Skocz do zawartości

Czy dla Was - facetów taka cecha u kobiet ma duże znaczenie?


Rekomendowane odpowiedzi

 Czy to dla was bardzo istotne jest żeby wasza kobieta w takich chwilach jak np. wasza rozmowa o pracę, albo coś powiązanego nawet z waszym hobby typu jakieś zawody sportowe mówiła, że wam kibicuje, że trzyma kciuki, później zadzwoniła jak wam poszło? Czy jest to dla was tzw. "wsparcie" od takiej kobiety? Domyślam się, że tak bo dla mnie jako kobiety jest to ważne ale chciałabym przeczytać jakieś wypowiedzi  panów na ten temat

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest to miłe, ale tylko jeśli nie jest to natrętne, ani sztuczne. Jeśli naprawdę Cię to interesuje, czy mu dobrze poszło, to jest to w porządku, ale gdy zaczynasz wypytywać o wszystko, jak było, co zrobił źle, co dobrze i wszystkie inne pierdoły, albo gdy jest to takie sztuczne, gdy spytasz tylko po to, żeby się odwalił, albo sam nie zamęczał Cię opowiadaniem, to lepiej w ogóle tego nie robić.

 

Facet chyba ma tak (przynajmniej ja), że jak coś mi dobrze pójdzie, to sam się swojej dziewczynie pochwali tym i zacznie opowiadać, ale jak coś źle poszło, to zamęczanie pytaniami od kobiety tylko doprowadzi go do złości.

Edytowane przez blck.shp
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Sinduriel napisał:

że wam kibicuje, że trzyma kciuki, później zadzwoniła jak wam poszło?

Sraty paltaty.

Moja była narzeczona nigdy nic nie powiedziała na temat moich treningów. 
Chodzę na treningi od 2003 roku do dzisiaj.
Wiele razy słyszałem na co Ci to?
Po co to robisz?

Kobiety są zazdrosne o nasze pasje, sporty i zainteresowania bo spożywamy na nie dużo czasu. Czasu którego nie przeznaczamy dla PAŃ.
Więc SINDURIEL mnie nie oszukasz :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Sinduriel napisał:

 Czy to dla was bardzo istotne jest żeby wasza kobieta w takich chwilach jak np. wasza rozmowa o pracę, albo coś powiązanego nawet z waszym hobby typu jakieś zawody sportowe mówiła, że wam kibicuje, że trzyma kciuki, później zadzwoniła jak wam poszło? 

Jest to jedna z przyjemniejszych rzeczy. Dla mnie to było zawsze istotne - okazanie wsparcia. Nie musi moja kobieta wiedzieć czym się zajmuje, ale jak miałem trudny dzień albo jakieś ważne zebranie, rozmowę o pracę to taki telefon to bardzo miły gest. Jak najbardziej pożądana cecha.

Na początku w fazie beta-testów związku to aż mi do tyłka właziła z takimi pytaniami i troską. Inna natomiast kompletnie w dupie miała co słychać w pracy, byle bym skończył wcześniej i jej dupę woził po sklepach. Jeszcze inna natomiast nawet nie wiedziała czym się zajmuję a inna była z tej samej branży to i pewne nawet problemy pomagała rozwiązać na budowie ;) 

Edytowane przez Tomko
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

8 minut temu, Łapinski napisał:

Sraty paltaty.

Moja była narzeczona nigdy nic nie powiedziała na temat moich treningów. 
Chodzę na treningi od 2003 roku do dzisiaj.
Wiele razy słyszałem na co Ci to?
Po co to robisz?

Kobiety są zazdrosne o nasze pasje, sporty i zainteresowania bo spożywamy na nie dużo czasu. Czasu którego nie przeznaczamy dla PAŃ.
Więc SINDURIEL mnie nie oszukasz :)

Na masz, rozszyfrowałeś mnie :P A ta na serio to wcale tak nie jest, że przeszkadzają mi jego pasje. Wręcz przeciwnie, facet bez pasji byłby dla mnie mniej pociagający, żeby nie powiedzieć nudny 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wyobrażam sobie nie interesować się ważnymi wydarzeniami w życiu mojego mężczyzny. Zwykle jak przychodzi z pracy to się pytam jak minął mu dzień, czy wydarzyło się coś ciekawego. Tak samo jeśli chodzi o jakieś egzaminy, ważne rozmowy etc. Tak samo troszcze się o niego jak widzę, że jest czymś podenerwowany - staram się nie być wtedy natrętna bo wiem, że mogę dodać tylko oliwy do ognia ale wie, że jak coś może przyjść i pogadać. Zwykle w takich chwilach też go po prostu przytulam ale zostawiam samego, w jego jaskini. Sam uzna kiedy będzie gotowy z niej wyjść i porozmawiać. :) 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 godziny temu, Łapinski napisał:

Sraty paltaty.

Moja była narzeczona nigdy nic nie powiedziała na temat moich treningów. 
Chodzę na treningi od 2003 roku do dzisiaj.
Wiele razy słyszałem na co Ci to?
Po co to robisz?

Kobiety są zazdrosne o nasze pasje, sporty i zainteresowania bo spożywamy na nie dużo czasu. Czasu którego nie przeznaczamy dla PAŃ.
Więc SINDURIEL mnie nie oszukasz :)

Mnie męczy jak mi chłop ciągle gdzieś obok wisi. To jak z zagłaskiwanie kota na śmierć.

Poza tym taki trenujacy facet zawsze ma dupkę jak z mosiądzu. Mrrrr.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, Gwyn napisał:

Poza tym taki trenujacy facet zawsze ma dupkę jak z mosiądzu. Mrrrr.

Co prawda to prawda...
Mam w domu kilka luster na całą ścianę i czasem sobie propsuję :D

 

 

10 minut temu, Gwyn napisał:

Mnie męczy jak mi chłop ciągle gdzieś obok wisi.

OJJJJJ a mnie męczy jak kobita siedzi od wieczora do rana. 
A tu już 11 rano a ona dalej siedzi u mnie w domu :(
Idź kobieto gdzieś sobie :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po 35 latach życia, jestem zdania ze takie cos nie istnieje. Nie miałem wsparcia od rodziców ani żadnej partnerki, wiec wszytko sam. W moim najdłuższym LTR gdy dostałem podwyżkę usłyszałem suche: „gratuluje” z taka zazdrością jeszcze. Obecnie nie oczekuje czegoś takiego jak kibicowanie wystarczyło by zrobić mi śniadanie, poczekać z obiadem. Ja jestem dobry, nie potrzebuje kibicowania partnerki... Na takie nie kobiece zachowanie - lampka kontrolna odrazu, co ona chce ugrać?

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, Hippie napisał:

Zwykle w takich chwilach też go po prostu przytulam ale zostawiam samego, w jego jaskini. Sam uzna kiedy będzie gotowy z niej wyjść i porozmawiać. :) 

W końcu jakieś normalne podejście. Widzę, że rozumiesz jak faceci funkcjonują. 
 

38 minut temu, zuckerfrei napisał:

Obecnie nie oczekuje czegoś takiego jak kibicowanie wystarczyło by zrobić mi śniadanie, poczekać z obiadem. 

Mam tak samo. Śniadanie, kąpiel, obiad, film przygotowany. Przychodzisz z pracy, piwko chłodne, maraton Powrotu do Przyszłości przygotowany i od razu człowiekowi przechodzi każde wkur..ienie. Ja osobiście nie lubię dostawać prezentów, ale takie właśnie rzeczy lubię a stwierdzam, że to rzadkie wydarzenia. 

 

Edytowane przez Tomko
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@zuckerfrei

ja się za jakis ideał nie uważam bo mam też sporo wad, ale zawsze jak mi zależało na jakimś facecie, albo ogólnie na kimś jako osobie to się cieszyłam z jego sukcesów i to szczerze, nie było to udawane, pewnie dlatego, że masz takie doświadczenia to teraz nie ufasz kobietom i nie wierzysz w ich troskę.

Zagłaskiwanie kota na śmierć to druga skrajność, ale to mi sie wydaje takie strasznie zimne i niezyczliwe jeśli się takiej bliskiej osobie nie pogratuluje z życzliwością, albo nie jest się dla niej wsparciem. Pewnie, że takie "oh wiedziałam mój pysiu mysiu, że ci się uda" jest sztuczne, ale ja jakoś sobie nie wyobrażam  sobie nie pogratulować szczerze facetowi czy nawet przyjacielowi, dobrej koleżance,  nie powiedzieć czegoś na pocieszenie jeśli mu nie wyjdzie, niekoniecznie sloganem "wszystko będzie dobrze", ale tak szczerze od siebie.

Nie chodzi o wiszenie na kimś i wydzwanianie po 20 razy dziennie bo to też jest złe, ale ja jako kobieta nie chciałabym faceta, któremu byłoby obojętne jak mi poszło w ważnym dla mnie dniu. Wtedy szybko przestałby byc moim facetem

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Sinduriel napisał:

nie ufasz kobietom i nie wierzysz w ich troskę.

:D:D:D:D:D 

Proszę Cię. A już myślałem że jesteś inna.

 

Godzinę temu, Sinduriel napisał:

ale ja jako kobieta nie chciałabym faceta, któremu byłoby obojętne jak mi poszło w ważnym dla mnie dniu. Wtedy szybko przestałby byc moim facetem

Jeśli przyjdziesz do domu i powiesz:
- kochanie miałam zajebisty dzień, nie będę wchodzić w szczegóły bo to nie ma znaczenia ale dostałam podywżkę, awans, premię bo coś tam zrobiłam więc dzisiaj mnie musisz wyrooochać jak młody BÓG :D
- kochanie miałam dzisiaj dzisiaj świetny dzień w pracy. Chodź pójdziemy gdzieś do knajpy na kolację, kino, wypijemy w domu szampana, pojedźmy z tej okazji na weekend ja zapraszam (ona).
- kochanie wiem, że masz swoje sprawy ale dzisiaj miałam cudowny dzień w pracy spędźmy wieczór razem

Jak mam dobry dzień w pracy czy w życiu to wpadam do mojej *byłej :( i mówię słuchaj zróbmy coś dzisiaj ekstra zaszalejmy, miuałem super dzień, wiem, że masz swoje sprawy ale spędźmy dzień razem.

 

 

A jak to wygląda w życiu?
Ona - obierając ziemniaki mówisz do niego. Dostałam awans. Dalej obierasz ziemniaki.
On - no to super ciesze się ale rób obiad bo jestem głodny :D

Myślisz, że nie mam co robić w życiu tylko się zastanawiać jak zaspokoić Twoje oczekiwania? Zaproponuj sama co chcesz żebym Ci kupił albo gdzie zabrał.
Czasem mam swoje życiowe problemy i nie mam czasu na jakieś umizgi.

Edytowane przez Łapinski
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, Hippie napisał:

Zwykle jak przychodzi z pracy to się pytam jak minął mu dzień, czy wydarzyło się coś ciekawego.

Grrr :D

 

Mnie bardzo wkurwiają pytania typu:

Jak minął dzień?

Co robisz?

Jak się czujesz?

Jak treningi? 

itd

W sumie to jakiekolwiek pytania mnie wkurwiają :D Jak matka dzwoni raz w tygodniu to aż chce się odrzucić połączenie. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to jak widzę zdania są podzielone ;)

@ Łapinski- no sorry, ale jakby facet na moje sukcesy reagował obojętnie, że powiedziałby " no to super obieraj dalej ziemniaki" na odczepnego , to  nie spodobałoby mi się to.... Dla mnie ważne jest wspieranie się w związku, oczywiście  o ile się z tym nie przesadza bo też by mnie wkurzało jakby facet po 10 razy dziennie pytał się jak się czuję czy co porabiam. No ale facet , który nie troszczy się o mnie byłby skreślony, może jestem typową kobietą i nie jestem "inna" trudno, ale takie mam wymagania i tego nie zmienię :P Też głupie jest dopominanie się o zainteresowanie typu " dlaczego nie zadzwoniłes", "dlaczego nie pogratulowałeś mi", albo o każdą pierdołę w stylu, że facet nie skakał jak piesek z radości kiedy kobieta odniosła jakiś sukces, ale jak w związku nie ma zwykłej troski,  to trzeba sobie wtedy dac spokój i tyle. Chyba ,że komuś na tym wsparciu nie zależy to ok, każdy ma swoje wymagania ;)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No może z punktu widzenia faceta tak to wygląda w sumie, że liczy się konkretna rada, a nie jakieś "bezsensowne" pocieszanie ;) Tzn. dla kobiet nie jest ono takie całkiem bezsensowne bo często potrzebujemy się wygadać komuś, ale  może faceci faktycznie bardziej patrzą na rozwiązanie problemu. I stąd czasem nieporozumienia bo kobieta potrzebuje się wyżalić ( co nie uważam wcale za takie głupie bo tak wyładowujemy emocje), a facet może woli wyżyć sie np. w sporcie albo pobyć sam.

Ok, a w takim razie zapytam w ten sposób - jak  w takim razie chcielibyście żeby kobieta was wspierała jak np. odniesiecie sukces? albo porażkę? Wystarczy, że jak ktoś napisał wcześniej poda wam ciepły  obiad albo ubierze coś seksownego i zaciągnie was do łóżka, czy jak powie szczerze, ze bardzo się cieszy, pogratuluje wam  i was przytuli to też będzie dla was czymś przyjemnym? A może tak jak ktoś wcześniej napisał może być to odebrane jako sztuczne?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Sinduriel przeczytałem Twoja wypowiedz skierowana do mnie i oczy mi zaropiały... Twoja nadinterpretacja: a gdzie ja napisałem ze nie ufam kobietcie? Fakt nie jestem teraz w żadnym związku - ogarniam inne rzeczy. I kocham was itd itd ale kurwa... to nie ma nic wspólnego z zaufaniem. Po prostu w to nie wierzę, byłem również dwa razy z babami słodko pierdzacymi one takie były różowiutkie landrynki i tyle...

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, Sinduriel napisał:

No może z punktu widzenia faceta tak to wygląda w sumie, że liczy się konkretna rada, a nie jakieś "bezsensowne" pocieszanie

A u nas liczy się to, że mówisz konkretnie o co Ci chodzi.
Z tymi ziemniakami chodziło mi, że mówicie jeden wyraz i my mamy się domyślać o co chodzi.

Skoro masz dobry dzień to powiedz mu, że masz dobry dzień i sama coś zaproponuj.

Zrozum, że my jesteśmy facetami i myślimy zero/jedynkowo.


PS. Nie rozumiem Ciebie koleżanko. Skoro jest dobrze, masz dobry dzień to ciesz się tym i nie szukaj dziury w całym. Powiedz misiowi, żeby cos zrobił dla Ciebie dzisiaj. Może on akurat w pracy miał chujowy dzień.

Edytowane przez Łapinski
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On 12/14/2017 at 11:32 AM, Sinduriel said:

 

Na masz, rozszyfrowałeś mnie :P A ta na serio to wcale tak nie jest, że przeszkadzają mi jego pasje. Wręcz przeciwnie, facet bez pasji byłby dla mnie mniej pociagający, żeby nie powiedzieć nudny 

A co my mamy powiedzieć :D

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak ktoś potrzebuje wsparcia z zewnątrz to jeszcze długa droga przed nim. To trzeba mieć samemu w sobie. Inaczej życie będzie zależne od innych, a tego chyba nikt nie chce.

 

Ja teraz wymagam raczej nieprzeszkadzania niż wsparcia. Jak kobieta wstaje wcześniej żeby mi przygotować jedzonko do pracy albo czeka z obiadem, to jest to. Słodkie pierdzenie to tylko słodkie pierdzenie. Dla mnie nie znaczy zbyt wiele. Raczej dąże do tego, aby mieć samemu wysoką motywację i wiarę.

 

Cieszyć się razem z sukcesów i zamknąć twarz przy porażkach - jasne, to jest spoko. Ale ogólnie licz na siebie.

Edytowane przez Drizzt
  • Like 4
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, radeq napisał:

Grrr :D

 

Mnie bardzo wkurwiają pytania typu:

Jak minął dzień?

Co robisz?

Jak się czujesz?

Jak treningi? 

itd

W sumie to jakiekolwiek pytania mnie wkurwiają :D Jak matka dzwoni raz w tygodniu to aż chce się odrzucić połączenie. 

No to byś ze mną nie wytrzymał :P Ja mojemu zadaje ale to nie jest nic zobowiązującego :P nie chce - nie musi odpowiadać, ale zwykle się odzywa, bo lubi rozprawiać o swoich przeżyciach z debilami z pracy :P. A ja  z kolei lubię go słuchać bo fajnie opowiada i idzie się pośmiać, po za tym w jego firmie chwile pracowałam więc można powiedzieć że jest to temat mi znany i sam mi przynosi nowinki, bo wie, że mogą mnie zainteresować. :)

"Jak tam trening?" - też zadaję, bo też jest to wspólny temat - oboje trenujemy i wymieniamy się doświadczeniami i postępami. ;) Czasem miło jest tak porozmawiać niby błahe przyziemne tematy ale czuć wtedy od drugiej osoby, że jej na Tobie zależy i nie jest Ci obojętna ale wiadomo - jak z większością rzeczy i tu musi być zachowana równowaga. ;) 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.