Skocz do zawartości

Przesunięte granice akceptacji przemocy ze strony kobiet


Rekomendowane odpowiedzi

Trzy dni temu, jeden z naszych userów @Spokojny podlinkował w jednym z tematów, bardzo ciekawy artykuł p. Rafała Olszaka stąd: http://www.ocalsiebie.pl/artykuly/czy-faktycznie-przemoc-ma-płec/

Uznałem, że ten wpis zasługuje na oddzielny wątek. 

 

W kontekście obecnego przewrotu społeczo-ideologicznego, wszechogarniającego ośmieszania, deprecjacji i tyranizowania męskości, uważam, że każdy facet powinien się z nim zapoznać, by móc skatalogować postawy przemocowe pań i podregulować własny sensor granic akceptowalnych wobec siebie zachowań.

 

U pań obecnie ów sensor jest silnie przesterowany, dając możliwość kwalifikowania jako przemocy, nadużycia czy agresji wobec nich dowolnego męskiego zachowania. Mężczyźni przyjmują przemoc wobec siebie zbyt miękko, ponieważ zasadniczo świat ma ich w dupie i nie dostarcza (a wręcz ich strzeże przed informacją) bodźców uświadamiających. 

 

W związku z brakiem zaufania do odporności różnych portali na neomarksistowski przewrót i cenzurę ukrytą pod nowomową w postaci "poprawności politycznej", pozwolę sobie przekleić treść jego wpisu, na wypadek gdyby miał kiedyś zniknąć.

 

* * *

Jako psycholog pisuję różne teksty. Choć ludzie są sami odpowiedzialni za własne emocje, to jednak nie jest mi to całkiem obojętne, jak reagują na moje artykuły. Wiadomo mi, że niektóre bulwersują kobiety, a inne – mężczyzn, choć rzecz jasna nie są pisane po to, by kogokolwiek wytrącać z równowagi. Mają zwrócić uwagę na pewne zjawiska, nad którymi warto pracować, by je ograniczać. Rozmowa o przemocy może wywołać gorące emocje, ale warto mieć na względzie, że celem poniższego artykułu jest omówienie tego zagadnienia po to, by ograniczać przemoc, która rujnuje relacje. W tym wypadku stosowaną wobec mężczyzn przez kobiety. 

 

Jeśli jesteś kobietą, a chcesz przeczytać niniejszy artykuł nie biorąc go nadmiernie do siebie, wyobraź sobie, że te rzeczy miałyby spotkać twojego syna. Prawdopodobnie pozwoli to podejść do tematu bardziej empatycznie. 

 

Mężczyzna w naszej kulturze od dziecka wychowywany jest na człowieka, który nie donosi, swoje sprawy załatwia samemu, szerokim łukiem omija rolę ofiary w ostateczności dzielnie znosząc ciosy bez robienia wokół tego szumu, bo „chłopaki nie płaczą”. Nie znaczy to bynajmniej, że nie bywa ofiarą przemocy ze strony płci przeciwnej. Nie ma po prostu wewnętrznej zgody ani społecznego przyzwolenia na afiszowanie się z tym. Kobiecie mogłoby przynieść to pewien pożytek, i często jest kartą przetargową w walce o różne przywileje. Mężczyźnie o ile w ogóle dałoby to jakiekolwiek korzyści, to wiązałoby się z większymi stratami. 

 

Feministki twierdzą, że przemoc ma płeć, oczywiście męską, na poparcie tej tezy przywołując statystyki przemocy fizycznej wobec kobiet. Na podstawie tych statystyk nie można niestety wysnuć logicznego wniosku, jakoby mężczyźni rzadziej bywali ofiarami przemocy fizycznej, a jedynie taki, że bez wątpienia rzadziej to zgłaszają. Co więcej, należy również podkreślić, że przemoc fizyczna nie jest jedynym istniejącym rodzajem nadużycia. Nie mniej raniące są inne formy przemocy, na które przynajmniej w zaciszu gabinetu psychoterapeutycznego i w anonimowych relacjach zwracają uwagę jej ofiary, w tym równie często mężczyźni.

 

Przyjrzyjmy się niektórym rodzajom kobiecej przemocy wobec mężczyzn.

 

Przemoc słowna oraz tzw. werbalne kastrowanie – „mężczyzna zaczyna się od 190 cm”, „gdybyś był prawdziwym mężczyzną nie miałbyś problemu ze znalezieniem pracy”, „co to za facet bez samochodu”, „co z ciebie za chłop skoro masz depresję”, „jak mogę traktować cię jak mężczyznę, głowę rodziny, skoro mniej zarabiasz ode mnie”, „jesteś gorszy niż twój ojciec”, „do niczego się nie nadajesz”, „jesteś najlepszym dowodem, że kryzys męskości to fakt”, „co to za man bez kaloryfera”, „gdybyś zarabiał tyle, ile powinien prawdziwy facet, nie mielibyśmy takich trudności”, „mój były mógł robić to kilka razy przez całą noc, więc ciesz się, że z tobą jestem” – oto przykłady przemocy słownej oraz tzw. werbalnego kastrowania, którym często towarzyszą obelgi. 

 

Generalnie kobieca przemoc słowna najczęściej wymierzona jest w poczucie godności, honor, dobre imię, męskość. Czasami ogranicza się do okresu, gdy związek trwa, ale nierzadko nasila się dopiero po jego zakończeniu, by zniszczyć reputację mężczyzny. Bywa, że przyjmuje formę pieniactwa – w sądzie mężczyzna jest oskarżany o najgorsze rzeczy (nawet molestowanie własnych dzieci, przemoc wobec małżonki bądź wręcz o gwałt), szkalowany pod pozorem respektowania prawa. Stosunek sądów do tych kwestii – nie licząc dobrych wyjątków, gdy kobieta naprawdę zostaje ukarana za fałszywe oskarżenia i pomówienia – jest niestety bardzo pobłażliwy.

 

Bierna agresja – istotą biernej agresji jest celowe, ale dobrze zakamuflowane wyrażanie złości. Bierno-agresywna osoba na przykład specjalnie ociąga się w realizacji wspólnych planów choć deklarowała ich poparcie, obraża się i milczy by tak dokuczyć partnerowi, demonstracyjnie okazuje chłód emocjonalny, niby przypadkiem zapomina o ważnych dla partnera kwestiach, ewentualnie perfidnie sabotuje działania mężczyzny żeby mu dopiec, uprzykrzyć życie.

Czasami bierna agresja przyjmuje wręcz formę instytucjonalną, gdy na przykład kobieta wykorzystuje swoją uprzywilejowaną w polskim prawie pozycje i, choć systematycznie otrzymuje alimenty, mimo to i tak zgłasza sprawę do komornika, by narazić mężczyznę na większe koszty i niedogodności, wstyd. 

 

Bierna agresja nierzadko przybiera formę gry mającej na celu wytrącenie partnera z równowagi, by kobieta mogła z czystym sumieniem otwarcie wybuchnąć niejako odpowiadając na atak, co czyni taką odpowiedź usprawiedliwioną. Na przykład bierna agresja może być celowo nadmierną reakcją na dostrzeżenie u partnera gniewu. Typowy przykład to użycie słów „Nie unoś się, czego się wściekasz” w sytuacji, gdy uzasadniona złość partnera jeszcze jest całkowicie pod kontrolą, a jedynie widać, że jest zdenerwowany. Takie komunikaty mają charakter prowokacji, unieważniają uczucia mężczyzny, co oczywiście w końcu może prowadzić do wybuchu. Wtedy kobieta w końcu osiąga swój cel i mogąc o to obwinić stronę, która pierwsza otwarcie okazała gniew, odpowiada ogniem i wreszcie wygarnia to, o co jej tak naprawdę chodziło, dumna, że nie zaatakowała otwarcie pierwsza. W razie czego może wtedy o wszystko obwiniać partnera.

 

Hejt płci – częstym zjawiskiem, zwłaszcza w Internecie, choć bynajmniej nie tylko, jest atakowanie męskości jako takiej werbalnie lub postawą, z domieszką stereotypizacji... „mężczyzna powinien móc zawsze”, „wszyscy faceci są tacy sami”, „facet to świnia”, „każdy facet zdradza”, „oj jacy mężczyźni są biedni, rozczulające, do roboty by się wzięli, żeby przynajmniej płacić alimenty, tylko do tego się nadają”, „mężczyźni to duże dzieci”, „gdzie ci mężczyźni?!”, „prawdziwych facetów już nie ma!”, „wszystko na barkach kobiet, na facetów nie ma co liczyć”, „faceci myślą tylko o jednym”, „wszyscy macie horyzonty ograniczone do szerokości rozporka” to komunikaty lub podejście do mężczyzn, które oczywiście może dotykać, bulwersować, ranić.

 

Przemoc ekonomiczna – presja, by mężczyzna ponosił wszystkie koszty spotkań, atrakcji, randek, czy czerpanie profitów poprzez perfidne wykorzystanie obowiązku alimentacyjnego poprzez żądanie wsparcia wyższego, niż rzeczywiście niezbędne, to formy nadużyć wobec mężczyzn, jakich dopuszczają się czasami niektóre kobiety dla korzyści majątkowych. Mężczyzna bywa bezwzględnie sprowadzany do roli bankomatu pod groźbą etykietowania jako niemęski, nie dość dobry, gorszy, rodzic drugiej kategorii.

 

Problematyczne bywają również podwójne standardy w kontekście pieniędzy: jeśli mężczyzna jest tymczasowo bez pracy lub zarabia mniej niż kobieta, ona źle na niego patrzy lub wręcz daje mu do zrozumienia, że jest nieudacznikiem, a kiedy to jej się zawodowo nie powodzi, surowo oczekuje opieki. Zatrważająca jest zuchwałość niektórych pań w zakresie stosowania tej strategii. Na pewnym zgrupowaniu kobiet jedna z prelegentek powiedziała „Drogie panie, pamiętajmy, pieniądze kobiety są kobiety, a pieniądze męża są nasze” i otrzymała owacje na stojąco. To jest właśnie wypaczony, seksistowski sposób, w jaki wiele współczesnych kobiet pojmuje równouprawnienie, co oczywiście prowadzi je do stosowania przemocy ekonomicznej względem mężczyzn.

 

Manipulacja – na przykład w wielu miejscach w Internecie można znaleźć krótkie i bardziej obszerne dyskusje bądź artykuły na temat tego „jak złapać faceta na dziecko”; na serwisach aukcyjnych można kupić pozytywne testy ciążowe czy zdjęcia płodu, które mają ułatwić oszukanie mężczyzny. Szacuje się również, że około 10-12% ojców w Polsce wychowuje nie swoje dzieci nie mając o tym bladego pojęcia, bo ich partnerki to celowo zatajają. 

 

Systemowo podwójne standardy – przyjęło się, że mężczyzna jest też pozbawiony prawa głosu w pewnych sprawach, w których ma decydować kobieta. Na przykład gdy partnerka zachodzi w ciążę – o konsekwencjach ma decydować wyłącznie ona. Może urodzić lub przeprowadzić aborcję, a mężczyzna nie ma nic do powiedzenia i jest zdany na jej łaskę lub niełaskę. Kobieta może zrezygnować z konsekwencji macierzyństwa, a mężczyzna nie – jeśli kobieta tak zdecyduje, ma zostać jej wierzycielem na lata i koniec dyskusji. Trudno się dziwić, że ktoś potraktowany jak śmieć bez prawa głosu potem sabotuje spłatę alimentów...

 

Szantaż emocjonalny – różne rodzaje przemocy wobec mężczyzny od stawiania ultimatum („Jeśli spróbujesz się ze mną rozwieść, to nigdy już nie zobaczysz dzieci!”, „alimenty cię wykończą”, „jak wyjdziesz do kolegów to zapomnij o miłej atmosferze”), poprzez groźby („jeśli odejdziesz, załamię się”), cierpiętnictwo (na pytanie co kobiecie dolega mężczyzna słyszy „nic”, a potem robi się chłodna i nieprzyjazna), a skończywszy na manipulacjach związanych z gratyfikacjami („między nami będzie jak dawniej pod warunkiem, że...”).

 

Pieniactwo – mężczyźni w trakcie rozwodów bywają bezzasadnie oskarżani przez byłe partnerki o przeróżne czyny od przemocy fizycznej, poprzez zarzuty ukrywania dochodów, próby uprowadzenia własnych dzieci, a na ich rzekomym molestowaniu kończąc. Wszystko po to, by dokuczyć, narazić na jak największy stres, oczernić mężczyznę, ugrać jak największe alimenty lub odizolować od dzieci.

 

Nastawianie dzieci przeciwko ojcu bądź utrudnianie ojcu kontaktu ze swoim potomstwem – to problem, który dotyka wielu mężczyzn w trakcie rozwodów lub po nich.

 

Przemoc emocjonalna – ma na celu wywoływanie trudnych stanów psychicznych i napięcia, zwykle ma służyć podporządkowaniu, wywarciu presji, spowodowaniu takim chwytem pożądanej zmiany zachowania. Przejawia się na przykład poprzez oskarżanie mężczyzny przez kobietę o jej własne gwałtowne zachowania lub wręcz twierdzenie, że mężczyzna na takie traktowanie zasługuje. Często polega na umniejszaniu, podkopywaniu poczucia własnej wartości, wywoływaniu poczucia winy lub złości (co czynione systemowo, tydzień po tygodniu, razem z innymi oddziaływaniami, nieuchronnie prowadzi do zmęczenia materiału, sprowokowanego wybuchu, który jest triumfem kobiety, bo daje jej kolejne argumenty możliwe do wykorzystania podczas konfliktów na całe tygodnie, a nawet miesiące).

 

Przemoc seksualna (w tym kontrola seksu, szantaż seksualny, deprywacja seksualna) – polega na tym, że niektóre kobiety traktują seks jak kartę przetargową, stosują pewien rodzaj szantażu, bezwzględnie wywierają presję na mężczyznę, świadomie deprywując jego seksualne potrzeby, by realizować własne cele w małżeństwie (rano uwodzicielsko „jeśli to zrobisz, popieszczę cię tak, jak lubisz”, wieczorem ewidentnie fałszywie i z uczuciem triumfu na twarzy: „nie mam dzisiaj jednak ochoty, bo źle się czuję”; „dla kobiety gra wstępna trwa cały dzień, kotku...”). Zdarza się również dotykająca mężczyzn przemoc seksualna w formie niewłaściwych zachowań kobiet w miejscu pracy, prowokacji seksualnych, wykorzystywania pozycji w hierarchii firmy. Formą przemocy seksualnej bywa epatowanie seksapilem w niewłaściwych okolicznościach, a potem odwracanie kota ogonem i oskarżanie mężczyzny o brudne myśli, które zostały oczywiście wywołane z premedytacją.

 

Rażąco nieasertywna komunikacja – ma miejsce gdy kobieta na przykład nie mówi o swoich potrzebach, a potem okazuje niezadowolenie, że mężczyzna ich nie zaspokoił, albo zamiast powiedzieć wprost, że czegoś nie akceptuje, mści się przy najbliższej okazji, ewentualnie zamiast powiedzieć, w czym tkwi problem, nie odbiera telefonu, by dokuczyć mężczyźnie, wywołać w nim przykre odczucia.

 

Seksizm – nawet kobietom z wykształceniem psychologicznym zdarzają się niestety komentarze w stylu „mężczyzna też człowiek”, a znanym dziennikarkom „kobiety są ciekawsze, ładniejsze i bardziej barwne niż mężczyźni”. Są to delikatne przykłady seksistowskich tekstów. Wystarczy udać się w weekend do dowolnego baru, gdzie grupki młodych kobiet opowiadają sobie nawzajem z dosłownie wszystkimi szczegółami o mężczyznach, na których się natknęły w minionym tygodniu. „Ciachem” nazwany zostanie przystojny, ale już mężczyzna, który ośmielił się nie opłacić rachunku w całości, może liczyć na najgorsze obelgi. Pewną formą seksizmu są zachowania kobiet towarzyszące narzucaniu ich wymogów mężczyznom na zasadzie „facet powinien...”, a jeśli tych kryteriów nie spełnia, otrzymuje werbalny lub niewerbalny komunikat, że coś z nim nie tak. Kobieta traktuje mężczyznę jak przedmiot, który ma działać zgodnie z jej instrukcją – jeśli tak się nie dzieje, to... Najwyraźniej ten pan jest kolejnym dowodem, że trwa kryzys męskości!

 

Przemoc fizyczna – wbrew pozorom kobiety również bywają sprawcami przemocy tego rodzaju, jakkolwiek mężczyznom, o ile w ogóle postrzegają siebie jako ofiarę, jest niezwykle trudno przemóc się, by sprawę tą zgłosić, ponieważ w naszym społeczeństwie to piętnujące i stanowi tabu.

 

Zarzuty źle adresowane – kobiety miewają pretensje do mężczyzn za sytuacje, na które same się zdecydowały, obwiniają mężczyzn za role, które samodzielnie przyjmują, okazują gniew na mężczyzn za to, na co same przystały. Okazują rozczarowanie, kiedy partner po pracy potrzebuje odpoczynku, a jednocześnie same nie zamierzają iść do pracy, by tak wzmocnić budżet domowy i by partner nie był tym w całości obarczony w pojedynkę i w efekcie wyczerpany. Często kobiety w nadmiernym stopniu obwiniają także mężczyzn za swoje własne emocje, które pojawiły się głównie w odpowiedzi na sposób myślenia kobiety, a nie postępowanie partnera.

 

Coraz powszechniejszym i bardziej dającym się mężczyznom we znaki jest też zjawisko dyskryminacji mężczyzn, o którym więcej informacji można znaleźć w artykule http://www.ocalsiebie.pl/artykuly/co-niszczy-współczesnego-mężczyznę-r117/

 

Na zakończenie warto również zasygnalizować, iż teza, jakoby przemoc miała płeć (męską) wydaje się bezzasadna również w świetle rozlicznych badań na ten temat. Na przykład badania przeprowadzone w USA dostarczają wiedzy, że kobiety dwa razy częściej stosują przemoc wobec dzieci. Więcej informacji o przemocy w rodzinie można znaleźć tutaj: http://www.niebieskalinia.pl/pismo/wydania/dostepne-artykuly/4961-mezczyzna-ofiara-przemocy

 

Podsumowując, feministyczne twierdzenie, że przemoc ma płeć jest niebezpiecznym stereotypem - to bardzo krzywdzące i niesprawiedliwe stwierdzenie, przez co właściwie samo w sobie stanowi najlepszy dowód na to, iż jest fałszywe. 

 

Niezależnie od tego, kogo dotyczy przemoc, jest to zjawisko, przed którym należy się bronić. Wprawdzie mężczyźni rzadziej w ogóle postrzegają siebie jako ofiarę przemocy, ale jeśli już ktoś rzeczywiście jest w ten sposób traktowany, warto by niezwłocznie podjął kroki na rzecz przeciwdziałania temu zjawisku.

  • Like 24
  • Dzięki 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Rnext zmienił(a) tytuł na Przesunięte granice akceptacji przemocy ze strony kobiet

Dodałbym tu jeszcze podział między postrzeganiem mizogini, która jest społecznie wręcz niedopuszczalna i poddawana silnemu ostracyzmowi. Natomiast mizoandria czyli nienawiść wobec mężczyzn wcale nie jest poddawana ostracyzmowi i jest na nią przyzwolenie społeczne. Kobiety mogą wyładować swoją frustrację i złość na mężczyznach, ale na odwrót to już niedopuszczalne.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mężczyźni z reguły grają wg reguł fair play, które każdy mniej więcej czuje. Oraz zasady: nie rób drugiemu co tobie nie miłe.

 

Kobiety nie grają fair tylko cały czas przeginają pałę i patrzą jak daleko jeszcze mogą się posunąć. A że społeczeństwo i mężczyźni mięccy, to małymi kroczkami coraz dalej.

 

Ale na prawdę, ile się można temu jeszcze w kółko dziwić?

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@MoszeKortuxy to są skutki systemowego stawiania kobiet w roli "na zawsze ofiary" a mężczyzn jako sprawców-oprawców odpowiedzialnych za całe zło tego świata, którego doznają wiecznie ciemiężone pod patriarchalnym butem, panie. 

 

W takiej rzeczywistości, facet, który trzeźwo patrzy na relacje płci, dostrzega asymetrię prawną i kulturową i o niej mówi, nawet bez specjalnej wrogości, natychmiast dostaje łatkę mizogina, bo jest to obecnie świetny kij na każdego "psa". Całkiem legalna i akceptowalna społecznie przemoc.

 

Mnie zabrakło w tej wyliczance jeszcze "kto cię tak skrzywdził". Stoi za tym tak potworny ładunek manipulacyjno-emocjonalny, że gdyby miał się zdetonować w głowie jakiejś pani, jej mózg zamieniłby się w budyń. 

 

1 minutę temu, rewter2 napisał:

Ale na prawdę, ile się można temu jeszcze w kółko dziwić?

We wpisie nie ma cienia zdziwienia, same objaśniające stwierdzenia. 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, rewter2 napisał:

A że społeczeństwo i mężczyźni mięccy, to małymi kroczkami coraz dalej

Tylko dalej do czego? Do drugiej Szwecji?

 

@Rnext Niestety mają uprzywilejowaną pozycję w społeczeństwie i większość mężczyzn tego nie dostrzega przez co dostają życiowy łomot nie wiedząc skąd padają ciosy.

Edytowane przez MoszeKortuxy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

37 minut temu, Rnext napisał:

Mnie zabrakło w tej wyliczance jeszcze "kto cię tak skrzywdził". Stoi za tym tak potworny ładunek manipulacyjno-emocjonalny, że gdyby miał się zdetonować w głowie jakiejś pani, jej mózg zamieniłby się w budyń. 

Świetnie trafiłeś @Rnext jak laseczka niema "kontr gadki"to często słyszę ten teks albo jego pochodną(ale jesteś mocno zraniony/kto cie tak zranił?)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@MoszeKortuxy Słuszna uwaga. Nie zapominajmy czym jest feminizm. Dla mnie to ruch niczym nie różniący się obecnie od mizoandrii. Ruch dążący do równouprawnienia kobiet, czyli w praktyce zabrania praw mężczyznom. Zawsze jest tak, że żeby komuś coś dać, to komuś innemu trzeba zabrać. W praktyce feminizm stał się ruchem mizoandrycznym dążącym to wyrugania mężczyzn z życia publicznego, pozbawienia ich jakichkolwiek praw i w te miejsca, które do tej pory były miejcami dla nas, wstawienie kobiet.  Z drugiej strony oczywiście jest to tylko feminizm wybiórczy, bo jak wiadomo kończy się on gdy trzeba wnieść mebel na piętro;) Wiele feministek przecież jawnie mężczyzn nienawidzi, np taka Pani Kazimiera. Dlatego pomiędzy tymi dwoma słowani stawiam znak równości.

Edytowane przez Krugerrand
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mężczyzna w naszej kulturze od dziecka wychowywany jest na człowieka, który nie donosi, swoje sprawy załatwia samemu, szerokim łukiem omija rolę ofiary w ostateczności dzielnie znosząc ciosy bez robienia wokół tego szumu, bo „chłopaki nie płaczą”. 

 

Miło to czytać, bo myślałem, że jestem pierdolnięty. Owszem, mój ojciec był taki, może to kwestia wychowania, może kierowania się jajcami. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Krugerrand Feminizm to ideologia, którego źródłem emocjonalnym jest mizoandria. 

 

5 godzin temu, Rnext napisał:

Przemoc fizyczna

Do przemocy fizycznej zaliczyłbym też przypadki kiedy kobieta nasyła innych mężczyzn na swojego partnera. Bracia, ojciec, biali rycerze liczący, że poruchają itp.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawym tematem jest przemoc na lini matka-syn.

Syn przyjmuje na siebie obowiazki nieobecnego ojca w zamian ,,dostaje" iluzoryczne poczucie bezpieczenstwa. Z czasem gdy syn dorasta i chce odejsc dzieja sie rzeczy gorsze niz w wiekszosci malzenstw. I jest to bardziej niesprawiedliwe bo syn na zakladanie rodziny sie nie decydowal

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On 13.12.2017 at 2:13 PM, Rnext said:

feministyczne twierdzenie, że przemoc ma płeć jest niebezpiecznym stereotypem

Trochę racji feministki mają:

Quote

Osobowość borderline stwierdza się znaczenie częściej u kobiet niż u mężczyzn. Kobiety stanowią ok. 70–75% osób z takim rozpoznaniem.

Źródło: https://psychiatria.mp.pl/zaburzenia_osobowosci/74280,osobowosc-borderline-informacje-ogolne

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

34 minuty temu, developers napisał:

Kobiety stanowią ok. 70–75% osób z takim rozpoznaniem

No wiesz, jednak do tych 100% trochę brakuje.

Zwłaszcza, że ta "przypadłość" dotyczy wg. różnych szacunków od 0.2 do 2.8% populacji całkowitej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.