Skocz do zawartości

Kryzys w kiluletnim związku


Rekomendowane odpowiedzi

@Mrowka Hahaha. Ja często noszę telefon przy sobie. Czy to do kibla, na fajkę. Bez mojego palca kobita go nieodblokuje i nawet jak leży na wierzchu, nie rusza go. A jakoś tak się składa, że partnerki nie zdradzam :D

 

Ale to pewnie dlatego, że należę wg Twojego wyliczenia do 1% i jestem inny niż wszyscy :lol:

  • Like 1
  • Haha 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Natii to jest życie a nie serial. Być może wy przechodzicie teraz jakiś kryzys. 4 lata to dużo mogło dojść do wypalenia. Pogadaj z nim co się dzieje może w pracy mu nie idzie, albo jest zmęczony Twoimi shit testami. Zawsze warto brać pod uwagę myśli dwóch stron, my znany Twoją ciekawe co on by tu nam napisał.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Drizzt, byc moze. Ale dla mnie to jest czerwona lampka jak facet az tak pilnuje telefonu.

Swoja droga bardzo ciekawe jest podejscie facetow tutaj. Gdyby post napisal facet i opisywalby swoja kobiete, to dostalby rady w stylu 'pewnie ma nowa galaz, zdradza cie, nie szanuje cie' itd. Tutaj z kolei 'On jest biedny i ma problemy wiec musisz go wesprzec' i kij z tym, ze autorka sie z nim meczy od kilku tygodni, ze moze nie miec juz sily na 'wspieranie' swojego partnera jezeli on traktuje ja jak gowno. MUSI za wszelka cene trwac przy misiu. I jeszcze dostaje opieprz za to, ze jest zmeczona ta sytuacja i prosi o rade. 

Moja rada jest taka, ze zastanow sie czy Tobie taki stan rzeczy odpowiada. Jak masz sie przez niego stresowac to nie majest co przy nim 'trwac'. Tzn. Mozesz poczekac az rozwiaza sie jego problemy i zobaczyc czy sytuacja sie zmieni, ale jak nie to nie miej wyrzutow sumienia, bo zaden czlowiek nie ma prawa cie unieszczesliwiac :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A zakładając najgorszy scenariusz, że "doszło do wypalenia", to wtedy już to jest koniec związku dla faceta, czy da się to jeszcze naprawić? Chociaż może akurat nie jest aż tak źle ( mam taką nadzieję), no ale założmy, że by tak było, to co wtedy robi facet, wycofuje się? Próbuje naprawiać?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Natii napisał:

 

@blck.shp- a właśnie tu się mylisz bo ja jemu mówię "komplementy", może odnośnie wyglądu rzadko ( choć czasem też), ale odnośnie seksu, tego że mu coś dobrze poszło i takich tam.  Wtedy widać, że mu się to podoba bo jest odrobinę bardzij czuły, ale kaman,powoli  odechciewa mi się mowić mu miłe , czy budujące  rzeczy jak on mnie  takich nie mówi...

blck.shp

 

Haaaa, witamy w męskim punkcie widzenia. Nam też się odechciewa, jak panna tylko przyjmuje, i mało albo nic daje w zamian. 

Ty masz wrażenie, że jest mniej czuły ale może on tylko wyrównał te poziomy :)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja to mam chyba serce z kamienia czy tam z lodu. Jak można się tak zachowywać gdy brakuje czułości? Ja nie lubię czułości, po seksie też. Takiego rzygania tęczą. Serio? I dlatego masz kryzys? Z resztą przeczytaj swój temat, widzisz to co ja? Piszesz tylko o sobie. Tylko Twoja dupa Cię interesuje. Ale przecież Ty się martwisz. Nie wierzę w to, weź się nim zainteresuj, a nie sobą. Poświęć mu tyle uwagi co on Tobie.

Z resztą, jak ja bym miała kwasy w pracy to ni chuja bym nie była czuła. Pracowałaś kiedyś?

Nudzisz się w domu? Nie wchodź facetowi na głowę. On potrzebuje: seksu, jedzenia i świętego spokoju. Dajesz mu to ostatnie? W pracy nie ma spokoju, a Ty mu dopierdalasz czułością... 

  • Like 6
  • Dzięki 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@JurekB dzięki, ale i tak się to kupy nie trzyma. Przeczytałam resztę jej postów.

 

Autorko tematu. Czy Ty masz nową gałąź na oku? Adorator jakiś? Cipka musi być chwalona? Skreśliłaś już związek w swojej głowie, winę zwalasz na niego, szukasz w nim zdrady, problemu. Wybielasz się jego kosztem, zwalasz winę na wypalenie. Co Ci tak na prawdę chodzi po głowie? Kogo poznałaś, który jest 'lepszy'?  Pasowałoby Ci to, jakby się wypaliło, albo jakby jakąś miał- prawda? 

 

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Natii napisał:

ale problem trwa juz jakiś czas i mimo, że starałam się go wysłuchać, wesprzeć to trwa nadal, więc nabieram powoli przekonania, że to bardziej w naszym związku już jest coś nie tak.

OMG.

 

Kobiety pierwsze uciekają z tonącego okrętu.

Zapytaj się go czy Cię zdradza kto wie.

Ile pieniędzy wspólnie zarabiacie?
On pracuje czy jest na bezrobociu?

Edytowane przez Łapinski
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To chyba z braku kłopotów i trosk w życiu, ludzi mają takie wyimaginowane problemy. Człowiek czasem potrzebuje poprzebywać sam ze sobą, skupić myśli i odpocząć.

Ja jestem skryta, nie lubię wylewności, jak mam problemy, troski czy smutki to ograniczam do minimum zakres informacji i grono ludzi którzy się o tym dowiedzą. Najczęściej jesli nie muszę, nie mówię nic nikomu i staram się aby nie było widać, że coś mnie trapi, aby nie obarczać tym innych. Potrzebuje ciszy i spokoju. Może @Natii on też tak ma. Życie to nie tylko przytulanki.

 

Edytowane przez Sitriel
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to ja jako mężczyzna też potrzebuje czułości. Zwłaszcza jakbym miał zły dzień lub bym był chory to chciałbym aby dziewczyna się mną "zaopiekowała". Przytuliła, pogłaskała i mówiła, że jestem dla niej najlepszy na świecie :) Jako dopełnienie wypięta dupka i "misiu spuść swoje wszystkie problemy". Przy takim wsparciu nie da się załamać. Niestety mało która wpadnie na to, że o mężczyzne też trzeba dbać. Czasem nawet zwierzęta traktują lepiej. Bez skojarzeń z zoofolią, chociaż różnie to bywa.

 

A facet faktycznie może mieć kogoś na boku lub dostrzega w autorce coś co go do niej dystansuje.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Meżczyzni po pewnym czasie przestają się tak bardzo starać jak starali się na początku :/ Partnerka im zwyczajnie powszednieje, kobiety to zauważają i odczuwają jako pogorszenie jakości związku przez co zaczyna im odwalać ( próbują stosować różne sztuczki, niekoniecznie dobre, które wg nich miałyby przywołać partnera do "dawnego zachowania"), a jak im odwala to faceci odsuwają się jeszcze bardziej i koło się zamyka. I zazwyczaj taki stan rzeczy kończy się na kilka sposóbów:

- Rozstanie (z reguły ze strony partnerki która nie akceptuje takiego stanu )

- Przyzwyczajnie, żyją ze sobą, ale jakby obok siebie, chociaż są oczywiście lepsze i gorsze okresy ( Mam poczucie, że żyje ta większość kilkunastoletnich małżeństw, zbyt starzy i zbyt nieatrakcyjni by ktoś chciał z nimi być, zbyt leniwi by cokolwiek zmienić )

- Oboje widzą problem i starają się coś zmienić.

Uważam ze Twój partner zachowuje się ch*jowo, nie dlatego, że się tak zachowuje, bo może faktycznie ma nawał pracy, tylko dlatego, że bagatelizuje Twoje odczucia, robiąc z Ciebie wariatkę która się czepia bez powodu, zupełnie inaczej by to wygladało gdyby przyznał przed Tobą i przed samym sobą, że może faktycznie przygasł bo jest np przeciążony obowiązkami. Zapewne zrozumiałabyś i odpuściła na jakiś czas. Ale NIE lepiej wprowadzać w błąd parterkę i zaprzeczać faktom. 

Moje rady dla Ciebie w nieprzypadkowej kolejności:

- Daj mu czas 2 tyg -4 tyg na ogarnięcie tego tematu w pracy, nie czepiaj sie, moze nie dystansuj, ale czekaj na jego ruch wobec Ciebie, jeśli będzie chciał czułości to się im poddawaj, ale nie nadskakuj mu, nie wypytuj...

- Powinien zauważyć że i z Twojej strony coś się zmieniło.. jeśli tak się stanie zainiciuje rozmowę, jeśli nie to po tych ok 4-5 tyg weź go na poważną rozmowę ze zauważyłaś, że ostatnio coś wygasło i żeby Ci nie wmawial że jest inaczej, i że jeśli tak ma wyglądać relacja miedzy Wami dalej to rozważasz rozstanie.

Tak naprawde zależy wszystko od przyczyny takiego zachowania: czy to jakieś problemy niezwiazane z Tobą go przytłaczają, wtedy duża szansa że wyjdziecie na prostą, czy np. nie jest pewny swoich uczuc co do Ciebie lub pojawił się ktoś inny. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm..... Tak naprawdę to tylko cząstkowa info. by cokolwiek doradzać. Nie ma jego wersji. Łapać za słówka - to różne scenariusze mogą być. A wiadomo, że być z drugą osobą to nie tylko sielanka.

Zaświtała Ci myśl o rozstaniu, więc mniemam, że jest nie wesoło.

Na pewno rozmowa do skutku - bo nie można przejść dalej i funkcjonować jak coś nie tak. Jeśli ta forma rozmowy nie przynosi efektu - o co chodzi, zastosuj inną.  

   Przyjmijmy, że Cię nie zdradza.

Ma problem w pracy i nie chce o tym mówić. Dać czas, ale też nie bez końca. 

Przyszłaś tutaj, więc może zaproponuj mu, by on też się tu udał - porozmawiał z chłopakami.

A może razem zacznie tu sobie rozmawiać? 

    Jeśli Cię zdradza. 

 Samo wyjdzie.

Skoro go nie kontrolowałaś to niech tak zostanie.

Sprawdzanie jeszcze bardziej Cię zadręczy. Dopiero będzie jazda.

Sprawdzanie to nic innego jak brak zaufania, a to wiadomo czym się kończy. 

 

I moja rada.

Omijaj te koleżanki, bo jak sama napisałaś - większe fochy mają niż Ty, to raczej dobrze Ci nie poradzą, jedynie co, to zaszkodzą. Pogadaj jak już, to z facetami. Taka prawda. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Jabbar napisał:

Haaaa, witamy w męskim punkcie widzenia. Nam też się odechciewa, jak panna tylko przyjmuje, i mało albo nic daje w zamian. 

Ty masz wrażenie, że jest mniej czuły ale może on tylko wyrównał te poziomy 

W samo sedno :)

 

U mnie było to samo - ja dawałem 70%, a niuńka 30% z siebie. Wypisz wymaluj zacząłem się zachowywać jak Twój chłop. Nie dawałem nic nie dostając w zamian, bądź nie dostając najpierw.

 

Wiesz co było jak wyrównałem poziomy? :) 

 

Mózg jej tak wyjebaoo, ze pewnie teraz po orbicie krąży.

 

Podobne symptomy u Ciebie - zagorzala fanka atencji, której partner ma dość nierównej szali w ofiarowanie się dla związku i rowna poziomy, wobec czego kobita dostaje zwarcia styku i myśli, że chłop nie kocha - a on po prostu Ci oddaje tyle samo. Uczciwie, ale boli troszkę co? :) 

 

 

  • Like 2
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Jabbar napisał:

Haaaa, witamy w męskim punkcie widzenia. Nam też się odechciewa, jak panna tylko przyjmuje, i mało albo nic daje w zamian. 

Ty masz wrażenie, że jest mniej czuły ale może on tylko wyrównał te poziomy :)

 

18 minut temu, xawery982 napisał:

W samo sedno :)

I też jestem za.

Gdyż w związku jest pół na pół - zdarzy się, że raz jedno raz drugie da więcej czy mniej.

Ale nie można być w związku wiecznie pasożytem. 

 

A może on, już tu jest? Na forum.:D 

 

Te same myśli mamy Jabbar. :D

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 hours ago, Natii said:

Aha i w sprawach łóżkowych też ostatnio układa nam się średnio, ochotę na seks on ma, ale  już  nie  mówi jak było mu cudownie, dopiero jak ja to powiem to on potwierdza, że je

 

To może z innej beczki, jeżeli Ci na nim jeszcze zależy - a nie, że szukasz wymówki i usprawiedliwienia.

 

Zaplanuj na weekend coś ekstra - super bielizna, wspólna kąpiel świece i wyruchaj go tak aby przepaliły mu się styki po prostu po zwierzęcemu ile razy dasz ty i on rade. 

Następnego dnia po śniadaniu porozmawiaj i powiedz co Ci leży na sercu - KOMUNIKACJA.

 

Proszę coś innego. Ja po czymś takim na pewno bym spotulniał na jakiś czas....

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Mrowka- no właśnie dobrze napisałaś bo dla mnie też czułość jest ważna. Może nie jestem typem "twardej dziewczyny", dla której takie gesty nie mają większego znaczenia. A nabierają właśnie tego znaczenia kiedy mi na facecie zależy. 

Ok, przytulanie się i mizianie non stop byłyby pewnie męczące na dłuższą metę no, ale... jednak nie ukrywam tego ,że czułości są dla mnie ważne w związku bo jestem dość uczuciową osobą i wrażliwą  ;) I jak ich brakuje przez dłuższy czas to sie czuje...po prostu źle i jakoś tak byle jak w związku. 

Nie wiem skąd niektórzy wysnuli pogląd, że ja mu nie okazywałam dość czułości... Ok, może na początku związku mniej, bo  jestem zdość skryta i introwertyczką z natury.

Ale później uważam, że byłam dla niego dość ciepłą osobą. Tak zupełnie obiektywnie, nie żebym się wybielała czy cokolwiek w tym stylu, bo jak pisałam  wcześniej nie należe też do chodzących ideałów i mam swoje wady.

Ale absolutnie  nie uważam żebym była dla niego jakaś oschła czy coś w tym stylu.

On teraz może też nie jest oschły, no ale widzę, że nie jest tak jak wcześniej :( 

Chyba, że faktycznie to jest przejściowe i przesadzam, oby...

Może to też faktycznie rutyna, tylko ona potrafi doprowadzić czasem do rozpadu nawet najlepszych związków i to mnie trochę martwi.

Edytowane przez Natii
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 hours ago, deomi said:

Meżczyzni po pewnym czasie przestają się tak bardzo starać jak starali się na początku

Mezczyzni dbaja pracujac dla domu a nie gadajac jak bardzo sie staraja, nie rzecz w tym zeby siedziec w domu i glaskac kobiete.

Nie da sie byc w pracy i w domu naraz a tego kobiety oczekuja.

1. Jestes w domu = nie przynosisz kasy = nie dbasz o kobiete i dzieci.

2. Nie jestes = nie dbasz o kobiete, jej potrzeby i dzieci. Nie obcujesz z nimi wystarczajaco.

 

Punkt dla Nefertiti.

Nie znamy jego punktu widzenia.

(nie wiem czemu to jest na czerwono i gdzie zmienic kolor i pogrubienie, klikanie B nie dziala)

 

Bohaterka moze spytalaby o co chodzi?

Nie to ze odpowiedz by cos dala ale jednak warto by bylo ja znac.

 

(Moze cos przegapilem ale nie czytalem calego watku).

 

Edytowane przez JoeBlue
  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@JoeBlue - Dziękuję.

 

@Natii - wybacz, ale to co teraz napisałaś, kupy się nie trzyma.

Żeby od kogoś czegoś oczekiwać, trzeba od siebie pierw dać, a nie na odwrót.

A jeśli się kogoś kocha to to się daje i nie oczekuje, bo to jest wymienne.

Uważam, że mężczyzna na równi potrzebuje czułości itd. jak nie więcej.

To nie jest zwierze z twardą pancerną skórą, która niczego nie czuje. I ma serce z kamienia. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, Natii napisał:

starałam się byc cierpliwą  przez te kilka tygodni

Kryzys to zaczyna się od sześciu miesięcy.

Atawizmy: Mężczyzna, gdy ma problem, wpełza do swej jaskini i kmini jak go rozwiązać. Gdy go rozwiąże, to wyłazi i wszystko zaczyna się od początku.

Kobieta, gdy ma problem, wyłazi z jaskini, pałęta się po okolicy i gada z każdą napotkaną istotą.

 

Ja stawiam na długi, o których nie wiesz.

 

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@deomi założyłaś, że autorka tematu porozmawiała szczerze o swoich odczuciach z partnerem.

Z mojego doświadczenia częściej są to pretensję, foszki czyli komunikat "nie jesteś taki jak chcę" niż "słuchaj czuję się tak i tak bo nie rozumiem Twojego zachowania".

 

Kluczem jest świadomości i intencja.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 godzin temu, deomi napisał:

zupełnie inaczej by to wygladało gdyby przyznał przed Tobą i przed samym sobą, że może faktycznie przygasł bo jest np przeciążony obowiązkami. Zapewne zrozumiałabyś i odpuściła na jakiś czas.

Stawiam szekle, że zamiast odpuszczenia, powstał by nowy temat pt. "On przyznał, że uczucie wygasa, pewnie już mnie nie kocha. Czy to ma sens, jak to zakończyć?"

 

Sorry, ale Twoje rady pt. poczekaj na jego ruch kilka tyg (chłopie, domyśl się o co mi chodzi!), moim zdaniem pogorszą sytuację konkretnie. Dlatego, że przez ten czas problem w głowie autorki nabierze niesamowitych rozmiarów. Jak po tym czasie jebnie, to już nikt tego nie ogarnie. A chłop będzie na to patrzył jak przedszkolak na fizykę kwantową i w głowie tylko jedno pytanie będzie się powtarzać w kółko:

"O chuj tu chodzi??"

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.