co ich mogłeś nauczyć już nauczyłeś teraz pytaj jak się im wiedzie, jeśli trzeba doradzaj. Młodzi są jeszcze nie raz będą potrzebowali rady ojca. :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przez 22 lata nie rozmiałem z ojcem o niczym innym niż "lekcje odrobione". Potem gadaliśmy o pierdołach, ale po padniętej firmie i rozstaniu pierwszy raz z nim gadałem jak z kumplem i pierwszy raz z nim piłem ;] Ojciec to dobra sprawa. Możesz być napruty, ale jak naprujecie się razem.

 

Nawet starym koniom ojciec jest potrzebny

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, KatowickiKarol napisał:

Przez 22 lata nie rozmiałem z ojcem o niczym innym niż "lekcje odrobione". Potem gadaliśmy o pierdołach, ale po padniętej firmie i rozstaniu pierwszy raz z nim gadałem jak z kumplem i pierwszy raz z nim piłem ;] Ojciec to dobra sprawa. Możesz być napruty, ale jak naprujecie się razem.

 

Nawet starym koniom ojciec jest potrzebny

Mój zmarł za szybko. 
W moim życiu jest jakaś pustka przez brak tej relacji. W sumie mogę powiedzieć, że miałem ojca a jednak nie miałem. Nigdy z nim nie rozmawiałem tak jakoś na luzie.
Zawsze z tego powodu miałem dyskomfort i zazdrościłem kumplom posiadanie normalnego ojca.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Adolf Na przykładzie mojego mojej relacji z ojcem, powiem Ci, że tu alkohol mocno zaszkodził. 
Podziwiam ojca za wytrwałość, prowadzenie rodziny, osiągnięcia, relacje z ludźmi, uczciwość, pracowitość, twardość i jednocześnie wrażliwość i empatię, zrozumienie. Zawdzięczam mu wiele. ALE przez jego picie, często nie wiedziałem co jest prawdziwe. Nawet go za to nienawidziłem, nienawidziłem alkoholu, a i tak sam potem łoiłem (tłumacząc sobie że mam tą słabość po nim). Obraz napitego ojca mocno mnie unieszczęśliwiał. Teraz jak mam swoje dzieci i przypominają mi się moje wrażenia i jak wyglądało codzienne życie z alko nie chcę im tego zafundować. Zero alko przy dzieciach, w domu to był pierwszy krok do odejścia od alko.

Jedyne co chcę powiedzieć, to żeby przed dziećmi nie pokazywać się z alkoholem lub napitym.

 

Jak byłem już starszy w średniej szkole (okres buntu) to machnąłem na ojca ręką i ograniczyłem kontakt. Może dzięki temu się potem pozbierał i po latach teraz jest znów dobrze.     

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 4.12.2017 o 19:45, Adolf napisał:

w czasie sesji na skype, zawsze jestem nawalony

Cóż za zbieg okoliczności. W innym temacie, w którym opisywałeś problemy relacji ze swoją żoną, wspomniałeś o kilku niefortunnych zachowaniach, które poczyniłeś pod wpływem alkoholu. Zasugerowałem wtedy, że najlepiej by było odstawić alkohol całkowicie, na zawsze - gdyż to doświadczenie pokazuje, że prowadzi on do utraty kontroli sytuacji. Z oburzeniem odparłeś, że nie będziesz sobie odmawiać alkoholi, bo lubisz czasami wypić. Co ciekawe, część towarzyszy poparła Twoje stanowisko...

A teraz w tym nowym wątku przyznajesz, że rozpieprzają się Twoje relacje z synami i podkreślasz, że jest tak z powodu picia przez Ciebie alkoholu.

 

Nie napiszę tu nic nowego, bo dostatecznie jasno wyraziłem się w poprzednim temacie. Ale wciąż nie rozumiem jednego. Czy wy, ludzie, którzy mieliście być elitą polskiej braci męskiej, jesteście naprawdę aż tak uzależnieni od chlania, że macie problem z wyciąganiem wniosków? Jesteście gotowi niszczyć sobie relacje z najbliższymi, żeby tylko nie rezygnować z butelki? To jest wasze ultymatywne szczęście..?

  • Like 9
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, Tornado napisał:

Rozwiniesz według siebie co oznacza być normalnym ojcem?

Jasne.
Ale napiszę to czego mi brakowało w stosunkach z ojcem.
Spędzanie wolnego czasu gdzieś pojechać w góry, naprawiać samochody w garażu, przekazać wiedzę na temat finansów, zarabiania pieniędzy, ludzkiej zawiści, nie ufania ludziom, obserwowanie go w męskim świecie.

DDA. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On 04/12/2017 at 6:45 PM, Adolf said:

Nie chcę tej sytuacji odbierać jako konflikt, ale kurwa boli mnie to, bo gdzieś zanika relacja Ojciec-Syn. Gdzieś zawiązuje się relacja:

Mężczyzna vs Mężczyzna. 

Jeśli nie byłeś dla syna dobrym autorytetem to nie dziwię się, że ta relacja zanika. Sam z ojcem mam relacje mężczyzna - mężczyzna bo jako autorytet go nigdy nie traktowalem. Naturalna kolej rzeczy. 

O alko nawet nie będę wspominał bo myślę, że przedmówcy wyczerpali temat. 

Napisze tylko ciekawostkę. 

Mój ojciec stracił na jakiś czas prawko za jazdę pod wpływem. Mi powiedział (i rodzinie), że samochód się zepsuł. Jakie było moje zaskoczenie i wkurwienie jednocześnie kiedy znalazłem list z sądu w sprawie całej sytuacji. A ojciec PRÓBOWAŁ mnie cały czas nauczyc, że nie wolno kłamać i że kłamstwo ma krótkie nogi. Widzicie hipokryzje tego? A takich rzeczy jest wiele szczególnie, że gdy dziecko dorasta i ojciec jedno mówi drugie robi to to się doskonale wbija w podświadomość. Za kilkanaście lat ojciec się dziwi dlaczego go syn nienawidzi albo wysmiewa i wytyka błędy. 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Za kilkanaście lat ojciec się dziwi dlaczego go syn nienawidzi albo wyśmiewa i wytyka błędy."

U mienia było analogicznie "fader" twierdził, że popsuła się skrzynia a w realu auto uległo kasacji pasa przedniego.

Nadmienię iż była to nówka z salonu, a mi wciskał kit, że nie chcą uznać gwarancji.

 

W takiej sytuacji niema wytłumaczenia dla "kitowania dobra ogólnego".

 

Ostatniej wspólnej podróży skończyło się iż wysiadłem w środku polski z auta i polazłem na PKS .

  

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Adolf Jestem od Ciebie młodszy nie o pokolenie, lecz o 2 pokolenia.

 

Z mojego punktu widzenia Twój syn przestał widzieć w Tobie autorytet i stąd wzięła się ta zmiana relacji Ojciec - Syn na Mężczyzna - Mężczyzna. Do tego dochodzi fakt, że on mieszka daleko od Ciebie i nie ma między wami realnej komunikacji tylko ta internetowa. Piszesz, że zawsze jesteś pijany kiedy z nim rozmawiasz na Skype. To zły pomysł. Wytrzeźwiej i wtedy z nim pogadaj oraz zadbaj o wygląd.

 

Sądzę, że relacja Ojciec - Syn wróciłaby wtedy gdybyś przestał pić i zadbał o siebie. Wtedy twój syn zobaczyłby w Tobie zmianę na lepsze i sam zacząłby Cię lepiej traktować. Ważne byłoby też spotkanie w realu. Ty ze swoim synem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

   Kochani, jak Was znam z wypowiedzi, powiem Wam pierdolcie się. Lubię swoje życie, lubię sobie strzelić parę szotów na dobranoc.

Moje synki to wiedzą, nie dostają nic nowego. Chcą mieć lepszego tatusia, niech zasłużą, Ja nie będę się zmieniał pod rodzinę, synków, babę.

Robię to co lubię i na resztę mam wywalone. Oni, synkowie, baba mają się do mnie dostosować, albo sajonara. Może to zaboleć, ale gówno mnie to obchodzi.

Ktoś się tu pyta jak mieć wyjebane, być jak Alfa. Właśnie tak. Mieć wyjebane! To moje życie i WARA! Rozumiecie to! Won o de mnie! To moje życie!

Gdy będę miał katować swoje życie, TO MOJA SPRAWA!

   Trudno Wam zrozumieć? To proste, nie będę usprawiedliwiał mojego życia przed nikim! Odpowiada mi i chuj komu do tego!

Mam swoje rozkminy, żale, i nie fajne klimaty, Ale sam sobie radę daję i naszą społeczność traktuję jako Braci w pomocy.

Dlatego założyłem temat, bardziej jako pomoc młodszym, zagubionym. Moja osoba jest spokojna, zrównoważona, dziękuje za porady, przydadzą się młodszym.

 

   Z synkami rozmawiam, są na urlopie, garną się, są nie śmiali, rozkminiają. Ważne że są dorośli i umieją zadbać o siebie.

 

   Pozdro.:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.