Skocz do zawartości

Problem z laską (wydzielony z "Cześć :D")


Rekomendowane odpowiedzi

Nie rozumiesz podstawowej rzeczy - ja też jej wtedy "nie spisałem na straty". Też mogłem o niej powiedzieć to co Ty o swojej.

I co? Gówno. Życie pokazało, że porady, które dostajesz tutaj były najlepszym rozwiązaniem.

Jeśli uważasz, że Twoja panna nie leci na dwa fronty to %)

 

Tak czy inaczej rób jak uważasz, za jakiś czas po tym jak minie Ci okres beznadziejności życia po "wielkiej stracie" wrócisz tutaj i przyjmiesz nauki płynące z ust tych, którzy już to przeszli.

Bo niestety Twoja pani nie jest wyjątkowa. To boli ale taka jest prawda.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dała mi nawet spokojnie dopowiedzieć, że rozmowa będzie dotyczyła jej eksia przede wszystkim. Dawna ona, rzeczowo i tak, jak umiemy ze sobą rozmawiać najlepiej. Powiedziała, że też wiele rzeczy przemyślała i chce pogadać, oczywiście na temat mojego zachowania, nie drążyłem, później będę z tym walczył. Na koniec powiedziała, że tęskni. Rozjebała mnie tym konkretnie.

 

 

a więc sprawa wygląda następująco :D:D:D nie nakrzyczała na Ciebie, dużo przemyślała na temat TWOJEGO zachowania, nie ukarała Cię DZISIAJ bo jest taka dobra i nawet pochwaliła.

 

Ty będziesz walczył, albo obijesz komuś ryja bo jesteś na razie zbyt mało otrzaskany, żeby dostrzec, że to nie facet nie jest winny, nawet jak dostanie wpierdol, dostaniesz etykietkę pustaka, jak pójdziesz do więzienia, co myślisz, że będzie Ci pisać listy i majtki cnoty założy ?

 

Tak faktycznie, nie ogarniasz tematu, a więc PRZEŻYJ TO SAM 

 

Jak koledzy pisali, że niema płakania i koniec, to zrozumiesz to gdy sam się popłaczesz, a jej będzie chciało się rzygać na Twój widok, bo pomyśli sobie, że zajebiście Że Cie spławiła, skoro sam do siebie szacunku nie masz i odzierasz się sam z godności.

 

Ale fakt idź na rozmowę, powie Ci, że głupio się zachowujesz i że ona musi to przemyśleć, może nawet Ci powie, żebyście się rozstali na próbę, popłacz się, błagaj o wybaczenie, powiedz, że się zmienisz i zostań sam w kałuży swoich szczyn ;) Strać godność, wtedy odrodzisz się mądrzejszy na pewno :D

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sprawa wygląda nastepująco. Dzisiaj oczywiście przeczytałem jeszcze kilka razy wątek jak Baca poradził, ale ja zdania nie zmieniłem. Zadzwoniłem do niej, że musimy się spotkac i pogadać i wreszcie coś zrobić z tą sytuacją. Wóz, albo przewóz. Ogólnie rozmowa przebiegła kulturalnie i bez żadnych krzyków i wrzeszczenia, dała mi nawet spokojnie dopowiedzieć, że rozmowa będzie dotyczyła jej eksia przede wszystkim. Dawna ona, rzeczowo i tak, jak umiemy ze sobą rozmawiać najlepiej. Powiedziała, że też wiele rzeczy przemyślała i chce pogadać, oczywiście na temat mojego zachowania, nie drążyłem, później będę z tym walczył. Na koniec powiedziała, że tęskni. Rozjebała mnie tym konkretnie.

Zacząłeś bardzo dobrze. Brak Ci jednak stanowczości. To, że powiedziała, że tęskni było pewne. Mogę się założyć o flachę, że po kolejnej rozmowie, jeżeli tylko będziesz trzymał gardę, to na koniec walnie tekstem "miś brakuje mi Ciebie". To Cię jeszcze bardziej rozjebie i niestety wszystko spisane na straty, wszystkie Twoje rozmowy i starania się.... Miało być pięknie, wyszło jak zawsze.

 

Lukulus jasne, że pełno zajebistych lasek na świecie, nie jestem ślepy, poslinić się można, mieć na numerek, bo w większości to są laski, które są puste jak puszki po konserwie, oprócz zajebistej dupci nie mają nic więcej do zaoferowania, rozmowa z nimi żadna, sypniesz tekstem, a ona nie będzie wiedziała nawet z czego się smieje. Takie laski chodzą pod płaszczykiem tej całej powłoczki zajebistości. Trafić na kogoś z sensem jest ciężko, mi się udało i oprócz tego, że jest zajebiście ładna to i jest o czym pogadać, nadajemy na tych samych falach. Dlatego nie dla mnie pocieszenia, że nie ta to będzie inna. Aktualnie inne egzemplarze mnie nie interesują.

Każda laska, jeżeli bedzie tylko Tobą szczerze zainteresowana, to będziesz z nią dogadywał się jak z nikim. Najlepszy kumpel nie będzie tak wyrozumiały. Przykład z mojego życia- kręciłem z panną, która słuchała RnB i rapu. JA słucham metalu i to raczej ciężkiego. Wiesz jak jej podobał się we Wrocku koncert Behemota? :D Mam pytanie, czy zechcesz zdradzić który to Twój naprawdę poważny związek? Stawiam, że pierwszy. Też taki byłem... Jakbym siebie widział jakiś czas temu.

 

Co do frajera oczywiście macie racje, nie powinienem ruszać gówna, bo tylko sobie kwasu narobię. Ale odpowiadając na pytanie Subiektywnego-dostać wpierdol powinien za to co robi, czyli miesza, od jednej z koleżanek mojej wiem, że jak wtedy przywitałem go grzecznie wie o mnie i dobrze kuma jaka jest sytuacja a tym bardziej przykleił się do niej i robi z siebie biednego szczeniaczka. Wyszukuje tylko pretekstów żeby się z nią spotkać. Wiem, że to typ cwaniaczka, dlatego ma za co dostać wpierdol. I gadanie, że powinienem jeszcze go przepraszać jest grubo nie na miejscu.

Pożyjesz, popatrzysz, posłuchasz i zrozumiesz skad słowo "przepraszam". Teraz faktycznie, tłumaczenie tego nie jest na miejscu, bo działasz emocjonalnie. Ale mimo to ogromny plus za odpuszczenie wpierdolu. Będziesz spokojniej spał. Gwarantuje Ci to

 

Pracować nad sobą chce i wiem też że musze.

Czyli jednak sa postępy. Niestety, ale dopóki Twój aktualny zwiazek nie stanie się wspomnieniem za dużo w sobie nie zmienisz. Niestety, ale "mój Kotek nie jest taki jak Wam się wydaje!!!". To przekreśla poważniejsze zmiany.

 

LudzkiCzłowiek nie wiem jaka była twoja laska, ale ja mojej na starty nie spisałem. Twoja leciała na dwa fronty, moja z tego co mówi traktruje go jak kumpla. Się okaże. Nie zmienia to faktu, że chce się gościa pozbyć z naszego życia, bo jego podloty na pewno nie są bezinteresowne. I wiem, że zjebałem w wielu kwestiach, dlatego teraz tego nie zrobie. Spisać na starty mogę zawsze, odbudować coś już niekoniecznie. Nie zamierzam kolejny raz pluć sobie w mordę.

Gościa się nie pozbędziesz, bo jak? zmienisz miasto zamieszkania? Kraj? Wybacz, ale tego nie łyknę. Będzie się za Tobą snuł jak smród po gaciach. Uderzysz go- cwaniaczek pójdzie do lekarza, obdukcja i policja. Pluć będziesz jeszcze nie raz. Wystarczy, że panna zatrzepocze rzęsami i zmiękniesz. Nie chcesz zjebać? Zdystansuj się tak bardzo jak to możliwe.

 

Nie skumałem tekstu o gwałcie.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Maciek jest chyba dość mocno nasączony etylofenyloaminą (związek odpowiedzialny ponoć za uczucie zakochania), wziął się i zakochał. Ja też jeszcze jakiś czas temu miałem podobne jazdy, ale wyszedłem z tego poraniony, ale wolny. Spadło to na mnie jak jakaś grypa lub rozwolnienie. A już później najciekawsze jest wrażenie jak po jakimś czasie zobaczysz swój obiekt, w którym byłe zadurzony. Wtedy widzisz ją jaka jest naprawdę, widzisz jej wady (a nie tylko same zalety). Wtedy nie jest tą jedyną, a zwykłą, najzwyczajniejszą kobietą, taką których wiele dookoła. Stan haju, ale jak to na haju, można tylko narobić głupstw. Ile Marek daję na wyjście z tego stanu? coś około dwóch lat. I wtedy można to uznać za kolejne doświadczenie życiowe. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ludzki ja wiem, że są tu ogarnięci ludzie, dlatego tu jestem, ale nie możesz porównywać każdej laski do swojej i do tego, jak zakończyło się z nią u ciebie. Czy ty myślisz, że ja nie wiem, że kobiety zazwyczaj są do kitu? Że to sprawne manipulatorki, ale to akurat mają we krwi. Że częsciej lecą na kase i dobre autko, niż na samego faceta? Wiem to wszystko, ale nie każda laska jest taka sama. U ciebie wyszło, jak wyszło, u mnie nie musi. Nie wiem jak ty postępowałeś, ja wiem w którym momencie popełniłem błąd, wiem też co chce osiągnąć i to postawiłem sobie za cel.  Jeśli to forum ma mi w czymś pomóc i rozjaśnić łeb, to tylko w tym jak pokierować kobietą, aby robiła tak, jak tego oczekuję. Spóścić łeb i odejść każdy potrafi, ale zawalczyć o coś już niekoniecznie.

 

Aras już mówiłem, nie obije mu ryja, wiem, że to byłby kolejny punkt do zbłaźnienia się. Bede ponad to, nawet jeśli rece swierzbią.

 

Arox twoje posty są bardzo pomocne dla mnie, dzięki. Chce trzymać gardę, nie będe spuszczać łba i prosić, rzeczowo i konkretnie, bez emocji, ale i bez chamstwa czy wymuszania. Ja jej powiem jasno-albo ja, albo on. I wiem, że bedzie gadać mi wiązanki o koleżeństwie tak jak wcześniej, spoko nie mam jej do zarzucenia póki co jakiś innych zamiarów, ale to jemu nie ufam, i nawet jako kolegi nie bede tolerował. Jak chce się koleś wypłakiwać komuś w rękaw niech sobie znajdzie inną panienke.

 

Zgoda, rozwalają mnie takie teksty od niej na łopatki ale nie zamierzam tego po sobie dać poznać.

 

To mój drugi związek. Ale nie zgadzam się z tobą, gdyby było jak piszesz, to z każdą laską, która za mną latała mógłbym być, a nie byłem, bawiłem się, pospotykałem, pomacałem, koniec. A jeśli chodzi o dogadywanie się, to tak naprawdę to żadna laska do pięt jej nie dorasta. I to nie jest tak, że ja ją widzę w samych superlatywach, jasne, że ma wady i jasne, że wkurwia mnie czasem niemiłosiernie, ale to są rzeczy do obejścia. Nie ma ludzi bez wad, a tym bardziej kobiet. Więc nie bede szukał na siłe kobiety, która jest ideałem, bo takiej nie ma.

 

A gościa pozbędę się w prosty sposób-bede kazał jej zerwać z nim wszelkie kontakty, jesli chce być ze mną. Decyzja będzie jej, ja postawie sprawe jasno.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gadałem, prosiłem, tłumaczyłem. Ona jednak twierdzi, że ja z siebie nic nie daje (co jest kpiną, że aż żal), że musi się nad tym zastanowić. Tylko nad czym, jak sobie polazła? Niestety ja ciągle chce z nią rozmawiać, tylko to w niczym nie pomaga, jestem jeszcze bardziej wkur&^# bo mnie olewa, albo zwala winę na za wszystko na mnie. Wtedy niby mi się odechciewa, ale za jakiś czas znów we łbie kołacze mi się 'a co ona teraz robi?" i jeszcze gorsze pytanie 'z kim?'. Przez te kobiety tylko nerwicy się można nabawić.

 

Zawalczyć powiadasz.

 

Tak czy inaczej jak to ujął Brzytwa good luck.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stary, masz syndrom "tej jedynej". W skrócie, nadal idealizujesz związki i sądzisz, że wszystkie nie są takie same. Że trafiło Ci się coś niesamowitego, że miłość istnieje i dlatego "walczysz". A ona jak to ona, zanim nie będzie nakręcona emocjonalną sraczką i nie będzie bała sie Ciebie stracić (uzależnienie, desperacja, niedowartościowanie, WYGODA) to osiągniesz to co dzisiaj. Odwracanie kota ogonem, nic nie dajesz, czyli wiesz co ona mówi w języku kobiet? Żeś frajer i nie masz jej za wiele do zaoferowania, czyli emocji, kasy, statusu, "bezpieczenstwa". Im wiecej tym lepiej, ale mozesz miec to wszystko, a laska i tak puści cie kantem. To coś jak to, że do związku kobieta wybiera nudziarza który jest zaangażowany i zaopiekuje sie nią i dziecmi materialnie (starsze panny, a nie zabawowe dziewczynki), a na boku ma kochanków którzy dostarczają emocji, lepszego seksu i "ciekawości świata". Wszystko w ukryciu.

 

Ale i tak pociesze. Są na tym swiecie brzydkie i głupie kobiety, którym bozia nie dała inteligencji do manipulowania. Lecą na to samo, ale mają niższe wymagania i nie umieją owijać sobie facetów wokół palca. Wtedy żeś pan i władca i wtedy możesz sobie miłość spokojnie wmawiać, ale to tylko dlatego że ona wie że i tak nikogo lepszego nie znajdzie. Dla kobiety całe życie trzeba być alfa, czyli by wiedziała że jesteś najlepszym na jaką ona uważa ją stać. Do tego hipergamia - http://www.wykop.pl/artykul/2459057/czemu-po-slubie-boli-glowa/

 

Ciagle musisz byc ze 2 polki wyzej, by została i Cie ewidentnie szanowała, fascynowała Tobą. Nie ma tego złego. My mezczyzni uczymy sie tego całe życie, czas gra w wiekszosci na nasza korzysc. Jedni ucza sie tego szybciej, drudzy pozniej, trzeci wcale (wiekszy wybor dla bardziej uswiadomionych). Kobiety tylko z wiekiem tracą, więc szukasz po młodszych i wygrałes.

  • Like 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stary, masz syndrom "tej jedynej". W skrócie, nadal idealizujesz związki i sądzisz, że wszystkie nie są takie same. Że trafiło Ci się coś niesamowitego, że miłość istnieje i dlatego "walczysz". A ona jak to ona, zanim nie będzie nakręcona emocjonalną sraczką i nie będzie bała sie Ciebie stracić (uzależnienie, desperacja, niedowartościowanie, WYGODA) to osiągniesz to co dzisiaj. Odwracanie kota ogonem, nic nie dajesz, czyli wiesz co ona mówi w języku kobiet? Żeś frajer i nie masz jej za wiele do zaoferowania, czyli emocji, kasy, statusu, "bezpieczenstwa". Im wiecej tym lepiej, ale mozesz miec to wszystko, a laska i tak puści cie kantem. To coś jak to, że do związku kobieta wybiera nudziarza który jest zaangażowany i zaopiekuje sie nią i dziecmi materialnie (starsze panny, a nie zabawowe dziewczynki), a na boku ma kochanków którzy dostarczają emocji, lepszego seksu i "ciekawości świata". Wszystko w ukryciu.

Ale i tak pociesze. Są na tym swiecie brzydkie i głupie kobiety, którym bozia nie dała inteligencji do manipulowania. Lecą na to samo, ale mają niższe wymagania i nie umieją owijać sobie facetów wokół palca. Wtedy żeś pan i władca i wtedy możesz sobie miłość spokojnie wmawiać, ale to tylko dlatego że ona wie że i tak nikogo lepszego nie znajdzie. Dla kobiety całe życie trzeba być alfa, czyli by wiedziała że jesteś najlepszym na jaką ona uważa ją stać. Do tego hipergamia - http://www.wykop.pl/artykul/2459057/czemu-po-slubie-boli-glowa/

Ciagle musisz byc ze 2 polki wyzej, by została i Cie ewidentnie szanowała, fascynowała Tobą. Nie ma tego złego. My mezczyzni uczymy sie tego całe życie, czas gra w wiekszosci na nasza korzysc. Jedni ucza sie tego szybciej, drudzy pozniej, trzeci wcale (wiekszy wybor dla bardziej uswiadomionych). Kobiety tylko z wiekiem tracą, więc szukasz po młodszych i wygrałes.

Wiedza z tego art. ocaliłby wielu facetów, ich życie i majątki......Dzięki za umieszczenie : http://www.wykop.pl/artykul/2459057/czemu-po-slubie-boli-glowa/

Pikaczu ona twierdzi, że on o mnie nie wiedział, bo nie pytał, proste nie? ;) A ja pytałem o eksia? Nie, sama mi powiedziała, po prostu jakoś się tak zgadało. Nie moge powiedzieć, że go jakoś tam specjalnie wychwalała, czy ołtarzyk mu robiła, ale coś tam wiedziałem. Teraz jak sie tak nad tym zastanawiam, to widzę, że za mało się chciałem dowiedzieć o nim, powinienem więcej. A eksio już o moim isnieniu wie, bo jak przypominam powitałem go przyjemnym 'odpierdol się od niej' :) Ale racje masz, albo ja, albo on i tak muszę jej powiedzieć.

Thepass ja jej nie wyjebie z życia dla zasady, bo tak powinienem pokazać, że jestem ponad to i ona mnie nie rusza. Nie umiałbym spojrzeć sobie w oczy, że mogłem coś zrobić, a nie zrobiłem nic, tak jak na początku, kiedy on się do niej odezwał, już wtedy powinienem zareagować, ale ja schowałem głowe w piasek i czekałem i się doczekałem-pytania czy może się spotkać z nim. Następny błąd był taki, że to olałem, a powinienem jej po prostu nie pozwolić. Koniec moich błędów. Nie będę dla frajerzyny oddawał pola, nawet jeśli ma więcej do zaoferowania niż ja w niektórych kwestiach. Założę się, że on się teraz świetnie bawi, bo my kłócimy się przez kogoś takie, a ja chce być ponad to. I żeby dotarło to tej kobiecinej główki w czym tkwi problem, a wiem, że głupia nie jest, wiem, że umiem się z nią dogadać w każdym temacie, więc musimy dojść do porozumienia i w tym. Tylko nie wiem jak mam do niej dotrzeć. Żeby zrozumiała moje LOGICZNE argumenty na to, że frajerzyna tu miesza, a nie że ja.

Arox. Ja chce znaleźć sposób aby gach zniknął i w tym nie ugnę się, choćbym miał w pierdlu wylądować za obicie mu ryja. Z nią chcę żeby się udało. A pracę nad sobą to już koniecznie, bo sam widze po sobie, że psychicznie jest słabo, skoro nie potrafię ogarnąć tak, żeby było po mojemu.

Brzytwa, tyle co wiem to to, że kobiety zawsze będą manipulowały. Czy im zalezy, czy nie. To mają w naturze i tego się nie wyplemi. Jednak będę obstawiać przy tym, że wcale nie łgała jak mówiła, że kocha.

Jak widzisz jestem na gównianym etapie, ale tu nie chodzi tylko o to, że był seks, chociaż nie powiem, że jest to dla mnie mega ważne, dość się nasłuchałem jak to koledzy musza prosić, ja nie musiałem, ale chodzi tu o uczucie i tyle.

Chłopaku z wieloletniego doświadczenia mogę Ci przepowiedzieć przyszłość.Jeśli panna tak teraz pogrywa to i tak chuj strzeli ten związek.Albo jesteś panem sytuacji albo będziesz manipulowany przez całe życie.Teraz możesz jeszcze rozegrać sprawą: albo ja albo koleś i warunek: żadnych ,, kolegów,, w przyszłości.Jedna akcja i finał.I pracuj nad sobą z ekipą z tego forum :) .Bo testów będziesz miał jeszcze wiele:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przyjemnie się czyta takie wpisy jak Twoje, nie to, żebym się cieszył z Twojego nieszczęścia. Najzwyczajniej człowiek sobie przypomina, jakim sam był kiedyś analfabetą. Będzie to ogromne uogólnienie, ale to tak jakbyś umiał tylko dodawać/odejmować i mnożyć/dzielić i ktoś kazałby Ci obliczyć ile ma bok c trójkąta prostokątnego, gdy znasz tylko boki a i b będące przyprostokątnymi. Odpowiesz: nie da się bez linijki.

 

Usłyszysz wtedy od kogoś, kto już przerabiał ten materiał: a2 + b2 = c2. Wytłumaczy też Ci, że a2 = a x a itd., rozpisze wszystko i wytłumaczy, ale dopóki sam nie przerobisz swojego zadania wciąż będziesz miał wrażenie, że to jakaś ściema, i że jeśli akurat w jego trójkącie prostokątnym tak wyszło, to w Twoim niekoniecznie, bo Twój jest wyjątkowy i ma inne boki.

 

Niestety, to co powyżej masz rozpisane przez bardziej doświadczonych matematyków to wciąż elementarz, a ogarnięcie kobiety to wyższa matematyka. Na dzień dzisiejszy nie jesteś w stanie zdać matury z matmy, a zapewne wydaje Ci się, że dasz radę na matmie stosowanej w politechnice zwanej życiem. 

 

Obstawiam, że jesteś jeszcze bardzo młodym kotem, lata licealne ewentualnie początek studiów, chociaż bardziej do Ciebie pasuje stwierdzenie psem. Przechodzisz najprawdopodobniej swój pierwszy oneitis - ta jedna kobieta wydaje Ci się być numero uno całej planety, no a przynajmniej kraju. Rób tak, jak uważasz, że powinieneś. Pamiętaj: podjęcie decyzji należy do Ciebie, zrób to co sam uważasz za słuszne. Inaczej możesz stwierdzić, że ktoś Ci źle doradził i to jego wina, że skończyło się jak skończyło. Uważam, że nie ma sensu się tutaj więcej rozpisywać, bo póki nie zobaczysz to nie uwierzysz, a życie to praktyka, a nie teoria. Zapamiętaj sobie tylko i weź do serca tą dewizę: you fool me once - shame on you, you fool me twice - shame on me. Miłego odrabiania pracy domowej.

  • Like 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

faktycznie ten link bardzo dobry, dzięki


Tak teraz przypomniałem sobie starą prawdę, chcesz naprawiać, walczyć, pracować nad związkiem, a kobieta ewentualnie się zgodzi. Też chciałem naprawić, ale nie było czego, ona nie chciała. Gdy kobieta chce, to nie ma takich rozkmin, nic nie trzeba naprawiać, nawet nie musisz się starać, bo ona chce i się sama stara ;)

 

Vincent: Ostrzeżenie. Pierwsze i mam nadzieję że ostatnie, za umieszczanie postów pod sobą, które scaliłem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najważniejsza informacja, Pikaczu-nie musiałem czekać nawet 10 sekund, bo powiedziała, że nigdy nawet nie było możliwości zastanawiania się nad jakimkolwiek wyborem, bo były jest były i takim pozostanie już :D Powiedziała też, że jest w stanie zerwać kontakt z eksiem jeśli sobie będę tego życzył. Oczywiście życzę sobie tego, a więc powiedziałą, że to zrobi, chociaż próbowała mnie jeszcze przekabacić, że to przeciez kolega, że ona nic, a on taki biedny przecież, samotny i różne takie, nie dałem się. Później zaczęła się martwić, że jak jestem zazdrosny taki, to czy nie będzie tak z każdym jej kolegą i że nie będzie miała znajomych-facetów przeze mnie, a to oznaczałoby chorobliwą zazdrość. Wtedy pierwszy raz w jej towarzystwie pomyślałem sobie, że manipuluje mną zgrabnie, ale to przecież logiczne, bo każda kobietka manipuluje ;) I teraz oczywiście jest między nami high life, nadrabianie zaległości, rozumiecie :D Ale zastanawia mnie to, o czym Thepass napisał, że musze być 2 półki wyżej, jak to robić? Jak ją okiełznać? Nie to, że chce z niej zrobić jakieś bezmózgie babsko, ale ona bardzo chce stawiać na swoim i zadowolona jest wtedy, kiedy robię jak ona tego chce.

 

Dodam, że zmiana egzemplarza nie wchodzi w grę, więc pocieszanie, że inna brzydka, ale urobiona, to nie dla mnie.

 

Artykuł zajebiście fajnie napisany. Zastanawia mnie tylko jedna rzecz w nim, bo ona myślę jest o wiele bardziej atrakcyjna niż ja w tej skali, ale jednocześnie seksu mi nie odmawia, nawet sama chce, prowokuje, jest często napalona i tego nie da się udawać.

 

Dziękówa Baca!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też stawiam na dwa tygodnie :D Po weekendzie skończy się seks.

 

P.S. Maciek, jeżeli możesz i chcesz- rób wpisy w temacie jak się toczy. Raz, że Szanowne Grono pomoże Ci, gdy coś zacznie dziać się " nie halo", dwa, skoro zapisane to i Tobie łatwiej ogarnac wszystko i wymagać od siebie przestrzegania postanowień :D

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.