Skocz do zawartości

Kobieta z dzieckiem - I'm so confused


Rekomendowane odpowiedzi

  Tak czytam i czytam, moje zdanie jest takie. Wszyscy, tutaj zarzekający się że nie, nigdy kobiety na stałe, tym bardziej z dzieckiem, wszyscy w podświadomości chcecie tego ogniska domowego, tej miękkości kobiecej, tęsknicie za tym. Owszem znając zasady gry, jak kobieta myśli i działa można uchronić się przed wkręceniem w związek i związane z tym konsekwencje. A co jak się trafi naprawdę wartościowa, dbająca o dom I partnera? Dlaczego to odrzucać? 

 

   Samotność to nie ciekawa sprawa, nie każdy ma kumpli z którymi może w każdym momencie wyskoczyć na browara i pogadać o głupotach, nie każdy ma jakieś hobby czy inną pasję która skutecznie zabija poczucie samotności.

 

   Jeszcze kwestia obcego dziecka, jeżeli relacje z dzieckiem są zdrowe, nie wywołują konfliktów,sprawy finansowe uregulowane to czemu nie? 

 

   Wszystko jest grą i z naszej strony i ze strony samic, jeżeli znasz zasady, i jesteś lepszy to życie ułożysz pod siebie.

  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest takie powiedzenie: facet zmienia się na lepsze, dla następnej kobiety. Ja sobie dopisałem: cokolwiek miałoby to dla Niej oznaczać :D I myślę, że niektóre (zaznaczam niektóre) kobiety tez potrafią wyciągać wnioski z poprzednich relacji, w pozytywnym sensie :) A przynajmniej nie próbować strzelić sobie samej w kolano :) W to samo kolano :D

 

@Waflo, decyzje podejmuje się w kryteriach czy kobieta jest dopasowana do Ciebie i czy ją dobrze poznałeś. Stany prawne, tak naprawdę nie mają znaczenia, jeżeli obojgu na tym nie zależy.

A dzieci? To po prostu dzieci.

 

Myślę, że nikt od Ciebie nie wymaga podejmowania jakichkolwiek gwałtownych decyzji. Wrzuć na luz i popatrz jak to będzie się rozwijało.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W życiu nie ma reguł. To ludzie mają zasady. A zasady są po to by je............ 《wpiszcie sobie co uważacie》 ;)

Przypominam tylko, że w każdym związku jest okres tzw. "miesiąca miodowego". Ocenić partnera można tylko po dłuższym czasie, chyba że ma się zdolności, jakieś lasery w oczach, czy jak to Pikaczu mówił. :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lakoniczność to schemat? Pierwsze słyszę.

Kobieta jest od tego, żeby urodzić dziecko. A nie od tego, żeby wychowywać cudze.
Która kobiała bierze pod skrzydła obce dziecko? Bezpłodna.

 

ED: Jestem leniwym człowiekiem i nie lubię się wysilać, ani przepracowywać - to źle robi na cerę.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie tylko wśród ludzi, ale też wśród zwierząt zdarzają się przypadki, że samica przygarnia obce młode bo gna ją do tego instynkt macierzyński. W dodatku kiedyś nie było tak, że mama-tata-dzieci. Tylko żyliśmy w grupach, gdzie dzieci były wspólne, jak jedna kobieta nie mogła, to dzieckiem zajmowała się inna. Choć oczywistą sprawą jest, że raczej każdy chce mieć w pierwszej kolejności własne dzieci.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lakoniczność to schemat? Pierwsze słyszę.

Kobieta jest od tego, żeby urodzić dziecko. A nie od tego, żeby wychowywać cudze.

Która kobiała bierze pod skrzydła obce dziecko? Bezpłodna.

 

ED: Jestem leniwym człowiekiem i nie lubię się wysilać, ani przepracowywać - to źle robi na cerę.

Lakoniczność odpowiedzi świadczy albo o miernocie intelektualnej albo nie traktuje się rozmówcy poważnie.

 

Zauważyłem u ludzi tendencje że najwięcej mają do powiedzenia ludzie którzy nie mają żądnej empirii w danym temacie,To nawet podobno ma jakąś nazwę w psychologii.

Jestem facetem który sam wychowuje dzieciaki i nie zauważyłem braku zainteresowania kobiet (zarówno tych z dziecmi jak i bez dzieci). Z dziecmi chciały i seksu i zwiążku i kolejnego dziecka, tak samo bezdzietne - i seksu i związku i też dziecka i nie były bezpłodne.

 

Radzę wyjść poza schematy, 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lakoniczność to minimum środków a maksimum przekazu.
Z miernotą intelektualną nie ma to nic wspólnego, ani z traktowaniem kogokolwiek niepoważnie - wręcz przeciwnie - zmusza do samodzielnego myślenia. Co jest (wg mnie) całkiem szczytnym celem.
Jak lubisz przydługie i nudnawe opisy to poczytaj Nad Niemnem.

Dla kobiały dzieciaty facet może równie dobrze oznaczać takiego, który daje się 'urobić' lub 'złapać na hak' - to powierzchowny sygnał i wtedy pierwsze skrzypce będą u kobiety grały jej osobiste, egoistyczne chciejstwa - chce mieć faceta=bruneta, troskliwego, ale męskiego ... bla-bla-bla (wszyscy znamy tą śpiewkę).
Ale na dłuższą metę i tak wygra biologia - bo jest silniejsza. Inaczej 100% 'związków' byłoby szczęśliwych.

Co do tych opisywanych przez Ciebie 'tendencji' - to skoro jesteś taki 'szeroki' w temacie i zakładasz, że można wyciągać wnioski tylko ze swoich własnych doświadczeń, to dlaczego nie wypomnisz tego chociażby założycielowi forum, który od lat porusza tematy analizując również cudze doświadczenia? Hę?
Wnioski, to ja najbardziej lubię wyciągać z działań innych ludzi - mniej boli. No, ale to się wiąże z wyjściem poza schemat.
 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czytam sobie tą dyskusję i jest tu dużo mocnych prawideł, korzystnych, do planowania sobie życia, wpajających dobre nawyki.

 

Ale jak na razie Waflo, SynAdolfa, Saint i Simple napisali moim zdaniem coś sensownego. 

 

Waflo: poczuł coś czego nie czuł dawno i fakt mógłby poczuć z wolną, mądrą ładną i sobie ją wychować, poczuł z inną, ale poczuł ! A wielu tutaj pisze, jak trzeba postępować z Paniami i nie dość, że tak z Paniami nie postępują, to jeszcze tych Pań nie mają w swoim zasięgu.

 

Syn Adolfa: Zwrócił uwagę dokładnie na ten fakt, bo jestem pewien że 80% facetów wypowiadających się na tym forum, stosuje wyparcie i do tego wpierdalają sobie jakieś ideologie, a jak tylko jakaś Panienka się nimi zainteresuje to wypływają z nich te nieuświadomiona, wyparte uczucia, robią z siebie idiotów, a potem piszą na forum jak trzeba postępować z kobietami i znowu się zamykają na to co mogli by zrozumieć, ale uciekają od tego, chowają to i propagują przez swój strach mizoginię.

 

Saint: Potrafi pojechać ostro, ale również zwrócił uwagę na fakt, że trzeba myśleć o tym co jest dobre dla Ciebie, a nie żyć według zasad innych ludzi.

 

Simple: Pisze chyba o mechaniźmie zwanym introjekcją i zwraca uwagę na brak empirii i kurwa to jest to, czytanie na forum jak powinno się postępować z kobietami, a mało praktyki.

 

Tyle tutaj o wychodzeniu ze schematów, ale mało kto tak na prawdę z nich wychodzi.

 

I czytając na tym forum niektóre wypowiedzi, to po prostu nie mogę uwierzyć, jak zatwardziale i uparcie, się niektórzy oszukują, dosłownie zero integracji, zero spójności.

  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest takie powiedzenie: facet zmienia się na lepsze, dla następnej kobiety. Ja sobie dopisałem: cokolwiek miałoby to dla Niej oznaczać :D I myślę, że niektóre (zaznaczam niektóre) kobiety tez potrafią wyciągać wnioski z poprzednich relacji, w pozytywnym sensie :) A przynajmniej nie próbować strzelić sobie samej w kolano :) W to samo kolano :D

 

@Waflo, decyzje podejmuje się w kryteriach czy kobieta jest dopasowana do Ciebie i czy ją dobrze poznałeś. Stany prawne, tak naprawdę nie mają znaczenia, jeżeli obojgu na tym nie zależy.

A dzieci? To po prostu dzieci.

 

Myślę, że nikt od Ciebie nie wymaga podejmowania jakichkolwiek gwałtownych decyzji. Wrzuć na luz i popatrz jak to będzie się rozwijało.

Dzięki bracie za mądrą porade.

W czasie "miesiąca miodowego" można przetestowac kobiete. Jeśli wtedy robiła by jazdy to moja "miłość" szybko i naturalnie wypaliła by się. Nie musiałbym się sztucznie hamować samczym kodeksem.

 Jesli ona rozwiodła by się i moglibyśmy tworzyć parę, ale bez wiązania to - byłbym zadowolony. Tak jak jak w przypadku kolegi Ryśka: sex, partnerstwo, pomaganie sobie i te sprawy

Na razie widze że obojgu zależy.

Zrobie tak jak napisałeś i będe obserwował.

 

Przepraszam wszystkich że ostatnio dość chaotycznie sie wyrażam. Moje niezdecydowanie i brak konsekwencji mogą denerwować. Postrzegam ten czas jako ważny czas próby. Ważny egzamin życiowy. Może za jakis czas zrozumiem i podziele się uwagami na ten temat, bo w takiej sytuacji jeszcze nie byłem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lakoniczność to minimum środków a maksimum przekazu.

Z miernotą intelektualną nie ma to nic wspólnego, ani z traktowaniem kogokolwiek niepoważnie - wręcz przeciwnie - zmusza do samodzielnego myślenia. Co jest (wg mnie) całkiem szczytnym celem.

Jak lubisz przydługie i nudnawe, opisy to poczytaj Nad Niemnem.

Czytałem i szanuje Twoj punkt widzenia, ale nie zmienił mojego. 

 

 

Dla kobiały dzieciaty facet może równie dobrze oznaczać takiego, który daje się 'urobić' lub 'złapać na hak' - to powierzchowny sygnał i wtedy pierwsze skrzypce będą u kobiety grały jej osobiste, egoistyczne chciejstwa - chce mieć faceta=bruneta, troskliwego, ale męskiego ... bla-bla-bla (wszyscy znamy tą śpiewkę).

Ale na dłuższą metę i tak wygra biologia - bo jest silniejsza. Inaczej 100% 'związków' byłoby szczęśliwych.

 

 Jest to ogóle podejście kobiet, każda chce urobić swojego faceta, nie spotkałem takiej która by tego nie chciała, nic odkrywczego nie napisałeś, ale z tym się zgadzam.

A czy mężczyźni nie chcą urobić kobiet dla swojej wygody, bo takie mają wdrukowane schematy społeczne, kulturowe i chuj wie jeszcze jakie? Każda ze stron chce na swoje kopyto urobić drugą odkąd istnieje ludzkość.

 

 

Co do tych opisywanych przez Ciebie 'tendencji' - to skoro jesteś taki 'szeroki' w temacie i zakładasz, że można wyciągać wnioski tylko ze swoich własnych doświadczeń, to dlaczego nie wypomnisz tego chociażby założycielowi forum, który od lat porusza tematy analizując również cudze doświadczenia? Hę?

Wnioski, to ja najbardziej lubię wyciągać z działań innych ludzi - mniej boli. No, ale to się wiąże z wyjściem poza schemat.

 

 

Ojciec założyciel forum pisze o oczywistych oczywistościach dodając tylko swoje emocje. Ale to jego sposób na życie i nic mi do tego. Ludzie lubią to czytać, bo jest "live", bo nic nas nie rozbawi tak jak czyjeś nieszczęscie, zawsze można sobie powiedzieć że "jego w chuja też zrobiła baba, czyli nie ja jeden jeleń na tym świecie". Ale o takich przypadkach już napisano tony literatury i o niebo lepszej - bez urazy.

 

Co do moich doświadczeń - są dobre i złe, nauczyły mnie życia ale to jest proces nie mający tak naprawdę końca ,bo własnie na tym polega życie żeby doświadczać, a co do reszty jestem zdania że czego nie doświadczyłem tego nie znam, więc się nie wypowiadam. 

 

 

 

 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Waflo: poczuł coś czego nie czuł dawno i fakt mógłby poczuć z wolną, mądrą ładną i sobie ją wychować, poczuł z inną, ale poczuł ! A wielu tutaj pisze, jak trzeba postępować z Paniami i nie dość, że tak z Paniami nie postępują, to jeszcze tych Pań nie mają w swoim zasięgu.

 

I czytając na tym forum niektóre wypowiedzi, to po prostu nie mogę uwierzyć, jak zatwardziale i uparcie, się niektórzy oszukują, dosłownie zero integracji, zero spójności.

 

Zrozum jedno - dywersyfikacja potrzeb. Ja się wypowiadam za siebie, a w moim przypadku nawet nie chodzi o brak kobiet w moim zasięgu (jakbym się zaparł to coś bym tak znalazł, choć jakiegoś super wyboru nie mam) ale o zwyczajną niechęć i wybór innej ścieżki życiowej. 

To, że ja podaje rady/wskazówki co do kobiet, nie oznacza że sam osobiście chce wchodzić w relacje z nimi i być z jakąś w związku. Myślże troche szerzej!

 

Kto się oszukuje? Podawaj przykłady, nazwiska, adres zamieszkania, numer obuwia! :D

 

Chesz baby? Wolna droga...i tak jestem mizoginem. To chciałeś usłyszeć? Ale mizoginem zdystansowanym, rozważnym. Być może jestem nieudacznikiem, być może dorabiam teorie. Na tym etapie życia, mam to jednak w głębokim poważaniu. ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

simple Ok, rozumiem. 

Pytanie które zadałeś o przyczyny łowienia dzieciatych samców też było mało konkretne.
U kobiet występują duże wahania hormonalne (u mężczyzn też, ale dużo mniejsze i trochę inaczej wygląda krzywa). Efekt jest taki, że jak mając dzieci weźmiesz sobie jakąś babkę nieposiadającą własnych dzieci powiedzmy mającą 25 lat - to będzie Ci wiercić dziurę w dupie, żebyś jej też zrobił dzieciaka. Jak kobitka jest starsza i ma niższy poziom hormonów 'rozpłodowych' to sprawa może wyglądać nieco inaczej.
Podobnie może wyglądać z samcem, czy jego dziecko jest małe i wymaga opieki, czy jest odchowane i samodzielne a kontakty masz z nim sporadyczne, przez co możesz więcej czasu poświęcić nowej samicy.

Mężczyzna raczej chce zatrzymać to co ma w takim kształcie w jakim ma - czyli zawsze młodą, zawsze piękną i zawsze chętną. Dlatego część mężczyzn nie zatrzymuje się na jednej kobiecie.

Jeżeli decydujesz się wyciągać wnioski tylko z własnych działań, to twój wybór. Ale to nie zmieni faktu, że jest dużo osób, które na tym poziomie się nie zatrzymują. I czasami takie osoby mogą być odbierane tak jak to sam określiłeś:

(ciach) miernocie intelektualnej albo nie traktuje się rozmówcy poważnie.

(ciach)

Zauważyłem u ludzi tendencje że najwięcej mają do powiedzenia ludzie którzy nie mają żądnej empirii w danym temacie,To nawet podobno ma jakąś nazwę w psychologii.
(ciach)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wydaje mi się, że w Twoim pytaniu Simple było inne pytanie:

 

Czy nadają się na partnerki i czy to ma sens wtedy? - Według mnie jak najbardziej tak.

 

O motywacji kobiet do wchodzenia w związki można poczytać na całym forum i w tekstach Marka.

 

Nie przejmuj się jak ktoś to nazwie. Jeden powie 'błąd matrixa', drugi powie 'stan łaski uświęcającej', trzeci powie 'instynkt', czwarty powie 'rozum'. Do każdej odpowiedzi można sobie potem dorobić teorię. Jakie ma to znaczenie - dla Ciebie praktyka? :) Przypuszczam, że żadne. Jak masz chętne, to tylko się cieszyć, odpowiednio przefiltrować i wytrenować. Będzie Git. ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A co powiecie o kobietach (które nie majac swoich dzieci) biorą sobie za partnera faceta który sam wychowuje dziecko/dzieci? 

 

Trochę nad tym pokombinowałem i odrzucając opcję "i żyli długo i szczęśliwie" wygląda to tak:

 

- babka chce zasobów faceta, stać go na dzieciaka to stać i na nią,

- z założenia jest to typ ustabilizowany obowiązkami związanymi z dzieckiem, nie będzie szalał,

- dziecko jest dla niej substytutem własnego potomka, coś jak te pieprzone małe pieski. Figury sobie nie zniszczy, instynkty matczyne zostają zaspokojone a ma stabilizację + dostęp do kolegów facia + bonus za bycie wspaniałą mamcią.

 

Nasuwa się pytanie o wiek dziecka. Jeśli małe sprawa bardziej skomplikowana, jeśli większe --> jak najszybciej "usamodzielnić" i zrobić swoje= obciągnąć go z waluty i bye.

 

Tak mi się to jakoś ułożyło.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

simple Ok, rozumiem. 

Pytanie które zadałeś o przyczyny łowienia dzieciatych samców też było mało konkretne.

U kobiet występują duże wahania hormonalne (u mężczyzn też, ale dużo mniejsze). Efekt jest taki, że jak mając dzieci weźmiesz sobie jakąś babkę nieposiadającą własnych dzieci powiedzmy mającą 25 lat - to będzie Ci wiercić dziurę w dupie, żebyś jej też zrobił dzieciaka. Jak kobitka jest starsza i ma niższy poziom hormonów 'rozpłodowych' to sprawa może wyglądać nieco inaczej.

Podobnie może wyglądać z samcem, czy jego dziecko jest małe i wymaga opieki, czy jest odchowane i samodzielne a kontakty masz z nim sporadyczne, przez co możesz więcej czasu poświęcić nowej samicy.

Mężczyzna raczej chce zatrzymać to co ma w takim kształcie w jakim ma - czyli zawsze młodą, zawsze piękną i zawsze chętną. Dlatego część mężczyzn nie zatrzymuje się na jednej kobiecie.

Jeżeli decydujesz się wyciągać wnioski tylko z własnych działań, to twój wybór. Ale to nie zmieni faktu, że jest dużo osób, które na tym poziomie się nie zatrzymują. I czasami takie osoby mogą być odbierane tak jak to sam określiłeś:

Nie ma nic ponad wyciąganie wniosków z własnego doświadczenia bo tylko takie są realną, konkretną lekcją niosącą wymierne profity w sztuce życia. To tak samo jak z opanowaniem każdej innej sztuki czy to rzemieślniczej czy sportowej.

 

Chciałbym wykuć ozdoby na bramę, co mi po opowieści jak to zrobić skoro nie mam praktyki? Pręt nie odkształci się od gadania tylko od żaru w piecu i nabytych umiejętności kowala. Im więcej praktyki tym stalowy pręt "udatniej" zamieni w kwiat i nabierze delikatniejszych kształtów, tym wyraźniej widać włożoną prace i serce w końcowy efekt.

 

Mężczyzna chciałby mieć zawsze młodą, piękną i chętną ale jest to myślenie infantylne, cechujące głównie młodzież, skupiające się na zewnętrznych przymiotach i im szybciej facet dorośnie,albo wyleczy się z takiego myślenia poprzez cierpienie (a jekże inaczej?) tym lepiej dla niego - mniej rozczarowań.

 

I jeszcze jedno - facet z małym dzieckiem, czy z dużym - jest wygodny tak samo jak kobieta z dzieckiem i je nie potępiam, bo wiem z czego to wynika.

 

 

Moje pytanie było po to żeby poznać wasze opinie.

 

Leon  ;) - tylko praktyka czyni mistrzem.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Upadek z dużej wysokości na głowę też musiałbyś przetestować w praktyce, żeby stwierdzić 'w praktyce' że nie jest fajny w skutkach?

dobry przykład potwierdzający moją tezę - jest dyscyplina olimpijska - w perfekcyjnym skoku na główkę z trampoliny  ;) , i trzeba powtarzać te skoki do porzygania żeby osiągnąć poziom mistrzowski

 

Brzytwa nie przekonasz mnie do opowieści partyzantów z wycietego lasu, którzy nie przeżyli wojny, one do niczego nie służą poza jednym, polepszenia samopoczucia u opowiadających i słuchających, no i może strukturalizacji czasu, czyli w tym wypadku "czwarteczek mija a ja siedzę sobie na forum i bronie prawd oświeconych" 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Simple wybacz ale można się uczyć na cudzych błędach i wnioskach. To, że Ty tak nie potrafisz czy też nie chcesz nie znaczy, że inni również tak mają.

Wiadomo, że to czego sam doświadczysz jest najmocniejszą nauką ale nie trzeba popełniać błędów, które popełnili inny żeby dojść do wniosku, że nie warto.

Mając wiedzę teoretyczną można z powodzeniem wykorzystać ją w praktyce. I przekazywać innym.

 

Czemu widząc pewne sytuacje z boku i obserwując związki przyczynowo-skutkowe miałbym robić dokładnie to samo? Tylko po to żeby dowiedzieć się, że to jednak było złe z własnego doświadczenia?

Głupio.

 

Inną kwestią jest sens Twojego uczestnictwa w tym forum. Po co skoro sam się wszystkiego uczysz i olewasz porady/wnioski innych?

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kobieta jest od tego, żeby urodzić dziecko. A nie od tego, żeby wychowywać cudze. Która kobiała bierze pod skrzydła obce dziecko?

http://pl.wikipedia.org/wiki/Mamka

Co z babciami, ciociami i innymi, które częstko podejmują się wychowania lub współwychowania dziecka.

Czemu nowa partnerka miałaby tego nie robić?

Jesteśmy ludźmi i żyjemy społecznie, role wychowawcze spokojnie mogą przechodzić na inne osoby mimo braku więzi krwi. Nie ma w tym nic nienaturalnego. Matrix uwzględnia też cele gatunkowe, a dla naszego gatunku jest to zmienność ról, co służy przetrwaniu przy wystąpieniu zmienności losowych.

Jeśli chodzi o sam związek, jest to wypadkowa uczuć, korzyści, zysków, ale też i kosztów po obu stronach. Nie można wykluczyć, że komuś taki układ może odpowiadać.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

http://pl.wikipedia.org/wiki/Mamka

Co z babciami, ciociami i innymi, które częstko podejmują się wychowania lub współwychowania dziecka.

Czemu nowa partnerka miałaby tego nie robić?

Jesteśmy ludźmi i żyjemy społecznie, role wychowawcze spokojnie mogą przechodzić na inne osoby mimo braku więzi krwi. Nie ma w tym nic nienaturalnego. Matrix uwzględnia też cele gatunkowe, a dla naszego gatunku jest to zmienność ról, co służy przetrwaniu przy wystąpieniu zmienności losowych.

Jeśli chodzi o sam związek, jest to wypadkowa uczuć, korzyści, zysków, ale też i kosztów po obu stronach. Nie można wykluczyć, że komuś taki układ może odpowiadać.

 

"Wychowanie" przez babcie i ciocie często kłoci się z "profilem" wychowania przez matkę co skutkuje popieprzeniem względem przyjmowanych postaw.

Rozpieszczanie (babcie) nie jest najwłaściwszym zachowaniem, podobnie olewanie/traktowanie dziecka jak zabawkę (ciocie).

Dla drugich jest to przykry obowiązek bądź rozrywka, dla pierwszych ..., szkoda gadać.

 

Powyższe stwierdzenie jest prawdziwe (a może i nie) tylko w przypadku normalnych matek.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.