Skocz do zawartości

Stopniowe odstawianie cukru


Quo Vadis?

Rekomendowane odpowiedzi

Cukier, cukier, cukier. Wszędzie. W soku, w chlebie, w batonikach, w wodzie smakowej, napojach energetycznych, ketchupie itd. Chcę ograniczyć jego spożycie, gdyż z tego co się orientuję w tym temacie, cukier zwłaszcza dla mężczyzny to biała śmierć. Podstępna, wszędobylska i strasznie uzależniająca. Nie mam zamiaru popadać w skrajności i chcę mieć ten komfort by od czasu do czasu zjeść coś słodkiego, po prostu, bo lubię (za bardzo i to moja straszna słabość). Tu rodzi się pytanie: jak na moim miejscu przeprowadzilibyście ten proces? 

Jest to dla mnie nieco upadlające, że rzucam się na słodkie jak myszy na ser, naprawdę, ten związek (z cukrem) nie ma szans na dłuższą metę :lol: Grozi poważnymi konsekwencjami. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja jestem aktualnie na detoksie cukrowym od blisko miesiąca. Nie jem żadnych ciast, słodyczy; nie pije słodzonych napojów i nie słodze kawy (chyba, że łyżeczką ksylitolu) - ale to rzadko. Ograniczam też produkty, gdzie jest więcej niż 3,5g cukru na 100 gram wyrobu. Wspomagam się pomarańczami i węglami o niskim indeksie glikemicznym, ale w miarę czasu i to chcę wyeliminować. Powiem, że nie czuję jakiejś wielkiej zmiany (nie przekłada się to na wzrost energii), ale napewno lepiej sypiam. Jeżeli chcesz wyeliminować przyszłe choroby związane z syfiastym jedzeniem to jak najbardziej polecam całkowite odstawienie cukru. Przez pierwsze dni będziesz miał obniżony nastrój i będziesz miał mniej energii, ale to w miarę się unormuje.

Edytowane przez rejdi
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na pewno zamień soki na wodę, chleb biały na żytni lub razowy, wody smakowe i napoje energetyczne do wyrzucenia. Jak słodzisz kawę czy herbatę, to stopniowo dodawaj mniej cukru. Najlepiej nie doprowadzaj się do stanu, gdy czujesz się głodny, bo wtedy gdzieś na mieście najłatwiej jest zakupic batony, słodkie bułki czy pączki. W miarę regularne jedzenie, zdrowe, ale też takie, które lubisz, bo inaczej będziesz chciał sobie wynagrodzic słodyczami.  

  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiem co ja zrobiłem: zwykły cukier zastąpiłem ksylitolem: do herbaty, czasami do pierogów itd. Droższy ale zdrowszy. Pije kilka herbat dziennie, więc powolutku zamiast 1 łyżeczki schodziłem do pół, obecnie biorę szczyptę - i smakuje.

Patrzę co jem - w każdej rzeczy przetrzepuje skład. Po niedługim czasie wiesz mniej więcej co ile ma. Wypróbowuje po pierwsze smaczne po drugie znacznie bliższe naturze jedzenie (zdrowsze). Dzięki temu zmiany przechodzą praktycznie niezauważalnie. Na ogół jem lepsze jakościowo, ale mam czasami ochotę na czekoladę czy baton (najzwyklejszy Snikers czy Mars) - więc jem. Nie żałuje sobie. Zazwyczaj jak tylko go zjem chęć przechodzi (stawiam na aspekt psychologiczny; czuje tą chemię w żywości i na jakiś czas mi się odechciewa). A że mam własny i naoczny miernik to wiem od razu co jest zdrowe (albo co mój orga(ni)zm chętnie przyjmuje) - po słabych żarciu wyskakują mi pryszcze, głównie na twarzy. Już po kilku godzinach 

Ostatnie, najważniejsze - traktuje to wszystko jako eksperyment, zabawę.

 

Mówi to gość który kilka lat temu potrafił zjeść kilka białych czekolady na raz, plus jakieś batoniki. W między czasie (m.inn dlatego,że zdrowie się sypało) przeszedł 2 miesięczną dietę - zero cukru,białej mąki, mleka; nawet z owocami i warzywami bardzo ostrożnie. Jedzenie kupowałem w zdrowej żywności. Generalnie wniosek był taki,że organizm dostał kopa (od natury), odżył. Bardziej wyczuwałem smaki. Ale to dawno było. Zmian było co najmniej kilka, jak choćby mniejsza częstotliwość zachorowań. Chyba będę musiał do tego wrócić.
 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 hours ago, Quo Vadis? said:

Jest to dla mnie nieco upadlające, że rzucam się na słodkie jak myszy na ser

Odstawienie cukru nie pomoże Tobie w przezwyciężeniu chęci rzucania się na słodkie. Za tą chęć odpowiedzialny jest gluten.  Zrezygnuj z jedzenia glutenu a po tygodniu będziesz w pełni panował nad swoim apetytem.

 

Quote

.Uzależnienie od glutenu – gliadynę, pszenne białko, nasz przewód pokarmowy rozkłada na egzorfiny, które to z kolei są związkami morfinopodobnymi i działają jak narkotyki. Nasilają apetyt, wywołują napady głodu i objadania, dosłownie uzależniają od jedzenia chleba i innych wypieków.

http://www.olgalewandowskadietetyk.pl/moje-spojrzenie-na-gluten/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, Quo Vadis? napisał:

Tu rodzi się pytanie: jak na moim miejscu przeprowadzilibyście ten proces?

Kupiłbym wyciskarkę wolnoobrotową i raz dziennie robił sobie soki owocowo-warzywne. Świetnie oczyszczają organizm i dają mnóstwo energii. Dodatkowo dobrze nawadniają organizm no i świetnie smakują. Poza tym takie jabłka, marchewka czy pietruszka są bardzo tanie więc połączysz przyjemne z pożytecznym. Wariacje do koloru do wyboru.

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Nie chcę zakładać nowego tematu bo ten nadaję się jak sądzę do opisania pewnej sprawy.

 

Od dłuższego czasu wiem, że jestem uzależniony od słodyczy. Często jem słodkości i trudno mi się przed tym opanować. Ciągnie mnie po prostu.

 

Kiedyś wielokrotnie podejmowałem próby odstawienia słodyczy, często udawało mi się na tydzień lub dwa. W czasie odstawienia nie zauważałem nic szczególnego. Były to czasy mojego białorycerstwa, seksu miałem wtedy bardzo mało. Jaki związek ma seks i słodycze zapytacie. Sam nie wiem ale....

 

Odkąd zacząłem pracę nad sobą zmieniło się też u mnie w sprawach łóżkowych. Zero fap, dużo tradycyjnego seksu. Po odstawieniu porno żona zaczęła mnie podniecać o czym już gdzieś pisałem. Robiliśmy to często, bez mała codziennie albo i częściej.

 

2 tyg temu drastycznie odstawiłem słodycze, zero cukru. Po kilku dniach, może po tygodniu bardzo się wystraszyłem bo z hydrauliką zaczęło się źle dziać. Ciężko było postawić i potrafił opaść w trakcie. Zmartwiłem się bo do żony też nie czułem tego pożądania co wcześniej. Lęki, depresyjne myśli i w ogóle źle. Szukając rozwiązania tego problemu, skojarzyłem fakty i powiązałem to z odstawieniem słodyczy. Najadłem się czekolady po przyjściu z pracy i wieczorem w łóżku było jak wcześniej czyli bardzo dobrze. Przez kolejne kilka dni podjadałem słodkości i problemy nie powtarzały się.

 

Czytałem, że odstawienie cukru może powodować takie właśnie objawy. Detoks może trwać nawet do 6 tygodni, później organizm wraca na właściwe tory.

 

Nie zamierzam objadać się słodyczami, wręcz przeciwnie. Rzucę to, dziś pierwszy dzień jak nie jem słodyczy. Będę obserwował siebie, jak się zacznie coś niepokojącego z hydrauliką to już będę miał świadomość co to jest i przetrzymam. Mam nadzieję, że będzie dobrze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jaki ja jestem teraz szczęśliwy, że to już wszystko za mną. Uff

Napojów nie słodzę

Wodę piję

Słodycze bardzo rzadko jem, jak już to miód który i tak jest zdrowy.

Umysł nie jest teraz tak rozbiegany, tempo życia się unormowało. Polecam wszystkim. I oczywiście trzymam kciuki za kolegów.

Nie ma rzeczy niemożliwych.

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem całkowicie wolny od cukru od ponad 4 lat (poza fruktozą, i laktozą z zsiadłego surowego mleka - podobno cukier mleczny całkowicie inaczej działa, jeżeli się go spożywa w postaci zsiadłego mleka albo kefiru (z np. grzybków tybetańskich)). 
Myśli się całkowicie inaczej - klarowniej, poprawia się wydolność fizyczna, siła, i pojawia się uczucie jakby przyjemnego ugruntowania w świecie.

Ciekawe, że ostatnie badania sugerują że cukier uzależnia nawet mocniej niż kokaina.

Cukier jest zakamuflowany pod tymi nazwami - uwaga na to świństwo:
cukier inwertowany,
laktoza,
maltodekstryna,
miód,
maltoza,
glukoza (szczególnie dużo w parówkach i kiełbasach - nosz kurw.)
syrop słodowy,
galaktoza,
melasa,
koncentrat soków owocowych,
sorbitol,
sok owocowy,
cukier turbinado,
fruktoza,
agawa,
dekstroza,
odwodniony sok z trzciny cukrowej,
syrok kukurydziany (lub syrop kukurydziany o wysokiej zawartości fruktozy),
cukier trzcinowy,
sucanat (cukier brązowy trzcinowy),
słód jęczmienny.

Życzę powodzenia z walką.

  • Like 1
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O fruktozie:

 

Źródło to czasopismo KiF:

 

"ILE FRUKTOZY W CIĄGU DNIA?

 

Możemy wchłonąć tylko 20 gramów fruktozy dziennie. To 4,5 łyżeczki czystej fruktozy lub dwa jabłka. Nadmiar fruktozy jest szkodliwy dla wątroby, powoduje złogi tłuszczu, otyłość i insulinooporność.

 

ZAWARTOŚĆ FRUKTOZY W ŚWIEŻYCH OWOCACH (g)

 

1 limonka 0,0

1 cytryna 0,6

kubek żurawiny (240 ml) 0,7

1 daktyl 2,6

kubek malin (240 ml) 3,0

1 średnie kiwi 3,4

1 plasterek ananasa 4,0

1 średni grejpfrut 4,3

1 mandarynka 4,8

1 pomarańcza 6,1

1 brzoskwinia 5,8

1 banan 7,1

1 jabłko 9,5

1 gruszka 11,8

kubek winogron (240 ml) 12,4

kubek suszonych moreli (240 ml) 16,4

kubek suszonych fig (240 ml) 23,0"

 

Liczby trochę nieciekawe. Dziennie wielokrotnie przekraczam owe 20 gram z samych owoców i owoców suszonych. Wczoraj 2 jabłka, kilka pomarańczy, suszona żurawina i morele... Do tego mam  wyciskarkę wolnoobrotową i co drugi dzień litr soku. Widzę pozytywy odstawienia sacharozy i szczególnie syropu glukozowo-fruktozowego, a nie widzę po sobie złego wpływu samej fruktozy z owoców. Być może jestem w błędzie bo mam np wysoki cholesterol od paru lat, ale tutaj potrzebuje aktualnych badań. 

Jednocześnie czuję ostatnio w mediach zwiększony atak na owoce. Kiedyś był na tłuszcz, a okazało się, że wcale nie jest taki zły (szczególnie zwierzęcy).

 

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Biznes. Ludzie biznesu dają wsżędzie cukier, żeby uzależnić swoich konsumentów-niewolników (uzależnionych od cukru) od ich produktów - kolejne kupno produktu !

Ten świat to naprawdę brudna i parszywa gra ! Dlaczego hanlarz narkotykami idzie do pierdla, a CEO firm tytoniowych, alkoholowych, cukierki itd są szanowanymi obywatelami ? Kto ustala, że coś ma być dobre, a coś złe ? Kilogram trwawy nie wyrządzi tyle szkody, co litr wódki dla niektórych ludzi.

Ten obrazek wyjaśnia wszystko : 

ZDczMjgzYWQzYyMvR2kxd0JuUzBPLTBVZUZzbUp2

Edytowane przez Metody
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 godzin temu, Messer napisał:

podobno cukier mleczny całkowicie inaczej działa, jeżeli się go spożywa w postaci zsiadłego mleka albo kefiru

A jak się ma do tego mleko bez laktozy? W sensie, mankamentem mleka jest cukier mleczny, który chyba po 21 roku życia zaczyna się gorzej przyswajać (tak gdzieś czytałem na internecie), więc takie mleko bez laktozy wydaje się rozsądne. Czy może ono jest po prostu słodzone czymś innym (gorszym?)?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, blck.shp napisał:

A jak się ma do tego mleko bez laktozy? 

Powiem szczerze - nie wiem.
Ale posłużmy się logiką.
Ajurweda to jest indyjski system leczniczy, który w wielu przepisach/sposobach leczenia chorób wrzuca na temat właśnie..mleko. A oni wiedzą co robią - gdyby ten system nie działał, to już dawno by upadł i nie miałby tylu naśladowców w dzisiejszym, nawet zachodnim, świecie.

Z tym, że jest mleko i mleko.
Pierwsze mleko to jest sklepowy syf, który nastawiony jest na masową produkcję dla jak największej ilości ludzi w celu zwiększenia zysków.
Wg. MNIE - nie jest istotne czy to mleko będzie z laktozą czy bez laktozy - sklepowe to sklepowe - krowy są inaczej karmione, żyją w innych warunkach i dodatkowo to mleko jest przerabiane ich różnymi metodami -  to jest na pewno podgrzewane (mleko powyżej pewnej temperatury traci wiele właściwości dobroczynych, i staje się trującą breją) i wiele innych, o których nie wiem i wiedzieć nie chcę.
Tu wchodzi jeszcze czynnik, że wiele ludzi po mleku ma problemy trawienne, które często znikają po wrzuceniu witaminy C. Witamina C poprawia rozkład tych wszystkich białek, więc będzie wszystko grało. Znowu jest grupa ludzi, którzy z różnych powodów (np. typy metaboliczne) mleka nie będą trawić i koniec. Być może dało by się to cofnąć w głębokiej hipnozie (sugestia), ale nie mam na ten temat badań i o tym nie wiem.

Jeżeli chodzi o sam fakt usuwania przez człowieka części pokarmu (laktoza, odtłuszczanie) to nie sądzę, żeby to było dla nas dobre. Widziałem badania, które mówią że osoby po zjedzeniu odtłuszczonych pokarmów (ręką człowieka) podświadomie zaczynają szukać czegoś tłustego, i muszą to zjeść - mechanizm działania jest taki, że organizm dopomina się o tą część pokarmu, która została sztucznie usunięta bo jest mu potrzebna. Czyli założenie było takie, że odtłuszczone jedzenie miało odchudzać, a dzieje się całkowicie na odwrót.

Znowu jest jeszcze mleko "od chłopa" - ja takie mam. Kupuję od osoby, która ma bodajże dwie krowy, które są humanitarnie traktowane i karmione, i z zwykłego mleka robię sobie zsiadłe i raz na tydzień kefir.
Znowu, wyczytałem że mleko które nie zostało poddane tym sposobom (zsiadłe, albo fermentacja), organizm traktuje gorzej - nie znam procesów chemicznych z tym związanych, ale wiem że podczas robienia kefiru grzybki tybetańskie zjadają laktozę, a co się dzieje podczas zsiadania się mleka - tego nie wiem, ale doczytałem że podobno też ten cukier jest przekształcany do formy przyjaznej człowiekowi - widać mamusia natura nie jest dla nas aż tak surowa. ;) 

Ciekawostka: w USA, w niektórych stanach, za handel surowym mlekiem możesz mieć wjazd mundurowych na chatę, i za to idziesz zwiedzać świat zza krat. Tymczasem korporacyjne świństwa są promowane jako jedyne najlepsze źródła wapnia - to, że to jest UHT, pasteryzowane, odtłuszczone i bóg jeden wie co z tym jeszcze robią - to się już przemilcza, bo pieniądz lubi ciszę, jak to powiedział bodajże Janusz Tracz. ;) 

Podsumowując, sklepowego bym nie tknął - robię tylko wyjątki dla serów od czasu do czasu, bo to moja miłość. :D 
Natomiast jeżeli masz dostęp do mleka surowego, to śmiało. Tylko uzupełnij witaminę C (tu też trzeba mieć wiedzę jakiej użyć - w skrócie, nie bierz chemika tylko wyodrębioną np. z dzikiej róży - one są odpowiednio droższe, ja za 250g dałem ponad 100zł, a za chemika wit. C za 1kg płacisz coś koło 40zł), żeby nie mieć problemow trawiennych.

Jeżeli masz ochotę poczytać- http://foodfacts.mercola.com/raw-milk.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak mam ochotę na coś słodkiego, szczególnie na początku odstawiania cukru, to oszukuję organizm takim zestawem: łyżka lub dwie prawdziwego kakao, zalewam wrzącą wodą, dodaję trochę mleka i stevię. Po wypiciu czegoś takiego przechodzi mi ochota na słodycze, a kcal w tym są śladowe ilości. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.