Skocz do zawartości

Zdrowie w ruinie


Ksanti

Rekomendowane odpowiedzi

W dniu 31.12.2017 o 01:40, Baelish napisał:

Może jesteśmy jakimiś wadliwie wykonanymi prototypami androidów

Nawet tak nie mów ;/

 

W dniu 31.12.2017 o 01:40, Baelish napisał:

 U mnie to się wiązało często w nocy z gonitwami myśli, nauczyłem się wstawać z łóżka i czytać żeby przestawić myślenie na inne tory, często pomagało, ale tylko na sen, bo nie wyspany nadal byłem. Mi osobiście się wydaje, że problem leży gdzieś w głowie. Za dużo myśli, przejmowania się wszystkim nad wyraz, może to być wynikiem częściowo braku wiary w siebie. Przez pewien czas brałem jakieś leki od psychiatry, podświadome nerwy zniknęły, ale nadal chodziłem zamulony od rana i nie mogłem się pozbierać rano z łóżka. Leki odstawiłem, bo po pewnym czasie zacząłem mieć wywalone na wszystko za bardzo, między innymi zacząłem więcej wydawać niż zarabiałem. Odczuwałem poprawę, jak wchodziłem w nowy związek, lub zmieniałem pracę w którą się na początku wciągałem, czułem się wtedy silniejszy i spokojniejszy. Pomaga mi też wykonywanie ambitnych zadań, z których mogę mieć coś w przyszłości, podbudowuje mnie to i poprawia nastrój.

Ja myślę, że to o wiele grubsza sprawa niż tylko zegar biologiczny. Podejrzewam, że jeśli mam jakąś tam grzybice ogólnoustrojową czy coś w ten deseń to zaburza mi być może wydzielanie hormonów i serotonina wariuje. Oczywiście nie jestem tego pewien. Dzisiaj wypiłem dwie szklanki szampana. Ścięło mnie bo nie pijam alkoholu (bardziej mi ptak po nim wysycha i mnie dusi). Jednak napiłem się i mnie ostro wzięło na spanie. Potem położyłem się do łóżka a tu taki ch... Nie spałem od ok. 3 do 7. Zrobiło się widno, następnie te całe napięcie oraz ciepło ustąpiło, jakoś usnąłem. 

 

Miałem z jednej strony trochę straszny sen (jakieś wampiry co zabijają ludzi) a z drugiej krótki erotyczny epizod z zajętą koleżanką w roli głównej. Zaczęło się tak, że się do niej przytuliłem bo szukałem pocieszenia. W realu nic z nią ten tegez, zwyczajna koleżanka a jak się skończą studia to zapewne kontakt się urwie. W sumie bardzo ją lubię bo rozmawiam sobie z nią tak swobodnie i dobrze jak z nikim innym. Jednak w śnie to ona do mnie się dobierała aż łezka w oku się kręci. Miałem wtedy z tyłu głowy takie coś, że zajętych nie ruszam, ale mnie wzięła takim sposobem, że straciłem nad sobą panowanie. Jak wiadomo co przyjemne to szybko się kończy. Ciekawe czy takie sny coś konkretnego symbolizują. Pewnie coś w stylu tęsknoty i namiętnego uczucia, ale czemu koleżanka... tego nie wiem. W sumie bym się do niej teraz przytulił, ale w śnie była jakaś taka podrasowana i seksualna :P 

 

Obudziłem się po tym szczęśliwy jednak znowu niewyspany. Naprawdę nie widzę abym się czymś stresował, bardziej żyję sprawami bieżącymi. Co do działania, mam wiele planów na nowy rok. Być może zamienię siłownie na jogę - podobna bardzo poprawia stan zdrowia i odmładza. Jakaś laska jest na horyzoncie ale taki niestety przeciętniak, z resztą zobaczymy.

 

W dniu 31.12.2017 o 09:07, BeyondInfinity napisał:

Musisz naprawić penisa. Tak nie może być, że jest w ciągłym stanie nieużywalności.

No kurde raczej, jak tu się związkować będąc chorym.

 

W dniu 31.12.2017 o 09:07, BeyondInfinity napisał:

Infekcję penisa mam  podczas osłabienia organizmu (mało snu, dużo pracy mieszanej na powietrzu i w pomieszczeniu zimą, stres, dużo pracy fizycznej czy sportu bez regeneracji). Wtedy według mnie odzywają się jakieś grzyby w tandemie z opryszczką. Czyli są podobieństwa do Ciebie, bo jesteś w stanie permanentnego osłabienia.

Zauważyłem po sobie, że zima to bardzo kur...wski okres dla zdrowia. Mało snu jest, dużo komputera, sztucznego światła, relatywnie mało ruchu. Stresu ostatnio się wyzbywam. Osłabienia no tak, same wyniki krwi na to wskazują. Lekarze nie wiedzieć czemu uważają, że nic poważnego się nie dzieje.

 

W dniu 31.12.2017 o 09:07, BeyondInfinity napisał:

1. Wiadomo, podstawa to mycie fiuta żelem do higieny intymnej.

2. Lekarze mało pomagali, jedynie jedna dermatolog przepisała mi maść która działa zbawiennie: Lotriderm, jest to clotrimazolum ale w tandemie z betametazonem. Na mnie Clotrimazol nie pomaga kompletnie ale Lotriderm tak. Jest to bodajże maść na receptę, nie wiem jak teraz bo mam opakowanie od 2016 ale to już twój must have! 

3. Jogurty probiotyczne, jak czuje że mam osłabienie albo może ono nastąpić, to kupuje w biedrze lub w innym sklepie małe jogurciki "shoty". Biedronka ma swoją markę za 3,85 bodajże, danone za 2 zł więcej. Naprawdę widzę po tym shotach, że jest poprawa. Znacznie wzmacniają florę bakteryjną. 

4. Ja podczas infekcji, nie używam penisa do czegokolwiek innego oprócz oddawania moczu. Więc imo zero fapu.

Sprawdziłem w harmonogramie i w środę mam wizytę u dermatolożki. Niestety jak byłem u niej ostatnio to nie popisała się wiedzą specjalistyczną. Skierowała prynajmniej na wymaz ale domyślam się, że pewnie znowu nic nie wyjdzie. Popytam o ten Lotriderm skoro mówisz, że działa. Za jogurtami nie przepadam, ale czasem do mięsa robię sobie z wyciskanym czosnkiem i trochę lepiej się czuję. Sam czosnek jest chyba nieskuteczny. Niestety potem z ust wali. Z fapami ciężko - uświadomiłem sobie, że to cholerny nawyk. Po snach takich jak dzisiaj to poziom trudności wzrasta. Z utęsknieniem patrze na te dziewczyny ze snów bo idzie się zakochać. Wytrzymałem w życiu maksymalnie tydzień a trwa to od podstawówki. W najgorszych momentach po 4 dziennie, jprdl aż samemu jest mi głupio, że to mną tak rządzi. Nawet jak nie ma siły i zdrowia...

 

W dniu 31.12.2017 o 09:07, BeyondInfinity napisał:

Czy masz opryszczkę? Poczytaj o tym i nie lekceważ tego. Bo to niby tylko "zimno", ale mnie opryszczka niemal doprowadziła na skraj życia (w tandemie z rodziną i służbą zdrowia) atakując kluczowy organ. Piszę to na serio. Sprawdź CRP, czy jesteś w stanie długotrwałego stanu zapalnego. 

Moje zdrowe CRP:  0,67   norma 0,00 - 5,00

CRP podczas ostrego ataku opryszczki: 112!

CRP po rozpoczęciu skutecznej terapii: 78,8 i dalsze spadki.

Opryszczki raczej nie mam. Jak to sprawdzić? Trzeba po prostu powiedzieć lekarzowi aby zlecił CRP?

 

W dniu 31.12.2017 o 09:07, BeyondInfinity napisał:

Jeszcze taka ogólna rada co do diety, nie jest to tanie ale u mnie 3 owoce często jedzone dają fajne efekty w postaci dobrego zdrowia ogólnego, mini detoksu, lepszych erekcji: granaty - kilka na tydzień, kiwi - minimum 5-6 szt. na tydzień, jabłko granny smith - 2 szt. na dzień.

Jabłka zdecydowanie będę jadł. Kiwi jadałem.

 

18 godzin temu, brat mniejszy napisał:

Przetworzona żurawina już nie ma takich właściwości. U mnie z podobnymi problemami pomogło. Między innymi niemożność wysikania się do końca to chyba popularny problem u facetów, mimo, że prostata zdrowa. Ja po wizycie u dobrego zielarza dostałem jeszcze mieszanki ziołowe, moczopędne. Od 3 lat nie wiem co to są problemy urologiczne.

Ok, spróbuje, ale 20 zł to w ciul drogo.

 

15 godzin temu, radeq napisał:

Bawił się ktoś kuracjami bakterią 'lactobacillus rhamnosus gg'? Lek dicoflor albo oxeo gg. 

Biorę co jakiś czas probiotyki. W tym Biopronie9 mam całą masę bakterii głównie z rodziny Lactobacillus. Rhamnossus też jest. Naturalnie występują w jogurtach. Dicoflor brałem kiedyś, ale trzeba zwrócić uwagę na liczbę kolonii bakterii aby było jak najwięcej. 

 

6 godzin temu, śliski ręcznik napisał:

Cierpiałem na dużą bezsenność, aktualnie jest o niebo lepiej, funkcjonuję o wiele lepiej. Przyczyną u mnie byłą trauma, może musisz po prostu pogrzebać w swojej podświadomości i to z siebie wyrzucić. Jest opcja że twój rodzic miał ciężkie przeżycie i ty się tego "Wyuczyłeś". Trzymaj się tam !

 

Wydaje mi się, że traumę już przepracowałem i odcinam się od wszystkiego z przeszłości. Tak teraz sobie przypominam że z dziewczynami w związku kiedy leżałem w łóżku to lepiej psychicznie się czułem. Nawet natłok myśli gdzieś znikał. Sama obecność dużo dawała. Najlepsze spania miałem na obozach leśnych lub ogólnie wyjazdach z ludźmi. Chociaż z drugiej strony nie przerabiałem tego z obecnym staniem zdrowia. Dziękuję za wsparcie.

 

6 godzin temu, śliski ręcznik napisał:

Ps. polecam więcej pozytywnej energii np: komedia, pozytywna muzyka

Staram się odcinać od horrorów, dram, smutnych melodii a nawet negatywnych informacji o kraju czy świecie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z jogurtami spróbuj się przemóc. To są małe jogurciki na jeden łyk. Actimel itp.

 

A CRP to za netem: "Badanie CRP wykonuje się u pacjentów, u których podejrzewa się stan zapalny (infekcje pasożytnicze, grzybiczne, wirusowe, bakteryjne)." Czyli imo takie ogólne badanie o tym na ile organizm jest zaatakowany przez ww. nieprzyjaciół, ale niekoniecznie przez opryszczkę. Jak nie wiedzieli lekarze co ze mną jest dokładnie, to zrobili mi CRP. Wyszedł wynik ponad 100 i jeden z nich połączył objawy i wskazał trafnie opryszczkę która zaatakowała niestandardowo. 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu ‎31‎.‎12‎.‎2017 o 00:09, Ksanti napisał:

 

 

No właśnie i co tu robić?

Być cierpliwym i działać. Wiele jednostek chorobowych diagnozuje się dopiero po wykluczeniu innych przypadłości. Poczekaj na wymaz, neurolog być może skieruje Cię na polisomnografię, w między czasie zrób sobie morfologię z rozmazem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 godzin temu, Ksanti napisał:

Ok, spróbuje, ale 20 zł to w ciul drogo.

 

To nie jest drogo, jeszcze sporo kasy wydasz pewnie.

Teraz jeszcze raz przeczytałem jakie masz objawy

Cytat

 

- bardzo kiepski sen i bezsenność

- ciągłe zmęczenie

- problemy z koncentracją

- pogarszający się wzrok

- nawracające infekcje ptaka/ właściwie to nie wiadomo co bo w badaniach nic nie wychodzi a objawy sprawiają, że się nie nadaje do użytku innym niż podstawowy

- wysychające oczy

- wiecznie zatkany nos

- piski uszne

 

Do tego pewnie ciągłe zapominanie czegoś co się chciało powiedzieć, czy pojedyńczych wyrazów. Ogólne wrażenie jakby ktoś cie jebnął młotkiem w głowę. Wrażenie ogłupienia. Nie można skupić wzroku na przykład podczas jazdy? Bóle zatok. Bóle podbrzusza? Bóle stawów? Jak tak to na pewno wydasz więcej niż 20 złotych.

I to jest najlepsze, że się chodzi od lekarza do lekarza i nie masz konkretów. Tak jak pisałem, kup ten sok, pewnie pomoże, ale u Ciebie oczekuj, że będą powracać problemy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 31.12.2017 o 09:07, BeyondInfinity napisał:

1. Wiadomo, podstawa to mycie fiuta żelem do higieny intymnej.

@Ksanti Kolega ma rację. Bier od razu żel do higieny intymnej. Może być dla kobiet, po cholerę przepłacać. Ja używam żelu do higieny już od lat, żadnej suchości, żadnych problemów. Żele pod prysznic i mydło ci fiuta ususzą i zabiją do reszty. Polecam również co jakiś czas go nasmarować w środku oliwką (w sensie całego, pod napletem też). Nawilżyć go trochę. Nie dopuść do wysuszenia skóry wokół żołędzia bo jak zaczną się blizny robić i ci będą pękać za każdym razem jak ściągniesz napletek to się kwalifikuje pod nóż i obrzezanie! Brat mojej byłej tak miał i musiał się obrzezać. Dostał stuleji w wieku 30 lat. Bez kitu.

Gdy od czasu do czasu coś wyskoczy, poswędzi (jak go zmaltretuję za bardzo) to Clotrimazolum GSK, 2 dni i jak ręką odjął. 

Spróbuj też witamy. Często jak organizm jest osłabiony to wysypki, suchość skóry i inne rzeczy się zaczynają. Teraz wróciłem z sylwestra, 4 dni piwkowania i wódeczki i od razu sucha skóra na rękach, morda jak papier ścierny...

 

Edytowane przez Tomko
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Drobna aktualizacja statusu. Byłem dzisiaj u dermatolożki. Trochę się spóźniłem (myślałem, że znowu godzinę trzeba będzie czekać) i jakaś młoda Karyna się kłóciła o wejście przede mną ale odpuściłem aby nie robić scen. Posiew znowu nic nie wykazał. Babka zasugerowała, że to może być na tle alergicznym i przepisała skierowanie do alergologa. Po twarzy widziałem, że nie wie co się dzieje. No widzicie jestem tak zdesperowany, ze aż do babki poszedłem i kiedyś tam pokazywałem ptaka. Ci dermatolodzy i ogólnie lekarze... coś mało się znają. Swoją drogą mam zamiar niedługo zrobić sobie testy alergologiczne tylko tym razem bezpośrednio z krwi, chociaż to w ciul drogie. 

 

@BeyondInfinity

Jak pójdę do lekarza pierwszego kontaktu to powiem jej, żeby mi przepisała te CRP. Jak się o czymś nie powie to sami z siebie chyba nigdy nie zlecą.

 

@PanDoktur

Morfologie z wymazem też zrobię. Neurologa niestety mam dopiero jakoś na marzec.

 

@zuckerfrei

Pytałem dzisiaj o tą maść Lotriderm. Jest to ponoć bardzo silny steryd i nie przepisują tego od tak. Dodała, że szkoda sobie skóry niszczyć. Na wikipedii też jest nieco o nieciekawych skutkach ubocznych a ten betametazon wchłania się do krwioobiegu.

 

@brat mniejszy

Zapomniałem dodać jednego istotnego objawu. Żyła główna jest prawie zawsze napompowana. Przy czym sam ptak ma problemy z dopływem krwi i przez to nie jest sztywny kiedy wzrasta napięcie. Czytałem na internetach o zakrzepicy żylnej i trochę się tego obawiam. Robią się zatory w żyłach a kiedy są zbyt duże może dojść do martwicy jakichś narządów lub kończyn. W przypadku serca śmierć. Od czasu do czasu mnie serce lekko kuje a ciśnienie mam w miarę w normie. Tak samo w okolicach brzucha lub nerek. Może to być spowodowane wszelkiej maści infekcjami. Z wymazu ptaka nic mi nie wychodzi. Z koncentracją też mam problem ale może to być objaw niewysypiania się. Stawy też mnie pobolewają czasem. Jak zacząłem brać witaminy to już rzadziej. Jednak zastanawiam się czy te bóle rzeczywiście są od braku witamin. Na siłce subiektywnie czuję, że też jestem jakiś taki słaby (chociaż może to normalne) - nie wiem. 

 

@Tomko

Mam taki żel, używam naprzemiennie z szarym mydłem i takim innym antyalergicznym. Spróbuję znowu smarować tym Clotrimazolem, chociaż w necie czytałem, że jest słaby a różne grzyby jeśli są to mogą się uodpornić. Witaminy to biorę "garściami" ale staram się nie brać podwójnych zalecanych dawek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, Ksanti napisał:

Jak pójdę do lekarza pierwszego kontaktu to powiem jej, żeby mi przepisała te CRP. Jak się o czymś nie powie to sami z siebie chyba nigdy nie zlecą.

Tak może być. Mi raz zrobili CRP, później zawsze samemu chodziłem do laboratorium. Z inną diagnostyką również. Co do kosztów przed Tobą, to zgadzam się z tym co napisał@brat mniejszy.

 

Obserwuj co się dzieje z penisem, skoro dermatolog nie pomogła. Ja nie wiedziałem że Lotriderm to steryd i ma skutki uboczne, na mnie działa wzorowo, nie mam kłopotów.W sumie jest tak, że zdrowiem dochodzi się w pewnym momencie do ściany i na jednego działa jedno a na drugiego drugie. Masę rzeczy napisaliśmy w Twoim wątku, teraz abyś się w tym nie pogubił.

23 minuty temu, Ksanti napisał:

Mam taki żel, używam naprzemiennie z szarym mydłem i takim innym antyalergicznym. Spróbuję znowu smarować tym Clotrimazolem, chociaż w necie czytałem, że jest słaby a różne grzyby jeśli są to mogą się uodpornić. Witaminy to biorę "garściami" ale staram się nie brać podwójnych zalecanych dawek.

Bardzo ważna też jest dieta, unikać cukru. Grzyby, drożdże lubią gdy w organizmie jest więcej cukru i się nim żywią, przez co się szybciej namnażają.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

@Ksanti I jak zdrowie teraz? Czytam ten wątek i ku...a mać widzę u siebie podobne objawy! Co się dzieje ostatnio? W głowie uczucie jak napompowana piłka, potrafię skupić wzrok tylko w jednym miejscu, straszne problemy z koncentracją i takie mini zawroty głowy mam - coś jakbym był cały czas na lekkim rauszu. Jak szybko obracam głową to zanim wróci błędnik do pionu to mija dłużej niż zwykle. Do tego:
- apatia

- brak motywacji kompletnie

- bóle w stawach trochę

- ból głowy po wstaniu, uczucie ciśnienia w głowie

- pisk w uszach, słyszę cały czas gdy jest cisza

- sucha skóra od wewnętrznej strony łokci

- penis to w ogóle chyba już śpi kur...a, skurczył się i nie chce żeby go budzić

- erekcje są ale rzadko, tak na 3/4 bym powiedział (w wakacje gdzie dieta była inna i słońce, praca etc to pamiętam, że czasem myślałem, że ciśnienie go rozjebie i wybuchnie jak z moją byłem)

 

Na badaniach w kwietniu wyszedł mi testosteron poniżej normy! (202 przy normie 250-840 ng/dl) a wolny teść w normie (8.20 przy 1.00-28.00). Cholesterol LDL podwyższony (4.51 dla normy <3.00). Reszta badań ok, CRP w normie. 

Dieta kuleje u mnie teraz, alko (nie dużo, ale regularnie) co drugi dzień, papierosy niet. Sen - codziennie o 10 wstaję, nie potrafię wcześniej i nie potrafię wcześniej niż o 1 w nocy zasnąć. Nie pracuję teraz, ale chcę zacząć w końcu żeby unormować rytm dobowy.

Chcę iść na krew i stąd mam pytanie do obytych braci a w szczególności @PanDoktur. Co powinienem zbadać teraz zanim pójdę do specjalistów? Chciałem zbadać te rzeczy przede wszystkim:

#Wit D25(OH)
#ACTH

#DHEA
#Kortyzol
#Testosteron
#Prolaktyna
#Estradiol
#TSH + FT4 + FT3
#CRP

Czy coś dorzucić do tego? Czy coś odjąć bo jest zbędne? Do DHEA dać DHEA-SO4 czy samo DHEA wystarczy? Wit D to jest to badanie?

Dziękuję za odpowiedzi!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Tomko Tak samo jak było :P Ujowo ale nie na tyle aby trafić do szpitala. Przewlekłe choroby to dramat - lekarze ich kompletnie nie potrafią leczyć. Zrobiłem sobie tą krew z rozmazem. Wyszły wyniki podobne do poprzednich. Leukocyty i neutrofile poza normą. Baba powiedziała, że to wskazuje na jakąś drobną infekcję typu przeziębienie. Tylko kurła to już od kilku lat się utrzymuje. CRP wyszło dobre. W rozrachunku ostatecznym rozrachunku powiedziała mi, że nie ma żadnych objawów i żebym poszedł do psychologa. 

 

Też masz szum? Ja podejrzewam, że to jest od osłabienia organizmu. Kiedyś tak miałem (lekko) jedynie po nieprzespanej podróży w nocy. Jak poszedłem spać to rano już tego nie było. Teraz od zimy 2014 mam to nieustannie, czyli już prawie 4 lata. Testosteronu nie mierzyłem. W moczu mi wyszedł szczawian. Mam też kłucia po bokach brzucha. Czasem po oddaniu moczu. Na pewno trzeba drastycznie wyeliminować stres. U lekarzy raczej nie widzę ratunku - więc albo zdarzy się cud albo już do końca życia trzeba będzie się męczyć. W marcu ten neurolog to zobaczymy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Ksanti Nie tyle szumy co jednostajny pisk. Ale stawiam, że mam zatkane uszy (nigdy ich nie płukałem) a dodatkowo uszkodziłem słuch jak prawdziwy rocker. Dużo koncertów zaliczyłem w życiu a dopiero tydzień temu odkryłem zatyczki do uszu dla muzyków :angry: Zły na siebie jestem, bo 100 zł a ochroniłbym uszy na każdym koncercie!

W moczu u mnie dość często taki mętny biały osad leci, tak mignie tylko jak sikam. Wyczytałem gdzieś, że to jakiś rozbity osad z pęcherza. Ale ręki nie dam uciąć sobie. 

Edytowane przez Tomko
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, Tomko napisał:

@Ksanti Nie tyle szumy co jednostajny pisk.

No tak oto mi chodzi. U mnie jest takie pulsujące a czasem słabiej lub mocniej.

 

8 minut temu, Tomko napisał:

Ale stawiam, że mam zatkane uszy (nigdy ich nie płukałem) a dodatkowo uszkodziłem słuch jak prawdziwy rocker.

Wydaje mi się, że to niestety nie są po prostu zatkane uszy. Byłem z tym u laryngologa i powiedział, że nie wie co jest grane. A uszy sprawdzał - następnym razem jeszcze o zatoki zapytam. Może tam jakaś infekcja czy coś. 

 

8 minut temu, Tomko napisał:

W moczu u mnie dość często taki mętny biały osad leci, tak mignie tylko jak sikam. Wyczytałem gdzieś, że to jakiś rozbity osad z pęcherza. Ale ręki nie dam uciąć sobie. 

Może wapń Ci się wypłukuje a potem problemy ze stawami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Ksanti

 

Powiem tak po "Januszowemu" bo lekarzem nie jestem. Jesteś młody i masz już sporo problemów ze zdrowiem. Czytając między wierszami wydaje mi się, że dużo rozwiązań jest w twojej psychice/podświadomości. Istnieje kupa chorób autoimmunologicznych czyli w zasadzie wywołanych przez swoją psychikę/stres/podświadomość. Na twoim miejscu zastanowiłbym się głeboko nad tym. Przeczytaj jeszcze raz na spokojnie co ci brat poniżej napisał bo wg mnie to "proste" rozwiązanie jest bardzo istotne.

 

REGULARNOŚĆ i POWTARZALNOŚĆ codziennych czynności aż załapiesz rytm.

Wieczorem (codziennie), basen 18-19 lub bieganie lub jakieś kardio co zmęczy twoje ciało jak psa całościowo. Poźniej prysznic, kolacja, posłuchać jakiejś spokojnej muzyki, wyłaczyć światło i spać załóżmy o 22:00

 

Rano pobódka o 6/7 , zmuszać się !!. I tak przez 4 tygodnie do skutku.

W dniu 30.12.2017 o 21:34, Dodarek napisał:

Miałem kiedyś podobne problemy ze snem. Rozregulowany rytm dobowy. Może masz za wysoki kortyzol? To wiąże się z dodatkowymi problemami: niska odporność, otyłość brzuszna, mniejsze umięśnienie i słabość mięśni. 

Musisz wyregulować rytm dobowy i ustabilizować hormony. 

Spróbuj wstać o godzinie 6 rano, ewentualnie nie śpij wcale i później spróbuj maszerować przez np. 5 godzin, tak żeby się fizycznie wykończyć. Z witaminami nie przesadzaj, mogą czasem zaszkodzić. Bierz głównie wit. D3 z K2 i do tego trochę wit. A i magnez. Mi na uregulowanie snu pomogło 5 HTP, ale to bierzesz na własne ryzyko i możesz na początku czuć się dziwnie. Nie bierz tego z wit.B3- często jest z magnezem. Nie wiem ile masz lat, ale jak się weźmiesz za siebie i zaczniesz prowadzić regularny tryb życia to powinno przejść wiele problemów. Spróbuj czasem zmarznąć porządnie, bądź bardzo głodny, zjedz coś na powietrzu, miej dobrego przyjaciela i jakiegoś zwierzaka. Dużo daje sama psychika, silna psychika= wysoka odporność i lepsze zdrowie. Medytuj i ćwicz wysoką samoocenę. Hydroxyzyna jest słaba na sen, bo po niej nie zasypia się łatwo, ale za to rano długo się śpi, trudno się dobudzić. Może spróbuj przed snem moczyć nogi w ciepłej wodzie z roztworem chlorku magnezu. Ogólnie temat rzeka, musisz sam znaleźć swoją drogę, skoro źle się czujesz to nie żyjesz tak jak tego chcesz. 

Co do twojej psychiki, chodziłeś może do psychologa (nie psychiatry? ). Może trzeba sie wybrać?
Poniżej co mi dało do myślenia (twoja sammocena, stres, sprawy wywalone z pamięci ale siedzące w podświadomości i nadal aktywne).        
 

W dniu 30.12.2017 o 14:46, Ksanti napisał:

W gimbazie miałem dołki i byłem alienowany w grupie oraz nawet mi dokuczano. Właśnie po tym zaczęły się pierwsze problemy z niewysypianiem, ale wtedy to była drobna sprawa. Miałem okres z migrenami ocznymi. Pierwsze "miłości platoniczne", które mnie robiły w ciula i to przeżywałem. Moje obecne życie polega na odcinaniu się od złych rzeczy z przeszłości i mi dobrze z tym idzie

W dniu 31.12.2017 o 00:09, Ksanti napisał:

Kiedyś (z 6 lat wstecz) to na pewno było na tle nerwowym.

W dniu 31.12.2017 o 00:09, Ksanti napisał:

O przyjaciół to ciężko. A zwierzaka chętnie ale raczej nie do domu chyba, że rybki lub coś w ten deseń.

Z tym leczeniem to miotam się i idę na oślep. Już kilka lat i dalej nie wyleczony

W dniu 31.12.2017 o 00:09, Ksanti napisał:

Nie lubię dużo jeść

W dniu 30.12.2017 o 14:46, Ksanti napisał:

Miałem wieloletnią depresję od końca gimbazy aż po pierwszy związek pod koniec technikum. Po rozstaniu przestałem idealizować samice i otworzyły mi się oczy. Jednak zanim do tego doszedłem to były nieprzespane noce, płacz, nerwice i depresja. Drugi związek przez to traktowałem jak zapchaj dziurę a laska mi nie robiła ostrych jazd. W tym okresie bardzo się zmieniłem i psychicznie wyleczyłem.

Wg mnie nie wyleczyłeś sie (apropos powyższego)                                                              

Dalej:                                                                                                                                                                                                                                        

W dniu 30.12.2017 o 14:46, Ksanti napisał:

Mam bardo dużo chwil bycia samemu. Nie mam żadnych bliższych znajomych

Pewnie za dużo masz tych chwil. Poszukaj znajomych w realu nie tylko na forum. Wiem wiem....nie mówiłem że będzie to łatwe :). Poszukaj na basenie/siłowni. Ale nie nawalaj do ludzi z problemami od razu bo spalisz pozycje. Gadaj o pierdołach/pogodzie a jeśli znajomość się zacieśni to możesz się "wyżygać emocjonalnie" jeśli uznasz za stosowne. Wracam ponownie do motywu psychologa który tez od tego jest. Pomyśl o zapisaniu się do jakiegoś klubu nie wiem cokolwiek , wspólne bieganie, pływanie żeby po prostu się przełamać i wejść do jakiejś grupy.                                                            

 

Mod: proszę o scalenie:

 

Lecimy dalej:

W dniu 1.01.2018 o 17:46, Ksanti napisał:

Miałem z jednej strony trochę straszny sen (jakieś wampiry co zabijają ludzi) a z drugiej krótki erotyczny epizod z zajętą koleżanką w roli głównej. Zaczęło się tak, że się do niej przytuliłem bo szukałem pocieszenia. W realu nic z nią ten tegez, zwyczajna koleżanka a jak się skończą studia to zapewne kontakt się urwie. W sumie bardzo ją lubię bo rozmawiam sobie z nią tak swobodnie i dobrze jak z nikim innym. Jednak w śnie to ona do mnie się dobierała aż łezka w oku się kręci. Miałem wtedy z tyłu głowy takie coś, że zajętych nie ruszam, ale mnie wzięła takim sposobem, że straciłem nad sobą panowanie. Jak wiadomo co przyjemne to szybko się kończy. Ciekawe czy takie sny coś konkretnego symbolizują. Pewnie coś w stylu tęsknoty i namiętnego uczucia, ale czemu koleżanka... tego nie wiem. W sumie bym się do niej teraz przytulił, ale w śnie była jakaś taka podrasowana i seksualna :P 

 

Obudziłem się po tym szczęśliwy

Białorycerstwo+brak doświadczenia bycia w głębszym związku+brak seksu.

To przyjdzie, forum masz, konsekwencje związków też znasz (zobacz jaką masz wiedzę będąc w takim młodym wieku). Najpierw napraw psychikę i wylecz fiuta. Później związek. Teraz jak zdejmiesz gacie przy panience, to się podświdomość zestresuje (masz przecież sprawę nierozwiązaną) i wmówi, że jesteś be. Zrób to po kolei (wg mnie).

 

W dniu 1.01.2018 o 17:46, Ksanti napisał:

Staram się odcinać od horrorów, dram, smutnych melodii a nawet negatywnych informacji o kraju czy świecie

Bardzo dobrze.

W dniu 1.01.2018 o 17:46, Ksanti napisał:

Naprawdę nie widzę abym się czymś stresował, bardziej żyję sprawami bieżącymi

Wg mnie tak ci się tylko wydaje. Podświadomość żyje swoim życiem i stresem.

W dniu 3.01.2018 o 14:21, Ksanti napisał:

No widzicie jestem tak zdesperowany, ze aż do babki poszedłem i kiedyś tam pokazywałem ptaka

A tam gadasz, jakaś fajna chociaż była??

 

Podsumowując:

młody jesteś więc spoko, masz jeszcze całe życie przed sobą więc i dużo czasu na rozwiązanie problemów.

Zajżyj do swojej podświadomości, przeczytaj Stosunkowo Dobry, samoocena itp

Ja bym poszedł do psychologa, czemu nie. Przebadałeś już chyba każdy organ w swoim ciele i spróbowałeś każdą tabletkę i witaminę i dietę.

Zajmij się w końcu swoją głową bo ona jest najważniejsza i od tego są specjaliści.

Poza tym spoko, głowa do góry wszystko się ułoży ale musisz się zająć tym sprawami póki młody jesteś. Poza tym masz dużą wiedzę z forum na temat kobiet której wielu ludzi nigdy nie będzie mieć. To wielki atut.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

51 minut temu, Amnesia Haze napisał:

Jeśli chodzi o piski w uszach to jest to prawdopodobnie kwestia podwyższonego ciśnienia. 

To jak to zmienić? Bo generalnie ciśnienie ogólne krwi mam w normie.

 

20 minut temu, TheFlorator napisał:

Jesteś młody i masz już sporo problemów ze zdrowiem. Czytając między wierszami wydaje mi się, że dużo rozwiązań jest w twojej psychice/podświadomości. Istnieje kupa chorób autoimmunologicznych czyli w zasadzie wywołanych przez swoją psychikę/stres/podświadomość. 

Generalnie to kiedyś miałem większe stresy. Ale teraz chyba rzeczywiście jest taki utajniony przewlekły. To strach o zdrowie, przyszłą prace, żeby znaleźć odpowiednią dziewczynę. Z tym ostatnim to chciałbym mieć kiedyś rodzinę. A im jestem starszy tym trudniej będzie znaleźć taką samicę jaką chce. 

 

20 minut temu, TheFlorator napisał:

REGULARNOŚĆ i POWTARZALNOŚĆ codziennych czynności aż załapiesz rytm.

Wieczorem (codziennie), basen 18-19 lub bieganie lub jakieś kardio co zmęczy twoje ciało jak psa całościowo. Poźniej prysznic, kolacja, posłuchać jakiejś spokojnej muzyki, wyłaczyć światło i spać załóżmy o 22:00

 

Rano pobódka o 6/7 , zmuszać się !!. I tak przez 4 tygodnie do skutku.

6/7 rano to dla mnie samobójstwo kiedy usypiam ok. 5/6 (kładę się ok. 3). Chodzę na siłownie późnym popołudniem co 2-3 dni ale mega się zmuszam.

 

20 minut temu, TheFlorator napisał:

Pewnie za dużo masz tych chwil. Poszukaj znajomych w realu nie tylko na forum. Wiem wiem....nie mówiłem że będzie to łatwe :). Poszukaj na basenie/siłowni. Ale nie nawalaj do ludzi z problemami od razu bo spalisz pozycje. Gadaj o pierdołach/pogodzie a jeśli znajomość się zacieśni to możesz się "wyżygać emocjonalnie" jeśli uznasz za stosowne. Wracam ponownie do motywu psychologa który tez od tego jest. Pomyśl o zapisaniu się do jakiegoś klubu nie wiem cokolwiek , wspólne bieganie, pływanie żeby po prostu się przełamać i wejść do jakiejś grupy.                                                            

To jest bardzo trudne zbudować sobie sieć kontaktów od zera. Zwłaszcza kiedy jest się lękowcem. Generalnie nie mam problemów z ludźmi, żeby się spotkać, gadać czy coś. Jednak zawsze przed (jakaś nowa sytuacja) kiedy mam się z kimś spotkać albo używać telefonu (telefonofobia) wobec obcej osoby to mam takie strasznie ujowe uczucie. Nie umiem go opisać słowami - coś pomiędzy panicznym lękiem, zniechęceniem, bezsilnością i bólem. W trakcie nie czuję nic (występ, przemówienie publiczne, rozmowa przez telefon itp.), ale zawsze przed czymś obcym mam właśnie ten ból psychiczny. Jedynie psychotropy lub mocne nie wyspanie pozwalają mi mieć wyjebane na wszystko - przy czym psychicznie czuje się dobrze. Jednak przy pierwszej metodzie mam problemy z poruszaniem się a przy drugiej okropne zawroty głowy. 

 

W mojej dzielnicy nie ma za dużo ciekawych rzeczy i dopiero muszę jechać do centrum lub na drugi koniec miasta. Mam grupę osób, z którymi można się spotkać na piwie (już nie pije), planszówki czy coś ale są to bardzo płytkie relacje. Męczy mnie utrzymywanie płytkich relacji. Chętnie bym porobił razem coś aktywnie np. tenis, ścianka wspinaczkowa, klub techno, wyjazd na wakacje (jak zielona szkoła w podstawówce - brakuje mi tego) itp. Gimnazjum i szkoła średnia są dla mnie jak okres zmarnowany. Jeśli nie zaliczę studiów to też będzie lipa. 

 

Na siłowni nie chce zagadywać (głupio mi podejść do jakiegoś umięśnionego gościa gdy ja sam jestem szczupły). Czuję się tam jak intruz i po prostu chciałbym w spokoju sobie ćwiczyć.

Na basenie kiedyś zagadałem do jakiejś dziewczyny ale nie była zbyt rozmowna. Inne non stop pływają i nie wyglądają jakby miały ochotę na rozmowę. Chodzę w jakiś głupich porach co starsi ludzie są. Chyba tylko raz widziałem 2 laski o ładnych nogach ale nie zagadałem :/ Ostatnio nie chodzę bo terminy wejść są zawalone. W ogóle o czym można rozmawiać, żeby to miało sens i mogło pociągnąć znajomość dalej?

 

Właśnie nie cierpię takich rozmów z dupy o byle czym bo wysysa mnie to z energii i szybko tracę motywację do rozmowy. A jakie znacie kluby? "propozycje". Bieganie odpada bo nie cierpię. Coś artystycznego, gdzie można poznawać dziewczyny by było fajne :P bo daje to jakąś motywacje. Szukałem różnych klubów i kółek ale może nie umiem szukać/ no nie wiem. 

 

34 minuty temu, TheFlorator napisał:

Białorycerstwo+brak doświadczenia bycia w głębszym związku+brak seksu.

To przyjdzie, forum masz, konsekwencje związków też znasz (zobacz jaką masz wiedzę będąc w takim młodym wieku). Najpierw napraw psychikę i wylecz fiuta. Później związek. Teraz jak zdejmiesz gacie przy panience, to się podświdomość zestresuje (masz przecież sprawę nierozwiązaną) i wmówi, że jesteś be. Zrób to po kolei (wg mnie).

Nie nazwałbym tego białorycerstwem. Jestem po prostu bardziej wrażliwy (mózg i siła bodźców) https://introvertdear.com/news/signs-youre-a-highly-sensitive-person/

Dowiedziałem się o tym, że coś takiego jest czytając pewną książkę, którą kiedyś podawałem. Po tym uświadomiłem sobie, że przecież spotkałem kiedyś pewną dziewczynę, która o tym mi mówiła ale wtedy nie rozumiałem tego. Już abstrahuję od tego czy jest to genetyczne czy nabyte. Część rzeczy z tego linka mam. Jedyne co do mnie z tych cech nie pasuje to to, że nie chce być sam. Bo chciałbym mieć przyjaciół i dziewczynę. Tylko bliskie relacje są dla mnie istotne.

 

Byłem w dwóch związkach. Jeden zajebisty seks, ale laska mnie psychicznie gnoiła (w taki sposób, że wyglądało to na to, że przesadzam). Druga laska dziewica, 3 letni związek, seks słaby ale bardzo dobrze się z nią czułem, pomimo, że ostatecznie ze mną urwała kontakt - ale ją rozumiem. Była kompletnie bezkonfliktowa. Jak czytam na forum te wszystkie problemy co bracia mieli to tutaj tego nie było. Była trochę dziecinna ale mi to odpowiadało. No jedynie co jest na minus to tęsknota i prawdopodobnie osłabiła mi zdrowie. Od niej zaczęły się problemy z ptakiem (chyba od śliny). A tamto to po prostu opisałem swój sen z koleżanką no i był dosyć miły. Lubię takie sny, szkoda tylko, ze dziewczyny nieprawdziwe :) 

 

34 minuty temu, TheFlorator napisał:

A tam gadasz, jakaś fajna chociaż była??

Z tą babką mam nadzieję, że dobrze doczytałeś. Nie chodziło o to, że pokazałem jakiejś randomowej lasce ptaka, tylko dermatolożce, żeby zbadała. Starsza babka mocno przeciętna. Byłem u wielu dermatologów i tylko przepisywali jakieś maści, które nic nie dawały. Robiłem wymazy, nawet ejakulat zbadałem i żadnych grzybów ani bakterii nie wykazało. Co dziwne jak pierwszy raz poszedłem do dermatologa to przepisał mi doksycyklinę (antybiotyk) i przeszło mi na tydzień, ale potem znowu odnowa. Ja już nie mam pojęcia co mi jest. Lekarze kierują do psychologa. Byłem u psychiatry 2 miesiące temu, przepisał mi te psychotropy na spanie. I zaproponował terapie grupową. Jednak nie kontaktowałem się. Jakoś boję się tego. Boję się, ze jak będę przebywał z ludźmi z problemami to mi się pogorszy. Poza tym nie wolno tam się spóźniać (o są jakieś kary) a ja wszędzie notorycznie się spóźniam. Oprócz tego wielozadaniowość (jak mam na głowie wiele rzeczy jednocześnie) mi mocno obciąża psyche.

 

34 minuty temu, TheFlorator napisał:

Ja bym poszedł do psychologa, czemu nie. Przebadałeś już chyba każdy organ w swoim ciele i spróbowałeś każdą tabletkę i witaminę i dietę.

A czy psycholog nie skieruje po prostu do psychiatry? Nie no raczej wszystkiego nie przebadałem. Nie wiem na co mam alergie pokarmowe, nie próbowałem diety wegetariańskiej (to bardzo trudne), no nie wiadomo co i jak. A z praca to też raczej nie ma idealnej gdzie bym się nie stresował (brak telefonów, pośpiechu, obserwacji i obcych ludzi, swój własny kąt). Mam w rodzinie dużą presję na "samodzielność". Chodzi o to, żeby mieć dobrą prace i dużo zarabiać. Inaczej jest się tzw. nieudacznikiem. Póki co to kompletnie nie idę w tą stronę i chyba nie jestem nawet w stanie. Inni tylko oceniają.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minutes ago, Ksanti said:

To strach o zdrowie, przyszłą prace, żeby znaleźć odpowiednią dziewczynę. Z tym ostatnim to chciałbym mieć kiedyś rodzinę. A im jestem starszy tym trudniej będzie znaleźć taką samicę jaką chce.

Jaki jesteś przedział wiekowy? Przecież piszesz o studiach?

 

To wg mne tylko świadome stresy które masz (logiczne ale do przerobienia). Chodziło mi o takie, z których sobie nawet nie zdajesz świadomości a działają w tle i dlatego masz takie a nie inne zachowania/wybory w życiu. Psycholog się kłania (przerobi z tobą gówno i stresy z dzieciństwa a nie walnie od razu psychotropy jak psychiatra)

 

10 minutes ago, Ksanti said:

6/7 rano to dla mnie samobójstwo kiedy usypiam ok. 5/6 (kładę się ok. 3). Chodzę na siłownie późnym popołudniem co 2-3 dni ale mega się zmuszam.

Chcesz SOBIE pomóc czy nie? Wiem, że to samobójstwo ale jak masz tydzień bez pracy czy zajęć to MUSISZ się zmusić. I wieczorem regularnie jakiś rower jak nie lubisz biegac czy nawet spacer na powietrzu przed snem (godzinka). Zmęczyć ciało, nakarmić i zasnąć. Budzik nastawić na 7. Zmusić się do wstania i przetrzymać przez resztę dnia. I tak będziesz to miał do zrobienia jak będziesz pracy szukać.

 

15 minutes ago, Ksanti said:

To jest bardzo trudne zbudować sobie sieć kontaktów od zera. Zwłaszcza kiedy jest się lękowcem. Generalnie nie mam problemów z ludźmi, żeby się spotkać, gadać czy coś. Jednak zawsze przed (jakaś nowa sytuacja) kiedy mam się z kimś spotkać albo używać telefonu (telefonofobia) wobec obcej osoby to mam takie strasznie ujowe uczucie. Nie umiem go opisać słowami - coś pomiędzy panicznym lękiem, zniechęceniem, bezsilnością i bólem. W trakcie nie czuję nic (występ, przemówienie publiczne, rozmowa przez telefon itp.), ale zawsze przed czymś obcym mam właśnie ten ból psychiczny.

No to nie wiem, rób małymi kroczkami przez sieć, zresztą właśnie to przecież robisz klepiąc na forum. A później w realu. Nie doradzę ci jako extrawertyk ale wydaje mi się, że jakieś kółko zainteresowań cokolwiek i małymi kroczkami. Płytkie relacje/rozmowy-no chyba zawsze od tego się znajomości zaczyna więc nie wiem jak chcesz inaczej.

 

22 minutes ago, Ksanti said:

Chętnie bym porobił razem coś aktywnie np. tenis, ścianka wspinaczkowa, klub techno, wyjazd na wakacje (jak zielona szkoła w podstawówce - brakuje mi tego)

Co TY zrobiłeś w tym kierunku ?  :)

23 minutes ago, Ksanti said:

Nie nazwałbym tego białorycerstwem. Jestem po prostu bardziej wrażliwy (mózg i siła bodźców) https://introvertdear.com/news/signs-youre-a-highly-sensitive-person/

Dowiedziałem się o tym, że coś takiego jest czytając pewną książkę, którą kiedyś podawałem. Po tym uświadomiłem sobie, że przecież spotkałem kiedyś pewną dziewczynę, która o tym mi mówiła ale wtedy nie rozumiałem tego. Już abstrahuję od tego czy jest to genetyczne czy nabyte. Część rzeczy z tego linka mam. Jedyne co do mnie z tych cech nie pasuje to to, że nie chce być sam. Bo chciałbym mieć przyjaciół i dziewczynę. Tylko bliskie relacje są dla mnie istotne.

 

Byłem w dwóch związkach. Jeden zajebisty seks, ale laska mnie psychicznie gnoiła (w taki sposób, że wyglądało to na to, że przesadzam). Druga laska dziewica, 3 letni związek, seks słaby ale bardzo dobrze się z nią czułem, pomimo, że ostatecznie ze mną urwała kontakt - ale ją rozumiem. Była kompletnie bezkonfliktowa. Jak czytam na forum te wszystkie problemy co bracia mieli to tutaj tego nie było. Była trochę dziecinna ale mi to odpowiadało. No jedynie co jest na minus to tęsknota i prawdopodobnie osłabiła mi zdrowie. Od niej zaczęły się problemy z ptakiem (chyba od śliny). A tamto to po prostu opisałem swój sen z koleżanką no i był dosyć miły. Lubię takie sny, szkoda tylko, ze dziewczyny nieprawdziwe :)

Tak tylko nazwałem białorycerstwem bo chodzi mi o programy w głowie, ze kobita da szczęście. Ja też to miałem/mam.

No nic, więc załatw głowę najpierw i zdrowie a później dziewczynę. Doświadczeni widzę masz więc jest ok.

26 minutes ago, Ksanti said:

Nie chodziło o to, że pokazałem jakiejś randomowej lasce ptaka, tylko dermatolożce

Miałem nadzieję, że młoda, 8/10 i wzięła do ręki  ;) 

27 minutes ago, Ksanti said:

A czy psycholog nie skieruje po prostu do psychiatry? Nie no raczej wszystkiego nie przebadałem.

Pisałem już wyżej jaka jest różnica z tego co wiem.

 

Co masz do stracenia oprócz pieniędzy?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat pisków w uszach jest bardziej złożony. Mogą być spowodowane nadciśnieniem, brakiem potasu a nawet stresem. Generalnie jest to "choroba" nieuleczalna i cierpi na nią masa ludzi. Ja sam też żyje z piskami, ale mi one nigdy nie przeszkadzały zbytnio, mój mozg nauczył się je ignorować. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Ksanti

Jeżeli te 2 parametry morflogiczne utrzymują się od wielu lat na podobnym poziomie (obniżonym) to można to wziąć za Twoją fizjologię. Wiele osób tak ma, a najlepiej to widać w zestawieniu z rodzeństwem/rodzicem. Niestety na ogólne objawy nie ma hospitalizacji. W takich przypadkach trzeba samemu wydać trochę $$$. Jeżeli chodzi o piski to wiele osób ma je po urazach mechanicznych, infekcyjnych itd.

 

@Tomko

I przede wszystkim tutaj:

 

A jak masz jakieś indywidualne pytania to napisz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@PanDoktur Prześledziłem te wątki wcześniej. Pytania do krwi to tylko to co napisałem powyżej bo jutro chcę iść na krew. Czy coś dodać do tego zestawu? Czy wszystkie badania mogę zrobić około 10.00 na czczo? Chcę doszukać problemu ogólnej apatii, niezdecydowania, braku chęci działania. Stąd witamina D w badaniach, testosteron i nerki. Reszta pytań powyżej w moim poście. Czyli te zawroty głowy i problemy z koncentracją. Dodatkowo zauważyłem u siebie bardzo silną reakcję na stres. Np. przy wyprzedzaniu autem i przy wyrzucie adrenaliny od razu zaczyna mnie boleć przez chwilę klata i ręce. Albo przy ryzyku bójki, reakcje na stres silne. Czy wszyscy tak mają czy tylko ja? :D 

Dzięki panie doktur za odpowiedzi. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Tomko

Skoro przeczytałeś tamte wątki to odniosę się tylko do tego, o czym sam wspomniałeś. Jeżeli nie miałeś wcześniej takich bólów to powiedz o tym rodzinnemu. Może da skierowanie do kardiologa a ten skieruje Cię na próbę wysiłkową jeżeli będziesz spełniał kryteria. Witaminę D3 pewnie będziesz mieć obniżoną patrząc statystycznie oraz biorąc pod uwagę, że jest końcówka zimy. Jak chcesz zbadać nerki to dodaj kreatyninę. Do tego dodałbym ALT i ASP (enzymy wątrobowe). ACTH zbadaj dopiero, gdyby było coś nie tak z kortyzolem (w sumie wtedy raczej wezmą Cię na oddział ;)). DHEA i DHEA S to pochodne testosteronu, mają różne normy - w praktyce stawia się na DHEA-S.

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@PanDoktur Dopiszę do listy ALT, ASP i kreatyninę. Wywaliłem z listy FT3 i FT4. Do wszystkich lekarzy pójdę chyba prywatnie bo się nie doczekam :) 

Dzięki za odpowiedź. Więc tak. Lista ostatecznych badań:
#Wit D25 (OH)

#Kortyzol
#Testosteron
#Prolaktyna
#TSH

#CRP ilościowo
#Magnez, ASP, ALT, wapń, potas, żelazo
#lipidogram
#cukier

I z tym uderzę do endokrynologa i kardiologa. Zacznę od nich poszukiwania problemu. Możliwe, że zawroty i bóle głowy mam od górnej ósemki, którą idę wykarczować we wtorek. 

Edytowane przez Tomko
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Siemanko. Więc przyszły wyniki i trochę się zdziwiłem. Liczyłem (głupie stwierdzenie, wiem ;) ), że testosteron będzie obniżony a tu niespodzianka - w połowie normy. Natomiast co innego podwyższone. Więc tak:

 

Kortyzol 506 nmol/l (166-507) (godzina pobrania 8.45)
Glukoza 100 mg/dl (70-99)
Sód 141,8 mmol/l (135-145)
Potas 4,12 mmol/l (3,5-5,1)
Kreatynina 0,85 mg/dl (<1,20)
eGFR >60 ml/min/1,73m2 (cholera wie co to za jednostki)
Wapń 2,59 mmol/l (2,15-2,50)
Magnez 0,90 mmol/l (0,66-1,07)
Żelazo 27,0 umol/l (11-28)
Cholesterol całk 6,5 mmol/l (3,0-5,0)
HDL 1,63 mmol/l (>1,45)
LDL (wyliczany) 4,42 mmol/l

Trójglicerydy 2,25 mmol/l (<2,3)
AST 19 U/l (<37)
ALT 25 U/l (<41)
CRP 0,33 mg/l (<5,00)

TSH - tyreotropina 3,36 uIU/ml (0,27-4,20)
Prolaktyna 16,26 ng/ml (4,04-15,20)
Testosteron 4,95 ng/ml (2,49-8,36)
Testosteron wolny 20,05 pg/ml (4,25-30,37)
Wit 25-OH D3 36 ng/ml (Niska 20-30, Prawidł 30-80, Toksyczna >100) WTF?

Pogrubionym zaznaczyłem wartości przy górnej granicy, fioletowym przekroczone. Witaminkę D3 jako toksyczny oznaczają już przy 100. Kurna niedługo będą przy 50 aż ludzie nie będą z łóżka wstawać w zimie z depresji tylko żreć jakieś gówno-leki na zimową chandrę. @PanDoktur W wolnej chwili mógłbyś skomentować? Może jakieś korelacje między nimi. Co zrobić z tym TSH, kortyzolem i prolaktyną? Może jakieś dalsze badania? 

Dziękuję! 
 

Edytowane przez Tomko
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Tomko

A proszę powtórz występujące objawy i to co Cię niepokoi. Czy na coś chorujesz przewlekle i czy przyjmujesz jakieś leki. Jeżeli chodzi o cholesterol i triglicerydy to tragedii nie ma, ale jeżeli palisz to przestań, zmniejsz porcje alkoholu, dodaj więcej ruchu i unikaj węglowodanów prostych. Glukozę, kortyzol, prolaktynę powtórzyłbym w ciągu 1-2 miesięcy, chyba że z objawów, które wypiszesz wyjdzie coś nieprawidłowego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@PanDoktur Osłabienie, mikro-zawroty głowy (czuję się jakbym cały czas był na lekkiej bombie), niechęć do działania, problemy z koncentracją, drżenie rąk (trochę, ale magnez OK), zimne kończyny. Głównie to taki wycofany jestem, jakby nieobecny. Przewlekle... Hmm może suchość skóry i AZS, które wraca gdy poszaleję z alko i wypłukam organizm z mikroelementów. Nie palę, alkoholu całkiem sporo. Cukier mi wywaliło bo ostatnio z węglami przesadzam trochę. Kortyzol - możliwe - przewlekły stres, cały czas myślę, martwię się itp. 

Suplementować ostro wit D? tak 5000uI dziennie? Czy dowalić z 10000uI na miesiąc czy dwa?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.