Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie.

Zacznę od przedstawienia się. Mam na imię Łukasz, w kwietniu 2018 kończę 28 lat.

Do wczoraj nie?-szczęśliwy partner pięknej, młodej, fiotetowowłosej dziewczyny.

 

Jestem szczęśliwy, że nie musiałem wydostawać się ze skomplikowanego związku.

 

Na braciasamcy.pl trafiłem przypadkiem kilka miesięcy temu i od tamtej pory studiuje materiały, a dzisiaj podawałem namiary na Was koledze z sojuszu z gry przeglądarkowej, który oznajmił że się oświadczył swojej lubej.

 

Mieszkam u cioci pod jej nieobecność i zajmuję się 16-letnim psem Dingo, z zaćmą i problemami z wypróżnianiem, oraz prowadzę swój własny biznes (otrzymany po dziadku).
 

Moja historia ze związkiem z kobietą zaczęła się w liceum, kiedy na lekcji podszedłem do niej spytać czy pożyczy kartkę - a oddasz? odpowiedziała.
Następnego dnia oddałem jej kartkę, a dwa miesiące później ona oddała mi siebie. ;)

 

Nasza piękna historia trwała prawie 7 lat, podczas których zostałem dokumentnie zdominowany.

Rok temu - wrzesień 2016 zainicjowałem rozstanie. ...Przerwa trwała dwa miesiące, później pierwsze kontakty i sylwestra witającego rok 2017 spędziliśmy razem...
Wróciła rutyna, wróciły konflikty.

 

Po przesłuchaniu wielu godzin audycji sławnego Marka K. (pomijając pierdoły ;*) otworzyłem oczy na pewne sprawy i napisałem list, który wręczyłem Angelice w sylwestra 2017.
Efekt żaden - po rozmowie wróciliśmy do mnie, a dwa dni później byliśmy w tym samym miejscu.

Kolejne dwa tygodnie zdobywałem interesującą mnie wiedzę i utwierdzałem się w przekonaniu na tyle, że wczoraj podjąłem zdecydowaną decyzję o rozstaniu.

 

A jak już piszę to napiszę...

Zdecydowałem, że kupię piękny bukiet.

Wziąłem w tym celu banknot 100zł, który znalazłem kilka miesięcy wcześniej i od tamtej pory go czarowałem (autorskimi metodami), żeby został wydany we właściwym momencie i przyniósł zamierzony efekt.
Coś było na rzeczy. Wrzuciłem w nawi pierwszą kwiaciarnie - okazało się, że spłonęła miesiąc wcześniej. Pojechałem do drugiej - w pobliskim sklepie miła Pani wytłumaczyła mi, że właścicielka zaszła w ciążę i punkt zamknęli. Po ponad godzinie tułania się po mieście zdeterminowany ruszyłem do trzeciego punktu który - z przykrością poinformowali, że zamknęli wcześniej.

Odpuściłem kwiaty.

Pojechałem do niej, z miejsca spytałem czy pójdziemy do restauracji. Chwilę później rozstaliśmy się. Płacz zamienił się w zrozumienie i konstruktywną rozmowę. Spędziliśmy razem piękny wieczór, noc, a rano odwiozłem ją ostatni? raz do pracy. O takim pożegnaniu mogłem tylko marzyć.

 

Teraz chcę wierzyć że moja decyzja była słuszna i znaleźć pozytywy w życiu samemu w czterech ścianach. 

I jak tu żyć?

 

Ośmielam się wjeżdżać ze swoją historią, ponieważ jest świeża, a może coś wniesie.

Życzę wszystkim jak najmniejszych komplikacji.

Pozdrawiam, Łukasz.


 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szukasz naszego poklasku dla swojej decyzji?? To Ty powinieneś wiedzieć czy dobrze zrobiłeś czy nie. Czujesz ulgę po rozstaniu?? Męczyło Cie bycie z nią?? Co to były za konflikty?? Do rozstania szykowałeś się bardziej niż nie jednej do zaręczyn. Chciałeś ją przeprosić, że z nią zrywasz. Bez sensu.  

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Raczej to historia nieswieża ;) Nie wnosi też nic nowego.

Jeżeli podjąłeś już decyzję i zakomunikowałeś, to ją podjąłeś.

Teraz przestaw się na czas teraźniejszy prosty i zajmij się sobą (praca, pasja, sport), a nie hamletyzowaniem jak to jest Ci  źle w czterech ścianach. Ciesz się brakiem loszkoborderki u boku. PS. Kwiaty na rozstanie?? Na pewno czytałeś to właśnie forum?  

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Conqueror Lucius napisał:

Teraz chcę wierzyć że moja decyzja była słuszna i znaleźć pozytywy w życiu samemu w czterech ścianach. 

I jak tu żyć

Przecież całe życie czlowiek żyje samemu, w samotności. Inni ludzie tylko odrywają Cię od niej, ale ona cały czas jest. Jak oglądasz TV, grasz gierki, to zapominasz o swoim istnieniu, bo stajesz się tym serialem, postaćia z gry itd. Nie inaczej jest ze związkiem, przyjaźnią. No może dodatkowe poczucie bezpieczeństwa - iluzoryczne zresztą.

Niestety tak robi większość ludzi, uciekają od swojego umysłu. Pozostanie z samym sobą jest nie do zniesienia. 

 Większość ludzi 15-20 minut posiedzenia w ciszy jest nie do wytrzymania ? Widzisz co zrobiło z nas społeczeństwo i biznes, żeby zrobić z nas zwykłe konsumpcyjne zombie ? 

Edytowane przez Metody
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

24 minuty temu, Metody napisał:

Przecież całe życie czlowiek żyje samemu, w samotności. Inni ludzie tylko odrywają Cię od niej, ale ona cały czas jest. Jak oglądasz TV, grasz gierki, to zapominasz o swoim istnieniu, bo stajesz się tym serialem, postaćia z gry itd. Nie inaczej jest ze związkiem, przyjaźnią. No może dodatkowe poczucie bezpieczeństwa - iluzoryczne zresztą.

Niestety tak robi większość ludzi, uciekają od swojego umysłu. Pozostanie z samym sobą jest nie do zniesienia. 

 Większość ludzi 15-20 minut posiedzenia w ciszy jest nie do wytrzymania ? Widzisz co zrobiło z nas społeczeństwo i biznes, żeby zrobić z nas zwykłe konsumpcyjne zombie ? 

W 100 procentach się z tym zgadzam. Jak to mówiła Szymborska (parafrazuję) rodzimy się bez wprawy i umieramy bez rutyny. Gdzieś tam w tych słowach jest samotność człowieka. Bo przecież można być w gronie innych osób a czuć się samotnie (przykład muzyczny ,,List do M'' Ryśka Riedla''). Inni ludzie odrywają nas od tej samotności, jak napisał kolega, ale samotność to raczej stan umysłu, postrzeganie rzeczywistości wokół nas. Jedni odnajdują spokój i przyjemność w obcowaniu z samym sobą, drudzy zaś przeżywają najgorsze katusze. 

 

9 godzin temu, Conqueror Lucius napisał:

Chwilę później rozstaliśmy się. Płacz zamienił się w zrozumienie i konstruktywną rozmowę. Spędziliśmy razem piękny wieczór, noc, a rano odwiozłem ją ostatni? raz do pracy. O takim pożegnaniu mogłem tylko marzyć.

Rozstanie jak ze średniej klasy romansu, wybacz. Wiem o czym mówię, bo kiedyś zachowałem się podobnie. Nic z tego nie wyszło. Romantyzowałem swoją byłą, przeżywałem ,,piękno'' tego rozstania i po jakimś czasie zakiełkowała myśl o powriocie. Jak w tych książkach, gdzie po wielu perypetiach dwie osoby do siebie wracają. A wcale nie. Uciekać, uciekać!

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kochani Brat rozstal sie przechodzi kryzys - zapewne ma wachania nastrojow nie wie czy dobrze postapil a wy go tutaj besztacie.

 

Podjales decyzje byles zdominowany postanowiles walczyc o siebie I dbac o siebie - jest to pierwszy krok do lepszego zycia - skoro zostales zdominiowany to podejrzewam ze zwiazek byl toksyczny.

 

Skup sie teraz na sobie - zastanow sie co sprawia CI przyjemnosc zacznij to robic I ciesz sie zyciem powodzenia

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Granatowy
Dzięki za kubeł zimnej wody i pytania retoryczne. Potrzebowałem tego. ;)

Komti
Dzięki za uświadomienie, że to tylko jedna z historii napisana jak ze słabego harlequina, które są powszechne i nie ma co dramatyzować.

Metody
Jestem introwertykiem, dobrze się czuję w ciszy i treningu ZEN. :) Masz rację, wiele jest do zrobienia.

Soczek
Dzięki - "Uciekać, uciekać!"

Pytonga
Dzięki. Wszystkiego dobrego dla Ciebie. ;)

zuckerfrei
Dobre Clue. ^^

---

Dzięki Panowie za Waszą interakcje. Faktycznie, dopiero po wysłaniu zdałem sobię sprawę z tego jak wyszło i jaki to ma odzew. :P

Wczoraj do snu książka Timothy Ferriss - 4-godzinne ciało. Kilka dni wcześniej byłoby to nie do pomyślenia, bo światło musiało być wyłączone. ;)
Lecę dalej.

Na pewno będę stałym bywalcem.
Pozdro. :)

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skoro związek Ciebie męczył i nie dawałeś rady to dobrze zrobiłeś.

Po prostu Twój mózg przyzwyczaił się do tej dziewczyny, spędzania razem czasu, pamiętał miłe chwile a na kłótnie i zwady przymykał oko tłumacząc "będzie lepiej".

 

Zadaj sobie pytanie czy jesteś w ciągu dnia jesteś bardziej zadowolony bez niej, czy masz mniej stresów, czy masz więcej wolności.

 

Zdominowała Ciebie - sam przyznałeś więc z czasem byłoby jeszcze gorzej. Dominacja kobiety kastruje faceta.

 

Trzeba przejść przez rozstanie, nauczyć spędzać czas ze samym sobą, zastąpić nawyk przebywania z nią - nawykiem pracy nad sobą i sprawiania sobie przyjemności bez stresu, szmacenia ze strony drugiej osoby.

 

Do roku czasu będziesz czuł się dziwnie i miał wątpliwości a potem to będziesz wolny jak młody Bóg, głowa do góry :)

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1.Dostałeś pożegnalne bzykanie 

2. Uwolniłeś się spod dominacji kobiety 

3. Odzyskałeś wolność 

4. Od teraz swój czas , pieniądze , energię będziesz poświęcał na SIEBIE 

 I ty się pytasz czy dobrze zrobiłeś ?

Sam powinieneś znać już odpowiedź

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kwiaty ,kolacyjki na pożegnanie ?

Czy myślisz że jak Ty przestałbyś jej odpowiadać ( do czego było bliżej niż dalej) to ona przejmowałaby się tym jak to przyjmiesz ? 

Opowiem jak Kevin :  iiiiiiiii  don't think so.

Laski w stosunku do facetów którymi przestały być zainteresowane są bezwzględne i proponuję być dla nich dokładnie takim samym a nie kwiatki,rabatki.

Oczywiście kultura zobowiązuje, żegnaj Gienia świat się zmienia ale bez brania na siebie poczucia winy bo niczemu tu winny nie jesteś.

Edytowane przez jaro670
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy tylko ja mam wrażenie, że pożegnalne bzykanie jeśli nie jest w kaloszu to pułapka? :) 

Jak nie wróci Ci za 3-4 miesiące z testem w ręce wciskając Ci, że to Twoje to wtedy będziesz mógł odetchnąć.

 

A jakby jednak wróciła to nie potwierdzaj ojcostwa dopóki sam po kryjomu nie zrobisz testu DNA (Do Not Ask) i tego nie potwierdzisz.

Niektóre spuszczone ze smyczy zapominają brać tabletki i sypią się z kim popadnie w ich głowach "Tobie na złość" a potem każe Ci taka wychowywać i utrzymywać nie swoje twierdząc że przecież pchałeś do końca :) 

 

To tyle ode mnie.

Twoja myszka na pewno taka nie jest.

A ja to zdecydowanie jestem przewrażliwiony ;) 

W końcu usiłowano mnie tak zrobić tylko kilka razy w życiu :) 

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gwoli ścisłości - nie dopuściłbym do zbliżenia z wiadomych powodów. Ona też nie inicjowała.

Cierpię, ponieważ straciłem partnerkę i jej bliskich z którymi byłem bardzo związany.

Dzieli nas raptem 30km, była kobieta mieszka w moim rodzimym mieście w którym bywam bardzo często.

 

Dzięki temu forum mam nadzieję układać swoje relacje w zgodzie z sumieniem uzupełnionym w odpowiednią wiedzę. Jestem ciekaw ilu moich znajomych wie lub nie wie o tej społeczności...

Jesteście wielcy. Tworzycie coś epokowego.

 

Przy okazji historia

Będąc na spacerze ze swoim starym psim samcem alfa w parku nad Odrą podbiegła do nas z zerwaną smyczą suka Husky, a że były spięcia szybko zabrałem swojego psa do domu z zamiarem powrotu i przejęcia tamtej Husky, która mogła być niebezpieczna dla innych spacerowiczów.

Po wielu perypetiach wisząc na linii z bliskimi co z tym psem zrobić trafiliśmy na wyspę Bolko w Opolu, gdzie (po uprzednim przechwyceniu jej) zerwała się i zaczęła polować na krety, a nawet na sarny. Będąc z nią w relacji kilka godzin zrezygnowana podeszła do mnie na środku pola, po czym położyła się, obróciła na plecy i dała ubrać w smycz. Ego wzrosło. ;)

Pojechaliśmy do schroniska gdzie oczywiście kazali mi to załatwić przez straż miejską... Summa summarum sprawdził jej kark jakimś pilotem i w komputerze znalazł informacje o właścicielu.

Dołączam foto Mili.

https://zapodaj.net/7335216aa5ab4.jpg.html

 

Do usłyszenia.

Pozdro. ;)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ładne pożegnanie - niech żałuje, tylko wytrwaj, nie wchodzi się do tej samej rzeki wda razy, co do cierpienia - rozstanie boli, tylko teraz kwestia na ile jest to uczucie a na ile przyzwyczajenie - my mężczyźni jesteśmy rytualistami, wytrwaj poboli i przestanie, poznasz kogoś innego na nowy związek przysporzysz z perspektywy swoich doświadczenie i unikniesz przykrych sytuacji 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 18.01.2018 o 12:43, jaro670 napisał:

Kwiaty ,kolacyjki na pożegnanie ?

Czy myślisz że jak Ty przestałbyś jej odpowiadać ( do czego było bliżej niż dalej) to ona przejmowałaby się tym jak to przyjmiesz ? 

Opowiem jak Kevin :  iiiiiiiii  don't think so.

Laski w stosunku do facetów którymi przestały być zainteresowane są bezwzględne i proponuję być dla nich dokładnie takim samym a nie kwiatki,rabatki.

Oczywiście kultura zobowiązuje, żegnaj Gienia świat się zmienia ale bez brania na siebie poczucia winy bo niczemu tu winny nie jesteś.

Święte słowa i co poniektórzy (w tym ja kiedyś) powinni to sobie drukowanymi literami i w widocznym miejscu zawiesić. Zauważyłem, że bardzo często przejmujemy się tym a nigdy jeszcze nie widziałem przejętej tym kobiety, za to totalny chłód i bezwzględność już tak. Tylko lustro.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.