Skocz do zawartości

Groteska +18 "Stróż nocny"


Rekomendowane odpowiedzi

Opowiadanie "Stróż nocny"


..czyńcie sobie ziemię poddaną.. czytał podniecony Waldek, stróż nocny w banku spermy. Tak, tak! Twarz miał rumianą nie tylko od alkoholu, ale z podniecenia treścią świętej księgi. Wstał z krzesła, kolana niebezpiecznie chrumknęły a brzuch zakołysał się chybotliwie. Wyłączył wszystkie zabezpieczenia w skrytkach, zdezaktywował kamery, by po dłuższej chwili, cały spocony od religijnego nakazu, stanąć przed ścianą rozkoszy. To ściana Vipów, bogatych i sławnych, którzy zrobili sobie wazektomię, a nasienie oddali do przechowania. Grzesznicy! Będą wieki płonąć w piekle! wrzasnął z nienawiścią Pan Waldek.


Nałożył okulary, stęknął i przeczytał nazwiska. Jacykow? A, to ten pedał. Biere! Zarżał śmiechem. O, a co to jest, Kotoński? A, ten pisarzyna pieprzony, o, z przyjemnością go ukarzem za grzech pychy i bogactwa, zagulgotał wesoło Pan Waldek.


Przeniósł probówki do kanciapy, dysząc z podniecenia nie tylko zbliżającą się rozkoszą, ale i świadomością dobra które czyni. Do ciemnego pojemnika z wodą dla pracowników, wylał zawartość probówek, chwacko i wesoło głaszcząc wąsa. "Niech żyje bal..." nucił z entuzjazmem Pan Waldek, wyobrażając sobie ranną zmianę w firmie, której woda wydaje się trochę za słona; wizja ta spowodowała rzężenie czystej radości. Pan Waldek poczuł, że ma ochotę iść na całość, jak się bawić to się bawić! Kaszlnął, zebrał w sobie całą zawartość niemałych przecież zatok, i umieścił ich zawartość w tym samym miejscu, co nasienie miernego pisarzyny i tego pedzia w okularkach.


Wyjął pomiętą gazetkę z Paniami XXL (nawykowo się podejrzliwie wokół siebie rozejrzał, czy stara nie widzi), po czym zaczął się masturbować. Jego uwagę najczęściej przyciągał wielki, czarny penis, zagłębiający się w puszystym, wielkim ciele Pani, która jak zapewniała, kompletnie nic nie je, a tyje z powodu gennów i zaburzeń metabolizmu. Grzeszne myśli, umiejscawiające w miejscu dużej Pani swe pryszczate, zarośniete gęstą szczeciną pośladki, kwitował myślowrzaskiem "precz Szatanie" i spazmami narastającej rozkoszy.


Gdy zbliżał się do końca niedługiej podróży, odbytej na wirtualnym penisie Afroamerykańskiego aktora porno, charknął, kwiknął, polizał wąsy zlizując z nich okruszki porannej bułki z szynką, i wymienił wkład probówki Kotońskiego, którego tłustą, obleśną mordę codziennie widzi na billboardach, gdy jedzie tramwajem do roboty. Ty płytki chujku! wrzasnął, gdy ciepła struga z jego ciała, chlusnęła w probówkę.


  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Opowiadanie "Stróż nocny"

..czyńcie sobie ziemię poddaną.. czytał podniecony Waldek, stróż nocny w banku spermy. Tak, tak! Twarz miał rumianą nie tylko od alkoholu, ale z podniecenia treścią świętej księgi. Wstał z krzesła, kolana niebezpiecznie chrumknęły a brzuch zakołysał się chybotliwie. Wyłączył wszystkie zabezpieczenia w skrytkach, zdezaktywował kamery, by po dłuższej chwili, cały spocony od religijnego nakazu, stanąć przed ścianą rozkoszy. To ściana Vipów, bogatych i sławnych, którzy zrobili sobie wazektomię, a nasienie oddali do przechowania. Grzesznicy! Będą wieki płonąć w piekle! wrzasnął z nienawiścią Pan Waldek.

Nałożył okulary, stęknął i przeczytał nazwiska. Jacykow? A, to ten pedał. Biere! Zarżał śmiechem. O, a co to jest, Kotoński? A, ten pisarzyna pieprzony, o, z przyjemnością go ukarzem za grzech pychy i bogactwa, zagulgotał wesoło Pan Waldek.

Przeniósł probówki do kanciapy, dysząc z podniecenia nie tylko zbliżającą się rozkoszą, ale i świadomością dobra które czyni. Do ciemnego pojemnika z wodą dla pracowników, wylał zawartość probówek, chwacko i wesoło głaszcząc wąsa. "Niech żyje bal..." nucił z entuzjazmem Pan Waldek, wyobrażając sobie ranną zmianę w firmie, której woda wydaje się trochę za słona; wizja ta spowodowała rzężenie czystej radości. Pan Waldek poczuł, że ma ochotę iść na całość, jak się bawić to się bawić! Kaszlnął, zebrał w sobie całą zawartość niemałych przecież zatok, i umieścił ich zawartość w tym samym miejscu, co nasienie miernego pisarzyny i tego pedzia w okularkach.

Wyjął pomiętą gazetkę z Paniami XXL (nawykowo się podejrzliwie wokół siebie rozejrzał, czy stara nie widzi), po czym zaczął się masturbować. Jego uwagę najczęściej przyciągał wielki, czarny penis, zagłębiający się w puszystym, wielkim ciele Pani, która jak zapewniała, kompletnie nic nie je, a tyje z powodu gennów i zaburzeń metabolizmu. Grzeszne myśli, umiejscawiające w miejscu dużej Pani swe pryszczate, zarośniete gęstą szczeciną pośladki, kwitował myślowrzaskiem "precz Szatanie" i spazmami narastającej rozkoszy.

Gdy zbliżał się do końca niedługiej podróży, odbytej na wirtualnym penisie Afroamerykańskiego aktora porno, charknął, kwiknął, polizał wąsy zlizując z nich okruszki porannej bułki z szynką, i wymienił wkład probówki Kotońskiego, którego tłustą, obleśną mordę codziennie widzi na billboardach, gdy jedzie tramwajem do roboty. Ty płytki chujku! wrzasnął, gdy ciepła struga z jego ciała, chlusnęła w probówkę.

 

hahaha skąd ja to znam? :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.