Skocz do zawartości

Gwałt


blck.shp

Rekomendowane odpowiedzi

Moja mama oglądała wczoraj jakiś serial, bodajże 'Na Wspólnej'. Wiadomo, jak to te seriale, typowe odmóżdżacze, ale chcąc nie chcąc, siedziałem w tym czasie w salonie i spoglądałem co jakiś czas, co tam się dzieje. Była akcja, że jedna dziewczyna została zgwałcona przez swojego szefa. Dziewczyna oczywiście była w związku i nie powiedziała partnerowi o tym.

 

Mam taki nawyk w sobie, że oglądając coś, czy nawet widząc kogoś, stawiam się na jej miejscu. Oczywiście nie wyobrażałem sobie, że zostałem zgwałcony, tylko że moja dziewczyna stała się ofiarą gwałtu. 

 

Naszła mnie refleksja, czy byłbym w stanie być z taką kobietą dalej. Wiadomo, że to nie jest jej wina (przeważnie), że została zgwałcona, ale takie wydarzenie często zostawia ślad na psychice na całe życie, odciska piętno, kobieta może być całkiem inna, może nie chcieć się już kochać, mieć złe skojarzenia z seksem i tak dalej. Ponadto, pojawia się i u mnie jakieś 'obrzydzenie' na samą myśl o tym, że mam uprawiać seks z kobietą zgwałconą.

 

Wiem, że za pewne to, co piszę brzmi mega egoistycznie i że należałoby pomóc swojej kobiecie po takiej traumie i pewnie ostatecznie tak też bym się zachował, został przy niej. Jednak na dłuższą metę, gdyby kobieta miała cały czas jakieś schizy, nie chciałaby uprawiać seksu, to możliwe, że bym nie wytrzymał długo.

 

Co Wy o tym myślicie? Jak byście się zachowali?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@blck.shp Ciekawy i ciężki temat. Zastanawiałem się nad tym kiedyś i uznałem, że gdyby nie było problemów psychicznych to zostałbym z taką dziewczyną. To nie jej wina, dlaczego ktoś obcy ma przekreślić szczęśliwy związek dwóch osób. I teraz powiem coś, na co kobiety toczyłyby pianę z ust - musiałbym tylko poradzić sobie psychicznie z tym zdarzeniem. Tak - mężczyzna też musi sobie ułożyć pewne rzeczy w głowie po gwałcie na swojej partnerce. Natomiast gdy byłyby problemy, to na pewno wspierałbym ją w terapii gdybym widział, że sama chce sobie pomóc. Gdybym widział, że zamiata to pod dywan i nie chce sobie pomóc - dałbym spokój takiemu związkowi. 

Edytowane przez Tomko
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Tomko napisał:

Zastanawiałem się nad tym kiedyś i uznałem, że gdyby nie było problemów psychicznych to zostałbym z taką dziewczyną. To nie jej wina, dlaczego ktoś obcy ma przekreślić szczęśliwy związek dwóch osób.

Tu się zgodzę, a teraz skomplikujmy: okazuje się, że zachodzi w ciążę na skutek gwałtu. I co wtedy? Ja szczerze mówiąc.. nie wiem, nie potrafię się postawić w takiej sytuacji :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Tomko Może to zabrzmi okrutnie i ktoś powie: "dziecko nie jest niczemu winne" ale mógłbyś patrzeć na "owoc" gwałtu? A Twoja kobieta, co by czuła patrząc na być może podobne do gwałciciela dziecko, które będzie jej przypominać każdą chwilę tego o czym chciałaby zapomnieć. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, Quo Vadis? napisał:

Tu się zgodzę, a teraz skomplikujmy: okazuje się, że zachodzi w ciążę na skutek gwałtu. I co wtedy? Ja szczerze mówiąc.. nie wiem, nie potrafię się postawić w takiej sytuacji :)

Gdyby to się przytrafiło mojej partnerce, to w grę wchodziłaby tylko aborcja lub ewentualne oddanie dziecka, lecz kobieta podczas ciąży często przywiązuje się do niego i nie jest w stanie go oddać. Ja z kolei nie byłbym w stanie wychowywać dziecka z gwałtu.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 godzin temu, Quo Vadis? napisał:

Tu się zgodzę, a teraz skomplikujmy: okazuje się, że zachodzi w ciążę na skutek gwałtu. I co wtedy? Ja szczerze mówiąc.. nie wiem, nie potrafię się postawić w takiej sytuacji :)

Na pogotowiu dają 'w zestawie' (jeśli kobieta nie protestuje) leki wczesnoporonne w przypadku zgłoszenia gwałtu. Podobnie leki przeciw HIV itp. 

 

Upierałbym się właśnie co do wizyty u lekarza i na terapie. Co do zgłaszania nie koniecznie. Chciałbym dać radę być przy niej.Hipotetycznie bo na tę chwilę nie planuję już stałych związków (Chociaż nawet guru mówi, że nigdy nie wiadomo jaka zawodniczka się na ciebie zasadzi).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie, przypomnę wam mądrość: Ojcem nie jest ten, który spłodzi dziecko, lecz ten, który potrafi go wychować.

 

A tak na poważnie, jeśli miałoby być z tego dziecko zrobiłbym test na DNA, jeśli byłoby moje to bym je wychowywał i wspomógł moją partnerkę obecnością na terapiach u psychologów. Jeśli dziecko byłoby z gwałtu, nie mógłbym go wychowywać. Musiałbym odejść od partnerki. Wiem, że to nie jej wina ale niestety tak bym zrobił. Jeśli chciałaby ze mną utrzymywać kontakt pomagałbym jej do czasu, aż nie znalazłaby sobie partnera, który by to zaakceptował.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja prawdopodobnie zrobiłbym test DNA nawet, gdybym był w normalnym związku i partnerka zaszłaby w ciążę (na wszelki wypadek), mimo że się nie staraliśmy o dziecko, a co dopiero, jakby została zgwałcona. Reszta tak jak pisał @Niepowtarzalny, chyba że usunęłaby ciążę, jeśli byłoby pewne, że pochodzi z gwałtu.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bez przesady. Prof. Dębski (moim zdaniem najbardziej zdroworozsądkowy ginekolog z tych biorących udział w debacie publicznej) pomimo, że uważa że kobieta powinna mieć prawo do zabiegu w takim przypadku to jednak większość wcale nie decyduje się na usunięcie (nic nie mówił o tym jak reagują partnerzy).

Edytowane przez Piter_1982
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Piter_1982

No wiadomo. Kobiety dowiadują się, że są w ciąży dopiero po kilku tygodniach, gdy zaczyna rosnąć brzuch. Po czym zaczynają się przywiązywać do dziecka i tłumaczą sobie, że dziecko nie jest niczemu winne, że może tak miało być, a jeśli partner ją zostawi, to on jest tym złym, bo porzucił kobietę zgwałconą i w ogóle jaki z niego facet, skoro nie chce wspierać wybranki w potrzebie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zamężna pani puszcza się w nocy, a rano przypomina sobie że ma męża..., jak wybrnąć... zgwałcił mnie!!!

Jakież to proste...

Oczywiście są też te prawdziwe...alle

http://openmagazyn.pl/oskarzyla-o-gwalt-15-mezczyzn-dowody-spreparowano/17/

Edytowane przez kryss
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pół roku temu bym powiedział że starałbym się ją wspierać itp. Dziś z całą pewnością mówię że zostawiłbym zgwałconą kobietę, tak samo jakbym w trakcie związku się dowiedział że kiedyś była zgwałcona/molestowana, lub po prostu chodzi na terapie z innego powodu(przypadek ex), niestety panie wyczerpały moją "życzliwość" w takich sytuacjach(pewnie dlatego że już wiem jak Panie zachowują się kiedy to facet ma problemy). Owszem współczułbym, ale dziś moje zdrowie psychiczne jest dla mnie ważniejsze od "miłości".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.