Skocz do zawartości

Byłybiałyrycerz

Rekomendowane odpowiedzi

Witam

Mam pytanie do bardziej doświadczonych osób, gdyż nie wiem czy objaw który u mnie występuje jest naturalnym zjawiskiem, otóż czasami miewam sytuacje kiedy w połowie medytacji bądź pod koniec w trakcie wychodzenia z transu czuje jakby moje oczy wirowały, niby jestem przekonany że patrze w jeden punkt w środek a mam uczucie jakby kręciły się one o 360, mam ochotę w tedy otworzyć oczy jednak nie powinno się otwierać oczu przed wyjściem z transu, ktoś bardziej doświadczony może coś powiedzieć w tym temacie ?.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś jak bawiłem się w taką klasyczną medytację (siedzenie+ obserwacja własnych myśli i ciała) to miałem wrażenie obracania się w okół własnej osi. ;)

W sumie nie wnikałem w genezę tego, ale całkiem ciekawe doświadczenie to było. Też bym się chętniej dowiedział z czym to się je.

Edytowane przez Mr Sinister
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

póki co słucham nagrań Pana Adama Bytofa gdyż Pan Marek Kotoński go polecał, zazwyczaj na leżąco jakoś bardziej odprężam się niż siedząc, inny objaw który praktycznie zawsze mi towarzyszy to mrowienie / prądkowanie w okolicach od stóp do kolan, przy pierwszych medytacjach dochodziło uczucie podwyższonej temperatury w wybranych miejscach ciała. Już za nim podszedłem do tematu medytacji brałem lekcje prawidłowego oddechu, zajmuje się medycyną naturalną i praktykuje oddech zalecany przez wschodnich uczonych, więc w trakcie medytacji skupiam się na prawidłowym współczynniku długość / głębokość wdechu - długość wypuszczania powietrza / zatrzymania itp. Początkowo miałem problem z oddechem, czułem jakby brakowało mi tlenu po kilku minutach medytacji, teraz 20min utrzymuje prawidłowy oddech.
Wczoraj np pierwszy raz miałem dziwny przebłysk, to nie było moje wyobrażenie że coś sobie wizualizuje w myślach tylko w ułamku sekundy pojawił się obraz jakby nie ode mnie, jedyne co zdążyłem rozpoznać że była to twarz, raczej kobiety niż mężczyzny, było to bardzo ciekawe gdyż sam tego nie wyobraziłem sobie tylko jakby narzucone odgórnie.

Edytowane przez Byłybiałyrycerz
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie zawsze "bolą" oczy podczas medytacji. Nie tak typowo bolą, tylko dziwnie irytują i przez to ciężko mi się wyluzować.

Godzinę temu, Byłybiałyrycerz napisał:

brałem lekcje prawidłowego oddechu, zajmuje się medycyną naturalną i praktykuje oddech zalecany przez wschodnich uczonych, więc w trakcie medytacji skupiam się na prawidłowym współczynniku długość / głębokość wdechu - długość wypuszczania powietrza / zatrzymania itp. 

Możesz coś więcej powiedzieć o tym? W sensie, żeby doedukować mnie, jeśli nie masz nic przeciwko.

 

@Mr Sinister 

Też często doświadczam tego obracania się. Często nawet podczas zasypiania. Mam wrażenie, że obiekt, który w danej chwili przyszedł mi na myśl, nagle oddala się, a wtedy ja zaczynam się obracać i czuję to jakby w ciele.

 

Edytowane przez blck.shp
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Blckshp. No ja zaniechałem tej praktyki ;). W sumie wróciłbym z odpowiednim mindsetem. Kiedyś za dzieciaka pamiętam niesamowite uczucie, gdy wyobrażałem sobie wszechświat/kosmos (jeszcze wtedy mi wyobraźnia działała heh), i czułem taką okropną pustkę, przepełnienie lękiem, ale jakieś równoczesne wyzwolenie jakbym znikał. Dziwne uczucie i nie wiem jak to dokładniej opisać... tak czy siak minęło bezpowrotnie, a szkoda.

Edytowane przez Mr Sinister
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Blck.shp - oddychaniem zainteresowałem się poznając twórczość dr Spandoecka który jako jeden z nielicznych lekarzy zajmuje się leczeniem ciała fizycznego jak i duchowego, jego motto to - " by doszło do wyleczenia się z choroby potrzebny jest CUD czyli musi być zdrowe Ciało, Umysł , Dusza i kazał w trakcie choroby wchodzić w stan Alfa i stosować afirmacje. Jego wiedza o oddychaniu potwierdzają profesorowie ze wschodu jak prof Nieumywakin który napisał książkę o oddychaniu czy prof Ogulov. Pan Marek Kotoński dobrze w audycji powiedział że należy brać średnio 3sekundowy wdech ale nie dodał że przeponą ! czyli kładziemy dłoń na brzuchu i jeśli brzuch podnosi się do góry to wykonujemy to prawidłowo. Następnie nie nosem tylko gardłem wypuszczamy powoli przez 6s średnio powietrze, ogólnie wdech ma być płytki. Prof Nieumywakin zbadał proces oddychania i by prawidłowy stosunek w organiźmie był tlenu do dwutlenkuwęgla należy czasami zrobić specjalne oddychanie takie jak powyżej opisałem tylko raz na jakiś czas należy wypuścić całe powietrze z siebie, należy spróbować jak najwięcej wypuścić i wstrzymujemy oddech na pustego, próbujemy jak najdłużej wytrzymać bez tlenu i jak już dłużej nie możemy to łapiemy wdech, taka technika bardzo szybko wprowadza nas w stan Alfa praktycznie od razu zaczynamy ziewać, moment ziewania jest oznają wprowadzenia w ten stan, i w tym stanie można wizualizować siebie zdrowego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Byłybiałyrycerz Miałem podobnie, gdy zaczynałem przygodę z medytacją. Zaczęło się to od kiedy zacząłem stosować metodę Silvy, którą polecił mi dobry znajomy, który też medytował jakiś czas. Zauważyłem, że ruch gałek ocznych, czy też takie odczucie zaczynało się kiedy wchodziłem w stan Alfa. Na początku wybijało mnie to transu, ale po jakimś czasie się przyzwyczaiłem. Jeżeli nie rozproszysz się, to mrowienie/bezwład powinien przenieść się na całe ciało, a przynajmniej ja mam takie doświadczenia. Po jakimś czasie ów zjawisko zanikło samoistnie.

Od dłuższego czasu w moich medytacjach nie dzieje się nic ciekawego. Mrowienie, czy inny relaks po tych paru latach jest tak normalny, że prawie go nie zauważam. Medytuje codziennie po 1-2h. Od już praktycznie 3 latach bez większych przerw. Zdarzały się bardzo "Dziwne" zjawisko podczas medytacji, a teraz za bardzo nic. Taka zwykła czynność (która bardzo oczyszcza umysł, poprawia komfort snu i samopoczucie, no ale nadal). Różne techniki przestały już tak działać i bardzo trudno wpaść mi w bardzo głęboki relaks, a ciało nawet tego za bardzo nie chcę, bo je to męczy i nuży.

Ktoś ma może podobnie (podczepiając się pod temat, bo duży tu nawet ruch :D), lub przechodził przez coś takiego. Może ma to związek z tym, że nie czynię postępów na innych polach (jak ucięcie złych nawyków cukier, słodycze, mało ruchu ostatnio). Niby jakieś sygnały dostałem, że jak nie przerobisz tego, to nie ma wejścia dalej, bo bez podstaw, to nie masz co wchodzić dalej. A jest czego żałować, bo czym bardziej jest się otwartym na boskość tym większe cuda się dzieją, czego sam byłem świadkiem ;). 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Byłybiałyrycerz Jakbyś mógł troszkę zadbać o pisownię, to byłbym wdzięczny. Mam na myśli stawianie przecinków przed "który", nie stawianie ich po spacji tylko od razu za słowem i dopiero później spacja, jak chcesz do kogoś bezpośrednio napisać to stawiasz @ i wtedy wklepujesz nick.

2 godziny temu, wstrzasajaco_przystojny napisał:

Aktywacja trzeciego oka, oczywiście jeśli wierzyć w te bajki.

Co dla jednych jest bajką, dla innych jest rzeczywistością.

  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Quo Vadis? Ja kiedyś "bawiłem" się czakrami i "ponosiłem" swoją energię przez wizualizację. Wtedy jeszcze nie wierzyłem, że to coś dawało, ale bardzo chciałem zobaczyć efekty, a były one takie, że przez następne 40h nie mogłem zasnąć :lol:. Cały czas jakbym był mega wypoczęty, a jak po 30h w końcu położyłem się do łóżka, to tylko przekręcałem się z boku na bok. Koszmar, bo co robić z taką ilością czasu w końcu dopada Cię znużenie oglądaniem filmu/czytaniem/robieniem innych rzeczy, a o 4 w nocy, to dużo się nie porobi. Od tamtej pory zacząłem trochę uważać, na czym skupiam uwagę :lol:.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Byłybiałyrycerz To jest trochę inaczej. Jeżeli nie jesz mięsa, bo czegoś oczekujesz, lub robisz, to z powodu jakiejś mody, to nie zadziała. To musi być decyzja podjęta w pełni przez Ciebie, która wypływa z wewnątrz. Akceptacji samego siebie i prawa do życia innych istot, które też mają prawo do życia. Inaczej to nie jest nic warte w duchowym rozwoju.

Jakiś czas myślę, żeby nie spróbować głodówki, ale chciałbym, żeby to było na łonie przyrody i bardzo delikatnie przeprowadzone. Taka wewnętrzna refleksja i docenienie jedzenia itd. Pewnie jakoś w wakacje spróbuje. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Gromisek Tak tak wiem, zakładam że tutaj mamy samych oświeconych i nie muszę dodawać że nie chodzi tutaj o modę tylko fakt by nie sprawiać słabszym cierpienia, Ja po audycjach Pana Marka stałem się weekendowym wegetarianinem i jem tylko jak muszę bo jestem u rodziców czy w gościach ale sam mięsa już nie kupuje. Odnośnie głodówki to właśnie wczoraj wyszedłem z dwudniowej i dostałem zapaści krążeniowej w trakcie wychodzenia :D, ogólnie chce wprowadzić jednodniowe głodówki w tygodniu, jednak taka głodówka oczyszcza Cie tylko z toksyn dnia codziennego, żeby doszło do naprawiania się komórek czy głębszego oczyszczania musi ona trwać kilka dni minimum. Jestem również w trakcie odrobaczania także też mogę coś na ten temat powiedzieć.

@blck.shp Mojej znajomej mąż uzdrowił kilka osób przykładając dłoń do ich ciała, jednak są to mocno wierzący katolicy więc na ich udział tutaj nie ma co liczyć :), od siebie co mogę dodać do twojego pytania to w trakcie takich medytacji nie wolno używać negatywów, by efekt był prawidłowy należy wizualizować siebie jako osobę zdrową,uśmiechniętą itp, jeśli używamy słów to tylko pozytywnych.

Edytowane przez Byłybiałyrycerz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem wiecznym początkującym jeśli idzie o medytację. W ezoteryczne właściwości pokroju przebudzenie nie wierzę, aczkolwiek uważam, że praktyka może ugruntować w teraźniejszości, uspokoić, ewentualnie dać większą kontrolę nad własnym organizmem.

 

Co moim zdaniem w medytacji najciekawsze/najtrudniejsze to uświadomienie sobie, że dla bezczynnego czas upływa bardzo, bardzo powoli. Ci którzy karają więźniów izolatkami muszą sobie doskonale zdawać z tego sprawę. 10 minut w bezruchu, z przymkniętymi oczami to bez mała wieczność, zwłaszcza jeśli odmawiasz sobie odpływania w myślach.

 

Inna sprawa, że raz siedząc dobrą godzinę albo półtora doświadczyłem stanu zmniejszenia rytmu serca i swoistego komfortu/akceptacji, w którym wszelki dyskomfort przestał istnieć.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

29 minutes ago, blck.shp said:

A czy zdarzyło się tutaj komuś z medytujących wyzdrowienie z jakiejś choroby dzięki medytacji? Nie chodzi mi o drobne infekcje, typu przeziębienie, tylko z czegoś poważniejszego, powiedzmy przykładowo astma lub alergie.

Mnie się rozpuszczają napięcia w ciele, co automatycznie eliminuje złe samopoczucie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Quo Vadis? Jest kilka metod, którymi udało mi się osiągnąć taki stan.
1)Medytacja trwająca 1-3h co jest bardzo męczące (jak dla mnie po 1,5h), żeby utrzymać ten stan i nużące nawet. Można robić to w blokach po 30/60minut z 5-10 minutową przerwą. Po takiej sesji zazwyczaj nie ma opcji, żebym spał dłużej jak 2-4h, lub w ogóle.
2)Zaśnięcie w medytacji co przydarza mi się rzadko, ale to najlepszy sen jakiego można doświadczyć. Trwa podobnie, bo 2-4h  no i masz 30+ bez snu i zmęczenia.
3)Wyobrażasz sobie kulę w dłoniach, w której zbierasz energię z ciała i otoczenia. Ugniatasz ją jak śnieżkę, staje się coraz bardziej ciężka. Dobrze jeżeli równolegle kontrolujesz przebieg energii w ciele i starasz się, żeby skierował się w stronę głowy. Następnie dłonie z kulą przenosisz z wysokości bioder/pępka coraz wyżej, aż do klatki starając się, by poczucie energii w ciele wręcz eksplodowało (można wyobrażać sobie aurę w okół ciała, która coraz bardziej rośnie i rośnie).
4)Łatwiejszą wersję (3) podejrzałem z Huny. Stosują oddech z huny (sprawdź sobie w necie jak to wygląda "oddech huny", bo jak ja bym starał się to wyjaśnić, to nikt by nie zrozumiał :P) równolegle wyobrażamy sobie gejzer energii w ciele, która równocześnie z oddechem "wybucha". Przy wydechu "fontanna" z wody nabiera najbardziej mocy. Fajnie jakbym wyobrażenie ustawić w spodzie kręgosłupa, żeby ów wyobrażone energia przepłynęła przez całe ciało, aż do 7 czakry. Wiesz, że Ci się udało jeśli ciało jest bardzo zrelaksowane. Nie zawsze to działa. Największą rolę odgrywa to "odczuwanie" energii. Czym bardziej się w to wkręcisz oduczcie tym pewniejszy sukces.

Edytowane przez Gromisek
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, wstrzasajaco_przystojny napisał:

Mnie się rozpuszczają napięcia w ciele, co automatycznie eliminuje złe samopoczucie.

Zawsze coś, jednak chodziło mi o coś bardziej "namacalnego". Samopoczucie to uczucie, emocja, coś ulotnego. Ja mówię o chorobach, które da się zbadać i zdiagnozować, czy faktycznie choroba zniknęła.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.