Skocz do zawartości

NGC 2261 (part 1)


Rekomendowane odpowiedzi

NGC 2261 to kodowa (New General Catalogue) nazwa mgławicy znajdującej się w konstelacji Jednorożca.

Przyjmijmy na potrzeby forumowej dyskusji, że to moja szczęśliwa gwiazda, pod którą się urodziłem.

 

Czołem Bracia.

Jakiś czas temu awansowałem tu do stopnia szeregowego, wiec uznaję, że przyszedł czas bym opowiedział Wam swoją historię.
Będzie długa. W kilku częściach :)

 

Gdy byłem małym dzieckiem przejawiałem skłonności do bycia ciekawym wszystkiego. Ale nieco inaczej niż inne dzieci.
Zadawałem dziwaczne jak na dziecko pytania, żądałem spójnych odpowiedzi, i nigdy nie dawałem spokoju starszym dopóki nie uzyskałem odpowiedzi, ktora była całkowicie spójna z obserwowaną przeze mnie rzeczywistością.

 

Dorastając zaczałem takie pytania stawiać na przykład w sprawach męsko-damskich.

- Dlaczego mężczyźni się żenią ?

- Aby mieć dzieci z kobietami

- No ale przecież dziecko da się począć nawet z osobą nie będącą żoną, w szkole dowiedziałem się na biologii jak to się robi i przecież obrączka jest ze złota, wiec gdzie tam plemniki ?

- O matko, chodzi o to by te dzieci potem wychować !

- No ale przecież zdarza się, że ludzie wychowują dzieci samotnie prawda ?

- Bo lepsza jest pełna rodzina

- Ale dlaczego lepsza jest pełna rodzina ?

- Dorośniesz, zrozumiesz, odrobiłeś lekcje ? Co w szkole ?

- Jak to zrozumiem ? Będę się musiał ożenić aby się o tym przekonać ?

- Dokładnie tak.

- A co będzie jesli mi się nie spodoba i stwierdzę, że to niekorzystne dla mnie położenie ? Co wtedy ? Rozwód ?

- Nigdy. Jak się raz ożenisz - musisz być z tą kobietą w małzeństwie do końca życia. Twojego lub jej. Rozwodów nie ma.

- Ale jak to do końca zycia ? Przecież może mi to przestać pasować. I to niekoniecznie z mojej winy, przecież żona może się okazać zła. A jestem przecież podobno wolnym człowiekiem. W szkole mówili, że nie ma już niewolnictwa, a nawet gdyby było, to przecież bym wiedział, że jestem niewolnikiem. Dlaczego mam się męczyć i przy okazji meczyć i żonę i dziecko ? Przecież przez brak możliwości rozwodu nie tylko ja będę cierpiał.

- Do lekcji. Koniec gadania !

- Ale dlaczego koniec gadania ? Nie chcecie mi wytłumaczyć dlaczego lepsza jest pełna rodzina, mówicie, że mam sam się ożenić by to sprawdzić i się przekonać a zarazem stwierdzacie, że jesli mi się nie spodoba to i tak mam dalej tkwić w tym krzywdząc nie tylko siebie

- Do lekcji powtarzam pókim dobra !

 

I tak w kółko.

 

Potem zaczałem się zastanawiać nad tym jak to jest, że najpierw zanim ludzie staną na ślubnym kobiercu to o siebie zabiegają, są dla siebie słodcy, uprzejmi i grzeczni, a potem, po ślubie zaczyna się proza życia nierzadko przechodząca w piekło ?
Obserwacja otoczenia wskazywało, że wczesniej czy później tak się dzieje w każdym małzeństwie. Rzadziej lub częściej dochodzi do kłotni, swar, cichych dni, krotko mówiąc - mało fajnej atmosfery.


Już jako młokos posiadałem inżynierski umysł. Zawsze i wszędzie twierdziłem (co się pokrywało z rzeczywistością), że jesli jest jakiś skutek - to musi istnieć jego przyczyna. Nic się bez niej nie dzieje.

Więc cóż to moze być przyczyną takiego a nie innego rozwoju męsko - damskiej relacji w małzeństwie ?
Ano małzeństwo. Tu jest przyczyna.

Czy jest to przymusowe ? Nie. Małzenstwo nie jest przymusowe.
Ale czy na pewno ?

 

Własnie.

 

W szkole nie byłem lubiany. Wiedziałem za co - byłem inny niż wszyscy. A skoro jesteś inny niż wszyscy - to cię nikt nie będzie lubił bo do nich nie pasujesz.

To nie jest problem i spokojnie da się z tym żyć.

 

Problem zaczyna się wtedy - gdy nie tylko jesteś inny niż otoczenie ale w dodatku jesteś niepodatny na wpływ tego otoczenia na ciebie. Wtedy cię nienawidzą.
Wszyscy ci mówią - zrób tak jak my a będzie dobrze. Popatrz - my wszyscy tak robimy i jest nam wszystkim dobrze.

Jak to wszystkim jest dobrze ? Przecież widzę tych, ktorym się to nie podoba ? I robia tylko tak dlatego, by otoczenie było zadowolone.
Wydaje ci się.

 

Wtedy doszło do mnie, że jesli człowiek zostanie poddany subtelnej i delikatnej presji, ale przez cały czas i ze wszystkich stron - to zazwyczaj się temu podda.

Łatwiej niż gdyby z jednego miejsca dostał nakaz i w razie odmowy - groziła mu kara.

 

To mi wyjasniło dlaczego ludzie popadają w małzeństwa "dobrowolnie".

 

Niecałe dwie dekady później Varius Manx skomponował utwór, ktorego tytuł trzema słowami opisał to zjawisko.
https://www.youtube.com/watch?v=7ghai1EL7Ys

 

CDN.

 

 

  • Like 2
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.