Skocz do zawartości

O typowej katoliczce


Rekomendowane odpowiedzi

        Jest to mój pierwszy post na konkretny temat, ale nie proszę o wyrozumiałość. Na wstępie może kilka słów o sobie. Mam 27 lat, studia skończone 3 lata temu w trybie indywidualnym bo w zasadzie cały czas pracowałem, na uczelnie podjeżdżając czasami raz na dwa tygodnie. Od dwóch lat prowadzę swoją działalność w branży drzewnej, pracuje również o dawna w rodzinnej firmie. Produkcja, eksport, transport międzynarodowy. Od małego ojciec gonił mnie do roboty. W wieku 12-14 lat ogarniałem wszystko co ma koła i jeździ oraz większość sprzętu na firmie. Teraz przez ostatnie lata w od kwietnia do października pracuje po 13 do 15h dziennie, obecnie zimą trochę mniej, 9-10h. Lubię to co robię, nie czuję się zmęczony. Status materialny jak na ten wiek, uważam, że wysoki. Przedsiębiorczość i pracowitość wpojona przez ojca od najmłodszych lat, za co mu bardzo dziękuje i na starość nie szklankę wody, a dobrej whisky tam gdzie sobie zamarzy podam. Matka miała inne podejście, broniła przed pracą, mówiła i mówi, żeby odpocząć itd itd, jak to matka.

         Jeśli chodzi o kobiety w moim życiu, jakoś specjalnie nigdy nie miałem na nie za wiele czasu, ale pomimo, że równocześnie mieszkam na prowincji, mam dość dużo koleżanek. Są to dziewczyny od wszystkiego, do potańczenia, na zakupy odzieżowe, które robię hurtowo raz na 7-9 miesięcy, oraz od bliższych kontaktów też. Koleżanka, to koleżanka- prosta sprawa Oprócz koleżanek były również dziewczyny, z którymi wchodziłem już w jakieś głębsze relację. Więc o takiej jednej dziewczynie dzisiaj króciutko opowiem.

         Jakieś 6 lat temu, może trochę więcej poznałem na studiach pewne dziewczę. Jak się okazało mieszka w sąsiedniej miejscowości, jakieś 7500 metrów ode mnie.Dziewczyna szczupła, zadbana, 7/10. Chłopakami się bardzo nie interesowała, ale za to była to zagorzała katoliczka. W kościele kilka razy w tygodniu, przed snem modlitwa, przestrzeganie postu itd. Miałem wtedy nieco inne podejście do kobiet jak obecnie więc jakoś mi to nie przeszkadzało. Trochę minęło i zostaliśmy parą, a później jeszcze mniej niż trochę minęło i zerwała ze mną. O co więc poszło? Mianowicie o wiarę i mamonę jej zdaniem. Nie chciałem się zgodzić na chodzenie do kościoła, ponieważ jestem niewierzący. Zaczęła mnie namawiać, próbowała nawrócić, bylem nieugięty. Również zarzucała mi, że ciągle pracuje i gonie za kasą, a ona nie chcę być z kimś takim. Dla niej jej zdaniem nie liczył się materializm w ogóle, żyła scenariuszem z bajek Disneya i tym co jej KK wpompował do głowy. Poza tym z tą dziewczyną odpalił mi największy haj hormonalny jaki w życiu miałem, i nie powiem, początkowo było ciężko. Po kilku miesiącach pozbierałem się wróciłem do normalnego trybu pracy w firmie rodzinnej i dorabianiu się.

        Od tamtego czasu minęło kilka lat. Z tamtą dziewczyną spotykałem się kilka razy w tym czasie. Najczęściej przypadkowo w gronie wspólnych znajomych. W międzyczasie poprawiałem swój status. Kupiłem jeden, a później drugi samochód. Woziłem pary młode do ślubu, nawet 20 w ciągu roku. Któregoś razu spotkałem się z nią. Było to dwa lata temu i od razu zauważyłem u niej pewną zmianę, albo początek swojego demaskowania...   Zaczęła się mnie mocno dopytywać o samochód, ile dałem itd. oraz co zrobiłem ze starym autem. Od razu zapaliła mi się pomarańczowa lampka, no ale spoko może jest ciekawska po prostu. Później były jeszcze również niepodobne wcześniej do niej pytania odnoszące się pośrednio bądź bezpośrednio do mojego statusu materialnego. Już wtedy byłem bardzo uczulony na ten temat w stosunku do dziewczyn i pomimo, że bardzo mi się ta dziewczyna podobała ( znowu haj), zerwałem kontakt. Ona dalej jedną nogą tkwiła w kościele i próbowała mnie tam wciągnąć. Nie dałem się. Kontakt został ucięty.

        Minęły kolejne dwa lata, aż do dnia dzisiejszego i przewrotność życia spowodowała, że 300 metrów od jej domu zainwestowałem z dużą pomocą rodziców w naprawdę dużą działkę pod działalność oraz dom. Standard wysoki, metraż ok 270 mkw. Od blisko roku wiedziałem, że tam będę mieszkał (bardziej nocował) i powoli zacząłem myśleć o tym jak dziewczę zareaguję, kiedy dowie się, że będziemy dalszymi sąsiadami.  dopiero dwa miesiące temu się dowiedziała i co się teraz stało z katoliczką, dla której kasa nie liczy się w ogóle...

      Bardzo często sama próbuje się ze mną skontaktować, kiedy wcześniej raczej tego nie robiła. Aranżuje spotkania. Z góry zapowiedziała się, że będzie moim najczęstszym gościem. Chce gotować w mojej kuchni i sama,  już u siebie domu ćwiczy podobno, choć wiem, że nigdy nie gotowała. Chciała "doglądać" moją i moich rodziców inwestycje... zapewne żeby móc  powiedzieć na koniec "tak zbudowaliśmy to...", "tak zrobiliśmy to..." Dopytuję się o firmę, pyta się o moje zdrowie, kiedy nigdy tego nie robiła. Kościół...? Już nie ma kościoła...  

        Krótko mówiąc Panowie,  jej zdaniem otworzyła się przed nią szansa na lepsze życie. Zmiana o jakieś 150 do 160 stopni w swoim zachowaniu. Myśli teraz, że dzięki temu mnie złapie, zauroczy będzie wybuch haju i zapewne szybciutko zaręczyny i ślub.

        Postaram się żeby wybuchu haju nie było. Wiem, że będzie na mnie mocno naciskała, bo sama ma blisko 27 lat. Posunie się do wielu metod. Ciekawe czy będzie mnie chciała złapać na dziecko i ciekaw jestem też jakie metody zastosuje. Szykuję się niezły seans i komedia Panowie. Będę informował jak się sprawa rozwinie :).

 

 

 

 

  • Like 16
  • Dzięki 1
  • Haha 9
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No cóż proza życia, dobrze, że to widzisz. Pamiętaj mozesz o tym zapomnieć - haj itd. Widzę tu rownież możliwość ułożenia sobie kobiety pod siebie, to tez praca trudna. Powodzenia i słusznych decyzji życzę. 

Pamietaj nie jeden stracił życie gdy poczuł cudowny zapach cipki.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś była młodsza i głupsza, teraz jest starsza, ma już ciśnienie na śluby, dzieci i dom, a Ty jesteś tzw dobrą partią. Matka i koleżanki jej to wiele razy i dobitnie objaśniły. Ubzdurała sobie więc, że Cię złapie i będzie miała życie ustawione.
Stara zasada "nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki" zawsze aktualna. Kiedyś Cię męczyła kościołem, później zamęczy czymś innym. Rdzeń charakteru się nie zmienia. Zmieniają się tylko metody. Lepiej idź gdzieś się zabaw bez zobowiązań, żeby krzyż był luźny ;) Bo jak Cię złapie na ciśnieniu, to będzie wiedziała jak Cię usidlić.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Saruman Komedii niet budziet.

Będzie dramat z dwóch części (dramatu i tragedii).

Ogólnie to już po Tobie.

Ewidentnie panna zacisnęła macki w  podświadomości, obecnie igra z neuronami lustrzanymi.

 

Gdyby założyć iż się mylę to postu Twego by nie było.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Saruman napisał:

O co więc poszło? Mianowicie o wiarę i mamonę jej zdaniem. Nie chciałem się zgodzić na chodzenie do kościoła, ponieważ jestem niewierzący. Zaczęła mnie namawiać, próbowała nawrócić

Wiem co przechodziłeś, współczuję :D Ja właśnie dziś powiedziałem do widzenia jednej pani z tego powodu :) 

1 godzinę temu, Saruman napisał:

Kościół...? Już nie ma kościoła...

Wróci na starość jak będziesz na tyle zramolały, że dasz się urobić :)  (chyba, że nie będziesz z nią wchodził w bliższe relacje).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobrze, że zdajesz sobie sprawę o co tu chodzi. Dziewczyna widzi w Tobie atrakcyjnego kandydata do dobrego życia. Pewnie dobrze maglowali ją w domu, że to już pora to tamto. 

 

Trzymaj rękę na pulsie. Widać, że jesteś zaradny/ pracowity ale staraj się nie tracić czujności. Sex masz za 100 zł. Ona teraz będzie próbować przysłowiowo wejść Ci w odbyt. Rób swoje dalej a do niej z mega rezerwą. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O nie nie. Kościół poszedł w odstawkę?  To może być chwilowa gra. W zasadzie jestem pewien. Widzi że koleżankom się powodzi więc kościół chwilowo w odstawkę. Będzie w łóżku seksowna kocica, zrobi wszystko, ale jak będzie obrączka i dziecko to koniec, w łóżku będzie rządził ksiądz z konfesjonału.

 

Po za tym Bracia pisali że nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki. Trzymaj się tego. 

 

Druga sprawa znam z autopsji przypadki dziewczyn, pobożnych chodzących do kościoła itp. Zgadnijcie co się z nimi działo w wieku 27-30? Klasyk, dziecko oczywiście seks przed ślubem. W niektórych przypadkach ślubu nie było, samotnie wychowują dziecko. Faceta nie ma, bo nie ma co się oszukiwać ciężko znaleźć dobrze ustawionego finansowo. 

Edytowane przez slavex
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Katoliczka.. ech te katoliczki. 

Znam temat bo żona należy do wspólnoty i jak patrzę na tamte dziewczyny to czasami mi się wydaje ze są gorsze od "nie wierzących" 

Nie daj się urobić lekko tylko popuścisz i ch#j po tobie.

A dwa słuchanie dziennie haseł "o to się pomyślę" "to zostawię Bogu niech się tym zajmie" itp masakra 

Trzy. Zobacz jak długo Cię zbywała , trzymała na dystans , a teraz skoro inny się nie trafił a lata lecą ona bez męża oj to takie nie katolickie ;)

Katoliczka czy nie znudzisz się , osiągnie co będzie chciała to żaden Bóg jej nie powstrzyma przed zdradą.

Edytowane przez Rycerz Maly
Chęć dopowoedzi pewnej kwestii
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Saruman napisał:

pomimo, że bardzo mi się ta dziewczyna podobała ( znowu haj), zerwałem kontakt. Ona dalej jedną nogą tkwiła w kościele i próbowała mnie tam wciągnąć. Nie dałem się. Kontakt został ucięty.

    

Czy ona dalej Ci się podoba?

 

9 godzin temu, Saruman napisał:

Minęły kolejne dwa lata, aż do dnia dzisiejszego i przewrotność życia spowodowała, że 300 metrów od jej domu zainwestowałem z dużą pomocą rodziców w naprawdę dużą działkę pod działalność oraz dom. Standard wysoki, metraż ok 270 mkw.

Współczuję lokalizacji.

A nie czekaj, to przeznaczenie :o

 

9 godzin temu, Saruman napisał:

Bardzo często sama próbuje się ze mną skontaktować, kiedy wcześniej raczej tego nie robiła. Aranżuje spotkania. Z góry zapowiedziała się, że będzie moim najczęstszym gościem. Chce gotować w mojej kuchni i sama,  już u siebie domu ćwiczy podobno, choć wiem, że nigdy nie gotowała. Chciała "doglądać" moją i moich rodziców inwestycje...

Uważaj bo panna już chyba sobie ubzdurała, że jest z Tobą w związku ;)

 

A tak na poważnie jeżeli chciałbyś mieć żonę i dzieci to masz chętny "obiekt" do ułożenia pod siebie.

Intercyza oraz żeby miała pracę aby w razie rozwodu nie było alimentów na nią. 

Zapoznanie z hajem już miałeś więc nie powinien Cię aż tak mocno jebnąć za drugim razem.;)

 

Jednak nie, oboje macie po 27 więc jest za stara dla Ciebie.

 

 

 

Edytowane przez Brat Jan
  • Like 5
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nic się jej nie stało. Zastąpiła po prostu ,,chciwość'' duchową (KK) na materialną :) Wcześniej chciała iść do nieba, a teraz dodatkowo chce iść do ładnego, dużego domu ;) 

 

 

Jako, że masz do niej jakąś słabość (zaprzeszlości) radziłbym jednak ewakuacje. Chwila uniesienia, emocji i będziesz szcześliwym ojcem, a licho nie śpi. Będzie kombinować jak Cię złapać. Kobiety w tej strategii są bardzo dobre. :D

Edytowane przez Metody
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja uwielbiam katoliczki.

Są to bardzo ciekawe przypadki do obserwacji.

Można zauważyć jak same ze sobą walczą.

Z jednej strony wychowanie katolickie, wpajanie od urodzenia destrukcyjnego programu.

Z drugiej strony chęć zasmakowania życia, czegoś innego - bardziej grzesznego.

Z tego co widzę zwykle wygrywa ta druga strona.

 

Do tego doskonała umiejętność Pań do zaadaptowania obecnej sytuacji i racjonalizacja swoich zachowań, bardzo im w tym pomaga.

Każda trzeźwo myśląca osoba wie czym jest moralność. Wie, że jeśli skrewił to tylko jego wina.

Te Panie które uważają się za wierzące i religijne, łatwiej tłumaczą sobie swoje zachowania.

Wszystkie swoje grzeszki i przewinienia mogą sobie wytłumaczyć prostym "Widocznie tak musiało być. Bóg mnie kocha i wybaczy, opiekuje się mną i prowadzi".

 

Tiaa...na pewno twój Bóg chciał żebyś była zbyt gościnna w kroku.

 

 

 

  • Like 5
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Już sobie wyobrażam jak połowę twojego majątku przeznaczy na Batmana. Będzie wspierać każdy festyn parafialny, na każdej uroczystości będzie obecna, wyjazdy na pielgrzymki oraz... będzie diabłem straszyć twoje dzieci...a na starość będzie najładniejsze bukiety stawiać na cmentarzach i "pod krzyżem" i pierdolic, żeby Batman to jej pogrzeb w kościele odprawił, bo ona tyle zrobiła dla nich.....jak już to nie ona tylko Ty, a nie wiem czy tego chciałeś.

 

Gratuluję rozwoju zawodowego oraz świadomości sytuacji. Tej dziewczyny nawet palcem nie tknij, bo to będzie w myśl zasady towar dotknięty - towar sprzedany. Sam również mam troszkę podobną sytuacją z dziewczynami. Dawniej praca i nauka, trochę dorobilem się , praca w firmie energetycznej i też uśmiechy, jak cię dawno nie widziałam, ty nie masz dziewczyny-taki super facet. Aż się chce zapytać po ile bilety na ten teatr...a już tekst, że będzie najczęstszym gościem - haha jak przy prowadzisz swoją nową dziewczynę, to sobie będzie mogła przychodzić. 

  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuje wszystkim za odpowiedzi.

 

@zuckerfrei Czy jednak na możliwość ułożenia sobie panny pod siebie, która ma 27 lat, nie jest za późno? Być może czas pracy i ilość energii dostarczonej w ten proces nie będzie w stanie pokryć późniejszych korzyści, o ile takie wystąpią. Nie wiem czy to dobre porównanie, ale jak pomyślę o ewentualnym układaniu jej, mam wrażenie jakbym chciał zainstalować starego, dobrego i prawie niezawodnego Windowsa XP, na najnowszych obecnie produkowanych płytach głównych gdzie z automatu zainstalowana jest 10-tka. Po prostu architektura tych płyt nie pozwala na instalację XP. Mogę się też mylić oczywiście. Być może kobiety w tym wieku są "edytowalne"...

 

@Tornado Zainstalowała się w mojej podświadomości, z tym się zgodzę. Była akcja, jest reakcja (ten post). Gdyby była mi w 100% obojętna postu by nie było. Po instalacji w podświadomości, ma możliwość uruchomienia we mnie idei, która zakłada dalsze życie z nią. Przed tą ideą chcę się obronić. Nie chce zostać sam na placu boju więc tu jestem. Opisałbym dokładnie w jakiej sytuacji jestem, oraz jak moi najlepsi przyjecie "skończyli" i co mi doradzają, ale teraz nie mam tyle czasu. Jutro wieczorem wrzucę obszerniejszy post.

11 godzin temu, slavex napisał:

Zgadnijcie co się z nimi działo w wieku 27-30? Klasyk, dziecko oczywiście seks przed ślubem. W niektórych przypadkach ślubu nie było, samotnie wychowują dziecko.

Też znam wiele takich przypadków. Mocno katolickie panny w wieku 24-25 lat zaczynają się rżnąć na lewo i prawo. Instynkt, ciekawość i biologia wygrywa.  Jej bardzo dobra przyjaciółka to taki przykład. Wiek ten sam, cichutka dziewczyna, nawet nigdy chłopaka nie miała. Teraz sama wychowuje dziecko, a ojciec "nieznany".

 

@Brat Jan

9 godzin temu, Brat Jan napisał:

Czy ona dalej Ci się podoba?

Tak, fizycznie mnie pociąga, podoba mi się.

9 godzin temu, Brat Jan napisał:

 

Współczuję lokalizacji.

A nie czekaj, to przeznaczenie :o

Z mojej strony lokalizacja jak najbardziej przemyślana. Dojazd dla ciężarówek odpowiedni, bezproblemowa granica z sąsiadami (sąsiedzi typu Lasy Państwowe), możliwość dokupienia przylegających działek z drugiej strony, o ile ktoś z ludzkiej zawiści nie będzie chciał tego zablokować, ale na to są też sposoby. Ponadto blisko transformator, do którego przyłączonych jest mało odbiorców, więc mniejsza afera jak będą szły kiedyś zakłócenia do sieci, kiedy przypadkowo startują na raz z 4 silniki 30 KW.

Dla niej to pewnie po prostu przeznaczenie...

 

9 godzin temu, Brat Jan napisał:

Jednak nie, oboje macie po 27 więc jest za stara dla Ciebie.

Ostatnio rozmawiałem sobie luźno w dwoma pannami w chyba lepszym wieku, 21 i 19 lat. Ta młodsza może być ciekawa, tylko jakoś mi przeszkadza, że jednak za młoda- takie mam odczucie. Wyłączając dwa czy trzy przypadki zawsze kręciły się wokół mnie rówieśniczki.

 

@Metody

7 godzin temu, Metody napisał:

Nic się jej nie stało. Zastąpiła po prostu ,,chciwość'' duchową (KK) na materialną :) Wcześniej chciała iść do nieba, a teraz dodatkowo chce iść do ładnego, dużego domu ;)

Może mieć spore ciśnienie, żeby iść do ładnego i dużego domu. Ma czworo rodzeństwa, trzy siostry i brata. Siostry ok 29l, 24l i 18l, wszystkie panny. Najstarsza co prawda miała już narzeczonego, ale coś nie wyszło. Ma za to już nowego, tylko nie wiem czy narzeczonego czy jeszcze nie bo minął krótki czas. Dom dość spory mają, ale ludzi w nim dużo. Na pewno z czasem coraz mniej wesoło tam się robi. Z ojcem tej panny, bardzo mało razy się widywałem i rozmawiałem, ale z rozmów telefonicznych, które czasami ta panna z nim prowadziła wynika, że nie cieszy wielkim szacunkiem u dzieci.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Saruman napisał:

Ostatnio rozmawiałem sobie luźno w dwoma pannami w chyba lepszym wieku, 21 i 19 lat. Ta młodsza może być ciekawa, tylko jakoś mi przeszkadza, że jednak za młoda- takie mam odczucie. Wyłączając dwa czy trzy przypadki zawsze kręciły się wokół mnie rówieśniczki.

Na razie za młoda, ale weź pod uwagę ok trzy lata chodzenia aby się dotrzeć oraz co bardziej istotne minął haj hormonalny.

 

Rozumiem, że obecnie rówieśniczka jest ok, ale co w przypadku stałego związku jak ją widzisz za 15 lat?

Jestem dużo po 40-stce i widzę, że rówieśniczki już babcie, a moja dużo młodsza żona jeszcze do bzykania ;)

 

3 minuty temu, Saruman napisał:

ale z rozmów telefonicznych, które czasami ta panna z nim prowadziła wynika, że nie cieszy wielkim szacunkiem u dzieci.

To tym bardziej nie nadaje się do związkowego życia.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cały ten jej katolicyzm może być pozą, ja byłem z taka panna i ona modliła sie o moje nawrócenie, w tym samym czasie uprawiała sex ze mną, brała pigułki a na sylwestra anal...

 

Musisz górować nad nią pod każdym względem, tak długo kiedy rozporządzasz kasa jesteś królem... Gwarancji w zyciu nigdy nie ma i to jest piękne...

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Autorze tematu. A nie przeszkadza Ci w niej, że w momencie Twojego dorabiania, zamiast być przy Tobie to hasała sobie po kutasach i teraz przyszła na gotowe, jak już ozapierdałeś się sam na kupkę siana?

 

Przecież to całe jej zachowanie w tym momencie woła o pomstę do nieba. Jakie to perfidne. Zasłona dymna. Podpiszesz papier i znów będą jazdy. A z pustymi rękami Cię drugi raz nie opuści jak niegdyś. 

 

Widać na czym jej zależy i zrobi wiele żeby to zdobyć. Zniesie nawet pobycie z Tobą w małżeństwie :P 

 

Ja bym olał. Tu będą grane mocne karty. Łapanie na bachora? Bankowo.

  • Like 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Drizzt trafiłeś w sedno. 

 

Wcześniej się jej nie podobał i co nagle teraz napływ uczyć jak skąd?. Odpowiedź jest prosta. Dziewczyna widzi dobra partię na przyszłość z fajnym samochodem nic więcej. Albo się podobasz lasce albo nie i odwrotnie. Takie zachowanie nie bierze się bez przyczyny. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@zuckerfrei A co może wiedzieć? Zazwyczaj nawet mężowie o swoich zdradzających żonach nie wiedzą. 

 

Ja wiem, że każda kobieta patrzy mocno na majątek czy zdolność zarobkową, ale opuszczanie swojego chłopa dla własnej wygody i wracanie jak hajs „się zrobi” jest dość podłe. Nie jest to kobieta wierna swojemu mężczyźnie, a TYLKO pieniądzom. 

 

Nie każda jest aż taka. Nie brałbym jej wcale pod uwagę. Co więcej, spierdalałbym od niej, żeby przypadkiem się w coś nie wpieprzyć, nie robić sobie wroga. Im bliżej jest, im więcej wie, tym niebezpieczniejsza jest w razie spięcia. Odrzucona kobieta zrobi wszystko żeby zniszczyć. Różnie bywa.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Drizzt pełna zgoda jednak, w tym przypadku moja "kobieca intuicja" :P mówi mi ze z tego mogłoby coś być tzn. Jeżeli autor topiku chce mieć, dzieci i jest już jakoś lepiej ustawiony, ma wiedzę i to forum to ja bym w to szedł. Tyle ze to on musi być górą - taka moja luźna obserwacja. A czego sie po kobietach spodziewać, a jeżeli odpowiada mu fizycznie zrobił bym z niej matkę moich dzieci jako król i władca. I dalej zająłbym sie biznesem. Tak widziałbym ten przypadek oczywiście monopolu na receptę nie mam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja w trybie bez trybu:

 

"Nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki" nie oznacza, że nie możemy zrobić tego samego dwa razy, tylko, że jak to zrobimy, to już nie będzie to samo.

 

Przykład w temacie:

Próba nawiązania relacji kilka lat temu nie jest tym samym, co próba nawiązania relacji dzisiaj. Ty jesteś innym człowiekiem, ona jest innym człowiekiem. I ta zmiana uniemożliwia właśnie wejście do tej samej rzeki. Bo rzeka płynie, owszem, w tym samym miejscu, ale jest już inna, zmieniła się.

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ona mentalnie jest już z Tobą zaręczona. Nie kontaktowałeś się z nią 2 lata, a ona już zapowiada że będzie stałym gościem i że będzie ci gotować. Znając życie, fakt że zacząłeś budowę niedaleko jej najprawdopodobniej jest dla niej sygnałem że sam stwórca chce byście znów byli parą. Z tego co poznałem katolików, to zawsze doszukują się boskiego palca, ale tylko w zdarzeniach które wydają się być im na rękę. Moim zdaniem jeżeli nie chcesz z nią być w przyszłości, to powinieneś jej już teraz grzecznie odmówić jak będzie Ci chciała zaoferować pomoc (najlepiej wyrażając troskę o nią, np. powiedz że nie chcesz jej zabierać czasu itd.), bo za jakiś czas może się okazać że przyjedziesz z kobietą z którą chcesz być, a pomyśli coś w stylu "to ja z nim wybudowałam dom, to ja dla niego uczyłam się gotować, to ja się poświęcałam się dla niego, czekałam na niego zamiast szukać innego chłopa, a ten niewdzięcznik mnie zwodził i teraz sprowadza sobie inną". Może wydawać się to śmieszne i nielogiczne, ale wiele pań tak sobie tłumaczy oraz zawyża swój wkład. Może się okazać że będziesz miał zaciętego wroga do końca życia który będzie Cię obwiniał za to że nie wyszła za mąż. To się wiąże z donosami do urzędów i obrabianiem dupy we wsi, bo będzie czuła się oszukana i wykorzystana, bo ona miała nadzieję.

  • Like 11
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.