Skocz do zawartości

Kto z was jest w szczęśliwym związku z kobietą?


Rekomendowane odpowiedzi

Nie jestem, jestem WOLNY, jestem szczęśliwy z tego powodu. Byłem w długoletnim, dobrym związku, i też byłem szczęśliwy. Pewnie jeszcze wejdę w związek, jak się ogarnę i pokonam picie. Lubię związki, wyciszają i chociaż to jest trudna dla mnie robota, zapanować nad samicą, kiedy jest się egoistą jak ja, to nic dla mnie milszego niż dać kobiecie szczęście.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 stycznia 2012 roku, w miesiąc po uprawomocnieniu się mojego wyroku rozwodowego powiedziałem sobie tak - żadnych związków "sztywnych". Czyli - małzeństwo, mieszkać razem, życ razem, mieć wspolne pieniądze, prowadzić tzw "gospodarstwo domowe".

 

Wystarczy. Jak to ujął pewien były prezydent - "My to wszystko znamy, my to wszystko wiemy, my to wszystko już przezyliśmy. I nie z nami te numery Ziobro"

 

I powiem Wam (zupełnie szczerze) - że i o dostęp do kobiet łatwiej, i człowiek zdrowszy, więcej czasu ma dla siebie. No i co może najbardziej przyziemne ale też się liczy - pieniedzy wiecej. Bo mniej wydajesz a masz więcej czasu na ich zarabianie.

 

Wydaje mi się (ale może mi się tylko wydaje ?), że jesli człowiek jest zaradny, potrafi sam "wokół siebie zrobić" (np ugotować, posprzątać, wyprać), potrafi sam wszystko pozałatwiać - to jesli nie chce mieć dzieci - kobieta w życiu jest mu niepotrzebna. Ot do seksu to się przydaje. Do poprzytulania także. Czasem pogadać, pośmiać się.

A poza tym - przecież jest to na swój sposób ciężar. Trzeba zrezygnować z wolności, liczyć się ze zdaniem kobiety, zazwyczaj coś dla niej załatwiać i oczywiście płacić. Ostatnie jest zawsze.

 

Związek to niestety wyrzeczenia i odpowiedzialność. I cała sztuka w tym - czy się to po prostu opłaca.

Ludzie zachowują się tak jakby kalkulowali i zawsze jest bilans zysków i strat. Nie mówię, że chodzi za kazdym razem o pieniadze, są też inne istotne elementy.

 

Znam małzenstwa gdzie kobieta nie pracuje ale ogarnia dom w sposób perfekcyjny, a w dodatku - doskonale potrafi pozałatwiać rózne urzędowe i nie tylko sprawy. Mąż tymczasem nieźle zarabia ale jest totalnym lebiegą w sprawach codziennych i bez swej obecnej żony chodziłby głodny, oberwany, zarósł w chacie brudem a w dodatku wyłożyłby sie na pierwszej z brzegu urzędowej sprawie.

Pożądania między nimi nie ma już dawno, seks uprawiają raz w roku albo wcale, tzw "miłosć" zgasła wiele lat temu. Ale tkwią w tym małzeństwie bo im się to opłaca.

 

Inna sprawa jest taka, że wielu ludzi tkwi w związkach nawet jesli są całkiem zaradni. A to dlatego, że boją się sprobować żyć w pojedynkę. I ten strach trzyma ich w obecnej sytuacji.

 

W kazdym razie - "co chatka to zagadka" :)

 

 

  • Like 9
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, bezprym napisał:

Ty to bracie mądry człowiek jesteś.

To Twoje życie a nie moje.
Twoje problemy i Twoja żona.
Znasz przyczynę swoich zmartwień a mnie się czepiasz brawo :D
Zadałem pytanie, odpowiedziałeś, a ja to skomentowałem.
Siłę na ironizowanie lepiej wykorzystaj na walkę z wiatrakami w związku.
Mimo wszystko powodzenia.

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Byłem szczęśliwy w związku i w tym samym związku byłem nieszczęśliwy, ogólnie miło go wspominam(prócz zakończenia, które z wszystkich problemów przez lata, jako pierwsze było z mojej winy). Tak samo byłem szczęśliwy i nieszczęśliwy samotnie :P dziś uważam że lepiej jest być w związku niż singlem, chociaż teraz na to czasu nie mam, skupiam się na budowaniu swojego życia tak, by być zadowolonym na co dzień tj forma, finanse, rozwój czyli wszystkie rzeczy które w związku zaniedbałem(i nie zwalam tego na kobietę, to że facet zapuszcza się w związku to wina faceta, jak kobieta to wina kobiety)

  • Like 2
  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, radeq napisał:

No jakoś po facetach tego nie widzę ;) Fajna dupa to bierem... 

Nie sposób zaprzeczyć :)

Choć z drugiej strony - i tu się da dostrzec jakąś kalkulację.

Bo dupę bierzesz w danym momencie. Jest to często kwestia chwili. I wtedy dla Ciebie kluczowe znaczenie ma jej uroda, spojrzenie, uśmiech, perspektywa bzyknięcia - i to przeważa. Więc bierzesz.

 

Moznaby to porównać do kiosku z lodami w nadmorskiej miejscowości turystycznej. Latem się opłaca bo klienci tłumami walą. I pieniążek leci.

Po sezonie nie dosć, że klienta nie ma, to z uwagi na pogodę - lody cieszą się umiarkowanym wzięciem :)

Więc zamykasz budkę z końcem wakacji.

 

Z kobietami jest prawie tak samo. Ale jak nas uczy reklama pewnego piwa z południa Polski - "prawie robi dużą różnicę".

Gdyż wchodząc w związek - trudniej, a czasem wręcz niepodobna taką budkę zamknąć po sezonie.

A czynsz dzierżawny za plac uiszczasz cały czas :). Złoty dil dla własciciela terenu :)

 

Dlatego też można powiedzieć w ten sposób - kalkulacja jest, z biznesplanem gorzej :)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W sumie na swój związek nie mogę narzekać, było raczej ok.

Szczęśliwy nie jestem, ale poza związkiem też nie będę, bo problem jest we mnie.
Chciałbym związek zakończyć, aby udać się w swoją stronę i zająć swoimi problemami, ale niestety nie mogę i tkwię w tym.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

55 minut temu, Kaktus napisał:

W sumie na swój związek nie mogę narzekać, było raczej ok.

Szczęśliwy nie jestem, ale poza związkiem też nie będę, bo problem jest we mnie.

A próbowałeś być sam ?

55 minut temu, Kaktus napisał:

Chciałbym związek zakończyć, aby udać się w swoją stronę i zająć swoimi problemami, ale niestety nie mogę i tkwię w tym.

To dylemat o ktorym napisałem wczesniej.

Moim zdaniem - warto próbować poszukać problemu, ktory jest w Tobie i go usunąć.

Ja się nie znam na treningach personalnych, na psychoanalizach itp, ale jedno może być logiczne.

Mianowicie - łatwiej problem w sobie zwalczyć w pojedynkę niż będąc w związku.

Bo nierzadko zdarza się tak, że człowiek wychodząc ze związku zauważa, że problem jaki uznawał za "problem w sobie" - nagle i gwałtownie znikł :)

 

Takie przypadki trafiają się nierzadko po rozwodach. Znam całkiem sporo ludzi, ktorzy przeszli przez rozwód i stali się samotni.

No i nagle zauważyli, że żyje im się znacznie lepiej mimo, że uprzednio wydawało im się to całkowicie niemożliwe.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

54 minuty temu, Bonzo napisał:

A próbowałeś być sam ?

Przed związkiem część moich problemów upatrywałem w tym, że nie miałem kobiety. Kobieta się znalazła, problemy pozostały- choć przez długi czas oszukiwałem sam siebie, że wszystko jest ok.

 

56 minut temu, Bonzo napisał:

Moim zdaniem - warto próbować poszukać problemu, ktory jest w Tobie i go usunąć.

Ja się nie znam na treningach personalnych, na psychoanalizach itp, ale jedno może być logiczne.

Wiem, obecnie czytam książkę "No More Mr. Nice Guy" i widzę, że pewne zachowania i u mnie występują. W przyszłości (gdy poprawi się moja sytuacja finansowa) mam zamiar udać się do psychoterapeuty lub na terapię grupową.

 

58 minut temu, Bonzo napisał:

Mianowicie - łatwiej problem w sobie zwalczyć w pojedynkę niż będąc w związku.

Bo nierzadko zdarza się tak, że człowiek wychodząc ze związku zauważa, że problem jaki uznawał za "problem w sobie" - nagle i gwałtownie znikł :)

 

Takie przypadki trafiają się nierzadko po rozwodach. Znam całkiem sporo ludzi, ktorzy przeszli przez rozwód i stali się samotni.

No i nagle zauważyli, że żyje im się znacznie lepiej mimo, że uprzednio wydawało im się to całkowicie niemożliwe.

W związku małżeńskim na szczęście nie jestem :) Mam świadomość tego, że muszę nauczyć się żyć sam. A teraz partnerka zachorowała, więc jej nie zostawię w takiej sytuacji.  Za zakończenie związku zabierałem się jak pies za jeża, to teraz mam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, Bonzo napisał:

To najlepszy ze stanów.

Nawet jesli jest to stan wojenny, Stan Tymiński lub Afganistan nawet :)

Uczyłem się już o związkach organicznych, fitozwiązkach a tu się uczę o związkach małżeńskich, które rozpadają się szybciej niż niektóre związki chemiczne, aczkolwiek chemia w związku jakąś rolę odgrywa :)

 

Związek chemiczny może być stanem zapalnym.

Związek małżeński to raczej stan podwyższonej gotowości bojowej. :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W ostatnim związku byłem nieszczęśliwy, bo wszedłem z zamiarem zmiany kobiety. Oczywiście nie udało się to - za to mam doświadczenie i nauczkę.

Aktualnie sam. Chociaż jest jedna kobieta, którą długo znam i mógłbym z nią być. Wprawdzie zajęta, ale czujemy coś do siebie, jesteśmy tego świadomi, ale na razie nam nie po drodze do siebie.

Chociaż sam się zastanawiam czy mógłbym dać tej osobie wystarczającą ilość czasu, skoro samemu tak bardzo mi go brakuje.

Jeżeli chodzi o ogólne szczęście to go obecnie nie mam. Na szczęście mam co robić w życiu, więc o tym nie myślę.

Edytowane przez PanDoktur
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, developers napisał:

To jak zajęta to po co chcesz innemu samcowi psuć życie? A jak ma dzieciaki to nie dość, że samcowi to jeszcze dzieciakom.

Nie ma dzieci ani małżeństwa, ani narzeczeństwa. Sam jestem definitywnie na "nie" we wtrącaniu się jako trzeci w związkach, ale inaczej sytuacja wygląda, gdy faktycznie między dwiema osobami są uczucia a nie chwilowa przyjemność. Zresztą każdy tutaj z nas wie, opierając się na doświadczeniu, że niektóre związki są z sentymentu i przyzwyczajenia. Po prostu z braku laku. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On 30.12.2017 at 2:07 AM, PanDoktur said:

Sam jestem definitywnie na "nie" we wtrącaniu się jako trzeci w związkach, ale inaczej sytuacja wygląda, gdy faktycznie między dwiema osobami są uczucia a nie chwilowa przyjemność.

Uczucia ze strony kobiety zależą mocno od jej poczucia zasobności portfela samca :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.