Skocz do zawartości

Kolega żony


Gr4nt

Rekomendowane odpowiedzi

20 godzin temu, samiec_twój_wróg napisał:

Znałem mężatkę, której mąż zapowiedział, że za zdradę wystawia walizki za drzwi. Zdrada była za plecami, a walizki stoją w szafie i się kurzą.

Cóż... Nigdy nie należy wypowiadać gróźb, których nie ma się siły spełnić. To już strategia i konsekwencja. W tym wypadku raczej jej brak. Brak granic lub słabe ich utrzymanie powoduje, że sprytna małżonka przesuwa je sobie coraz dalej całkowicie bezkarnie.

Godzinę temu, Gr4nt napisał:

Wniosek: po pojawieniu się uczucia zazdrości należy zakończyć relację.

Sorry bracie, ale to marny wniosek :( Moje uczucia to MÓJ problem, nie żony, mamy, brata, reszty świata. Jeśli tego nie poprawisz w sobie, zakończysz relację, to najprawdopodobniej w następnej popełnisz te same błędy. A oczekiwanie, że znajdę kobietę, która przez całe swoje życie będzie we mnie wpatrzona jak w obraz - to czysta utopia.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale przecież uczucie nie pojawia się bez powodu. Skoro kobieta zachowuje się tak, że ja czuję zazdrość to po co mi taka kobieta.

 

Zazdrość można czuć ale jej nie okazywać. To jak dla mnie wyższa szkoła jazdy, nie umiem tak. Albo inaczej, umiem bo przez lata byłem miłym gościem zadowolonym bez względu na okoliczności. Teraz już tak nie chcę.

 

Czytałem w Ewolucji pożądania, że natura wyposażyła nas w uczucie zazdrości po to żeby samiec mógł obronić się przed utrzymywaniem nie swoich dzieci czyt. genów. Czuł zazdrość wywalał samicę z jaskini żeby nie mieć nieprzyjemnego uczucia. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Gr4nt napisał:

Ale przecież uczucie nie pojawia się bez powodu

Emocje są nośnikiem informacji. Uczucie zagrożenia może być spowodowane realnym stanem, ale może się odbywać tylko w mojej głowie.

 

4 minuty temu, Gr4nt napisał:

Skoro kobieta zachowuje się tak, że ja czuję zazdrość to po co mi taka kobieta.

Zgadzam się. Tylko co z tym zrobisz? Istnieją powody dla których wybrałeś właśnie TĘ kobietę. W większości przypadków nawet nie zdajemy sobie sprawy, czemu wybieramy tych a nie innych partnerów.

7 minut temu, Gr4nt napisał:

Czuł zazdrość wywalał samicę z jaskini żeby nie mieć nieprzyjemnego uczucia.

Nie ważne jak bardzo Ci się to nie podoba, to jednak z jaskiń już wyszliśmy kilka lat temu. I nie. Samo pozbycie się nieprzyjemnego uczucia nie jest powodem do wywalenia kogoś z "jaskini".

Nie dawno Marek wklejał na forum reportaż o pani, która wywaliła kalekiego męża z domu na zasadzie: "bo już cię nie lubię".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To jest jeden z tych dylematów współczesności. Co robić, gdy wiedza o mechanizmach itd. pojawi się dopiero po ślubie? Gdy okazuje się, że jesteśmy związani z totalnie nieodpowiednią partnerką o silnych zachowaniach patologicznych a w dodatku w związku pojawiło się dziecko? Młody człowiek zwabiony urodą dziewczyny, uroda mija odsłaniając ostre skały i żegluj żeglarzu. I to dziecko, niczym żywa tarcza, zakładnik wzięty przez borderkę czy inną kurewnę. 

Wczoraj znów czytałem jakieś badania, z których wynika, że kobiety lubią dziś po prostu wkurwiać swoich partnerów. Ot tak. Ja rozumiem, że są biologiczne mechanizmy i imperatywy.

 

Ale gdyby facet ruchał wszystkie sąsiadki z góry na dół, tłumacząc się biologicznym imperatywem rozsiewania genów to nie spotkałby się raczej z empatią.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Mnemonic napisał:

z jaskiń już wyszliśmy kilka lat temu.

My z jaskiń wyszliśmy ale czy jaskinie z nas wyszły ? Dalej je nosimy w sobie. 

 

EDIT

 

Wczoraj w jakiejś audycji, chyba u Sandmana słyszałem taki fajny zwrot. Mówiąc o kimś,  jakimś wujku chyba, że umiał postępować z kobietami powiedział coś w stylu "krzyczał na nią jak Fred Flinstone". A propos jaskiń.

Edytowane przez KurtStudent
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, KurtStudent napisał:

My z jaskiń wyszliśmy ale czy jaskinie z nas wyszły ? Dalej je nosimy w sobie. 

Sorry za nadmierny skrót myślowy. Miałem na myśli społeczną nadbudowę.

Jest dla mnie oczywiste, że nasz gadzi mózg nadal rządzi naszymi wyborami. Bez niego nie byłoby tego wątku.

Wszak przez gadzi mózg małżonka autora poczuła się w jakiś określony sposób (w jaki? Nie wiem. Nie było mnie tam, więc nie zabieram się za interpretację) i to gadzi mózg wyprodukował u Szanownego Autora uczucie takie a nie inne.

Ja tylko staram się naszego Autora zachęcić do świadomego wyboru postępowania. Nawet jeśli wybierze gadzie podszepty, to również będzie wybór.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Gr4nt Mi podoba mi się co Ci tu radzi @Mnemonic, warto zwrócić uwagę na to co mówi. 
Sam też łatwo wpadałem w takie stany. Zawracałem dupę sobie i innym szukając odpowiedzi co oznacza jej zachowanie.

W pierwszej odpowiedzi na mój post @overkill określił to tak: "latasz pod sufitem jak ona włączy wentylator :)" . Bardzo to mi utkwiło w pamięci i poszedłem za radą Braci. Siebie zmień! :)

Twój emocjonalny stan jest pod kontrolą Twojego dealera. Odzyskaj nad tym kontrolę. Ale tak autentycznie, nie przez zaciśnięte zęby :). 
Takie kubkowe sytuacje traktuj jak ćwiczenia, poligon dla poznania Siebie (dlaczego tak to działa na Ciebie). Póki ćpasz jej towar jesteś niewolnikiem, zmiana dealera nic nie da. Zarówno jej jak i Twoje zachowania mogą być nieświadome, a przy odpalonej zazdrości już są spotęgowane efekty i przekształcenia. 

To co teraz Cię za mordę trzyma to STRACH. Ale taki szkodliwy, bo nie chroni Cię przed zagrożeniem życia - tylko budzi się z powodu błędnych przekonań lub przeszłych traum. Można powiedzieć, że to strach przed życiem :).  

 

Odrzucenie, rozwód, zdrada to nie są powody, by facet miał się bać. Natomiast biały rycerz poświęci cały czas i energię na wysiłki by uniknąć tego i paradoksalnie dolewa oliwy do ognia i przyczynia się do tego czego chce uniknąć. Trudno to na początku pojąć, ale tak to działa.

 

Boisz się czegoś? To właśnie to dostaniesz :)
 

 

 

 
 

Edytowane przez Szkaradny
  • Like 3
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Gr4nt Każdy się dwoi i troi a ja bym albo rozbił ten kubek za jakiś czas albo po prostu zrobił w nim kawę koleżance w pracy. Uwierz mi, że bardziej ją zaboli jak zrobusz innej lasce kawę w JEJ kubku niż ciebie odwrotna sytuacja. 

 

@Gr4nt A gdy zrobi ci awanturę w domu, to powiedz tylko z rozbrajającą szczerością: "no co, przecież to tylko Kubek! Nie mogę komuś w nim kawy zrobić?". I kończysz dyskusję :) Jak wyjedzie z mordą, że nie, bo to dla niej kubek to wtedy weź głęboki wdech i zacznij: "no właśnie. A ostatnio albo mi się przewidziało, albo widziałem...". :D 

Zaczai o co chodzi, dam sobie rękę uciąć. 

Scalone - Mosze Kortuxy.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Tomko Doszedłem do wniosku, że nie nadaję się do związku - drugi raz bym się nie ożenił.

 

Czytałem tu na forum w innym wątku coś z czym się zgadzam w 100%.

 

Nie może być tak, że chłop, w tym przypadku ja, poświęca swój czas i energię na utrzymanie rodziny i dobrych relacji z kobietą. Pracuje, nie nadużywa alkoholu i ogólnie stara się zachowywać poprawnie. Poprawnie to nie znaczy, że jak pizda.

 

No więc chłop inwestuje w relację a baba co ? Idzie na kawę z jakimś typem. Mogła chodzić na kawę jak była panienką, wtedy mogła robić co chciała. Jak jest żona to niech swój czas i dobry humor poświęca dla męża. A nie tak, że przylezie jakiś gostek i bierze jej czas i dobry humor jak swoje, jak tak to niech weźmie też fochy, kłótnie i inne pyskówki z którymi, ja się zmagam.

 

Jestem bardzo staroświecki ale mnie nie ciągnie do koleżanek i powiedziałem jej, że nie toleruje żadnych kaw i innych spotkań z kolegami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Gr4nt Do daleko idących wniosków doszedłeś opierając się na kubku :P Niektórzy tu piszą, że to tylko kubek i to pierdoła - żeby być jak skała i olewać takie akcje. 

Ja to widzę tak. Ponieważ bardzo świadomie daje prezenty i nie jestem skory do kupowania pannie prezentów "nieosobistych" jak co poniektórzy robią - świecidełka, kolczyki, kwiaty byle kiedy i byle jakie. Zawsze starannie przemyślę prezent. Biżuteria mała - zawsze szukam po kilku jubilerach (i tylko na okazje takie jak np. urodziny), kwiaty (a raczej kwiatek - jestem minimalistą i nigdy pannie nie kupiłem 100 róż czy inne tego typu gówno - kwiatek zawsze jeden, mały, przyozdobiony trawką - symbol a nie 100 zł wyjebane w błoto) od czasu do czasu wtedy kiedy się nie spodziewa. Nawet prozaiczny kubek. Kilka razy miałem tak, że dałem coś pannie i widziałem to później zakurzone na półce, albo że nie nosiła. 

Ten kubek właśnie jest czymś osobistym i o to się rozchodzi. Żona nie traktuje tego jako coś osobistego. Strzelam, że nie chciała cię testować a po prostu dla niej to tylko kubek. Jakbyś jej dał kolczyki w cenie tego kubka - o kuchwa panie, ciekawe czy by nawet dała dotknąć jakiejś obcej lasce. Mężczyźni dają inne prezenty niż kobiety - osobiste. Dla kobiet prezent to kupienie w galerii czegoś na odpierdol i będzie na dzień przed okazją. Moja była dawała prezenty osobiste i podobały mi się, ale to w ogóle dziwny egzemplarz był kobiety. Znam to uczucie jak ktoś się cieszy a później ma w dupie podświadomie ten prezent. Dlatego dobrze na forum jest mówione - obserwować reakcje kobiet a nie to co gadają. 

Kubek jej weź i powiedz, że straciła przywilej używania go. Wyśmieje cię panna to co - pierdol to. Pij sobie sam z tego kubka. Może jest coś co ci ona dała i masz to w pracy. Pozwól koleżankom z pracy tego używać :D 

Mówi się, żeby nie bawić się w babskie gierki bo jako mężczyźni jesteśmy ponad nimi. I dlatego właśnie paraduje wokół pełno nietykalnych księżniczek i januszy co ciągną wózki po sklepie za panią "bo nie chcą mieć jazdy w domu i są ponad to". 


Fight fire with fire!

 

Edytowane przez Tomko
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Gr4nti @TomkoCzy tylko ja odbieram waszą rozmowę jako"North and South"?

Macie zupełnie inny akcent relacji damsko-meskiej.

 

@Gr4ntWeź wręcz pani zmiotkę i szufelkę, nic nie mów, kubkiem pierdolnij o glebę(na 1000) kawałeczków, dodaj komentarz typu "widzę przyszłość naszej relacji tak właśnie" i wycofaj się w spokoju bez dalszych komentarzy. 

 

Będzie i wizualizacja,prezentacja,twardość,jazgotanie a za parę dni spokój lub rozwód.

 

Podobne demonstracje siły umysłu nad materią wprowadzałem nie jednokrotnie i zawsze działały.

"Samiczki" bardzo szybko chwytają taką prezentacje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzę, że zbytnio koncentrujemy się na tym nieszczęsnym kubku. To tylko rzecz a problem jest gdzie indziej. Mianowicie uprzejmość.

 

To jest problem, uprzejmość dla innych. Jakby była nieuprzejma to by tej kawy nie zrobiła. Ale jakby była nieuprzejma to by kolega źle sobie o niej pomyślał.

 

Albo będzie uprzejma dla kolegi albo dla mnie. Albo ja o niej źle pomyślę albo kolega.

 

Ja jestem na co dzień i w dodatku mamy ślub i to nie byle jaki bo konkordatowy, kolega jak sobie o niej źle pomyśli to jej więcej może nie odwiedzi. A mąż? A chuj z mężem. Jest przecież.

 

Nie godzę się na to.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Gr4nt Nie zcumałeś istoty sprawy,kobieta nigdy nie wyłącza się z gry(poszukiwanie lepszej gałęzi).

jak sam zauważyłeś rozgląda się i to na twoich oczach,nie podoba ci się to i słusznie.

Tylko demonstracja "siły", czyli jeb kubkiem żadne tak gadki szmatki.

Tak jak przemarsz wojsk na defiladzie.

 

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

41 minut temu, Les napisał:

Ja bym ten kubek ostentacyjnie na jej oczach wziął i wyrzucił do kosza na śmieci. Niech grzebie w poszukiwaniu skalanego kubka.

A gdyby tak go zabrać koledze, wylać kawę i z całej siły tak wiecie z wkurwem na twarzy i wielkim  zamachem pierdolnąć o podłogę. Później zrobić głupią minę i powiedzieć. Kurde kubek mi wypadł z ręki :D

Czy zostałoby to odebrane jako coś co sugeruje wizytę u psychiatry czy raczej byłoby dobrze odebrane?

 

  • Like 1
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minute ago, Łapinski said:

A gdyby tak go zabrać koledze, wylać kawę i z całej siły tak wiecie z wkurwem na twarzy i wielkim  zamachem pierdolnąć o podłogę. Później zrobić głupią minę i powiedzieć. Kurde kubek mi wypadł z ręki :D

Czy zostałoby to odebrane jako coś co sugeruje wizytę u psychiatry czy raczej byłoby dobrze odebrane?

 

Można :) Ja bym jednakże olał sprawę ciepłym moczem. Kubek fru do smieci ( na jej oczach) i niech sobie szuka. Zauważmy że kubek bedzie juz "nieczysty" . Mógłbym powiedzieć nie kosher i nie halal :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cóż... Trudno wyciągać wnioski na podstawie kubka i jednej sytuacji. @Gr4nt poobserwuj jeszcze trochę i daj znać :)
Kolejne takie sytuacje polecam dystansować bo po co psuć sobie nerwy... Lepiej grać jak to mój kolega mówi, na kabareciarza.

 

Przykład z kubkiem: widzisz, że żona zrobiła mu w nim kawę i mówisz:
- o kurczę, kolego pijesz z tego kubka,
i do żony: Żono czy dobrze go umyłaś?
- a powinnam?
- no tak, bo wczoraj wylał mi się na niego.... (dowolna ciecz np: tusz z flamastra :P ) i wychodzisz z pokoju.

Spowodujesz, że gość nie wypije kawy i jednocześnie "zabijesz ćwieka" żonie: jak to - upieprzył mój kubek i mi o tym nie powiedział: a jakbym się zatruła!

Edytowane przez Moriarty
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko "pierdolnięcie" kubkiem na glebę da pożądany efekt.(na pierdylion kawałeczków).

Po za tym   rozładuje wewnętrzne napięcie @Gr4nt. Lepsze to niż np :wybicie zębów/szyby w samochodzie.

Reszta pracowników zobaczy iż żarty się skończyły, ploty będą ale co tam kubka już nie z klei.

Zaufanie jak zapałka płonie tylko raz.   

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.