Skocz do zawartości

Poza horyzont.


Gwyn

Rekomendowane odpowiedzi

Wątek co prawda do "kulturalnych" ma się jak kwiatek do kożucha, ale z braku konkretniejszego miejsca, to uznałam za najwłaściwsze. Jeśli niesłusznie, proszę administrację o usunięcie, badź korektę topiku.

Czy miał ktoś doświadczenia ze śmiercią kliniczną, obe, ld?

W wieku kilkunastu lat umarło mi się na chwilę i nie ukrywam, że całe wydarzenie w efekcie mocno mi przenicowało światopogląd.

Obe, ld mialam z kolei odkąd pamiętam. Po " zejściu" nad obe, nad którym wczesniej kontroli nie miałam - wychodzilam samoistnie - konrolę mam niemal calkowitą. Co prawda z wiekiem zabawa mi spowszedniała, ale generalnie chodzi nie o mnie, ale Wasze doświadczenia w tej kwestii. I czy jesli miały miejsce wpłynęłyn na Was, Wasz swiatopoglad i postrzeganie rzeczywistości znacząco?

Chetnie podzielę się doświadczeniami, bo na co dzień nie ma z kim. Choć nieodmiennie bawią mnie ludzie, którzy na wzmiankę, nie wiedząc o mnie, moim życiu i doświadczeniach nic, wiedzą lepiej ode mnie kim jestem.

Pozdrawiam serdecznie.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie miałam do czynienia i nie słyszałam od nikogo o śmierci klinicznej i generalnie o doświadczeniach po za ciałem choć teorię znam i czytałam na ten temat tylko powierzchownie...to musi być przerażające ale też zarazem fascynujące... zaciekawiłaś mnie i z chęcią przeczytam Twoje doświadczenia z tym związane :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobrze to ujełaś. I przerażające i fascynujące. Czasem zwyczajnie - w przypadku obe czy ld - nudne, bo za często.

W każdym razie krzepiace, bo wiem, że "nie wszystek umrę". Z czasem zupełnie przestałam o tym rozmawiać, bo materialistyczne "szkiełko i oko" wielu z nas, nie przyjmuje do świadomości, że tu teraz i tak, to jedynie jeden z licznych przystanków. Nie wymagam od nikogo, by przyjmował. To że coś się komuś w głowie nie mieści, nie znaczy, że tego nie ma, bo miesci się innemu, a energia idaca za uwagą, jest kreacją. Ot, fizyka kwantowa ?

W każdym razie najkrócej na początek mówiąc, wszyscy jesteśmy jednością. Trywiał, że aż zęby bolą. To trochę jak kosmiczna świadomość, czujesz ja cała, znajac swoją odrębność, indywidualność. Dlatego zawsze się śmieje, że po śmierci chce być fotonem. Niczym więcej.

P.S 

Nie wiem, co Cię konkretnie ciekawi i czego oczekujesz. Może coś w szczególności?

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałam doświadczenia z LD, o których pisałam w temacie

 

 

W dniu 2.08.2017 o 08:45, Selqet napisał:

Najwięcej takich doświadczeń miałam do 20 lat. Na początku spontanicznie świadome sny, z czasem starałam się je bardziej kontrolować. Nie korzystałam z pomocy książek, tak samo jak w przypadku medytacji. Robiłam na sobie eksperymenty. Najczęściej efekty dawała autosugestia - "W tą noc będę świadomie uczestniczyć w śnie". Swojego czasu bardzo zależało mi na tym, aby od początku zasypiania być pełni świadomą zachodzących zmian w mózgu. Założenia udały się w 10%, ale i tak było bardzo ciekawie :) Świetne są efekty obrazowe występujące w trakcie wchodzenia w stan spoczynku, nie jestem w stanie nawet to opisać. Różne kolory, formy "dymne" układające się z chaosu w formę. 

 

Temat od paru lat sobie odpuściłam, ale spontanicznie nadal to występuje z częstotliwością raz na 3 miesiące około. 

 

Myślę, że dobra na początek jest zwykła relaksacja z połączoną sugestią.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W młodości,w dzieciństwie w szczególności ld i nawet obe są czeste. W dzieciństwie najczęściej nawet nie mamy świadomości czego doświadczamy, bo nie ukształtowani jeszcze tym co tu i teraz, nie zdajemy sobie sprawy z róznicy.

Jeśli nie czujesz lęku, masz z tego frajdę, baw się tym. W sumie ani w ld ani obe nikt nie jest nikomu w stanie zrobic krzywdy, do póki na to nie przyzwolimy. To jak w legendach o wapirach, nie wejdą same do Twojego domu, do póki sama ich nie zaprosisz. Mogą pukać do woli, stosowac fortele. Bez zaproszenia, beda sterczeć na progu, jak kuśki na weselu. Wolna wola - jedyna zasada wszechswiata, której żaden astralny, czy inny poddupieniec złamać nie może.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Świadomy sen jest akurat bardzo łatwy w wywołaniu, jak ktoś "trenuje" swoją świadomość i podświadomość, choć nawet i bez tego nie jest ciężko. Mi pomagał dziennik snów, ale było to męczące, po każdym przebudzeniu trzeba zapisywać sen. Przełomem okazała się technika, która polega na wprawieniu się w stan, gdzie oczy ze zmęczenia same się zamykają, odliczenie do 30, gdy oczy mamy zamknięte i już usypiamy, po czym otwarcie oczu na 3 sekundy. Za którymś razem po prostu uśniemy w trakcie liczenia, ale z nawyku otworzymy oczy po 30 sekundach, ale już we śnie.

 

Co do obe, to też czytałem o tym kiedyś. Znałem przypadki śmierci klinicznej, gdzie umierający pacjent opuszczał swoje ciało, po czym do niego wracał. Ogólnie co do tego, to mam sceptyczne podejście. Moim zdaniem jest to wyłącznie projekcja mózgu danej osoby, złudzenie, bądź nawet zaburzenie w stylu schizofrenii. Nie przeżyłem nigdy tego, więc nie wiem dokładnie, ale wiem że ludzie często chcą się uważać za wyjątkowych i "wybranych", i o ile niektórzy naprawdę potrafią wejść w ten stan, o tyle większość sama sobie wmawia, że potrafi, mimo że nic takiego nie przeżyli.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ma nic wyjatkowego w umieraniu. Dotyczy każdego. 

W kwestii obe, u nie których sparawdza się metoda na pełny pęcherz. Pijemy. Kole drugiej, trzeciej chce się siusiu, po wybudzeniu i kibelku kładziemy się z intencja pohulania za skafanderkiem. 

Myślę, żez potrafi każdy. Kwestia wprawy i cierpliwości. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Gwyn Zaciekawiłaś mnie swoim doświadczeniem "śmierci klinicznej", widziałaś klasyczny tunel i światło na końcu, czy wyglądało to u Ciebie inaczej? Spotkałaś kogoś? W jaki sposób wpłynęło to na Twoje życie? Co się w nim zmieniło? 

Ja będąc przed 15 rokiem życia często doświadczałam świadomych snów, raz zdarzyło się OOBE i paraliż senny. Później zdarzyło mi się widzieć tzw. "duchy". Teraz ograniczyło się to do snów, przez które wiem, że coś złego stanie się w rodzinie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niektórzy spontanicznie przeżyli OBE w dzieciństwie nie zdając sobie z tego sprawy. 

 

Tego typów eksperymentom nie polecę osobom, które:

- są w wieku dojrzewania,

- mają problemy psychiczne - nerwice, schizofrenia, paranoje, depresja itd.

- mają niewykształcony kręgosłup moralny,

- mają problemy zdrowotne - migreny, epilepsja, są po wylewie (głównie choroby neurologiczne)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 15.12.2017 o 22:47, Gwyn napisał:

 

Nie wiem, co Cię konkretnie ciekawi i czego oczekujesz. Może coś w szczególności?

 

Ciekawi mnie jakie to jest uczucie w tej chwili, jak bardzo się jest świadomym tego, że się teraz w tej chwili umiera i jakie towarzyszą temu wizje. Czy to wygląda wszystko jak kontrolowany sen? Wystepuje wtedy jakiś motyw ze światłem w tunelu czy coś? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Maślanka

Myślę, ze miałybyśmy o czym pogadać ☺

Po tym zdarzeniu dużo czytałam w temacie śmierci klinicznej, bo chciałam zrozumieć. Tunel to klasyk. Ale po wcześniejszych i późniejszych doświadczeniach z obe zapoznaniu się z przeróżnymi koceptami śmierci, duszy czy idei reinkarnacji mogę powtórzyc za szrekowym Osłem: "nie idź w stronę światła". Nie wiem tylko na ile procent faktycznie jakiś wybor. Takie połączenie westworld i matrixa trochę. W sensie konceptualnym i robienia w ch...

Co do zmian, obok światopoglądowego fikoła, przestałam się bać śmierci. Własnej. Najbliższych mniej, bo poniekad z egoizmu, milosci -  emocjonalnego zaangazowania  zwyczajnie nie chceciałabym cierpieć po ich starcie, choć zdaje sobię sprawę, że w większej skali - wszechswiata - jest iluzoryczna. Ale, jak mawia moj sąsiad: wyżej dupy nie podskoczysz. To to doświadczanie nas kreuje i definiuje.

W kwestii duchów i snów mam identyczne doświadczenia. No i intuicja mi się mocno rozbujała, albo po prostu nauczyłam się jej sluchać.

@Hippie

Nie wygląda jak kontrolowany sen. Najbliżej - nawet bardzo - temu do obe. O świetle, tunelu pisałam Maślance, mam na to pewna koncepcję, zbieżną bardzo z pewnymi teoriami, o ktorych wyczytałam kiedyś i w necie i książkach Monroe, który mizna by rzec, zawodowo zajmował sie obe. Dzięki obe właśnie, owe teorie na temat potrzeby krotkiego życia tu, śmierci, światła, tunelu i karmy w głowie mi się zalęgły. Ot, układam sobie światopoglądowe puzzle.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.