Skocz do zawartości

Wypad na sylwestra


Rekomendowane odpowiedzi

No cześć!

 

Nadchodzi ten moment, kiedy sylwester zbliża się nieubłaganie, a ofert wypadu gdzieś brak. Oczywiście jak znajomi czy przyjaciele coś potrzebują, to chcą wszystkiego w sekundę, jednak kiedy ja czegoś potrzebuje, wyjść gdzieś i tak dalej no to pojawia się problem. I trochę mi w środku po prostu smutno z powodu braku możliwości wyjścia gdzieś. I zastanawiam się nad jakimś klubowym sylwestrem gdzie będzie dużo ludzi, tylko nie wiem czy to dobry pomysł Bracia. Dajcie znać co o tym myślicie, a może mieszkacie w Krakowie i organizujecie albo ogarniacie jakąś imprezkę. No nic. Myślę, że ciekawy temat.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No cóż tacy są znajomi, można pisać o tym godzinami ale po co? Z klubem świetnie Wymysliłeś, pewnie będzie w Twoim mieście koncert na rynku, możesz sprawdzić tą opcję ale to może być prolog/rozgrzewka bo piździ troszkę;) a potem w klubie się rozgrzejesz na parkiecie, mam nadzieje że jakąś dziewczyne również. Będę trzymał kciuki żeby się udało:) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Gr4nt napisał:

Czym tak na prawdę różni się nic sylwestrowa od każdej innej.

 

Chyba tylko tym, że trzeba imprezować. Kupić alko, petardy, wszyscy tak robią. 

 

Jasne, ogarniam, ale wiesz... Te przekonania z dzieciaka i tak dalej, że sylwek jednak ważny i fajnie byłoby spędzić miło czas.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakoś już nie przypisuje do imprezy sylwestrowej jakiejś dużej wagi. Ot następna impreza jak wiele innych. Impreza w klubie to dobry pomysł. Pod warunkiem że nie idziesz tam sam . Idź tam choćby z jednym znajomym. Co by nie zamulać samemu przy kielichu. Z drugiej strony spędzenie sylwestra samemu w domu to też żadna ujma na honorze:).pzdr.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Iść tylko po to, żeby gdzieś iść. Warto?

 

Ja osobiście wole zostać w domu i mieć gdzieś to wszystko. Wszędzie tłok, pijane bydło szukające zaczepki i ceny z kosmosu.

 

Dlatego od kilku lat nie chce mi się nigdzie chodzić na sylwestra i nie będę się na siłę zmuszał. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja wyszedłem z założenia, że skoro nic ciekawego od kilku lat się nie dzieje i na sylwestra nagle wszyscy znajomi jakoś się chowają, więc wziąłem to co się nawinęło od razu. A trafił się wypad w większej grupie na Ukrainę. I ciekawe, że znajomi mojej byłej mi zaproponowali na kawie więc się zgodziłem bo fajna ekipka. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Tomko napisał:

Ja wyszedłem z założenia, że skoro nic ciekawego od kilku lat się nie dzieje i na sylwestra nagle wszyscy znajomi jakoś się chowają, więc wziąłem to co się nawinęło od razu. A trafił się wypad w większej grupie na Ukrainę. I ciekawe, że znajomi mojej byłej mi zaproponowali na kawie więc się zgodziłem bo fajna ekipka. 

Brzmi ciekawie, no niestety ja takiego szczęścia nie mam tym razem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Baca1980 napisał:

Impreza w klubie to dobry pomysł. Pod warunkiem że nie idziesz tam sam . Idź tam choćby z jednym znajomym. Co by nie zamulać samemu przy kielichu.

Przyznam że chodziłem z "kumplami", kuzynami, kuzynkami i najlepiej się czułem jak podjeżdżałem pod club samotnie, dlaczemu? Słuchałem swojej luzackiej muzyczki przed i po w aucie, nikt mi nie psuł aury, a druga sprawa jest taka że chyba tak naprawdę mi tylko przeszkadzali, kuzynka i zazdrośni kumple na pewno. Zazdrośni tylko dlatego że zawsze się z jakimś towarem kręciłem po klubach, a nawet im załatwiałem koleżanki ale większość ich wysmiewała w sumie więc to na nic:) Załóż zaje***tą koszule, cyknij jakiegoś klina na rozluźnienie i let's bounse homie ;)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Playboy X napisał:

Przyznam że chodziłem z "kumplami", kuzynami, kuzynkami i najlepiej się czułem jak podjeżdżałem pod club samotnie, dlaczemu? Słuchałem swojej luzackiej muzyczki przed i po w aucie, nikt mi nie psuł aury, a druga sprawa jest taka że chyba tak naprawdę mi tylko przeszkadzali, kuzynka i zazdrośni kumple na pewno. Zazdrośni tylko dlatego że zawsze się z jakimś towarem kręciłem po klubach, a nawet im załatwiałem koleżanki ale większość ich wysmiewała w sumie więc to na nic:) Załóż zaje***tą koszule, cyknij jakiegoś klina na rozluźnienie i let's bounse homie ;)

Mówisz? Muszę tylko wybrać odpowiedni klub w Krk. Ktoś, coś poleca?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@venom Kilka ostatnich lat to tak chujowe sylwestry, że nie pamiętam prawie żadnego. 

Zależy do jakiej muzy chcesz na sylwka. Większość klubów w Krk gra szajs, ot dostaniesz promo na wódkę, jakieś przekąski pewnie, talerz na parę itp gówna. Reszta to już tylko twój mindset. Świetny sylwester na którym byłem to był w hotelu Forum kilka lat temu. Coś w klimatach balu, ale warto się tam wybrać grupką chyba, że masz dobrego social skilla. Zawsze możesz się zapoznać z ludźmi przy stole, były oddzielne sale (bankietowa i taneczna), ludzi kilkaset. Naprawdę duża impreza. Nie wiem czy jeszcze je organizują - obczaj. Inny sylwester w klubie co pamiętam to było gdzieś na Sławkowskiej w Blueberry. Kumpel poklapywał kelnerki po dupie i wywalili nas na zbity ryj o 23 już prawie przy pustym klubie. Poszliśmy naprzeciwko do AlCapone (jakoś tak) i siedzieliśmy tam do 2 w nocy gdy nie przyszedł właściciel i okazało się, że Blueberry to też jego klub. Wywalili nas na zbity ryj. Ogólnie fajna impreza. 2h na Placu Szczepańskich próbując złapać taxę przy -20st mrozie. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Ksanti napisał:

A mi się marzy całonocna kopulacja w sylwestra z fajną dziewczyną. Może kiedyś spełnię to marzenie :D

Ciekawa opcja tylko nie popełnij mojego błędu, czyli nie nawal się na maxa :D I pamiętaj marzenia się spełniają;) A teraz powrót, możesz przed sylwkiem jeszcze coś podziałać w barach najlepiej z bilardem, piłkarzykami, lub innymi pierdołami. Zauważyłem nie tylko po mnie, że wielu klubowiczów śmiga po barach, a ile historii klubowych można usłyszeć:) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, Tomko napisał:

@venom Kilka ostatnich lat to tak chujowe sylwestry, że nie pamiętam prawie żadnego. 

Zależy do jakiej muzy chcesz na sylwka. Większość klubów w Krk gra szajs, ot dostaniesz promo na wódkę, jakieś przekąski pewnie, talerz na parę itp gówna. Reszta to już tylko twój mindset. Świetny sylwester na którym byłem to był w hotelu Forum kilka lat temu. Coś w klimatach balu, ale warto się tam wybrać grupką chyba, że masz dobrego social skilla. Zawsze możesz się zapoznać z ludźmi przy stole, były oddzielne sale (bankietowa i taneczna), ludzi kilkaset. Naprawdę duża impreza. Nie wiem czy jeszcze je organizują - obczaj. Inny sylwester w klubie co pamiętam to było gdzieś na Sławkowskiej w Blueberry. Kumpel poklapywał kelnerki po dupie i wywalili nas na zbity ryj o 23 już prawie przy pustym klubie. Poszliśmy naprzeciwko do AlCapone (jakoś tak) i siedzieliśmy tam do 2 w nocy gdy nie przyszedł właściciel i okazało się, że Blueberry to też jego klub. Wywalili nas na zbity ryj. Ogólnie fajna impreza. 2h na Placu Szczepańskich próbując złapać taxę przy -20st mrozie. 

Raczej zależy mi na dużej ilości ludzi, i fajnej imprezie. Bawić umiem się przy każdej muzyce, nie szukam intelektualnych rozmów na imprezach, bo wiem, że tam tego nie ma.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wyjście do klubu na Sylwestra to niestety, najsłabsza z możliwych opcji, już nawet nocne oglądanie telewizji jest zdecydowanie atrakcyjniejsze bowiem, po pierwsze nie płacisz niekiedy dużych pieniędzy za wstęp, masz pewne miejsce przed TV, gdzie w klubie nie masz takiej pewności, nie stoisz w długiej kolejce do toalety, a towarzystwo, które ewentualnie przesiedzi razem z tobą przed telewizorem będzie wiadome, a w klubie to możesz trafić na różnego rodzaju sympatyków kastetów, noży, bananów i ogólnej rozwałki. Nie będę wspominać nawet już o tym, że niekiedy bywa tak, że towarzystwo najpierw chleje na kwadracie, po czym na ostatnią chwilę uderzają do klubu - tacy są zasadniczo najgorsi, nie dość, że już dobrze są wstawieni, a dwa, że są bardziej roszczeniowi już niemowlę, któremu trzeba wymienić pieluchę.

Szukanie opcji na Sylwestra na tydzień przed Świętami to takie na dwoje babka wróżyła, nieraz sam szukałem opcji Sylwestrowych o takiej porze i praktycznie zawsze kończyło się to porażką - chyba, że trafisz na jakąś opcję last minute ale licz się z konkretnymi wydatkami.
Prawda jest też taka, że na znajomych nie ma co patrzeć - sam miewałem takie sytuacje, że temat był przez nich poruszany we wrześniu, a kończyło się na kolejnej z rzędu domówce - ale szczyt szczytów osiągnęli w ubiegłym roku, kiedy to wszystko było zorganizowane, a praktycznie wszyscy przenieśli się w inne miejsce, informując o tym dosłownie na chwilę przed imprezą. Od tamtej sytuacji powiedziałem sobie, że dość robienia na siłę wszystkim dobrze, nie jestem czyimś lokajem aby ogarniać pewne rzeczy za nich, przecież oni też mogli się wysilić aby wcześniej zorganizować cokolwiek - a już na pewno, powiadomić o zmianie planów, nie tylko ja byłem pokrzywdzony w tamtej sytuacji.

Moja sugestia jest taka, aby nie szukać niczego na siłę - w tym roku z kilkoma kolegami stwierdziliśmy, że wybieramy męskiego Sylwestra w domku jednego z nich, niedaleko miejscowości, w której mieszkamy - 2 dniowy Sylwester, a nawet 3 dniowy Sylwester w porządnym towarzystwie, w miejscu z pełnymi i potrzebnymi wygodami.

Czego chcieć więcej? ;)

Edytowane przez Odlotowy
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Odlotowy napisał:

Wyjście do klubu na Sylwestra to niestety, najsłabsza z możliwych opcji, już nawet nocne oglądanie telewizji jest zdecydowanie atrakcyjniejsze bowiem, po pierwsze nie płacisz niekiedy dużych pieniędzy za wstęp, masz pewne miejsce przed TV, gdzie w klubie nie masz takiej pewności, nie stoisz w długiej kolejce do toalety, a towarzystwo, które ewentualnie przesiedzi razem z tobą przed telewizorem będzie wiadome, a w klubie to możesz trafić na różnego rodzaju sympatyków kastetów, noży, bananów i ogólnej rozwałki. Nie będę wspominać nawet już o tym, że niekiedy bywa tak, że towarzystwo najpierw chleje na kwadracie, po czym na ostatnią chwilę uderzają do klubu - tacy są zasadniczo najgorsi, nie dość, że już dobrze są wstawieni, a dwa, że są bardziej roszczeniowi już niemowlę, któremu trzeba wymienić pieluchę.

Szukanie opcji na Sylwestra na tydzień przed Świętami to takie na dwoje babka wróżyła, nieraz sam szukałem opcji Sylwestrowych o takiej porze i praktycznie zawsze kończyło się to porażką - chyba, że trafisz na jakąś opcję last minute ale licz się z konkretnymi wydatkami.
Prawda jest też taka, że na znajomych nie ma co patrzeć - sam miewałem takie sytuacje, że temat był przez nich poruszany we wrześniu, a kończyło się na kolejnej z rzędu domówce - ale szczyt szczytów osiągnęli w ubiegłym roku, kiedy to wszystko było zorganizowane, a praktycznie wszyscy przenieśli się w inne miejsce, informując o tym dosłownie na chwilę przed imprezą. Od tamtej sytuacji powiedziałem sobie, że dość robienia na siłę wszystkim dobrze, nie jestem czyimś lokajem aby ogarniać pewne rzeczy za nich, przecież oni też mogli się wysilić aby wcześniej zorganizować cokolwiek - a już na pewno, powiadomić o zmianie planów, nie tylko ja byłem pokrzywdzony w tamtej sytuacji.

Moja sugestia jest taka, aby nie szukać niczego na siłę - w tym roku z kilkoma kolegami stwierdziliśmy, że wybieramy męskiego Sylwestra w domku jednego z nich, niedaleko miejscowości, w której mieszkamy - 2 dniowy Sylwester, a nawet 3 dniowy Sylwester w porządnym towarzystwie, w miejscu z pełnymi i potrzebnymi wygodami.

Czego chcieć więcej? ;)

 

No nieźle, to teraz mam zagwozdkę ;) Może jednak mieszkanie lepszym wyborem. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Samemu bym do klubu nie szedł na pewno. Najlepszą opcją według mnie jest wynajęcie apartamentu z dobrą i sprawdzoną grupką znajomych. Wbrew pozorom nie wychodzi wcale drogo, ale za to trzeba zabrać się sporo wcześniej, bo już wszystko o tej porze porezerwowane. Albo po prostu domówka u jakiegoś kumpla. No niestety, żeby zrealizować te podane przeze mnie 2 opcje trzeba jednak mieć jakąś swoja sprawdzoną ekipę, a znalezienie takiej jest trudniejsze niż ogarnięcie wolnego lokum tydzień przed sylwestrem:D

Edytowane przez Amnesia Haze
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Amnesia Haze napisał:

No niestety, żeby zrealizować te podane przeze mnie 2 opcje trzeba jednać mieć jakąś swoja sprawdzoną ekipę, a znalezienie takiej jest trudniejsze niż znalezienie wolnego lokum tydzień przed sylwestrem:D

Dokładnie tak, ale sprawdzona ekipa posypała się jakiś czas temu. ;) No i jakoś nie wiedziałem jak zabrać się za zbudowanie nowej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, Odlotowy napisał:

Moja sugestia jest taka, aby nie szukać niczego na siłę - w tym roku z kilkoma kolegami stwierdziliśmy, że wybieramy męskiego Sylwestra w domku jednego z nich, niedaleko miejscowości, w której mieszkamy - 2 dniowy Sylwester, a nawet 3 dniowy Sylwester w porządnym towarzystwie, w miejscu z pełnymi i potrzebnymi wygodami.

Czego chcieć więcej? ;)

@Odlotowy hmmm domówka, pewnie ze Spejsonem i Wojtasem, to najlepsze wyjście:D @venom każda ekipa się sypie, to dobry moment żeby nauczyć się samodzielności;)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.