Pytonga Opublikowano 31 Grudnia 2017 Udostępnij Opublikowano 31 Grudnia 2017 przepraszam Cortazar przyznaje jestem sarkastyczny i tak moja ex dokładnie tak się tłumaczyła sam nigdy nie zdradziłem dlatego tylko teoretyzuje Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Mosze Black Opublikowano 31 Grudnia 2017 Udostępnij Opublikowano 31 Grudnia 2017 19 godzin temu, zuckerfrei napisał: - Tak kochanie ruchalem ją, pierdolilem jak szmatę, wpuszczałem się na jej cyce zachowałem się jak zwierzę. - Ale Ty Kochanie z Tobą się kocham i chcę Cię kochać i kocham Cię i jeżeli Ty chcesz to wszytko co Nas łączy, rozwalić przez jakieś ruchanie, to ja nie chcę takiego związku... Nie zasługujesz na mnie! Myślę, że miłość by wygrała i myszka by nam to wybaczyła, no bo przecież my ją KOCHAMY (co to jest w porównaniu do tej miłości bzykanie jakiejś innej panny, nic nie warty szczegół) Ale po takim tekście to kobita by ochujała co najmniej, nie mniej jednak ten tekst to prawdziwe mistrzostwo Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Ksanti Opublikowano 31 Grudnia 2017 Udostępnij Opublikowano 31 Grudnia 2017 Myślałem, że będzie coś typu: "Jeśli złapią Cię za rękę, to mów, że nie Twoja" Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
zuckerfrei Opublikowano 1 Stycznia 2018 Autor Udostępnij Opublikowano 1 Stycznia 2018 (edytowane) Panowie topik dla beki i poprawy humoru. To wszytko! Ten Pan Miał chyba ze dwie żony i i i i tyle kasy, że zawet nie zauważył!! Która to była żona... Takich przechujow jest niewielu w tym kraju... Jak była w Polsce afera ze jakiegoś typa występował żona i nie jego dzieci na gruby sos... To ten Pan się zawiesił przed telewizorem i powiedzał cos w ten deseń: Co to za typ w ogóle? Kto z nim biznes robił? Najlepszego w 2018 roku!! Edytowane 1 Stycznia 2018 przez zuckerfrei 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Bonzo Opublikowano 1 Stycznia 2018 Udostępnij Opublikowano 1 Stycznia 2018 A ja bym dla podsumowania tematu stwierdził tak: Ze zdradami jak z diskopolo. Wszyscy bez wyjątku twierdzą twardo, że nie, nie zdradzają, nic z tych rzeczy, że to nieetyczne, godne potępienia i tak dalej. Problem jednak się pojawia jesli takie bez wyjątku ogłaszane deklaracje - zestawić z tak zwaną rzeczywistością. Na przykład widoczną podczas rozwodów, zaistniałych za przyczyną skoku w bok. Z disco polo jest dokładnie tak samo. Wszyscy bez wyjątku twierdzą, że nie słuchają, że to kicz i popelina. Ale jak się na weselu jeden z drugim co nieco gorzałką znieczuli - to zaczyna ochotnie śpiewać. I śpiewa z taką werwą i znajomoscią słów - jakby skończył konserwatorium w klasie muzyki chodnikowej jako student czerwonej róży, zaś słowa rozpatrywanej piosenki sam napisał Co zresztą widać po tym, że muzyka disco polo sprzedaje się znakomicie - tak samo jak zdrady są przyczyną znacznej liczby rozwodów - zjawiska w naszym kraju powszechnego (30% małzenstw się rozpada). Godnym uwagi jest jedno - zdecydowana mniejszośc zdrad wychodzi kiedykolwiek na światło dzienne. Wiedzę o absolutnej większości tych "występków" zabierają ze sobą do grobu ich uczestnicy. No i jeszcze jedno warte dostrzeżenia - nie kazde ujawnienie zdrady automatycznie powoduje skutek w postaci rozwodu. Mimo, że wszyscy z zapałem amerykańskiego kaznodziei deklarują, że "zdrady bym nie wybaczył i pogonił babę byle dalej od siebie" Takowe deklaracje fotelowych, zaklawiaturowych moralistów są w praktyce mało warte i znacznie mniej groźne niż biegunka w windzie. Jest bowiem pewien element, ktory nawet bardzo marne małzeństwo - spaja ze sobą z siłą wiązania atomowego. Tym spójnikiem jest kredyt hipoteczny. Z uwagi na fakt, że spora część małżeństw w wieku "zdradzieckim" (a wiec takim, w ktorym zdrada jest wysoce prawdopodobna) posiada nieruchomosć skredytowaną przez bank - rozwód w ich wypadku oznacza powazne straty finansowe - nierzadko po prostu nie do udźwignięcia. I dlatego zdrada jest łatwo wybaczalna - bo po prostu nie stać ludzi na jej niewybaczenie ! Tak samo jak łatwiej jest przezyć śmierć ojca niz utratę ojcowizny P. dr Jaśkowski słusznie zauwazył - "mów mi do ręki". I żeby było jasne - powyższe nie jest żadną zachętą do zdradzania. Jest tylko trzeźwym przedstawieniem rzeczywistości jaka obecnie ma miejsce. BTW: Prosze zwrócić uwagę na pewien drobiazg. Nie słyszałem by wina za rozpad małzeństwa powodowała utratę prawa do podziału majątku. Nie jest tak, że jesli małzeństwo ma wspolnie zbudowany dom, a żona zdradzi i z jej winy orzeczony będzie rozwód - to wychodzi z małzeństwa goła i wesoła nie otrzymując połowy tudziez istotnej częsci wartości majątku dorobkowego. To samo tyczy się męża. Gdyby przepisy były inne - czyli takie, że strona, ktora spowodowała rozkład pożycia małzenskiego (np zdradzając) traci z automatu całośc praw do przysługującej jej części w podziale majątku dorobkowego - to i zdrad byłoby znacznie mniej. Gdyż by się nie opłacały. Mów mi do ręki To działa zawsze. Tak samo jak kredyt hipoteczny, ktory wywołuje skutki rozmowy z ręką. 3 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Stary_Niedzwiedz Opublikowano 5 Stycznia 2018 Udostępnij Opublikowano 5 Stycznia 2018 W dniu 1.01.2018 o 02:59, Bonzo napisał: Gdyby przepisy były inne - czyli takie, że strona, ktora spowodowała rozkład pożycia małzenskiego (np zdradzając) traci z automatu całośc praw do przysługującej jej części w podziale majątku dorobkowego - to i zdrad byłoby znacznie mniej. Gdyż by się nie opłacały. Byłyby. Po prostu - trzebaby bardziej uważać. Żadnym "ukazem" i groźbą nie poskromisz popędów ludzkich. Zwłaszcza tak silnych jak popęd seksualny. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi