Skocz do zawartości

Jaki dla was był rok 2017?


Tomko

Rekomendowane odpowiedzi

Witam bracia!

Podpatrzyłem temat założony przez @zuckerfrei i tak sobie siedząc z grzanym winem w ręce, zmęczony po owocnej niedzieli złapała mnie trochę nostalgia. Nostalgia, bo przypomniałem sobie jak zaczynał się rok 2017. Miałem fajny związek, mieszkałem na wyspach i źle nie zarabiałem. Potem było wiele zawirowań, uciekłem z UK bo zaczęło się tam robić niebezpiecznie, przytyłem, schudłem, kobiety już nie ma, nadchodzi kolejna zima, ja w piwnicy robię sobie własną gitarę, jeżdżę samochodem, którego w życiu nie brałem pod uwagę, wśród znajomych małe przetasowanie, byłem kilka razy na kawie i wódeczce z ludźmi, z którymi nigdy nie myślałem, że odnowię kontakt, kilka dziwnych pomysłów zrodziło się w mojej głowie, spróbowałem boksu, diety ketogenicznej... Ten rok na pewno był jak kalejdoskop - dużo się działo i szybko. Ciężko mi mówić czy osiągnąłem swoje cele bo od jakiś 2 lat dryfuję jak latający holender, który potrzebuje kapitana (celu, pasji) ale na pewno wiele nowych doświadczeń życiowych. 

Jaki dla was był 2017 rok? Jakieś spełnione cele? Porażki? Pogadajmy o mijającym roku, zostawmy na razie nadchodzący 2018r. na inny temat. 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rok 2017 prawdopodobnie będzie jednym z tych, które zapamiętam do końca swojego życia. A dlaczego? W tym roku pierwszy raz poznałem, jak smakuje związek, pierwsze wielkie zauroczenie itp. Niestety oprócz smaku "pierwszej miłości" posmakowałem też dragów, bójek oraz nutki depresji. Mimo wszystko niczego nie żałuje, bo dzięki temu poznałem Was i Marka. Co wiąże się ze źródłem cennej wiedzy, którą mogę pozyskać już w tak młodym wieku(mam 19 lat). Mam nadzieję, że będę się dalej stopniowo odbudowywał aż w końcu odrodzę się niczym feniks z popiołów. Kiedy kończył się 2016 myślałem, że 2017 gorszy już być nie może, czas pokazał że byłem w błędzie.  Ale to już za mną. :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Amnesia Haze I o to chodzi! Jak to mówią: nie ma porażek. Są tylko życiowe lekcje i wnioski. Fajnie, że w tak młodym wieku ci się udało odhaczyć takie ważne rzeczy. Ja dragów nigdy nie posmakowałem, 30 stuknęło jakiś czas temu, bójek też raczej nie (nie jestem typem bójkowym jednak marzy mi się fight-club :D ). Czytaj, czerp wiedzę a będziesz jak pitbull :D 

@MoszeKortuxy To nie rezerwat. Nikt się nie domyśli jaki był twój rok 2017. Napisz coś. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie był to dobry, pracowity rok. Zarobiłem w końcu na swój własny samochód, który mam to był mój cel i cieszę się, że udało się go zrealizować. Zdrowie dopisuje. Jeżeli chodzi o kontakty damskie męskie u mnie jak zwykle kilka przelotnych romansów sex bez zobowiązań. Nie ma co narzekać :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Amnesia Haze Nic nie stoi na przeszkodzie :) Wystarczy tylko:

1. Nie dać się wjebać w dziecko na początku życia. 
2. Nie dać się wjebać w ślub.
3. Zamiast uganiać się za dupami budować karierę i gromadzić zasoby.
4. Nauczyć się asertywności (bardzo pomijany aspekt a praktycznie decydujący czy jesteś w życiu sterem czy sternikiem).

5. Wykształcić nawyk kompletnego niereagowania na płacze, fochy i szantaże.

@Kimas87 O to chodzi! Też kupiłem furkę i był to jeden z celów. Więc można powiedzieć, że zrealizowany ;) 

Edytowane przez Tomko
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tomko dokładnie jak człowiek sam zarobi jaka radość. Najbardziej mnie cieszy, że auto kupione bez żadnych kredytów czysta gotówka. Kilka ms przyciskania pasa, ale mam coś swojego na lata :). 

 

Asertywność jedna z najważniejszych cech w życiu każdego człowieka. Cenię sobie takich ludzi, którzy bez chwili żalu potrafią powiedzieć nie. Człowiek jest zdrowszy :)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że ten rok jest najlepeszym jaki miałem.
Nie mam obecnie kobiety.
W tym roku było wiele romansów.
Wystartowałem z pisaniem swojej pierwszej książki.
W tym roku spijam śmietankę tego co budowałem przez ostatnie lata.
Dużo bardziej świadomy siebie.
Wiele godzin medytacji.
Wiele godzin słuchania RS.
Dalszy proces opanowania DDA.
Jest na prawdę dobrze :)

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobry rok, dużo o sobie się dowiedziałem, podniosłem asertywność. Nie goniłem z wieloma sprawami jak w wyścigu szczurów przez co znacznie spokojniejsza psychika.  A i efekty nie ucierpiały wcale na tym jakby się to na początku wydawało. Przy okazji mam czas dla siebie.

 

Jest dobrze. Trzeba doceniać te małe sprawy, a nie oczekiwać fajerwerków.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zdobyłem wyższe wykształcenie w zawodzie, który mnie pasjonuje, kupiłem auto, odbyłem epizod życia na emigracji, zarobiłem sporo pieniędzy, podniosłem 170 kilo a na dodatek na sam koniec roku dość brutalnie spadła mi zbroja białorycerza :D A kolejny rok zapowiada się jeszcze ciekawiej.

I może jestem egoistą ale mam na to wyjebane. Robie tylko to co chcę, odpowiadam tylko przed sobą, kieruje się swoim kodeksem.

Siła i walka bracia.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy był to dobry rok dla mnie? Chyba jego większość była dla mnie brutalna. 

Poznałem wiele rzeczy w bardzo krótkim czasie, wiele sobie w głowie ułożyłem, bardzo dostałem po dupie - ale nie żałuje. 

Teraz wszystko zaczyna układać się po mojej myśli, co dalej z tego wyjdzie nie wiem, jedno jest pewne. Gdyby nie Radio Samiec i forum poznane właśnie w maju 2017 byłbym w totalnej dupie :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Tomko

Pozwól drogi Panie, że napiszę coś od siebie w tym temacie, ponieważ 2017 rok był dla mnie z wielu powodów przełomowy. 

 

1. Zrozumiałem, że kobieta nie kocha w ten sposób, jak my ją. Tak romantycznie, bezinteresownie.

2. Zrozumiałem, że w ogólnym rozrachunku, pomimo zapewnień i deklaracji, możesz liczyć, tylko na siebie.

3. Zrozumiałem, że kasa potrzebuje obiegu, przepływu, a nie leżenia na rachunku.

4. Zrozumiałem, że można kreować swoją rzeczywistość własnymi myślami.

5. Zrozumiałem, że trzeba pracować nad podświadomością.

6. Zrozumiałem, że alkohol obniża nasze wibracje.

7. Zrozumiałem i doświadczyłem, że można nie jeść kilka dni i wcale się nie umrze z głodu, a ciało i psychika ma się o wiele lepiej.

8. Zrozumiałem, że nigdy się nie ożenię, bo nie chcę ponownie doświadczyć cierpienia.

9. 1 raz w życiu ktoś mnie napadł,a ja zamiast się bronić, uciekłem.

10. Zrozumiałem, że większość facetów była, jest i nadal będzie okłamywana oraz wykorzystywana przez kobiety na różnych płaszczyznach.

11. W pełni zrozumiałem, że ludzi przychodzą i odchodzą. Relacje w życiu, to odcinek, gdzie zawsze jest początek i zawsze jest koniec. 

12. Doświadczyłem, że jak nie ma rozwiązania, to nie warto go szukać. Wystarczy odpuścić, a on sam przyjdzie w odpowiednim czasie.

13. Zrozumiałem, że w życiu każdego faceta przychodzi taka przełomowa chwila, kiedy dorasta mentalnie, twardnieje i staje się spokojny jak tafla wody w górskim jeziorze.

 

A tak poza tym, to pojechałem, tam gdzie chciałem pojechać. Zwiedziłem co chciałem zwiedzić. Zmieniłem pracę na taką jaką chciałem. A wszystko, to zawdzięczam sobie i tylko sobie. I wiem, że choćby srały skały, to 2018 będzie jeszcze lepszy, a ja jestem wystarczająco silny, żeby sobie poradzić w każdej sytuacji :) 

 

Taki Panie był dla mnie 2017 rok :) 

  • Like 10
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rok 2017 był dziwny. Ogólnie mówiąc czułem się przez cały rok jak w czyśćcu. Poza tym musiałem nauczyć się funkcjonować bez związku po 4 letnim maratonie. Poznałem ruch PUA (zagraniczny jak i polski), ale to już pod koniec 2016 roku. Co ciekawe zacząłem robić notatki, planować dni i sporządzać analizę "życia". Rozkminiałem takie rzeczy jak swoje mocne oraz słabe strony, czego mi w życiu brakuje, czego potrzebuje. Oprócz tego takie rzeczy jak stan zdrowia, finansów (słuszność wydatków), relacje z laskami, jakie mi się podobają itd. Od tamtej pory spisuje niemal wszystko co uznam za istotne. Na początku jak się to pisze to nic nie oznacza. Jednak po kilku miesiącach okazuje się, że to bardzo ważne i cenne informacje, gdyż z perspektywy czasu nabierają znaczenia. Najlepiej wykorzystać do tego dobrodziejstwa technologiczne. 

 

Tak samo na tym przełomie odkryłem Radio Samiec, trafiłem dzięki audycji o Azjatkach. Z początku było: "hmm w sumie ciekawe rzeczy gość mówi" ale trochę to dziwne bo tak sama audycja głosowa? Radio samiec, co to? Jakiś magazyn internetowy? Muzyka? Potem do lutego przesłuchałem wszystkie ówczesne audycje, chyba pomijałem tylko te o magii. Wtedy mocno się zdziwiłem bo nie wiedziałem, że istnieje taki "le resistance". Utwierdziłem się w przekonaniu, że nie jestem osamotniony w moim buncie. Szukałem takich rzeczy kilka lat wstecz ale niestety nie znajdywałem. Już od gimbazy czułem, że się nie zgadzam z rzeczami, które są powszechnie głoszone. Religia oraz mądrości nieznanego autora typu mężczyzna musi założyć rodzinę, spłodzić dzieci, zbudować dom i zasadzić drzewo czy jakoś tak.

 

Po kilku miesiącach przekonałem się do FBS. Forum okazało się być jeszcze bardziej pomocne niż same audycje. Fajnie chłopaki, że możemy nawzajem się motywować i wspólnie dzielić radami jak walczyć w tym zagubionym świecie. Ta społeczność daję realną siłę, jednak jest napiętnowana jak sekta do której nie wolno się przyznawać publicznie. Jako mężczyźni mamy przewalone, całe programowanie społeczne uderza w nas od dzieciństwa. Najpierw rodzice, potem religia, a następie szkolnictwo i praca. Żyjąc według zasad Matrixa i nie wiedząc, że da się inaczej niejeden z nas był nieszczęśliwy.    

 

Oprócz tego trochę zaaklimatyzowałem się w nowej mini społeczności. Powoli pokonuje samotność a na przyszły rok mam "wielkie" plany z tym związane.

Zacząłem też ćwiczyć na siłowni. Efekty na razie słabe ale walczę!!! Myślę o przejściu na wegetarianizm. 

Niestety tym roku bezsenność dała mi w dupę bardziej niż kiedykolwiek. Może nowa dieta mnie wyleczy z nieznanych mi chorób, których nabawiłem się w trakcie związków.

 

I na koniec:

Tomko mógłbyś udzielać się więcej na naszej grupie :P Ale to też apel do reszty klubowiczów.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@giorgio Dużo osiągnąłeś jak na jeden rok. Gratulacje!

Też myślę, że 2018 będzie lepszy od 2017 a dlatego, że zrobiłem kilka kroków w przód. Może nie milowych, ale przynajmniej wyszedłem z gówna w którym siedziałem po szyję a teraz już siedzę tylko po sutki :D 

@Ksanti Spokojnie, skrobnę coś ;) Miałem L4 i nie było mnie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

38 minut temu, Tomko napisał:

1. Nie dać się wjebać w dziecko na początku życia. 
2. Nie dać się wjebać w ślub.
3. Zamiast uganiać się za dupami budować karierę i gromadzić zasoby.
4. Nauczyć się asertywności (bardzo pomijany aspekt a praktycznie decydujący czy jesteś w życiu sterem czy sternikiem).

5. Wykształcić nawyk kompletnego niereagowania na płacze, fochy i szantaże.

Udał mi się punkt 1, 2, 3-5 są w toku. Trafiłem na forum, dowiedziałem się mnóstwo o kobietach, ludzkiej psychice, zacząłem znowu coś działać w temacie pasji, zacząłem szukać innej pracy, zrobiłem kurs, pierwszy samochód, kolejne doświadczenia w relacjach damsko męskich, rozwój sylwetki znów ruszył, itd. Dużo tego było :) Ten rok był udany, mimo, że nie wszystko wyszło tak jak chciałem. Cieszę się, że tu trafiłem, czasem czuję się jakbym miał tu drugą rodzinę, masa życzliwych i pomocnych osób :) 
Od razu z miejsca podziękuję:

@Tomko Za kilka rozmów i doradzenie tego i owego (jakiś sentyment, bo pierwsze pwszki poszły do Ciebie, perfumy etc :D )

@Rnext Za to samo

@Długowłosy Nie ma Cię teraz ale jeśli kiedyś wejdziesz, wiedz, że dziękuję za rozmowę swego czasu

@Stulejman Wspaniały Za inspirację, za wiedzę i za forum

@HORACIOU5 Za prostowanie niektórych moich wypowiedzi, za dużo merytorycznych wątków 

@Mosze Red Za pilnowanie porządku i wysyłkę trolli na ścianę hańby

Właściwie to mogłbym tych osób wymienić więcej, bo dużo osób udzielało się jeszcze w moich wątkach, dużo osób otworzyło mi oczy na różne sprawy. Mnóstwo przemyśleń, zmian, mnóstwo decyzji, mnóstwo wyzwań, to wszystko było. Dziękuję :) 

 

 

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ten rok był zły, dostałem od życia w sprawach fizycznych, finansowych i w związku(i to w sumie niemal jednocześnie). Jednocześnie to rok w którym postawiłem na rozwój, edukacje, trening i inwestycje. Zasadzone w tym roku ziarno zacznie wydawać plony dopiero w połowie/pod koniec przyszłego roku, ale dziś już wiem że czas i tak minie, w życiu mogę liczyć tylko na siebie, więc nie mam zamiaru dalej błądzić po omacku.

 

Dziś czuję że ten rok był najgorszym bo dużo cierpiałem, mam nadzieje że za jakiś czas powiem że 2017był najlepszym rokiem bo dzięki niemu znów odnoszę sukcesy jak kiedyś.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Quo Vadis? Pamiętam ;) W zasadzie to najtrudniejsze punkty ci zostały do zrealizowania. Tak jak mi. Te to praktycznie przez całe życie człowiek ćwiczy. Pozdro jak zawsze! 

@seven Wyrzucaj go stopniowo z pamięci. Ja z poprzednich lat pamiętam tylko wybiórcze momenty. Reszta to jedna wielka kupa. Roku 2012/2013 nie pamiętam praktycznie w ogóle mimo iż wtedy nauczyłem się dużo o związkach i mało nie dałem się urobić w zaręczyny. Na szczęście w porę oprzytomniałem!

 

Edytowane przez Tomko
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciężko mi ocenić ten rok, na pewno jest bardzo przełomowy, dużo rzeczy się zmieniło, chociaż ciężko mi powiedzieć czy jestem szczęśliwy czy też nie :) Przede wszystkim zmieniłem miejsce zamieszkania i się usamodzielniłem (to jest ogromny plus), znalazłem porządną pracę. Te dwie kwestie dały mi do zrozumienia, że tak na prawdę większość rzeczy jest w naszym zasięgu, trzeba jedynie zapieprzać odpowiednio i próbować. Spróbowałem również boksu, pamiętam jak bałem się, że nie dam sobie rady... Teraz wiem, że większość rzeczy w życiu działa tak, że jak się boimy i spróbujemy to nagle okazuje się, że strach był zupełnie irracjonalny.

 

Kolejna kwestia to radio samiec i to forum a także idąca za tym zmiana podejścia do życia i relacji międzyludzkich. Jeszcze nigdy nie dostrzegałem tak bardzo tego jak mocno część moich kumpli jest dymana przez swoje kobiety. Natomiast odchodząc już od związków jako takich dostrzegam ogólnie podejście ludzi do życia, parcie na branie kredytów byle tylko szybko coś mieć, jedyna ambicja życia to chlanie, masa spierdolonych schematów zachowań... Czy ta wiedza uczyniła mnie szczęśliwszym? Niestety wręcz przeciwnie, jest ona powodem moich smutków (liczę, że one miną :)).

 

Odnosnie powyższego, nie wiem co zrobić odnośnie kobiet. Zastanawiam się co będzie korzystne, po prostu całkowicie je zlać czy jednak nie. Nie chcę się zenić, więc i tak i tak prędzej czy później kobieta odejdzie nawet jak relacja będzie fajna. Z jednej strony szkoda tracić tych emocji związanych z naszymi paniami, z drugiej człowiek źle spojrzy i trafie gdzieś do więzienia za "gwałt" albo będę bulił na cudze dziecko bo mi wmówią, że moje a księżna na testy DNA  się nie zgodzi. (swoją drogą wciąż jestem ciekaw jak będą się zachowywać moje koleżanki za 20 lat jak ich synowie będą gnojeni bez mydła w sądach, zaś one same będą widzieć wnuków raz na rok, ciekawe czy wtedy najdzie je jakaś refleksja czy cuś :)). No i ostatnia kwestia to kasa... Wiadomo, że trzeba ładować w relacje z kobietą pieniądze, a mi się po prostu nie chce bo ciezko na to pracuje i wiem, że w zamian nie dostane w sumie niczego (bo sorry, jeśli jestem mężczyzną, któremu zależy, żeby druga strona też dobrze czuła się w łóżku to nie opłaca Ci się relacja sex za kasa-sex-przywieź-zawieź-zabawiaj, a jeśli masz w dupie to czy kobiecie było z Tobą dobrze no to w zasadzie i tak raczej chodzisz do profesjonalistek bo co to za różnica). 

 

Zrozumiałem też jak ważną walutą jest czas i w związku z tym cierpię, ponieważ obecnie tracę na dojazdy i powroty do i z pracy łącznie 3h dziennie - uważam, że to niestety bardzo dużo i nie wiem do końca co z tym zrobić. Znaczy niby wiem, po prostu zmienić miejsce pracy, ale to nie jest takie hop siup :) Jestem przez to bardzo zmęczony... W zasadzie piszę teraz tego posta a za 5h muszę wstać. Narobiłem parę tematów na forum gdzie otrzymałem odpowiedzi i nie odpisałem, nie mogę znaleźć na wszystko czasu a wiem, ze gdyby nie ten czas spędzony na dojazdy to byłoby o wiele łatwiej... Męczy mnie to.

 

Mój mindset uległ ogromnej zmianie, przede wszystkim jestem bardziej asertywny. Dostrzegam też jednak wiele własnych słabości. Ponadto wpadłem też w kilka pułapek, np:

 

- Z chęci stworzenia pięknego, pełnego miłości związku z kobietą (jak jeszcze wierzyłem w te brednie) w ogromną niechęć do nich. To nic przyjemnego kiedy chce Ci się "mentalnie rzygać" na samą myśl o kobietach. Trudno jest zaakceptować, że jak masz dobre serce ale brak Ci pieniędzy to i tak jesteś widmo. To spowodowało, że z charakteru stałem się trochę bardziej "skurwysynek" i dobrego serduszka już nie ma ;) Zwyczajnie się to nie opłaca. 

 

- Mam pewien problem z poczuciem winy, kiedy nie robię czegoś co przybliża mnie do celu. Wpadłem w jakąś pułapkę rozwojową ale to w sumie temat, który chciałbym założyć osobno. W skrócie, czy to dobrze, ze zrobię sobie czasem wolny weekend i mam wszystko w dupie? Chyba tak, a ja czuję się źle ze sobą, że nie pracowałem. Jakiś kiepski wzorzec? Pracoholizm? Świadomość, że coś mi nie gra w życiu a ja nie zrobiłem kroku naprzód? Tak jak mówiłem, osobny temat :) 

 

Mógłbym tak pisać i pisać... Ale jestem zmęczony już i lece spać :) 

Pozdro!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rok 2017 zostanie zakreślony na czerwono w kalendarzu. Najpierw laska, z którą byłem 3 lata okazała się puszczalską pindą z wenerami. Potem kolejna laska, przyszywana dziewica. Dzięki 2017 zacząłem słuchać Marka i czytać to forum, więc można powiedzieć że znalazłem coś bardzo cennego :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Również chciałbym coś napisać. To tak w miarę po kolei:

 

-Dzięki @Ksanti że się odezwałeś kiedyś na PW, okazało się że mamy podobne zainteresowania, a potem dołączyłem do klubu muzyków, który stworzyłeś ;)  Dzięki za wsparcie w tymże klubie w temacie o moim dziwnym problemie, który mam nadzieję niedługo się wyjaśni, Tobie @Tomko również. 

-Napisałem licencjat nt. dziennikarstwa muzycznego który obroniłem na 5.

-Podobnie jak @Tomko, spróbowałem boksu. Zmotywowałem się do tego dzięki audycjom @Stulejman Wspaniały za co chciałbym mu podziękować. 

-Następnie zapisałem się na języki obce(angielski-żeby doszlifować i niemiecki-żeby sobie przypomnieć, od podstawy) przez co musiałem zrezygnować z boksu, bo niestety dni tygodnia kolidowały.

-Chodziłem do dentysty, dałem sobie wyrwać dwa duże zęby w ramach planu leczenia, wyleczyłem sobie resztę zębów, od stycznia będę nosić aparat ortodontyczny żeby sobie parę rzeczy skorygować.

 

 

To tyle ode mnie, pozdrawiam! 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2017 rok był dosyć specyficznym okresem. W porównaniu do poprzedniego, w którym miałem lepsze powodzenie towarzyskie, ten był dosyć spokojny, a miejscami nudny. Pierwsze dwa miesiące zapowiadały się super. Potem drama z kumplem i mój miesiąc bez alkoholu zaczęły tzw. chudy okres socjalizacji. Skonczylo sie na tym, ze czasami chcę spędzić dzień w domu. Mało było nowych znajomości, ale jak już były, to naprawdę konkretne. Ukończyłem technikum kolejowe, zdalem mature, otrzymałem licencję pojazdów trakcyjnych i rozpocząłem dzienne studia. Ogółem nudzę się na zajęciach, mimo, ze kierunek jest ściśle związany z moim zainteresowaniem. Szukałem lepszej pracy, ale zawsze wracałem do hipermarketu na kasę, gdzie robię obecnie. Nie poddaje się, ponieważ w przyszłym roku znajdę firmę; która umożliwi mi zrobienie świadectwa maszynisty i przy okazji będę studiował zaocznie. Czas skończyć z dziadowaniem - wiecznie na nic kasy nie mam. 

 

Lepiej mi szło z kobietami w 2016 r. Cały rok zbierałem się, by pójść do divy, ale jakoś mi szkoda było hajsu. Kumpel postawił mi wizytę, ale panna zdołała mi tylko zrobić gałę. Nic specjalnego, pierwsze koty za płoty. 

 

Zapuściłem się fizycznie (parę kg przybyło) ale zacząłem się lepiej ubierać. Postanowiłem, ze będę golił się na łyso. Już w wieku 20 lat mam zakola, więc pierdole - nie bawię się w połśrodki. Na siłownię miałem iść, ale mam pieprzony zamulony zapał - zawsze znajdzie się coś ciekawszego w pobliży niż pakowanie. 

 

Zaczynam być asertywny. Powoli, z bólem, czasem mi się udaje, a czasem nie, ale staram się. Gorzej jest z paplaniem. Czasem nieświadomie coś powiem za dużo o kimś albo o sobie i potem zbieram tego żniwa. Pierdolę, nie chcę tak. 

Walczę z uzależnieniem od słodkich napoi gazowanych. Ciężej mi odstawić, niż alkohol, ale ponad miesiąc abstynencji wytrzymałem. 

 

Chaotyczne podsumowanie, wiem. 

Dlatego 2018 rok będzie czasem harmonii, równowagi, balansu i przede wszystkim dalszego rozwoju. 

Edytowane przez koksownik
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.