Skocz do zawartości

"Ja za miliony mówię"


Rekomendowane odpowiedzi

Postanowiłem założyć ten temat tu, choć jest nietypowy. Nie jest to bowiem "moja historia" osobista, ale historia "moja" jako pokolenia, jako polskiego, męskiego egregora w którego imieniu się wypowiem. Tak. Oto męski egregor wszedł na forum samców i założył temat w Świeżakowni. Amen. 

 Wszedłem ostatnio na "W stronę Ojca" i tam jest taki dział "opowiedz nam swoją historię".

Po krótkiej lekturze stwierdzam, że Kobietopedia powinna być masowo zrzucana nad polskimi miastami z samolotów. Powinny być zrzuty prowadzone przez samoloty operujące z tajnych podziemnych baz samczej loży ukrytej pod lodami Nowej Szwabii. 

 

Kilka słów - haseł. Kilka historii skondensowanych do postaci instant horror. Stali bywalcy forum od pierwszych zdań będą znać zakończenie.

 

1. Matkę mojego dziecka poznałem na imprezie u znajomego w 2004 roku. Była po rozwodzie, miała 8 letnią córkę. Nie miała dachu nad głową i chciałaby założyć wreszcie szczęśliwą rodzinę. (...) moje mieszkanko nie jest wielkie i nasze życie układało się dziwnie. (...) Wziąłem kredyt żeby zabezpieczyć moją rodzinę.

 

2. Po tych wszystkich pretensjach zacząłem zaglądać do kieliszka i bardzo dużo pracować. Żeby było nas stać na wszystko i żeby uciec od tych awantur. Ona w tym czasie zaczęła coś kombinować.

 

3. Próbowałem ratować małżeństwo mimo, że dowiedziałem się od własnej żony, że utrzymywała kontakty z kolegą z pracy. Zostawiłem więc żonie mieszkanie z wyposażeniem, a ja zajmuję się spłacaniem długów z małżeństwa.

 

 

 

 

Edytowane przez KurtStudent
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prawdopodobnie nie na temat będzie moja odpowiedź.

Ale oglądając dzisiaj jakiś program o lotach kosmicznych usłyszałem słowo relatywizm. 
Czyli jeśli lecimy na inną galaktykę z prędkością światłą to przecież czas się zmienia a tym samym na ziemi miną miliony lat zanim dolecimy do galaktyki. Na statku czas będzie inny czyli jakieś kilkaset lat.

A więc właśnie relatywizm.

Każdy z nas jest inny. Ma inne doświadczenia. Inne odczucia, Inne potrzeby.

Dla każdego mężczyzny patrzenie na kobietę jest relatywnie inne niż u innego samca.

 

Jak pisałem. Moja rozkmina może być zupełnie bez sensu .

Ale patrząc na mnie teraz i na to kim byłem w wieku 18 lat jest to relatywnie inna osoba.
Czy będąc 18latkiem przyjmę taką wiedzę jaką mam teraz z aprobatą? Cholera wie.
Przecież będąc młodym człowiekiem pełnym ambicji, pozytywnych przekonań powiedziałbym, że pewnie ta dziewczyna jest inna niż wszytskie a mój związek będzie inny niż wszytskie.

RELATYWIZM :)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

32 minuty temu, Łapinski napisał:


Ale patrząc na mnie teraz i na to kim byłem w wieku 18 lat jest to relatywnie inna osoba.
Czy będąc 18latkiem przyjmę taką wiedzę jaką mam teraz z aprobatą? Cholera wie.
Przecież będąc młodym człowiekiem pełnym ambicji, pozytywnych przekonań powiedziałbym, że pewnie ta dziewczyna jest inna niż wszytskie a mój związek będzie inny niż wszytskie.
 

 

Nie ma co przesadzać z relatywizmem :D Rozumiem jego czar i niejaką doniosłość ale nie jest absolutny tak jak chciałoby się sądzić w tym stanie oczarowania jego pozorną totalnością. 

 

Poruszyłeś bardzo ważny temat. Czy "18 letnie  ja" chciałoby przyjąć życiodajną mądrość Loży Samców. Nie znam prostej odpowiedzi. Samo jej poszukiwanie to fascynująca wyprawa.

 

Ale jedno mi przyszło na myśli. Piszesz "pełnym ambicji, pozytywnych przekonań powiedziałbym, że pewnie ta dziewczyna jest inna niż wszytskie a mój związek będzie inny niż wszytskie."

 

Otóż to. Pewnie w wieku 18 lat jest się tak otoczonym przekazem z piosenek filmów reklam, że "prawdziwa miłość" że "inna niż wszystkie" itd. że taki delikatny promyk mądrości nie ma szans się przebić. Łatwo zostanie zatopiony w propagandzie matriksa, w bluepillowym koszmarze. 

 

Tu ( w przypadku Kobietopedii, ruchu red pill czy MGTOW ) mówimy jednak o spójnym systemie, niemal filozoficznym który tłumaczy różne aspekty naszego życia. Nie tylko "kwestię kobiecą". I mam wrażenie, że ma on bonus w postaci odwoływania się do  racjonalnej strony umysłu. Jest historia, antropologia, socjologia, neurobiologia, psychologia, statystyka. Łatwo to połączyć ze swoim osobistym doświadczeniem albo z przypadkami obserwowanymi w swoich najbliższych otoczeniu. 

 

Zawsze gdzieś tam z tyłu głowy, niczym neo w matriksie miałem to uczucie, że trochę jesteśmy oszukiwani. Że cały ten "miłosny" frejm jest uknuty przez kobiety, na potrzeby kobiet. Że jesteśmy w niego wkręceni jak w żart na który się nabieramy a one gdzieś tam za naszymi plecami śmieją się  z nas do rozpuku. Wiele było takich sygnałów, takich myśli ale nigdy nie trafiłem na spójny system który mógłby je zagospodarować. Szczęśliwie nie wyrzucałem tych myśli, bo mam taki nawyk odkładania dziwnych rzeczy do pudełka, bo przecież "mogą się przydać". Bo i często się faktycznie przydają w najmniej spodziewanych momentach. 

 

 

 

Edytowane przez KurtStudent
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

5 godzin temu, KurtStudent napisał:

Zostawiłem więc żonie mieszkanie z wyposażeniem, a ja zajmuję się spłacaniem długów z małżeństwa.

 

Gość to niezły jest zrobiła z niego rogacza , paropka , osobisty bankomat , środek utrzymania i spłacania długów  Jak można dać zrobić z siebie takiego .. nie wiem frajer lorda 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wydaje mi się, że każdy ma za młodu jakieś przekonania / wyobrażenia względem związków, które musi przetestować na własnej skórze. Przy czym im bardziej skomplikowana osoba, tym ma tych błędnych wyobrażeń więcej.

 

Tymczasem lokakalny Seba z podwórka niemal od razu przechodzi do rzeczy.

 

Lata mijają, mężczyzna nabywa doświadczenia i stopniowo staje się lepszy w tą grę. To podobnie jak w grze w Diablo magiem - na początku mag dostaje od wszystkich lanie, aby potem rozwinąć swoją paletę możliwości.

 

Niestety wielu dobrych mężczyzn wiąże się po drodze z niewłaściwymi kobietami, ew. samemu też nie będąc gotowym na związek.

 

Dlatego trzeba uświadamiać swoje dzieci na czym polega życie we dwoje i uczyć ich za młodu prawdy o matrixie.

 

Nie jest prawdą, że młody człowiek nie słucha. Ja np. pamiętam, co mi tata powiedział, kiedy miałem 11 lat. "Pamiętaj, że nie istnieje miłość między kobietą i mężczyzną. Jeśli ktoś Ci będzie inaczej mówił, to są tylko takie pierdoły."

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

48 minut temu, Oktabryski napisał:

Dlatego trzeba uświadamiać swoje dzieci na czym polega życie we dwoje i uczyć ich za młodu prawdy o matrixie.

100% racja,niestety dziś system jest już tak wszechobecny że jeśli Twoje dziecko gdzieś w szkole coś powie nie zgodnego z ogólnym trendem , to masz kłopoty a nawet zabiorą Ci dziecko.

Tutaj trzeba naprawdę psychologicznie podchodzić do tematu aby dziecko od małego wiedziało że prawdę pozna tylko w domu, a to nie takie proste.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Matiz napisał:

Gość to niezły jest zrobiła z niego rogacza , paropka , osobisty bankomat , środek utrzymania i spłacania długów  Jak można dać zrobić z siebie takiego .. nie wiem frajer lorda 

Jak można?
Bardzo proszę.
Poczytaj na forum co niektórzy tutaj wyrabiają.
Żaba siedząca w gotującej się wodzie nie wie, że się gotuje :D

Gdy stoisz w pustym szambie mówisz że jest ok.
Gdy szambo się zapełnia po kostki mówisz. Ok nie jest źle tyo tylko kostki.
Gdy szambo sięga do jajec mówisz okej nie ma tragedii połowa ciała tylko zanużona.
Gdy szambo dosięga ci głowy mówisz okej głowa jest cała :D
Gdy szambo Cię zakryło mówisz okej nie jest źle dałem rade wcześniej więc teraz też dam radę

RELATYWIZM :D

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Łapinski napisał:

Ale patrząc na mnie teraz i na to kim byłem w wieku 18 lat jest to relatywnie inna osoba.
Czy będąc 18latkiem przyjmę taką wiedzę jaką mam teraz z aprobatą? Cholera wie.
Przecież będąc młodym człowiekiem pełnym ambicji, pozytywnych przekonań powiedziałbym, że pewnie ta dziewczyna jest inna niż wszytskie a mój związek będzie inny niż wszytskie.

RELATYWIZM :)

Bo to piękna idea, "miłość". Dwoje ludzi tylko dla siebie, bez żadnych kłamstw, bezinteresowni dla siebie, darzący się szczerą "miłością".

Niestety życie nie jest tak piękne jak nam się wpaja, by nasze życie było piękne sami musimy się o to postarać.

 

Ja do tej pory na końcu głowy mam "jest inna niż wszystkie", ale potem przychodzi trzeźwe myślenie, analiza pewnych sytuacji z tą konkretną no i niestety jest tak sama :D 

No ale czy my mężczyźni nie jesteśmy "wszyscy tacy sami" ? Jesteśmy. 

Każdy z nas chce, władzy, pieniędzy, pięknych kobiet i szacunku. 

Tylko trzeba sobie to wszystko ustawić w głowie, szacunek od innych i samych siebie, pieniądze, władza, dopiero potem piękne kobiety. 

Tak bynajmniej ja myślę. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 hours ago, KurtStudent said:

3. Próbowałem ratować małżeństwo mimo, że dowiedziałem się od własnej żony, że utrzymywała kontakty z kolegą z pracy. Zostawiłem więc żonie mieszkanie z wyposażeniem, a ja zajmuję się spłacaniem długów z małżeństwa

A co on jest? Kurwa Robocop?

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, zuckerfrei napisał:

A co on jest? Kurwa Robocop?

Pewnie przez lata był programowany. Wmówiono mu, że nic nie znaczy, jego potrzeby są nie ważne, emocje należy ukrywać, nie wolno się denerwować, przeklinać a agresja to zło w najczystszej postaci.

 

Miliony mężczyzn tacy są, sam taki byłem i pewnie jeszcze trochę jestem. Dawałem się gnoić bo myślałem, że tak jest normalnie, w końcu mama tatę gnoiła cały czas.

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.