Skocz do zawartości

Patologiczne związki?


Rekomendowane odpowiedzi

"Bądź światłem sam dla siebie" - Budda

Wszystko zależy od osobowości, jak ktoś chce się zaspokajać przez kobiety, to proszę bardzo. Na mnie leciały stosunkowo młode profesorki, ale zlewałem to, to nie był ten czas. Jeśli kobieta mi kiedyś będzie potrzebna na dłużej to tylko po to by urodzić mi dzieciaka lub wcale.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeden się nie spali, drugi już tak. Ja takie akcje miałem będąc nastolatkiem. Samica alfa, beta i gamma. Chociaż czasem ciężko było rozpoznać która była którą. Wtedy mi się jeszcze chciało. Energii tyle się nie zużywało na inne sprawy. Potem miałem znajomych, którzy tak się bawili tuż pod moim nosem. Mnie to dalej nie bawiło. Biorę tu poprawkę na swoją osobę i domyslam się, że są gdzieś tam mi podobni. Nie to, żebym to oceniał. Do dobrze, że mamy wybór i każdy może wybrać co mu odpowiada. Jeśli komuś kobitki się przydają do czegoś to tylko jakiś plus dla nich.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Rysiek, perspektywa jak dla mnie zajebista, z tym że ja póki co mam problem żeby nagonić sobie chociaż jedną laskę, nie mówiąc już o dwóch czy trzech. Pewnie też dlatego za każdym razem jak jestem w jakimś związku to po jakimś czasie mi odpierdala i wszystko sie burzy, a ja później siedzę przez pare(naście) tygodni niesamowicie wkurwiony i zdołowany. Chętnie bym to zmienił, tylko jak się za to zabrać?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No nie ciężko.

Ale teraz i tak bardziej dokuczają mi te chujowe rozkminy po rozstaniu. Wiadomo jak to jest, że jak najdzie mnie zły humor to nie myśli się o tym co ona chujowego zrobiła tylko przypominają się wszystkie dobre chwile. Z tym obecnie się najbardziej borykam, nawet ciężko w tym stanie starać się o inną laske.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam nadzieję, że następnym razem tak będzie, że nic się nie spierdoli.

 

Tak wgl to jak to kurde jest, że niektórzy ludzie, w tym kilku moich znajomych, którzy są w moim wieku bądź nawet starsi, a mimo to nigdy nie mieli dziewczyny, nie moczyli, jeden kumpel nawet nigdy się nie całował z żadną - mają wyjebane i potrafią jakoś z tym żyć, stawiając sobie inne cele życiowe i - powiedzmy - cierpliwie czekając na swój złoty strzał, a taki ja, mimo że rozdziewiczony jestem od niedawna to jednak coś tam począwszy od 14 roku życia z laskami przeszedłem i mam czasami takie czarne myśli, że czeka mnie samotność i ogólnie spierdolone życie? :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Masz niskie poczucie wartości plus brak alternatywy. Dlatego ja zawsze podkreślam - budować związki z kobietami także te oparte na koleżeństwie. W sobotę pewna dziewczyna zaprosiła mnie na piknik i poznałem dzięki temu...10 innych. Ja jestem zawsze za dywersyfikacją plus trzymaniem w rezerwie takiej co jest zawsze chętna (każdy taką ma i nie pieprzyć mi, że jest inaczej). Jak jesteś w związku i dziewczyna zachowuje się wobec Ciebie fair to nie robisz głupich jazd tylko jej ufasz i szanujesz chwilę. Jak Ci robi cyrki to bez awantur wychodzisz ze śmieciami i...wracasz za dwa tygodnie :D

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tu trzeba wyczuć bo czasem takie olewanie jest efektem jakiegoś dziadostwa z naszej strony ;) Warto być czułym ale zimnym w takich sytuacjach i nie przyzwyczajać dziecka, że jak się focha to my dochodzimy, gdzie jest problem. Dziecko ma przestać i samo powiedzieć. Jak uznamy, ze daliśmy nieświadomie dupy to przepraszamy czule, przyznajemy rację i udajemy się na pięterko przypieczętować ugodę. Jak pani nie ma racji to spokojnie argumentujemy swój punkt widzenia nie dając się wciągnąć w żadne przepychanki słowne bo to może być zwykły shit test z dupy strony na  zasadzie, "tyle się już ze mną kłócisz, że ja już zapomniałam o co mi chodziło". Zarządzanie tzw awanturą "o damski chuj" to jedna z wyższych umiejętności w relacjach z kobietami :D

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czemu tak uważasz?

Czemu samotność to całkiem sensowny wybór? Przestrzeń, luz, czas dla siebie, o nic nie trzeba się starać, dookoła niczego nie trzeba się kręcić. Sam ze sobą zawsze jesteś na plus jeśli chodzi o bilans.

Stwierdzenie nie dotyczy tylko kobiet. Znajomi też się zmieniają, odpierdala im, dostają się pod złe wpływy co pośrednio uderza i w ciebie. Seks jest fajny, relacje z ludźmi bywają ciekawe, ale to wszystko można mieć będąc obok nich.

Nie trzeba wcale "być z nimi". Maskarada B)

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.