Skocz do zawartości

Moja Historia - zmiana o 180 stopni (to działa)


POS

Rekomendowane odpowiedzi

edit1:Tekstu nie edytuje, a tagi, bo pojawiło się jako jedno, a ja chciałem po przecinku "relacje, związek, zmiana". Użyłem przecinka, ale dalej jest jako jeden tag. Dziwne. Coś robie źle, ale nie wiem co :|
edit2: Ok, udało się chyba odseparować tagi ;)
---------
Witam serdecznie wszystkich

Moja historia zapewne nie różni się znacznie od innych, a skusiła mnie do założenia konta feministka, której list upublicznił Marek.

Otóż... trafiłem na Marka przypadkowo, ale nie zdecydowałem się założyć konta, aż do teraz. Jedynie słuchałem audycje.

Feministka, która napisała upubliczniony przez Marka list, delikatnie mówiąc – MYLI SIĘ spłycając, że faceci są jedni lepsi, a drudzy gorsi, albo że okazał się nieatrakcyjny, bo nie robił wystarczająco dużo. Dlatego też założyłem konto i chciałem opisać swoją historię.

To co Marek sugeruje by zrobić i mówić i jakie reakcje to przynosi, sprawdza się.

Nie ukrywam, że nie byłem optymistycznie nastawiony na te metody, ale z czasem owe metody przerodziły się w namacalne, zwyczajne „MECHANIZMY” kobiet. Tak jakby znać kod, który napisany jest przez programistę, czyli algorytm działania, tak kobieta ma tak samo. Wystarczy się tego nauczyć..

Powtarzam – WYSTARCZY SIĘ NAUCZYĆ JAK DZIAŁA KOBIETA i to wszystko :)

Kiedy widziałem efekty wdrożenia elementów o których mówił Marek, to otwierałem szeroko gębę, jakbym zobaczył co najmniej zjawisko UFO :D

To tak jak w Harrym Poterze, który uczy się sztuki magicznej, tak „my” uczymy się jak działa kobieta, a nauczycielem jest Marek :D

Po tej zmianie raz, albo więcej od swojej kobiety usłyszałem, że:
1. to mnie na maksa podnieciło, nawet nie wiedziałam, że to tak na mnie zadziała (ona sama nie wiedziała, że ten obszar o który Marek mówi w audycjach podziała na nią :D - ja się uśmiechnąłem, ale jednocześnie wewnętrznie byłem w totalnym szoku, bo wypróbowałem to tylko.. od tak.. z ciekawości.. Normalnie bym tego nie zrobił :D ) - kontekst seksualny, że jestem jakby brutalny w łóżku.

2. jesteś pierwszy, który konsekwentnie robi to co mówi, bo zawsze miałam tak, że jak ktoś był zły, to i tak robił to co później chciałam (tutaj prosty przykład: kobieta zraniła mnie w jakiś sposób, to odpowiadałem, że „mieliśmy jechać tam.. już nie pojedziemy”, „wiem, że miało być to, albo tamto, ale nie czuje, że chce tam z Tobą jechać, bo mnie zraniłaś” - JAKI JEST KLUCZ? KONSEKWENCJA!!! Po którymś z razów, kiedy odbiła się od ściany o nazwie „JA tego nie zrobię(czyli zrezygnowałeś konsekwentnie)”, zrozumiała, że to nie działa jak kiedyś przy rodzinie, albo innych facetach … TUTAJ PIERDOLNĘ RĘKĄ W STÓŁ, TO STÓŁ SIĘ ROZLECI!!(przenośnia :D :D :D).

Chce powiedzieć, że czegoś nie będzie, a co miało być. Jednocześnie dostawała bure ode mnie że tak czy tak się zachowała i mi się to nie podoba - akcentowanie mojego niezadowolenia by wiedziała, że nie żartuje:
Jak odbierała to z uśmiechem, to dodatkowo akcentowałem to moim zatrzymaniem i wydawałem jej polecenia w stylu „podejdź do mnie/spójrz na mnie”, gdy to mówię, a kiedy nie słucha, to stoję dalej w miejscu i fakt że się gdzieś śpieszy jest mniej warte niż fakt, że mnie właśnie zraniła.
Wtedy już nie jest jej do śmiechu, bo miała coś „stracić” i czasami straciła, chyba że wymyśliła inny sposób, trudniejszy/mozolniejszy, który uwidaczniał jej niezadowolenie.
A, kiedy odpowiadała, że spóźni się, to słyszała, że „sama się do tego przyczyniłaś robiąc to co mi zrobiłaś” i tyle. Nic więcej, nic mniej. Bez wywodu większego, po prostu, krótko i na temat. To jeszcze bardziej ją denerwowało – moja postawa.

ŻYCIE SIĘ ZMIENIŁO NIE DO POZNANIA..

Ważne jest aby zaakcentować niezadowolenie(ale bez skrajności w stronę bicia po twarzy).

Inny przykład.
3. leżymy sobie i trzyma mnie nogami na łóżku i zaczyna mnie to boleć, a ja już chciałem wstać, więc powiedziałem, aby mnie puściła..dalej się śmiała. Co zrobiłem? Wziąłem siłą jej nogę i odrzuciłem. Zabolało ją to. Powiedziała, „co Ty robisz? To bolało”. A ja: „przecież mówiłem, że mnie to boli, jednocześnie powiedziałem, abyś mnie puściła. Nie posłuchałaś, to sam musiałem się o siebie zatroszczyć” - i tutaj już nie było tematu, że ją zabolało, tylko wpadła w konsternacje.. zdziwienie..nie wiedziała co zrobić/powiedzieć..

Kolejny:
4. Dla żartów uszczypnęła mnie znacznie całą dłonią, aż krzyknąłem. Dla niej to było śmieszne, ale co zrobiłem? Strzeliłem jej w udo z otwartej i też ją uszczypnąłem z ręki, tak by odczuła. Po tej akcji powiedziała, że to boli i dlaczego to zrobiłem. Odpowiedziałem, że „jak będziesz mnie tak szczypała, to ja również Ci oddam tak samo i za każdym razem tak będzie”. I w tym momencie również nie było „to boli”, tylko konsternacja, że to co robi ma swoje negatywne efekty dla niej. Kiedy jest zabawa, to jest zabawa, ale ma nie ryzykować moim zdrowiem tak jak ja nie ryzykuje jej. Jeżeli wyjdzie poza tą granice, to jest kara dla niej bolesna i zaakcentowanie, że robi mi krzywdę.

Przykładów jest więcej...znacznie więcej. Bardzo podobne w wydźwięku. Wnioski? Można by to ująć, że w jakiś sposób pokazujemy to czego wcześniej nie widziała.

Wnioski są proste - Po pierwsze na moje słowa i powód, ona nie wie co ma odpowiedzieć. Jakby miała powiedzieć „ale jak to? To świat wygląda inaczej niż się spodziewałam? Niż zawsze widziałam? Nie można faceta bezkarnie bić, ani się wyrzywać? Przecież zawsze mogłam..”
Ona wie co będzie, kiedy przegnie i nie wystarczy „przepraszam”,zwyczajnie czegoś mieć nie będzie/nie pojedzie/nie pomoże/będzie miał w dupie, albo pozna kare, którą za każdym razem będzie poznawała jak przegnie.
Czego wcześniej z kobietami nie robiłem(biały rycerz) i tolerowałem to, bo jestem facetem(w myśl.. to tylko kobieta - błędnie).
Nie obchodzi mnie, że coś jest dla niej ważne, a to co robiła mi, to można – NIE! Konsekwencja polega na tym, aby „zranienie” Ciebie było tak ważne jak jej rana. Czyli co Cie obchodzi jej sprawa, jeżeli ona pozbawia Cie zdrowia? Zdrowie masz tylko jedno. Fizyczne czy psychiczne.

5. Możesz mnie odebrać skądś?(ona – już nie ważne skąd), a ja: „nie, bo mnie zraniłaś dzisiaj/wczoraj/ostatnio i nie czuje, że chce Ci pomóc. Musiałbym się zmuszać i znowu się źle poczuć, a nie chce”. Wtedy usłyszałem kilka słów niegodnych kobiety :D ale konsekwentnie nie zrobiłem tego.

Przykłady można mnożyć...Pani … FEMINISTKO(dlatego napisałem moją historie) :D

Nagle wyznaczyłem granice i powiedziałem, co jest „czarne”, a co „białe” i jeżeli przegnie, albo mnie skrzywdzi, to będą konsekwencje, nie tylko słowne, ale i ZA KAŻDYM RAZEM praktyczne, czy to również bolesne tak jak ona mi, czy od strony pomocy/wyjazdu na urlopie/czy czegokolwiek innego co było planowane, czy aktualne..nie ważne. Ważne co odczuwasz TERAZ.
A słowne mają sens tylko wtedy, kiedy są końcem praktyki(kara dla niej niewygodna) – kara nie możne być tylko słowna, ale taka jak w/w z wyjaśnieniem „DLACZEGO”.

Musicie wiedzieć, że kobieta musi mieć wyjaśnienie dlaczego coś jest nie po jej myśli, dlaczego? By móc się poprawić i zanim zaryzykuje wasze zdrowie pomyśli 10x. Oczywiście są i do tej pory sytuacje w których konsekwentnie realizuje wytyczone kary, ale ich jest już znacznie, a to ZNACZNIE MNIEJ...nie mam powodu :)

Co więcej!!

Za mną jest rozmowa nt. testu genetycznego i intercyzy – rozłożone rozmowy były w czasie, a nie jeden po drugim.

Ani jedno ani drugie nie chciała nawet słyszeć. Na spokojnie wyjaśniłem „dlaczego” i również słyszałem to co Marek mówi, że kobieta często gęsto mówi „nie czuje się bezpiecznie”, a ja w odpowiedzi „ja też się nie czuje bezpiecznie, bo...nie wiemy jak będzie dalej, może coś Ci odbije, zmieni itd”

Po rozmowach po których kobieta jest emocjonalna, a Ty NIE, to ją jeszcze bardziej rozwściecza.

Tak, denerwowało ją, kiedy analizowałem i na spokojnie rozmawiałem/odpowiadałem – powiedziała po jakimś czasie i o tym, kiedy już zaszła w niej zmiana na tyle, że po w/w moich reakcjach, ona też się zmieniła i zmieniła swoje postępowanie wobec mnie. Wtedy powiedziała dodatkowo, że mój spokój ją denerwował, a ja zwyczajnie uskuteczniałem metody Marka, czyli to co m.in. w/w. Na spokojnie, stanowczo i konsekwentnie.

Jak teraz się żyje? Zbliżyliśmy się znacznie do siebie i wciąż uskuteczniam konsekwentnie to co w/w. Co więcej!!! Słysze od niej co jakiś czas, że przy mnie czuje się bezpiecznie(paradoksalnie). Wedy się uśmiecham w myślach :D

TO DZIAŁA! :) i jestem tego idealnym przykładem od faceta białorycerza, przez płaczka i furiata, który rzucał przedmiotami w ścianę i krzyczał do mega spokojnego faceta, który jest konsekwentny w działaniach. Zmiana o 180 stopni.

KOŃCOWE WNIOSKI?

Elementy, które opisałem powyżej wciąż się zdarzają, ale ze znacznie mniejszym nasileniem i za każdym razem konsekwentnie wytyczam kare.

Nie musisz zmieniać kobiety. Wystarczy, że sam się zmienisz i będziesz pracował nad sobą, a kobieta sama się zmieni widząc TWOJE POSTĘPOWANIE niechęci do swojej krzywdy.
Tak naprawdę nie pracujesz nad kobietą, ale nad sobą samym i swoimi reakcjami i decyzjami, a w końcowym rozrachunku konsekwencjami :)

To moja historia :) niedawno

Także ten.. wydaje mi się, a wręcz jestem tego pewien, że zmasowany atak feministyczny/innych trolii/uprzykrzaczy życia jest powodem tego o czym mówi i co stara nam się przekazać Marek w audycjach.

Bo to co się stara przekazać i przekazuje – TO DZIAŁA i tu ich boli dupka ;)

Także.. psy szczekają, a karawana Markowa jedzie dalej :)

Edytowane przez POS
  • Like 6
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

łubu dubu, łubu dubu, niech żyje nam, prezes naszego klubu, niech żyje nam :) 

 

Spoko że poczyniłeś postępy ale żeby Ci nie umknął drobny szczegół - to jest PROCES.

 

Jeśli teraz na krok odpuścisz - przegrałeś.

Będziesz miał chwilę słabości - przegrałeś.

 

Dlaczego tak?

 

Ma to wiele wspólnego z Twoim stwierdzeniem:

57 minutes ago, POS said:

Nie musisz zmieniać kobiety.

A także:

57 minutes ago, POS said:

Wystarczy, że sam się zmienisz i będziesz pracował nad sobą, a kobieta sama się zmieni widząc TWOJE POSTĘPOWANIE

Im dłużej trwa relacja tym mocniejsze wgrałeś jej wzorce Twojego gównianego zachowania i Twoich reakcji na różne serwowane shit testy.

 

O ile w relacji rok no może do dwóch - jeśli nie popełniłeś masakrycznych błędów - to odwrócenie sytuacji i trzymanie ramy może dać pozytywne efekty. Powyżej 2 do 3 lat szanse spadają mocno. Wszystko powyżej 4 lat najczęściej jest nie do odratowania bo panna znać już będzie bukiet zapachowy Twoich pierdów. Nie oszukasz jej. A nagła zmiana zachowania spowoduje jej WTF i albo będzie Ci serwować makabryczne shit testy albo po prostu da dupy orbiterowi i przeskoczy na inną gałąź.

 

A wracając do Ciebie - w praktyce przerobisz jeszcze sporo shit testów bo będzie sprawdzać czy nadal trzymasz ramę.

Ona nadal pamięta Ciebie jako cipę i nie raz spróbuje Cię do tego samego poziomu sprowadzić :) 

 

Jeśli po pół roku efekty się utrzymają to będzie można zaryzykować stwierdzenie, że trafiłeś na uległy model który potrafił się dostosować.

 

Do tego czasu oczy dookoła głowy.

Edytowane przez nieidealny świat
  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Oczywiście, że są shit testy i pewnie będą, ale jak już w/w jest ich znacznie mniej i  kiedy je robi, to tak jakby siebie samą raniła, bo zna na to odpowiedż. Od ostatniego mojego postu już takich akcji kilka było. BA! W każej akcji była jednoznaczna odpowiedz o której już pisałem w pierwszym poście. I to ma się do tzw. żarcików fizycznych i psychicznych z jej strony w moją osobę.

 

Reasumując - KONSEKWĘCJA ;)

 

Aż się złapała na ... niedokończeniu wyrazu, bo wiedziała czym to grozi.. Wtedy się zaśmiałem, a one "aaa..nie powiedziałam"(miała w stosunku do mnie czasami..częściej niż czasami obraźliwe wyrażenia), a ja "wiem :)". Po czym podeszła do mnie i pocałowała.

 

Wydaje mi się, że wcześniejsze konwekwęcje odbierała jako jednostkowe przypadki, które minął - ALE one nie mijały. Konsekwętnie brała za każdą krzywde odpowiedzialność.

 

Wydaje mi się, że przestało ją to w jakiś sposób bawić, a zaczeło przeszkadzać....ból jej zaczął przeskzadzać. Zwłaszcza ostatnio jak zebrała z liścia w pupe aż zamiknęła i przez iles sekund nic nie mówiła, tylko miała poważną minę i ogólnie minę jakby w środku przeżywała duzy ból... - NIE BYŁO "CO ROBISZ?", "DLACZEGO TO ROBISZ",  "DLACZEGO MNIE URZEZYŁEŚ" - doszliśmy do momentu w którym "DOSKONALE" zna powód bólu i już się nie pyta.

 

I.. nic nie powiedziała. Przyjeła odpowiedzialność za swoje czyny.

 

Co dalej? Czas pokaże :) Będę dawał znać jak się to rozwija. Jednak, ona się zmienia. I nie ma już jej pytan "dlaczego".

 

Pozdraiwam ;)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.