Skocz do zawartości

Jak grzecznie odmawiać?


Rekomendowane odpowiedzi

Ja bym zrobił "pożyteczne z pożytecznym", czyli stworzył poradnik pod tytułem "jak sobie radzić z odmową". W autodpowiedzi ustawić przekierowanie do takowego, ale zrobić je w taki sposób, żeby jednocześnie był odmową - lub zakomunikował w odpowiedni sposób, że ten kanał komunikacji jest jednostronnego przepływu, czyli od Ciebie do grupy i odbywa sie na z góry określonych zasadach. Według mnie taka forma pełniłaby funkcję odmowno-edukująco-informującą, która jednocześnie byłaby case-em dla potencjalnych interesariuszy. Myślę że krótki poradnik w formie takiej jak parę postów wyżej zamieścił @Mosze Red.

Od siebie dodam że jest to duży problem,którym nagminnie się spotykam np. w rodzinie mojej żony.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 godzin temu, Stulejman Wspaniały napisał:

(...) za darmo nikt nie pomoże.

Na podstawie obserwacji zauważyłem, że gdy pomagałem przy sprawach informatycznych u znajomych bezpłatnie (jestem z zawodu informatykiem), mało która z tych osób szanowała wiedzę i czas, który poświęcałem na rozwiązywanie ich trywialnych z mojego punktu widzenia problemów. Było podejście - "memory fajw", Rick przyjdzie i zrobi to za darmo. Lecz gdy zacząłem rzucać hasłem, że pomogę ale za opłatą, gdyż cenię sobie swoją wiedzę i czas - wyszedłem powoli na "pazerną ku..wę" w oczach dużej części tego grona osób. 

"No bo jak to, przecież wcześniej ogarniałeś po znajomości, a teraz chcesz pieniędzy?" 
"Taki z Ciebie kumpel?"
I tak dalej...

Gdzie przyczyna? Ludzie przywykli, że swojego czasu byłem bardzo skory do bezinteresownej pomocy, z czego perfidnie korzystali, nie oferując w zasadzie nic w zamian, a dzwoniąc do mnie jedynie w momencie gdy potrzebowali, żeby im "ogarnąć" przy kompie przy okazji jak już jestem. Przyzwyczaili się do nawyku korzystania z mojej bezpłatnej pomocy, nie myśląc często w ogóle o tym, jakie to uczucie. Mało która osoba w tym świecie tak naprawdę chociaż próbuje się postawić w położeniu innego człowieka, czyli przez chwilę chociaż spróbować zrozumieć motywy jej działań, czy też odczucia z tym związane. Gdy przestałem oferować taką bezinteresowną pomoc, poczuli się w tym momencie jakbym im splunął w twarz, ewentualnie "zdradził" domniemaną "przyjaźń" między nami (byłem "przyjacielem", dopóki pomagałem bezinteresownie, nie oczekując nic w zamian). 

Jeszcze gorszy wniosek - ludzie wychodzili z założenia, że skoro oferowałem się za darmo, to pewnie nie byłem na tyle dobry w fachu, żeby brać za to pieniądze. Gdy zacząłem grzecznie informować, że usługa będzie za małą opłatą, spora część osób zaczęła poddawać w wątpliwość moje umiejętności, przypominając mi okres, kiedy opłat sobie żadnych nie życzyłem. 

Często też ludzie odbierają źle osobę, która ustala "za niskie" ceny swoich usług - dochodzą wtedy do wniosku, że z pewnością "wuja się zna" na swoim fachu, ale chce zarobić i się nie narobić.
Oczywiście jak cena będzie za wysoka, wtedy pójdzie hasło od innej zaś grupy, że ktoś jest "pazerną divą", albo przecenia swoje umiejętności.

Ludziom Marku nie dogodzisz...


"Martwienie się to ciężka praca, która nikomu jeszcze nie pomogła, ale niejednemu zaszkodziła."
 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mialem kumpla co mial zdrowe podejscie w tym temacie.

Robil wnetrza mieszkan.

Gdy ktos chcial cos od niego w tym temacie mowil - to moja praca za ktora biore pieniadze. Za darmo moge pomoc ci przewiezc meble, rozwalic sciane w piwnicy, naprawic komputer itd ale to co jest moim zawodem robie za pieniadze.

I ludzie to rozumieli gdy bylo powiedziane konkretnie i zdecydowanie.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Rick święta prawda, miałem tak samo. Zresztą czego mogę oczekiwać od innych, jak moja własna żona nie szanuje tego co robiłem i robię, a przyznam że jestem w stanie wziąć się skutecznie niemal za wszystko w domu.

Ja rozwiązałem ten problem wśród rodziny i znajomych na kilka sposobów:

1. Informuję, że z braku potrzeby zajmowania się daną dziedziną, wypadlem z tematu i nie jestem na bieżąco, zatem nie jestem w stanie pomóc pomimo szczerych chęci.W odpowiedni sposób podana taka informacja załtwia kulturalnie sprawę, bez jawnej spiny i wrogości. Z tego sposobu korzystam najczęściej.

2. Wśród rodziny i znajomych - obowiązkowo wymiana barterowa , aczkolwiek są jednostki, dla których mogę zostawić wszystko i pomóc kierując się zasadą, że "z niektórymi lepiej stracić, niż z innymi zyskać"

3. Dla wyjątkowo bezczelnych, wrednych i roszczeniowych: wyjaśnienie sytuacji, oznaczenie granic, ostrzeżenie z szansą na poprawę, ban i zerwanie kontaktu i relacji.

4. Z zasady jestem samowystarczalny i nie potrzebuje pomocy od nikogo (poza sporadycznymi wyjątkami), i dzięki temu brak możliwości odwzajemnienia mojej pomocy powodoje że wielu znajomych krępuje się do mnie przyjść po pomoc.

 

Generalnie orytuje mnie lenistwo i nawet brak chęci podjęcia próby samodzielnego rozwiązania problemu, tylko szukanie jelenia, którym można się wyręczyć.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu ‎09‎.‎01‎.‎2018 o 19:05, Stulejman Wspaniały napisał:

Gdy odmawiam albo milczę, tacy ludzie zaczynają czuć złość, czasem nawet nienawiść, czują się odrzuceni.


Wiesz jaki jest Twój problem? Taki, że masz obawy odmawiać bo ktoś poczuje się urażony/odrzucony. Musisz po prostu mieć w dupie to co ktoś będzie czuł. To Twoje życie, to Twój cenny czas. Ty jesteś Panem swego życia. Możesz innym poświęcić czas jeśli SAM tak uznasz.

A jak nie chcesz, to po prostu odmów i napisz, że jesteś zawalony obowiązkami i prośbami od wielu fanów życząc miłego dnia tym co odmawiasz.

Po odmowie nie obchodzi Cię czy kogoś wkurzyłeś, zasmuciłeś. W końcu nie jesteś czyimś psem na zawołanie.

@Rick - Jakże bliski mi temat darmowej pomocy IT dla "znajomych". Co prawda już od 8 lat nie udzielam takiej darmowej, ale pamiętam te młode lata jak rodzina albo znajomi zawsze pamiętali o mnie gdy był problem z komputerem/laptopem/telefonem. Jedynie rodzicom pomogę za darmo bo to są osoby, które bardzo szanuję i kocham.

Od 8 lat wiedzą, że tylko odpłatnie wykonam usługę informatyczną. Były też wyzwiska, nawet utraty znajomych (wcale mi nie żal). To też mi uświadomiło, że niektórzy ludzie są kurwami bez szacunku do czyjegoś czasu/wiedzy.

Nawet jak oferowali piwo czy kratę to było to dla mnie śmieszne. Pomoc za flaszkę nigdy mnie nie interesowała bo nie przepadam za alkoholem. Jedynie preferuję dobre wino włoskie/węgierskie/bułgarskie/hiszpańskie albo dobre whisky na rozluźnienie po dniu pracy czy udanym projekcie. Ale to też bardzo sporadycznie.

 

Edytowane przez CalvinCandie
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, CalvinCandie napisał:

. Musisz po prostu mieć w dupie to co ktoś będzie czuł. To Twoje życie, to Twój cenny czas. Ty jesteś Panem swego życia. Możesz innym poświęcić czas jeśli SAM tak uznasz.

Empatia jest równie ważna co asertywność. Liczy się, jak zwykle balans.

Jak będziesz za słodki to Cię połkną, jak za gorzki - wyplują. 

Ciągłe patrzenie na czubek własnego nosa to kiepska strategia na spełnione, szcześliwe życie. :)

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Animavilis napisał:

4. Z zasady jestem samowystarczalny i nie potrzebuje pomocy od nikogo (poza sporadycznymi wyjątkami), i dzięki temu brak możliwości odwzajemnienia mojej pomocy powodoje że wielu znajomych krępuje się do mnie przyjść po pomoc.

Mam podobnie, po prostu kieruję się w życiu zasadą: "Umiesz liczyć - licz na siebie. Twoje szczęście innych je*ie".

 

9 godzin temu, CalvinCandie napisał:

Wiesz jaki jest Twój problem? Taki, że masz obawy odmawiać bo ktoś poczuje się urażony/odrzucony. Musisz po prostu mieć w dupie to co ktoś będzie czuł. To Twoje życie, to Twój cenny czas. Ty jesteś Panem swego życia. Możesz innym poświęcić czas jeśli SAM tak uznasz.

A jak nie chcesz, to po prostu odmów i napisz, że jesteś zawalony obowiązkami i prośbami od wielu fanów życząc miłego dnia tym co odmawiasz.

Po odmowie nie obchodzi Cię czy kogoś wkurzyłeś, zasmuciłeś. W końcu nie jesteś czyimś psem na zawołanie.

Od siebie jeszcze dodam, że - co byś nie robił, wszystkim dobrze nie zrobisz - nie ma takiej realnej opcji. Grunt w tym, żebyś Ty się czuł komfortowo w tej sytuacji, zrelaksowany i odprężony. Stresując się stanem obecnym tej sytuacji, ujawnia się w Tobie słabość, a ludzie w pewnym momencie z pewnością to wychwycą, a następnie niektórzy, mający niezbyt przyjazne wobec Ciebie intencje - bezlitośnie to wykorzystają przeciwko Tobie.

Sam w jednym ze swoich e-booków napisałeś, może nie dosłownie: określ jasno swoje granice, których się nie przekracza.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.