Skocz do zawartości

Nowy znajomy - punkt widzenia mamy


rejdi

Rekomendowane odpowiedzi

Siemka,

Sprawa wygląda następująco. Wczoraj poznałem cudzoziemca na dworcu z Korei Południowej. Pytał mnie jak dostać się na dany pociąg oraz czy ma dobry bilet (mało istotne). Potem rozmowa została dalej kontynuowana i wymieniliśmy się fb. Powiedziałem to mojej mamie, aby zobaczyć jak na to zareaguje. Oznajmiła mi, że zafunduje jej problemy z tego względu na stare lata bo są wszędzie podsłuchy a to może być jakiś szpieg. Do tego, że to obca nam cywilizacja i kultura - nazwała go żółtkiem. Ze względu na fakt, że w Polsce jest katolicyzm, a moja mama jest katoliczką od urodzenia, widziała go jako osobę z innego świata. Tłumaczyłem, że każdy jest taki sam i to normalny człowiek jak my wszyscy, podpierając się uzasadnieniem, że należy każdego miłować jak siebie samego (fragment pisma św). Zdało się to na nic i podobno jestem antychrystem bo wcześniej byłem ministrantem a teraz co ze mnie wyrosło. Mama sama nie daje przykładu własnym życiem, prócz tego, że całymi dniami pracuje i pomaga z jedzeniem. Wiem, że to dużo i powinienem to doceniać - doceniam, ale odrzuca mnie punkt widzenia mamy zza telewizora i jej przystosowanie do niewolniczego światka. Jest bardzo ostrożna i neguję nawet najmniejszy mój ruch generujący jakieś ryzyko. Sprawiłem mamie pewnie dziś trochę przykrości bo zaczęły jej łzy lecieć. Nie wiem co o tym wszystkim myśleć.

 

Powiedziałem, że niepotrzebnie daje pieniądze na zboczeńców i pedofilów w szatach, którzy mając spore pensje i nie dali nawet grosza na potrzebujących. To był wlaśnie zalążek do rozmowy o Polskim niewolnictwie. Usłyszałem, że każdy musi pracować jak wszyscy (0 refleksji i ciągle powtarzany schemat). Muszę przyznać, że mama mi pomaga. Gotuje, pierze bo ja ciągle albo w szkole albo w pracy. A jak wróce to nie mam na nic siły, chociaż pracuje tylko 8h dziennie. Dokładam się do domu z całej renty po ojcu, który zmarł a kasa z wypłaty idzie dla mnie (najniższa krajowa plus 700 zł mięsięcznie, które musze zapłacić za studia). Jak mi się nie podoba mogę się wyprowadzić (usłyszałem od mamy), ale na chwilę obecną to niemożliwe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@rejdi

Mama żyje w głębokim średniowieczu. Wyciąganie tak daleko idących wniosków na podstawie tego, że ktoś się zapytał o pociąg, jest dla mnie mentalnym zniewoleniem. Oczywiście nie musimy wszystkich kochać, ale według mnie zachowałeś się jak kulturalny człowiek na poziomie- po prostu chciałeś mu pomóc. Co innego już prawienie morałów matce na temat jej religii i światopoglądu. Czasami lepiej przemilczeć pewne kwestie na zasadzie "robię swoje, myślę swoje". Czy cokolwiek osiągnąłeś tym, że powiedziałeś matce, co myślisz o tej sytuacji? Czy uważasz, że zmienisz jej głęboko zakorzenione przekonania emocjami i jednym zdaniem?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Światopogląd twojej rodzicielki jest mocno ograniczony - oczywiście z całym szacunkiem do twojej rodziny. Nie masz obowiązku czuć się winny z błahego powodu. 

Kiedyś moja mama też próbowała mnie osłabiać swoimi łzami. Jak byłem młodszy, działało to na mnie, ale w pewnym momencie ryknąłem do niej "skończ się mazać jak małe dziecko". Podziałało jak ręką odjął. :D 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, rejdi napisał:

Sprawiłem mamie pewnie dziś trochę przykrości bo zaczęły jej łzy lecieć. Nie wiem co o tym wszystkim myśleć.

Czy Twoja matka jest dorosłą osobą? Jest. Czy dorosła osoba odpowiada za swoje emocje? Tak.
Wywal to toksyczne poczucie winy.

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ciekawyswiata

Poprostu dałem się ponieść emocjom ze względu na fakt, że mama chciała mi ograniczyć swobode podejmowania samodzielnych decyzji. Takie znajomości są budujące, ale zawsze według mojej mamy dominują negatywy. W życiu podejmuje się różne ryzyka. A odnośnie rozmowy na temat religii to masz rację, przesadziłem. Moja mama tak widzi rzeczywistość jak widzi i nic mi do tego. Jednak nie chcę wnikania i rozstrzygania co jest dla mnie dobra a co złe bo jednak mam jeszcze trochę zdrowego rozsądku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, rejdi napisał:

@ciekawyswiata

Poprostu dałem się ponieść emocjom ze względu na fakt, że mama chciała mi ograniczyć swobode podejmowania samodzielnych decyzji. Takie znajomości są budujące, ale zawsze według mojej mamy dominują negatywy. W życiu podejmuje się różne ryzyka. A odnośnie rozmowy na temat religii to masz rację, przesadziłem. Moja mama tak widzi rzeczywistość jak widzi i nic mi do tego. Jednak nie chcę wnikania i rozstrzygania co jest dla mnie dobra a co złe bo jednak mam jeszcze trochę zdrowego rozsądku.

Po stylu pisania wnioskuję, że bardzo liczysz się ze zdaniem Twojej matki i zależy Ci na jej aprobacie. Może nie brak Ci zdrowego rozsądku, ale po co dorosłemu i pracującemu mężczyźnie aprobata matki na znajomość z Koreańczykiem? Może emocjonalnie dałeś się ponieść, bo czegoś (na poziomie emocji) od tej matki oczekiwałeś? 

Ja to rozumiem - fajnie jest jak najbliższa rodzina nas wspiera, akceptuje, a nawet pochwala nasze decyzje życiowe. Można opowiedzieć "jak minął dzień" bez przepuszczania informacji przez filtry "co dla kogo się nadaje". Często jednak jest tak, że najbliżsi nam genealogicznie tkwią w pewnych programach mentalnych i nie ma co ich na siłę przekonywać do swojej wizji świata. Oczywiście, z racji, że przeważnie są mniej otwarci, a my bardziej zależni (bo to np. nasi rodzice, są starsi, mają majątek, dom itd.), to będą to wykorzystywać - wtedy trzeba się bronić, ale nie tłumaczyć jak skazany (na "częściowym garnuszku" to pewnie utrudnione psychicznie).
I takie postawy zdrowej asertywności wobec rodziców nie są moim zdaniem dostatecznie promowane.

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, t0rek napisał:

Czy Twoja matka jest dorosłą osobą? Jest. Czy dorosła osoba odpowiada za swoje emocje? Tak.
Wywal to toksyczne poczucie winy.

To jest podła manipulacja czyimiś uczuciami, ktoś się ze mną nie zgadza - zacznę płakać! Niech ulegnie, ja chcę wymusić, żeby było po mojemu!

16 godzin temu, rejdi napisał:

Powiedziałem, że niepotrzebnie daje pieniądze na zboczeńców i pedofilów w szatach, którzy mając spore pensje i nie dali nawet grosza na potrzebujących.

Twoja mama tym żyje, jest prostą kobietą zapewne i tak została wychowana, nie zmienisz tego, niech wierzy w to co jest dla niej słuszne a jednocześnie nie daj sobie tego wciskać. To są jej decyzje, chce w to wierzyć, chce na nich płacić - okej. Ty nie musisz, jesteś inną, dorosłą, samodzielną osobą. Jesteś też niestety od niej uzależniony dlatego póki co musisz się liczyć z takimi manipulacjami z jej strony. Generalnie, moim zdaniem rzadko kiedy zdarza się, że rodzice chcą dla nas źle ale w pewnym momencie, zaczyna się robić syf, zaczyna być toksycznie, gdy nie wiedzą, kiedy przestać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

26 minut temu, Quo Vadis? napisał:

Twoja mama tym żyje, jest prostą kobietą zapewne i tak została wychowana, nie zmienisz tego, niech wierzy w to co jest dla niej słuszne a jednocześnie nie daj sobie tego wciskać. To są jej decyzje, chce w to wierzyć, chce na nich płacić - okej. Ty nie musisz, jesteś inną, dorosłą, samodzielną osobą. Jesteś też niestety od niej uzależniony dlatego póki co musisz się liczyć z takimi manipulacjami z jej strony. Generalnie, moim zdaniem rzadko kiedy zdarza się, że rodzice chcą dla nas źle ale w pewnym momencie, zaczyna się robić syf, zaczyna być toksycznie, gdy nie wiedzą, kiedy przestać.

Tutaj widzę jeszcze jeden wątek. Wiele kobiet po stracie męża szuka pewnego rodzaju substytutu o podobnej "energetyce" męskiej - inny facet/religia (ale taka z regulaminami/przykazaniami/karami - fanatyzm)/fajki. Taka trochę forma anty-odlotu, poszukiwania "uziemienia" na siłę.

Edytowane przez t0rek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.