Skocz do zawartości

Ciężka sprawa - proszę o radę


Rekomendowane odpowiedzi

4 hours ago, TylerDurden said:

Dobrze, że to tak działa, bo będę mieć pewność, że jak mi ten papier podpisze, że nie będzie robić cyrków. Przynajmniej ja tak to rozumiem.

No niestety nie całkiem tak jest. W takcie rozprawy każda ze stron może zmienić zdanie i wycofać się z wniosku o odstąpienie od orzekania o winie. I wtedy jakby wniosku nie było. Także robienia cyrków to nie wyklucza. Ale w sumie nie musisz jej o tym mówić :)

 

@mutu No właśnie szerzę wiedzę. Rozwód to nie taka tragedia jak się niektórym wydaje. A babskie fochy na sali sądowej nie wyglądają dobrze, więc jak pani robi specjalnie pod górę, to kręci bicz na własną dupę.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, Metody napisał:

Żeby osiągnąć jakieś wymierne korzyści z medytacji trzeba medytować codziennie i przez wiele miesięcy, lat i nie czekać aż pojawią się rezultaty. To tak nie działa. To działa jak pompa na wodę w studni. Pompujesz 100 ręką i dopoiero za 101 razem poleci być moze trochę wody. 

Nic co warte nie pojawi się od razu. 

@Metody Spokojnie, nie od razu Rzym zbudowano. Nie wiem jakie konkretne rezultaty masz na myśli, ale nie podcinaj tak koledze skrzydeł ;) Zakoduje sobie taką myśl i po kilku miesiącach zmuszania się do godzinnego siedzenia na dupie - ego go przekona, że dał się zrobić w członka forumowym bratkom :) 
Moje doświadczenia były zupełnie inne, właśnie na początku miałem dużo pozytywnych rezultatów, bogate spektrum przeżyć wynikających z pozwolenia i akceptacji tego co jest "we mnie".  Zmiany w sposobie myślenia przychodziły same - ze zrozumienia, a to co wcześniej tak mnie męczyło stopniowo traciło energię i znaczenie, ego się wyszczekało, strach okazał się iluzją. 

 

Zgodzę się, że nie dobrze jest "jarać się" i generować oczekiwania, zakładać jakieś efekty i rezultaty - to nie to to przeszkadza. @TylerDurden nie ma przebiec za miesiąc maratonu, ale ma wyjść na świeże powietrze, na spacer, może się przebiegnie może nie. Z czasem może biegać maratony niechcący zupełnie ;)  A jak posiedzi tylko przy otwartym oknie to też fajnie. Naturalnie, intuicyjnie, w swoim tempie. 

 

 

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Szkaradny Zgadzam się z Tobą. Ja mam tak zawsze zakładam najgorszy możliwy sceniariusz, żeby potem nie marudzić, nie płakać itd. :D A potem po prostu zanurzam się w chwili.

Właśnie jedną z najważniejszych lekcji życia jest cieszyć się podróżą bez nadmiernych oczekiwań. Wszystko powinno płynąć i iść spontanicznie. ;) niestety od małego uczą nas, że będę się uczył jak dostanę piątkę, będę pracował jak dostanę dobra wypłatę, względy, pochwałę itd.,  Sama podróż jest jakby bez znaczenia. Liczy się efekt końcowy. Ale czy słuchając muzyki chcemy dotrzeć do jakiegoś konkretnego momentu, tańcząc dotrzeć do jakieś szczególnego miejsca na parkiecie  ? :)

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak czytam tę historię (i Mariana Koniuszki), to jestem sobie sam wdzięczny, że dawno dawno temu wybrałem mądrą kobietę na żonę.

Rozwiedliśmy się z mojej inicjatywy.

Dzieci są, wspólny majątek był, i zero jazd o cokolwiek.

Wakacje z dziećmi? No przecież że.

Trochę się weekend przedłuży albo skróci. Nie ma problemu.

Eksia wyjeżdża na tydzień? OK, mam czas, wezmę dzieciaki.

A miałem okres pantofla, oj miałem. I to jakiego...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Update:

 

Dziś zostałem poinformowany, iż ona była w ciąży i poroniła. Była w piątek u ginekologa i ma torbiel na jajniku i że to może być niby groźne. Jak zapytałem, że jak to możliwe, że była w ciąży skoro ostatni raz spaliśmy ze sobą na początku grudnia a w okolicach świąt miała okres, powiedziała że nie wie.

 

Następnie pytania, dlaczego chce odejść, pytała czy mam kogoś itp. Zaczęła bagatelizować swoje zachowania, że "pare razy mnie poniosło i podniosłam na Ciebie rękę". 

 

Zignorowałem to wszystko.

 

Jak wychodziłem powiedziała, że ona nie wie czy chce rozwodu bez orzekania o winie, bo ona czuje się pokrzywdzona. Powiedziałem tylko, że "przemyśl to" i wyszedłem.

 

Wnioskuje że szuka desperacko sposobu, by mnie odzyskać. Ponadto, zaczęła wkręcać poczucie winy "widze, ze u Ciebie wszystko w porządku". Jak przyjechałem (po rzeczy młodego bo zostaje u mnie do jutra) to zastałem ją ze szklaną whiskey, wielce zrozpaczona i smutna. I jeszcze mówi że nie może się pogodzić z tym że poroniła. WTF?

 

Czuje że niedługo zaczną się wertepy.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 hours ago, TylerDurden said:

Wnioskuje że szuka desperacko sposobu, by mnie odzyskać.

Ona chce odzyskać WPŁYW na Ciebie, a nie Ciebie.

To zasadnicza ròżnica.

Odpowiedz sobie na pytanie, jak się czujesz po tej ostatniej wizycie???

Mentalnie to chyba nie za dobrze.

I o to jej chodziło. Cel osiągnięty.

 

Już raz to mòwiłem, komunikacja z nią tylko emailowa.

Zacznie zadawać pytania odpowiadasz  "wyślij mi maila , bardzo chętnie na niego odpowiem"

Zapyta o powòd rozwodu .... to mòw że "ròżnica charakteròw", to może znaczyć wszystko i nic.

I zwiewaj z tego związku, zanim wrobi Cię w nie twoje dziecko.

 

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No dzięki regularnej lekturze forum pomyślałem, że jej chodzi o odzyskanie wpływu na mnie. Przez chwile czułem się źle, ale po jakimś czasie minęło, przypomniałem sobie że nie takie cyrki mi już odwalała. Jak chce zgrywać pokrzywdzoną, to jej sprawa. Jak będzie chciała załatwiać rozwód z orzeczeniem o winie, to gorzko tego pożałuje, bo jak zobaczy w sądzie jaki mam materiał dowodowy (nagrania, smsy, rozmowy na fb) to jej mina zrzednie.

 

Np. z dzisiaj, mam smsa ze mam jednak dziś młodego nie przywozić, bo ona pije whiskey i jest już trochę pijana. Dodam że SMS z godziny 15:30.

  • Like 2
  • Dzięki 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Numer z poronieniem? Ile razy już to w swoim życiu słyszałem - schemat kłamstwa jest jednakowy - kobiety działają jak kolektyw, połączony tymi samymi schematami i zachowaniami... Tylko cipki i cycki inne.

 

Jak borg ze star trek.

  • Haha 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@TylerDurden - Nie była w żadnej ciąży i nie ma żadnej torbieli na jajniku. Kolego, jak możesz nie kumać, że to denne kłamstwa? Niech się pochwali, że ma kartki z  badaniami od ginekologa, które stwierdziły torbiel albo poronienie ciąży ;).

Ona chce Cię znów kontrolować i stosuje żałosne chwyty oparte o szantaże emocjonalne i wbijanie poczucia winy w Tobie.

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, TylerDurden napisał:

Jak będzie chciała załatwiać rozwód z orzeczeniem o winie, to gorzko tego pożałuje, bo jak zobaczy w sądzie jaki mam materiał dowodowy (nagrania, smsy, rozmowy na fb) to jej mina zrzednie.

 

Ciągle zakładasz, że do sądu idziesz po sprawiedliwość - tu widzę twoją największą słabość.

 

Dwa czy odpowiedziałeś sobie na pytanie co chcesz ugrać w sprawie dziecka (sorki jeśli pisałeś, stara się śledzić na bieżąco, ale wybacz nie będę wracał przez 7 stron jeśli czegoś nie zapamiętałem ;) ). Stwierdzenie bardzo go kocham, mały za mną przepada i chcę mieć z nim kontakt, to zdecydowania za mało. Czy jesteś gotów wziąć małego do siebie i walczyć o pozbawienie jej praw. Bo zauważ trochę dziwnie może brzmieć retoryka: to wariatka, nie powinna wychowywać żadnego dziecka, ale no niech już będzie u niej bo ja przecież nie wezmę do siebie. No i alimentów płacić jej też nie będę za dużych. 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napisałem, że dziwnie będzie brzmieć taka retoryka, a nie że nie ma racji. Dla mnie najgorsze w tej sytuacji jest to, że @TylerDurden nie wiem czego chce. Wie że nie chce być z nią, wie że nie chce tracić kontaktu z synem, ale jak to ma wyglądać jeszcze nie zdecydował. Wiem, że to może być ciężkie, ale warto usiąść i przemyśleć, jakie są priorytety i kierunek do którego chcemy dążyć (w innych sprawach też).

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiem wam, że są dni gdzie mam tego dość. Taki dzień jest dzisiaj - mam załamanie formy. Dużo łatwiej by było, gdybym mógł się z nią w ogóle nie widywać, ale gdy biorę i oddaje małego to jednak mam z nią jakiś kontakt. Z nią jest różnie. Np. ostatnie dwa dni była podejrzanie miła itp - ale ignorowałem to, ciągle byłem zimny i nic nie mówiłem (gdy przyprowadziłem małego do niej). Dziś rano chciałem zabrać młodego do przedszkola - oczywiście był niegotowy na czas, jak tylko wszedłem to ta z japą, że ją poganiam, że cała ta sytuacja to moja wina bo zostawiłem rodzine, że jak mogłem to zrobić, że ludzie w małżeństwach to sobie wszystko wybaczają itp. Że tak na prawdę to uciekłem od obowiązków(taaa, młody spędza u mnie więcej czasu niż u niej, dodatkowo ja pracuję na pełny etat), że syn mi będzie wypominał że go zostawiłem. Manipulowanie i wzbudzanie poczucia winy na pełnej. Potem że nie da mi rozwodu, bo ona nie będzie rozwódką. Z tego płynnie przeszła do tego, że z "takim uśmiechem, figurą i tyłkiem to ona sobie może szybko kogoś znaleźć i dopiero będę płakać". Potem że za to że ją skrzywdziłem powinna uciąć mi kutasa. Serio. Akurat dałem dupy że zostawiłem telefon w aucie i tego nie nagrałem. Strasznie tego żałuje. Oczywiście cała ta scena przy dziecku. Masa bluzgów, oczywiście połowa rzeczy wykrzyczana. Potem że jednak rozwód będzie z orzeczeniem o winie, mojej oczywiście - i że będę bulić alimenty nie tylko na dziecko, ale i na nią, bo taką jej krzywdę zrobiłem.

 

Wiem, nie powinienem się tym przejmować, ale taki psychiczny rollercoster jest niezwykle męczący. Wiem, że ona stara się mną manipulować. 

 

Wiem też, że dostałem od was rady typu komunikuj się z nią przez e-mail - to nie przejdzie, no i nie rozwiąże problemu że jak zabieram/oddaje małego to muszę mieć z nią kontakt.

 

Sorry, że to brzmi jakbym się użalał nad sobą, ale jakoś nie ogarniam dziś, ta dzisiejsza tyrada wybiła mnie z równowagi. Zapewne o to jej chodziło. 

 

@Piter_1982 - szczerze mówiąc, sam do końca nie wiem, co mam zrobić. Zależy mi na tym, żeby młody oberwał jak najmniej. I nie wiem sam jakie rozwiązanie jest najlepsze. Pójście na wojnę z nią, żeby jej go odebrać? A co jak się nie uda, jak sfeminizowany sąd uzna mnie za winnego, i jeszcze ograniczy mi prawa rodzicielskie? Mentalnie, materialnie i siłowo jestem gotowy na to, by on mieszkał u mnie. Poradziłbym sobie z tym. Tylko nie wiem, czy to jest realne. I czy w ten sposób nie spierniecze wszystkiego jeszcze bardziej.

 

Generalnie, czekam na zjebki od was, muszę wziąć się w garść.

  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

TylerDurden

 

uwierz mi wiem co przechodzisz, gdyz sam to przechodzilem (jestem na ostatnim etapie - roznica u mnie brak domu ale majatek dom wspolny)

 

Zrozum ona CIe zna wie co mowic aby Ciebie zranic - Ona gnebi Cie psychicznie.

Ona po Twojej wizycie w sekund piec wrocila do normalnosci I nie rozmyslala o spotkaniu, ty analizujesz przerabiasz wizyte I to co powiedziala w glowie I wypalasz sie psychicznie.

Ona o tym wie I dlatego to robi - chce zniszczyc Cie psychicznie I jak czujesz udaje jej sie to znakomicie.

 

Linki o Borderline pierwszy po Polsku kolejne po angielsku

http://koniectoksycznych.blogspot.co.uk/

http://gettinbetter.com/anycost.html

https://shrink4men.wordpress.com/2009/01/21/relationships-with-borderline-narcissistic-personality-women/

http://shrink4men.com/index/

 

Link do forum o Borderline

http://forum.gazeta.pl/forum/f,35861,Borderline_BPD.html

 

do moderatorow jezeli zlamalem regulami zamieszczajac link do tego forum prosze o usuniecie (chce pomoc Bratu znalezc jak najwiecej informacji o Borderline)

 

im bardziej bedziesz sie staral ratowac dziecko tym bardziej bedziesz poswiecal Siebie I jest duza szansa ze ona zniszczy Cie a nastepnie dzieciaka

 

Zacznij dzialac poniewaz ty zajmujesz sie dzieckiem a ona zapewne przygotowuje sie do ataku prawnik I inne rzeczy.

Musisz dzialac tylko z pozycji sily I wyprzedzajac jej ruchy (zaskakujac ja)

Inaczej przegrasz

 

Wszystko to Twoja wina I ty wszystkiemu jestes winny to totalny schemat jak u mnie

Pozniej bedzie zniszcze Cie I nie daruje Tobie.

 

Trzymaj sie wychodz do ludzi rozmawiaj - przyjaciele rodzina nie badz sam.

Silownia cokolwiek po pracy nie siedz sam ze soba staraj sie zajac umysl.

 

Nie rozpamietuj zwiazku I Tego co CI powiedziala to klamstwa to jest chora osoba!

 

Nie zakladaj ze przegrasz bo jakie jest inne rozwiazanie?

Czekanie I zycie tak jak teraz/ tak sie nie da dajesz jej tylko czas na zebranie sil I przywalenie w Ciebie.

 

Musisz dzialac I walczyc. Niestety inaczej sie nie da poniewaz ona CIe nienawidzi!

Edytowane przez Pytonga
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 15.01.2018 o 02:08, Red_Pill napisał:

...inne?

Wszystkie takie same, rużowe w środku.?

A nie bo moja miała czerwoniutką jak wisienka :D

 

@TylerDurden Musisz wykształcić nawyk nie słuchania tego. Inaczej się nie da. Nie reaguj kompletnie, albo na to co ona gada przytakuj głową jakbyś słuchał, ale miał to w dupie. Ewentualnie jak nagrywasz, to pytaj jej w stylu "tak traktujesz nnie gdybprzychodzę po syna? Straszysz mnie, że zaczniesz mnie zdradzać? Co ja ci takiego zrobiłem, że tak mnie nienawidzisz". Ona się w końcu wysypie i bedziesz miał to nagrane. Nie zgodzę się z komunikacją mailami. W twoim przypadku partnerka nie należała do najbystrzejszych w klasie i możesz dużo nagrać i zgromadzić dowodów. To, że robi ci rollercoaster znaczy, że nie ma na ciebie sposobu i testuje wszystko co się da. Pamiętaj - nic tak nie wkurwia kobiety jak brak twojej reakcji.

Edytowane przez Tomko
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, TylerDurden napisał:

Dużo łatwiej by było, gdybym mógł się z nią w ogóle nie widywać, ale gdy biorę i oddaje małego to jednak mam z nią jakiś kontakt.

A nie mozesz poprosic jakiegos kolegi by wszedl z Toba po malego? No i nie sypiaj z nia,nawet jak bedzie rozsadzalo jadra. Ja tak zrobilem i mialem sprawe o gwalt.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.