Skocz do zawartości

Kobieta z dzieckiem - I'm so confused


Rekomendowane odpowiedzi

 

 

Inną kwestią jest sens Twojego uczestnictwa w tym forum. Po co skoro sam się wszystkiego uczysz i olewasz porady/wnioski innych?

 

Jestem za stary żeby uczyć się na błędach i wnioskach innych. Dużo było słow ale tylko doświadczanie dało prawdziwe odpowiedzi. W swoim życiu popełniłem wszystkie błędy jakie mi było dane popełnić, żadnego nie uniknąłem słuchając dobrych rad. Jestem przekonany że życia można nauczyć się tylko poprzez zdradę i cierpienie jakie się zadaje i jakie otrzymuje.

 

A przez to stałem się prawdziwie głupcem w krainie głupców...

I z tego powodu nie czuje dumny,spełnienia czy zadowolenia, raczej jest to upokarzające.

 

Moja obecność na forum jest spowodowana tym co ma do powiedzenia m.in. jeden z autorów blogostrefy, jako gość nie mogłem tam wejść. a odezwałem sie w tym temacie bo poruszyły mnie opinie niektórych forumowiczów, chciałem odwrócić sytuacje podając swój przykład ale merytorycznych wniosków było niewiele, raczej podskórne przepychanki które też... lubię, bo są elementem gry.

 

Mozna mieć wiedzę z porad życzliwych i jest ona ważna, ale ważniejszym mi się wydaje pewnego rodzaju wgląd który jest czymś więcej niż wiedzą, jest sumą doświadczenia, zrozumienia i wiedzy.

 

Ksiądz ma wiedzę ale nie ma doświadczenia w życiu rodzinnym, może tylko teoretyzować, dawać rady, przestrogi a i tak go każdy olewa i robi swoje.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Mozna mieć wiedzę z porad życzliwych i jest ona ważna, ale ważniejszym mi się wydaje pewnego rodzaju wgląd który jest czymś więcej niż wiedzą, jest sumą doświadczenia, zrozumienia i wiedzy.

 

 

Zgadzam się z tym co powiedziałeś.

Bynajmniej nie twierdzę, że sama wiedza teoretyczna załatwi sprawę, niemniej jednak każdy z tych elementów jest istotny.

No i jak to jest np. w moim przypadku po popełnieniu wielu błędów zacząłem się edukować w kwestii relacji międzyludzkich i myślę, że otworzyło mi to oczy na wiele aspektów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To ja sie podepnę zeby wylać żale. Nie chcesz nie czytaj.

To był dla mnie straszny dzień jakby mi ktoś kurwa wyssał dusze ;( Nie śpie juz jakieś 30h troche z innych powodów , ale...

Nie byłem w zwiazku już długi czas. Pozmieniałem troche swoje życie od początku 2015r.. Zacząłem afirmowac, mysleć pozytywnie. Przestałem grać w agresywne gry. Powróciłem do duchowych spraw.

               Poznałem mężatke z dziećmi, bardzo młodą. Dziś rano się z nią jeszcze całowaliśmy i śmialiśmy jak dzieci. Bardzo dawno nie miałem takich szczęsliwych pełnych śmiechu i zabawy chwil.

Poczułem że żyję, że mogę być zdrowszy dzieki dobrym emocjom. W końcu mogłem odciac się myślami od tyry i szarej codziennosci. Ktoś na prawdę po latach sie mną zainteresował. Miałem przez kilka dni coś więcej niż przez ostatnie ..7 lat, smutku, pracy nad sobą, która w perspektywie dzisiejszego dnia jest gówno warta.

 

Patrze na swoją zmęczoną twarz i jest taka cholernie smutna. Przecież żyjemy żeby się cieszyc i bawić, wchodzić w  związki z radosnymi osobami, które mogą nam pomóc zmienić zły stan.

Ja zagorzały przeciwnik dzieciatych mężatek dziś siedzę i ..., bo postanowiłem zastosować się dobrych rad z tego forum i zerwac znajomosć.

Wszyscy w temacie "Zaliczanie męzatek" tzn. większosc, wypowiedziała się negatywnie o wchodzeniu w takie relacje. Przekonało mnie to wszystko, lecz z wielkim trudem przyszła decyzja.

Nie chcę niszczyć swojego brata mężczyzny- jej męża, który jest jej "problemem". Przypuszczam ze to tak samo dobry gość jak ja. Rozwód dopiero planuje - nic pewnego.

              Jesli już jestem tym frajerem, który bierze sie za meżatki z dziećmi, to kto wie może to jest metoda na szczęscie. Może każdy znajdzie je w innych okoliczniosciach niż te super doskonałe z kobietą stanu wolnego.

Kobieta mając dzieci juz nigdy się od nich nie uwolni,  a mężczyzna może odejsc i zacząć od nowa- czy to nie niesprawiedliwe?

We wszechświecie musi być zachowana równowaga. Ktos coś spierdoli, to ktoś inny musi to naprawiać. Silny bedzie rządził, słaby służył. nigdy wszyscy alfa nie będziemy.

            Co zrobić jeśli spotykają cię w życiu podobne sytuacje a ty nie wiesz jaką lekcję dają. Ciągle się nie poddajesz bo będziesz frajerem, a może w tym "nieszczęściu" można odkryć sens życia.

Izolując się i stosując do sztywnych zasad dających pewne i szczęśliwe życie nakładamy na siebie sztywny garnitur nieodpowiedniego dla nas rozmiaru.

Kogo za 50 lat bedzie kochał facet jeśli kobiety są zepsute? Jak się spełni w życiu. Ma byc automatem bez emocji?

Ok jesteśmy zwierzętami, ale i tak oznacza ze dobrze już było. np przed wiekiem.

 

Ja tylko zwróciłem uwagę na kilka zdań w poście Waflo, które przeczą temu co powinno wdrożyć sobie w głowe będąc już tutaj. Mianowicie zastanawiał się, czy kobieta to SPOSÓB na szczęście. I nie tylko jego, ale ogólnie. Mniejsza o to. Cytować selektywnie nie będe, tylko przytocze pewne zdania.

Nie wnikam, czy byłby szczęśliwy (czy sobie to wmówił, bo szczęście nigdy nie może pochodzić od kogoś - tak sie rodzą toksyczne bluszcze i to od nich ludzi uciekają), czy ona jako że już z dziećmi to jakiś odpad, bo równie dobrze czysta może chcieć samca tylko po to by te dzieci narobił. W naszej kulturze za niestety naszym przyzwoleniem i zaślepeniem dajemy siebie wykorzystywać kobietom. Jeśli to my wykorzystujemy kobietę, to taki związek nie gra z tym czego kobiety się nauczyły od matek, czy koleżanek (a i niestety często nieświadomych, chroniących ojców), więc nie przetrwa.

Chodzi o sam fakt postrzegania tego jako sposobu na szczęście. Że sądzi że dla niego to akurat są mężatki z dziećmi i tak się zastanawia, bo nie ma innej sensownej opcji. Bo sam, jak przyznał, jest nieszczęśliwy i nie miał dawno dobrych chwil, a jego życie jest pełne smutku.

To świetny powód do tego by się uzależnić. Jeśli Waflo sam nie osiągnie własnego szczęścia to w szerszej perspektywie wygląda to tak

- jest nieszczęśliwy, więc podreperowuje sobie nastrój kobietą, która na początku zawsze jako nowa, nieznana i też reperująca sobie nastrój jest inna niż na codzień (brak przyzwyczajenia, gra)

- za każdym razem idzie do niej, gdy mu gorzej

- budzi się z kacem, więc musi spożyć nową dawkę

- zaczynają odkrywać swoje wady, dawka już nie daje tyle wystrzału hormonów, proces idealizacji jest podtrzymywany wyłącznie smutkiem i dążeniem do jego zlikwidowania kobietą

- kobieta miewa humorki, zaczyna mieć wymagania, "nie rozumie siebie", nie reaguje już samą przyjemnością, a staje się wiele razy nieznośna

- wpada w kolejny etap uzależnienia - większe doły, mocniejsze miłe chwile

- zaczyna brać to na swoje barki, bo i kobieta mu wmówiła że jego wina, bo i sam sobie wmówił że jego wina i musi zrobić coś by przywrócić dobry nastrój z początku znajomości (niemożliwe)

- związek sie wypala, przy czym winny jest mężczyzna, bo kobieta "taka po prostu jest i chuj"

- samoocena jest jeszcze niższa niż przed poznaniem tej kobiety, która tyle dawała (co takiego, oprócz wmówienia sobie że jej "zainteresowanie" podbudowało nastrój?)

Rozwodu też ni hu hu. Nie znają się, nie udowodniła czegokolwiek, tylko poczuł pewną przyjemność i teraz sobie racjonalizuje, usprawiedliwia. Typowe u ludzi, częstsze u kobiet. "Nie chcę niszczyć swojego brata mężczyzny- jej męża, który jest jej "problemem"." - już w tym uczestniczysz.

W nieszczęściu odkryć sens życia - tak mówią ludzie którzy sądzą, że na nic więcej nie zasługują. A zasługują. Każdy zasługuje, kto nie krzywdzi innych. Jeśli nie krzywdzisz, tylko jesteś nieszczęśliwy, to nie znaczy że taki stan ma być sensem.

Czy facet ma być automatem bez emocji? Tak. Wtedy nie miałbyś takich rozkmin, wiec automatycznie masz tysiąc problemów mniej i automatycznie jesteś szczęśliwszy. A jak szczęśliwszy, to i dajesz m.in kobiecie więcej.

 

W takim stanie (smutku) nie jesteś w stanie ocenić prawidłowo czy postępujesz zgodnie ze sobą. Postępujesz zgodnie z tym co wyznaczył smutek.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tutaj nasz kolega pięknie napisał:

„Musisz brać gorzkie wraz ze słodkim aby żyć prawdziwym życiem."

http://braciasamcy.pl/index.php/blog/6/entry-68-dobrze-czy-źle-kto-to-wie/

a ja dodam, że:

Czekając na pewne i niezachwiane szczęście może Was ominąć życie.

Rozumiem, jak ktoś tak jak ja wybrał (że nie będzie się na siłę wiązał, ani szukał partnerki i zabiegał, tańczył ten taniec godowy, a potem uczestniczył w pląsach neurotycznej rozrywki dla dwojka) i żyje tym życiem jednostkowym w jego pełni. To jest ok. Najgorzej według mnie jest stać pomiędzy i walić do siebie z każdej strony. "A to, że chcę, a to że nie powinienem"

Jeśli chcesz... zrób to po męsku, zdecydowanie, konstruktywnie. Jeśli nie chcesz... nie przekonuj wszystkich wokół aby samemu też się w ten sposób utwierdzić.

To przecież proste, nie? Po co to komplikować. Męska decyzja i tyle w temacie.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Ja tylko zwróciłem uwagę na kilka zdań w poście Waflo, które przeczą temu co powinno wdrożyć sobie w głowe będąc już tutaj. Mianowicie zastanawiał się, czy kobieta to SPOSÓB na szczęście. I nie tylko jego, ale ogólnie. Mniejsza o to. Cytować selektywnie nie będe, tylko przytocze pewne zdania.

Nie wnikam, czy byłby szczęśliwy (czy sobie to wmówił, bo szczęście nigdy nie może pochodzić od kogoś - tak sie rodzą toksyczne bluszcze i to od nich ludzi uciekają), czy ona jako że już z dziećmi to jakiś odpad, bo równie dobrze czysta może chcieć samca tylko po to by te dzieci narobił. W naszej kulturze za niestety naszym przyzwoleniem i zaślepeniem dajemy siebie wykorzystywać kobietom. Jeśli to my wykorzystujemy kobietę, to taki związek nie gra z tym czego kobiety się nauczyły od matek, czy koleżanek (a i niestety często nieświadomych, chroniących ojców), więc nie przetrwa.

Chodzi o sam fakt postrzegania tego jako sposobu na szczęście. Że sądzi że dla niego to akurat są mężatki z dziećmi i tak się zastanawia, bo nie ma innej sensownej opcji. Bo sam, jak przyznał, jest nieszczęśliwy i nie miał dawno dobrych chwil, a jego życie jest pełne smutku.

To świetny powód do tego by się uzależnić. Jeśli Waflo sam nie osiągnie własnego szczęścia to w szerszej perspektywie wygląda to tak

- jest nieszczęśliwy, więc podreperowuje sobie nastrój kobietą, która na początku zawsze jako nowa, nieznana i też reperująca sobie nastrój jest inna niż na codzień (brak przyzwyczajenia, gra)

- za każdym razem idzie do niej, gdy mu gorzej

- budzi się z kacem, więc musi spożyć nową dawkę

- zaczynają odkrywać swoje wady, dawka już nie daje tyle wystrzału hormonów, proces idealizacji jest podtrzymywany wyłącznie smutkiem i dążeniem do jego zlikwidowania kobietą

- kobieta miewa humorki, zaczyna mieć wymagania, "nie rozumie siebie", nie reaguje już samą przyjemnością, a staje się wiele razy nieznośna

- wpada w kolejny etap uzależnienia - większe doły, mocniejsze miłe chwile

- zaczyna brać to na swoje barki, bo i kobieta mu wmówiła że jego wina, bo i sam sobie wmówił że jego wina i musi zrobić coś by przywrócić dobry nastrój z początku znajomości (niemożliwe)

- związek sie wypala, przy czym winny jest mężczyzna, bo kobieta "taka po prostu jest i chuj"

- samoocena jest jeszcze niższa niż przed poznaniem tej kobiety, która tyle dawała (co takiego, oprócz wmówienia sobie że jej "zainteresowanie" podbudowało nastrój?)

Rozwodu też ni hu hu. Nie znają się, nie udowodniła czegokolwiek, tylko poczuł pewną przyjemność i teraz sobie racjonalizuje, usprawiedliwia. Typowe u ludzi, częstsze u kobiet. "Nie chcę niszczyć swojego brata mężczyzny- jej męża, który jest jej "problemem"." - już w tym uczestniczysz.

W nieszczęściu odkryć sens życia - tak mówią ludzie którzy sądzą, że na nic więcej nie zasługują. A zasługują. Każdy zasługuje, kto nie krzywdzi innych. Jeśli nie krzywdzisz, tylko jesteś nieszczęśliwy, to nie znaczy że taki stan ma być sensem.

Czy facet ma być automatem bez emocji? Tak. Wtedy nie miałbyś takich rozkmin, wiec automatycznie masz tysiąc problemów mniej i automatycznie jesteś szczęśliwszy. A jak szczęśliwszy, to i dajesz m.in kobiecie więcej.

 

W takim stanie (smutku) nie jesteś w stanie ocenić prawidłowo czy postępujesz zgodnie ze sobą. Postępujesz zgodnie z tym co wyznaczył smutek.

 

Brawo Pass! Mi tez zajezdzalo tutaj oneitisem i wstawianiem kobiet na piedestal...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Dociera do mnie ostatnio bardzo wiele sygnałów od kumpli, czy kumpli tychże kumpli, że goście przygarnęli sobie laskę już dzieciatą i ponoć są wniebowzięci. I tu zaczyna się zazwyczaj seria ochów i achów, że taka jest zaradna, opiekuńcza, ogarnięta, gospodarna, doświadczona, więcej zalet nie pamiętam, ale napewno jakieś były. 

 

Wymienianie zalet kobiety która ma dziecko z innym facetem jest tak samo sensowne jak udowadnianie dlaczego warto kupić auto powypadkowe.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Praktycznie w takich sytuacjach, na poczatku takiej znajomosci gosciu dostaje dobry sex, to jako przynęta...

Choć bardzo lubie dzieci, nie potrafiłbym pracować i utrzymywać cudze dziecko...

Ze względu czysto finansowego i konsekwencjach z tym związanych...

Facet w takiej sytuacji jest elementem, puzlem do układanki aby ciąg sie zgadzał po tym jak wczesniejszy element z nie wiadomych przyczyn odpadł...

Moim zdaniem facet ma mało szacunku i słabo sie ceni aby brac laske z dzieckiem...Nie umialbym tego zaakceptować...

Nie ma to jak własne, inne podejscie, inna sytuacja no i więź emocjonalna ze swoim " szkrabem"...

A tak ktoś zalał forme, spierdolił i git...

No ale to tylko moje zdanie :)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem facet ma mało szacunku i słabo sie ceni aby brac laske z dzieckiem...Nie umialbym tego zaakceptować...

 

 

Mam takie samo zdanie na ten temat i jeszcze o typach wiążących się z otyłymi kobietami - ostatnio miałem styczność z taką parą i źle się czułem jak podawałem facetowi rękę, normalnie zdrajca rasy jak dla mnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że są minimum dwa rodzaje kobiet z dzieckiem (bez facetów). Z doświadczenia widziałem dwie.

 

1. kobieta, która przed dzieckiem była zwykłą laską - zabawa, Facebook, poszukiwanie chłopaka, brak pasji. Po dziecku - zmiana postawy życiowej, szkoła, praca, odpowiedzialność, ogólnie pozytywna metamorfoza. Jeżeli spotyka się z facetem nie wymaga od niego niczego. Sama podejmuje decyzje dotyczące wychowania, opłat. Z mężczyzną potrafi tworzyć związek partnerski. Docenia sam fakt, że jej dziecko może mieć męski wzorzec. Bardzo lojalna. Na nic nie naciska. Przy takiej kobiecie można odpocząc od uraz, które wywołały inne panie.

 

2. kobieta, która przed dzieckiem była zwykłą pałą, a po dziecku zachowuje się jeszcze gorzej - nie akceptuje sytuacji, chodzi po imprezowniach, totalna desperacja podczas poszukiwania samca, który tutaj cytuję "pokocha mnie i moje dziecko z całego serca". Wyraźnie mówi samcowi, że chce ojca dla swojego dziecka, prawdziwego tatuśka. Masakra.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Byłem całkiem niedawno w takim związku kilka ładnych miesięcy . Babka juz pod 40-tkę z małym dzieckiem . Sam mam dziecko (jestem po rozwodzie) wiec jakos tak sie złozyło że łyknąłem Tę sytuację i nawet szybko (a za szybko) zacząłem sie wkręcać. Na początku korzyści seksualne super ale potem coraz częściej spadałem na ziemię. Po 2 - 3 miesiacach babka powiedziała mi, że fajnie by było żebyśmy razem mieli dziecko , no i że czasu to ona ma mało - ze względu na wiek.  mimo tego dalej jeszcze w tym trwałem wiedząc już ze to nie dla mnie.

Ewidentnie szukała chłopa jako elementu poczucia bezpieczeństwa (czego mogłem się spodziewać od początku przecież) i kogoś kto będzie pomagał w wychowaniu jej dziecka. W sensie długofalowym zawsze tak będzie:  relacja matka-dziecko jest fundamentalna , facet stanowi element dodatkowy i nie wiem jak mądra byłaby kobieta w tym przypadku nie da sie tego naruszyć.

To było niezła lekcja dla mnie, dużo mnie tez to kosztowało nerwów zwłaszcza w końcowych etapach ale wyniosłem też wiele pozytywów np. poznałem bardziej siebie i uświadomiłem sobie więcej rzeczy, których tak naprawdę nie dostrzegałem.

Ale osobiście uważam , że nie nalezy nikogo zniechęcać do takich związków, niech każdy sam spróbuje i zobaczy czy to mu odpowiada . Mi raczej nie.

 

Co do wafflo - wejdź sam zobaczysz, ale rób tak żebys bez zbytnich konsekwencji mógł wyjść. Trzeba uważać , nie muszę nic więcej dodawać, a stracić czujność i starym lisom się zdarza. Nie nakręcaj się, że masz czas próby i wielki egzamin - spróbuj wziąć to bardziej lajtowo (wiem że może łatwo sie mówi) bo to nie jest nic niezwykłego - nie lecisz po raz pierwszy w kosmos gdzie bedzie oglądał Cie cały świat :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Typy kobiet z dzieckiem jakie poznałem:

 

1. Patologiczna disco dziunia - żyje od imprezy do imprezy, rozkłada nogi przed prawie każdym facetem (nie rozpisuję się z czego takie zachowanie może wynikać bo to akurat temat na felieton np. dla Marka) i później niespodzianka ciąża, ojciec nieznany, może próbować wkręcić kogoś w ojcostwo ale może się nie udać. W desperacji stara się złowić jakiegoś faceta często też na dziecko, powiela te same błędy. Znam takie przypadki np. lala z 3 dzieci, każde z innym facetem a ojca zna tylko jednego i gość miał na tyle instynktu samozachowawczego żę zwiał z kraju....

 

2. Celująca w faceta, który z jakiegoś względu był dla niej atrakcyjny, w sumie nie istotne jakiego czy zasoby, czy był alfą i próbowała triku na dziecko. Dla faceta nic nie znaczyła nie uległ presji jej/ jej rodziny/ otoczenia, może miał wsparcie we własnej rodzinie. Ślubu nie było 500- 600 zł alimentów i żegnaj mała. I trzeba iść do pracy, kupić mieszkanie albo mieszkać z dzieciakiem u rodziców, też zaczyna się panika trzeba chwytać faceta, tu się celuje zazwyczaj w zakompleksionego misia przy kasie, który przytuli i lale i nie swoje dziecko. Ewentualnie misia mniej przy kasie ale z jakimiś zasobami typu, mieszkanie / dom, które rekompensują niską pensję i zawsze można przejąć po rozwodzie.

 

3. Wdówka bez kasy, podobne motywacje jak pod numerem 2 tylko często ma większe parcie na jelenia bo np. po mężu został nie spłacony kredyt na mieszkanie jeszcze na 15 lat i trzeba bacalić co miesiąc 1000 zł raty a wiadomo z małej pensji nie da rady a przy bezrobociu to już całkiem tragedia. 

 

4.Wdówka przy kasie, tu może całkowicie olać warstwę "want have" przynajmniej jej materialną część, ma np. udziały w firmie po mężu, o zarządzanie nie musi się martwić bo np. brat męża ma 1/2 firmy i tym kręci ona tylko odcina kupony. Nie ma co robić, ma kasę, ale jak każda niewiasta potrzebuje silnych emocji zapewnianych przez samca więc szuka silnego alfy do związku, ewentualnie może poszukiwać męskiego wzorca dla dziecka bo wpojono jej iż takiego dzieciak potrzebuje.

 

5. Kobieta przy kasie, do której sama doszła, a mężczyzn traktuje tak jak my kobiety czyli użytkowo. Zaszła w ciążę , ale ojciec dziecka później jej nie interesował ewentualnie bank spermy ;)

 

Jak można zauważyć punkty 1,2,3 to jakieś 98% przypadków więc sprawa prawie zawsze rozbija się o zasoby, prymitywne ale smutne, a w sumie o pasożytnicze przejęcie zasobów co czyni sprawę jeszcze smutniejszą.

  • Like 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Jak można zauważyć punkty 1,2,3 to jakieś 98% przypadków więc sprawa prawie zawsze rozbija się o zasoby, prymitywne ale smutne, a w sumie o pasożytnicze przejęcie zasobów co czyni sprawę jeszcze smutniejszą.

 

A małżeństwo nie rozbija się o zasoby? A życie partnerskie nie rozbija się o zasoby? A życie jako takie nie rozbija się o zasoby? A odpowiedzialność za jakiekolwiek dziecko, własne lub dobranej partnerki nie rozbija się o zasoby? Co tu jest smutne?

 

Pójdziecie do własnej mamy i powiedzie jej: mamo dlaczego pasożytowałaś na zasobach tatusia(biologicznego lub przybranego). A potem do taty: sorki tato, mogłeś mieć swoje pasje, a zmarnowałaś na mnie kasę.......

 

Nie powiem co mi się ciśnie na usta.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A małżeństwo nie rozbija się o zasoby? A życie partnerskie nie rozbija się o zasoby? A życie jako takie nie rozbija się o zasoby? A odpowiedzialność za jakiekolwiek dziecko, własne lub dobranej partnerki nie rozbija się o zasoby? Co tu jest smutne?

 

Pójdziecie do własnej mamy i powiedzie jej: mamo dlaczego pasożytowałaś na zasobach tatusia(biologicznego lub przybranego). A potem do taty: sorki tato, mogłeś mieć swoje pasje, a zmarnowałaś na mnie kasę.......

 

Nie powiem co mi się ciśnie na usta.

 

Prawidłowe, szczęśliwe, spokojne życie rozbija się o zasadę wzajemności. Ja coś wnoszę, Ty coś wnosisz. Nikt nie czuje straty. Jesteśmy zadowoleni z układu. Jeżeli mamy do czynienia z sytuacją pasożytnictwa to jest właśnie smutne. Jeżeli się mylę, proszę o wyprowadzenie z błędu.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Saint , temat dotyczy samotnych kobiet z dzieckiem , a nie małżeństw, jeśli 2 ludzi postanowiła z nieprzymuszonej woli zawrzeć związek to dla mnie ok, postanowili się dzielić zasobami, w motywację nie wnikam. Ewentualnie jeśli 2 ludzi żyje w konkubinacie i ma dzieci jest dla mnie też ok, ich życie, ich bajka ich wybory , niech się wiedzie. 

 

Natomiast przypadki gdy kobieta jest nie zaradna życiowo (nie potrafi samodzielnie utrzymać siebie i dziecka jeśli się na nie zdecydowała) i w związku z tym zaczyna polowanie na jelenia to sorka dla mnie to jest smutne i też nie powiem ci mi się ciśnie na usta :(

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Natomiast przypadki gdy kobieta jest nie zaradna życiowo (nie potrafi samodzielnie utrzymać siebie i dziecka jeśli się na nie zdecydowała) i w związku z tym zaczyna polowanie na jelenia to sorka dla mnie to jest smutne i też nie powiem ci mi się ciśnie na usta :(

 

red, ale żeby być życiowo uczciwym jakoś nie zauważasz tego co się dzieje w drugą stronę..... znam wiele przypadków, że faceci potrafią nieźle zjebać sprawę i umyć ręce.... A to że ludzie podejmują decyzje pod wpływem nabuzowania hormonami a potem spierdzielają przed odpowiedzialnością, że są zbyt głupi, żeby zabezpieczać się gdy mają wątpliwości i spuszczają się w laski licząc na "szczęście", a już takie rzeczy jak GHB pominę.

 

Znam naprawdę fajne kobity, które z różnych przyczyn posiadają dziecko/dzieci i zasługują na uwagę. Ale wzięcie odpowiedzialności za wychowanie nie swojego dziecka wymaga zdrowego postrzegania świata i dużego dystansu do życia. No i trzeba mieć jaja żeby to ogarniać, bo znam facetów, którzy mają swoje dziecko i kompletnie sobie z tym nie radzą.

 

 

W królestwie zwierząt jak lew obali poprzedniego samca alfa i zajmie jego miejsce, to eksterminuje nie swoje potomstwo.

 

hayek, ja proponuję żebyś przeprowadził się do Kongo, bo tam maczetami murzyni tak załatwiają sprawę. Zawsze może przyjść jakiś murzyn i zapierdzielić Ciebie i Twoje dzieci pałką, a żonę sobie zabrać i będzie ok xD Zajebiste osiągniecie cywilizacyjne.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Saint 

 

1. życiowo uczciwym to ja mogę być względem siebie i jestem, jak mi się coś nie podoba to piszę/ mówię o tym, cały czas temat tyczy się kobiet z dzieckiem a nie facetów, którzy coś spierdolili, takich zapewne też jest od pyty, no ale na to można założyć oddzielny topic np. [Co spierdoliłem w związku] albo [Rozpad związku z męskiej winy], o odpowiedzialnej antykoncepcji też można wydzielić.

 

2. Też znam różne fajne kobitki, które posiadają dzieci, a co do różnych przyczyn to niestety przyczyna jest zawsze ta sama nazywa się plemnik (żarcik :D )

Nigdy w życiu nie zdecydował bym się na wychowanie cudzego dziecka, nie ma takiej opcji, prokreacja służy przedłużeniu własnej linii genetycznej oraz przekazaniu po swoim zejściu swych zasobów potomkowi (zasobów wszelakich mam na myśli wartości materialne i niematerialne). To jest jedna z dwóch aktualnie dostępnych form nieśmiertelności dostępnych dla ludzkości, najprostsza czyli przekazanie genów, druga forma to dokonanie/ stworzenie czegoś wielkiego o czym ludzie będą mówić za pizdylion lat a dzieci czytać w książkach od historii ale to jest dużo trudniejsze bo spuścić to każdy się potrafi. 

 

3. Wrócę jeszcze do twego poprzedniego postu "Pójdziecie do własnej mamy i powiedzie jej: mamo dlaczego pasożytowałaś na zasobach tatusia(biologicznego lub przybranego). A potem do taty: sorki tato, mogłeś mieć swoje pasje, a zmarnowałaś na mnie kasę......."

Nie pójdę po szczerze nic mnie to nie obchodzi to był ich czas i ich decyzje, ojca nie wskrzeszę , a matka zawsze o mnie dbała i jestem za to wdzięczny.

Natomiast co do relacji kobieta - mężczyzna że prawie zawsze jest pasożytnicza, to sorka tylko dla tego że mogę urazić kogoś mam zaklinać rzeczywistość i nie mówić o tym, albo się oszukiwać i pierdolić o kwiatkach i motylkach w brzuchu? Serio?

 

To że się nam nie podoba jak funkcjonuje świat, albo co motywuje kobiety, to nam się nie podoba i tyle trzeba z tym żyć i działać racjonalnie a nie pierdzielić  że nie wypada o tym mówić bo się urazi np. mamusię - ja pierdolę zajechało mi z monitora Karolciem Marksem i poprawnością polityczną  :wacko:

 

Jak nam się nie podoba to zjawisko to mamy o nim nie mówić bo kogoś urazimy (kobiety, białych rycerzy, mamę, tatę, ciocię Franię, księdza proboszcza)? Albo to że faceci też postępują źle to nie można mówić o złych czynach kobiet, bo w czyjejś opinii to się  wzajemnie zeruje,? Serio?

 

To tak jak by np. sąsiad ci zajebał z parkingu auto, przyjechała policja i powiedziała wie pan spoko ale nie ma o czym mówić bo temu panu co ukradł tydzień temu też ktoś zapierdolił. :ph34r:

Właśnie takie nastawienie tworzy klasy uprzywilejowane.......... 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W pełnej rozciągłości zgadzam się z czerwonym. Mamuśka to fatalny pomysł.

Nie mam najmniejszego zamiaru być na trzecim (po niej i jej dziecku) miejscu.

Z jakiej racji mam pomagać jej w naprawie/wyrównaniu tego co sama spieprzyła?

"To miało wyglądać inaczej...". A co mnie to obchodzi?

Mam sobie na głowę ściągać cały ten ambaras i jeszcze do tego dopłacać?

Wała.

Seks na zachętę to żaden argument.

 

Dość stanowcze stanowisko w tej sprawie zawdzięczam pewnej "pani", mamuśce jak się okazało. Część ekipy zna historię :angry:

NIGDY WIĘCEJ KOBIET Z DZIECKIEM, TO NAJGORSZE ŚCIERWO!

 

W kwestii GHB powiem tak. Tego typu specyfik krąży zwykle po dyskotekach. A żaden normalny człowiek i żadna szanująca się kobieta miejsca dla siebie tam nie znajdzie.

Jesteś dziwką? Chodzisz po dyskotekach?

Raduj się z brzucha głupia cipo.

To dokładnie to na co zasługujesz.

Nie próbuj tylko potem szukać jelenia, który będzie utrzymywał ciebie i tego bękarta.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@red, ja właśnie mówię o tym co mnie się nie podoba, i nie mam prawa? xD To, że Ty nie jesteś zainteresowany takimi kobietami bo masz takie a nie inne przekonania, to Twoja sprawa. Inną sprawą jest możliwość mówienia tego co się myśli, a zmilczeniem spraw które po prostu sprawiły by przykrość na przykład: Twojej mamie. Ze zwykłego ludzkiego szacunku, pewne rzeczy przemilczamy, bo są nie warte kruszenia kopii.

Ja jedynie zwróciłem uwagę na to, że kobiety z dzieckiem postrzegasz jeno w negatywnych aspektach i tyle.

 

@wroński, ja lubię techno i uważam się za normalnego człowieka xD To że Ty w czymś nie gustujesz, nie znaczy to że inni tego nie lubią. Zresztą Twój prowokacyjny styl pisania jest po prostu przewidywalny xD Masz ucho z betonu, to na techniawie byś nogi pogubił :P

 

Panowie, prawda jest taka, ze jest to poważne wyzwanie, zarówno finansowe jak i wychowawcze. Nikt nikogo nie zmusza, ale moim zdaniem, można znaleźć fajną kobitkę z dzieckiem i spokojnie z nią sobie żyć :) Ja znam takie sytuacje z życia. A dla facetów, którzy nie chcą się rozmnażać ale chcą mieć rodzinę, to prawie idealna opcja.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@saint - jasne że masz prawo, nie neguję tego, ty wyraziłeś swoją opinię, ja swoją i jest git, tak to powinno wyglądać, a dyskutować możemy kolejne 20 stron od tego jest forum żeby kruszyć kopie i wyciągać wnioski

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@wroński, ja lubię techno i uważam się za normalnego człowieka xD To że Ty w czymś nie gustujesz, nie znaczy to że inni tego nie lubią. Zresztą Twój prowokacyjny styl pisania jest po prostu przewidywalny xD Masz ucho z betonu, to na techniawie byś nogi pogubił :P

 

Panowie, prawda jest taka, ze jest to poważne wyzwanie, zarówno finansowe jak i wychowawcze. Nikt nikogo nie zmusza, ale moim zdaniem, można znaleźć fajną kobitkę z dzieckiem i spokojnie z nią sobie żyć :) Ja znam takie sytuacje z życia. A dla facetów, którzy nie chcą się rozmnażać ale chcą mieć rodzinę, to prawie idealna opcja.

Nie uważam, żebym miał ucho z betonu. Cokolwiek eklektyczny gust względem muzyki i owszem. Po prostu od różnych elektronicznych rytmów mnie odrzuca, podobnie zresztą jak od ekipy.

Dobra, miałem kilku znajomków DJ-ów, ale łączyły nas tylko używki, część z nich ;)

 

Ja tam chcę się rozmnożyć, ale potem się zwijam. W pełni świadomie i właśnie ze względu na odpowiedzialność.

Taki mamy klimat, sam rozumiesz B)

Alimenty, rozwody..., nie moja bajka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Powinniście jeszcze napisać czy sami macie dzieci czy też kawalerzy bezdzietni, bo to wiele zmienia.

Ja mając 2 swoich nie miałbym nic przeciwko wspólnemu życiu bez ślubu z kobietą z dzieckiem.

Po dłuższym stażu możliwe że zdecydowałbym się na 1 wspólne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

rozne sa w zyciu sytuacje,

rozne powody ze ludzie się rozstaja

czasem pani winna,czasem pan okazal się idiota

często jest tu przytaczane ze "człowiek uczy się na własnych bledach"

czy kobieta z dzieckiem,czy tez facet z dzieckiem

musi do końca zycia być skazanym za jeden zyciowy blad,na banicje od związku?i samotnosc

owszem jest wiele patologii w relacjach D/M,ale nie sa one regula,i nie jest to 100%

ile jest przypadkow ze ludzie sa ze sobą X lat,biora slub,dziecko,i wszystko chuj bierze?

bo okazuje się ze np.facet woli jednak kumpli i browar niż rodzine,

a wcześniej chodzili na browar razem z pania i było ok.

bądź tez pani-"poznala prawdziwe zycie"

po slubie i dziecku bo maz dal więcej luzu i zaufania niż ojciec.

nie ma dwóch takich samych sytuacji,

takich samych charakterow.

by wrzucać je do jednego wora ,potrzasnac nim

i wyciagnac wnioski.

 

ja mam dwoje dzieci

kazde z inna zona,widac dwa razy popelnilem bledy.

to co?znaczy ze jestem gorszy,

nie potrafie dbac o rodzine itd. itp.

a może zwyczajnie nie potrafie wybierac.

pewnie zdarzają się tez takie kobiety

które sa dobre i chciały dobrze,tyle ze zle wybraly

no bywa,a dziecko zostało,

i co ono temu winne.

nikt nikogo do niczego nie zmusza,kwestia wyborow

nie zamierzam się już wiazac w jakies bardziej formalne relacje.

ale jeśli mialbym wybierac miedzy dwoma identycznymi kobietami

z tym ze jedna z dzieckiem,to wcale nie jestem pewny ze tej z dzieckiem bym nie wybral.

tyle z moich życiowych przemyslen.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.