Skocz do zawartości

Ojciec vs dorosły Syn.


Grzegorz

Rekomendowane odpowiedzi

5 minut temu, karhu napisał:

To co maja zrobic bys przestal pic?

   Synki mają gówno do tego! Jak zadecyduję że koniec z alkoholem, to zrobię to dla siebie, nie dla nich!

Moje jest ważniejsze, oni niech się martwią, nie ja. To jak traktuje swoje życie, jest moją sprawą i proszę się odpierdolić dla swojego dobra.

Jeżeli synki coś zbudują i będą mogli mi w czymś zaimponować, na pewno docenię. Ale teraz się martwię.:angry:

I nie o siebie bo ja się jakoś ustabilizowałem. Martwię się o chłopaków.:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

56 minutes ago, Adolf said:

Chcą mieć lepszego tatusia, niech zasłużą

Oni już wiedzą ,że nie będą go mieli dlatego Cię tak traktują. Nie mają do Ciebie szacunku (i słusznie) . Sam stwierdziłeś ,że "Twoje jest najważniejsze". Naprawa relacji wiązałaby się z tym ,że Twoje nie byłoby najważniejsze, trzeba by było uznać pewne rzeczy, skupić się na synach. Ale ja Ci tego nie będę mówił bo z Twojego stylu pisania wnioskuje ,że na to nie zasłużyłeś (synowie Twoi też twierdzą ,że na szacunek nie zasłużyłeś, no popatrz- przypadek?)

 

On 12/4/2017 at 6:45 PM, Adolf said:

Mianowicie w czasie sesji na skype, zawsze jestem nawalony(...) Źle nas odbierają jako całość.

Właśnie dobrze Was odbierają, kwestionujesz zdrowy rozsądek i widzenie świata swoich synów? Najebany ojciec dzwoni do nich a Ty się dziwisz ,że Cię tak odbierają :lol: Cud ,że w ogóle chcą gadać, ja bym się rozłączył od razu i zablokował.

On 12/4/2017 at 6:45 PM, Adolf said:

Wiem na czym problem polega

I co z tym robisz?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 4.12.2017 o 19:45, Adolf napisał:

jestem ciekaw opinii chłopaków młodszych o pokolenie.

&

Godzinę temu, Adolf napisał:

Trudno Wam zrozumieć? To proste, nie będę usprawiedliwiał mojego życia przed nikim! Odpowiada mi i chuj komu do tego!

@Adolf Nie obraź się ale niepotrzebnie się unosisz. Poprosiłeś o opinię to chłopaki napisali Ci jak to widzą :) Nikt Cię nie zmusza do żadnych zmian, zrobisz co zechcesz, to jasne.

Ja osobiście nie lubię mojego ojca jak wypije, nie mam ochoty wtedy z nim przebywać czy gadać, idę czy jadę gdzieś indziej. Z doświadczenia wiem, że rzadko kiedy mogłem z nim się wtedy dogadać więc zawczasu się ewakuuję. Po drugie jak dzwoni do mnie pijany on czy matka to przerywam połączenie, bo wiem, że rozmowa nie ma sensu.

Także odbierz to jako moją opinię, tak jak prosiłem, chłopaka młodszego a nie personalny atak ;) 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Adolf napisał:

Lubię swoje życie, lubię sobie strzelić parę szotów na dobranoc.

No to nie truj, że Ci źle z tym jak synowie na Ciebie patrzą, skoro wybrałeś alkohol zamiast nich.

 

Cytat

Moje synki to wiedzą, nie dostają nic nowego. Chcą mieć lepszego tatusia, niech zasłużą, Ja nie będę się zmieniał pod rodzinę, synków, babę.

Robię to co lubię i na resztę mam wywalone. Oni, synkowie, baba mają się do mnie dostosować, albo sajonara. Może to zaboleć, ale gówno mnie to obchodzi.

Chłopie, myślałem żeś więcej wart, ale myliłem się. Następny kochający zapijaczony tatuś...

 

Cytat

Mam swoje rozkminy, żale, i nie fajne klimaty, Ale sam sobie radę daję i naszą społeczność traktuję jako Braci w pomocy.

Dlatego założyłem temat, bardziej jako pomoc młodszym, zagubionym. Moja osoba jest spokojna, zrównoważona

No, właśnie widzimy jak dajesz radę. Pozostaje tylko liczyć, że nikt z młodych nie skorzysta nieopatrznie z tej "pomocy".

 

Edytowane przez Rocky Horror
poprawki
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

   Cześć!

   Pora odpowiedzieć. W pierwszej chwili chciałem pierdolnąć focha,, trochę mi pojechaliście. W moim mniemaniu doświadczyłem hejtu, pierwsze wrażenie,

ale OK, należało się, trochę mnie nie zrozumieliście. Większość z chłopaków która mnie z krytykowała, sama miała nie ciekawe wspomnienia z przeszłości,

dot. swoich relacji z ojcem pod wpływem, lub uzależnionym. Każdy ma swoje indywidualne przeżycia, lub przemyślenia. Moja sprawa też jest indywidualna.

 

   Ale rozbierzmy parę postów na czynniki:

21 godzin temu, Insightful napisał:

Oni już wiedzą ,że nie będą go mieli dlatego Cię tak traktują.

Nad interpretacja. Mam z nimi dobry kontakt, szacunek, reszta to moja interpretacja na temat rozmów na wizji.

 

21 godzin temu, Insightful napisał:

 Cud ,że w ogóle chcą gadać, ja bym się rozłączył od razu i zablokował.

    To co? Mam być głupi i nie rozsądny tak jak Ty i pierdolnąć kontakt? Jak powiedzą że nie gadają z pijanym, unieść się honorem, bo oni mnie nie tolerują?

Zastanów się co piszesz, tniesz kontakt z ojcem! Jak on będzie taki jak Ty, to daleko nie zajedziecie! Staniecie w klinczu i parę lat minie.:(

21 godzin temu, zuckerfrei napisał:

A starszy ma jaka dziewczynę?

   Obojgu Synom zaleciłem nie szukanie kobiety do 30-stki. Na razie się tego trzymają. Obaj prawiczki.

20 godzin temu, Rocky Horror napisał:

Chłopie, myślałem żeś więcej wart, ale myliłem się. Następny kochający zapijaczony tatuś...

   Rocky, nie wiem ile masz lat, ale nie dopierdalaj mi dla poklasku, słabo. Trafiłeś kulą w płot. 

Całe życie zapierdalałem żeby mieli dobrze, miałem dobry kontakt, i również teraz mam.

Pamiętaj że człowiek to nie skała, z czasem następuje zmęczenie materiału, każdy ma inne środki odreagowania.

Swój dzień mam zaplanowany, z miejscem na pracę, dom i relaks. Wszystko ma swoje miejsce i czas. Ale to moje życie!

Reszta domowników dostaje tyle na ile mam czas lub ochotę obdarować ich moją atencją. 

 

   Myślę że to Ty masz kłopot w relacji ze swoi ojcem i na mnie się wysrałeś z powodu swojej frustracji.

OK, rozmarzę to gówno na klacie, z czasem się zmyje.

20 godzin temu, Rocky Horror napisał:

No, właśnie widzimy jak dajesz radę. Pozostaje tylko liczyć, że nikt z młodych nie skorzysta nieopatrznie z tej "pomocy".

   Dzięki mentorze, właśnie młodzież która tu trafia, oczekuje prawdy życiowej jaka jest, a ta prawda wynika min, z moich postów.

Piszę o swoim życiu nie dla poklasku, ale dla tego żeby młodszym pokazać jakie jest życie prawdziwe.

 

   Bracia, moje życie jest jakie jest, próbowałem, próbuje przedstawić je z punktu widzenia ojca dorosłych chłopaków.

Zostałem zjechany mocno, zabolało. Ale nie będę spierdalał przed Wami małolaty. Dożyjecie moich lat, nabierzecie doświadczenia,

wtedy pogadacie z moimi postami. Wtedy będziecie mądrzejsi, mnie pewnie nie będzie, ale Wy staniecie się mądrzejsi.

 

Pozdro.:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Adolf napisał:

Ale nie będę spierdalał przed Wami małolaty. Dożyjecie moich lat, nabierzecie doświadczenia,

wtedy pogadacie z moimi postami.

Ale po co? Chciałeś znać temat od drugiej strony to go dostałeś - w sensie czego oczekują dzieci od rodziców, a nic tak nie wkurwia swoich własnych synów jak hasło "będziecie w moim wieku to zobaczycie" :D

 

A zasada jest prosta: siedzisz przed tv, opierdalasz się, a wymagasz odwrotności od dzieciaków, to chuj z tego będzie. A zaprzeszłe czasy nie mają znaczenia. W sumie to chyba jest to słynne osiadanie na laurach u faceta. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Adolf napisał:

W pierwszej chwili chciałem pierdolnąć focha,, trochę mi pojechaliście.

 

Fochy to ewentualnie w rezerwacie :P

 

W dniu 4.12.2017 o 19:45, Adolf napisał:

Nawijam o życiu, a sam jestem niejako, jak by złamas.

 

    Wiem na czym problem polega, ale jestem ciekaw opinii chłopaków młodszych o pokolenie.

Opinie dostałeś... Każdy wyraził swoją. Wiadomo, że każdy ma swoje życie i patrzy pod kątem swoich doświadczeń. Nie ma się co wściekać na braci. Tu nie ma głaskania po główce, temat jest trudny i niewygodny dla obu stron.

 

6 godzin temu, Adolf napisał:

Wszystko ma swoje miejsce i czas. Ale to moje życie!

Nikt tego nie neguje ani nie zaprzecza. Jako bardziej doświadczony tym bardziej powinieneś wykazać więcej zrozumienia dla mniej doświadczonych. W końcu to my młodsi mamy się uczyć od Ciebie.

 

Przypomnij sobie swoje relacje ze swoim ojcem. To jak się zachowasz to Twoja sprawa. A to jak się zachowają inni to ich sprawa. Jednak dawanie przykładu w ten sposób jest jak dla mnie trochę słabe. Zastanów się jak Ty byś się poczuł słysząc od zalanego ojca prawdę objawioną. Ja takową słyszałem i brzmiała mniej więcej tak: 'Słuchaj synu, ojciec ma zawsze rację i masz go słuchać'. I całe szczęście, że tego nie robiłem bo pewnie skończyłbym jak on. Jeśli taka jest Twoja strategia to spoko... ale jeśli nie to sobie sam odpowiedz.

 

Ja ze swojej strony szanuje wszystkie wypowiedzi, czy mi się podobają czy nie. Prawda jest jedna i niezależna od nastroju. Skoro tyle osób uwypukla problem z alko to jednak coś  w tym musi być.

 

'Nawijam o życiu, a sam jestem niejako, jak by złamas.'

 

Teraz to ja czegoś nie rozumiem... Przyznajesz się do błędu, posypujesz głowę popiołem a w następnej chwili piszesz, że to Twoje życie i że boli jak po Tobie hejtują... To tak jakbyś oczekiwał konstruktywnej krytyki a później się na nią wypinał. Każda krytyka boli każdego.

 

Wracając jeszcze do alkoholu... były czasy, że sam lubiłem sobie ochoczo stosować i wiem jak to wygląda od tej strony. Człowiek czuje się silniejszy, mniej mu zależy, jest odporniejszy na krytykę, zasady się poluzowywują, gadka staje się płynniejsza i w ogóle świat nabiera kolorów.

 

Mam nadzieję, że nie poczujesz się obrażony ani shejtowany bo nie było to moją intencją. Wyraziłem swoją opinię z którą się można zgodzić lub nie.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

53 minuty temu, Cortazar napisał:

Teraz to ja czegoś nie rozumiem... Przyznajesz się do błędu, posypujesz głowę popiołem a w następnej chwili piszesz, że to Twoje życie i że boli jak po Tobie hejtują... To tak jakbyś oczekiwał konstruktywnej krytyki a później się na nią wypinał. Każda krytyka boli każdego.

Dla mnie to ta zmiana wynika z jednogłośnego niemal potępienia spożywania alko przy synach. Okazało się, że posłuchanie rad przestaje być możliwe, bo niemożliwe jest dla Adolfa zaprzestanie picia. Stąd agresja wobec ludzi, którzy odpowiedzieli mu szczerze na pytanie, tak jak tego chciał na początku. Po prostu przyznanie się do uzależnienia i powzięcie postanowienia żeby rzucić to za dużo, żeby to zrobić w parę godzin pod wpływem paru postów w internecie. Poznał prawdę (lub jednogłośną opinię wielu osób niemających interesu w kłamaniu) i się nie spodobało... Pomijając fakt, że prawdopodobnie opis pijanych rozmów na skype z pierwszego posta jest złagodzony/niedopowiedziany.

 

Bez urazy, dla mnie to jest dość jasne. Sam wczoraj zakończyłem rok abstynencji, z sukcesem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Adolfie, podstawowy problem Twojego przekazu polega na tym, że w nacechowanej dramatyzmem wypowiedzi opisujesz co Cię trapi, a potem na pojawiające się komentarze odpowiadasz pogardliwie, że możemy wszyscy pierdolić się. Więc masz co masz. I jeżeli oczekujesz innej reakcji, to przykro mi, ale po prostu zawiedziesz się.Czego się spodziewałeś?

 

Mój wiek jest prawdopodobnie inny niż Twój, przede wszystkim nie poszedłem w żonę i dzieci i nie zamierzam iść. Dosyć wcześnie doszedłem do wniosku, że - szczegôlnie w obecnej sytuacji kulturowej - jest to ślepa uliczka. Wiem jednak, że gdybym miał potomki i kochał je, a jednocześnie lubił alkohol, do którego oni mieliby jakieś "ale", to odstawiłbym alkohol póki mam na to wpływ, ponieważ sądzę, że dla kochającego ojca nie byłoby niczego, DOSŁOWNIE NICZEGO ważniejszego od dobrej relacji z synami. Na szczęście nie jestem ojcem ;). Zaś moja świadomość jest o tyle inna, że i bez synów wiem, iż alkohol to śmiertelna trucizna.

Ale miałem styczność z alkoholikami, w osobie kilku najbliższych osób. Dzieło zniszczenia jest nieopisywalne. A reakcja na uwagi jest zawsze taka sama: totalna negacja i jechanie po wszystkich.

 

Jak widzisz po reakcjach, wzór dla "młodszych" jest z tego żaden. Zrobisz jak wolisz w ostateczności. Ale nie miej potem żalu do nikogo, jeśli sprawy będą szły źle.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj,

wypowiem się w temacie, bo byłem niejako od strony Twoich synów.

W okresie gdy stawałem na własnych, niezależnych nogach, najbardziej rzucała mi się w oczy hipokryzja ojca, który chciał być autorytetem. To była najważniejsza rzecz od której trzeba zacząć.

W dniu 4.12.2017 o 19:45, Adolf napisał:

 "czasie sesji na skype, zawsze jestem nawalony" - dla nich najprawdopodobniej jesteś alkoholikiem i wszystko w czym będziesz się wypowiadał będziesz wyglądał śmiesznie - nie będziesz wiarygodny.

"Źle nas odbierają jako całość." - synowie mimo wszystko chcieliby by ich rodzice byli ze sobą szczęśliwi.

"Od kilku miesięcy zauważyłem że starszy Syn stara się obniżyć moją wartość, mówi mi co źle robię, wyciąga perełki z mojego życia, mówiąc: Ty nie byłeś lepszy." - i pewnie ma rację;) nie złość się na niego bo najprawdopodobniej się nie myli.

"Odbieram to jak coś w rodzaju próby detronizacji mnie, lub próby wskazania mi żebym mu nie pierdolił głupot" - i masz rację chłopaki nie chcą być już synami, ale mężczyznami równymi Tobie.

 

Nawijam o życiu, a sam jestem niejako, jak by złamas. Jaki złamas? O czym Ty mówisz? Jesteś po prostu normalnym człowiekiem i chłopaki chcą żebyś nie wywyższał się nad nimi, bo widzą że jesteś taki sam.

Ja jako syn mogę tylko powiedzieć, że fajnie by było gdybyś zaczął się ich o coś pytać (doradzać). Niech wiedzą że uważasz ich za kumatych:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On 12/11/2017 at 6:51 PM, Adolf said:

Nad interpretacja. Mam z nimi dobry kontakt, szacunek, reszta to moja interpretacja na temat rozmów na wizji.

Być może. Staram się wczuć w synów bo pewnie jestem +- w ich wieku i wiem co blokuje relacje. Alkohol w 200% jest taką blokadą.

 

On 12/11/2017 at 6:51 PM, Adolf said:

To co? Mam być głupi i nie rozsądny tak jak Ty i pierdolnąć kontakt? Jak powiedzą że nie gadają z pijanym, unieść się honorem, bo oni mnie nie tolerują?

Zastanów się co piszesz, tniesz kontakt z ojcem! Jak on będzie taki jak Ty, to daleko nie zajedziecie! Staniecie w klinczu i parę lat minie.:(

Czy dla Ciebie ich zdanie się liczy? I dlaczego piszesz ,że jestem głupi i nierozsądny skoro mnie nawet nie znasz? Wywnioskowałeś to z kilku zdań? Czy Twój charakter to taki właśnie mini-dopierdalacz, tu uszczypnie ,tu dowali. Synowie nie akceptują mnie pijanym to niech spadają na drzewo! 

 

Masz problem, to widać jak na dłoni. Ale najgorsze jest to ,że w ogóle nie zdajesz sobie z tego sprawy. Ludzie tutaj piszą Ci różne rzeczy ,a Ty chyba nic sobie z tego nie robisz. Ot stukanie w klawisze. 

On 12/11/2017 at 6:51 PM, Adolf said:

 Bracia, moje życie jest jakie jest, próbowałem, próbuje przedstawić je z punktu widzenia ojca dorosłych chłopaków.

Zostałem zjechany mocno, zabolało. Ale nie będę spierdalał przed Wami małolaty. Dożyjecie moich lat, nabierzecie doświadczenia,

wtedy pogadacie z moimi postami. Wtedy będziecie mądrzejsi, mnie pewnie nie będzie, ale Wy staniecie się mądrzejsi.

Nie jestem już taki młody, 30 stukneła. Może dzieci nie mam ale mam perspektywę tej drugiej strony i Ci ją przedstawiam. Sam mam problemy z ojcem ,który przez wiele lat pił. Szczególnie po tym jak nas opuściła matka (chora na CHAD). Jednakze z Twoich postów bije wyższość i arogancja. Z taką postawą NIKT Ci nie pomoże. Proszę zastanów się nad tym co napisałem. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co to samej detronizacji. Gdyby Mike Tysona miał spotkanie z braćmi Kliczko to czy nie powinni sobie wzajemnie okazywać szacunku? Mimo ,że są z tej samej branży kategorii wagowej to mimo wszystko nie powinni się brać za łby. Wymienić doświadczeniem tak zrobić wspólny trening też nie problem.

Myślę ,że można spróbować zmienić podległość na równoległość. Przyjeżdżają to mogą powiedzieć swoje zdanie ale muszą uszanować gospodarza. Nie dlatego ,że są synami ale gośćmi.

Równoległość nie znaczy równość :) . 

Dystans wynika z braku kontaktu codziennego. Tak samo jak się spotyka z kolegami po kilku miesiącach/latach to swoboda i luz jest dopiero po chwili badania a nie od razu.

Mnie w tym całym mędrkowaniu mojego taty najbardziej denerwowało to ,że były rady na każdą okazję aż do mdłości. A jak przychodziłem z pytaniem o radę to słyszałem teraz to radź sobie sam.

Być może twój starszy poczuł wiatr w żagle dobrze mu się wiedzie i obrasta w piórka. Wszystko się da itp. wytykanie błędów i bezkompromisowość... do pierwszego crash testu :) .

Mi sporo dało jak przejrzałem album ze zdjęciami z okresu stan wojenny i okolice. Jak wyglądała impreza ojca przed pójściem do woja oraz to jakie realnie miał warunki, zasoby, zakres dostępnych informacji i jaki wybór.

Dzieci czy tam "kawalerka" ma prawo zasygnalizować gdy widzi problem ale nie ma prawa wymagać i egzekwować. Można odpowiedzieć humorystycznie nie ucz ojca dzieci robić. Albo coś w stylu tak popełniam błędy ale ty bądź lepszy. 

Fajnie,że interesujesz się ich życiem nie masz ich w dupie albo nie gadasz w stylu "jak ja byłem w twoim wieku to już byłem po ślubie itp". Jednak poziom rad wynika z poziomu świadomości za parę lat gdy się rozejrzą po kolegach to docenią przed sobą ,że coś w tym było co gadał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też jestem w podobnym wieku co Pana synowie. Ja też nienawidze jak ojciec że mną rozmawia po pijaku, nie czuję wtedy do niego szczacunku, ale ostatnimi czasy prubuje go zrozumieć dlaczego sięga po ten alkohol i nie denerwować się bo mnie to bardzo wypruwa z energii. Teraz czuje jakby obojętność może troche współczucia bo zrozumiałem, że ja mu nie pomogę,  on ma ,, to coś w głowie,, co zalewa alko i jego wola będzie taka czy to przepracuje czy nie.

Nie mniej jednak nie jest miłe jak ojciec z synem rozmawia po pijaku. A wg mnie to że Pana synowie wyjechali za granicę to oznaka tego, że chcą pokazać,że są dorośli, samodzelni i zaradni życiowo. Wiem po sobie bo też nie chce od rodziców żadnej pomocy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.